Mówi się, że czas to pieniądz. Ta zasada sprawdza się zwłaszcza w biznesie, trudno się więc dziwić, że wiele firm umożliwia pracownikom przemieszczanie się taksówkami na swój koszt, żeby mogli szybciej załatwić służbowe sprawy. Jest tylko jedno ale. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) uznał właśnie, że gdy firma zwraca pracownikowi koszty służbowej jazdy taksówką, zasadniczo trzeba zapłacić PIT.
Czas i bezpieczeństwo
Spór zaczął się od wniosku o interpretację. Wystąpił o nią pracodawca. Konkretnie szpital kliniczny. Wyjaśnił, że zwraca pracownikom w całości koszty związane z delegacją służbową, w tym za przejazdy taksówką.
Szpital podkreślił, że transport odbywa się w godzinach wczesnoporannych lub późnowieczornych, a nawet nocnych. Zwracane są koszty przejazdów taksówkami z dworca czy lotniska do siedziby firmy lub domu. We wniosku sprecyzowano też, że służbowe przejazdy taksówkami dotyczą miejscowych spotkań z kontrahentami oraz urzędami czy instytucjami, jak np. NFZ, urząd skarbowy, ZUS czy banki. Zdarzają się też przejazdy w czasie delegacji krajowych czy zagranicznych. Sporadycznie z przejazdów taksówkami korzysta także dyrektor szpitala lub jego zastępca.
Szpital zapytał, czy służbowe przejazdy taksówkami opisane we wniosku, finansowane przez pracodawcę stanowią dla pracownika przychód opodatkowany PIT? Sam uważał jednak, że nie. Wszystkie bowiem służą organizacji pracy, co leży przede wszystkim w interesie pracodawcy w celu odpowiedniego zorganizowania własnej działalności gospodarczej.
Placówka podkreślała, że bardzo często nie ma możliwości skorzystania z komunikacji miejskiej, wręcz jest to niemożliwe lub zbyt czasochłonne i naraża na utratę materiału do przeszczepu. A powroty nocne zagrażają bezpieczeństwu pracownika.
Ta argumentacja nie przekonała jednak fiskusa. Nie miał wątpliwości, że przychód ze stosunku pracy stanowi również zwrot pracownikowi kosztów przejazdu czy dojazdu w ramach polecenia służbowego. I to niezależnie, czy dotyczy on wydatków związanych z taksówką, środkami komunikacji miejskiej czy własnym środkiem transportu. Zdaniem fiskusa nie ma też znaczenia, że za wyborem danego rozwiązania przemawiały względy bezpieczeństwa czy skrócenia czasu.
W interpretacji nadmieniono tylko, że w opisanym przypadku przychód może korzystać ze zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. a) ustawy o PIT. Dotyczy to jednak wyłącznie zwrotu udokumentowanych kosztów przejazdu taksówkami pracownikom w podróży służbowej w miejscowości docelowej innej niż rozpoczęcia podróży w związku z uzasadnioną potrzebą przewiezienia materiału do przeszczepu.
Szpital nie zgadzał się z taką wykładnią przepisów. Zaskarżył ją, i w pierwszej instancji wygrał. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Gdańsku uznał, że sporne zwroty wydatków za służbowe przejazdy taksówkami nie stanowią przychodu i powinny być neutralne podatkowo.
Ostatecznie jednak triumfował fiskus. NSA uchylił korzystny dla szpitala wyrok i oddalił jego skargę. Tak jak fiskus uznał, że zasadniczo zgodnie z zasadą powszechności opodatkowania PIT podlega wszystko, co mieści się w katalogu przychodów objętych tym obowiązkiem.
Nie ma wyjątku
NSA zauważył, że ustawodawca dostrzega problem delegowania pracowników i wprowadza odpowiednie zwolnienie w PIT. Są też inne preferencje np. dla używania własnych aut na cele pracodawcy. Jednak w przypadku przejazdów taksówką takiego rozwiązania korzystnego dla podatnika nie ma.
Co do zasady obowiązkiem podatkowym objęte są wszystkie przychody pracownika. Dlatego zdaniem NSA, skoro ustawodawca nie uznał za stosowne objęcie danej kategorii zwolnieniem, to należy przyjąć, że zasadniczo takie sporne świadczenia pieniężne stanowią przychód opodatkowany PIT. Wyrok prawomocny.
Sygnatura akt: II FSK 230/22
Konrad Piłat, doradca podatkowy w kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk Dec&Partnerzy
Komentowane orzeczenie jest bardzo ważne, bo dotyczy praktyki powszechnie stosowanej przez firmy. Niemniej w pełni zgadzam się z uchylonym wyrokiem WSA w Gdańsku, a nie stanowiskiem NSA. Uważam, że WSA przedstawił bardzo przekonujące argumenty przemawiające za tym, że zwrot wydatku poniesionego przez pracownika w celu wykonywania obowiązków służbowych nie jest przychodem tego pracownika. Po otrzymaniu zwrotu pracownik nie uzyskuje bowiem żadnego przysporzenia majątkowego, a mówiąc językiem potocznym „wychodzi na zero”. We wniosku o interpretację wskazano, że przede wszystkim chodzi o sytuację, gdy pracownik szpitala transportuje materiał do przeszczepu z lotniska do szpitala. Aby dokonać tego sprawnie i bezpiecznie korzysta z taksówki i płaci np. 50 zł. Pracodawca zwraca mu dokładnie tę samą kwotę. Zdaniem NSA od 50 zł należy pobrać PIT. W konsekwencji pracownik otrzyma 44 zł. Trudno zaakceptować wykładnię przepisów, która prowadzi do takich konsekwencji. W mojej ocenie narusza ona podstawową zasadę, zgodnie z którą opodatkowany jest dochód.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →