Dłuższe przedawnienie dla ujawnienia przychodów bez pokrycia

Zgodnie z art. 68 § 4a ustawy z 29.8.1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 111; dalej: OrdPU) zobowiązanie podatkowe z tytułu opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych nie powstaje, jeżeli decyzja ustalająca to zobowiązanie została doręczona po upływie 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy w tym zakresie. Z kolei zgodnie z art. 25c ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 163) obowiązek podatkowy z tytułu przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych powstaje na ostatni dzień roku podatkowego, w którym powstał przychód w kwocie odpowiadającej nadwyżce wydatku nad przychodami (dochodami) opodatkowanymi lub przychodami (dochodami) nieopodatkowanymi.

Co warte podkreślenia, termin na wydanie decyzji ustalającej zobowiązanie podatkowe z tytułu opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych nie jest skorelowany z terminami obowiązującymi w innych instytucjach podatkowych. Jest krótszy, a to niekoniecznie dobrze z uwagi na specyfikę tej właśnie instytucji. Ustalenia dotyczące nieujawnionych źródeł przychodów muszą bowiem „wyprzedzać” zobowiązania podatkowe z ujawnionych źródeł o rok – pomimo możliwości ich weryfikacji w tym okresie (korekty, wnioski o stwierdzenie nadpłaty, decyzje wymiarowe). Sprawa komplikuje się, jeżeli dodamy do tego fakt, że w praktyce przesłanką zainteresowania się przez organy podatkowe nieujawnionymi źródłami przychodów jest informacja o poniesieniu przez podatnika danego wydatku, a nie informacja o zgromadzonym na finansowanie wydatku mieniu. Mogło to przecież nastąpić znacznie wcześniej, tyle że organy podatkowe nie posiadają na ten temat stosownej informacji (przy całym posiadanym przez siebie instrumentarium). Organ podatkowy nie ma więc możliwości ustalenia zobowiązania podatkowego, gdy mienie zostało zgromadzone kilka lat wcześniej niż wydatkowane, z uwagi na przedawnienie prawa do wydania decyzji w tym zakresie. Tak to już jest, że takie nieujawnione źródła trafiają na radar fiskusa często, gdy są wydatkowane.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Co się (być może) zmieni?

W celu rozwiązania istniejących problemów ustawodawca proponuje, aby w art. 68 § 4a OrdPU 5-letni termin przedawnienia prawa do ustalenia zobowiązania podatkowego z tytułu opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych był liczony od końca roku kalendarzowego następującego po roku kalendarzowym, w którym powstał obowiązek podatkowy w tym zakresie. Proponowana zmiana ma w założeniu ustawodawcy ułatwić zwalczanie zjawiska ukrywania dochodów. Organy podatkowe będą miały więc więcej czasu, by opodatkować takie dochody po ich właściwym zidentyfikowaniu.

Komentarz

Faktem jest, że sposób liczenia terminu przedawnienia prawa do wydania decyzji ustalającej zobowiązanie podatkowe z tytułu opodatkowania przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy, powoduje w praktyce istotne problemy natury inercyjnej po stronie fiskusa. Czego oczy nie widzą… tego jednak później żal. Wyobraźmy sobie taki oto przykład z życia (inspirowany uzasadnieniem do projektu omawianej nowelizacji).

W 2024 r. podatnik nabył mieszkanie (za „gotówkę”, czyli bez kredytu ani żadnej innej formy finansowania zewnętrznego). Organ podatkowy w sposób dość naturalny może próbować zweryfikować, skąd podatnik posiadał na to środki finansowe. Dokonuje więc porównania przychodów i wydatków podatnika, wynikających ze złożonych przez niego zeznań podatkowych za poprzednie lata. Zeznanie za 2024 r. wpływa do urzędu skarbowego dopiero pod koniec kwietnia 2025 r. Organ podatkowy w czerwcu 2025 r. wezwał więc podatnika do złożenia wyjaśnień na okoliczność źródeł finansowania zakupionej w 2024 r. nieruchomości. Z dostarczonych dowodów wynika, że podatnik ponosił wydatki na zakup mieszkania z lokaty bankowej, zlikwidowanej w 2020 r. Chcąc ewentualnie wydać decyzję dotyczącą źródeł nieujawnionych z 2020 r., organ ma czas do końca 2025 r. i musi uwzględnić czas niezbędny do przeprowadzenia stosownych czynności kontrolnych.

Przyjmując nowe zasady, organ zyska rok więcej na swoje działania. Oczywiście chodzi o decyzje wydawane w pierwszej instancji. Decyzja organu odwoławczego wydana po upływie terminu określonego w art. 68 § 4a OrdPU, uchylająca decyzję organu pierwszej instancji w przedmiocie przychodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nieujawnionych i ustalająca zobowiązanie podatkowe w mniejszej wysokości, nie jest powtórnym merytorycznym rozstrzygnięciem kreującym zobowiązanie podatkowe, lecz oznacza jedynie stwierdzenie, że decyzja organu pierwszej instancji, w wyniku której powstało zobowiązanie podatkowe, była zgodna z prawem, ale nieprawidłowa co do wysokości zobowiązania podatkowego. Brak jest wobec tego przeszkód, aby po upływie tego terminu wydać decyzję obniżającą wysokość zobowiązania podatkowego ustalonego decyzją konstytutywną organu pierwszej instancji, bowiem nie stanowi to naruszenia terminu przedawnienia, który w odniesieniu do prawa do ustalenia zobowiązania podatkowego już upłynął (wyrok WSA w Gdańsku z 10.1.2024 r., I SA/Gd 866/23, Legalis).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Dostęp do informacji publicznej w sprawie rekompensaty za wybory kopertowe

Stan faktyczny

Stowarzyszenie W. zwróciło się do Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A. (dalej: PWPW S.A.) o udostępnienie informacji publicznej poprzez wskazanie, czy PWPW S.A. domagała się od Krajowego Biura Wyborczego, Ministra Aktywów Państwowych bądź innych organów centralnych odpowiedzialnych za organizację wyborów jakichkolwiek zwrotów i odszkodowań w związku z nieodbytymi wyborami prezydenckimi w maju 2020 r. W razie istnienia takich roszczeń wnioskodawca zwrócił się o udostępnienie wszelkich pism (wniosków, żądań, wezwań do zapłaty, itd.), które PWPW S.A. wysłała do takich podmiotów, a zawierających wskazane roszczenia.

W odpowiedzi PWPW S.A. poinformowała, że złożyła wniosek w Krajowym Biurze Wyborczym o przyznanie rekompensaty, a szczegółowe informacje dostępne są na stronie Krajowego Biura Wyborczego. Natomiast w pozostałym zakresie PWPW S.A. odmówiła udostępnienia informacji publicznej z uwagi na ograniczenie jawności wynikające z art. 5 ust. 2 ustawy z 6.9.2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902; dalej: DostInfPubU), czyli tajemnicę przedsiębiorcy. W uzasadnieniu decyzji podkreślono, że PWPW S.A. jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa, zajmuje się nie tylko wytwarzaniem banknotów, ale jest również dostawcą całościowych systemów do zarządzania dokumentami publicznymi: od produkcji fizycznego dokumentu, poprzez zbieranie danych osobowych, ich przetwarzanie, personalizację i odsyłanie gotowych dokumentów do obywateli. Wyjaśniono, że podstawą klasyfikowania poszczególnych informacji jako stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa jest decyzja osoby tworzącej informację, w oparciu o własne kompetencje, a w firmie funkcjonuje „Wykaz kwalifikujący poszczególne informacje jako Tajemnica Przedsiębiorstwa”. W wykazie tym zostały umieszczone dane takie jak: ceny transakcyjne, poufne cenniki, dokumenty dotyczące negocjacji, listy klientów, podpisane umowy oraz złożone oferty, informacje o dostawcach, wewnętrzne dokumenty finansowe.

Zdaniem PWPW S.A. ujawnienie korespondencji wymienianej w trakcie negocjacji w sprawie rekompensaty, w szczególności zaś wniosku o jej udzielenie, nie tylko podważyłoby zaufanie, jakim darzą spółkę jej kontrahenci, ale utrudniłoby również prowadzenie negocjacji w przyszłości. Potencjalni dostawcy i odbiorcy usług oferowanych przez PWPW S.A. mogliby uzyskać wiedzę na temat kosztów oraz zysków związanych z projektami, w jakie angażuje się ta firma. Korespondencja tego rodzaju nie jest powszechnie dostępna w obrębie PWPW S.A., a poszczególnym pracownikom jest przekazywana zgodnie z zasadą „wiedzy koniecznej”.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Tajemnica przedsiębiorcy

Pojęcie „tajemnica przedsiębiorcy” nie zostało wyjaśnione w DostInfPubU, dlatego przy wykładni art. 5 ust. 2 DostInfPubU należy posłużyć się pojęciem pokrewnym „tajemnica przedsiębiorstwa”, zdefiniowanym w art. 11 ust. 2 ustawy z 16.4.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1233). Zgodnie z tym przepisem przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumie się nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, które jako całość lub w szczególnym zestawieniu i zbiorze ich elementów nie są powszechnie znane osobom zwykle zajmującym się tym rodzajem informacji albo nie są łatwo dostępne dla takich osób, o ile uprawniony do korzystania z informacji lub rozporządzania nimi podjął, przy zachowaniu należytej staranności, działania w celu utrzymania ich w poufności. Dla uznania informacji za tajemnicę przedsiębiorcy w rozumieniu art. 5 ust. 2 DostInfPubU konieczne jest więc spełnienie dwóch wymogów. Wymóg formalny to wyrażenie woli utajnienia danych informacji, co przejawia się w formie czynności przedsięwziętych przez przedsiębiorcę w celu zapewnienia poufności danych, zaś aspekt materialny polega na tym, że zastrzeżenie powinno dotyczyć informacji posiadającej szeroko rozumianą wartość gospodarczą.

Orzeczenie WSA

WSA w Warszawie uwzględnił skargę Stowarzyszenia W. i uchylił zaskarżoną decyzję, uznając, że PWPW S.A. nie wykazała, iż zachodzą przesłanki do ograniczenia dostępu do informacji publicznej na podstawie art. 5 ust. 2 DostInfPubU. Kluczowe znaczenie ma fakt, że regulacja ta, jako stanowiąca wyjątek od konstytucyjnej zasady jawności informacji publicznych, nie może być interpretowana w sposób, który czyniłby z tej zasady fikcję. Niedopuszczalne jest zatem uznanie, że do objęcia danej informacji publicznej tajemnicą przedsiębiorstwa wystarczy arbitralne uznanie przedsiębiorcy. W ocenie Sądu PWPW S.A. bez jakiejkolwiek analizy i konkretnego odniesienia się do treści czy charakteru żądanych informacji przyjęła, że informacje będące przedmiotem wniosku zostały skutecznie zastrzeżone. Wyjaśnienia PWPW S.A. uznano za niewystarczające, nie wskazano w nich bowiem, jaką szczególną wartość gospodarczą posiada wniosek o rekompensatę, dlaczego jego ujawnienie mogłoby narazić przedsiębiorcę na szkodę. Nie wyjaśniono, kiedy w stosunku do tego dokumentu podjęto działania mające na celu zachowanie go w poufności, nie wiadomo też, czy na pracowników nałożono obowiązek zachowania w tajemnicy powyższego dokumentu, a jeżeli tak, to kiedy to uczyniono.

Stanowisko NSA

NSA oddalił skargę kasacyjną PWPW S.A. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że dla odmowy udostępnienia określonej informacji publicznej ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy spełnione muszą być przesłanki formalne i materialne. Przesłanka formalna wyraża się w zamanifestowaniu woli konkretnego przedsiębiorcy utajnienia określonych informacji. Z kolei przesłanka materialna polega na tym, że informacje objęte tajemnicą przedsiębiorcy powinny stanowić informacje, których ujawnienie mogłoby mieć wpływ na jego sytuację ekonomiczną. Uzasadnienie decyzji odmawiającej udostępnienia informacji z uwagi na tajemnicę przedsiębiorcy powinno zawierać argumentację wskazującą na okoliczność spełnienia zarówno przesłanek formalnych, jak i materialnych odmowy. Nie jest natomiast wystarczające ogólnikowe wskazanie w decyzji odmawiającej udostępnienia wnioskowanej informacji publicznej, że żądane informacje objęte są tajemnicą przedsiębiorstwa. Konieczne jest wykazanie, że konkretne informacje zawierają tajemnicę przedsiębiorstwa czy też rozumianą w niektórych sytuacjach nieco szerzej – tajemnicę przedsiębiorcy (zob. wyrok NSA z 5.7.2013 r., I OSK 511/13, Legalis).

Zdaniem NSA, PWPW S.A. w uzasadnieniu decyzji nie wykazał, że informacje, których ujawnienia zażądano, takie jak wysłane do podmiotów odpowiedzialnych za przygotowanie tzw. wyborów kopertowych, m.in. wnioski, żądania, wezwania do zapłaty, posiadają dla tej firmy istotne znaczenie gospodarcze. Organ ogranicza się do wyjaśnienia, że podstawą objęcia tych informacji tajemnicą przedsiębiorcy jest decyzja osoby, która te dane wytworzyła i kierowała się bliżej niesprecyzowanym „kryterium szkody”. NSA podkreślił, że organ nie może ograniczyć się do zdawkowego oświadczenia o istnieniu tajemnicy przedsiębiorcy i powinien szczegółowo określić, biorąc pod uwagę podstawy ochrony tajemnicy przedsiębiorcy, z czego wywodzi daną przesłankę odmowy i w czym znajduje ona uzasadnienie. Dopiero taka argumentacja organu, w połączeniu z udostępnionymi sądowi administracyjnemu materiałami źródłowymi, umożliwi ocenę zasadności zastosowanych przesłanek utajnienia wnioskowanej informacji publicznej. Tymczasem z treści decyzji odmawiającej udostępnienia informacji publicznej nie wynikają argumenty pozwalające na uznanie, że ujawnienie żądanych informacji będzie miało wpływ na sytuację ekonomiczną PWPW S.A.

Wyrok NSA z 11.3.2025 r., III OSK 7741/21, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zależność pozwolenia na budowę i pozwolenia na użytkowanie

Stan faktyczny

WSA w Gdańsku rozpoznał skargę spółki na decyzję Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gdańsku (dalej: WINB) w przedmiocie uchylenia decyzji w sprawie pozwolenia na użytkowanie obiektu budowlanego, i skargę tę oddalił.

W sprawie tej w 2014 r. spółka złożyła wniosek o wydanie pozwolenia na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej (SBTK) wraz z wewnętrzną linią zasilającą (WLZ), a Starosta Powiatu Kartuskiego taką decyzję wydał. Następnie decyzją z 2016 r. PINB w Kartuzach udzielił pozwolenia na użytkowanie przedmiotowej SBTK z WLZ.

Wyrokiem z 9.3.2016 r. WSA w Gdańsku, II SA/Gd 361/15, Legalis, uchylił zaskarżoną decyzję Wojewody w sprawie pozwolenia na budowę oraz decyzję Starosty z 2014 r. NSA wyrokiem z 4.7.2018 r. II OSK 1959/16, Legalis, oddalił skargę kasacyjną spółki.

Mając na uwadze powyższe, PINB postanowieniem z 2018 r. wznowił z urzędu postępowanie zakończone pozwoleniem na użytkowanie. Następnie PINB decyzją z 2019 r. uchylił pozwolenie na użytkowanie. Po rozpatrzeniu wniesionego odwołania WINB uchylił decyzję Organu I instancji do ponownego rozpatrzenia.

Wyrokiem z 2.8.2019 r., II SA/Gd 415/19, Legalis, WSA w Gdańsku oddalił sprzeciw od tak wydanej decyzji WINB. Decyzją z 2020 r. PINB w Kartuzach w pkt. 1 uchylił własną decyzję z 2016 r. o pozwoleniu na użytkowanie, a w pkt. 2 odmówił wydania pozwolenia na użytkowanie z uwagi na wyeliminowanie z obrotu prawnego pozwolenia na budowę. WINB utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję.

W uzasadnieniu WINB wskazał, że z uwagi na fakt, iż wydana uprzednio decyzja o pozwoleniu na budowę została uchylona orzeczeniami sądów administracyjnych, na gruncie niniejszej sprawy nie został spełniony warunek z art. 55 ust. 1 ustawy z 7.7.1994 r. – Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 418; dalej: PrBud), zawierającego wymóg uzyskania pozwolenia na budowę. W rezultacie PINB zobligowany był do wznowienia postępowania w sprawie wydania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie obiektu z przesłanki z art. 145 § 1 pkt. 8 KPA. Rozstrzygnięciem kończącym powyższe postępowanie mogła być wyłącznie decyzja odmawiająca wydania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie obiektu budowlanego, gdyż nie można udzielić takiego pozwolenia przy braku decyzji o pozwoleniu na budowę. WINB wyjaśnił, że warunki do ponownego ubiegania się inwestora o pozwolenie na użytkowanie zaistnieją, gdy uzyska on w ponownym postępowaniu decyzję o pozwoleniu na budowę.

Spółka złożyła skargę, wskazując m.in., że po wznowieniu postępowania organ nadzoru budowlanego ma obowiązek merytorycznego rozpoznania sprawy, przeprowadzając wszelkie czynności przewidziane w ramach ww. postępowania. Spółka złożyła także wniosek o zawieszenie postępowania w sprawie do czasu zakończenia postępowania przed Głównym Inspektorem Nadzoru Budowlanego (GINB) o stwierdzenie nieważności decyzji WINB z 2020 r.

Szkolenia zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – aktualna lista szkoleń Sprawdź

Rozstrzygnięcie

Orzekając w postępowaniu wznowieniowym, PINB wyszedł z prawidłowego założenia o nierozerwalnej zależności rozstrzygnięcia podejmowanego w trybie art. 59 PrBud w zw. z art. 59a PrBud, czyli decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, z uprzednią decyzją o pozwoleniu na budowę.

WSA wskazał, że w orzecznictwie sądowoadministracyjnym istnieje ugruntowane stanowisko co do zależności decyzji o pozwoleniu na użytkowanie od decyzji o pozwoleniu na budowę, charakteryzującej się tym, że byt tej ostatniej wydawanej w procesie inwestycyjnym (pozwolenia na użytkowanie) jest warunkowany bytem decyzji o pozwoleniu na budowę. Zależność decyzji o pozwoleniu na użytkowanie od decyzji o pozwoleniu na budowę może stanowić przykład wydania decyzji „w oparciu” o inną w rozumieniu art. 145 § 1 pkt. 8 KPA (por. wyroki NSA: z 27.5.2014 r., II OSK 3048/12, Legalis; z 12.10.2016 r., II OSK 3322/14, Legalis; z 26.10.2016 r., II OSK 1778/15, Legalis). NSA w wyroku z 12.10.2016 r., II OSK 3322/14, Legalis, wyjaśnił, że norma art. 145 § 1 pkt. 8 KPA wymienia jako przesłankę wznowienia postępowania administracyjnego przypadek, w którym zachodzi potrzeba rozpoznania wpływu zmiany czy też uchylenia decyzji administracyjnej lub orzeczenia sądowego na bezpośrednio zależną od niego decyzję administracyjną. Chodzi tu o rozstrzygnięcie jakiejś sprawy lub pojedynczej kwestii zawartej w decyzji administracyjnej lub orzeczeniu sądowym, wydanych w odrębnej i samodzielnej sprawie stanowiącej istotny fakt prawotwórczy w następnej, już innej sprawie administracyjnej, w sytuacji w której albo w ogóle nie mogłaby być wydana decyzja administracyjna, albo nie mogłaby być wydana decyzja administracyjna określonej treści bez stanu prawnego lub faktycznego ukształtowanego lub stwierdzonego wcześniejszym rozstrzygnięciem administracyjnym czy też sądowym innej – odrębnej sprawy. Zmiana bądź uchylenie decyzji administracyjnej lub orzeczenia sądowego powoduje, że od określonej daty albo upada istotny dla późniejszej sprawy fakt prawotwórczy, albo też zmienia się jego treść. W obu przypadkach jest to podstawa do ponownego rozpatrzenia sprawy administracyjnej co do istoty. Zatem regulacja ta nawiązuje do sytuacji, w której mamy do czynienia z ciągiem działań prawnych, gdy jedna decyzja stanowi podstawę do wydania drugiej (innej) decyzji. Natomiast wydanie tej drugiej decyzji nie jest możliwe bez uprzedniego wydania decyzji pierwszej. Owa zależność rozstrzygnięć jest w każdym przypadku analizowana i badana w oparciu o regulacje materialnoprawne. Taka sytuacja ma miejsce w odniesieniu do decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, którą stosownie do art. 55 PrBud, inwestor ma obowiązek uzyskać:

  1. przed przystąpieniem do użytkowania obiektu budowlanego wzniesionego na podstawie pozwolenia na budowę, o ile obiekt ten należy do określonej kategorii,
  2. w przypadkach określonych w art. 49 ust. 5 PrBud albo art. 51 ust. 4 PrBud,
  3. gdy przystąpienie do użytkowania ma nastąpić przed wykonaniem wszystkich robót budowlanych.

Z art. 55 PrBud wynika zatem jednoznacznie, że decyzja o pozwolenie na użytkowanie może być wydana wyłącznie po uprzednim uzyskaniu decyzji o pozwoleniu na budowę, o której mowa w art. 28 ust. 1 PrBud, bądź decyzji wymienionych w art. 49 ust. 4 PrBud i art. 51 ust. 4 PrBud – w szczególności jeżeli dotyczy to obiektu budowlanego zaliczonego do kategorii XXIX, a do takiej zalicza się sporna stacja bazowa telefonii komórkowej (por. art. 55 ust. 1 pkt 1 lit h PrBud).

Istotą prowadzenia postępowania w sprawie pozwolenia na użytkowanie jest bowiem ustalenie, czy wybudowany obiekt może być użytkowany w sposób, który został określony w decyzji o pozwoleniu na budowę. Jest to końcowy etap procesu inwestycyjnego, skierowany na sprawdzenie, czy zrealizowany obiekt jest zgodny z obiektem projektowanym, na który organ administracyjny udzielił pozwolenia budowlanego, a więc z tym, co zakładano na etapie wstępnym procesu inwestycyjnego. Konsekwencją udzielenia pozwolenia na użytkowanie lub dokonanie skutecznego zawiadomienia o zakończeniu budowy obiektu budowlanego jest uznanie przez organ, iż proces budowlany został zakończony.

WSA wskazał, że w postępowaniu wznowieniowym dotyczącym pozwolenia na użytkowanie konieczne jest uwzględnienie okoliczności, czy w obrocie prawnym funkcjonuje pozwolenie na budowę. Bez „ważnego” pozwolenia na budowę uzyskanie pozwolenia na użytkowanie i dalej jego trwanie nie jest możliwe. Jak wskazał WSA, wprawdzie przepisy prawa nie przewidują dołączenia do wniosku o pozwolenie na użytkowanie decyzji o pozwoleniu na budowę, niemniej może ona być wydana jedynie w przypadkach określonych w art. 55 PrBud, tj. w przypadku uprzedniego legitymowania się decyzją o pozwoleniu na budowę, o której mowa w art. 28 ust. 1 PrBud, lub decyzjami, w których stosownie do art. 49 ust. 5 PrBud bądź art. 51 ust. 4 PrBud nałożono na inwestora obowiązek jej uzyskania.

Wyrok WSA w Gdańsku z 9.4.2025 r., II SA/Gd 731/20, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wzruszenie domniemania doręczenia zastępczego

Stan faktyczny spawy

Postanowieniem z 29.11.2024 r. WSA w Krakowie, po rozpoznaniu wniosku A.C. (dalej: Skarżąca), odmówił przywrócenia terminu do uzupełnienia braków formalnych skargi. W uzasadnieniu wskazano, że Skarżąca wniosła skargę na decyzję Wojewody Małopolskiego z 23.5.2024 r. w przedmiocie odmowy uznania za osobę bezrobotną oraz odmowy przyznania prawa do zasiłku dla bezrobotnych.

Pismem z 12.7.2024 r. wezwano Skarżącą do usunięcia braków formalnych skargi poprzez podanie nr PESEL, w terminie 7 dni od dnia otrzymania wezwania, pod rygorem odrzucenia skargi. Przesyłka zawierająca ww. wezwanie była podwójnie awizowana: 16.7.2024 r. i 24.7.2024 r., a niepodjęta została zwrócona 1.8.2024 r. Skarżąca nie uzupełniła braku formalnego skargi.

Postanowieniem z 30.8.2024 r. WSA w Krakowie odrzucił więc skargę z powodu nieuzupełnienia braków formalnych skargi.

Wniosek o przywrócenie terminu

Pismem z 13.11.2024 r. Skarżąca zwróciła się o przywrócenie terminu do uzupełnienia braków formalnych skargi. Jednocześnie podała nr PESEL. W uzasadnieniu wskazała, że termin do wykonania ww. czynności nie został przez nią dochowany, gdyż nie otrzymała awiza dotyczącego przesyłki zawierającej wezwanie z 12.7.2024 r. Ponadto wskazała, że od 21.10.2024 r. nie przebywała pod adresem zamieszkania, gdyż opiekowała się chorą teściową. 7.11.2024 r. wróciła do miejsca zamieszkania i w skrzynce pocztowej zastała powtórne awizo. Niezwłocznie – 8.11.2024 r. udała się do czytelni akt sądu i zapoznała się z postanowieniem o odrzuceniu skargi.

Stanowisko Sądu I instancji

WSA w Krakowie odmawiając przywrócenia terminu wskazał, że przesyłkę z 12.7.2024 r. należało uznać za doręczoną 30.7.2024 r. Z kolei termin do uzupełnienia braków formalnych skargi mijał 6.8.2024 r. Jak podała Skarżąca, nie uzupełniła braków formalnych skargi, gdyż od 21.10.2024 r. do 7.11.2024 r. nie przebywała pod adresem zamieszkania. Z powyższego nie wynika jednak, że od 30.7.2024 r. do 6.8.2024 r. nie przebywała pod adresem zamieszkania i nie miała możliwość odbierania korespondencji. W ocenie WSA w Krakowie, nie zasługuje na uwzględnienie argumentacja Skarżącej o braku otrzymania zawiadomień o pozostawieniu przesyłki – tzw. awiz. Ze zwróconej korespondencji wynika bowiem, że ww. przesyłka była podwójnie awizowana, a zawiadomienie o pozostawieniu przesyłki w placówce pocztowej umieszczono w skrzynce oddawczej. Doręczyciel poczynił także prawidłowo wszystkie niezbędne adnotacje na dowodzie doręczenie tej przesyłki. Zdaniem WSA w Krakowie, Skarżąca nie uprawdopodobniła braku winy w niedochowaniu terminu.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zażalenie Skarżącej

Zażalenie na przedmiotowe postanowienie wniosła Skarżąca, wskazując że nie można uznać aby przesyłka z 12.7.2024 r. mogła zostać uznana za doręczoną 30.7.2024 r., gdyż awiza nie trafiały do jej skrzynki pocztowej, zatem nie posiadała żadnej informacji o ich oczekiwaniu na doręczenie. Ponadto podniosła, że jako klient Poczty Polskiej nie ma możliwości skutecznego udowodnienia, że awiza nie dotarły.

Stan prawny

NSA zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 86 § 1 ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU), jeżeli strona nie dokonała w terminie czynności w postępowaniu sądowym bez swojej winy, sąd na jej wniosek postanowi o przywróceniu terminu. Pismo z wnioskiem o przywrócenie terminu wnosi się do sądu, w którym czynność miała być dokonana, w ciągu siedmiu dni od czasu ustania uchybienia terminu i należy w nim uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak winy w uchybieniu terminu (art. 87 § 2 PostAdmU). NSA podkreślił, że brak winy w uchybieniu terminu powinien być oceniany z uwzględnieniem wszystkich okoliczności konkretnej sprawy, w sposób uwzględniający obiektywny miernik staranności, jakiej można wymagać od strony dbającej należycie o własne interesy i przy braniu pod uwagę także uchybień spowodowanych nawet niewielkim niedbalstwem. Z brakiem winy mamy bowiem do czynienia tylko w przypadku zaistnienia okoliczności niezależnych od strony, która uchybiła terminowi i niemożliwych do przezwyciężenia okoliczności, z powodu których doszło do przekroczenia wyznaczonego przepisami prawa terminu.

Rozstrzygnięcie NSA

NSA, oceniając wniosek Skarżącej o przywrócenie terminu do uzupełnienia braków formalnych skargi, podzielił stanowisko WSA w Krakowie, że podane we wniosku okoliczności nie dają podstaw do przyjęcia, że uchybienie było przez Skarżącą niezawinione.

NSA wyjaśnił, że przesyłka zawierająca wezwanie do uzupełnienia braków formalnych skargi poprzez podanie numeru PESEL Skarżącej została skierowana na adres strony wskazany w skardze i prawidłowo doręczona na podstawie art. 73 PostAdmU. Zgodnie z art. 73 § 1 PostAdmU, w razie niemożności doręczenia pisma, w sposób przewidziany w art. 65-68 PostAdmU, art. 69 § 1 PostAdmU oraz art. 70-72 PostAdmU, pismo składa się na okres czternastu dni w placówce pocztowej w rozumieniu ustawy z 23.11.2012 r. – Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 366) (…), dokonując jednocześnie zawiadomienia określonego w art. 73 § 2 PostAdmU. W myśl art. 73 § 2 PostAdmU zawiadomienie (…) umieszcza się w oddawczej skrzynce pocztowej (…). W przypadku niepodjęcia pisma w terminie, o którym mowa w art. 73 § 2 PostAdmU, pozostawia się powtórne zawiadomienie (…) w terminie nie dłuższym niż czternaście dni od dnia pierwszego zawiadomienia (art. 73 § 3 PostAdmU). Doręczenie uważa się za dokonane z upływem ostatniego dnia okresu, o którym mowa w art. 73 § 1 PostAdmU (art. 73 § 4 PostAdmU). Ustawodawca przewidział więc tzw. doręczenie zastępcze, w sytuacji kiedy przesyłka nie zostaje doręczona bezpośrednio do rąk jej adresata, lecz przyjmuje się fikcję prawną, że takie doręczenie nastąpiło.

Przenosząc powyższe na stan faktyczny rozpatrywanej sprawy, NSA wskazał, że z adnotacji operatora pocztowego umieszczonych na kopercie, w której przesłano wezwanie do uzupełnienia braków formalnych skargi wynika, że przesyłka została prawidłowo dwukrotnie awizowana. Z koperty wynika również, że 16.7.2024 r. w skrzynce pocztowej Skarżącej umieszczono zawiadomienie (awizo) o pozostawieniu pisma w placówce pocztowej. Wobec powyższego zasadnie uznano, że ww. korespondencja została skutecznie doręczona Skarżącej 30.7.2024 r., na podstawie art. 73 § 4 PostAdmU.

NSA podkreślił, że domniemanie faktyczne, wynikające z art. 73 PostAdmU, może zostać obalone, ale to strona musi przedstawić dowody, które podważyłby dane wynikające ze zwrotnego potwierdzenia odbioru. Domniemania tego nie można natomiast obalić poprzez samo twierdzenie strony o braku awiza w skrzynce pocztowej bez przedstawienia stosownych dowodów. W rozpoznawanej sprawie Skarżąca nie obaliła domniemania prawdziwości informacji zawartych na zwrotnym potwierdzeniu odbioru, w szczególności nie przedstawiła żadnych dowodów potwierdzających, że przedmiotowa przesyłka nie była dwukrotnie awizowana, a zawiadomienie o pozostawieniu pisma w placówce pocztowej nie zostało umieszczone w oddawczej skrzynce pocztowej. W tej sytuacji brak było podstaw do przyjęcia, że ocena zawarta w zaskarżonym postanowieniu była wadliwa. NSA wskazał, że z akt sprawy nie wynika, aby Skarżąca, pomimo wskazywanych w zażaleniu uchybień Poczty Polskiej, wszczęła odpowiednią procedurę reklamacyjną w placówce pocztowej, w celu wyjaśnienia nieprawidłowości związanych z doręczaniem kierowanej do niej korespondencji.

Z tych względów NSA, na podstawie art. 184 PostAdmU w zw. z art. 197 § 2 PostAdmU, oddalił zażalenie.

Komentarz

Rozpatrując stan faktyczny ustalony w sprawie, NSA wypowiedział się na temat przewidzianego w art. 73 PostAdmU domniemania prawnego doręczenia zastępczego i trybu jego wzruszenia. W tym kontekście NSA wskazał, że przyjęcie ww. domniemania i uznania na jego podstawie doręczenia za skuteczne (przy uwzględnieniu ustawowego wymogu podwójnej awizacji) nie ma charakteru niepodważalnego. Niemniej jednak to do strony postępowania należy wykazanie – udowodnienie, przy pomocy odpowiednich dokumentów (zwrotnych potwierdzeń odbioru, awiz, reklamacji Poczty Polskiej, itp.), że do takiego doręczenia w ogóle (lub we wskazanym terminie) nie doszło. Takiej aktywności dowodowej zabrakło po stronie Skarżącej w analizowanej sprawie.

Postanowienie NSA z 10.4.2025 r., I OZ 199/25, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Za głupstwa królów płacą ich narody

Jak pani ocenia ustawę dotyczącą weryfikacji sędziów, przygotowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości?

Nie „weryfikacyjną”, lecz „sanacyjną” – to bardzo ważna różnica. Celem nie jest weryfikacja sędziów, lecz sanacja wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o to, by uchronić nas wszystkich przed sytuacją, w której codziennie zapadają wyroki, co do których istnieją wątpliwości, czy przetrwają ewentualną weryfikację w Strasburgu.

Rozumiem, ale w praktyce projekt uchyla status sędziów, którzy przeszli procedurę nominacyjną po 2018 r.

Nie, to błędne spojrzenie. Nie chodzi o uchylenie ich statusu – to nie jest cel ustawy. Chodzi o to, by wymiar sprawiedliwości przestał produkować wyroki, które mogą być podważane. Pierwszy etap reformy sam w sobie nie wyrządza nikomu krzywdy. Jeśli problem się pojawi, to dopiero w momencie nowych konkursów i w drugim etapie, gdy zaczniemy przyglądać się tym sędziom poddanym sanacji i oceniać, czy nie dopuścili się rażących naruszeń. Wtedy będzie można mówić o ewentualnej odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Ale istnieje grupa ok. 400 sędziów, którzy przeszli do zawodu z innych profesji prawniczych, przestaną być sędziami, więc doznają realnej krzywdy.

Tak, to jest tzw. grupa czerwona. Ale jeśli chcemy sprowadzić tego tygrysa na dół bez szkody dla nikogo – to się nie da. Oni jednak też mają możliwość startu w nowych konkursach. I jest możliwość osłonowa (no, nienadzwyczajnie atrakcyjna) pozostania na stanowisku referendarza.

Mamy też ponad 1 tys. sędziów, którzy na mocy tego projektu zostaną cofnięci do niższych instancji, tam, gdzie kiedyś pracowali. To również można uznać za ich krzywdę.

Rozumiem frustrację – nic miłego być przedmiotem sanacji. Ale w tej chwili mają jednak „gorszy” status jako sędziowie „ustawowi”. Przez ten fakt jest konieczna sanacja wymiaru sprawiedliwości, co nakazują urzędowo i TSUE, i ETPC, a oni jednocześnie uzyskają status sędziów konstytucyjnych, co zapewni im pełną ochronę konstytucyjną.

Oni jednak twierdzą, że już teraz mają taki status.

Nie do końca. Po wejściu ustawy będą mogli powiedzieć: „Teraz jestem w porządku”. Będą chronieni przez art. 180 konstytucji, a obecnie nie są. Problem polega na tym, że ich awanse – zarówno do Sądu Najwyższego, jak i do sądów powszechnych – były przeprowadzone na podstawie ustaw, a te nadawały status „sędziów ustawowych”.

Ale przecież nie ma czegoś takiego jak „sędziowie ustawowi” w polskim prawie?

Jak to nie ma?

A gdzie to jest napisane?

A kim są asesorzy? Przecież oni „od zawsze” miewali status ustawowy.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Ale asesorzy są wyłączeni z tej ustawy.

Wyjaśniam teraz, czym się różni sędzia „ustawowy” od „konstytucyjnego”, a nie mówię o zakresie ustawy. Jeśli sędzia był delegowany z sądu rejonowego do okręgowego, to jego status w sądzie okręgowym nie był konstytucyjny, lecz jedynie ustawowy. I co to oznaczało, mimo że był nominowany przez prezydenta jako sędzia rejonowy?

Był po prostu sędzią delegowanym do wyższej instancji.

Ale jako sędziego delegowanego jego pozycja nie była wyłaniana konstytucyjnie.

Jednak istnieje różnica, sędziowie z „grupy żółtej” awansowali po 2018 r. i otrzymali pełne nominacje, a nie delegacje.

Ale otrzymali je przy wykorzystaniu ustawy z grudnia 2017 r. o KRS, której legitymacja konstytucyjna jest kwestionowana. Jeśli przyjmiemy, że KRS został ukształtowany wadliwie, a przecież tak wynika choćby z orzeczenia ETPC w sprawie Wałęsy – to ich status sędziowski jest obciążony tą samą wadą.

Ale to orzeczenie dotyczyło Sądu Najwyższego. Ustawa, o której rozmawiamy, obejmuje także sędziów sądów powszechnych.

Ten wyrok tak; ale z powodu udziału wadliwej KRS – co występuje identycznie w obu przypadkach.

Czy jednak Trybunał w Strasburgu jednoznacznie stwierdził konieczność usunięcia sędziów?

Trybunał w Strasburgu orzeka o czyjejś konkretnej sprawie (tu: L. Wałęsy), ale wskazuje – bo to wyrok pilotażowy – systemowy błąd, który musi usunąć ustawodawca krajowy. I ETPC, i TSUE nigdy nie mówią wprost o usunięciu czegoś z polskiego systemu prawa. Tu musimy my sami.

To dlaczego wprowadza się takie przepisy?

Bo sądy europejskie wskazują jedynie, czego nie wolno, a co wolno – a potem trzeba się do tego dostosować. Tak wynika choćby z opinii Komisji Weneckiej. Ona nie zaleciła weryfikacji sędziów każdego z osobna, ale wskazała, że nie można po prostu unieważnić ich statusu wstecznie ustawą.

Ale w przypadku tego projektu mamy masowość w stosunku do tzw. grupy żółtej, czyli ponad 1000 sędziów.

Komisja Wenecka jasno wskazała, że unieważnienie uchwał KRS ze skutkiem ex tunc nie jest możliwe, dlatego w projekcie ustawy tego rozwiązania nie zastosowano. Zamiast tego skutki tych uchwał wygasają z dniem wejścia w życie przepisów. Innymi słowy, nie anulujemy przeszłości – nie „cofamy” nominacji, lecz od momentu wejścia ustawy w życie dalsze konsekwencje tych uchwał przestają obowiązywać.

Cała konstrukcja projektu ministerialnego jest zawieszona na jednym koncepcie, że te zmiany, które zostały wprowadzone kolejnymi ustawami, zwłaszcza ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2017 r., są nie do pogodzenia z wymaganiami stawianymi narastająco przez poszczególne orzeczenia sądów europejskich. Dyskwalifikacja KRS nastąpiła już w uchwale trzech izb ze stycznia 2020 r.

Czy można pomijać fakt, że uchwała trzech izb Sądu Najwyższego z 2020 r. nie postulowała usunięcia ani degradacji sędziów, lecz jedynie wskazywała na konieczność oceny ich orzeczeń w określonych przypadkach? Teraz poszło to znacznie dalej, dlaczego?

Dekonstrukcję przeprowadza się cegiełka po cegiełce. Pierwszą cegiełkę wyciągnięto w Luksemburgu, później nastąpiła uchwała trzech izb. Była to uchwała ogólna, niewynikająca z rozstrzygnięcia w konkretnej sprawie sądowej, lecz dalsza konsekwencja pytania prejudycjalnego dotyczącego jednego sędziego, na które to pytanie odpowiedział TSUE. Na jej podstawie zbudowano całą konstrukcję, według której obecny KRS jest organem wadliwym konstytucyjnie.

Ale czy SN dał wtedy podstawę do tak radykalnych działań? Uchwała odnosiła się przecież do niezawisłości składów sędziowskich, a nie do samego statusu sędziowskiego.

Obecny KRS, ze względu na sposób powołania, utracił zdolność bycia organem konstytucyjnym, o którym mowa w konstytucji. Skoro wynika to z uchwały trzech izb, to wnioski KRS w sprawie nominacji sędziów nie spełniają warunków konstytucyjności. Z punktu widzenia ustawy tacy sędziowie działają w jej granicach, ale nie korzystają z gwarancji konstytucyjnych. To efekt kolejnych orzeczeń TSUE i ETPC. Z pana punktu widzenia, aby to skonstruować, trzeba mieć orzeczenie odnoszące się wprost do konkretnej sprawy.

A czy nie powinno tak być?

Nie, ponieważ ani ETPC, który rozpatruje indywidualne skargi, ani TSUE, który orzeka w sprawach prawa unijnego, nigdy nie rozstrzygają bezpośrednio o organach w danym państwie.

A Izba Dyscyplinarna? Tam orzeczono, że trzeba ją zlikwidować.

Niezupełnie. TSUE, odpowiadając na pytanie prejudycjalne, stwierdził, że istnienie Izby Dyscyplinarnej nie jest zgodne z prawem europejskim. Dopiero potem Sąd Najwyższy, opierając się na tym wyroku, orzekł o konieczności jej likwidacji.

Może rozumuję zbyt prosto, ale wydaje mi się, że w tak poważnej sprawie jak decydowanie o statusie 3 tys. sędziów, która wywoła wstrząs systemowy, nie powinno być miejsca na interpretacje. Tu powinno być jasne orzeczenie.

Ale tak jak pan chce, toby oznaczało znaczne rozszerzenie ingerencyjnych kompetencji TSUE i ETPC.

Pozwolę sobie przytoczyć jeden z pani wpisów w mediach społecznościowych: w przypadku trybu powołania KRS istnieje spór interpretacyjny między wykładnią systemową a językową. Czy to znaczy, że sprawa nie jest oczywista? Bo czytając konstytucję literalnie, według art. 184 ust. 4 organizację czy tryb wyboru członków KRS określa ustawa, czyli można to tak czytać, że ustawodawca może sobie wybrać tryb wyboru sędziowskiej części KRS.

Zgadza się, KRS jest ukształtowana ustawowo. Problem tkwi w tym, że zrobiono to źle. W konstytucji jest wymóg niezależności, a obecna KRS tego wymogu nie spełnia. Jej status jest ustawowy, ale nie konstytucyjny.

Dlaczego status KRS jest tylko ustawowy, a nie konstytucyjny?

W konstytucji istnieje przepis mówiący o składzie KRS, a spór, do którego się pan odwołuje, dotyczy jego wykładni: czy wybór następuje spośród sędziów i przez sędziów, czy też spośród sędziów, ale przez inny organ, np. parlamentu. To podstawowa różnica między wykładnią systemową, którą uznaję za właściwą, a zwężającą (nawet wobec dotychczasowej praktyki) wykładnią językową oraz przez przeciwieństwo, którą stosują twierdzący, że wybór przez parlament nie stanowi konstytucyjnego problemu.

Dlaczego są w błędzie?

Strasburg i Luksemburg wyraźnie wskazują, że powinniśmy dążyć (to zasada) do umacniania niezawisłości i niezależności sądów. Wykładnia, którą pan przywołuje, dopuszcza możliwość wpływu polityków na kształtowanie KRS, co ogranicza zasadę. Dlatego wykładnia systemowa lepiej chroni cechy niezbędne w świetle orzeczeń europejskich trybunałów.

Chciałbym zapytać, co z orzeczeniami tego tysiąca zakwestionowanych przez projekt MS sędziów?

Projekt to drobiazgowo reguluje. Zasada: orzeczenia sędziów poddawanych sanacji zachowują moc. Warunkowe wznowienie – gdy, po pierwsze, wadliwość obsady sądu była zgłoszona w trakcie postępowania poprzedzającego wydanie wyroku; po drugie, miesiąc na zgłoszenia dla spraw rozstrzygniętych w trybie skargi nadzwyczajnej.

Załóżmy, że jestem osobą, której sprawa została rozstrzygnięta przez takiego sędziego. Nie zgłaszałem żadnych uwag w czasie procesu, bo nie wiedziałem o problemach z praworządnością, jestem zwykłym obywatelem. Teraz dowiaduję się, że niektórzy mogą podważać swoje wyroki, bo zgłaszali uwagi podczas procesu, a ja nie mogę. Choć nabrałem właśnie przekonania, że skład sądu w mojej przegranej sprawie nie był niezawisły. Czy nie jest to nierówność wobec prawa obywateli?

A czy istnieje równość wobec prawa w sytuacji, gdy wyrok był wadliwy, ale nikt tego nie zgłosił?

Ale to inna sytuacja. Ktoś nie zgłaszał problemu, a teraz go zgłasza, jednak ustawodawca mówi, że się to nie liczy, ponieważ nie sygnalizował tego wcześniej.

A czy przedawnienie jest sprawiedliwe i zgodne z zasadą równości? W prawie istnieje mnóstwo podobnych mechanizmów, dlatego nie można tu mówić o nierównym traktowaniu.

Ale czy to jest sprawiedliwe w kontekście tych 400 sędziów? Człowiek traci status, okazuje się, że nigdy nie był sędzią konstytucyjnym, a ja nie mam prawa podważyć jego wyroku, bo wcześniej nie zgłaszałem wątpliwości. Skąd miałem wiedzieć, że będzie z tym jakiś problem? W takim razie idę do Strasburga.

Pan sądzi, że to wygra? Prawo nie jest w pełni sprawiedliwe – bywa co najwyżej proporcjonalne. W przypadku osoby, która nie podnosiła zarzutu wadliwości na etapie procesu i otrzymała dokument z orłem i w imieniu Rzeczypospolitej, istnieje domniemanie, że ten wyrok jest zgodny z konstytucją i pozostaje w mocy.

Dlaczego ten wyrok zostaje utrzymany, skoro osoba, która go wydała, według prawa nie była sędzią?

Domniemanie konstytucyjności takiego wyroku nie zostało podważone, dlatego wciąż pozostaje on pod ochroną konstytucji. W ten sposób zabezpiecza się interesy osób, które działały w zaufaniu do jego treści. Natomiast ci, którzy podnosili zarzut w czasie procesu, nie mieli takiego zaufania, lecz mimo to podporządkowali się wyrokowi – im ustawodawca wychodzi naprzeciw.

Projekt ustawy jest na wczesnym etapie legislacyjnym, może zostanie uchwalony do jesieni. Czy to oznacza, że osoby, które mają obecnie sprawy w sądach przed tzw. neosędziami, powinny wykorzystać ten czas i zgłaszać tak „na wszelki wypadek” wątpliwości co do składu, aby w przyszłości móc podważyć wyrok, jeśli będzie dla nich niekorzystny?

Opowiem historię: w mojej spółdzielni mieszkaniowej odbywa się proces, w którym prezes i jej pełnomocnik zostali skazani na bardzo wysokie kary. Po kilku latach miało się odbyć postępowanie apelacyjne. Termin wyznaczono na grudzień. Sprawę miała rozpatrywać sędzia, która potencjalnie ma być objęta procesem sanacji. W trosce o pewność przyszłego wyroku sędzia sama się wyłączyła z postępowania. W związku z tym sprawa zostanie rozpatrzona już w innym składzie, w czerwcu. To pokazuje, że cały ten bałagan legislacyjny, który został przygotowany, niesie ze sobą realne koszty i ryzyko.

W Polsce mamy 16 mln spraw, a w ciągu kilku miesięcy może być ponad milion spraw trafiających do sądów. Jeśli masowo zaczną napływać wnioski podważające skład sędziowski, powstanie ogromny problem – nie mówiąc już o zaufaniu do całego systemu.

Jest takie łacińskie przysłowie: „Za głupstwa królów płacą ich narody”. Za ten bałagan w wymiarze sprawiedliwości już teraz płacą obywatele. Sanacja wymiaru sprawiedliwości jest konieczna, i to szybko.

Prof. Ewa Łętowska jest sędzią TK w stanie spoczynku, pierwszym polskim RPO.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Przywrócenie terminu a choroba pełnomocnika spółki

Stan faktyczny sprawy

WSA w Warszawie wyrokiem z 5.6.2024 r., VII SA/Wa 667/24, Legalis, oddalił skargę P. sp. z o. o. z siedzibą w W. (dalej: Skarżąca) na decyzję Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 1.2.2024 r. w przedmiocie nakazu rozbiórki. Skarżąca, reprezentowana przez radcę prawnego, wniosła skargę kasacyjną od ww. wyroku.

Zarządzeniem z 8.11.2024 r. wezwano pełnomocnika Skarżącej do uiszczenia wpisu sądowego od skargi kasacyjnej w kwocie 250 zł, w terminie siedmiu dni od daty doręczenia odpisu zarządzenia pod rygorem odrzucenia skargi kasacyjnej. Odpis wezwania został przesłany pocztą elektroniczną za pośrednictwem platformy ePUAP na adres elektroniczny, z którego pełnomocnik nadał skargę. Jak wynika ze znajdującego się w aktach sprawy urzędowego poświadczenia doręczenia, wezwanie zostało odebrane przez pełnomocnika Skarżącej 19.11.2024 r.

27.11.2024 r. pełnomocnik Skarżącej wystąpił z wnioskiem o przywrócenie terminu do uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej. Podał, że wezwanie zostało mu doręczone 19.11.2024 r., zatem termin do uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej upłynął 26.11.2024 r. Pełnomocnik wskazał, że w okresie 22-26.11.2024 r., w związku z chorobą, był niezdolny do pracy. Na potwierdzenie powyższego załączył do wniosku zaświadczenie lekarskie i informację z ZUS. Zdaniem pełnomocnika Skarżącej powyższa okoliczność uzasadnia przywrócenie terminu do uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej. Do wniosku dołączył dowód uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej.

Stanowisko Sądu I instancji

WSA w Warszawie postanowieniem z 26.2.2025 r., VII SA/Wa 667/24, odmówił Skarżącej przywrócenia terminu do uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej, na podstawie art. 86 § 1 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU) w związku z art. 87 § 2 PostAdmU. W ocenie WSA w Warszawie nie zostały spełnione przesłanki uzasadniające przywrócenie uchybionego terminu. Okoliczność, że pełnomocnik Skarżącej był chory w dniach 22-26.11.2024 r., co wynika z załączonego do wniosku zaświadczenia lekarskiego z 24.11.2024 r., nie stanowi uzasadnionej podstawy do przywrócenia terminu. Pełnomocnik Skarżącej nie wykazał bowiem, że przy użyciu największego wysiłku nie był w stanie przezwyciężyć tej trudności, tym bardziej, że uiszczenie wpisu od skargi kasacyjnej nie wymagało od pełnomocnika żadnej aktywności intelektualnej, a stanowiło jedynie czynność techniczną do wykonania. Pełnomocnik Skarżącej mógł posłużyć się osobą trzecią albo samemu dokonać tej czynności przy użyciu bankowości elektronicznej. Ponadto z wniosku wynika, że stan zdrowia pełnomocnika Skarżącej nie wyłączał możliwości korzystania z jakichkolwiek dostępnych obecnie środków komunikacji. W efekcie WSA w Warszawie uznał, że pełnomocnik Skarżącej nie dochował należytej staranności w prowadzeniu sprawy i nie wykazał, że w terminie otwartym do uiszczenia wpisu od skargi kasacyjnej wystąpiły niezależne od niego okoliczności uniemożliwiające uzupełnienie braku fiskalnego w terminie.

Stanowisko pełnomocnika Skarżącej

Zażalenie na ww. postanowienie wniosła Skarżąca, reprezentowana przez pełnomocnika, zaskarżając je w całości i wnosząc o jego zmianę i przywrócenie uchybionego terminu. Pełnomocnik Skarżącej podkreślił, że nie jest zobowiązany do przedstawiania szczegółów dotyczących: rodzaju choroby, opisu objawów i zastosowanych metod leczenia. Skoro z zaświadczenia lekarskiego wynika, że w okresie 22-26.11.2024 r. nie był zdolny do wykonywania pracy, to bezpodstawna jest podejrzliwość ponad miarę ze strony WSA w Warszawie, kwestionująca orzeczenie medyczne. Dokonanie opłaty sądowej przez profesjonalnego pełnomocnika jest częścią wykonywanej pracy i jest czynnością intelektualną, której nie był w stanie wykonać ze względu na udokumentowany stan zdrowia. Ponadto pełnomocnik Skarżącej stwierdził, że w związku z ww. chorobą i przebywaniem na zwolnieniu lekarskim złożył dwa wnioski o przywrócenie terminu do WSA w Warszawie i jeden wniosek do WSA w Olsztynie. W pozostałych dwóch postępowaniach przywrócono termin do uiszczenia opłat kancelaryjnych, a ww. Sądy uznały, że nie było winy pełnomocnika Skarżącej w uchybieniu terminu.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stan prawny

NSA w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na stan prawny sprawy i wskazał, że zgodnie z art. 86 § 1 PostAdmU i art. 87 § 2 PostAdmU, jeżeli strona nie dokonała w terminie czynności w postępowaniu sądowym bez swojej winy, sąd na jej wniosek postanowi przywrócenie terminu, a we wniosku należy uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak winy w uchybieniu terminu. Zasadnicze znaczenie dla uznania zasadności wniosku o przywrócenie terminu do dokonania czynności w postępowaniu sądowym ma zatem ustalenie, że uchybienie terminowi nie nastąpiło z winy strony. Dla takiej oceny konieczne jest nie tylko dokonanie analizy okoliczności podnoszonych przez stronę we wniosku, lecz także całości okoliczności sprawy.

Stanowisko NSA

Zdaniem NSA, pełnomocnik Skarżącej dostatecznie uprawdopodobnił okoliczność wskazującą na brak winy w nieterminowym wniesieniu opłaty sądowej. Przyczyna ta została nie tylko uwiarygodniona, lecz także wykazana zaświadczeniem lekarskim, według którego w okresie 22-26.11.2024 r. pełnomocnik Skarżącej był chory na grypę wywołaną niezidentyfikowanym wirusem.

NSA zauważył, że od profesjonalnego pełnomocnika można i należy oczekiwać zachowania podwyższonego miernika staranności przy dokonywaniu czynności procesowych. Pełnomocnik powinien tak zorganizować pracę, w tym urządzić sposób funkcjonowania własnej kancelarii, aby czynności podejmowane były terminowo, w szczególności te, których skuteczność uzależniona jest od zachowania ustawowego terminu. Doświadczenie wskazuje jednak, że czasem z powodu nadzwyczajnych okoliczności, pomimo właściwej organizacji pracy, podjęcie w terminie czynności związanych z wypełnieniem udzielonego przez stronę pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy może okazać się utrudnione lub nawet czasowo wyłączone. NSA podziela pogląd wyrażony w orzecznictwie, że jeżeli przyczyną uchybienia terminu była nagła, niespodziewana choroba pełnomocnika, uniemożliwiająca (w ocenie lekarza) wykonywanie obowiązków zawodowych poprzez stwierdzenie, że jest on niezdolny do pracy, to dokonanie przez sąd orzekający oceny odmiennej wymagałoby istnienia dowodu pochodzącego od osoby posiadającej wiedzę specjalną albo wykazanie fałszu dokumentu – co do treści lub formy wraz z konsekwencjami wykrycia czynu karnego (postanowienie NSA z 16.11.2017 r. II OZ 1400/17, Legalis).

W rozpoznawanej sprawie przyczyną uchybienia terminu była choroba pełnomocnika Skarżącej. Zdaniem NSA należy uznać, że uniemożliwiła mu ona wykonywanie obowiązków zawodowych, w tym również uiszczenie wpisu od skargi kasacyjnej. Jest rzeczą powszechnie znaną, że grypa jest ostrą chorobą zakaźną i zaleca się izolację w warunkach domowych oraz obserwację swojego stanu zdrowia.

W związku z powyższym, ww. postanowienie podlega uchyleniu. NSA orzekł o przywróceniu terminu, na podstawie art. 86 § 1 PostAdmU w związku z art. 197 § 1 i 2 PostAdmU.

Komentarz

Uprawdopodobnienie braku winy w uchybieniu terminu do dokonania czynności stanowi częsty przedmiot rozważań orzecznictwa. Mnogość stanów faktycznych i konkretne okoliczności w danej sprawie powodują, że kwestia ta wymaga każdorazowego indywidualnego podejścia. Zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie nie budzi wątpliwości, że za okolicznością uzasadniającą brak winy w uchybieniu terminu, a tym samym przemawiającą za jego przywróceniem jest (nagła, niespodziewana) choroba (o ostrym przebiegu) pełnomocnika strony postępowania. W rozpatrywanej sprawie za chorobę spełniającą ww. przesłanki uznano grypę pełnomocnika Skarżącej.

Postanowienie NSA z 15.4.2025 r. II OZ 522/25, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

TSUE z odsieczą klientom Getinu

O rozstrzygnięcie tej kwestii wystąpił do TSUE Sąd Okręgowy w Warszawie. Rozpatruje on sprawę trzyosobowej rodziny, która zaciągnęła w 2007 r. w Getin Noble Bank kredyt hipoteczny na 185 tys. zł, na 360 miesięcy, na pokrycie części ceny nabycia nieruchomości i koszty zaciągnięcia kredytu. Umowa kredytu zawierała klauzulę o przeliczeniu tej kwoty na franki po kursie kupna z tabeli kursów tego banku, a spłacane raty miały być przeliczone na złote po kursie sprzedaży CHF, też ustalonym jednostronnie przez bank w tabeli z dnia płatności raty.

Nieuczciwe warunki

Powodowie domagają się ustalenia nieważności tej umowy i zasądzenia im dokonanych przez nich wpłat, ewentualne kontynuowanie umowy po usunięciu z niej nieuczciwych warunków. Podstawą ich żądania jest to, że umowa kredytu zawiera niedozwolone postanowienia dotyczące indeksacji kwoty kredytu do franka.

Tymczasem 29 września 2022 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny wszczął przymusową restrukturyzację i uporządkowaną likwidację Getin Noble Banku. Na mocy tej decyzji utworzono nowy podmiot (VeloBank S.A.), na który przeniesiono niemal wszystkie prawa i obowiązki pozwanego Getinu, z wyłączeniem praw majątkowych wynikających z czynności lub czynów niedozwolonych dotyczących umów kredytów i pożyczek powiązanych CHF.

W tej sytuacji powodowie złożyli wniosek o tymczasowe zabezpieczenie ich roszczenia na czas procesu, w szczególności przez wstrzymanie obowiązku dokonywania spłaty rat za okres od wytoczenia bankowi sprawy i zakazania mu umieszczenia w BIK informacji o niedokonywaniu przez nich spłat kredytu od udzielenia zabezpieczenia.

SO ocenił, że warunki tej umowy kredytu są nieuczciwe, gdyż zezwalają bankowi na dowolne kształtowanie różnicy kursowej, a w świetle orzecznictwa TSUE musi istnieć w ramach takiego postępowania możliwość wydania zabezpieczenia pozwalającego na wstrzymanie obowiązku spłacania przez powodów rat kredytu. Tymczasem według wykładni części polskich sądów art. 135 ust. 1 i 4 ustawy o BFG w sytuacji, kiedy bank jest objęty restrukturyzacją i uporządkowaną likwidacją, sądy mają umarzać postępowania zabezpieczające, co ignoruje dyrektywę konsumencką 93/13.

Trybunał podzielił wątpliwości SO i orzekł, że prawo Unii sprzeciwia się oddaleniu wniosku o zabezpieczenie, złożonego przez konsumenta w opisanym stanie faktycznym. Wskazał, że celem dyrektywy konsumenckiej jest zapewnienia wysokiego poziomu ochrony praw konsumenta i zapobieganie stosowaniu nieuczciwych warunków umownych, a obowiązkiem państw członkowskich jest zapewnienie skuteczności praw, które jednostki wywodzą z prawa UE. To oznacza m.in. uniknięcie sytuacji, w której konsument płaci w toku postępowania sądowego kwoty wyższe niż rzeczywiście należne, gdyby w orzeczeniu kończącym postępowanie stwierdzono nieuczciwy charakter kwestionowanych postanowień umownych. W takich przypadkach konieczne może okazać się zastosowanie środków zabezpieczających.

TSUE dodał przy tym, że ochrona konsumenta na podstawie dyrektywy w opisanej sytuacji nie utrudnia przeprowadzenia procedury restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banku.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Kolejny wyrok

– To kolejny pozytywny dla konsumentów wyrok TSUE, dał on bowiem kredytobiorcom szansę na uwzględnienie ich wniosku o wstrzymanie spłat rat na czas trwania postępowania sądowego, gdy wobec banku została wszczęta przymusowa restrukturyzacja. Sąd cywilny, rozstrzygając taki wniosek, powinien tylko zbadać, czy konsument już zapłacił, czy w trakcie postępowania zapłaci kotwę wyższą od faktycznie należnej bankowi w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu – ocenia Wojciech Bochenek, radca prawny.

Dr Mariusz Korpalski, radca prawny, podkreśla z kolei, że według TSUE przy stosowaniu dyrektywy 93/13 należy uwzględnić problem ewentualnego pozbawienia skuteczności procedury restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banku, ale w takich sprawach ta skuteczność została osiągnięta z chwilą, w której decyzją BFG wydzielono instytucję pomostową i przeniesiono na nią zasadniczą część aktywów Getin Noble Banku.

W związku z tym postępowania, które dotyczą aktywów pozostałych tego banku, nie zagrażają skuteczności restrukturyzacji i likwidacji, w szczególności nie zagrażają jej sądowe wstrzymania płatności dalszych rat.

Dodajmy, że Getin ma ok. 30 tys. takich kredytobiorców, w tym ok. 10 tys. ma podobne sprawy w sądach cywilnych jak ta.

Sygnatura akt: C-324/23

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Henryk Walczewski

sędzia sądu frankowego

Dyrektyw unijnych nie można stosować bezpośrednio, ale dopiero po implementacji do prawa krajowego. To oznacza, że dyrektywa nie obowiązuje wprost między stronami sporu. Dyrektywę 93/13 ustanowiono dla zapewnienia równowagi kontraktowej – równości świadczeń konsumenta i przedsiębiorcy. Zatem „wysoki poziom ochrony konsumenta” to skutek wdrożenia, a nie cel dyrektywy. Zabezpieczenie jako całkowite zwolnienie z płacenia rat wymaga uprawdopodobnienia, że doprowadzi do takiej równości. Jeżeli konsument płaci więcej niż powinien, to raczej może się domagać obniżenia rat niż unieważnienia całej umowy. Ochrona konsumenta wbrew przepisom o restrukturyzacji oczywiście utrudnia jej przeprowadzenie.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Brak odsetek w przypadku przewlekłego działania organu

Zgodnie z art. 54 § 1 pkt. 7 ustawy z 29.8.1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 111; dalej: OrdPU), odsetek za zwłokę nie nalicza się za okres od dnia wszczęcia postępowania podatkowego do dnia doręczenia decyzji organu pierwszej instancji, jeżeli decyzja nie została doręczona w terminie 3 miesięcy od dnia wszczęcia postępowania. To przepis stanowiący swego rodzaju dyscyplinujący mechanizm względem organów podatkowych, mający dodatkowo powstrzymywać zakusy ku przewlekłemu prowadzeniu postępowania.

Przewlekłość to zjawisko niepożądane także w przypadku kontroli. Moment wszczęcia kontroli podatkowej określa art. 284 § 1 OrdPU, który stanowi, że wszczęcie kontroli podatkowej następuje przez doręczenie kontrolowanemu upoważnienia do jej przeprowadzenia oraz okazanie legitymacji służbowej. Natomiast zgodnie z art. 291 § 4 OrdPU zakończenie kontroli podatkowej następuje w dniu doręczenia kontrolowanemu protokołu kontroli. Zgodnie z art. 283 § 2 pkt. 6 OrdPU upoważnienie do przeprowadzenia kontroli podatkowej zawiera datę rozpoczęcia i przewidywany termin zakończenia kontroli. Organ podatkowy ma obowiązek zakończenia kontroli bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie wskazanym w upoważnieniu. Oznacza to, że w terminie wskazanym w upoważnieniu powinny być przeprowadzone czynności kontrolne, a także powinien być sporządzony i doręczony protokół z kontroli. O każdym przypadku niezakończenia kontroli w terminie wskazanym w upoważnieniu kontrolujący obowiązany jest zawiadomić na piśmie kontrolowanego, podając przyczyny przedłużenia terminu zakończenia kontroli, i wskazując nowy termin jej zakończenia. Z kolei kontrola celno-skarbowa powinna być zakończona bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 3 miesięcy od dnia jej wszczęcia, a o każdym przypadku niezakończenia kontroli celno-skarbowej we właściwym terminie zawiadamia się na piśmie kontrolowanego, podając przyczyny przedłużenia terminu zakończenia kontroli celno-skarbowej, i wskazując nowy termin jej zakończenia.

Brak jest dziś przepisów dyscyplinujących organy podatkowe odnośnie do terminowości zakończenia kontroli podatkowej i celno-skarbowej poprzez odstąpienie od naliczania odsetek. To może się niebawem zmienić – ukazał się właśnie stosowny projekt przepisów.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Brak odsetek przy przedłużającej się kontroli podatkowej i celno-skarbowej

W opublikowanym właśnie projekcie przewidziano dodanie regulacji, która zapewni nienaliczanie odsetek za zwłokę za okres od dnia wszczęcia kontroli podatkowej albo kontroli celno-skarbowej do dnia jej zakończenia, jeśli kontrola nie zostanie zakończona w terminie 6 miesięcy od dnia jej wszczęcia. Stosowną treść zawiera projektowany art. 54 § 1 pkt 7c OrdPU.

Proponowana zmiana ma na celu zmobilizowanie organów do zakończenia kontroli podatkowej i kontroli celno-skarbowej w terminie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia jej wszczęcia. Wprowadza to z jednej strony bodziec dla organu do sprawnego działania, a z drugiej strony uwalnia podatnika od finansowych konsekwencji przedłużających się kontroli. Podatnik nie będzie płacił odsetek za zwłokę za czas trwania kontroli, jeśli będzie trwała dłużej niż 6 miesięcy. Istotnym elementem jest tu szybkość przeprowadzania kontroli. Okres 6 miesięcy powinien zagwarantować jednocześnie organom czas niezbędny na przeprowadzenie wnikliwej kontroli.

Do okresu 6 miesięcy na zakończenie kontroli nie będzie wliczany okres zawieszenia kontroli. Przerwa w naliczania odsetek za zwłokę w przypadku kontroli podatkowej lub kontroli celno-skarbowej trwającej dłużej niż 6 miesięcy nie znajdzie zastosowania także w sytuacjach, w których do opóźnienia w zakończeniu kontroli przyczynił się kontrolowany lub jego przedstawiciel, lub opóźnienie powstało z przyczyn niezależnych od organu.

Do naliczania odsetek za zwłokę w związku z opóźnieniem zakończenia kontroli podatkowej albo kontroli celno-skarbowej, wszczętej i niezakończonej przed dniem wejścia w życie ustawy, znajdą zastosowanie odpowiednie przepisy w nowym brzmieniu. Ma to na celu zagwarantowanie podatnikom stosowania korzystnych dla nich regulacji w przypadku już prowadzonych kontroli.

Na koniec, zmieni się także przywoływany na wstępie art. 54 § 1 pkt. 7 OrdPU. Nastąpi bowiem wydłużenie terminu trzymiesięcznego do sześciomiesięcznego – analogicznie jak w przypadku kontroli podatkowej albo celno-skarbowej. Będzie to więc ujednolicenie, tym razem jednak niekorzystne z perspektywy podatnika. Do naliczania odsetek za zwłokę w związku z opóźnieniem w wydawaniu decyzji przez organ pierwszej instancji w postępowaniu podatkowym wszczętym i niezakończonym przed dniem wejścia w życie ustawy, znajdą zastosowanie przepisy dotychczasowe. W przypadku postępowań podatkowych w toku, odsetki za zwłokę nie będą naliczane, jeżeli doręczenie decyzji nie nastąpi w terminie 3 miesięcy od dnia wszczęcia postępowania.

Jak to często bywa, korzystne zmiany podatkowe – a te opisywane w niniejszym tekście wynikają z planu gospodarczego „Wsparcie dla biznesu i deregulacja” – „Polska. Rok przełomu”, który zakłada eliminację zbędnych procedur administracyjnych i m.in. także zwiększenie efektywności i sprawności działania organów podatkowych – potrafią pójść w parze także ze zmianami niekorzystnymi. Taką jest na pewno wydłużenie do 6 miesięcy terminu dla postępowań podatkowych. Fiskus tłumaczy jednak, że „odkąd wprowadzono trzymiesięczny okres warunkujący nienaliczanie odsetek w przypadku przedłużających się postępowań podatkowych, organy skarbowe intensywnie dążą do usprawnienia i przyspieszenia rozstrzygania spraw”. Co więcej, „postępy w cyfryzacji administracji skarbowej oraz wprowadzenie narzędzi mających na celu skrócenie czasu trwania procedur podatkowych skutecznie przyczyniają się do zwiększenia efektywności działania organów podatkowych”.

Dlatego też ustawodawca liczy, że wprowadzona w tym zakresie zmiana wcale nie wpłynie na wydłużenie czasu trwania postępowań podatkowych. Musimy bowiem pamiętać, że zasadniczym przepisem określającym czas trwania postępowania jest art. 138 § 1 OrdPU, zgodnie z którym załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie później niż w ciągu 2 miesięcy od dnia wszczęcia postępowania, chyba że przepisy niniejszej ustawy stanowią inaczej. Opisywane przepisy o odsetkach to tylko dodatkowy bezpiecznik.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Jawność wynagrodzeń uchwalona przez Sejm

Lepsza ochrona praw pracowników

Głównym celem ustawy jest zobowiązanie pracodawców do tego, by w przedstawianych ofertach pracy informowali o proponowanym kandydatom wynagrodzeniu. Obecnie pytania dotyczące wysokości płac są często traktowane przez pracodawców jako przejaw braku kultury. W Polsce nie zostały wypracowane, chociażby zwyczajowe, praktyki dotyczące wskazywania poziomu wynagrodzenia. W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań, zgodnie z którymi Polacy wyrażają taką potrzebę. Pracodawcy nie mają bowiem obowiązku przekazywania pracownikom informacji o wynagrodzeniu. Rzadko jest ona umieszczana w ofercie pracy lub przekazywana na wstępnym etapie rekrutacji. Najczęściej kandydat na dane stanowisko otrzymuje ją podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Zgodnie z wiadomościami zawartymi w uzasadnieniu ustawy, brak informacji o płacy może szczególnie godzić w interesy dwóch najbardziej narażonych na dyskryminację grup zatrudnionych, czyli kobiet i młodych pracowników. Kobiety nie są w stanie zweryfikować, czy składana im oferta nie jest w rezultacie zaniżana, zaś młodzi pracownicy – czy jest właściwa oraz adekwatna do zakresu wykonywanych zadań. Nie mają także sprawdzonych źródeł, z których mogliby czerpać takie informacje.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Nowe obowiązki pracodawców

Ustawa z 9.5.2025 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy do art. 183c KP dodaje art. 183ca, zgodnie z którym pracodawca ma obowiązek udzielenia osobie ubiegającej się o stanowisko informacji o wynagrodzeniu (jego początkowej wysokości lub przedziale). Owo wynagrodzenie ma się opierać na neutralnych i obiektywnych kryteriach, zwłaszcza pod względem płci. Ponadto, jeśli pracodawca objęty jest układem zbiorowym pracy lub obowiązuje u niego regulamin wynagradzania pracy, musi poinformować kandydata o postanowieniach takich dokumentów. Warto dodać w tym miejscu, że pojęcie „wynagrodzenie” jest stosowane w ujęciu szerokim. Zgodnie z art. 183c § 2 KP „obejmuje wszystkie składniki wynagrodzenia, bez względu na ich nazwę i charakter, a także inne świadczenia związane z pracą, przyznawane pracownikom w formie pieniężnej lub w innej formie niż pieniężna”.

Aby zapewnić przejrzystość negocjacji, pracodawca zobowiązany jest z właściwym wyprzedzeniem udzielić powyższych wiadomości w formie papierowej lub elektronicznej. Mogą być one przekazane: w ofercie pracy, przed rozmową kwalifikacyjną lub przed nawiązaniem stosunku pracy. Ponadto, zarówno ogłoszenie o naborze, jak i nazwy oferowanych stanowisk mają być neutralne płciowo, zaś sam proces rekrutacyjny ma przebiegać zgodnie z zasadą niedyskryminacji. Co więcej, zmianie ma ulec art. 221 § 1 pkt 6 KP, dotyczący możliwości żądania od kandydata określonych danych osobowych. Z przepisu zostały wyłączone informacje dotyczące wysokości jego wynagrodzenia, zarówno na obecnym stanowisku pracy, jak i poprzednich.

Etap legislacyjny

Ustawa z 9.5.2025 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy została uchwalona przez Sejm i przekazana Senatowi do dalszych prac. Zgodnie z jej zapisami ma wejść w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia, a więc pod koniec 2025 lub na początku 2026 roku.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Obiekt na płytach ażurowych to nie budynek

Stan faktyczny

NSA po rozpoznaniu skargi kasacyjnej Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gdańsku (WINB) od wyroku WSA w Gdańsku z 8.6.2022 r., II SA/Gd 10/22, Legalis w sprawie ze skargi na decyzję WINB w przedmiocie rozbiórki obiektu budowlanego oddalił skargę kasacyjną.

W sprawie tej WSA uchylił zaskarżoną decyzję oraz zasądził od organu na rzecz skarżących zwrot kosztów postępowania. Organ w skardze kasacyjnej zarzucił naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez ich błędną wykładnię, a konkretnie art. 3 pkt 2 ustawy z 7.7.1994 r. Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 418; dalej: PrBud) poprzez przyjęcie, że obiekt będący przedmiotem postępowania, posadowiony na betonowych płytach nie posiada fundamentów, a w konsekwencji nie może zostać uznany za budynek.

Stanowisko NSA

NSA wskazał, że zarzut błędnego przyjęcia, że obiekt będący przedmiotem postępowania, posadowiony na betonowych płytach nie posiada fundamentów, a w konsekwencji nie może zostać uznany za budynek, kwestionuje przede wszystkim kwalifikację prawną konkretnego obiektu, a więc zastosowanie prawa w odniesieniu do przedmiotowego zespołu garaży blaszanych. Stanowisko Sądu I instancji o braku podstaw do zakwalifikowania zespołu garaży jako budynku poprzedzone było procesem wykładni art. 3 pkt 2 PrBud.

Zgodnie z art. 3 pkt 2 PrBud przez budynek należy rozumieć taki obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach. Na aprobatę zasługiwało stanowisko WSA, według którego, z definicji legalnej pojęcia budynku wynika, że zasadniczymi jego determinantami są: ściany, dach i fundamenty, których istnienie w efekcie prowadzi do trwałego związania z gruntem obiektu. Związanie z gruntem jest więc konsekwencją zastosowania fundamentów, nie zaś cechą samą w sobie.

Sąd I instancji trafnie przyjął, że najbardziej powszechnym sposobem trwałego związania obiektu budowlanego z gruntem jest zagłębienie go w ziemi poprzez wykonanie fundamentów. W obszernym wywodzie, wskazującym, że co do zasady o fundamencie można mówić, gdy osadzona jest w ziemi część budynku, Sąd I instancji nie wykluczył jednak pełnienia funkcji fundamentu przez inny sposób związania, niż zagłębienie w ziemi. Zdaniem Sądu, istnieć musi taka konstrukcja, która spełniać będzie rolę fundamentu i dopiero jej obecność pozwala na osiągnięcie trwałości związania z gruntem, a co za tym idzie pozwala na kwalifikację zabudowy jako budynku – przy spełnieniu pozostałych ustawowych wymogów, tj. wydzielenia go z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych i posiadania dachu.

Wykładnia ta, przy niezakwestionowanym stanie faktycznym, doprowadziła WSA do prawidłowego wniosku, że sporny zespół garaży blaszanych nie jest budynkiem w rozumieniu art. 3 pkt 2 PrBud.

WSA wskazał, że w badanej sprawie ustalono, że wzniesiono obiekt budowlany składający się z trzech boksów garażowych, tworzących jedną całość użytkową. W trakcie oględzin przeprowadzonych z udziałem stron ustalono, że ciąg garaży składający się z trzech odrębnych konstrukcji stalowych został scalony w jedną konstrukcję łącznikami – stalowymi śrubami, które zamontowane zostały na słupkach, które stykają się bezpośrednio ze sobą. Grunt, na którym zlokalizowane są boksy garażowe został utwardzony płytami betonowymi ażurowymi, na których posadowione zostały poszczególne konstrukcje boksów, następnie scalone (skręcone) na śruby. Konstrukcje boksów nie są kotwione w gruncie. Zespół garaży może przemieszczać się na podłożu w ograniczonym zakresie.

Sąd I instancji na podstawie tych ustaleń stwierdził, że obiekt posadowiony jest na betonowych płytach ażurowych ułożonych na gruncie. Nie posiada fundamentów i nie jest zakotwiony w gruncie, a nadto może się przemieszczać w ograniczonym zakresie. W konsekwencji należy przyjąć, że niezależnie od braku przesłanki uznania obiektu za budynek, polegającej na posiadaniu fundamentów (konstrukcji pełniącej funkcję fundamentu), obiekt nie jest trwale związany z gruntem. Nie ma zatem podstaw do zakwalifikowania przedmiotowego zespołu garaży blaszanych jako budynku w rozumieniu art. 3 pkt 2 PrBud.

Przedstawiony powyżej sposób odczytania treści art. 3 pkt 2 PrBud oraz kwalifikacja garaży blaszanych ustawionych na gruncie bez fundamentów i bez trwałego związania z gruntem, jako budowli, zostały wyrażone w uzasadnieniach szeregu orzeczeń sądów administracyjnych, na tle zbliżonych stanów faktyczno-prawnych.

O trwałym związaniu obiektu z gruntem nie może świadczyć sam nacisk obiektu w postaci boksów garażowych blaszanych na podłoże. Ustawienie na gruncie (płytach betonowych, bloczkach betonowych) bez jakiegokolwiek związania z podłożem, oznacza brak wymaganych cech trwałego związania z gruntem i posiadania fundamentu (patrz: wyrok NSA z 15.3.2018 r., II OSK 1324/16, Legalis). W sprawie ustalono, że sporny obiekt może się przemieszczać w ograniczonym zakresie.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Fundamenty

Szerokie stanowisko co do pojęcia „fundamenty” zawarł w uzasadnieniu wyroku WSA w Gdańsku. Wskazał, że PrBud nie zawiera definicji fundamentu, a ustawa ta nie odsyła również do żadnego innego aktu ustawowego określającego definicję fundamentu. Dlatego też, w celu przesądzenia czy mamy do czynienia z fundamentem, należy określić podstawową cechę lub cechy charakteryzujące fundament, w oparciu o zakres semantyczny tego pojęcia, jaki ma ono w języku potocznym. Zgodnie z encyklopedyczną definicją przez pojęcie „fundamentów” należy rozumieć „osadzoną w gruncie dolną część budowli lub podstawę konstrukcji (np. maszyny)”, rodzaje fundamentów mogą być różne np. „stopowe – pod słupy, ławowe – pod ściany, płytowe – pod całe obiekty, na gruntach o niedostatecznej nośności fundamenty opiera się na palach, studniach, kesonach” (Encyklopedia Popularna PWN, Warszawa 1982, s. 223). W świetle powyższej definicji fundamentem będzie „osadzona w ziemi dolna część budynku”. Dolna płaszczyzna fundamentu musi znajdować się pod powierzchnią ziemi, zaś przeniesienie fundamentu w inne miejsce musi wymagać prac ziemnych. Fundament jest elementem konstrukcyjnym budynku, który zapewnia jego stabilność i trwałość (istotą budynku jest m.in. to, iż niezmiennie znajduje się w tym samym miejscu) i przenosi ciężar budynku na grunt. W orzecznictwie wyrażono pogląd, podzielany przez sąd orzekający w niniejszej sprawie, że punktowo ułożone na ziemi betonowe bloczki nie spełniają takiej roli, dlatego nie są fundamentem (tak wyrok WSA w Szczecinie z 15.10.2020 r., II SA/Sz 151/20, Legalis, wyroki WSA w Gdańsku z 24.11.2021 r., II SA/Gd 499/21, Legalis, z 15.12.2021 r., II SA/Gd 337/21, Legalis).

Komentarz

Omawiany wyrok jako kolejny odnosi się do wybranych, podstawowych pojęć PrBud. W praktyce ciągle wątpliwości budzi kwalifikowanie obiektów jako budynków. W wyroku z 17.4.2024 r., II SA/Gd 811/23, Legalis WSA w Gdańsku wskazał, że o ile kwestia ustalenia, czy dany obiekt posiada przegrody budowlane i dach co do zasady nie budzi wątpliwości, o tyle kwestia trwałego związania danego obiektu budowlanego z gruntem była przedmiotem licznych wypowiedzi orzecznictwa sądów administracyjnych formułowanych na potrzeby oceny robót budowlanych polegających na wykonaniu innych obiektów budowlanych niż budynki, w tym urządzeń reklamowych. Cecha „trwałego związania z gruntem” oznacza posadowienie obiektu na tyle trwale, by zapewnić mu stabilność i możliwość przeciwdziałania czynnikom zewnętrznym mogącym go zniszczyć lub spowodować przesunięcie czy przemieszczenie na inne miejsce. Trwałe związanie z gruntem budynków jest cechą immanentnie związaną z posiadaniem fundamentów.

W innym jeszcze wyroku WSA w Poznaniu (wyrok z 29.2.2024 r., IV SA/Po 14/24, Legalis) wskazał, że rozstrzygając sprawę związania budynku z gruntem bez znaczenia jest rodzaj zastosowanego fundamentu – bloczki betonowe czy też wylewany, czy murowany fundament. O tym, czy określony obiekt jest trwale związany z gruntem w rozumieniu art. 3 pkt 2 PrBud nie decyduje technologia wykonania fundamentu. Fundament to element konstrukcyjny, którego funkcją jest przenoszenie obciążeń na grunt, a nie sposób jego związania gruntem.

Wyrok NSA z 3.4.2025 r., II OSK 2120/22

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź