Ochrona danych osobowych a przejrzystość systemów podejmowania decyzji automatycznych

TSUE wprowadza szereg istotnych wytycznych, które znacząco wpływają na sposób projektowania i funkcjonowania systemów AI w zgodzie z zasadami ochrony danych osobowych. Wyrok C-203/22 ma kluczowe znaczenie dla administratorów danych stosujących systemy, które muszą spełniać wymagania wynikające rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1689 z 13.6.2024 r. w sprawie ustanowienia zharmonizowanych przepisów dotyczących sztucznej inteligencji oraz zmiany rozporządzeń (WE) nr 300/2008, (UE) nr 167/2013, (UE) nr 168/2013, (UE) 2018/858, (UE) 2018/1139 i (UE) 2019/2144 oraz dyrektyw 2014/90/UE, (UE) 2016/797 i (UE) 2020/1828 (akt w sprawie sztucznej inteligencji) (Dz.Urz. UE L z 2024 r. Nr 131, s. 1689; dalej: AIAct).

Sprawa rozpatrywana przez TSUE dotyczyła osoby fizycznej, CK, która zwróciła się do spółki Dun & Bradstreet Austria GmbH o udzielenie informacji dotyczących zasad, na podstawie których została oceniona jej zdolność kredytowa. CK żądała ujawnienia kryteriów, algorytmów oraz danych wejściowych wykorzystanych w procesie profilowania, który skutkował przypisaniem jej określonej oceny punktowej. Na podstawie tej oceny operator telekomunikacyjny odmówił jej zawarcia umowy. Dun & Bradstreet Austria GmbH nie przekazała szczegółowych informacji, powołując się na konieczność ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa.

Trybunał w swoim orzeczeniu jednoznacznie wskazał, że prawo dostępu do informacji o zasadach podejmowania decyzji w drodze zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych jest bezpośrednią konsekwencją prawa dostępu do danych osobowych, zagwarantowanego w art. 15 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.4.2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) (Dz.Urz. UE L z 2016 r. Nr 119, s. 1; dalej: RODO). TSUE podkreślił, że informacja udzielona osobie, której dane dotyczą, musi umożliwiać jej realne zrozumienie mechanizmu, który doprowadził do podjęcia wobec niej określonej decyzji.

W szczególności Trybunał zauważył, że administrator wykorzystujący zautomatyzowane przetwarzanie danych powinien być przygotowany, aby wyjaśnić osobom, których dane dotyczą, w jaki sposób podejmowane są decyzje na podstawie ich danych osobowych. Wyjaśnienia te powinny obejmować nie tylko wskazanie, że decyzja została podjęta automatycznie, ale także przedstawienie w przystępnej formie zasad działania stosowanego algorytmu, przyczyn przypisania określonych wartości punktowych oraz znaczenia poszczególnych zmiennych.

TSUE wyraźnie zaznaczył, że samo podanie algorytmu i kryteriów określenia wartości poszczególnych czynników jest niewystarczające. Przedstawienie skomplikowanego wzoru matematycznego, kodu źródłowego lub specjalistycznej dokumentacji technicznej, choć teoretycznie odpowiadające strukturze decyzji, nie spełnia wymagań RODO, jeśli informacje te pozostają niezrozumiałe dla osoby, której dane dotyczą. Przekazywana informacja powinna być zwięzła, przejrzysta i w pełni zrozumiała, dostosowana do poziomu wiedzy odbiorcy, tak aby umożliwić mu rzeczywiste zrozumienie i potencjalne zakwestionowanie decyzji.

Szczególnie istotne było rozstrzygnięcie Trybunału w zakresie kolizji prawa dostępu do informacji z ochroną tajemnicy przedsiębiorstwa. TSUE wskazał, że fakt, iż określone informacje mogą stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, nie może być używany jako pretekst do całkowitej odmowy dostępu do informacji wymaganych przez RODO. W takich przypadkach administrator powinien ograniczyć się do ujawnienia niezbędnych informacji sądowi lub innemu uprawnionemu organowi nadzorczemu, który będzie mógł zweryfikować zgodność przetwarzania danych z przepisami ochrony danych osobowych. Trybunał zaznaczył przy tym, że administratorzy muszą w każdym przypadku poszukiwać rozwiązań proporcjonalnych, takich jak przedstawienie informacji w formie pseudonimizowanej lub w sposób ograniczający ryzyko ujawnienia wrażliwych aspektów algorytmu, ale bez naruszania istoty prawa dostępu.

W świetle powyższego, Trybunał przyjął interpretację wzmacniającą pozycję osoby, której dane dotyczą, w zautomatyzowanych procesach decyzyjnych. Orzeczenie stanowi jasny sygnał dla administratorów danych, że prawo do uzyskania informacji o logice stosowanych algorytmów oraz o przewidywanych skutkach decyzji nie jest prawem iluzorycznym, lecz ma umożliwić rzeczywiste dochodzenie praw przysługujących na podstawie RODO.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Wpływ wyroku na projektowanie systemów AI

Dla administratorów danych projektujących systemy podejmowania decyzji automatycznych wyrok stanowi jasne przesłanie: systemy te muszą być od podstaw projektowane z myślą o wyjaśnialności. Obejmuje to obowiązek dokumentowania procesów decyzyjnych, identyfikacji kluczowych zmiennych, zapewnienia możliwości wygenerowania indywidualnych wyjaśnień oraz wprowadzenia procedur umożliwiających weryfikację poprawności decyzji.

Administratorzy muszą także zadbać o to, by mechanizmy wyjaśnialności były dostosowane do poziomu wiedzy przeciętnego odbiorcy. Wyjaśnienia muszą być proste, klarowne i zrozumiałe. Brak implementacji mechanizmów wyjaśnialności może skutkować naruszeniem art. 15 i 22 RODO oraz narażać administratorów na poważne konsekwencje prawne, w tym sankcje finansowe. Systemy muszą również zapewniać możliwość ingerencji człowieka w podejmowany proces decyzyjny oraz umożliwiać korektę lub anulowanie decyzji podjętej wyłącznie w sposób automatyczny.

Wyrok TSUE zmusza projektantów systemów AI do zmiany podejścia na bardziej proaktywne: konieczne jest uwzględnienie wymogów transparentności na etapie tworzenia algorytmu, nie zaś dopiero na etapie jego wdrażania.

Odniesienie do AI Act

Analizując wyrok TSUE w kontekście nieobowiązującego w pełnym zakresie AIAct, można zauważyć, że obie regulacje zmierzają do podobnego celu: zapewnienia wysokiego poziomu przejrzystości i ochrony praw podstawowych. AI Act przewiduje obowiązki dotyczące wyjaśnialności dla systemów wysokiego ryzyka, w tym konieczność udokumentowania procesu decyzyjnego, zapewnienia nadzoru i łatwości zrozumienia dla użytkownika.

W szczególności, zgodnie z art. 13 AIAct, systemy wysokiego ryzyka powinny być projektowane i rozwijane w sposób umożliwiający ich przejrzystość. Użytkownik końcowy powinien być informowany o funkcjonowaniu systemu, jego ograniczeniach oraz możliwych konsekwencjach decyzji. Wprowadzenie takich standardów na poziomie unijnym powoduje, że wyrok C-203/22 staje się fundamentem przyszłych obowiązków prawnych, co nie zwalnia dostawców takich rozwiązań z etycznego podejścia.

Z perspektywy praktycznej oznacza to, że organizacje powinny już teraz dostosowywać swoje systemy AI nie tylko do RODO, ale również do przyszłych wymagań AIAct, budując mechanizmy audytowalności, odpowiedzialności algorytmicznej oraz programy zapewniania jakości danych wykorzystywanych przez algorytmy.

Iuscase - zarządzanie kancelarią prawną w jakości C.H.Beck. Wypróbuj bezpłatnie! Sprawdź

Konsekwencje dla polskich administratorów danych

W Polsce, mimo braku przepisów szczegółowo regulujących kwestię tajemnicy przedsiębiorstwa w kontekście prawa dostępu, administratorzy danych muszą respektować pełny zakres praw wynikających z RODO. Oznacza to konieczność udzielania informacji o zasadach podejmowania decyzji automatycznych w taki sposób, aby zapewnić osobie, której dane dotyczą, realną możliwość ich zakwestionowania.

Organizacje powinny przeprowadzić przegląd swoich systemów AI, przygotować odpowiednie polityki zarządzania ryzykiem algorytmicznym, stworzyć procedury wyjaśnialności decyzji oraz zadbać o odpowiednie szkolenia dla pracowników odpowiedzialnych za obsługę takich systemów. Szczególne znaczenie będzie miało zapewnienie niedyskryminacji algorytmicznej oraz mechanizmów przeciwdziałających efektowi czarnej skrzynki (black-box effect), gdy wewnętrzne mechanizmy działania systemu są ukryte lub nieznane. Jednym z praktycznych kroków będzie wprowadzenie w organizacjach polityk przejrzystości, które formalizują obowiązki w zakresie projektowania, testowania i monitorowania systemów podejmowania decyzji automatycznych.

Podsumowanie

Wyrok C-203/22 potwierdza, że standardy w zakresie ochrony danych osobowych i przejrzystości systemów podejmowania decyzji automatycznych powinny być na wysokim poziomie. Zarówno w kontekście aktualnych przepisów RODO, jak i wstępnie obowiązującego AIAct, organizacje muszą dostosować swoje praktyki, aby zapewnić pełną wyjaśnialność i skuteczne gwarancje ochrony praw jednostek.

Administratorzy danych, projektując systemy AI, powinni uwzględniać od początku wymogi dotyczące wyjaśnialności, przejrzystości oraz umożliwienia zakwestionowania decyzji. Wymogi te nie tylko minimalizują ryzyko prawne, ale stanowią fundament budowy zaufania społecznego do rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji. Dostosowanie się do tych standardów nie jest już opcjonalne — staje się podstawowym warunkiem odpowiedzialnego i zgodnego z prawem stosowania nowoczesnych technologii.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wyższe grzywny, w tym za utrudnianie pracy komornikom

Jeśli przepis szczególny nie określa wprost wysokości grzywny, jaką można nałożyć w postępowaniu cywilnym, to zgodnie z art. 163 § 1 Kodeku postępowania cywilnego sąd może nałożyć na stronę, świadka czy biegłego karę finansową w wysokości do 3 tys. zł. Pułap ten został ustalony nowelizacją KPC, która weszła w życie w 2016 roku.

– W związku z upływem czasu, występującymi po tej dacie procesami inflacyjnymi i realnym spadkiem siły nabywczej pieniądza, kwota ta stała się jednak zbyt niska, aby funkcja, jaką ma wypełniać grzywna z art. 163 § 1, mogła być przez nią każdorazowo realizowana – czytamy w uzasadnieniu projektu nowelizacji KPC autorstwa Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego. Dlatego autorzy proponują podwyższenie maksymalnej kwoty grzywny do 10 tys. zł.

Sankcję w takiej wysokości będzie można nałożyć m.in. na stronę, która w złej wierze lub lekkomyślnie zgłosiła zarzut podważenia prawdziwości dokumentu urzędowego lub prywatnego, który się nie potwierdził (art. 255 KPC), za nieusprawiedliwione niestawiennictwo czy opóźnienie złożenia opinii przez biegłego (art. 287 KPC), czy też za niestawiennictwo świadka (art. 274 KPC).

Chodzi o przymuszenie

– Podniesienie maksymalnej wysokości grzywny, jaką można nałożyć w postępowaniu cywilnym do 10 tys. zł, nie oznacza, że sądy zaczną stosować od razu kary w takiej wysokości. Zwłaszcza że niezwykle rzadko stosuje się grzywnę w maksymalnej stawce wynoszącej 3 tys. zł. Normą są raczej kary sięgające kilkuset zł, które w dodatku są uchylane, jeśli świadek się finalnie stawi i usprawiedliwi nieobecność – mówi sędzia Sylwia Urbańska z Sądu Okręgowego w Warszawie.

– Owszem, np. w przypadku biegłego z zakresu medycyny widmo grzywny w wysokości 3 tys. zł za opóźnienie w złożeniu opinii nie motywuje go szczególnie, jeśli taki ekspert zarobi tyle w jeden dzień. Inna sprawa, że dobrych biegłych z zakresu medycyny jest tak mało, że mało który sąd zdecyduje się nałożyć taką grzywnę. Na biegłych niektórych specjalności trzeba chuchać i dmuchać – przyznaje sędzia.

Potwierdza to Dominik Bednarski, sędzia Sądu Rejonowego w Grudziądzu, delegowany do SO w Toruniu. – W praktyce może jedna dziesiąta grzywien jest egzekwowana. Jednakże celem ich stosowania jest przymuszenie do wykonania określonej czynności, a nie np. przysporzenie dochodów Skarbowi Państwa. Jeśli po nałożeniu grzywny np. świadek się stawia czy biegły przekazuje opinię, to znaczy, że cel został osiągnięty – mówi sędzia. Z tego względu podwyższenie grzywny do 10 tys. zł może działać mobilizująco na strony, świadków czy biegłych, nawet jeśli ostatecznie będą one uchylane.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Komornik też nałoży wyższe kary

Wyższe będą też grzywny w postępowaniu egzekucyjnym. Podwyższenie maksymalnego pułapu sankcji w art. 163 § 1 automatycznie oznacza, że komornik będzie mógł nałożyć grzywnę w wysokości do 10 tys. zł na dłużnika, jeżeli ten bez usprawiedliwionej przyczyny nie złoży wykazu majątku wraz z oświadczeniem o jego prawdziwości i zupełności (art. 8011 § 2 KPC).

Mało tego. Dziś za nieuzasadnioną odmowę udzielenia organowi egzekucyjnemu wyjaśnień lub informacji dotyczących stanu majątkowego dłużnika lub umożliwiających identyfikację składników jego majątku oraz danych adresowych (albo za udzielanie fałszywych informacji) osoba odpowiedzialna może być ukarana przez organ egzekucyjny grzywną do 2 tys. zł. Grzywną taką może być również ukarany dłużnik, który zaniedba obowiązku powiadomienia o zmianie miejsca swojego pobytu. W projekcie komisji proponuje się podniesienie tej kwoty do 10 tys. zł.

Z kolei jeśli osoba zachowująca się niewłaściwie lub przeszkadzająca czynnościom komornika nie zastosuje się do wydalenia z miejsca czynności, komornik będzie mógł ją ukarać grzywną do 5 tys. zł (obecnie do tysiąca zł).

Zmiany dotyczą też pracodawców. Zatrudniający, który nie złożył w terminie oświadczenia o wynagrodzeniu dłużnika za pracę oraz jego dochodzie z wszelkich innych tytułów albo zaniedbał przesłania dokumentów zajęcia wynagrodzenia nowemu pracodawcy dłużnika, musi się obecnie liczyć z grzywną w wysokości do 5 tys. zł.

Komisja kodyfikacyjna zaproponowała podniesienie górnej granicy trzykrotnie, do 15 tys. zł.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Henryka Bednorz-Godyń

dyrektor Ośrodka Naukowo-Szkoleniowego przy Krajowej Radzie Komorniczej 

Zmiana wysokości grzywien będzie oznaczać urealnienie tej sankcji, tak by była ona środkiem skutecznie zapewniającym realizację zadań komornika. Podniesienie wysokości grzywien i kar pieniężnych będzie jednak działaniem efektywnym jedynie do czasu, gdy procesy inflacyjne ponownie nie zredukują dolegliwości tych sankcji. Z tego względu warto rozważyć zmianę techniki legislacyjnej poprzez określanie wysokości grzywien – ale także innego rodzaju opłat i należności – jako wielokrotności np. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Pozwoli to zachować pewność prawa a równocześnie dostosuje wysokość grzywien i opłat do aktualnej sytuacji rynkowej. Poza tym efektywność kary bardziej zależy od jej nieuchronności aniżeli wysokości.

Obecnie 3,6 mln osób pracuje za minimalne wynagrodzenie. Z uwagi na ustawowe zwolnienie kwoty minimalnego wynagrodzenia od egzekucji, nakładanie jakichkolwiek kar na osoby zarabiające najniższą stawkę, niezależnie od wielkości kary, będzie działaniem daremnym, gdyż nie będzie możliwości wyegzekwowania nałożonych sankcji.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Przegapiłeś termin na PIT? Złóż go z czynnym żalem

Zeznania PIT za 2024 r. trzeba było złożyć najpóźniej 30 kwietnia. Co zrobić, jeśli przeoczyliśmy ten termin i chcemy uniknąć kary?

– Jak najszybciej złożyć zeznanie wraz z czynnym żalem, czyli pismem informującym o niedopełnionym obowiązku – radzi Krajowa Informacja Skarbowa.

Jak to zrobić? – Zeznanie można złożyć przez system e-Deklaracje, który jest w serwisie e-Urząd Skarbowy, można też do niego wejść przez stronę podatki.gov.pl. Czynny żal można natomiast wysłać ze swojego konta w e-Urząd Skarbowy. Jest tam dział „Złóż dokument”, w którym sporządzimy takie pismo. Oczywiście zeznanie z czynnym żalem można wysłać też pocztą albo złożyć bezpośrednio w urzędzie skarbowym – podpowiada Krajowa Informacja Skarbowa. Przypomina, że obecnie nieaktywna jest usługa Twój e-PIT w serwisie e-Urząd Skarbowy (ma być uruchomiona najpóźniej 8 maja).

Unikniemy kary?

Podstawa prawna czynnego żalu to art. 16 § 1 kodeksu karnego skarbowego. Przepis ten stanowi, że „nie podlega karze za przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe sprawca, który po popełnieniu czynu zabronionego zawiadomił o tym organ powołany do ścigania, ujawniając istotne okoliczności tego czynu, w szczególności osoby współdziałające w jego popełnieniu”.

– W zawiadomieniu musimy napisać, że nie złożyliśmy w terminie zeznania za 2024 r., powinniśmy też podać przyczyny niedopełnienia tego obowiązku – tłumaczy Krajowa Informacja Skarbowa. Dodaje, że jeśli z zeznania wynika podatek do zapłaty, trzeba jak najszybciej go uiścić (art. 16 § 2 kodeksu karnego skarbowego stanowi, że należy to zrobić w terminie wyznaczonym przez skarbówkę). – Zapłacić trzeba też odsetki za zwłokę, chyba że nie przekraczają kwoty 8,70 zł. Przy ich liczeniu można skorzystać z kalkulatora na stronie podatki.gov.pl – radzi Krajowa Informacja Skarbowa.

Czynny żal nie ma urzędowego wzoru. Przykładowy jest zamieszczony na stronie biznes.gov.pl. Ministerstwo Finansów wskazuje, że powinny się w nim znaleźć przede wszystkim dane podatnika i adresata, opis popełnionego czynu i jego okoliczności, a także informacja o tym, czy sprawca naprawił swój błąd, a jeżeli tego nie zrobił, to w jaki sposób i w jakim terminie zobowiązuje się do jego naprawienia.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Warto złożyć jak najszybciej

Pamiętajmy, że czynny żal jest skuteczny wtedy, gdy skarbówka nie wie jeszcze o naszym przewinieniu. Jak czytamy w wyjaśnieniach Ministerstwa Finansów na portalu biznes.gov.pl, nie skorzystamy z czynnego żalu, jeśli zostaliśmy już wezwani do urzędu albo rozpoczęto czynności sprawdzające. Im szybciej więc go złożymy, tym większa szansa na uniknięcie kary.

Jaką można dostać grzywnę za brak zeznania? Minimum to 466,60 zł. Spóźnialski musi jednak liczyć się z tym, że będzie to przynajmniej 1 tys. zł.

Kto może mieć problemy z powodu niezłożenia rocznego PIT? Przypomnijmy, że większość podatników miała przygotowane zeznania w serwisie e-Urząd Skarbowy w usłudze Twój e-PIT. Byli to przede wszystkim pracownicy, zleceniobiorcy, emeryci czy zarabiający na sprzedaży akcji. Jeśli nic z zeznaniami od skarbówki nie zrobili, zostały automatycznie zaakceptowane. Oni więc kary nie muszą się obawiać. A jeśli z takiej automatycznie wysłanej deklaracji wynika podatek do dopłaty? Urząd skarbowy poinformuje o tym podatnika. Zrobi to w terminie miesiąca od dnia upływu terminu płatności (czyli od 30 kwietnia). Podatek trzeba zapłacić w ciągu siedmiu dni od odebrania informacji. Jest więc jeszcze na to trochę czasu.

Samodzielnie zeznania musieli złożyć natomiast przedsiębiorcy oraz zarabiający na wynajmie prywatnym (w deklaracjach od skarbówki mieli tylko ogólne informacje). Zeznanie musieli też wysłać ci, którzy w 2024 r. sprzedali mieszkanie lub dom (chyba że zrobili to po pięciu latach od nabycia, liczonych od końca roku, w którym to nabycie nastąpiło). Deklarację powinni złożyć również podatnicy mający dochody powyżej 1 mln zł.

PROCEDURY

Korekta deklaracji bez czynnego żalu

Podatnik, który przesłał zeznanie w terminie, ale się w nim pomylił, musi złożyć korektę. Jeśli wskutek błędu powstała zaległość podatkowa, powinien ją uiścić wraz z odsetkami za zwłokę. Wtedy nie grozi mu grzywna (nie musi dodatkowo składać czynnego żalu). Tak wynika z art. 16a kodeksu karnego skarbowego. Nie skorzystamy jednak z dobrodziejstw tego przepisu, jeśli nie zdążyliśmy z korektą przed wszczęciem postępowania przygotowawczego o wykroczenie lub przestępstwo skarbowe.

Zeznanie możemy też poprawić na swoją korzyść. Przykładowo wtedy, gdy w tym pierwotnym nie wykazaliśmy przysługującej nam ulgi albo została zaniżona. Oczywiście taka poprawka może spowodować zainteresowanie fiskusa.

Po zakończeniu automatycznej akceptacji zeznań (najpóźniej 8 maja) korektę będzie można złożyć w Twój e-PIT. Ministerstwo Finansów przypomina, że jeśli chcemy w niej zmienić organizację pożytku publicznego, której przekazujemy 1,5 proc. podatku, musimy to zrobić do końca maja 2025 r.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Przetwarzanie danych osobowych po zakończeniu stosunku prawnego

Stan faktyczny dotyczył sytuacji, w której były klient wypożyczalni samochodów (spółki D. sp.k.) – po zawarciu umowy najmu pojazdu i jej wykonaniu – zażądał od administratora usunięcia swoich danych osobowych. Uzasadnieniem żądania klienta była obawa, wynikająca z informacji, że skan jego dowodu osobistego i prawa jazdy znalazł się w posiadaniu podmiotów trzecich. W wyniku przeprowadzonego przez organ nadzorczy postępowania wyjaśniającego ustalono jednak, że spółka nie wykonała skanu dokumentów tożsamości klienta, ani nie przekazała ich osobom trzecim, natomiast nadal przechowywała dane osobowe w swoim systemie informatycznym.

W odpowiedzi na żądanie usunięcia danych, spółka wskazała, iż przetwarza dane osobowe w oparciu o art. 6 ust. 1 lit. f RODO, powołując się na potrzebę zabezpieczenia się przed potencjalnymi roszczeniami wynikającymi z zawartej wcześniej umowy najmu. Tymczasem Prezes UODO w decyzji z 13.3.2020 r., ZSPR.440.147.2019, a następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (wyrok z 11.3.2021 r., II SA/Wa 1340/20, Legalis), uznały, że takie powołanie się na interes prawny było niezasadne, ponieważ żadne roszczenia nie zostały zgłoszone, a hipotetyczna możliwość ich powstania nie uzasadnia dalszego przetwarzania danych.

W tym kontekście istotne jest podkreślenie, że Prezes UODO, analizując sprawę, przyjął restrykcyjne podejście do wykładni przesłanki prawnie uzasadnionego interesu. Organ wskazał, że dopuszczalność przetwarzania danych osobowych na tej podstawie wymaga nie tylko powołania się na możliwość powstania roszczeń, lecz także wykazania realnych, istniejących okoliczności uzasadniających takie obawy. Samo hipotetyczne ryzyko nie wystarcza. Prezes UODO podkreślił również, że zgodnie z zasadą ograniczonego celu oraz minimalizacji danych (art. 5 ust. 1 lit. b i c RODO), dane osobowe mogą być przechowywane jedynie tak długo, jak jest to rzeczywiście niezbędne.

Stanowisko Prezesa UODO zostało w pełni podzielone przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. WSA zaakcentował, że dla skutecznego powołania się na art. 6 ust. 1 lit. f RODO konieczne jest istnienie konkretnego zagrożenia procesowego lub innej wyraźnej podstawy dalszego przetwarzania. Sąd zwrócił uwagę, że dopuszczenie przechowywania danych wyłącznie w oparciu o nieokreślone, potencjalne ryzyko sporu sądowego skutkowałoby obejściem podstawowych zasad ochrony danych osobowych. Takie działanie prowadziłoby do bezterminowego przechowywania danych, co jest sprzeczne z aksjologią RODO oraz fundamentalnym prawem jednostki do prywatności.

Sytuacja ta znakomicie obrazuje praktyczny problem wielu administratorów danych, którzy — często z ostrożności — kontynuują przetwarzanie danych po zakończeniu stosunków prawnych, nie zawsze analizując realność ryzyka oraz zasadność dalszego przechowywania danych.

Ochrona Danych Osobowych – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Granice przesłanki prawnie uzasadnionego interesu

Naczelny Sąd Administracyjny w pełni podzielił ocenę organu nadzorczego i sądu pierwszej instancji, wskazując, że przetwarzanie danych osobowych po – co istotne – prawidłowym wykonaniu umowy może być legalne na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f RODO tylko wtedy, gdy istnieje rzeczywista potrzeba ich zachowania, wynikająca z konkretnych, istniejących roszczeń lub poważnej, uzasadnionej groźby ich wytoczenia. NSA jednoznacznie stwierdził, że sama potencjalność roszczeń, niepoparta żadnym konkretnym zagrożeniem sporem sądowym, w szczególności gdy w momencie rozwiązania umowy nie wskazano żadnych zastrzeżeń, nie wypełnia przesłanki „niezbędności” przetwarzania danych.

Warto podkreślić, Naczelny Sąd Administracyjny przypomniał, że niezbędność w rozumieniu art. 6 ust. 1 lit. f RODO musi być oceniana w sposób ścisły i oparty na obiektywnych kryteriach. W tym kontekście istotne jest nie tylko istnienie celu, ale przede wszystkim wykazanie, że bez dalszego przetwarzania danych realizacja tego celu byłaby niemożliwa lub poważnie utrudniona. Tymczasem w analizowanej sprawie, brak zgłoszeń roszczeń oraz brak reklamacji po wykonaniu umowy eliminował potrzebę dalszego przechowywania danych.

Termin przedawnienia a prawo do ochrony danych osobowych

Szczególnego znaczenia nabiera także kwestia terminów przedawnienia roszczeń. NSA wyraźnie wskazał, że sama długość okresów przedawnienia, np. roczny termin wynikający z art. 677 KC, w sprawach związanych z najmem, nie może automatycznie uzasadniać przechowywania danych osobowych przez cały ten okres. Konieczna jest bowiem każdorazowa ocena, czy w konkretnych okolicznościach istnieje realne ryzyko sporu sądowego. Notabene termin przedawnienia wynajmującego względem najemcy, o którym mowa w art. 677 KC, minął już w chwili wydawania decyzji Prezesa UODO. Taki wniosek NSA jest istotny, gdyż przeciwdziała praktyce „bezrefleksyjnego” gromadzenia danych do upływu wszelkich możliwych terminów przedawnienia, niezależnie od faktycznego ryzyka procesowego.

Rozwinięcie zasady minimalizacji i ograniczenia celu

W odniesieniu do przedstawionego stanu faktycznego sąd wskazał, że po prawidłowym zakończeniu umowy najmu samochodu spółka miała obowiązek ocenić, czy istnieją podstawy do zachowania danych klienta. W sytuacji, gdy zwrot pojazdu nastąpił bez zastrzeżeń, a żadna ze stron nie zgłaszała reklamacji ani roszczeń związanych z wykonaniem umowy, brak było podstaw do dalszego przechowywania danych w celu zabezpieczenia się przed ewentualnymi roszczeniami. NSA zaakcentował, że nawet istnienie ustawowych terminów przedawnienia roszczeń nie uzasadnia automatycznego zatrzymania danych osobowych byłych klientów, jeśli brak jest realnych podstaw, by zakładać wszczęcie sporu sądowego. Takie działanie naruszałoby zasadę minimalizacji danych (art. 5 ust. 1 lit. c RODO) oraz zasadę ograniczenia celu (art. 5 ust. 1 lit. b RODO).

Prawo jednostki do usunięcia danych i rozsądne oczekiwania

Sąd trafnie odczytał treść motywu 47 RODO oraz art. 6 ust. 1 lit. f RODO, podkreślając, że prawnie uzasadniony interes administratora nie może być oparty na domniemaniach czy ogólnych obawach. Analizując charakter stosunku prawnego łączącego strony (umowa najmu samochodu) oraz jego kontekst (brak zastrzeżeń przy zwrocie pojazdu, brak roszczeń), NSA doszedł do wniosku, że osoba, której dane dotyczyły, miała pełne prawo oczekiwać, iż jej dane zostaną usunięte po realizacji celu przetwarzania. To rozumienie wpisuje się w zasadę ochrony autonomii informacyjnej jednostki oraz prawo do „bycia zapomnianym” w rozumieniu art. 17 RODO, które w analizowanym przypadku powinno znaleźć zastosowanie.

Praktyczne znaczenie wyroku dla administratorów danych

Z perspektywy praktyki wyrok ten powinien skłonić administratorów do dokonania starannej, indywidualnej oceny każdej sytuacji, w której zamierzają dalej przechowywać dane po zakończeniu stosunku prawnego, w szczególności, gdy miało ono miejsce bez żadnych zastrzeżeń, a okoliczności wskazują na jego prawidłową realizację. Administratorzy powinni każdorazowo i indywidualnie zweryfikować, czy istnieje rzeczywista potrzeba przetwarzania, czy też jest to działanie „na zapas”, motywowane wyłącznie potencjalnym ryzykiem. Powinni oni także dokumentować swoje decyzje w ramach obowiązku rozliczalności, aby w razie kontroli móc wykazać legalność takiego przetwarzania. W przeciwnym razie administratorzy ryzykują naruszeniem zasady legalności przetwarzania oraz zasad rozliczalności i minimalizacji danych, a w konsekwencji narażają się na potencjalne sankcje administracyjne ze strony organów nadzorczych. Niezależnie od wskazanego podejścia, należy zauważyć, że w niektórych sytuacjach przetwarzanie „na zapas” może mieć uzasadnienie — pod warunkiem, że administrator jest w stanie wykazać realną ocenę ryzyka i autentyczne uzasadnienie swoich działań. Praktyką dobrą i zgodną z duchem RODO powinno być jednak ograniczanie takich przypadków do sytuacji wyjątkowych.

Podsumowanie

Wyrok NSA z 5.2.2025 r., III OSK 6553/21, Legalis zdaje się być w pełni zasadny i merytorycznie przekonujący. Stanowi przykład prawidłowego, odpowiedzialnego podejścia do wykładni przepisów ochrony danych osobowych, uwzględniającego zarówno ochronę interesów administratorów, jak i podstawowych praw jednostek. Jego wpływ na ujednolicenie orzecznictwa oraz praktyki ochrony danych osobowych w Polsce będzie z pewnością znaczący i pozytywny, promując bardziej restrykcyjne, a przez to bardziej zgodne z duchem RODO podejście do przetwarzania danych osobowych na podstawie prawnie uzasadnionych interesów.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Obowiązek udostępniania cen ofertowych mieszkań deweloperskich

Ceny mieszkań dostępne na stronach internetowych

Zgodnie z nowelizacją ustawy z 20.5.2021 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 695) deweloperzy będą zobowiązani do prowadzenia stron internetowych, na których umieszczą informacje o nieruchomościach wystawionych na sprzedaż, takie jak:

W sytuacji zmiany ceny deweloper będzie zobowiązany do jej uaktualnienia na stronie internetowej, jednocześnie pozostawiając informację o cenie dotychczasowej. Adres strony będzie uwzględniany w ogłoszeniach i reklamach nieruchomości.

W przypadku rozbieżności pomiędzy ceną podaną przez dewelopera na stronie internetowej, a tą oferowaną przy zawarciu umowy, nabywca ma prawo żądania ustalenia najkorzystniejszej dla niego ceny.

Co ważne, deweloperzy będą zobowiązani do przekazywania raz na dobę ministrowi właściwemu ds. cyfryzacji informacji, które pojawią się w prowadzonym przez niego serwisie. Regulacja umożliwi powstanie portalu z cenami ofertowymi mieszkań dostępnych na rynku pierwotnym.

Szkolenia zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – aktualna lista szkoleń Sprawdź

Sankcje za nieprzestrzeganie obowiązków informacyjnych

Nowelizacja wprowadza także zmiany do ustawy z 16.2.2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1616; dalej: OchrKonkurU). Znalazł się w niej zapis, zgodnie z którym nieprzestrzeganie obowiązków informacyjnych stanowi praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów w rozumieniu art. 24 OchrKonkurU.

Art. 106 OchrKonkurU daje Prezesowi UOKiK prawo do nałożenia na przedsiębiorcę, który naruszył obowiązki informacyjne, kary pieniężnej. Może ona wynieść nie więcej niż 10% obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary.

Skutki procedowanej nowelizacji

Obecny stan prawny nie przewiduje obowiązku udostępniania przez deweloperów cen nieruchomości sprzedawanych w ramach danego przedsięwzięcia. Takie informacje są udzielane na wyraźną prośbę zainteresowanych, co znacząco ogranicza do nich dostęp. Wprowadzenie omawianej regulacji może przyczynić się do większej transparentności cen, a w rezultacie – do zwiększenia konkurencyjności na rynku nieruchomości.

Pojawia się jednak wątpliwość dotycząca zapisu o udostępnianiu cen w momencie sprzedaży lokali, a nie wcześniej, czyli jeszcze podczas ich budowy, kiedy to dochodzi do największej liczby transakcji. Taka regulacja może powodować brak zamierzonych efektów ustawy.

Etap legislacyjny

Ustawa ma wejść w życie po upływie miesiąca od dnia jej ogłoszenia. Obecnie trwają nad nią prace w Senacie, który zdecyduje o kształcie ewentualnych poprawek.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

System Państwowego Ratownictwa Medycznego na nowych zasadach

Zmiany w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym

Obecnie zakończyły się prace nad ustawą z 24.4.2025 r. o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy: 1058). Ustawa oczekuje na podpis Prezydenta, ogłoszenie w Dzienniku Ustaw i oczywiście – wejście w życie.

Zmiany dotyczyły następujących obszarów:

Pierwsze dwa obszary wywołały także potrzebę zmian w art. 21 PRatowMedU, na podstawie którego wojewoda tworzy wojewódzkie plany działania systemu.

W oparciu o art. 21 ust. 17 PRatowMedU, zostało wydane rozporządzenie Ministra Zdrowia z 8.11.2018 r. w sprawie wojewódzkiego planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1060). Nie może jednak ono dalej pozostawać w mocy, ponieważ nowelizacja obejmuje także wymienioną powyżej delegację ustawową.

Motocyklowe jednostki ratunkowe

Motocyklowe jednostki ratunkowe, to nowy rodzaj podstawowych zespołów ratownictwa medycznego. W ich skład wchodzić będzie co najmniej jedna osoba uprawniona do wykonywania medycznych czynności ratunkowych będąca lekarzem systemu, pielęgniarką systemu lub ratownikiem medycznym.

Jednostka motocyklowa może działać w okresie od 1 maja do 30 września w roku kalendarzowym i nie przekraczać 12 godzin w ciągu doby. Przyjęto, że na każde rozpoczęte 400 000 mieszkańców w województwie przypada nie więcej niż jedna motocyklowa jednostka ratunkowa.

Jednostki motocyklowe mają sprawdzić się w działaniach ratowniczych w miejscach, w których dotarcie „tradycyjną” jednostką były niemożliwe lub utrudnione np. większe zgromadzenia, utrudnienia komunikacyjne, trudniej dostępne miejsca.

Motocykl ma być wyposażony w niezbędne leki, wyroby medyczne, a także sprzęt do obsługi Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zespoły dwu- i trzyosobowe w podstawowych zespołach ratownictwa medycznego

Kolejną zmianą, jest podział na dwu- i trzyosobowe podstawowe zespoły ratownictwa medycznego. Obecnie podstawowe zespoły składają się z co najmniej 2 osób uprawnionych do wykonywania medycznych czynności ratunkowych będące pielęgniarką systemu lub ratownikiem medycznym.

W ramach zmian wyróżniono zespoły podstawowe:

oraz

Zwiększenie liczebności zespołów jest odpowiedzią na postulaty środowiska ratowników, którzy sygnalizowali, że zespół dwuosobowy jest za mały do wielu czynności np. resuscytacja krążeniowo-oddechowa w zespołach pozbawionych urządzeń do automatycznego masażu klatki piersiowej, transport pacjenta z otyłością olbrzymią, pacjent z urazem wielonarządowym, stosowanie przymusu bezpośredniego, transport matki z noworodkiem.

Zespoły trzyosobowe zwiększają także poczucie bezpieczeństwa jego członków.

Dodatkowe dyspozytornie medyczne

Aktualnie dyspozytornie medyczne tworzone są według zasady:

Doświadczenia pandemii i napływu uchodźców pokazało, że w województwach o dużej liczebności (śląskie, mazowieckie), nawet dwie dyspozytornie to za mało. Wobec tego w województwach liczących powyżej 3 mln mieszkańców wojewoda może utworzyć jedną dodatkową dyspozytornię medyczną (łącznie dwie), a w województwach liczących powyżej 4 mln mieszkańców – dwie dodatkowe dyspozytornie medyczne (łącznie trzy). Zmiana ma zapewnić płynność obsługi zgłoszeń w ramach zastępowalności dyspozytorni medycznych.

Liczebność i rozmieszenie jednostek systemu w planie działania systemu

W planach działania systemu sporządzanych przez wojewodę, w zakresie liczby i rozmieszczenia na obszarze województwa jednostek systemu, konieczne będzie uwzględnienie nowych wytycznych, mianowicie:

Dodatkowo, wojewoda ma obowiązek uwzględnić w planie liczbę i rozmieszczenie na obszarze województwa miejsc stacjonowania lotniczych zespołów ratownictwa medycznego, co dotychczas nie miało miejsca.

Nowe wojewódzkie plany działania systemu

Zmiana przepisów, zarówno w randze ustawowej, jak i wykonawczej, zobowiązuje wojewodów do sporządzenia nowych planów działania systemu, dostosowanych do aktualnych wymagań i wytycznych.

Przepisy przejściowe przewidują, że:

Zatem pomimo wejścia w życie zmian ustawowych, plany działania systemu zaczną je odzwierciedlać w rzeczywistości dopiero z początkiem 2026 r.

Etap legislacyjny

Ustawa z 24.4.2025 r. o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 1058) została przekazana do podpisu Prezydenta 25.4.2025 r.

Projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie wojewódzkiego planu działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne jest w trakcie konsultacji publicznych (numer wykazu MZ 1753).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Skończyć z oględzinami telefonu

Policja przypuszcza, że w pamięci telefonu komórkowego znajdują się dane, które mogą mieć wpływ na toczące się postępowanie karne. Śledczy chcą dotrzeć do znajdujących się tam zdjęć, nagrań, pinezek lokalizacyjnych, treści wiadomości na komunikatorze i historii połączeń, z nadzieją na uzyskanie cennych dowodów. Telefon zostaje zatrzymany. To typowa sytuacja w niemałej części spraw karnych i może spotkać każdego.

Aby dotrzeć do danych zawartych w telefonie, służby dokonują co do zasady przeszukania urządzenia. Postępowanie przy przeszukaniu regulują art. 217–236a KPK. Umożliwiają one przede wszystkim wniesienie zażalenia na tę czynność do sądu, służby muszą podawać podstawę prawną przeszukania i jego dokładny cel, a samą czynność obejmują ograniczenia związane z zatrzymaniem dokumentów zawierających tajemnicę zawodową lub informacje niejawne.

Tych wymagań nie ma przy przeprowadzaniu oględzin, a to właśnie one są coraz częściej wykorzystywane do zdobywania przez organy ścigania informacji z urządzeń elektronicznych. Na praktykę zastępowania przeszukania oględzinami wewnętrznymi wskazał niedawno rzecznik praw obywatelskich, podkreślając, że ta ostatnia czynność nie spełnia warunku określoności prawa, a właścicielowi nie gwarantuje odpowiedniej ochrony prawnej.

Rzecznik formułuje też konkretne zarzuty. Niewymagane jest podanie celu oględzin. Mogą one nastąpić w każdej sprawie, wobec każdej osoby i w każdej sytuacji niezależnie od podstawy dowodowej, jeśli służby widzą taką potrzebę. Nieuregulowany jest sposób i zakres przeprowadzania oględzin wewnętrznych. Nie ma też w takiej sytuacji gwarancji ochrony tajemnic oraz możliwości zaskarżenia tej czynności do sądu.

RPO apeluje o reformę

To zdaniem rzecznika może prowadzić do naruszenia wymogu konieczności w państwie demokratycznym i niespełnienia warunku proporcjonalności. – Uwzględniając standard ponadustawowy, wymagania konstytucyjne, konwencyjne oraz unijne, konieczne jest wprowadzenie szczegółowych regulacji pozyskiwania informacji z elektronicznych nośników danych. Jest to konieczny krok do zagwarantowania odpowiedniego poziomu ochrony prawnej – twierdzi RPO.

W konsekwencji rzecznik wystąpił do ministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego o pilne zmiany prawa w tym zakresie. Apeluje m.in. o wykluczenie możliwości dokonywania oględzin wewnętrznych, uprawnienie – co do zasady – sądu do zarządzania przeszukania, a prokuratora jedynie w wypadkach niecierpiących zwłoki.

Ochrona Danych Osobowych – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Wrażliwe, nieprzydatne

Z apelem RPO i zarzutami dotyczącymi wadliwego stosowania oględzin zgadza się adwokat Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ekspert potwierdza, że dokonywanie przez służby oględzin wewnętrznych telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych bez wydawania postanowienia o przeszukaniu jest powszechną praktyką. – A tymczasem telefony komórkowe są dziś swoistym zwierciadłem naszego życia. Odbija się w nim niemalże każde podejmowane przez nas działanie. Urządzenia te zawierają też dane, które z punktu widzenia postępowania karnego są zupełnie nieprzydatne, ale dla nas są bardzo wrażliwe – wskazuje mec. Wolny.

Jego zdaniem zastępowanie przeszukania telefonu oględzinami wewnętrznymi może mieć charakter nieuzasadniony i nieproporcjonalny. – Uważam, że ingerencja organów ścigania w nasze prawa jest w takich sytuacjach zbyt głęboka. Brakuje przede wszystkim należytych zabezpieczeń, jeśli chodzi o procedurę uzyskania dostępu do urządzenia. W praktyce niestety zdecydowaną regułą jest dokonywanie przez policję czynności na tzw. legitymację, a dopiero później zatwierdzanie jej. Co oznacza, że kontrola nad oględzinami jest iluzoryczna. Tymczasem zakres danych pozyskiwanych podczas takiej czynności jest porównywalny z danymi uzyskiwanymi w ramach kontroli operacyjnej, czyli inwigilacji – twierdzi adwokat.

Wskazuje przy tym na potrzebę reformy prawa w tym zakresie. – Zgadzam się z propozycjami prof. Marcina Wiącka. Rozważenia wymaga ograniczenie przedmiotowe i podmiotowe dostępu do treści zawartej w telefonach. Potrzebna jest też kontrola sądowa dostępu do danych w urządzeniach elektronicznych. Niestety oględziny telefonu stały się formą obchodzenia przepisów i nie powinny mieć miejsca. Właściwym trybem dostępu do zawartości urządzenia powinno być przeszukanie obudowane dodatkowymi warunkami i lepszą procedurą – konkluduje mec. Wolny.

Opinia dla Rzeczpospolitej

dr Michał Gabriel-Węglowski

prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku

Podzielam częściowo spostrzeżenia rzecznika praw obywatelskich. Rzeczywiście przeszukanie zawartości telefonu lub komputera przez policję i służby bywa nierzadko zastępowane czynnością oględzin. Ta praktyka jest wadliwa. Sądzę, że aby to zmienić, powinny zostać wydane wytyczne prokuratora generalnego, nie tylko dla prokuratorów, ale dla wszystkich organów postępowania przygotowawczego, które odpowiednio uregulują postępowanie na gruncie obowiązujących już przepisów prawa. Dostęp do danych i treści w urządzeniach informatycznych powinien być i jest – zgodnie z art. 220 § 1 i art. 236a KPK – możliwy jedynie za zgodą sądu lub prokuratora, z wyłączeniem sytuacji niecierpiących zwłoki, które mogą się zdarzać. Od takiej decyzji prokuratora lub faktycznego działania, np. policji przysługuje zażalenie do sądu. Nie sądzę, żeby potrzebne były zmiany w ustawie. Mamy do czynienia z wadliwą praktyką, a nie wadliwymi przepisami. Nie widzę też żadnego sensu włączania decyzji o dostępie do zawartości telefonu czy komputera – liczonych codziennie w skali kraju w setki, jak nie tysiące – do i tak potwornie rozdętej kognicji już niewydolnych sądów, a także dodatkowego utrudniania sprawności śledztw i dochodzeń.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

RPO krytycznie o projekcie ustawy dotyczącym ochrony dzieci w Internecie

Projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych w Internecie przewiduje nowe obowiązki dla podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczną. Obowiązki te obejmują m.in.:

Rola Prezesa UKE

Nadzór nad przestrzeganiem przepisów ma sprawować Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), który będzie również kierował wnioski o wpisanie stron internetowych do rejestru domen, wobec których przewidziana jest możliwość blokowania przez dostawców Internetu.

Rzecznik zwrócił uwagę na brak ustawowych definicji ważnych pojęć, takich jak „treści pornograficzne” i „treści szkodliwe”, mimo że stanowią one podstawę projektowanych obowiązków i sankcji. O „obowiązkach usługodawców związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną, za pomocą których jest umożliwiany dostęp do treści szkodliwych, w tym treści pornograficznych, w zakresie ochrony małoletnich przed tymi treściami” jest już mowa w art. 1 projektowanej ustawy, tymczasem w jej art. 2 sprecyzowanych zostało tylko 6 pojęć: „abonent nazwy domeny”, „dostawca usługi dostępu do Internetu”, „małoletni”, „usługobiorca”, „usługodawca” i „weryfikacja wieku”.

Kontrowersyjna jest także rola Prezesa UKE jako centralnego organu nadzorczego. W świetle braku legalnych definicji i kryteriów, Prezes UKE może zyskać bardzo szeroki zakres uznaniowości przy ocenie, czy dana domena narusza przepisy ustawy. W efekcie może dojść do sytuacji, w której jego decyzje będą trudne do skutecznego zakwestionowania w sądzie administracyjnym, co osłabi konstytucyjne gwarancje ochrony praw jednostki. Zdaniem RPO: „Duża uznaniowość Prezesa UKE może prowadzić do braku rzeczywistej i pełnej kontroli sądowej w postępowaniu przed sądem administracyjnym”.

Nowe technologie – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Niekonstytucyjne przepisy

Ochrona dzieci i młodzieży w środowisku cyfrowym jest jednym z obowiązków państwa, wynikających z art. 72 ust. 1 Konstytucji RP. Realizacja tego obowiązku musi jednak odbywać się w zgodzie z innymi wartościami konstytucyjnymi oraz z poszanowaniem standardów prawa unijnego, w tym RODO. Jednak zdaniem Rzecznika proponowane przepisy rodzą poważne wątpliwości z punktu widzenia Konstytucji RP oraz zasad poprawnej legislacji. W szczególności zagrożone są:

Dużym problemem jest brak wyraźnie określonych metod weryfikacji wieku. Art. 4 ust. 1 projektu ustawy stanowi jedynie, że weryfikacja nie może opierać się na deklaracji użytkownika ani na metodach biometrycznych. Brak jest natomiast jakichkolwiek pozytywnych wskazówek, w jaki sposób usługodawcy powinni realizować ten obowiązek. Twórcy projektu odwołują się w uzasadnieniu do zagranicznych przykładów (np. wytyczne brytyjskiego organu regulacyjnego Ofcom), ale nie wskazują, które z nich konkretnie mają zastosowanie.

Rzecznik odnosi się także do obowiązku przeprowadzania analiz ryzyka, który – mimo ujęcia w akcie ustawowym – nie został powiązany z szerszym systemem zarządzania bezpieczeństwem dzieci w Internecie. Brakuje wskazania celu analizy, sposobu jej wykorzystania oraz jej znaczenia w systemie odpowiedzialności usługodawców.

Zalecenia zamiast sprecyzowanych w ustawie obowiązków

Kolejnym problemem jest zastępowanie przepisów wykonawczych niewiążącymi zaleceniami, co – zdaniem RPO – narusza konstytucyjny system źródeł prawa i zasadę określoności prawa: „Brak sprecyzowanych kryteriów wdrażanych środków może prowadzić do ingerencji w sposób nieproporcjonalny w życie prywatne obywateli, a z drugiej strony do ewentualnej nieskuteczności realizacji celów ustawy związanych z ochroną praw osób małoletnich”.

Projekt nie przewiduje rozporządzeń wykonawczych, lecz zaleca ministrowi cyfryzacji wydawanie niewiążących „zaleceń”, publikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej. Taka konstrukcja – zdaniem RPO – stanowi obejście systemu źródeł prawa i narusza zasadę wyłączności ustawy w zakresie wprowadzania ograniczeń konstytucyjnych praw i wolności: „Ograniczenia wolności i praw jednostek powinny wynikać z ustawy; nie jest możliwa ich regulacja w akcie niższego rzędu np. rozporządzeniu, a już zwłaszcza np. w formie zaleceń publikowanych w BIP danego resortu”.

Etap legislacyjny

Projekt jest obecnie na etapie opiniowania, w art. 29 zakłada wejście w życie ustawy po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia. W tym czasie usługodawcy będą zobowiązani do wdrożenia analizy ryzyka, a w przypadku oferowania treści pornograficznych – uruchomienia mechanizmów weryfikacji wieku. W ocenie RPO, nieprecyzyjność przepisów oraz brak wiążących wytycznych może skutkować niepewnością prawa i brakiem możliwości prawidłowego wypełnienia obowiązków przez podmioty objęte regulacją.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Przeniesienie własności udziału w nieruchomości za dług

Przeniesienie własności udziału w nieruchomości

Interpretacja skutków podatkowych przeniesienia własności udziału w nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu kredytowego była przedmiotem sprawy rozpatrywanej przez WSA w Poznaniu. Spór rozpoczął się od wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, złożonego do Dyrektora KIS w styczniu 2024 r. Wnioskodawca, będący współwłaścicielem lokalu mieszkalnego i garażu oraz współkredytobiorcą, planował przenieść swoje udziały na drugiego współkredytobiorcę. W zamian miał zostać zwolniony z długu wynikającego z kredytu hipotecznego. Kluczowe pytanie dotyczyło tego, czy takie przeniesienie własności, dokonane przed upływem 5 lat od nabycia nieruchomości, stanowi odpłatne zbycie w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt. 8 lit. a ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 163; dalej PDOFizU), a co za tym idzie – czy generuje przychód podlegający opodatkowaniu. W ocenie podatnika, kluczowe znaczenie miał brak ekwiwalentności świadczeń. Podkreślał on, że zwolnienie z długu (w drodze przejęcia go przez drugą stronę transakcji) nie powoduje przyrostu aktywów, czyli nie generuje przychodu w rozumieniu art. 9 ust. 1 PDOFizU. Zgodnie z art. 453 KC, spełnienie innego świadczenia (w tym przypadku: przeniesienia udziałów w nieruchomości) w miejsce pierwotnego zobowiązania powoduje jego wygaśnięcie, ale nie prowadzi do wzbogacenia dłużnika.

Fiskus był jednak innego zdania. W wydanej interpretacji uznał, że przeniesienie udziału w nieruchomości w zamian za przejęcie długu ma charakter odpłatny. W ocenie KIS wartość długu, z którego wnioskodawca został zwolniony, stanowi ekwiwalent (cenę) przeniesienia własności, a zatem jest przychodem opodatkowanym na gruncie art. 10 ust. 1 pkt. 8 lit. a) oraz art. 30e ust. 1 PDOFizU. Dla ustalenia podstawy opodatkowania wskazano także art. 19 ust. 1 i 3 oraz art. 22 ust. 6c i 6e PDOFizU.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Sprawa trafiła na wokandę WSA w Poznaniu. W skardze pełnomocnik podatnika twierdził, że interpretacja KIS narusza zarówno przepisy prawa materialnego, jak i zasady postępowania interpretacyjnego. W szczególności zarzucił fiskusowi nieuwzględnienie ugruntowanego orzecznictwa, które konsekwentnie odróżnia transakcje rzeczywiście skutkujące przyrostem majątkowym od tych, które takiego przysporzenia nie generują. Z punktu widzenia konstrukcji podatku dochodowego, kluczowa dla oceny skutków takich czynności jest kategoria „czystego przyrostu majątkowego” – sytuacji, w której podatnik faktycznie się wzbogaca. Skarżący twierdził, że w realiach przedstawionego zdarzenia przyszłego, nie sposób mówić o powiększeniu aktywów – przeniesienie prawa własności następuje w zamian za zwolnienie z równoważnego ciężaru. Choć KIS skupił się na formalnej ekwiwalentności świadczeń, podatnik podnosił, że istotna jest nie tyle forma prawna czynności, ile jej ekonomiczna treść. To ona decyduje o ewentualnym powstaniu obowiązku podatkowego.

Rozstrzygnięcie WSA

WSA w Poznaniu, w wyroku z 8.8.2024 r., I SA/Po 301/24, Legalis, przyznał rację podatnikowi. W ocenie Sądu, przeniesienie udziału w nieruchomości w zamian za przejęcie długu kredytowego nie skutkuje powstaniem przychodu podlegającego opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych. Skład orzekający uznał, że istotą spornego zdarzenia nie jest odpłatne zbycie, lecz świadczenie w miejsce wykonania zobowiązania (łac. datio in solutum), które nie prowadzi do przyrostu czystego majątku po stronie przenoszącego własność. Sąd odwołał się przede wszystkim do normy zawartej w art. 10 ust. 1 pkt. 8 lit. a) PDOFizU, która stanowi, że źródłem przychodów jest odpłatne zbycie nieruchomości lub jej części oraz udziału w nieruchomości – pod warunkiem, że czynność ta została dokonana przed upływem 5 lat od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie. Jednak kluczowe dla kwalifikacji podatkowej tej czynności jest nie tyle to, że dochodzi do zmiany właściciela, ile to, czy po stronie zbywcy pojawia się jakiekolwiek realne przysporzenie. WSA zaakcentował, że w analizowanej sprawie wnioskodawca nie uzyskuje korzyści majątkowej – nie otrzymuje środków pieniężnych, rzeczy ani świadczenia wzbogacającego jego majątek. W konsekwencji – jak wskazano – nie następuje powiększenie jego aktywów, lecz jedynie zmiana ich struktury (zobowiązanie zamienione na pozbycie się prawa własności). Tego rodzaju czynność, choć może mieć ekwiwalentny charakter w sensie cywilnoprawnym, nie generuje przychodu w rozumieniu art. 9 ust. 1 PDOFizU, ponieważ nie występuje element wzrostu zasobów majątkowych. Sąd, argumentując swoje stanowisko, odwołał się do licznego orzecznictwa, które konsekwentnie przyjmuje, że datio in solutum nie jest równoznaczne z odpłatnym zbyciem w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym. Podkreślono przy tym, że z punktu widzenia prawa podatkowego liczy się faktyczna treść ekonomiczna czynności – a nie jedynie jej forma prawna. WSA wskazał również, że wykładnia art. 19 ust. 1 PDOFizU, dotyczącego ustalania przychodu z odpłatnego zbycia według ceny określonej w umowie, nie może być zastosowana automatycznie do sytuacji, gdy nie dochodzi do typowej umowy sprzedaży. Wartość przejętego długu nie stanowi bowiem ceny w rozumieniu tej regulacji, co rodzi wątpliwości co do możliwości zastosowania tego przepisu do ustalenia podstawy opodatkowania. Sąd orzekł, że skoro po stronie skarżącego nie powstał przyrost majątku, nie można mówić o przychodzie w rozumieniu art. 10 ust. 1 pkt. 8 lit. a) PDOFizU. W konsekwencji uchylił zaskarżoną interpretację, zobowiązując Organ do ponownego jej rozpatrzenia, z uwzględnieniem przedstawionej wykładni prawa materialnego.

Wyrok WSA w Poznaniu z 8.8.2024 r., I SA/Po 301/24, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Instrumentalne wszczynanie postępowań karnoskarbowych

Zgodnie z art. 70 § 6 pkt. 1 ustawy z 29.8.1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 111; dalej: OrdPU), bieg terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu, z dniem wszczęcia postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, o którym podatnik został zawiadomiony, jeżeli podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia wiąże się z niewykonaniem tego zobowiązania.

Przepis ten – a w zasadzie sposób jego stosowania przez organy podatkowe – budzi od dawna liczne kontrowersje, w szczególności odnośnie tzw. instrumentalnego wszczynania postępowania karnego skarbowego. Przykładowo, NSA w wyroku z 15.1.2025 r., I FSK 1118/23, Legalis, uznał, że wszczęcie postępowania karnego skarbowego na krótko przed upływem terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego i brak aktywności organu w tym postępowaniu, mogą świadczyć o tym, że celem wszczęcia postępowania karnego skarbowego było jedynie stworzenie formalnej podstawy do twierdzenia, że w sprawie doszło do zwieszenia biegu terminu przedawnienia. Podobnych spraw jest wiele. Wynika to pośrednio z uchwały NSA z 24.5.2021 r., I FPS 1/21, Legalis, podjętej w składzie siedmiu sędziów, w której NSA uznał, że ocena przesłanek zastosowania przez organy podatkowe przy wydawaniu decyzji podatkowej na bazie art. 70 § 6 pkt. 1 OrdPU mieści się w granicach sprawy sądowej kontroli legalności tej decyzji. Usankcjonowano więc w pełni możliwość kontrolowania przez sądy administracyjne wszczynania przez organy postępowań karnych skarbowych w celu zapobiegania przedawnianiu się zobowiązań podatkowych. NSA uznał, że w praktyce orzeczniczej organów podatkowych zarysowała się niepokojąca tendencja do instrumentalnego stosowania przepisów, wbrew celowi, dla którego zostały wprowadzone przez prawodawcę, niwecząca przy tym ich istotę, zakotwiczoną w zasadach prawa wynikających z ustawy zasadniczej. Dlatego, konieczna okazała się korekta dotychczasowego spojrzenia na sposób kontroli tego zjawiska i opowiedzenia się za tą linią orzecznictwa, w której w szerszym zakresie realizowane są wartości konstytucyjne. I sądy z tej możliwości korzystają. Co więcej, przed Trybunałem Konstytucyjnym zawisły dwie sprawy, w których kwestionowana jest konstytucyjność przepisu art. 70 § 6 pkt. 1 OrdPU. Sprawy te oczekują na rozstrzygnięcie.

Zapewne, uwzględniając powyższe, ustawodawca postanowił zająć się omawianym przepisem i zaproponował odpowiednią nowelizację. Nie czekając na rozstrzygnięcie Trybunału.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Co się zmieni?

Projekt nowelizacji przewiduje rezygnację z przesłanki nierozpoczęcia lub zawieszenia biegu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego w związku ze wszczęciem postępowania karnego skarbowego w przypadku przestępstw skarbowych o charakterze uszczupleniowym (wskazanych w art. 54 § 1, art. 55 § 1, art. 56 § 1, art. 62 § 2, art. 63 § 1–5, art. 63a § 1, art. 65 § 1, art. 73a § 1, art. 75a § 1 i 2, art. 76 § 1, art. 76a § 1, art. 76b § 1, art. 77 § 1 lub art. 78 § 1 ustawy z 10.9.1999 r. – Kodeks karny skarbowy (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 628; dalej: KKS). Mowa tu o sytuacji, gdy narażona na uszczuplenie lub uszczuplona należność publicznoprawna to kwota o „małej wartości”, czyli do 200-krotności minimalnego wynagrodzenia w czasie popełnienia czynu zabronionego oraz w przypadku wszystkich wykroczeń skarbowych, których popełnienie wiąże się z niewykonaniem zobowiązania podatkowego.

Wskazanie zamkniętego katalogu najpoważniejszych przestępstw ma w założeniu zminimalizować ryzyko zarzutów co do wszczynania postępowań karnych skarbowych wyłącznie instrumentalnie, dla ochrony zobowiązań podatkowych. Z drugiej strony, umożliwi ściganie poważnej przestępczości podatkowej, zagrożonej karami pozbawienia wolności.

Komentarz

Projektodawca ww. propozycji stoi na stanowisku, że całkowita rezygnacja z zawieszenia terminu przedawnienia z uwagi na wszczęcie postępowania karnoskarbowego byłoby działaniem na szkodę budżetu państwa. Utrudniłaby ona w istotnym stopniu skuteczne ściganie zorganizowanych grup przestępczych, w szczególności w zakresie przestępczości zorganizowanej,w której uczestniczy wiele podmiotów z różnych krajów. Co więcej, w sprawach najpoważniejszych przestępstw skarbowych, w skomplikowanych stanach faktycznych (np. karuzelach VAT), zarówno gromadzenie materiału dowodowego, jak i dotarcie do osób odpowiedzialnych za popełniane przestępstwa skarbowe jest utrudnione, a w związku z tym – także czasochłonne. Postępowania przygotowawcze trwają dłuższy czas. Brak możliwości zawieszenia biegu terminu przedawnienia na czas trwania postępowania przygotowawczego przełożyłby się na ograniczenie skuteczności procedowania organów w części spraw, i w efekcie – na przedawnienie zobowiązania podatkowego oraz konieczność umorzenia postępowania podatkowego.

Dbając zatem o interesy budżetu państwa i konkurencyjność firm na rynku, projekt przewiduje ograniczenie obecnego rozwiązania wyłącznie do sytuacji wystąpienia przestępstw skarbowych o największych skutkach finansowych liczonych w milionach złotych. Mając na uwadze wysoki stopień złożoności i skomplikowany charakter postępowań w sprawach o takie przestępstwa skarbowe, niezbędne jest zapewnienie organom podatkowym i organom ścigania wystarczającego czasu na zgromadzenie dowodów umożliwiających pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców i odzyskanie należnego podatku.

Czy propozycja Ministerstwa Finansów jest dobra? Myślę, że podatnicy liczyli na dużo więcej. Zespół deregulacyjny postulował całkowite uchylenie art. 70 § 6 pkt 1 OrdPU. Planowane rozwiązanie w praktyce zabetonuje jednak już dziś obserwowany proceder w odniesieniu do wciąż bardzo wielu spraw. Naprawdę marne pocieszenie, że nadal sądy administracyjne będą się nad tymi sprawami mogły pochylać. Jeśli więc dana sprawa mieści się w nowym katalogu, a organ podatkowy – jakkolwiek na podstawie zebranych w postępowaniu danych nie doszukuje się umyślności działania – będzie mógł nadal korzystać ze wszczęcia postępowania KKS bez w pełni uzasadnionych podstaw. Zatem propozycja ma być może walor marketingowy, ale jej realny skutek wcale nie będzie dla podatników szczególnie korzystny.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź