Już teraz algorytmy podpowiadają treść decyzji administracyjnych, wykrywają próby nadużyć i doradzają petentom. Zdaniem ekspertów sztuczna inteligencja może pozbawić zajęcia urzędników o niższych kwalifikacjach.
– Może zastąpić pracowników administracji w mniej skomplikowanych, powtarzalnych procesach. W kwestiach bardziej złożonych, np. projektowania polityk publicznych czy prawodawstwa, człowiek jest na razie niezastępowalny. Sztuczna inteligencja z pewnością zmieni więc rolę urzędnika – uważa Jerzy Siekiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów KSAP.
To nie pieśń przyszłości
– Zgodnie z przepisami decyzje administracyjne wydają upoważnieni urzędnicy. Mogą jedynie skorzystać ze sztucznej inteligencji przy tworzeniu jej projektu. Nie ma regulacji, która by zabraniała skorzystania z aplikacji podpowiadającej projekt treści decyzji, jednak to urzędnicy biorą za nią odpowiedzialność – podkreśla Arkadiusz Steć, adwokat.
Okazuje się, że sztuczna inteligencja w administracji publicznej to nie pieśń przyszłości. Ministerstwa już z niej korzystają.
– Algorytmy uczenia maszynowego wspierają pracę – z zastrzeżeniem niepodejmowania decyzji automatycznie – wyjaśnia Małgorzata Jarosińska-Jedynak, wiceminister funduszy i polityki regionalnej w odpowiedzi na interpelację poselską Hanny Gill-Piątek.
Zarówno Ministerstwo Rozwoju i Technologii, jak i Ministerstwo Finansów używa sztucznej inteligencji, odpowiadając na pytania interesantów.
– Komponent sztucznej inteligencji obsługuje aktualnie ok. 7 tys. rozmów miesięcznie. Wirtualny Urzędnik odpowiada na pytania klientów dotyczące kwestii użytkowania usług Państwowej Inspekcji Pracy, Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej i KRS – wyjaśnia Waldemar Buda.
Jest też Wirtualny Asystent – system wykorzystywany do świadczenia usługi infolinii dla przedsiębiorców, przyszłych przedsiębiorców i innych zainteresowanych pozyskaniem informacji o programie Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki.
Ministerstwo Finansów wykorzystuje m.in. chatbota, by odpowiadał na najczęściej pojawiające się pytania podatkowe.
Choć tego typu rozwiązania są wygodne, trzeba być też świadomym zagrożeń, jakie ze sobą niosą.
– W Polsce nie ma regulacji dotyczącej odpowiedzialności sztucznej inteligencji za ewentualne wprowadzenie w błąd. Potrzebny jest regulamin porad świadczonych za pomocą chatbotów, który wykluczałby odpowiedzialność urzędu. Regulamin ten powinien być łatwo dostępny oraz zrozumiały dla przeciętnego korzystającego – komentuje Arkadiusz Steć.
Projekt decyzji
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską, ze sztucznej inteligencji korzystają też urzędy pracy i jednostki organizacyjne zabezpieczenia społecznego i rodziny.
– Algorytmy wspomagają urzędników w wydawaniu decyzji administracyjnych – wyjaśnia Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa korzysta ze sztucznej inteligencji przy wypłacie środków unijnych. System na podstawie zebranych przez satelity danych jest w stanie zweryfikować, co i gdzie uprawiają wnoszący o unijne środki rolnicy. Identyfikuje prowadzone zabiegi i określa pokrywę roślinną.
Bogate doświadczenie w wykorzystaniu modeli sztucznej inteligencji ma resort zdrowia. Na przykład w programie pilotażowym e-Stetoskop oceniano zmiany osłuchowe w układzie oddechowym u pacjentów chorych na koronawirusa. System wykrywał m.in. świsty i rzężenia, ale też określał częstotliwość rytmu serca.
Z kolei Centrum e-Zdrowia wykorzystuje sztuczną inteligencję, by wytropić nadużycia w systemie ochrony zdrowia.
W Ministerstwie Infrastruktury, MSZ, Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwie Edukacji i Szkolnictwa Wyższego nie korzysta się ze sztucznej inteligencji i korzystać nie planuje.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin deklaruje, że wykorzystuje sztuczną inteligencję, ale jako przykład podaje popularny system informacji prawnej.
Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji
Jednym z założeń europejskich regulacji dotyczących sztucznej inteligencji jest to, że systemy ją wykorzystujące nie będą mogły wydawać decyzji za urzędników.
Na razie koszty wdrożenia sztucznej inteligencji są bardzo wysokie. Nie jest to więc sposób na tanie państwo. I dziś administrację wspomagają rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji. To dobrze. Pozwalają wyręczyć urzędników w wykonywaniu powtarzających się czynności. W administracji potrzebujemy ekspertów, którzy będą kreować politykę, a w tym sztuczna inteligencja nie pomoże.
Zadaniem sztucznej inteligencji jest przede wszystkim wsparcie. W związku z jej wykorzystaniem nie będą zwalniani ludzie. Administracja bierze na siebie coraz więcej zadań, nie zwiększając zatrudnienia.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →