Zgodnie z rządową propozycją inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) będą mogli ustalać, że zarobkujący, np. na podstawie umowy zlecenia lub B2B, tak naprawdę jest na etacie. Obecnie tylko sąd ma taką możliwość.
Projekt ustawy jest krytykowany – głównie przez biznes – od momentu, kiedy został upubliczniony. W efekcie odpowiedzialny za opracowanie reformy resort rodziny i pracy stara się ją modyfikować. Niedawno poznaliśmy trzecią wersję regulacji. Problem w tym, że ona też nie spełnia oczekiwań przedsiębiorców.
Zdaniem Katarzyny Kameckiej z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego zaproponowane zmiany to raczej pudrowanie złych rozwiązań.
– Trzecia wersja projektu nie odnosi się do istoty problemu i głównych zastrzeżeń pracodawców, tj. przyznania okręgowym inspektorom pracy kompetencji do dokonywania władczych, często arbitralnych, rozstrzygnięć w zakresie przekwalifikowywania umów cywilnoprawnych czy B2B w umowy o pracę. Poczynione przez rząd modyfikacje nie wpływają na kluczowe elementy przyszłych rozwiązań – mówi z kolei Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan. Natomiast w ocenie Wioletty Żukowskiej-Czaplickiej, ekspertki Federacji Przedsiębiorców Polskich, zamiast szukać systemowych rozwiązań, w kolejnych wersjach wprowadzane są przepisy, które jedynie komplikują sytuację prawną pracowników i pracodawców – podobnie jak to wcześniej miało miejsce w przypadku Polskiego Ładu.
– Nie możemy pozwolić, by tamten scenariusz chaosu i niepewności prawnej powtórzył się teraz w tak fundamentalnym obszarze, jak rynek pracy – akcentuje Żukowska-Czaplicka.
Zdaniem ekspertów poprawki nie wpływają też na kwestię konstytucyjności przepisów.
– Główne, niezgodne z ustawą zasadniczą rozwiązania, takie jak rygor natychmiastowej wykonalności decyzji PIP o przekształceniu umów cywilnoprawnych w umowy o pracę, zostały utrzymane – mówi Wioletta Żukowska-Czaplicka.
Zbyt duża uznaniowość
Przypomnijmy, że po wejściu w życie reformy decyzja administracyjna o stwierdzeniu istnienia stosunku pracy uzyska rygor natychmiastowej wykonalności, rodząc skutki, jakie przepisy wiążą z nawiązaniem stosunku pracy. Chodzi m.in. o obowiązki w zakresie podatków i składek na ubezpieczenia społeczne, powstałe od dnia jej wydania. W najnowszej wersji projektu znalazł się przepis, zgodnie z którym natychmiastowa wykonalność decyzji przekształceniowej może być uchylona. Kiedy? Jeżeli główny inspektor pracy (GIP) lub sąd uznają, że mogłaby ona spowodować istotne i nieodwracalne skutki dla pracodawcy lub osoby, której praw i obowiązków dotyczy.
– Zaproponowane przesłanki uchylenia rygoru natychmiastowej wykonalności są bardzo nieostre. W efekcie pozostawiona zostanie duża przestrzeń na uznanie urzędnicze. Wydaje mi się, że za każdym razem przekształcenie obecnych umów cywilnoprawnych w stosunki pracy będzie dla pracodawców istotne i z reguły nieodwracalne, szczególnie w kontekście finansowym – mówi Katarzyna Kamecka.
Zdaniem Wioletty Żukowskiej-Czaplickiej zaproponowane zmiany w praktyce jedynie rozszerzają zakres uznaniowości na poziomie decyzji administracyjnej.
Także Robert Lisicki zastanawia się, co w takich sprawach ma wpływać na ocenę głównego inspektora pracy. – Co więcej, uchylając rygor natychmiastowej wykonalności, GIP może jednocześnie określić warunki tymczasowego wykonania decyzji, w tym w szczególności zabezpieczyć interes pracownika na czas trwania postępowania odwoławczego – zauważa ekspert. Sam jednak nie wie, na czym owo „zabezpieczenie” miałoby polegać.
Ale to nie są jedyne zmiany. W najnowszym projekcie zapisano, że okręgowy inspektor pracy może stwierdzić istnienie stosunku pracy za okres nie dłuższy niż trzy lata, licząc wstecz od dnia wszczęcia postępowania. W pierwotnej wersji nie było tu żadnego ograniczenia. Jednak i ono nie podoba się firmom.
– Czynności PIP powinny mieć skutek tylko na przyszłość, ze względu na obowiązujące regulacje prawne, dopuszczające różne podstawy współpracy, jak i ogromne skutki finansowe reklasyfikacji – twierdzi Robert Lisicki.
W nowej propozycji resort rodziny wprowadza też możliwość odpowiedzialności odszkodowawczej za błędne decyzje inspektorów.
– Zmodyfikowany przepis posługuje się pojęciem „decyzji niezgodnej z prawem”. Nie wiadomo, czy chodzi zatem o każdy przypadek uchylenia decyzji przez sąd czy liczyć się będą też jakieś dodatkowe elementy do przyznania odszkodowania – mówi Robert Lisicki.
Grzywna za odwet
Katarzyna Kamecka zwraca uwagę na obwarowanie grzywną przepisu o zakazie niekorzystnego traktowania pracownika w związku z wydaniem decyzji przekształceniowej.
– Trudno powiedzieć na jakich zasadach inspektor miałby stwierdzić, że do tego doszło, skoro mowa jest o działaniu następującym po jego rozstrzygnięciu. Plus, jeżeli faktycznie takie zachowanie miałoby miejsce, to niedoszły pracownik mógłby wystąpić do sądu z roszczeniem o nierówne traktowanie. Nie wiem, jaka w takim wypadku będzie korelacja między tymi regulacjami. Istnieje obawa, że firma byłaby podwójnie karana – twierdzi.
Robert Lisicki także zwraca uwagę, że obowiązuje już szereg przepisów w prawie pracy, które wprowadzają ochronę pracownika przed negatywnymi następstwami w związku z podjęciem przez niego określonych działań.
– Takie sytuacje wymagają często uwzględnienia szerszych okoliczności i pracownikom przysługują odpowiednie uprawnienia do dochodzenia swoich uprawnień przed sądami – mówi Lisicki.
Wioletta Żukowska-Czaplicka krytycznie reaguje również na próbę szantażu partnerów społecznych za pomocą argumentu, że wprowadzenie ustawy jest konieczne ze względu na treść kamienia milowego KPO. – Przypominamy, że w tym brzmieniu został on wprowadzony przez rząd na jego własną odpowiedzialność, bez realnych konsultacji społecznych – mówi.
W jej ocenie, jest jeszcze czas, by ten błędny kamień milowy zmienić i powrócić do rozwiązań systemowych, jakim jest stworzenie jednolitego opodatkowania i oskładkowania umów cywilnoprawnych oraz umów o pracę.
Etap legislacyjny: projekt przed przyjęciem przez rząd
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →