Odrzucenie skargi a uiszczenie wpisu na rachunek innego sądu
Stanowisko WSA w Gorzowie Wielkopolskim
Zaskarżonym postanowieniem z 22.4.2025 r. WSA w Gorzowie Wielkopolskim odrzucił skargę P. z siedzibą w Z. (dalej: Skarżąca) na postanowienie Dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze z 20.1.2025 r. w przedmiocie odmowy wydania zaświadczenia o pomocy de minimis. W uzasadnieniu orzeczenia jako podstawę prawną rozstrzygnięcia podano art. 220 § 3 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU).
Przedstawiając stan faktyczny sprawy, WSA Gorzowie Wielkopolskim wskazał, że w wykonaniu zarządzenia Przewodniczącego Wydziału z 26.3.2025 r. pełnomocnik Skarżącej został wezwany do uiszczenia wpisu sądowego od skargi w kwocie 100 zł w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania pod rygorem odrzucenia skargi. Korespondencja sądowa została doręczona pełnomocnikowi Skarżącej 28.3.2025 r. Do dnia rozpatrywania sprawy wpis od skargi nie został uiszczony, co w ocenie WSA w Gorzowie Wielkopolskim kwalifikowało do zastosowania sankcji odrzucenia skargi w oparciu o wskazaną na wstępie regulację. Jednocześnie WSA Gorzowie Wielkopolskim wskazał, że z informacji Oddziału Finansowo-Budżetowego tegoż Sądu z 16.4.2025 r. wynika, że do 15.4.2025 r., pomimo upływu terminu zakreślonego w wezwaniu, wpis od skargi nie został uiszczony.
Stanowisko Spółki
Nie zgadzając się z zapadłym orzeczeniem, pismem z 30.4.2025 r., pełnomocnik Skarżącej złożył zażalenie, wskazując na naruszenie przepisów postępowania – art. 58 § 1 pkt. 3 PostAdmU i art. 83 PostAdmU – w stopniu mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy przez niewłaściwie ich zastosowanie, albowiem Skarżąca nie uchybiła terminowi do uiszczenia wpisu. W uzasadnieniu wskazano, że wpis został uiszczony w terminie wyznaczonym przez WSA w Gorzowie Wielkopolskim, tj. 31.3.2025 r., jednak z powodu błędu (wyboru niewłaściwej opcji w systemie bankowym i skopiowania danych z innego przelewu), środki zostały przekazane na niewłaściwe konto innego sądu. Wskazano, że po otrzymaniu zaskarżonego postanowienia, Skarżąca 30.4.2025 r. dokonała ponownego prawidłowego przelewu na konto właściwego sądu (tj. WSA w Gorzowie Wielkopolskim) z odpowiednim tytułem.
Stan prawny
Rozpoznając zażalenie Skarżącej, NSA w pierwszej kolejności odniósł się do stanu prawnego mającego zastosowanie w przedmiotowej sprawie i wskazał, że stosownie do art. 230 § 1 PostAdmU od pism wszczynających postępowanie przed sądem administracyjnym w danej instancji pobiera się wpis stosunkowy lub stały. Pismami, o których mowa w art. 230 § 1 PostAdmU, są skarga, skarga kasacyjna, zażalenie oraz skarga o wznowienie postępowania (art. 230 § 2 PostAdmU). Z kolei w myśl art. 220 § 1 PostAdmU sąd nie podejmuje żadnej czynności na skutek pisma, od którego nie zostanie uiszczona należna opłata. W tym przypadku przewodniczący wzywa wnoszącego pismo do uiszczenia stosownego wpisu sądowego w terminie 7 dni od dnia doręczenia wezwania, przy czym na mocy art. 220 § 3 PostAdmU w przypadku, gdy rzeczony brak fiskalny dotyczy skargi, bezskuteczny upływ wyznaczonego stronie terminu powoduje odrzucenie środka zaskarżenia.
Stanowisko NSA
Następnie, odnosząc się do poprawności rozstrzygnięcia w przedmiocie odrzucenia skargi, NSA stwierdził, że zaskarżone postanowienie WSA w Gorzowie Wielkopolskim odpowiada prawu. W uzasadnieniu zajętego stanowiska NSA wyjaśnił, że z uwagi na fakt, że Skarżąca wystąpiła ze skargą na rozstrzygnięcie organu odwoławczego bez uiszczenia należnej opłaty, zasadnie została wezwana do jej uregulowania w trybie art. 220 § 1 PostAdmU. Następnie NSA podkreślił, że w rozpatrywanej sprawie okolicznością bezsporną pozostaje, że korespondencja sądowa zawierająca wezwanie do wykonania zarządzenia Przewodniczącego Wydziału, wzywającego do uregulowania zaległego wpisu od skargi, została doręczona pełnomocnikowi Skarżącej 28.3.2025 r., co oznaczało upływ ustawowego terminu do jego uiszczenia 4.4.2025 r. Kolejno NSA zauważył, że bezspornym również w rozpoznawanej sprawie jest to, że wpis od skargi został uiszczony na rachunek bankowy WSA w Warszawie, zamiast na rachunek właściwego w sprawie WSA w Gorzowie Wielkopolskim. W tym kontekście NSA – w ślad za dotychczasowym stanowiskiem NSA prezentowanym w orzecznictwie – wskazał, że wpłaty dokonanej na rachunek bankowy innego sądu, niż sąd wzywający, nie można utożsamiać z wpłatą na rachunek, o którym stanowi art. 219 § 2 PostAdmU (postanowienie NSA z 16.1.2025 r. II GZ 597/24, Legalis).
W ocenie NSA, przytoczone powyżej okoliczności prowadzą do jednoznacznego wniosku, że zarzuty Skarżącej wobec zaskarżonego postanowienia WSA w Gorzowie Wielkopolskim są bezzasadne. Opłata została omyłkowo wniesiona na rachunek innego sądu niż sąd właściwy do rozpoznania sprawy – tj. na rachunek bankowy WSA w Warszawie, a nie WSA w Gorzowie Wielkopolskim, co przyznała sama Skarżąca w treści korespondencji kierowanej do WSA w Gorzowie Wielkopolskim w niniejszej sprawie (kwestia ta nie jest więc przedmiotem sporu w sprawie). Nie można więc uznać, że obowiązek uiszczenia opłaty został skutecznie spełniony. W tej sytuacji WSA w Gorzowie Wielkopolskim zasadnie – w ocenie NSA – odrzucił skargę, gdyż brak formalny w postaci nieuiszczenia wpisu sądowego nie został usunięty w ustawowym terminie. Należność z tytułu opłaty sądowej nie została uiszczona na rachunek WSA w Gorzowie Wielkopolskim, kwota ta nie wpłynęła na rachunek bankowym ww. sądu, a ten nie był zobowiązany (ani uprawniony) do jej poszukiwania na rachunkach bankowych innych wojewódzkich sądów administracyjnych. WSA w Warszawie nie był z kolei zobowiązany do przekazania do sądu właściwego opłaty omyłkowo wniesionej na jego konto bankowe. Tym samym – zdaniem NSA – spełnione zostały przesłanki do zastosowania sankcji z art. 220 § 3 PostAdmU w postaci odrzucenia skargi.
Mając na względzie powyższe, działając na podstawie art. 184 PostAdmU w zw. z art. 197 § 2 PostAdmU, NSA orzekł, jak w sentencji, tj. oddalił zażalenie na postanowienie WSA w Gorzowie Wielkopolskim.
Komentarz
Stan faktyczny ustalony w analizowanej sprawie wskazuje, że brak uiszczenia opłaty od wnoszonego pisma, tj. brak fiskalny, wobec wezwania i bezskutecznego upływu terminu na uzupełnienie wskazanego w nim braku fiskalnego, może prowadzić do negatywnych konsekwencji procesowych dla strony postępowania w postaci odrzucenia skargi. Pomimo oczywistych usprawnień w tym zakresie, takich jak bankowość elektroniczna, przelewy natychmiastowe, zdarzają się błędy, pomyłki, niedopatrzenia w tym zakresie – zarówno wśród stron postępowania, jak i reprezentujących je profesjonalnych pełnomocników. Niemniej jednak – jak jednoznacznie wskazał NSA w analizowanym rozstrzygnięciu – omyłka strony w tym zakresie, skutkująca brakiem terminowego wniesienia opłaty, powoduje daleko idące konsekwencje – odrzucenie skargi. Innymi słowy, nieuzupełnienie w zakreślonym terminie braku fiskalnego skargi obliguje sąd I instancji do odrzucenia skargi, stosownie do art. 220 § 3 PostAdmU (postanowienie NSA z 4.5.2022 r. I FZ 277/21, Legalis). Taka sytuacja miała miejsce w analizowanej sprawie, a rozstrzygnięcie podjęte przez WSA w Gliwicach było – w ocenie NSA – zasadne i prawidłowe.
W orzecznictwie sądowoadministracyjnym wskazuje się na warunek fiskalny skargi. Warunkiem skutecznego wniesienia skargi i podstawą do jej merytorycznego rozpatrzenia przez sąd jest bowiem uiszczenie wpisu sądowego (postanowienie WSA w Bydgoszczy z 23.11.2020 r. I SA/Bd 498/20, Legalis). Stosownie do art. 220 § 3 PostAdmU warunek ten i rygor zarazem został zastrzeżony przez ustawodawcę jedynie do: skargi, skargi kasacyjnej, zażalenia oraz skargi o wznowienie postępowania.
Jednocześnie należy mieć na uwadze, że równoznaczne z nieuiszczeniem wpisu jest jego uiszczenie:
- na rachunek bankowy innego sądu (jak w niniejszej sprawie),
- po terminie (wyrok NSA z 27.4.2022 r. I GSK 737/22, Legalis),
- w nieprawidłowej (tj. niepełnej; niższej niż należna) wysokości (postanowienie NSA z 30.8.2022 r. II GZ 349/22, Legalis).
Postanowienie NSA z 11.6.2025 r., III FZ 264/25, Legalis
Kompromis w świadczeniach
Tak wynika z odpowiedzi na interpelację poselską, jakiej udzieliła Aleksandra Gajewska, sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Zmiany w 800+ dla Ukraińców
Przypomnijmy, że od czerwca 2025 r. obywatele Ukrainy, którzy przybyli do Polski w związku z działaniami wojennymi, są uprawnieni do 800+, tylko jeżeli dzieci, na które ubiegają się o to świadczenie, uczęszczają do przedszkola (tzw. zerówki) lub polskiej szkoły. ZUS sprawdza te kwestie w Systemie Informacji Oświatowej (SIO). Dane do tego rejestru wprowadza dyrektor placówki, do której uczęszcza małoletni. Jeśli weryfikacja w SIO nie potwierdzi tego faktu, organ rentowy wyśle do rodzica (na jego konto PUE ZUS) wezwanie do wyjaśnienia, dlaczego nie ma dziecka w rejestrze SIO. Jeśli był w nim błąd, to po uzupełnieniu danych świadczenie zostanie przyznane i wypłacone.
Nie wszyscy muszą jednak spełnić ten warunek. Nie dotyczy on młodszych dzieci, które nie mają obowiązku przedszkolnego lub szkolnego lub które mają ten obowiązek odroczony.
Trzeba będzie pracować
To zresztą niejedyne zmiany, jakie się szykują w kwestii wypłaty tego rodzaju świadczeń dla cudzoziemców. Rząd chce bowiem, aby tylko pracujący obcokrajowcy mieli dostęp do 800+. Tak wynika z przygotowywanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) projektu ustawy o weryfikacji prawa do świadczeń na rzecz rodziny dla cudzoziemców oraz niektórych innych ustaw. Został on pod koniec kwietnia wpisany do wykazu prac legislacyjnych rządu. Z opisu umieszczonego w wykazie wynika, że warunek aktywności zawodowej obejmie wszystkich cudzoziemców (nie tylko uchodźców wojennych z Ukrainy) pochodzących z państw trzecich (z wyjątkiem obywateli m.in. krajów UE oraz Wielkiej Brytanii).
Rząd tłumaczy, że powiązanie prawa do świadczeń z aktywnością na rynku pracy ma zapobiec napływowi obcokrajowców, których celem jest głównie utrzymywanie się ze świadczeń oferowanych na terytorium Polski. Jednocześnie mają zapobiec ryzyku wystąpienia wykluczenia społecznego cudzoziemców legalnie przebywających na terytorium Polski.
W odpowiedzi na interpelację poselską Aleksandra Gajewska przedstawiła dane ZUS pokazujące skalę korzystania ze świadczeń na rzecz rodziny przez obcokrajowców.
Wynika z nich, że dla wnioskodawców posiadających obywatelstwo inne niż polskie:
– w 2022 r. w ramach programu „Rodzina 500+” kwota wypłat wyniosła 2,07 mld zł; w ramach programu „Dobry start” kwota wypłat wyniosła 57,8 mln zł, w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego kwota wypłat wyniosła 136,1 mln zł, w ramach dofinansowania opieki w żłobku kwota wypłat wyniosła 10,3 mln zł;
– w 2023 r. w ramach programu „Rodzina 500+” kwota wypłat wyniosła 2,13 mld zł; w ramach programu „Dobry start” kwota wypłat wyniosła 54,5 mln zł; w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego kwota wypłat wyniosła 97,4 mln zł; w ramach dofinansowania opieki w żłobku kwota wypłat wyniosła 18,2 mln zł;
– w 2024 r. w ramach programu „Rodzina 800+” kwota wypłat wyniosła 3,4 mld zł; w ramach programu „Dobry start” kwota wypłat wyniosła 58,8 mln zł; w ramach rodzinnego kapitału opiekuńczego kwota wypłat wyniosła 83,9 mln zł; w ramach dofinansowania opieki w żłobku kwota wypłat wyniosła 17,3 mln zł.
Korzystają i wpłacają
Dane pokazują wzrost wydatków na świadczenia wypłacane tej grupie. Powód?
Oskar Sobolewski z HRK Payroll Consulting przypomina, że od stycznia 2024 r. wzrosła wysokość świadczenia wychowawczego z 500 zł miesięcznie na dziecko do 800 zł.
– To mogło przełożyć się też na wyższą kwotę przelewów z ZUS z tego tytułu – mówi.
W ocenie eksperta, pomimo iż wydatki na świadczenia dla cudzoziemców z zakresu polityki społecznej z roku na rok są wyższe, to wspomniane już zmiany odnoszące się do obywateli Ukrainy, które weszły w życie w czerwcu br., uważa za wystarczające.
– Konieczność sprawdzenia, czy obcokrajowcy z państw trzecich pracują, może okazać się problematyczna. Pytanie, w jakim kształcie i kiedy ten projekt zostanie przyjęty przez Radę Ministrów, a następnie wdrożony – wskazuje.
Podkreśla jednocześnie, że większość obywateli innych państw przyjeżdża do Polski za pracą i wydatnie dokłada się m.in. do systemu ubezpieczeń społecznych, co widać w rosnącej liczbie cudzoziemców, którzy odprowadzają składki do FUS (ZUS).
– Na koniec marca 2025 roku to już ponad 1,2 mln osób, czyli o 6,3 proc. więcej w stosunku do analogicznego okresu 2024 roku – mówi.
Dane ZUS pokazują, że przypis składek za cudzoziemców w 2024 r. wyniósł np. na ubezpieczenia emerytalne i rentowe 18,5 mld zł, w tym za obywateli Ukrainy – 11,5 mld zł.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan potwierdza, że wskaźnik zatrudnienia obcokrajowców w Polsce jest bardzo wysoki.
Pozytywnie ocenia jednak planowane ograniczenia w dostępie do świadczeń dla cudzoziemców.
– To swego rodzaju kompromis między częścią społeczeństwa, która obawia się napływu obcokrajowców, a tymi, którzy są świadomi, że bez nich będziemy mieli poważne kłopoty m.in. na rynku pracy ze względów demograficznych – uważa.
Usługa hotelowa a usługa najmu
Zgodnie z art. 4a pkt. 35 lit. b) ustawy z 15.2.1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 278; dalej: PDOPrU), aby mówić o spółce nieruchomościowej, muszą być spełnione kumulatywnie następujące kryteria:
- na ostatni dzień roku poprzedzającego rok obrotowy, co najmniej 50% wartości bilansowej aktywów, bezpośrednio lub pośrednio, stanowiła wartość bilansowa nieruchomości położonych na terytorium Polski;
- wartość bilansowa tych nieruchomości przekraczała 10 mln zł;
- w roku poprzedzającym rok obrotowy przychody podatkowe z tytułu najmu, podnajmu, dzierżawy, poddzierżawy, leasingu i innych umów o podobnym charakterze lub z przeniesienia własności, których przedmiotem są nieruchomości lub prawa do nieruchomości oraz z tytułu udziałów w innych spółkach nieruchomościowych, stanowiły co najmniej 60% ogółu przychodów podatkowych.
Stan faktyczny
Podatnik w 2024 r. wystąpił z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej przepisów prawa podatkowego, w którym wskazał, że przeważającym przedmiotem prowadzonej przez niego działalności gospodarczej są hotele i podobne obiekty zakwaterowania. Obiekty należące do wnioskodawczyni poza pokojami noclegowymi oferują również usługi gastronomiczne, rekreacyjne, lecznicze, konferencyjne oraz usługi biura turystycznego.
Po zakończeniu pobytu przez gościa wystawiana jest dla niego faktura zawierająca rodzaje usług, jakie były świadczone podczas jego pobytu. Na fakturach tych wyszczególnione są usługi gastronomiczne oraz pozycje obejmujące między innymi parking, SPA, basen, siłownię, wstęp do stref dla dzieci, korzystanie z boisk sportowych, wypożyczenie sprzętu sportowego, usługi gabinetów masażu i gabinetów kosmetycznych. Wskazane na fakturze usługi noclegowe obejmują nocleg ze śniadaniem. Podkreślono jednak, że Wnioskodawca jest w stanie wyodrębnić w ramach usługi noclegowej część obejmującą nocleg i część obejmującą usługę gastronomiczną, co też jest dokonywane w systemie operacyjnym.
W takim stanie faktycznym zadano pytanie, czy prawidłowe jest stanowisko, zgodnie z którym wskazane w stanie faktycznym przychody ze świadczenia usług hotelowych, leczniczych oraz konferencyjnych nie stanowią przychodów, o których mowa w art. 4a pkt. 35 lit. b) PDOPrU?
W ocenie Podatnika świadczone przez niego usługi hotelowe realizowane są na podstawie umowy, która nie może być uznana za umowę o podobnym charakterze do umowy najmu czy dzierżawy.
Rozstrzygnięcie Organu
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (dalej: DKIS) uznał zaprezentowane we wniosku stanowisko za nieprawidłowe. Dokonał on szerokiej interpretacji przepisów KC i stwierdził, że umowa hotelowa jest umową nienazwaną, mieszaną, zawierającą w sobie elementy takich umów jak umowa najmu, umowa zlecenia, umowa przechowania oraz umowa sprzedaży.
Wskazano również, że w umowie hotelowej dominującym i podstawowym elementem jest udostępnienie powierzchni, natomiast pozostałe świadczenia mają charakter dodatkowy, akcesoryjny. Tym samym przyjęto, że jeżeli świadczeniem głównym umowy mieszanej związanej ze świadczeniem usług noclegowych, leczniczych czy konferencyjnych jest korzystanie z rzeczy (oddanie części budynku do używania), to taka umowa nienazwana ma charakter podobny do umowy najmu, która została uregulowana w KC.
Tym samym w ocenie DKIS do wymienionych w art. 4a pkt. 35 PDOPrU przychodów z tytułu najmu, podnajmu, dzierżawy, poddzierżawy, leasingu i innych umów o podobnym charakterze, których przedmiotem są nieruchomości, należy zaliczyć również przychody z usług hotelarskich.
Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się wnioskodawca i złożył skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Rozstrzygnięcie WSA we Wrocławiu
WSA we Wrocławiu rozpoznał na rozprawie 8.1.2025 r. skargę i uchylił zaskarżoną interpretację indywidualną w całości.
Sąd odniósł się do przepisów KC i stwierdził, że umowa, na podstawie której świadczone są usługi hotelowe, nie stanowi umowy o podobnym charakterze do umowy najmu. WSA argumentował, że istota tych umów, cel ich zawarcia oraz prawa i obowiązki stron są bowiem zasadniczo różne. Przede wszystkim, celem umowy najmu jest nabycie prawa do korzystania z określonej nieruchomości lub jej określonej części. Natomiast w ramach umowy o świadczenie usług hotelowych nie dochodzi do nabycia prawa do korzystania z nieruchomości lub określonej jej części, ponieważ goście lokowani są w pokoju wybranym przez hotel, a celem nabycia usługi jest nabycie usługi zakwaterowania, wyżywienia oraz szeregu innych świadczeń towarzyszących, dostępnych w danym obiekcie.
Pokreślono również, że osoba korzystająca z usługi hotelowej, w odróżnieniu od najemcy, podlega w ramach pobytu regulaminowi określającemu zasady pobytu w hotelu i nie ma możliwości w pełni swobodnego korzystania. Również w odróżnieniu od najemcy, gość hotelu może korzystać z szeregu dodatkowych usług, które charakterystyczne są dla pobytu hotelowego (np. budzenie, zamawianie posiłków czy napojów do pokoju, przechowanie bagażu itp.). Ponadto osoba korzystająca z usług hotelu, w odróżnieniu od najemcy, nie może dowolnie zmieniać wystroju, wyposażenia czy też zapraszać dodatkowych osób do pokoju lub urządzać w nim spotkań czy wydarzeń.
Powołując się na określone przepisy KC, Sąd wskazał również, że osoba korzystająca z usług hotelowych, w odróżnieniu od najemcy, nie jest zobowiązana do ponoszenia kosztów drobnych napraw. Co więcej podkreślono, że hotel jest odpowiedzialny za utratę lub uszkodzenie rzeczy wniesionych przez osobę korzystającą z jego usług. Odpowiedzialności takiej zasadniczo nie ponosi natomiast podmiot udostępniający nieruchomość w ramach umowy najmu.
Na koniec Sąd zwrócił uwagę, że prawo osoby korzystającej z usługi hotelowej nie podlega ochronie, którą KC przyznaje najemcy lokalu, i która jest zrównana z ochroną własności. W szczególności najemca ma prawo do korzystania z najętego lokalu z wyłączeniem innych osób, podczas gdy nieodłącznym elementem usług świadczonych przez hotel jest wstęp jego pracowników do pokoju zajmowanego przez gościa.
Komentarz
W komentowanym wyroku WSA we Wrocławiu w sposób kompleksowy podszedł do zagadnienia kategorii przychodów, od których uzyskiwania uzależniony jest status spółki nieruchomościowej.
Używając sformowania „inne umowy o podobnym charakterze”, ustawodawca pozostawił wprawdzie administracji skarbowej możliwość interpretacji przepisów kształtujących warunki konieczne do uznania określonego podmiotu za spółkę nieruchomościową. WSA we Wrocławiu słusznie jednak nie zgodził się na interpretowanie tych warunków w toku wykładni przepisów prawa podatkowego w sposób, w który skutkowałby bezpodstawnym ich rozszerzeniem.
Należy dobrze ocenić rozstrzygnięcie WSA, w którym dostrzegł on istotne różnice między usługami hotelowymi, a usługami najmu. Słusznie WSA zwrócił uwagę na to, że zupełnie inny jest charakter i cel tych usług, ale też inne są oczekiwania ich konsumentów. Potrzeb klienta, który chce nająć określoną nieruchomość, nie wypełni nabycie usługi hotelowej. Podobnie najęcie nieruchomości nie spełni oczekiwań osoby, która chce skorzystać z usługi hotelowej.
Wyrok WSA we Wrocławiu z 8.1.2025 r., I SA/Wr 699/24, Legalis
Spółka będzie mogła dogadać się z prokuratorem
Obowiązująca od ponad dwóch dekad ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych jest nieefektywna. Liczba podmiotów, na które sądy nakładają kary za przestępstwa gospodarcze popełniane przez ich przedstawicieli, jest nikła. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że na przestrzeni ostatnich kilku lat zapada po kilka wyroków rocznie.
Zgodnie bowiem z art. 4 tej ustawy, podmiot zbiorowy (np. spółka) podlega odpowiedzialności, jeżeli fakt popełnienia czynu zabronionego przez osobę działającą w jej imieniu (np. prezes zarządu) został stwierdzony prawomocnym wyrokiem sądu karnego. Dopiero po wydaniu takiego prejudykatu jest możliwe zastosowanie mechanizmów przewidzianych w tej regulacji. Wyjątkiem są sprawy dotyczące przestępstw przeciwko środowisku, do których art. 4 się nie stosuje.
Ministerstwo Sprawiedliwości na fali deregulacyjnego wzmożenia przygotowało projekt nowelizacji kodeksu spółek handlowych i niektórych innych ustaw (w tym ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych), w którym po pierwsze wprowadza na grunt tej ostatniej ustawy tryb konsensualny, pozwalający na poddanie się uzgodnionej z prokuratorem karze. Po drugie zaś tego typu szczególna ścieżka będzie mogła być zastosowana bez konieczności wcześniejszego zakończenia sprawy karnej wobec osoby fizycznej.
Zgodnie z projektowanym art. 43a OdpZbiorU, prokurator będzie mógł wystąpić do sądu z wnioskiem o wydanie wyroku stwierdzającego odpowiedzialność podmiotu zbiorowego i orzeczenie uzgodnionych w porozumieniu z jego przedstawicielem kar i środków, jeżeli okoliczności popełnienia danego przestępstwa nie budzą wątpliwości.
Górna granica kary nałożonej w tym trybie będzie niższa niż normalnie (maks. 1,5 proc., a nie 3 proc. przychodu osiągniętego w roku obrotowym, w którym popełniono czyn zabroniony). Z uwagi na to, że proponowane kary i środki muszą uwzględniać prawnie chronione interesy pokrzywdzonego, to projekt wprowadza również możliwość orzeczenia środków kompensacyjnych w postaci naprawienie szkody albo zadośćuczynienia.
Ugoda i łagodniejszy wyrok
Ale to nie wszystko. Uprawomocnienie się orzeczenia w przedmiocie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego miałoby także istotny wpływ na potencjalną odpowiedzialność osoby fizycznej: reprezentanta podmiotu zbiorowego. W takim przypadku sąd miałby możliwość fakultatywnego zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary lub jej warunkowego zawieszenia.
W przypadku, w którym podmiot zbiorowy naprawiłby szkodę w całości do czasu orzekania w przedmiocie odpowiedzialności osoby fizycznej, nadzwyczajne złagodzenie kary miałoby charakter obligatoryjny – zapowiada MS.
Eksperci są podzieleni co do skuteczności projektowanych rozwiązań. Zdaniem mec. Marty Hermanowicz z kancelarii Filipiak Babicz, wprowadzenie możliwości konsensualnego zakończenia sprawy, bez konieczności uzyskania prejudykatu ma szansę usprawnić procedowanie w tego typu sprawach i wypracowanie o wiele bardziej sprawiedliwych rozwiązań.
– Aktualnie praktyka wygląda tak, że do odpowiedzialności karnej pociągane są osoby zarządzające podmiotem zbiorowym, nawet gdy korzyść z czynu zabronionego odniósł podmiot zbiorowy, niepowiązany kapitałowo z oskarżonym. Uzyskanie wyroku skazującego najczęściej zamyka temat i podmiot zbiorowy mimo podstaw nie jest już pociągany do odpowiedzialności. Odwrócenie kolejności i uprzednie ukaranie podmiotu zbiorowego w takich sytuacjach jest zatem pożądane – wskazuje ekspertka.
Inaczej na to patrzy Arkadiusz Górski z kancelarii JDP, specjalizujący się w sprawach dotyczących przestępstw białych kołnierzyków. – Z uwagi na konstrukcję opartą na konsensualizmie, zainteresowanie taką formą przyjęcia odpowiedzialności na podmiot zbiorowy musi wyrażać nie tylko prokurator, ale także i sam podmiot zbiorowy, co w kontekście obecnej niestosowalności przepisów ustawy, może się okazać słabą zachętą – zauważa mec. Arkadiusz Górski.
– Po co podmiot zbiorowy miałby brać na siebie od razu odpowiedzialność na gruncie nowego rozwiązania, skoro szansa, że w ogóle poniesie jakąkolwiek odpowiedzialność w przyszłości na gruncie tej ustawy, statystycznie jest niewielka – tłumaczy ekspert.
Jego zdaniem sama korzyść w postaci mniejszego (choć nie zawsze) wymiaru kary nakładanej na podmiot zbiorowy lub korzyść dla sprawcy w postaci nadzwyczajnego złagodzenia kary lub warunkowego zawieszenia jej wykonania na preferencyjnych warunkach, także mogą nie spowodować lawinowego wzrostu zainteresowania tą instytucją.
Płacenie za błędy przedstawicieli
– Podmiot zbiorowy może być bowiem rzadko zainteresowany zapłatą za korzyści procesowe sprawcy przestępstwa np. byłego już członka zarządu. Jeśli z kolei celem takiego poddania się odpowiedzialności miałaby być wyłącznie korzyść po stronie tego sprawcy, to należy zadać pytanie, czy podmiot zbiorowy ma niejako „wykupywać” polepszenie sytuacji procesowej takiej osoby – zauważa mec. Arkadiusz Górski.
Powstaje też pytanie, czy w takiej sytuacji podmiot zbiorowy nie będzie wykorzystywany jako płatnik za nadzwyczajne złagodzenie kary rzeczywistego sprawcy.
– Wbrew twierdzeniom autorów projektu odpowiedzialność karna osoby fizycznej nie jest w takiej sytuacji przypadkowa i związana wyłącznie z faktem pełnienia funkcji zarządczej, ale w każdym przypadku jest odpowiedzialnością za czyn tej osoby, który narusza zakaz karny, i za jej decyzje. To decyzje tej osoby ostatecznie doprowadziły do wystąpienia przestępstwa, w które zaangażowany był podmiot zbiorowy i do ewentualnego pokrzywdzenia osób trzecich – zwraca uwagę mec. Górski.
Inne zmiany w kodeksie spółek handlowych
Oprócz tego projekt przewiduje też zmiany w kodeksie spółek handlowych, które pozwolą na ubieganie się o uchylenie zakazu pełnienia funkcji w organach spółek handlowych lub jego skrócenie, także w przypadku osób skazanych za przestępstwo umyślne.
Pięcioletni zakaz pełnienia funkcji w organach spółki dotyczy osoby skazanej zarówno na minimalny, jak i maksymalny wymiar kary. Z kolei zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, przewidują zastąpienie kary w postaci pięciu lat pozbawienia wolności za zaniechania w przekazywaniu podejrzanych transakcji generalnemu inspektorowi informacji finansowej – sankcją administracyjną w postaci kary pieniężnej do 1 mln zł.
Etap legislacyjny: konsultacje
dr Jakub Znamierowski
adwokat, Wardyński i Wspólnicy
Wprowadzenie do ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych trybu konsensualnego, umożliwiającego zawarcie porozumienia w przedmiocie warunków nałożenia odpowiedzialności na podmiot zbiorowy, jest wysoce pożądane i stanowi krok w dobrym kierunku. Samo proponowane rozwiązanie może jednak nie być w pełni funkcjonalne, ponieważ prokurator nie bada podstaw odpowiedzialności podmiotu zbiorowego w postępowaniu karnym dotyczącym przestępstwa przedstawiciela takiego podmiotu, wobec czego nie ma w istocie przesłanek do ich stwierdzenia – co z kolei warunkuje wystąpienie z wnioskiem w trybie konsensualnym. Niezależnie od tego projektowane regulacje zdają się tracić z pola widzenia prawo do obrony samego reprezentanta podmiotu zbiorowego, który niekoniecznie musi przyznawać się do popełnienia czynu zabronionego mającego stanowić podstawę odpowiedzialności podmiotu zbiorowego, a może przez taki podmiot zostać poświęcony na ołtarzu niższej kary pieniężnej, która miałaby zostać nałożona na ten ostatni w wyniku porozumienia. Proponowane zmiany mają jedynie charakter fragmentaryczny, a potrzebna jest kompleksowa nowelizacja postępowania w przedmiocie odpowiedzialności podmiotów zbiorowych.
Informatyzacja Krajowego Rejestru Sądowego
- Nowelizacja wprowadza nowe narzędzia pozwalające na załatwianie spraw za pomocą usług sieciowych.
- Zgodnie z planowanymi zmianami Centralna Informacja KRS zostanie uprawniona do bezpłatnego udostępniania informacji.
- Nowe przepisy realizują działania deregulacyjne rządu.
Eliminacja zadań gminy w związku z prowadzeniem Krajowego Rejestru Sądowego
Proponowane zmiany deregulacyjne zakładają m.in. zdjęcie z gmin zadań zleconych związanych z obowiązkiem prowadzenia Rejestru. W obecnym stanie prawnym jednostka samorządu terytorialnego ma obowiązek zapewnienia zainteresowanym wglądu do: Polskiej Klasyfikacji Działalności, urzędowych formularzy wniosków wymaganych ustawą do rejestracji spółek jawnych oraz informacji o wysokości opłat, sposobie ich uiszczania, a także właściwości miejscowej sądów rejestrowych. Rządowy projekt ustawy zakłada zaś całkowite wyeliminowania gminy z udziału w prowadzeniu jakichkolwiek zadań względem Krajowego Rejestru Sądowego (dalej: KRS).
Centrum Informacji KRS – nowe zadania
Proponowane zmiany zakładają udostępnianie bezpłatnych informacji przez Centralną Informację KRS za pośrednictwem usług sieciowych. Warunkiem ich udostępnienia będzie jednak wydanie przez ministra sprawiedliwości decyzji administracyjnej o wyrażeniu zgody na udostępnienie informacji z Rejestru. Minister będzie mógł jednak odmówić wyrażenia zgody, również w drodze decyzji administracyjnej, lub nawet ją cofnąć w określonych w ustawie przypadkach. Wedle założeń projektu ustawy podmioty publiczne w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy z 17.2.2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1557) oraz inne podmioty, które realizują zadania publiczne na podstawie odrębnych przepisów albo na skutek powierzenia lub zlecenia przez podmiot publiczny ich realizacji, będą uprawnione do wystąpienia z wnioskiem do ministra sprawiedliwości o wyrażenie zgody na udostępnianie informacji z Rejestru za pośrednictwem usług sieciowych.
Projektodawca wprost wskazał w uzasadnieniu do ustawy, iż do podmiotów zaliczać się będą te upoważnione ustawowo i uprawnione do badania sytuacji majątkowej oraz działalności uczestników obrotu prawno-gospodarczego. Podmioty występujące z takim wnioskiem będą musiały zważać na warunki formalne, określone szczegółowo w art. 4g proponowanego projektu ustawy, w tym zwłaszcza na uzasadnienie spełnienia przesłanki niezbędności udostępnionych danych oraz złożenie przez wnioskodawcę oświadczeń o zapewnieniu bezpiecznych warunków technicznych, informatycznych oraz organizacyjnych związanych z przechowywaniem oraz przetwarzaniem udostępnionej informacji.
Projekt ustawy zakłada również nałożenie na podmioty, które uzyskały informacje z Rejestru, obowiązku informacyjnego względem Ministra Sprawiedliwości o zaprzestaniu realizacji zadań za pośrednictwem usług sieciowych, zmianę urządzeń i systemów informatycznych pozwalających na identyfikację osoby pozyskującej informację z Rejestru, a także o zmianie zabezpieczeń technicznych i organizacyjnych związanych z przetwarzaniem danych z rejestru.
Akta rejestrowe jedynie w systemie teleinformatycznym
Projekt ustawy zakłada wprowadzenie całkowitej cyfryzacji akt rejestrowych podmiotów podlegających obowiązkowi wpisu do rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych lub zawodowych, fundacji oraz samodzielnych publicznych zakładów zdrowotnej, a także składania wniosków i pism dotyczących tych podmiotów wyłącznie za pośrednictwem tego systemu. Projektodawca zakłada jednocześnie, iż dotychczasowe dokumenty papierowe nie będą digitalizowane, a wszelkie nowe wnioski i pisma będą składane wyłącznie elektronicznie, bez zakładania papierowych akt. Proponowane zmiany mają na celu ujednolicenie rejestru stowarzyszeń oraz rejestru przedsiębiorców.
Przedsiębiorcy bez obowiązku ogłaszania wpisów do KRS-u w Monitorze Sądowym i Gospodarczym
Projekt ustawy zakłada uniezależnienie ogłoszeń KRS-u od Monitora Sądowego i Gospodarczego (dalej: Monitor). Proponowane przez projektodawcę zmiany sprowadzają się w głównej mierze do wyeliminowania wszelkich regulacji związanych z dotychczasowym dualnym zamieszczaniem wpisu w KRS oraz w Monitorze. Z proponowaną nowelizacją wiążą się m.in. zmiany związane z domniemaniem znajomości ogłoszonych wpisów, które uzależniono od momentu ich ujawnienia w Rejestrze, a nie – jak dotychczas – w Monitorze. Rezygnacja z powiązań pomiędzy Monitorem a KRS-em skutkuje tym samym derogacją następujących przepisów w poszczególnych ustawach, odnoszących się do wyżej przytoczonego powiązania Monitora z KRS-em:
- art. 1 ust. 3 pkt 1 ustawy z 22.12.1995 r. o wydawaniu Monitora Sądowego i Gospodarczego (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1395);
- art. 6 ust. 9 pkt 3 ustawy z 9.9.2000 r. o podatku od czynności cywilnoprawnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 295);
- art. 110zf ust. 9 zd. drugie ustawy z 29.7.2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 722);
- art. 6 ust. 3 ustawy z 27.4.2006 r. o spółdzielniach socjalnych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 178).
Zmiany przepisów karnych
Projektodawca proponuje wprowadzenie do ustawy z 20.8.1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 979) przestępstwa (występku) zagrożonego karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, jeżeli nieuprawniona osoba uzyska z Rejestru informację za pośrednictwem usług sieciowych. Brzmienie przepisu sugeruje, że przestępstwo można będzie popełnić jedynie umyślnie. W związku z powyższym, jeżeli w proponowanym porządku prawnym osoba nieuprawniona uzyska z Rejestru informację za pośrednictwem usług sieciowych w sposób nieumyślny lub też dane te zostaną jej omyłkowo udostępnione, pomimo tego, że nie wnosiła o nie, to wówczas nie będzie podlegać odpowiedzialności karnej, gdyż nie dojdzie do popełnienia przestępstwa.
Jednocześnie proponuje się usunięcie przepisu karnego określonego w art. 122 ust. 2 ustawy z 4.3.2005 r. o europejskim zgrupowaniu interesów gospodarczych i spółce europejskiej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 259). W aktualnym stanie prawnym osoba, która popełni czyn karalny określony w wyżej przytoczonym przepisie, polegający na tym, iż będąc zarządcą zgrupowania albo jego likwidatorem, nie ogłosi w Monitorze Sądowym i Gospodarczym następujących danych dotyczących zgrupowania, tj.:
- danych, które muszą zostać włączone do umowy o utworzeniu zgrupowania, na podstawie art. 5 rozporządzenia Rady (EWG) Nr 2137/85 z 25.7.1985 r. w sprawie europejskiego ugrupowania interesów gospodarczych (EUIG) (Dz.Urz. UE L z 1985 r. Nr 199, s. 1) oraz wszelkich zmian tych danych;
- numeru, daty i miejsca rejestracji oraz wzmianki o wykreśleniu rejestracji;
- wzmianki o złożeniu w rejestrze dokumentów i danych, o których mowa w art. 7 lit. b–j rozporządzenia 2137/85,
to wówczas podlega karze grzywny do 10.000 zł. Derogacja przedmiotowego przepisu stanowi konsekwencje zerwania więzi pomiędzy KRS a Monitorem.
Inne zmiany deregulacyjne
W ramach proponowanych zmian, projektodawca zakłada również usunięcie zdania drugiego z art. 126 § 3 ustawy z 16.9.1982 r. – Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 593), który mówi o obowiązku ogłoszenia przez sąd wykreślenia spółdzielni z Krajowego Rejestru Sądowego, po tym jak dojdzie do zatwierdzenia sprawozdania finansowego na dzień zakończenia likwidacji.
Okres przejściowy i vacatio legis
Projekt ustawy zakłada, iż po jej wejściu w życie, do postępowań wszczętych i niezakończonych przed sądem rejestrowym przed wejściem w życie ustawy, zastosowanie znajdą przepisy dotychczas obowiązujące. Vacatio legis projektu ustawy zakłada, co do zasady, standardową długość, gdyż zmiany maja wejść w życie po upływie 14 dni. Jedynie przepisy dotyczące wejścia w życie wprowadzenia całkowitego prowadzenia dokumentów i składania wniosków w drodze elektronicznej, a także całkowite wyeliminowanie prowadzenia akt rejestrowych w formie papierowej miałoby wejść w życie pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie 12 miesięcy od dnia ogłoszenia, w związku z koniecznością przygotowania i dostosowania procedur, a także systemów i szkoleń kadry pracowniczej do funkcjonowania wedle proponowanych zmian regulacji.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym i niektórych innych ustaw (Druk nr 1311) został skierowany 2.6.2025 r. do I-go czytania na posiedzeniu Sejmu.
Białe plamy komunikacyjne mają zniknąć. Oto plan rządu
Ministerstwo Infrastruktury chce zmienić zasady funkcjonowania Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych o charakterze użyteczności publicznej, z którego dofinansowywane są deficytowe przewozy autobusowe. Mimo iż jego uruchomienie w 2019 roku wpłynęło pozytywnie na zwiększenie dostępności do publicznego transportu (dzięki mechanizmowi dopłat i pomocy finansowej przeznaczonej dla organizatorów publicznego transportu zbiorowego 4764 miejscowości uzyskało połączenia autobusowe), to nadal zagrożonych wykluczeniem transportowym jest szacunkowo 10,5 mln osób.
W tym celu resort przedstawił projekt zmian w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym i niektórych innych ustaw. Zarządzanie funduszem, które dziś leży w gestii wojewodów, przejdzie również w ręce marszałków. Przy okazji zmieni się jego nazwa – będzie to Fundusz Przeciwdziałania Wykluczeniu Komunikacyjnemu. Dopłaty z FPWK będą przyznawane wyłącznie do linii w transporcie autobusowym, które zostały utworzone w celu walki z wykluczeniem komunikacyjnym (tak określono je w planie transportowym). Chodzi o to, by środki funduszu były przeznaczane stricte na przeciwdziałanie temu negatywnemu zjawisku.
Nowe standardy
Linie, które zostały utworzone w celu walki z wykluczeniem komunikacyjnym, zostaną wskazane w planie przez marszałka województwa na podstawie propozycji jednostek samorządu terytorialnego zgłoszonych do wspomnianego planu. To marszałek województwa jako „integrator” przewozów w województwie, analizując propozycje zgłoszone przez jednostki samorządu terytorialnego, określi takie linie komunikacyjne.
Projekt przewiduje także określenie na poziomie ustawowym minimalnego standardu częstotliwości połączeń: minimum trzy pary kursów dziennie, które będą realizowane rano, w południe, wieczorem, a także w weekendy i dni wolne od pracy.
Dopłatą będą mogły być również objęte przewozy okazjonalne na określonej trasie (na żądanie), przeznaczone dla osób starszych (po 75. roku życia), z niepełnosprawnościami, poddawanych długotrwałemu leczeniu, dzieci lub młodzieży.
– Powierzenie marszałkom województw opracowywania planów transportowych, które następnie będą realizować samorządy gminne i powiatowe, jest przedziwnym pomysłem. Zamiast uprościć system i wyznaczyć jeden podmiot odpowiedzialny za organizację przewozów autobusowych, jak to działa w całej Europie, jeszcze bardziej go komplikujemy – mówi prof. Michał Wolański z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności w Szkole Głównej Handlowej.
– Od lat mówi się, że problemem jest rozbicie odpowiedzialności na wiele szczebli samorządu, zaś w tym projekcie, zamiast to naprawić, odpowiedzialność zostaje jeszcze bardziej rozmyta – żałuje ekspert, tłumacząc, że każda zmiana takiego planu na poziomie gminy czy powiatu wymagałaby zatwierdzenia przez sejmik.
Sytuacje, w których nowa linia się nie sprawdza i wymaga szybkiej korekty, zdarzają się często. Z drugiej strony, jak zauważa ekspert, gdy jakaś jednostka samorządu nie realizowałaby planu, marszałek i tak nie miałby żadnych narzędzi przymusu. Dlatego jego zdaniem zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby całkowite przekazanie organizacji transportu w ręce województw.
– Osobiście jednak jestem zwolennikiem tworzenia mniejszych związków subregionalnych na potrzeby organizacji transportu, obejmujących około 500 tys. mieszkańców, gdyż wtedy lepiej można skupić się na potrzebach pojedynczych gmin, sołectw, szkół czy zakładów pracy. Taka skala działa dobrze m.in. w Czechach i Austrii. Związki powiatowo-gminne umożliwiają również współpracę samorządów z różnych województw, np. w okolicach Jasła na Podkarpaciu i sąsiednich terenów Małopolski, a nawet dołączanie jednej gminy czy powiatu do kilku organizacji – dodaje prof. Wolański.
Chwali za to pomysł wprowadzenia transportu na żądanie, choć jak podkreśla, nie powinien być on ograniczony tylko do gmin. By osiągnąć racjonalną skalę wykorzystania pojazdów i dyspozytorów, powinien być to system działający na większym obszarze.
Obowiązkowe lokalizatory
Szykują się też nowe obowiązki dla przewoźników. Pojazdy, które jeżdżą na liniach objętych dopłatą z funduszu, mają być wyposażone w lokalizatory GPS. W razie niewłączenia geolokalizatora podczas takiego kursu Inspekcja Transportu Drogowego będzie mogła nałożyć administracyjną karą pieniężną w wysokości 2 tys. zł, a za brak wyposażenia pojazdu w urządzenie przewidziano karę w wysokości 12 tys. zł (nakładaną na przedsiębiorcę).
– To bardzo dobre rozwiązanie. Podczas prekonsultacji wskazywaliśmy na potrzebę wprowadzenia takiego wymogu, który pozwoli na weryfikację, czy przewoźnicy, którzy pobierają dopłaty z publicznych środków, rzeczywiście realizują te kursy – mówi Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych. – Z jednej strony ułatwi to egzekucje przepisów, bo będzie można zbadać stosunek faktycznie wykonanych przewozów do wypłaconych środków, a z drugiej zabezpiecza interesy samych przewoźników, w sytuacjach gdy jakiś organ zarzuca nierealizowanie przejazdów zgodnie z rozkładem – dodaje przewoźnik.
Elektroniczne rozkłady
Oprócz tego projekt przewiduje wprowadzenie obowiązku publikacji przez operatorów publicznego transportu zbiorowego rozkładów jazdy w formacie cyfrowej wymiany informacji GTFS lub NeTex. – Takie rozwiązanie będzie miało pozytywny wpływ na zwiększenie dostępności danych dotyczących rozkładów jazdy i będzie znacznym ułatwieniem do rozpoczęcia w przyszłości prac nad ogólnopolską bazą godzin odjazdów i przyjazdów oraz przystanków wraz z wyszukiwarką połączeń w całym kraju – wskazuje prof. Wolański.
To jednak pieśń przyszłości. Na razie resort planuje jedynie zobowiązanie marszałków województw do utworzenia regionalnych portali rozkładów jazdy linii komunikacyjnych i to tylko tych częściowo sfinansowanych ze środków funduszu.
– Wyposażenie autobusów w nadajniki GPS, jak i stworzenie baz danych o rozkładach jazdy jest bardzo dobrym pomysłem. Jednak zamiast 16 baz regionalnych powinien powstać centralny ogólnopolski system informacji o rozkładach. Tak będzie i taniej, i wygodniej dla pasażerów – dodaje prof. Wolański, który zwraca uwagę na jeszcze jeden mankament. Chodzi o skrócenie okresu umów o dofinansowanie do przewozów z dziesięciu do trzech lat.
Umowy na krótki okres
– Trudno jest efektywnie kontraktować usługi przewozowe w modelu konkurencyjnym na tak krótki czas, zwłaszcza przy względnie rygorystycznych wymogach co do wieku taboru. Krytycznie oceniam również możliwość dofinansowywania komunikacji miejskiej na liniach podmiejskich, a więc obsługujących okolice, w porównaniu z wsiami na prowincji, stosunkowo bogate, gdzie problemu wykluczenia komunikacyjnego prawie nie ma. Niedobrym pomysłem jest też utrzymanie finansowania transportu poprzez konkursy i dopłaty do wozokilometra (jednostka miary w transporcie kołowym – red.). Takie podejście zakłada, że pewne obszary będą miały transport publiczny, a inne nie, oraz preferuje obszary zamożniejsze. Skoro nie robimy konkursów na to, które obszary zasługują, np. na szkoły, bo wychodzimy z założenia, że mają być wszędzie, to tak samo powinno być z publicznym transportem. Rząd powinien po prostu przekazać odpowiednie środki organizatorom – związkom powiatowo-gminnym lub ewentualnie województwom, bez konieczności skomplikowanego aplikowania i rozliczania oraz zapewniając długoterminowe finansowanie. Tak było przy regionalizacji kolei – i to nie tylko w Polsce – podsumowuje prof. Wolański.
Etap legislacyjny: konsultacje społeczne
Nieobecność obrońcy na rozprawie a zapewnienie prawa do obrony
Postępowanie przed sądami powszechnymi
SR w S. skazał R.K. za posiadanie narkotyków, orzekając karę łączną 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Prokurator wniósł apelację na niekorzyść oskarżonego, jednak SO w K. utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. Obrońca oskarżonego stawiał się w wyznaczonych przez SO w K. terminach, jednak rozprawa była dwukrotnie odraczana. Przeprowadzono ją dopiero na trzecim terminie, pomimo nieobecności obrońcy R.K., który drogą mailową przesłał wniosek o odroczenie rozprawy. Obrońca wyjaśnił, że z uwagi na nagły atak choroby zaświadczenie lekarskie wystawione przez lekarza sądowego potwierdzającego jego niezdolność do udziału w rozprawie dostarczy w późniejszym terminie. Sąd, na podstawie art. 117 § 2a KPK a contrario, nie uwzględnił wniosku o odroczenie rozprawy, wskazując, że udział obrońcy w rozprawie odwoławczej nie jest obowiązkowy. Podkreślono, że wniosek o odroczenie rozprawy nie tylko nie został poparty stosownym zaświadczeniem lekarskim, lecz także nie zawiera jakiegokolwiek uprawdopodobnienia stanu zdrowia obrońcy w dniu rozprawy.
Kasacja
Kasację od prawomocnego wyroku SO w K. wniósł obrońca R.K., zarzucając rażące naruszenie prawa, mogące mieć wpływ na treść wyroku, a mianowicie naruszenie art. 6 KPK i art. 117 § 2 KPK. Jego zdaniem naruszenie to polegało na przeprowadzeniu czynności procesowych i zamknięciu przewodu sądowego podczas nieobecności obrońcy, pomimo złożonego wniosku o odroczenie rozprawy. Obrońca R.K. twierdził, że jego choroba była niespodziewana, a przesłanie wniosku drogą mailową było w tamtym momencie jedyną możliwością, jaką dysponował. Dowodził też, że przejawem prawa do obrony jest możliwość uczestniczenia obrońcy we wszystkich czynnościach dowodowych i rozprawach sądowych. W kasacji podkreślono, że nawet jeśli sąd uzna, iż obrońca uchybił obowiązkowi starannego wykonywania obowiązków, to nie powinno to wywoływać negatywnych konsekwencji dla oskarżonego, które w tym przypadku polegały na nieświadczeniu mu przez obrońcę pomocy prawnej na rozprawie apelacyjnej.
Realizacja prawa do obrony
W orzecznictwie wskazuje się na dwa wymiary, czyli formalny i materialny, prawa obwinionego do obrony, wyrażonego w art. 6 KPK, mającego również podstawę konstytucyjną w art. 42 ust. 2 Konstytucji RP. Zgodnie z przepisem każdy, przeciwko komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Skorzystanie z formalnego prawa do obrony wyraża się w ustanowieniu przez oskarżonego obrońcy, natomiast prawo do obrony materialnej oznacza konieczność umożliwienia temu obrońcy czynności obrończych na korzyść oskarżonego. Prawo to jest zachowane tylko wówczas, gdy w czasie rozprawy obrońca obwinionego ma realną i pełną możliwość podejmowania w interesie obwinionej wszystkich możliwych i koniecznych czynności oraz składania oświadczeń. Sytuację, w której okoliczności konkretnej sprawy wskazują, że w określonym fragmencie rozprawy obrońca nie mógł przedsięwziąć działań korzystnych dla oskarżonego, uznać należy za równoważną z tą, w której oskarżony nie ma obrońcy (zob. wyrok SN z 8.2.2023 r., II ZK 46/22, Legalis).
Na sądzie rozpoznającym sprawę spoczywa obowiązek weryfikacji, czy in concreto występują okoliczności stanowiące przeszkodę dla realnego wykonywania prawa do obrony (zob. wyrok SN z 12.2. 2025 r., II ZK 76/24, Legalis). Ustawodawca przewidział, w ramach prawa do obrony, możliwość ustanowienia trzech obrońców, a obowiązkiem organów procesowych jest je respektować (zob. wyrok SN z 14.11.2023 r., II KK 154/13). W konsekwencji za naruszenie prawa do obrony uznaje się m.in. sytuację, w której oskarżony chciał zapewnić sobie udział dwóch obrońców, co wynika z treści pełnomocnictwa, a sąd powiadomił o terminie rozprawy tylko jednego z nich. Zaniechanie takie i przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność jednego z obrońców uniemożliwiło w praktyce wywiązywanie się przez obrońcę ze swojej roli, a tym samym w oczywisty sposób pogorszyło sytuację procesową oskarżonego, co mogło mieć bezpośrednie przełożenie na wynik postępowania. Bez znaczenia pozostaje także fakt, że drugi z obrońców był zawiadamiany o terminach czynności procesowych i prawidłowo wywiązywał się z obowiązków obrońcy (zob. wyrok SN z 23.10.2024 r., I KK 290/23, Legalis). Naruszeniem prawa do obrony jest też np. pozbawienie obrońcy prawa zadawania pytań biegłym w celu ustalenia tak istotnej kwestii, jak stan zdrowia psychicznego oskarżonego (zob. wyrok SN z 4.4.2023 r., V KK 80/22, Legalis).
Stanowisko SN
SN uwzględnił kasację w całości jako oczywiście zasadną, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę SO w K. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Za zasadne uznano twierdzenia obrońcy R.K., że uchybienie obrońcy w wykonywaniu jego obowiązków, np. niestawienie się na rozprawę bez należytego usprawiedliwienia, nie powinno powodować negatywnych skutków procesowych dla jego klienta. Konieczne jest jednak przy tym uwzględnienie realiów procesowych konkretnej sprawy, np. gdy obrona nie jest obowiązkowa oraz postawa oskarżonego w zakresie świadczenia mu pomocy prawnej (zob. wyrok SN z 18.5.2021 r., III KK 121/21, Legalis; wyrok SN z 24.10.2018 r., V KK 483/18, Legalis). W rozpoznawanej sprawie oskarżony na rozprawie apelacyjnej wnosił o odroczenie rozprawy, wskazując, że chciałby złożyć wyjaśnienia w obecności swojego obrońcy. Rozprawa apelacyjna nie była ograniczona do czynności podstawowych. W jej trakcie oskarżony składał wyjaśnienia, odpowiadał na pytania i sygnalizował trudności w prowadzeniu obrony, wskazując, że nie rozumie niektórych z kierowanych do niego pytań. SN stwierdził, że w takich okolicznościach SO w K. powinien uwzględnić wniosek o odroczenie rozprawy. Natomiast uznanie, że obrońca nie dopełnił obowiązku należytego usprawiedliwienia swojego niestawiennictwa, stanowi podstawę rozważenia wystąpienia do właściwego organu samorządu adwokackiego. SN stwierdził, że nieuwzględnienie wniosku o odroczenie rozprawy prowadziło do niezasadnego pozbawienia oskarżonego pomocy profesjonalnego obrońcy, a zatem do wydatnego pogorszenia jego sytuacji procesowej, co trzeba uznać za rażące i mogące mieć istotny wpływ na treść orzeczenia naruszenie art. 6 KPK.
W uzasadnieniu wyroku zaznaczono, że wbrew twierdzeniom obrońcy R.K. nie doszło do rażącego naruszenia art. 117 § 2 KPK, zgodnie z którym czynności procesowej nie przeprowadza się m.in. wtedy, gdy osoba uprawniona nie stawiła się, ale należycie usprawiedliwiła niestawiennictwo i wnosiła o nieprzeprowadzanie czynności bez jej obecności. Sygnalizowana przez obrońcę choroba nie była potwierdzona zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego, a jednocześnie obrońca nie wskazał, że nagły charakter jego niedyspozycji uniemożliwił mu uzyskanie na czas tego zaświadczenia i prześle je niezwłocznie. W konsekwencji odroczenie rozprawy apelacyjnej powinno opierać się nie na art. 117 § 2 KPK, ale wynikać z respektowania prawa oskarżonego do obrony.
Wyrok SN z 23.4.2025 r., IV KK 454/24, Legalis
Ile wyniesie płaca minimalna?
W czerwcu – jak co roku – toczą się negocjacje płacowe. Partnerzy społeczni starają się dojść do porozumienia w kwestii wysokości pensji minimalnej na przyszły rok, podwyżek w budżetówce i waloryzacji świadczeń emerytalnych i rentowych.
W miniony czwartek rząd zdecydował, że zaproponuje Radzie Dialogu Społecznego, aby od 1 stycznia 2026 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4806 zł (obecnie jest to 4666 zł). W przyszłym roku proporcjonalnie wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla zleceniobiorców i samozatrudnionych – od 1 stycznia wynosiłaby 31,40 zł (obecnie 30,50 zł). Natomiast płace w budżetówce powinny zgodnie z propozycją rządu wzrosnąć w 2026 roku o 3 proc.
Zapytaliśmy przedstawicieli związków zawodowych i pracodawców, jak oceniają propozycje rządu.
Związki zawodowe liczą na więcej
Norbert Kusiak, dyrektor wydziału polityki gospodarczej Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, zwraca uwagę na dwie kwestie.
– Przede wszystkim Rada Ministrów zmieniła prognozę wzrostu inflacji z 3,8 proc. na 3,0 proc. Przez wiele lat otrzymywaliśmy założenia projektu budżetu państwa i w tym dokumencie zawierano szereg ważnych informacji dotyczących kondycji gospodarki, ale też ewentualne wyjaśnienie korekt wskaźników makroekonomicznych. Od tego roku to się zmieniło. Pomimo protestu związków zawodowych i pracodawców zmieniono przepisy w tym zakresie i nie ma już obowiązku tworzenia takich założeń. W efekcie partnerzy społeczni są pozbawieni ważnego źródła informacji, np. o powodach korekty wysokości wskaźnika inflacji. A to poprawiłoby na pewno transparentność procesu negocjacji płacowych, wszystkie strony byłyby bowiem dobrze zorientowane w aktualnych parametrach ekonomicznych – wskazuje ekspert OPZZ.
Jak wskazuje, propozycje związków m.in. w zakresie minimalnego wynagrodzenia na 2026 rok były oparte na wieloletnich założeniach makroekonomicznych na lata 2025–2029. Podkreśla jednocześnie, że pomimo zmian wskaźników pierwotna propozycja związków nie zostanie zmodyfikowana. Przypomnijmy, że chodzi o podwyżkę do kwoty 5015 zł.
– Podtrzymujemy nasze postulaty – dodaje Norbert Kusiak.
Ważna relacja do przeciętnej płacy
Ekspert krytycznie ocenia z kolei propozycje rządu, które w czwartek zostały oficjalne przyjęte.
– Obawiamy się, że inflacja może być inna od tej prognozowanej przez stronę rządową. A jeżeli tak by się stało, oznaczałoby to realny spadek minimalnego wynagrodzenia. Przypomnę, że już mieliśmy taką sytuację w roku 2022 i wówczas płaca minimalna spadła realnie o 6 proc. – mówi ekspert OPZZ.
Cały czas podkreśla też znaczenie relacji płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia.
– Przyjęcie nasze propozycji spowodowałoby, że relacja ta się nie zmieni. W efekcie pensja minimalna stanowiłaby 52,7 proc. przeciętnej. Natomiast wdrożenie propozycji rządowej spowodowałoby obniżenie tej relacji do 50,5 proc. – wyjaśnia Norbert Kusiak.
Jak wskazuje, związki zawodowe są otwarte na rozmowy w sprawie ostatecznej wysokości podwyżki, ale już teraz mówi otwarcie, że propozycja niektórych organizacji pracodawców, aby podnieść płacę minimalną jedynie o 50 zł, jest nie do zaakceptowania dla reprezentantów pracowników. Nie podziela też obaw zatrudniających związanych ze wzrostem tej płacy. Jego zdaniem nie ma żadnych podstaw do twierdzeń, że przez to wzrośnie inflacja czy zostanie ograniczone zatrudnienie. Krytycznie ocenia także propozycję dotyczącą podwyżek dla zatrudnionych w sferze budżetowej (związki zaproponowały wzrost o co najmniej 12 proc.).
– Rząd planując podwyżki w budżetówce, powinien zwrócić uwagę na konieczność zachowania spójności między podwyżką płacy minimalnej a wzrostem wynagrodzeń w sektorze publicznym. W przeciwnym wypadku pensje będą tam ulegać spłaszczeniu (szybciej będą rosły pensje najmniej zarabiających, więc zmniejszy się dystans do zarobków osób na bardziej wymagających stanowiskach – red). Efektem będzie przechodzenie pracowników z sektora publicznego do prywatnego, czyli obniżenie jakość usług publicznych – podsumowuje Norbert Kusiak.
Zadowolone firmy
Rządowe propozycje inaczej oceniają przedstawiciele zatrudniających.
– Propozycja rządu to krok w dobrą stronę. W kwestii płacy minimalnej jest ona bliższa temu, co wynika z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu i z postulatów pracodawców (zaproponowali oni podwyżkę do ok. 4716 zł – red.) – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Jak wskazuje, przy ustaleniu tej kwestii powinno się uwzględnić szerszy kontekst.
– Płaca minimalna w ostatnich latach rosła bardzo dynamicznie, do poziomu wyraźnie przekraczającego 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jest ona też jedną z najwyższych w naszym regionie – dodaje.
Jak podkreśla, kolejny duży wzrost najniższej pensji stanowiłby realne zagrożenie dla konkurencyjności polskiej gospodarki.
– A to jest kwestia, z którą od pewnego czasu zaczynamy mieć problem. Czynnik płacowy jest bowiem jedną z przesłanek, która powoduje, że w ostatnim roku doszło do przeniesienia niektórych zakładów przemysłowych do innych krajów – dodaje.
Ekspert dość sceptycznie ocenia możliwość porozumienia w tym zakresie ze związkami zawodowymi z uwagi na dość spore różnice w propozycjach wzrostu minimalnego wynagrodzenia.
– Ale będziemy próbować się porozumieć. Czas na to mamy do 15 lipca – zauważa.
Dla budżetówki
W podobnym tonie wypowiada się Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.
– Propozycja rządu wychodzi naprzeciw naszemu apelowi, aby do kwestii płacy minimalnej podejść w sposób racjonalny. Nie było żadnych przesłanek gospodarczych, aby wzrost był tak wysoki, jak pierwotnie proponował resort pracy (chodziło o kwotę 5020 zł – red.). Choć przedstawiona propozycja nie jest z naszego punktu widzenia idealna, to jednak jest zbliżona do naszych oczekiwań – ocenił.
Pracodawcy zwracają jednocześnie uwagę, że partnerzy społeczni mogą się łatwiej porozumieć w innej kwestii, czyli przyszłorocznego wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej.
– Pomimo znaczącej podwyżki w ubiegłym roku wciąż jednak mamy pewną lukę płacową w sektorze publicznym, w porównaniu z prywatnym. Dlatego przez pewien czas wynagrodzenia w sferze budżetowej powinny rosnąć szybciej niż płaca minimalna – wskazuje Łukasz Kozłowski.
PODWYŻKI
Jakie świadczenia wzrosną w 2026 r.?
Wraz z podwyżką najniższej pensji wzrosną też inne świadczenia, których wysokość jest powiązana z minimalną płacą. Jeżeli rządowa propozycja wzrostu się utrzyma (czyli od 1 stycznia najniższa pensja będzie wynosić 4806 zł), to od nowego roku maksymalna wysokość odprawy pieniężnej z tytułu rozwiązania stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika wyniosłaby 72 090 zł (obecnie 69 990 zł). Wyższe kwoty dostałyby też osoby, które doznały mobbingu lub z powodu nękania rozwiązały umowę o pracę. Mają one prawo dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, czyli 4806 zł (obecnie 4666 zł). Od wspomnianych kwot jest też uzależniony dodatek za pracę w nocy. Wynosi on 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia za każdą godzinę pracy w porze nocnej. Minimalne wynagrodzenie determinuje też wysokość preferencyjnych składek na ubezpieczenia społeczne przedsiębiorców. W efekcie należności do ZUS płacone przez 24 miesiące od podstawy wymiaru w wysokości 30 proc. pensji minimalnej wyniosłyby w 2026 r. 456,16 zł (obecnie 442,88 zł) miesięcznie.
Stosunek pracy pomiędzy wspólnikiem a spółką z o.o.
Stanowisko Skarżącej kasacyjnie
SO w Warszawie wyrokiem z 30.6.2023 r. oddalił apelację wniesioną przez I.P. (dalej: Skarżąca kasacyjnie) od wyroku SR dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie z 13.12.2022 r., oddalającego powództwo i zasądzającego od Skarżącej kasacyjnie na rzecz Spółki, T. sp. z o.o. z siedzibą w W., 2.700 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów procesu. Skarżąca kasacyjnie wniosła skargę kasacyjną od ww. wyroku, zaskarżając go w całości i zarzucając:
- naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.: art. 22 § 1 KP poprzez jego niewłaściwe zastosowanie w ustalonym stanie faktycznym i przyjęcie, że Skarżąca kasacyjnie, zawierając ze Spółką umowę o pracę, nie nawiązała stosunku pracy,
- naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 3271 § 1 pkt. 2 KPC w zw. z art. 391 § 1 KPC poprzez nieprawidłowe sporządzenie uzasadnienia ww. wyroku.
Zdaniem Skarżącej, należy rozstrzygnąć, czy mniejszościowy wspólnik spółki z o.o., niebędący członkiem jej zarządu, może pozostawać w stosunku pracy ze spółką w rozumieniu art. 22 § 1 KP (czy istnieje element podporządkowania wobec pracodawcy), jeśli umowa o pracę została zawarta z nim przez jednego członka z dwuosobowego zarządu, którego to wspólnik ten powołał i ma prawo do jego odwołania.
Warunki przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania
W pierwszej kolejności SN wskazał, że stosownie do art. 3989 § 1 KPC SN przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania, jeżeli:
- w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne,
- istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów,
- zachodzi nieważność postępowania,
- skarga jest oczywiście uzasadniona.
Zgodnie z kolei z art. 3984 § 2 KPC, określającym wymogi formalne skargi kasacyjnej, skarga kasacyjna powinna zawierać wniosek o przyjęcie do rozpoznania i jego uzasadnienie. Przedmiotowy wniosek powinien wskazywać, że zachodzi przynajmniej jedna z ww. okoliczności wraz z ich uzasadnieniem.
W kontekście zagadnienia prawnego SN wskazał, że w uzasadnieniu ww. wniosku (sporządzonym odrębnie od uzasadnienia podstaw kasacyjnych) powinno zostać sformułowane zagadnienie prawne oraz przedstawione argumenty prawne, które wykażą możliwość różnorodnej oceny zawartego w nim problemu. W praktyce oznacza to, że zagadnienie prawne musi odpowiadać określonym wymaganiom, a mianowicie:
- być sformułowane w oparciu o okoliczności mieszczące się w stanie faktycznym sprawy wynikającym z dokonanych przez sąd ustaleń (postanowienie SN z 7.6.2001 r. III CZP 33/01),
- być przedstawione w sposób ogólny i abstrakcyjny tak, by umożliwić SN udzielenie uniwersalnej odpowiedzi, nie sprowadzającej się do samej subsumcji i rozstrzygnięcia konkretnego sporu (postanowienia SN z 15.10.2002 r. III CZP 66/02, Legalis),
- pozostawać w związku z rozpoznawana sprawą,
- dotyczyć zagadnienia budzącego rzeczywiście istotne (a zatem poważne) wątpliwości.
W tym kontekście SN wyjaśnił, że istotność zagadnienia prawnego konkretyzuje się zaś w tym, że w danej sprawie występuje zagadnienie prawne mające znaczenie dla rozwoju prawa lub znaczenie precedensowe dla rozstrzygnięcia innych podobnych spraw. Twierdzenie o występowaniu istotnego zagadnienia prawnego jest uzasadnione tylko wtedy, kiedy przedstawiony problem prawny nie został jeszcze rozstrzygnięty przez SN lub kiedy istnieją rozbieżne poglądy w tym zakresie, wynikające z odmiennej wykładni przepisów konstruujących to zagadnienie (postanowienie SN z 10.3.2010 r. II UK 363/09, Legalis).
Mając powyższe na uwadze, SN wskazał, że przedmiotowa skarga kasacyjna nie zawiera istotnego zagadnienia prawnego w zaprezentowanym rozumieniu.
Stosunek pracy wspólnika sp. z o.o.
W orzecznictwie SN nie kwestionowano możliwości nawiązywania stosunków pracy ze wspólnikami i członkami zarządów spółek kapitałowych, oczywiście pod warunkiem prawidłowej reprezentacji pracodawcy przy zawieraniu umów (m.in. wyroki SN z: 9.4.2004 r. I PK 659/03 i z 23.10.2006 r. I PK 113/06, Legalis). Wspomniane orzecznictwo odnosi się do sytuacji, w której społeczny status wykonawcy pracy staje się dla danej osoby jedynie funkcjonalnym elementem jej statusu właściciela spółki, służąc jej kompleksowej obsłudze, a więc do sytuacji, w której dochodzi do swoistej symbiozy pracy i kapitału, sprzecznej z aksjologią prawa pracy i prawa ubezpieczeń społecznych, opartą co do zasady na założeniu oddzielania kapitału oraz pracy.
Jednocześnie SN podkreślił, że dla zakwalifikowania zatrudnienia jako czynności pracowniczych (w ramach stosunku pracy) decydujące znaczenie mają przepisy charakteryzujące stosunek pracy, nie zaś przepisy prawa handlowego. W świetle KP wymagane jest więc stwierdzenie, czy praca, którą wykonuje wspólnik na rzecz spółki, miała cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, a więc czy polegała na wykonywaniu pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy, pod jego kierownictwem i na jego ryzyko.
Przytoczone wyżej poglądy podzielił również SO w Warszawie, wskazując, że w ustalonym stanie faktycznym, w stosunku prawnym łączącym Skarżącą kasacyjnie ze Spółką, brak było elementu podporządkowania pracowniczego, a zatem nie można przyjąć, aby został nawiązany stosunek pracy, a zawarta przez Skarżącą kasacyjnie umowa o pracę nie może wywoływać skutków prawnych odnoszących się do jej ubezpieczenia pracowniczego. Formalny status pracowniczy Skarżącej kasacyjnie został zdominowany przez status wspólnika spółki z o. o., a w takiej sytuacji nie może być mowy o zatrudnieniu w ramach stosunku pracy. W tym przypadku Skarżąca kasacyjnie wykonywała czynności (nawet te, które można byłoby określić jako typowo pracownicze), na rzecz samej siebie, we własnym interesie i na swoje własne ryzyko, co wyklucza istnienie stosunku pracy. Brak było jednak innego podmiotu, pod którego kierownictwem Skarżąca kasacyjnie pozostawałaby przy świadczeniu tej pracy, a wykonywane czynności wiązały się z ryzykiem samej Skarżącej kasacyjnie jako jednego z dwóch udziałowców Spółki. Należy także zauważyć, że kierownictwo pracodawcy przejawiać się powinno w rzeczywistym (a nie tylko formalnym) podporządkowaniu pracownika innemu podmiotowi.
Oczywiste naruszenie prawa
Na marginesie SN przypomniał, że zgodnie z utrwalonym stanowiskiem judykatury skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona, jeżeli zaskarżone tą skargą orzeczenie zapadło wskutek oczywistego naruszenia prawa. Takie (oczywiste) naruszenie prawa powinno być rozumiane jako widoczna, bez potrzeby dokonywania pogłębionej analizy jurydycznej, sprzeczność wykładni lub stosowania prawa z jego brzmieniem albo powszechnie przyjętymi regułami interpretacji (postanowienie SN z 26.2.2001 r. I PKN 15/01, Legalis) i jest możliwe do przyjęcia tylko wówczas, gdy orzeczenie jest niewątpliwie sprzeczne z zasadniczymi i niepodlegającymi różnej wykładni przepisami prawa (orzeczenie SN z 30.1.1963 r. II CZ 3/63). Przyczyny przyjęcia, że w przedmiotowej sprawie nie może być mowy o zatrudnieniu Skarżącej kasacyjnie w ramach stosunku pracy zostały wskazane powyżej i wyczerpująco wyjaśnione już w rozstrzygnięciu SO w Warszawie.
Rozstrzygnięcie SN
W rozpoznawanej sprawie z powództwa Skarżącej kasacyjnie przeciwko Spółce o wynagrodzenie, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym 12.3.2025 r. skargi kasacyjnej Skarżącej kasacyjnie od wyroku SO w Warszawie z 30.6.2023 r., XXI Pa 27/23, SN odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania. Ponadto zasądził od Skarżącej kasacyjnie na rzecz Spółki 1350 zł wraz z odsetkami wynikającymi z art. 98 § 11 KPC, tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu kasacyjnym.
Komentarz
Na gruncie stanu faktycznego ustalonego w rozpatrywanej sprawie SN wypowiedział się na temat stosunków łączących wspólnika kapitałowej spółki prawa handlowego (tu: sp. z o.o.) z tą spółką, na tle tak kodeksu spółek handlowych (stosunek korporacyjny), jak i kodeksu pracy (stosunek pracy). SN zaakcentował, że nawiązanie stosunku korporacyjnego nie jest równoznaczne z automatycznym, jednoczesnym powstaniem stosunku zatrudnienia, co ma szczególnie istotne znaczenie z punktu widzenia uprawnień pracowniczych i wtórnych w stosunku do nich uprawnień z tytułu ubezpieczeń społecznych, także emerytalnych. Jak wynika z uzasadnienia analizowanego rozstrzygnięcia, świadomości powyższego nie miała w tej sprawie Skarżąca kasacyjnie.
Postanowienie SN z 12.3.2025 r., II PSK 39/24, Legalis
Wydatki bez zgody małżonka
Kwestia ta pojawia się nierzadko w sprawach o podział majątku wspólnego, zwłaszcza po rozwodzie.
Zarabiał więcej, więcej wydawał. Tak też było w sprawie byłych małżonków z Krakowa, w której jedną ze spornych kwestii było to, jak sąd ma traktować znaczne wydatki męża zarabiającego dobrze i więcej od żony. Zgodnie z kodeksem rodzinnym zarobki małżonków (poza pewnymi wyjątkami) wchodzą do majątku wspólnego, który zwykle dzielony jest po rozwodzie. Była żona domagała się rozliczenia tych – nadmiernych w jej ocenie – wydatków przy podziale. Zgodnie z art. 361 § 1 kodeksu rodzinnego małżonek może sprzeciwić się rozporządzeniu majątkiem wspólnym przez drugiego małżonka, z wyjątkiem czynności w bieżących sprawach życia codziennego, czynności zmierzających do zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny albo podejmowanych w ramach działalności zarobkowej.
Sądy niższych instancji, w tym Sąd Okręgowy w Krakowie, w pewnym zakresie uwzględniły żądania żony, co skutkowało korzystniejszym dla niej orzeczeniem podziałowym. Mężczyzna odwołał się do Sądu Najwyższego, stawiając w skardze kasacyjnej kwestię, czy art. 361 § 1 kodeksu rodzinnego należy interpretować w ten sposób, że zgoda małżonka jest obligatoryjna dla rozporządzenia majątkiem wspólnym, a w razie jej braku takie rozporządzenie winno być traktowane jako dokonane z naruszeniem tej normy.
Mówiąc inaczej: czy wszelkie rozporządzenia majątkiem wspólnym przez jednego z małżonków są zgodne z prawem dopóty, dopóki drugi z małżonków nie wyrazi sprzeciwu wobec takiego rozporządzenia. W tym wypadku takich sprzeciwów żony nie było. Mąż twierdził nadto, że nie można mu przypisać żadnej winy ani odpowiedzialności odszkodowawczej za zużyte części majątku wspólnego.
Sąd Najwyższy wskazał, że przeznaczenie środków z majątku wspólnego na własne, usprawiedliwione potrzeby związane z utrzymaniem jednego z małżonków – choćby zużycie ich nastąpiło w czasie trwania wspólności majątkowej bez zgody drugiego małżonka – nie daje podstaw do konstruowania na tej podstawie odpowiedzialności majątkowej między małżonkami, a więc konieczności ich rozliczenia. Z drugiej strony każdy z małżonków może żądać rozliczenia z tytułu nieuzasadnionego zbycia i roztrwonienia przez drugiego małżonka składników majątku wspólnego. I nie ma przy tym znaczenia, czy zużycie (wydatkowanie składnika majątku wspólnego) zostało dokonane za zgodą współmałżonka.
Podstawą rozliczenia jest bowiem wykorzystanie środków pochodzących z majątku wspólnego na własne potrzeby. Przyznanie skarżącemu racji w tej kwestii nie skłoniło jednak SN do uwzględnienia jego skargi kasacyjnej ze względu na jej niedociągnięcia. – Nie wystarczy bowiem wskazanie w skardze kasacyjnej, że w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, należy jeszcze wykazać, że dotychczas jest ono nierozstrzygnięte, a jego charakter będzie miał znaczenie przy rozstrzyganiu rozpoznawanej sprawy i spraw podobnych przez sądy powszechne. Tymczasem uczestnik ograniczył się do zasygnalizowania problematyki dotyczącej obligatoryjności zgody małżonka na rozporządzenie majątkiem wspólnym – wskazała w konkluzji uzasadnienia prezes Izby Cywilnej SN Joanna Misztal-Konecka.
Sygnatura akt: I CSK 3040/24
Anisa Gnacikowska
adwokat
W wielu małżeństwach jest taka praktyka, że żona zajmuje się rodzinnym budżetem, codziennymi wydatkami, a mężczyzna poważniejszymi zakupami, inwestowaniem środków, spłacaniem kredytów czy rat leasingowych, i trudno wymagać, aby uzyskiwał on za każdym razem zgodę żony, dokumentował te wydatki na potrzeby ewentualnego rozwodu. W razie sporu nie ma z takimi poważniejszymi wydatkami problemu, gdyż zwykle zostawiają ślad np. w historii przelewów bankowych. Problemem są nieudokumentowane wydatki. Dlatego rada dla dzielących małżeński majątek jest taka, aby starali się w zakresie niespornym zawrzeć ugodę, czym przyśpieszą postępowanie i oszczędzą sobie i rodzinie długiego sporu.