Projekt ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa przygotowany przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej trafił do konsultacji niecałe dwa miesiące temu i nie został nawet jeszcze skierowany przez rząd do Sejmu.
Spory kłopot dla pracodawców
Zwykle brak implementacji dyrektywy zawiesza jej stosowanie. Ale nie w tym przypadku. Okazuje się bowiem, że część unijnych regulacji nie wymaga doprecyzowywania i będzie miała zastosowanie do kilkuset tysięcy pracowników urzędów państwowych, samorządowych i podległych im różnego rodzaju jednostek, inspekcji czy agencji. Będą one dotyczyły także zatrudnionych w niektórych spółkach, szczególnie tych, które mają udziały Skarbu Państwa lub wykonują zadania użyteczności publicznej.
Oznacza to, że nowe obowiązki spadną nie tylko na ministerstwa i urzędy wojewódzkie, ale także największe spółki państwowe i najmniejsze spółki komunalne i na podległe samorządom szkoły, szpitale, muzea czy teatry.
Prawnicy radzą wzmożoną czujność największym spółkom prywatnym, zatrudniającym powyżej 250 osób, które w myśl dyrektywy mają wdrożyć nowe regulacje w pierwszej kolejności.
Powinny one dostosować swoje systemy zgłaszania np. mobbingu czy molestowania do potrzeb sygnalistów.
Dla dziesiątek tysięcy urzędów i przedsiębiorców stosowanie dyrektywy o sygnalistach bez polskiej ustawy wdrażającej ją do przepisów będzie niemałym wyzwaniem.
– Zgodnie z prawem Unii Europejskiej i orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (wyrok w sprawie Van Duyn z 4 grudnia 1974 r., sygn. 41/74) obywatel ma prawo powoływać się bezpośrednio na niewdrożoną w terminie dyrektywę, jeżeli tylko dane normy dyrektywy są doprecyzowane, jasne, bezwarunkowe i nie odwołują się do dodatkowych środków, krajowych czy wspólnotowych – wskazuje Janusz Zagrobelny, radca prawny z kancelarii A. Sobczyk i Współpracownicy. – Oznacza to, że od 18 grudnia każdy pracownik sektora publicznego będzie miał prawo oczekiwać od swojego pracodawcy przestrzegania regulacji określonych w dyrektywie, w tym np. umożliwienia dokonywania mu zgłoszeń nieprawidłowości za pomocą kanałów wewnętrznych, zaś taki podmiot publiczny będzie zobowiązany do badania zgłoszeń i przestrzegania zapisanej w dyrektywie ochrony dla sygnalistów.
Jakie konsekwencje
Brak krajowych przepisów rodzi jednak ogromne ryzyko dla podmiotów, które teraz muszą bezpośrednio stosować dyrektywę. Gdyby się okazało, że taki podmiot zignorował zgłoszenie sygnalisty, np. nie stworzył wymaganego dyrektywą systemu ich zgłaszania, wówczas musi się liczyć z tym, że taki pracownik, a nawet współpracownik zatrudniony na kontrakcie cywilnoprawnym powoła się na ochronę zatrudnienia i zażąda przywrócenia do pracy, lub też zakwestionuje w ten sposób przedwczesne rozwiązanie umowy.
Znacznie poważniejsze konsekwencje może mieć sytuacja, gdy dane sygnalisty wskutek braku odpowiedniego systemu wyciekną do osób postronnych, co wywoła negatywne skutki dla sygnalisty. Wówczas może się on domagać od takiego przedsiębiorcy odpowiedniej rekompensaty.
Za każdym razem wymagałoby to jednak działania ze strony pracowników, którzy np. w odwołaniu do sądu pracy od wypowiedzenia ich umowy mogliby powołać się na dodatkową ochronę.
– Nie widzę możliwości, aby w sferze publicznej znaleźli się sygnaliści z prawdziwego zdarzenia, decydujący się na zgłoszenie nieprawidłowości, ryzykując swoją karierę zawodową – komentuje prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW. – Do tego potrzebna jest zmiana kultury życia publicznego, sprzyjająca respektowaniu dobra wspólnego.
Anna Partyka-Opiela partner w DZP
Nie ulega wątpliwości, że brak transpozycji dyrektywy o sygnalistach do polskich przepisów nie pozbawia takich osób ochrony przewidzianej w unijnej regulacji. Dla podmiotów publicznych i części przedsiębiorców powiązanych z państwem naruszenie uprawnień sygnalisty może oznaczać poważne konsekwencje prawne. Przykładowo, jeśli brak odpowiedniego zabezpieczenia zgłoszenia sygnalisty i jego danych spowoduje wyciek tej informacji i mobbowanie takiej osoby czy zwolnienie jej z pracy, może zostać to uznane przez sąd za naruszenie obowiązku przeciwdziałania środkom odwetowym w stosunku do sygnalisty. Może to pociągnąć za sobą roszczenia nie tylko z zakresu prawa pracy, ale także ochrony dóbr osobistych. Aby uniknąć tych ryzyk, podmioty, do których dyrektywa o sygnalistach ma bezpośrednie zastosowanie, powinny jak najszybciej wdrożyć system zgłaszania nieprawidłowości i przestrzegać określonych w unijnych przepisach obowiązków, np. odpowiadać na zgłoszenia sygnalisty w odpowiednim terminie, utworzyć rejestr takich zgłoszeń i przeszkolić personel w tym zakresie.
Etap legislacyjny: w trakcie konsultacji społecznych
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →