Od 50 do 200 zł życzą sobie biura rachunkowe za sporządzenie wniosku o miesięczne wakacjFe składkowe (będzie można o nie występować od 1 listopada). Przedsiębiorcom się to nie podoba, ale księgowi mają swoje argumenty.
– Przepisy o wakacjach składkowych są bardzo skomplikowane i już widać dużo praktycznych problemów – mówi Sylwia Rzepka, ekspertka Stowarzyszenia Księgowych w Polsce i współwłaścicielka biura rachunkowego Rzepka.
Skomplikowane warunki ulgi
– Najtrudniej będzie sprawdzić warunki ulgi, nie możemy przecież wypełnić wniosku w ciemno, nie wiedząc, czy przedsiębiorca ma prawo do zwolnienia – podkreśla Magdalena Michałowska, doradczyni podatkowa, właścicielka biura rachunkowego Meritum.
– A żeby to prawo zweryfikować, trzeba sięgnąć wiele lat wstecz – wskazuje Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2. Chodzi o warunek niewykonywania usług na rzecz byłego pracodawcy. – To będzie niemiła niespodzianka dla wielu samozatrudnionych. Okazuje się bowiem, że z ulgi wypadają wszyscy, którzy nadal współpracują z firmą, w której byli zatrudnieni. Nawet jeśli przeszli z etatu na działalność kilkanaście lat temu – przestrzega Izabela Leśniewska.
Potwierdza to ZUS. – Jeśli przedsiębiorca przeszedł z umowy o pracę na działalność np. w 2010 r. i robi teraz dla byłego pracodawcy to co na etacie, nie ma prawa do wakacji składkowych. Nie ma znaczenia, że świadczy też usługi na rzecz innych kontrahentów – powiedziała Agata Wiśniewska-Półtorak z ZUS w czasie webinarium z 21 października.
Drugi warunek, który może sprawić spore problemy, to limit pomocy de minimis. – Każdy musi sprawdzić, ile dostał od państwa w ostatnich trzech latach i czy mieści się w limicie. Obecnie wynosi 300 tys. euro – mówi Sylwia Rzepka.
Skąd przedsiębiorca ma wiedzieć, ile otrzymał pomocy? – Przedsiębiorca to wie, bo dostaje zaświadczenia z urzędów. Te zaświadczenia dołącza do wniosku albo składa oświadczenie o wielkości otrzymanej pomocy – tłumaczyły specjalistki z ZUS w czasie webinarium.
A co z jednorazową amortyzacją? – Ona także jest pomocą de minimis, ale przedsiębiorca sam ją rozlicza, nie ma żadnego urzędowego zaświadczenia. Trzeba koniecznie o niej pamiętać przy liczeniu limitu – mówi Magdalena Michałowska.
Kolejne kryterium: liczba zatrudnionych, którzy podlegają ubezpieczeniu. – Maksymalnie może to być dziewięć osób. Do tego limitu wlicza się nie tylko pracowników, ale też zleceniobiorców czy osoby współpracujące. Jest tu sporo niespodzianek, np. jeśli w połowie miesiąca zwolniliśmy jednego pracownika i zatrudniliśmy drugiego, to do limitu liczymy dwóch – wyjaśnia Izabela Leśniewska.
Są jeszcze inne warunki, np. trzeba sprawdzić, czy w dwóch poprzednich latach nie przekraczaliśmy 2 mln euro przychodu. – Nie ma pewności, czy trzeba sumować przychody z różnych biznesów, np. działalności jednoosobowej i spółki jawnej – mówi Izabela Leśniewska.
Raporty o kodach
Okazuje się też, że wakacje składkowe to konieczność składania dodatkowych formularzy. Ta przyjemność czeka nawet najmniejszych przedsiębiorców, którzy nikogo nie zatrudniają. – Najpierw trzeba złożyć pierwszy raport RCA z kodem dla wakacji składkowych, potem drugi z kodem dla składki zdrowotnej, dla której nie ma zwolnienia. Oprócz tego miesięczną deklarację DRA – tłumaczą specjalistki z ZUS.
– Po złożeniu wniosku trzeba czekać na odpowiedź ZUS: informację o zwolnieniu albo decyzję o odmowie. A co będzie, jeśli nie przyjdą w terminie rozliczenia składek? Trzeba będzie je zapłacić, a potem ewentualnie składać korekty – mówi Izabela Leśniewska.
– Czy nie byłoby prościej, gdyby w deklaracji miesięcznej zaznaczać jedno okienko: chcę skorzystać ze zwolnienia? Albo zamiast wprowadzać skomplikowane wakacje, zrezygnować z corocznego mechanizmu podwyższania składek? Wtedy wszystkim byłoby łatwiej, a przedsiębiorcy nie ponosiliby dodatkowych kosztów – podsumowuje Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.
ZUS jest spokojny
Dobrej myśli są przedstawiciele ZUS.
– Wniosek pojawi się na platformie ZUS PUE 1 listopada, będzie prosty i intuicyjny – powiedziała Beata Pawlińska-Wiak, dyrektor II Oddziału ZUS w Warszawie, w programie „Rzecz o Prawie” z 23 października. Podobnie wypowiadały się o nim („wniosek jest dosyć prosty”) specjalistki z ZUS podczas ubiegłotygodniowego webinarium.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →