Pomimo połączenia baz ubezpieczonych i podatników rząd nie był w stanie ustalić, ile osób zarabia wyłącznie na nieoskładkowanych umowach o dzieło, a kto tylko dorabia sobie w ten sposób do etatu czy zlecenia. Rząd nie był przez to w stanie oszacować kosztów przyznania świadczenia postojowego tym, którzy stracili przychody z takich umów w pierwszej fali kryzysu wywołanego Covid-19.
Od 1 stycznia 2021 r. przedsiębiorcy mają obowiązek wysyłania zgłoszenia na druku ZUS RUD, w którym trzeba będzie podać informacje o osobie, z którą została zawarta umowa o dzieło, a także wszelkie dane kontaktowe do niej. We wniosku trzeba będzie opisać także przedmiot umowy i okres, na jaki ją zawarto. Nie trzeba będzie jednak ujawniać kwoty wynagrodzenia za wykonanie dzieła. Obowiązek informowania ma objąć tylko umowy zawierane od nowego roku.
Będą kontrole
ZUS nie ukrywa, że informacje z rejestru pozwolą też sprawdzić, czy przedsiębiorcy prawidłowo stosują umowy o dzieło, czy też służą im one do unikania obowiązku zapłaty składek na ubezpieczenia społeczne.
Z kolei przedsiębiorcy obawiają się, że rejestr posłuży kontrolerom do kwestionowania tych kontraktów, szczególnie że od lat sądy rozpatrujące spory w takich sprawach nie wypracowały jednolitego stanowiska, co dziełem jest, a co nie.
– Przedsiębiorcy są bardzo zaniepokojeni wprowadzeniem tego rejestru. Obawiają się masowych kontroli i przekwalifikowywania tego typu umów np. na oskładowane umowy o pracę – komentuje Jakub Bińkowski, dyrektor departamentu prawa i legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Rejestr może posłużyć do pełnego oskładkowania umów o dzieło, o czym mówi się już od lat. Będziemy się jednak temu sprzeciwiać, bo na zwiększanie kosztów pracy naszym zdaniem nie ma dziś miejsca.
Zmieniają formułę
Wielu przedsiębiorców rezygnuje więc z umów o dzieło i przenosi takie osoby na etaty lub zlecenia. Czasem rezygnują ze współpracy.
– Nie ma dobrego rozwiązania, które przedsiębiorcy mogliby zastosować od 1 stycznia 2021 r. – zauważa Łukasz Chruściel, partner w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter | Littler Global. – Jeśli zrezygnują z umowy o dzieło i przeniosą taką osobę np. na oskładkowane zlecenie, to pojawi się ona w rejestrach ZUS jako zlecenie i powstanie pytanie, co się zmieniło w relacjach z wykonawcą dzieła od nowego roku. Może to doprowadzić do kontroli za poprzednie lata i zakwestionowania stosowanych dotychczas umów. Z kolei przedsiębiorcy, którzy zostaną przy umowach o dzieło, muszą mieć świadomość, że ZUS może je kwestionować także przed sądem, a wtedy trudno przewidzieć wynik takiego postępowania. Niestety, dotyczy to również dzieł, które są zgodne z kodeksem cywilnym. ZUS prezentuje bowiem nierzadko swoją własną wykładnię tych przepisów, a ona pozwala mu kwestionować takie umowy.
Wątpliwości przedsiębiorców budzą także zasady składania nowych informacji.
– Z ustawy nie wynika aż tak szczegółowy zakres informacji o umowach o dzieło ani o danych kontaktowych do osoby, z którą zawierana jest taka umowa, ani o przedmiocie tej umowy – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS
Liczymy, że rejestr pozwoli przede wszystkim dokładniej oszacować liczbę zawieranych w Polsce umów o dzieło. Zgromadzone w rejestrze informacje będą wykorzystywane do celów statystyczno-analitycznych, także do badania kierunków rozwoju przedsiębiorczości. To rozwiązanie ułatwi też weryfikację istnienia obowiązku ubezpieczeń społecznych. Gdy projektowaliśmy i świadczyliśmy pomoc z tarczy antykryzysowej, problemem był brak wystarczających informacji o skali zawieranych w Polsce umów o dzieło. Dzięki tej zmianie od 1 stycznia będziemy we współpracy z naszymi klientami tworzyć bazę, która pozwoli na ocenę skali tego zjawiska. Sposób informowania ZUS o zawieranych umowach cywilnoprawnych będzie bardzo prosty. Wystarczy przesłać podstawowe dane o zawartej umowie za pomocą Platformy Usług Elektronicznych, czyli bez wychodzenia z domu.