Niesłuszne skazania, tymczasowe aresztowania i zatrzymania generują koszty. Są pomysły, jak ich uniknąć.
Finansowe konsekwencje
W 2022 r. w sądach okręgowych na podstawie art. 552 KPK prawomocnie zasądzono tego rodzaju odszkodowania o wartości 882 784 zł oraz zadośćuczynienia o wartości 4 mln 166 tys. zł. To najnowsze dane Ministerstwa Sprawiedliwości, które poznała „Rzeczpospolita”.
Wcześniejsze lata kosztowały więcej. Przykład? Rok 2021. Z kasy państwa wydano na odszkodowania 4 mln 863 tys. 103 zł, a na zadośćuczynienia aż 18 mln 334 tys. 911 zł. To był jednak szczególny rok. Wówczas pieniądze za 18 lat niesłusznej odsiadki otrzymał Tomasz Komenda – 12 mln zł zadośćuczynienia i 800 tys. zł odszkodowania. Walczył o nie prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
– To był bardzo trudny proces – mówi „Rzeczpospolitej”. – Wyliczenie kwoty odszkodowania nie było bardzo skomplikowane, ale zadośćuczynienia za krzywdy fizyczne i psychiczne jak najbardziej – dodaje profesor.
Wszystko zależy od tego, za co, w jakim zakładzie karnym przebywał skazany, z kim był w celi, jaką miał odporność psychiczną, czy siedział pierwszy raz czy kolejny. To wszystko ma ogromne znaczenie dla sądu, który podejmuje decyzję o wysokości zadośćuczynienia. Przypadek Tomasza Komendy był szczególny, stąd też szczególna i rekordowa kwota.
Nie trzeba siedzieć
– Od wielu lat odszkodowania i zadośćuczynienia płaci się głównie za zbyt długie tymczasowe aresztowania. To bolączka naszego wymiaru sprawiedliwości – podkreśla dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Polskie sądy zbyt lekką ręką akceptują wnioski prokuratury. Są przecież inne środki zapobiegawcze, które można zastosować, kiedy po trzech miesiącach w areszcie sprawa nie posuwa się do przodu – uważa ekspert.
Wśród propozycji pojawia się areszt domowy (coś na kształt wykonywania kary pozbawienia wolności w Systemie Dozoru Elektronicznego). Można też pomyśleć o korekcie powodów aresztowania. Czy jego przesłanką musi być grożąca wysoka kara?
– Raczej nie. Jeśli prokuratura przez trzy miesiące nie potrafi przedstawić dowodów w sprawie, to chyba sprawa nie jest zbyt oczywista – ironizuje dr Kładoczny.
Co zrobić, kiedy do aresztu trafia, powiedzmy, obywatel Ukrainy? Nie ma w Polsce stałego miejsca pobytu, ale jeśli prokuratura nie była w stanie nic zrobić w jego sprawie, to nie może być to powód do dalszego przetrzymywania w areszcie.
– Tymczasowe aresztowanie nie jest karą, jest środkiem, który ma zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania – przypomina dr Kładoczny.
Profesor Brunon Hołyst, rozmawiając z „Rz”, nie ma żadnych wątpliwości: – Jeśli państwo popełniło błąd, to musi za niego zapłacić.
Zastanawia się jednak, czy nie powinni płacić bezpośredni sprawcy błędu.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →