Niejasne perspektywy dla gospodarki, zerwana z łańcucha inflacja, coraz większa drożyzna i wyższe raty kredytu sprawiają, że pilniejsza niż kiedykolwiek jest dyskusja o warunkach ekonomicznych wykonywania zawodu adwokata. Paradoksalnie kryzys może rozwiąże kilka narastających problemów.
Sprawa jest poważna, ponieważ historycznie pierwszy raz mamy sytuacje, gdy perspektywy naszej gospodarki są tak kiepskie. Nie trzeba być znawcą ekonometrii, żeby stwierdzić, że napięta sytuacja geopolityczna, wojna, rosnące ceny surowców i polityka rosnących stóp procentowych musi prowadzić do spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego. A brak odpowiedniej polityki gospodarczej może skutkować nie tylko spowolnieniem, ale załamaniem gospodarki lub długookresowym dryfowaniem w kierunku makroekonomicznej równowagi. Trudno to prognozować, ponieważ zmienne, jakie do takich prognoz powinien przyjąć ekonomista, pochodzą spoza świata ekonomii, żeby nie powiedzieć, że spoza ludzkiej wyobraźni.
Zachwianie fundamentów
Każdy z nas jednak intuicyjnie czuje, że sytuacja gospodarcza stała się bardzo niepewna, a życie i prowadzenie działalności droższe. Na domiar złego tzw. Polski Ład dorzucił i dorzuca sporo niepewności. Tankowanie samochodu na wyjazd na rozprawę w innym mieście kosztuje więcej, zwykłe spotkanie na kawę w kawiarni oznacza już niesymboliczny wydatek, nie mówiąc o kosztach wynajmu nieruchomości czy kosztach zatrudnienia.
Jest oczywiste, że sytuacja gospodarcza jest powiązana bezpośrednio z sytuacją na rynku usług prawnych. Im siła nabywcza jest mniejsza, tym musi to wpływać na mniejszy popyt także na usługi prawne. Często przy takiej opinii pojawia się teza, że w niektórych gałęziach prawa popyt jest większy właśnie w okresie kryzysowym, a najlepsi prawicy i tak sobie poradzą. Ale pogląd taki musi ustąpić ogólnej regule ekonomicznej, że im niższe realne dochody i większa niepewność, tym popyt jest niższy. Nikt przecież obszarów praktyki prawnej nie dobiera po kątem aktualnej fazy cyklu koniunkturalnego w gospodarce, a najlepsi zawsze dadzą sobie radę, ale jak PKB rośnie szybciej, to na pewno i oni mają lepiej.
Problemu nie można spłycać, ponieważ inaczej oznaczałoby to po prostu odrzucenie gospodarki jako elementu, który najmocniej kształtuje naszą rzeczywistość. Jest jasne, że nie można traktować gospodarki jako przestrzeni, gdzie ludzie z założenia sobie nie radzą, ale bez wątpienia teraz bardziej niż kiedykolwiek martwimy się o swoją przyszłość. Inflacja i wojna zachwiały naszymi fundamentami ekonomicznymi.
Obawy te naturalnie towarzyszą też adwokatom, z natury wykonującym wolny zawód, a zwłaszcza tym, którzy działają lub chcą zacząć działać samodzielnie na niełatwym i tak rynku oraz tym kończącym aplikację. Na trudne czasy nie jest rozwiązaniem system samorządowych czy rządowych subsydiów, dotacji czy – Boże broń! – zapomóg. Teraz bardziej niż kiedykolwiek trzeba wrócić do kwestii zasadniczych lokujących się na granicy wykonywania zawodu i ekonomii.
Za słaby wizerunek
Wbrew pozorom problemem zasadniczym jest ciągle za słaba rozpoznawalność i wizerunek adwokatury w społeczeństwie. Trwa ożywiona dyskusja o zakazie reklamy i promocji, ale niewiele zmienia ona w prezentowaniu światu, jaką rolę w życiu człowieka może pełnić adwokat. Nasza pomoc prawna jest lokowana gdzieś między koniecznością a elitarnością.
Tymczasem wizerunek adwokata ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o pozyskiwanie przyszłych klientów i konkurencję rynkową (niestety też tą nie do końca uczciwą, która reklamuje się z wszystkim co chce). Trudno przypomnieć sobie systemowy, a przede wszystkim systematyczny program władz adwokatury – na szczeblu lokalnym czy ogólnopolskim – pokazującym, czemu adwokat jest potrzebny człowiekowi, kiedy jego obecność jest wręcz ratująca życie, jak ze swej natury jest po stronie klienta.
Trudno uznać, że taki program sprawi, że przed klientami trzeba będzie otwierać nie tylko drzwi, ale też okna, ale z definicji autentyczna, regularna akcja wizerunkowa zmienić może bardzo dużo. A tutaj zmiana jest wręcz konieczna. W hierarchii zawodów według społecznego poważania zawód adwokat nie plasuje się wysoko. Przerażające są wyniki badania CBOS z grudnia 2019 r., że wyższym poważaniem niż adwokat w społeczeństwie cieszy się księgowy, informatyk, właściciel sklepu, murarz czy tynkarz, a takim samym jak adwokat sprzedawca w sklepie czy pracownik sprzątający. Przy ogromnym szacunku do wszystkich wskazanych profesji rodzi to poważną refleksję o pozycję adwokata w społecznej świadomości, zwłaszcza w przededniu poważnego spowolnienia gospodarki. Ostatnie w tym zakresie SW Research potwierdziły niepokojącą tendencję.
Wizerunkowa strona adwokatury powinna przejawiać się w cyklicznych imprezach dla przedsiębiorców, udziale w lokalnych i ogólnopolskich forach ekonomicznych, udziale w wydarzeniach sektorowych organizacji branżowych, otwarciu i oznaczeniu pokojów adwokackich oraz proaktywności biur prasowych. Integracja środowiskowa w okresie spowolnienia gospodarczego powinna mieć nie tylko towarzyską rolę. Wreszcie niczym trudnym byłoby stworzenie aplikacji mobilnej lub infolinii dla osób zatrzymanych, pozwalającej znaleźć pomoc prawnika w nagłej sytuacji.
Nie za minimalną stawkę
Idźmy dalej, dochody (choć raczej przychody) z urzędowych obron czy nieodpłatnej pomocy prawnej nie są źródłem finansowym dla wszystkich adwokatów. Niemniej nie można z pola widzenia usuwać adwokatów, którzy w taki sposób zarabiają. Przy rosnącej inflacji jedynym kierunkiem dyskusji nad „urzędówkami” nie może być jedynie ubolewanie nad praktykami sądów, ale dążenie do zmiany wysokości wynagrodzeń.
Dysponenci budżetu państwa będą kiedyś (raczej szybko) realnie zmuszeni do tego, aby wynagrodzenia poszły w górę, ponieważ tak twardy wskaźnik jak inflacja po prostu w pewnym momencie zmusi ich do podwyżek. Pytanie jest więc, nie czy stawki pójdą w górę, ale kiedy i o ile. Samobójcze z tego punktu widzenia jest zgłaszanie jako punktu odniesienia zmiany stawek minimalnego wynagrodzenia godzinowego. Nie odzwierciedla ono faktycznego nakładu pracy, kosztu, wartości świadczenia i każdy raczej pamięta, czemu minimalna stawka godzinowa w Polsce się pojawiła. Punktem odniesienia musi być przeciętne średnie wynagrodzenie, czyli jego poziom i dynamika wzrostu, a najlepiej jedno i drugie z uwzględnieniem jeszcze inflacji. Nie wiem, czemu stawki urzędówek nie mają realnie wzrosnąć, tak jak pokazuje to sama statystyka publiczna.
Najwyższy VAT
W dyskusji publicznej w ogóle nie jest obecny temat stawki VAT na usługi prawne. Podatki pośrednie ze swojej definicji mają zaś inflacyjny charakter i z tego powodu na początku roku bardzo szybko udało się zmienić zasady opodatkowania paliwa i podstawowych artykułów. Stawki na usługi prawne do takich nie należą, ale czy z założenia należy przyjmować, że powinny być objęte najwyższą stawką podatkową. Klimat walki z inflacją na pewno służy dyskusji nad strukturą opodatkowania, zresztą chyba pierwszy raz od lat. Zatrzymajmy się tutaj jednak i przyjmijmy na chwile założenie o wyjątkowym charakterze usługi pomocy prawnej świadczonej przez prawnika. Niech wybrzmią wskazywane przy tej okazji elementy elitarności i wyjątkowości, za którą stoją trudne studia, aplikacja, zdawany na granicy wytrzymałości organizmu egzamin adwokacki.
Wyjątkowo dużo i długo trzeba pracować, aby być adwokatem. Skoro jednak tak jest, to może adwokatura powinna szukać bazujących na specyfice profesji, tradycji i prestiżu innych źródeł finansowania. Może należy rozważyć wprowadzenie starannej weryfikacji i udzielać patronatów zewnętrznych za solidnym wynagrodzeniem, zgadzać się na patronowanie publikacjom czy wydarzeniom za duże pieniądze, współpracować z bankami i innymi instytucjami finansowymi w zamian za oferty dla adwokatów na preferencyjnych warunkach kredytów i leasingów (miałoby to praktyczne znaczenie teraz, kiedy trudno jest nawet przypuszczać, kiedy zakończy się cykl podwyżek stóp procentowych). Wzbudzać to może konsternację, ale wiele prestiżowych organizacji, w tym o międzynarodowym charakterze, ma ustalone zasady współpracy i finansowania z wykorzystaniem ich marki. Ma to za zadanie chronić ich wartości, ale jednocześnie dodawać im środków na ich realizację. Jest niewykorzystaną szansą, że adwokatura dla swoich członków nie ma też specjalnych, preferencyjnych ofert dostępu do systemów informacji prawnej, programów komputerowych, pakietów zdrowotnych, usług szkoleniowych czy usług tak codziennych jak flotowe tankowanie czy usługi pocztowe, choć chyba jest jednym z najwierniejszych klientów pocztowego przedsiębiorstwa.
Reguły łączenia zajęć
U progu osłabienia w gospodarce powinna wrócić dyskusja co do możliwości łączenia wykonywania zawodu adwokata z innymi zajęciami. Kwestia ta została teoretycznie bardzo mocno zliberalizowana w wyniku ostatnich zmian zasad etyki, niemniej ich uważna lektura sprawia, że dalej trudno odpowiedzieć na pytanie, jakie zajęcia dodatkowo adwokat może wykonywać, a jakie nie, tak aby to nie uchybiało godności zawodu. Nie każdy bowiem od razu ma szanse na bycie członkiem zarządu czy determinacje do pracy naukowej. Nieoceniony adwokat Jerzy Naumann w komentarzu do ostatnich zmian zasad etyki rozkłada ręce, odsyłając po pytania o łączenie zajęć do izbowych rzeczników i komisji. Nie tak powinna wyglądać systemowa regulacja u progu osłabienia w gospodarce. W okresie tak poważnego ryzyka spadku aktywności gospodarczej nie powinny rosnąć składki członkowskie. Mało tego, powinno pojawić się rozwiązanie wewnątrz samorządu, które pozwala w niektórych sytuacjach przesunąć termin ich płatności.
Obecne przepisy na to co prawda pozwalają, niemniej takiemu rozwiązaniu powinna towarzyszyć specjalna i jasna komunikacja. Jasne powinno być bowiem, kiedy i jak o odroczenie może wystąpić adwokat. I przede wszystkim jako kryterium powinny zostać przyjęte także względy ekonomiczne, jak mniejsza liczba zleceń, duża liczba spraw urzędowych czy brak płatności od klientów w terminie. Inną rzeczą jest powiązanie składki ze wspomnianymi już usługami, które w działalności adwokackiej są przydatne.
W ramach płaconej składki adwokat powinien mieć możliwość dostępu do serwisów prawnych, prenumerat czasopism czy może nawet w jakimś zakresie usług medycznych czy sportowych. Korzystne byłoby to dla wszystkich stron i niosło oszczędności w życiu prywatnym i zawodowym. Rozważone powinny zostać jasne reguły dostępu do niektórych funkcji samorządowych czy tych związanych z prowadzeniem zajęć w ramach aplikacji i doskonalenia zawodowego. Poza szansą na rozwój osobisty adwokata, niosłoby to dodatkowe dochody. Adwokatura nie ma majątku, ponieważ jej majątek to wyjątkowi ludzie i piękna tradycja, ale w okresie spowolnienia może na warunkach innych niż rynkowe adwokat mógłbym skorzystać z adwokackiej infrastruktury, np. nieruchomości czy lokali.
Za poglądy (nie)można żyć
Nie jest oczywiście rolą adwokatury gromadzenie majątku. Nie jest powołana do realizacji dobrobytu, gdyż jej zadania mocno wykraczają poza merkantylne kwestie. Ale finansowo mocny czy chociażby spokojniejszy adwokat, zwłaszcza w obecnej sytuacji gospodarczej, to szansa na to, że może nie tylko łatwiej stawić czoła sowim obowiązkom, ale też bronić adwokackich wartości. Nie należy przeciwstawiać walki o słuszne idee metrykalnym celom. Jest to fałszywa sprzeczność. Palestra ma prawo też włączyć się odważnie w dyskusje o samej polityce gospodarczej, doświadczonych tutaj adwokatów nie brakuje, a inflacja czy polityka pieniężna ma przecież swoje prawne podstawy. Wróćmy jednak do początku. Gdy chwieją się gospodarcze fundamenty, nie może zachwiać się pozycja adwokata. Choć formalnie raczej nie jest możliwe, żeby w swoim zawodzie adwokat był bezrobotny, nigdy nie można dopuścić, żeby kiedykolwiek tak pomyślał. Nawet jak inflacja będzie trzycyfrowa, a tempo wzrostu gospodarczego ujemne. A większe plony po prostu zbierze ten, kto wcześniej naostrzy kosę.
Autor jest adwokatem, doktorem i ekonomistą.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →