Prace adaptacyjne wynajmowanych lokali usługowych nie stanowią usługi budowlanej
Rozstrzygana sprawa dotyczyła skargi złożonej przez spółkę kapitałową będącą właścicielem centrum handlowego, która przeprowadzała prace adaptacyjne oraz nabywała towary i usługi budowlane od wykonawców w celu przystosowania wynajmowanych lokali do potrzeb najemców. Koszty te rozliczała na dwa sposoby: poprzez wliczenie w czynsz najmu (rozliczenie pośrednie) lub bezpośrednio przenosząc je na najemców (rozliczenie bezpośrednie).
Osią sporu okazała się kwestia obowiązku zastosowania mechanizmu odwrotnego obciążenia VAT przy rozliczeniu podatku należnego oraz prawa do odliczenia podatku naliczonego z faktur wystawianych przez wykonawców prac adaptacyjnych.
Spółka w treści wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej argumentowała, że nie powinna stosować mechanizmu odwrotnego obciążenia VAT, gdyż działa jako inwestor, a nie podmiot świadczący usługi budowlane. Przywołując przepis art. 662 § 1 KC, Spółka wskazała we wniosku, że wynajmujący jest zobowiązany dostarczyć lokal w stanie przydatnym do umówionego użytku, co nie stanowi odrębnej usługi, a jedynie element świadczenia kompleksowego w ramach najmu.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (dalej: DKIS) uznał jednak, że Spółka powinna stosować mechanizm odwrotnego obciążenia, a usługi adaptacyjne należy traktować jako odrębne świadczenie budowlane na rzecz najemców. W związku z tym Spółka nie powinna mieć prawa do odliczenia podatku naliczonego, ponieważ faktury za te usługi nie miały właściwej konstrukcji podatkowej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił zaskarżoną interpretację DKIS, uznając, że prace adaptacyjne są częścią kompleksowej usługi najmu lokali. Sąd stwierdził, że usługi te nie mają charakteru odrębnego świadczenia budowlanego, lecz stanowią integralną część umowy najmu, co wyklucza zastosowanie mechanizmu odwrotnego obciążenia VAT. W efekcie Spółka ma prawo do odliczenia podatku naliczonego. Z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjny w Warszawie nie zgodził się DKIS, skarżąc orzeczenie.
Naczelny Sąd Administracyjny (dalej: NSA) w orzeczeniu skupił się na kluczowym zagadnieniu dotyczącym charakteru świadczenia, jakie spółka wykonuje na rzecz swoich najemców. Przeanalizował, czy prace adaptacyjne lokali, które podatnik zleca wykonawcom, mogą zostać zakwalifikowane jako odrębne usługi budowlane, które podlegałyby mechanizmowi odwrotnego obciążenia podatkowego.
Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że z punktu widzenia podatkowego istotne jest rozróżnienie, czy działanie podatnika stanowi jedno kompleksowe świadczenie, czy też zbiór odrębnych usług. Zauważył przy tym, że w przypadku podmiotu, który wynajmuje lokale w centrum handlowym i w tym celu przeprowadza adaptacje według potrzeb najemców, wszystkie te działania są elementem większej, złożonej usługi najmu. W praktyce oznacza to, że wszelkie prace budowalne (adaptacyjne) przede wszystkim umożliwiają efektywne korzystanie z głównej usługi, jaką jest najem lokalu.
W ocenie Sądu z punktu widzenia najemców istotnym świadczeniem otrzymywanym od Spółki jest dostęp do odpowiednio zaaranżowanych powierzchni w ramach usługi najmu, a nie samodzielne usługi budowlane. Naczelny Sąd Administracyjny zwrócił uwagę, że w rzeczywistości gospodarczej wynajmujący (Spółka) działa jako inwestor wykonujący zobowiązania wynikające z umowy najmu, co obejmuje również przystosowanie lokali do potrzeb najemców. W związku z tym działania te nie mogą być postrzegane jako niezależne usługi budowlane świadczone na rzecz najemców, które byłyby objęte odwrotnym obciążeniem VAT.
W kontekście rozliczeń podatkowych NSA orzekł, że faktury za prace adaptacyjne, wystawiane przez wykonawców na rzecz podatnika, mogą zawierać podatek VAT, który Spółka ma prawo odliczyć. Dzieje się tak, ponieważ Spółka przekazuje swoistą „usługę najmu” jako całość, w której prace adaptacyjne są integralnym składnikiem. Takie stanowisko NSA znajduje też oparcie w przepisach Kodeksu cywilnego, które wymagają od wynajmującego dostarczenia lokalu w stanie przydatnym do umówionego użytku.
Ponadto NSA wskazał, że mechaniczne rozdzielanie świadczeń na usługę najmu i usługi budowlane, w kontekście tej sprawy, byłoby sztuczne z ekonomicznego oraz praktycznego punktu widzenia. W sytuacji, gdy prace adaptacyjne są wykonywane w ramach stosunku najmu nieruchomości, ich opodatkowanie osobno jako usług budowlanych trudno uzasadnić.
Komentarz
Zgodnie z regulacjami obowiązującymi do 2019 r. kluczowymi aspektami decydującymi o zastosowaniu odwrotnego obciążenia były przede wszystkim: świadczenie określonego typu usług (w tym budowlanych), rola podatnika w transakcji jako podwykonawcy oraz status stron jako czynnych podatników VAT.
Dla określenia obowiązku zastosowania odwrotnego obciążenia znaczenie miało więc to, czy wykonawca prac adaptacyjnych działał w charakterze podwykonawcy. W przypadku gdy usługi były świadczone bezpośrednio na rzecz inwestora, transakcje te powinny być rozliczane na zasadach ogólnych, co pozwalało inwestorowi na odliczenie VAT.
Naczelny Sąd Administracyjny w swoim wyroku trafnie zauważył, że w omawianej sytuacji prace adaptacyjne były integralną częścią kompleksowej usługi najmu, a nie odrębnym świadczeniem budowlanym. Takie podejście uzasadniało rozliczenie VAT zgodnie z zasadami ogólnymi i potwierdzało prawo Spółki do odliczenia VAT naliczonego.
Koncepcja świadczeń kompleksowych odnosi się do sytuacji, w której różne usługi i dostawy są ze sobą nierozerwalnie związane ekonomicznie i praktycznie, stanowiąc jednolite świadczenie na rzecz odbiorcy. W takich przypadkach trudno jest rozdzielać poszczególne składniki transakcji na niezależne usługi dla celów podatkowych, co podkreśla znaczenie spojrzenia na całość z perspektywy ekonomicznej.
W 2019 r. model odwrotnego obciążenia został zastąpiony mechanizmem podzielonej płatności. Jednak problem interpretacyjny dotyczący charakteru świadczeń w kontekście prac budowlanych wciąż pozostaje aktualny. Właściwe rozumienie świadczeń kompleksowych ma esencjonalne znaczenie dla prawidłowego rozliczenia podatku VAT, szczególnie w przypadkach analogicznych do przedmiotowego, gdzie prace adaptacyjne mają charakter wtórny w stosunku do głównej umowy najmu.
Podsumowując, NSA prawidłowo stwierdził, że prace adaptacyjne, jako część usługi najmu, nie podlegają odwrotnemu obciążeniu VAT. Zasadność odliczenia VAT od tych prac wynika z ich integralności z najmem lokali, co nie pozwala na ich sztuczny podział dla celów podatkowych.
Na marginesie warto wskazać, że dla podatników, tak jak w przypadku tej sprawy, wyrok ten ma istotne znaczenie, gdyż umożliwia wyjaśnienie kwestii prawidłowego rozliczenia VAT oraz odliczenia podatku naliczonego bez ewentualnego ryzyka późniejszego zakwestionowania przez organy skarbowe. Przypadki takie pokazują także, jak długo oczekiwana może być pewność podatkowa, która niezmiennie wpływa na ogólną pewność prawną w systemie gospodarczym.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24.5.2024 r., I FSK 1437/20, Legalis.
Umocowanie do działania w imieniu spółki akcyjnej
Stanowisko WSA w Kielcach
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach postanowieniem z 1.10.2024 r. odrzucił skargę O. S.A. w S. (dalej: Skarżąca Spółka) na postanowienie Dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Kielcach z 26.6.2024 r. w przedmiocie uchylenia zajęcia zabezpieczającego. Z uzasadnienia ww. postanowienia wynika, iż pismem z 4.9.2024 r. WSA w Kielcach wezwał Skarżącą Spółkę, reprezentowaną przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego, do usunięcia braków formalnych skargi w terminie 7 dni od daty doręczenia przedmiotowego wezwania, przez złożenie:
- dokumentu lub jego uwierzytelnionego odpisu, określającego umocowanie do reprezentowania Skarżącej Spółki, np. aktualnego na dzień wniesienia skargi odpisu z Rejestru Przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego (dalej: KRS) lub innego dokumentu ujawniającego zasady reprezentacji podmiotu;
- pełnomocnictwa lub jego uwierzytelnionego odpisu do działania w imieniu Skarżącej Spółki przed wojewódzkim sądem administracyjnym lub przed sądami administracyjnymi.
Przesyłka zawierająca ww. wezwanie została prawidłowo i skutecznie doręczona Skarżącej Spółce 9.9.2024 r.
W wykonaniu ww. wezwania pełnomocnik Skarżącej Spółki nadesłał w terminie pełnomocnictwo oraz potwierdzenie uiszczenia opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Natomiast nie został w terminie nadesłany odpis z KRS lub inny dokument ujawniający zasady reprezentacji Skarżącej Spółki. Z powodu nieuzupełnienia w wyznaczonym terminie wszystkich wskazanych w wezwaniu braków formalnych pisma WSA w Kielcach odrzucił skargę.
Zażalenie Skarżącej Spółki
Na przedmiotowe postanowienie zażalenie złożył pełnomocnik Skarżącej spółki, wnosząc o jego uchylenie w całości, zarzucając mu naruszenie art. 58 § 1 pkt 3 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935 ze zm.; dalej: PostAdmU) w stopniu mogącym mieć istotny wpływ na wynik sprawy, przez niewłaściwe zastosowanie. Zdaniem Skarżącej Spółki nie uchybiła ona zobowiązaniu do przedłożenia dokumentu określającego umocowanie do reprezentowania. Według Skarżącej Spółki samo pełnomocnictwo (wraz z potwierdzeniem uiszczenia opłaty skarbowej od niego) stanowi dokument określający umocowanie do reprezentowania kapitałowej spółki prawa handlowego.
Stanowisko NSA
Naczelny Sąd Administracyjny rozpoczął postępowanie od przywołania stanu prawnego znajdującego zastosowanie w rozpatrywanej sprawie. W kontekście obowiązku prawidłowego wykazania umocowania do reprezentacji osoby prawnej przed wojewódzkim sądem administracyjnym NSA wskazał, co następuje. Zgodnie z art. 49 § 1 PostAdmU w związku z art. 58 § 1 pkt 3 PostAdmU, jeżeli skarga nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, przewodniczący wzywa stronę do ich uzupełnienia w terminie 7 dni pod rygorem odrzucenia skargi. Jednym z braków formalnych, o których mowa w art. 49 § 1 PostAdmU, a który uniemożliwia nadanie skardze biegu, jest brak dokumentu właściwie określającego umocowanie do wniesienia skargi. Z kolei, zgodnie z art. 29 PostAdmU, to na stronie spoczywa obowiązek wykazania nie tylko sposobu jej reprezentacji, ale i umocowania do działania w imieniu spółki konkretnych osób fizycznych (postanowienie NSA z 16.5.2018 r., I FZ 116/18, Legalis). Ponadto sam sąd administracyjny jest gospodarzem postępowania sądowoadministracyjnego i nie jest uprawniony do działania w imieniu stron tego postępowania, a do tego doprowadziłoby nałożenie na niego obowiązku weryfikacji danych osoby działającej za stronę z danymi wynikającymi z odpowiedniego rejestru, nawet tak dostępnego jak KRS. W związku z powyższym NSA wskazał, że z art. 37 § 1 PostAdmU wynika, że pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej, którą w niniejszym postępowaniu sądowym było wniesienie skargi, dołączyć do akt sprawy (tj. akt sądowych) pełnomocnictwo z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Niemniej jednak art. 28 § 1 PostAdmU w związku z art. 29 PostAdmU przewidują, że osoby prawne dokonują czynności w postępowaniu przez organy albo osoby uprawnione do działania w ich imieniu, które mają obowiązek wykazania swojego umocowania dokumentem złożonym lub okazanym sądowi przy pierwszej czynności w postępowaniu.
W orzecznictwie sądów utrwalony jest pogląd, że dokumentem wykazującym umocowanie do działania w imieniu Skarżącej Spółki będącej osobą prawną jest odpis z rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego (postanowienie NSA z 30.10.2019 r., I FZ 236/19, Legalis). Jednocześnie należy mieć na uwadze, zdaniem NSA, iż art. 3 ustawy z 20.8.1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 979; dalej: KRSU) przewiduje, że rejestr obejmuje podmioty, na które przepisy ustaw nakładają obowiązek uzyskania wpisu do tego rejestru. Zatem, w ocenie NSA, za prawidłową należy uznać praktykę, zgodnie z którą w przypadku spółek prawa handlowego odpowiednim dokumentem, w rozumieniu ww. uregulowań, jest dokument zawierający informacje z KRS (postanowienie NSA z 20.12.2017 r., I FZ 356/17, Legalis).
Rozstrzygnięcie NSA
Odnosząc powyższe rozważania na temat uregulowań prawnych dotyczących sposobu realizacji obowiązku prawidłowego wykazania umocowania do działania w imieniu spółki akcyjnej prawa handlowego w postępowaniu sądowoadministracyjnym do niniejszej sprawy, NSA uznał, że WSA w Kielcach słusznie przyjął, że Skarżąca Spółka nie uzupełniła braków formalnych skargi w terminie. Wydruk informacji odpowiadającej odpisowi pełnemu z KRS został nadany po terminie, tj. 24.9.2024 r. Wobec tego NSA podkreślił, że zgodnie z art. 58 § 1 pkt 3 PostAdmU nieuzupełnienie braków formalnych skargi w wyznaczonym terminie obliguje sąd do jej odrzucenia. Mając na uwadze ustalony w sprawie stan faktyczny i mający do niego zastosowanie stan prawny, NSA na podstawie art. 184 PostAdmU w związku z art. 197 § 1 i 2 PostAdmU orzekł o oddaleniu zażalenia.
Komentarz
Na tle rozpatrywanej sprawy NSA przedstawił stanowisko na temat:
1) obowiązku strony wykazania umocowania do działania w imieniu osoby prawnej w postępowaniu sądowoadministracyjnym;
2) sposobu jego prawidłowej realizacji.
Zdaniem sądu przedmiotowy obowiązek spoczywa na stronie, a w praktyce reprezentującym ją profesjonalnym pełnomocniku procesowym, i swoim zakresem obejmuje nie tylko przekazanie sądowi dokumentu pełnomocnictwa wraz z dowodem uiszczenia opłaty skarbowej od niego, ale także wykazanie uprawnienia osoby udzielającej pełnomocnictwa, co w przypadku spółek kapitałowych prawa handlowego (tu: spółki akcyjnej) wymaga przedłożenia odpisu z KRS.
Taki pogląd znajduje potwierdzenie także z innych rozstrzygnięciach NSA. W przypadku stron innych niż osoby fizyczne, prawidłowe wykazanie umocowania pełnomocnika do udziału w postępowaniu obejmuje również wykazanie uprawnienia osoby, która udzieliła pełnomocnictwa, do reprezentowania strony. Dokumentem wykazującym umocowanie do działania w imieniu osoby prawnej jest zaś niewątpliwie odpis z KRS. Brak dokumentu wykazującego umocowanie do reprezentacji strony stanowi brak formalny, którego usunięcie w trybie art. 49 § 1 PostAdmU, w odniesieniu do spółek kapitałowych, polega na przedstawieniu aktualnego odpisu z Rejestru Przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego. W świetle art. 28 PostAdmU w związku z art. 29 PostAdmU to na osobie dokonującej czynności w postępowaniu w imieniu osoby prawnej spoczywa obowiązek wykazania swojego umocowania. Nie jest rolą sądu samodzielnie weryfikowanie osoby uprawnionej do reprezentacji spółki na podstawie ogólnodostępnych narzędzi. W przypadku spółek kapitałowych przyjmuje się zasadniczo, że jest to dokument pochodzący z KRS (postanowienie NSA z 29.8.2024 r., I FZ 95/24, Legalis). Co więcej, umocowanie do reprezentowania spółek prawa handlowego wykazują, zgodnie z art. 4 ust. 3 KRSU, dokumenty wydawane przez Centralną Informację KRS, takie jak odpisy (pełne, aktualne), wyciągi, zaświadczenia i pozostałe informacje, które mają moc dokumentów urzędowych, jeżeli zostały wydane w postaci papierowej lub elektronicznej (postanowienie NSA z 19.7.2022 r., I GZ 227/22, Legalis), które mają moc dokumentów urzędowych, jeżeli zostały wydane w postaci papierowej lub elektronicznej.
Postanowienie NSA z 31.1.2025 r., III FZ 531/24, Legalis
Grunty rolne w miastach pod inwestycje mieszkaniowe
Wyłączenie stosowania ustawy
W art. 7 projekt ustawy zakłada zmiany w ustawie z 11.4.2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 423; dalej: UstRolU), polegające przede wszystkim na wprowadzeniu do art. 1a pkt 1 UstRolU lit. g w brzmieniu: „położonych w granicach administracyjnych miast”. Zmiana polega na przeniesienie sytuacji opisanej dotychczas w art. 1b UstRolU do ww. przepisu i przewiduje wyłączenie stosowania przepisów ustawy do wszystkich nieruchomości rolnych położonych w granicach administracyjnych miast, bezwarunkowo.
W aktualnym stanie prawnym wyłączenie stosowania przepisów ustawy względem nieruchomości rolnych położonych w miastach miało miejsce po spełnieniu dodatkowych warunków, opisanych właśnie w art. 1b UstRolU. W stosunku do takich nieruchomości wymagane aktualnie jest podjęcie uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej albo uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji towarzyszącej w rozumieniu ustawy z 5.7.2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 195; dalej: InwestMieszkU). Zgodnie z art. 1b pkt 2 UstRolU wyłączenie dotyczy zbycia nieruchomości w celu realizacji inwestycji mieszkaniowej lub inwestycji towarzyszącej w rozumieniu specustaw.
Gdyby nie omawiany projekt art. 1b UstRolU obowiązywałby do 31.12.2025 r., a to z uwagi na jego uchylenie w art. 22 pkt 1 ustawy z 7.7.2023 r. o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1688; dalej: ZmPlanZagospU23). Ten drugi przepis ma być uchylony art. 12 pkt 1 projektu. Przewidywane zmiany w zakresie ograniczeń mają zatem po prostu nastąpić szybciej.
Dlaczego zmiana jest potrzebna
W przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii Ocenie Skutków Regulacji (OSR) jako jedną z barier w rozwoju budownictwa mieszkaniowego wymieniono właśnie nadmierne ograniczenia w obrocie nieruchomościami rolnymi. Przez nieruchomość rolną należy rozumieć nieruchomość rolną w rozumieniu KC, z wyłączeniem nieruchomości przeznaczonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego na cele inne niż rolne. W tej sytuacji miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „zdejmuje” z nieruchomości rolnej jej „kwalifikację rolną”, a przez to również ograniczenia w obrocie tą nieruchomością. Natomiast grunt rolny w rozumieniu UstRolU, dla którego została wydana decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, z punktu widzenia rynku nieruchomości traktowany jest jako działka budowlana. Wydanie decyzji o warunkach zabudowy oznacza bowiem, że nieruchomość stanowi działkę budowlaną. Tymczasem, na gruncie przepisów UstRolU, taka nieruchomość nie staje się nieruchomością inwestycyjną i obrót nią podlega ograniczeniom wynikającym z tej ustawy.
Według danych GUGiK (stan na 1.1.2024 r.) grunty rolne w miastach stanowią 993 834 ha, z czego ok. 108,1 tys. ha to grunty rolne w miastach wojewódzkich.
Uzasadnienie konieczności zmiany
Jak już na początku wskazano, w projekcie przewidziano rozszerzenie katalogu gruntów wyłączonych spod reżimu UstRolU o wszystkie nieruchomości rolne położone w granicach administracyjnych miast. Istotą tej zmiany jest nadanie priorytetu realizacji celów polityki mieszkaniowej w miastach oraz usunięcie zasadniczej bariery w procesie urbanizacji na obszarach miejskich, jaką jest ograniczona możliwość zbywania gruntów rolnych. Już obecnie zawarte w UstRolU ograniczenia w obrocie nie dotyczą nieruchomości objętych uchwałami o ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej (art. 1b UstRolU). Łagodzenie ograniczeń wynikających z UstRolU wobec gruntów w granicach administracyjnych miast dodatkowo koresponduje z art. 10a ustawy z 3.2.1995 r. o ochronie gruntów rolnych i leśnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 82; dalej: OchrGrU), który wyłącza wymóg zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych na cele nierolnicze w miastach. Równolegle z rozszerzeniem katalogu gruntów wyłączonych spod reżimu UstRolU proponuje się uchylenie art. 1b UstRolU, na podstawie którego spod reżimu ustawy wyłączono jedynie niewielką część nieruchomości rolnych w granicach miast, dla których wydano uchwałę na podstawie ustawy mieszkaniowej.
Koniec prawa odkupu KOWR
W OSR wskazano także, że w konsekwencji zniesienia ograniczeń w obrocie nieruchomościami rolnymi w granicach miast oraz zniesienia warunku przeznaczenia ich pod budownictwo mieszkaniowe na podstawie uchwał wydawanych w ramach ustawy mieszkaniowej, proponuje się także rezygnację z przysługującego Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa prawa odkupu (art. 9a UstRolU). Należy bowiem zauważyć, że w wyniku rezygnacji z kryterium obowiązywania dla nieruchomości uchwały wydawanej na podstawie ustawy mieszkaniowej, warunkującego skorzystanie przez KOWR z prawa odkupu, dalsze utrzymanie przepisu art. 9a UstRolU jest bezprzedmiotowe.
Prawo odkupu może być – jeszcze aktualnie – wykonywane w razie ziszczenia się okoliczności wprost i szeroko opisanych w przepisie, a nadto po upływie terminu wyznaczonego dla zrealizowania inwestycji mieszkaniowej.
Zmiany szybciej
Zmiany w omawianym zakresie zostały objęte pierwotnie ZmPlanZagospU23. W uzasadnieniu do tej ustawy wskazano, że w związku ze zmianą okresu obowiązywania InwestMieszkU uchylono odwołania do tejże ustawy zawarte w art. 1b UstRolU oraz art. 9a UstRolU.
Okazuje się, że zmiana w UsrRolU nie ma ścisłego związku z reformą planowania przestrzennego, a zmiana – skoro pożądana, choć z różnym uzasadnieniem – powinna dokonać się możliwie szybko.
Brak podpisu zażalenia a prawo do sądu
Postępowanie przed WSA w Gdańsku
Pismem z 28.12.2023 r. A.M. (dalej: Skarżący) wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (dalej: WSA w Gdańsku ) skargę na postanowienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku (dalej: SKO) z 7.8.2023 r. w przedmiocie wszczęcia postępowania w sprawie zasiłku okresowego. Następnie pismem z 16.5.2024 r. Skarżący złożył wniosek o wyłączenie jednego sędziego WSA w Gdańsku – K.K. (dalej: Sędzia) – od orzekania w sprawie.
Postanowieniem z 28.5.2024 r. WSA w Gdańsku odmówił wyłączenia ww. Sędziego od orzekania w sprawie. Na powyższe postanowienie Skarżący wniósł zażalenie, które postanowieniem WSA w Gdańsku z 14.8.2024 r. zostało odrzucone z uwagi na nieuzupełnienie braku formalnego poprzez niepodpisanie zażalenia w wyznaczonym terminie.
Pismem z 12.9.2024 r. Skarżący wniósł zażalenie na powyższe postanowienie, które nie zostało przez niego podpisane. W związku z powyższym pismem z 11.10.2024 r. został wezwany do usunięcia braku formalnego ww. zażalenia poprzez jego podpisanie, w terminie 7 dni, pod rygorem odrzucenia zażalenia. Powyższe wezwanie Skarżący odebrał 31.10.2024 r. Pozostało ono jednakże bez jakiejkolwiek odpowiedzi.
Akta sprawy wraz z zażaleniem na postanowienie WSA w Gdańsku z 14.8.2024 r. przekazano do Naczelnego Sądu Administracyjnego (dalej: NSA).
Stanowisko NSA
Naczelny Sąd Administracyjny w pierwszej kolejności przywołał stan prawny mający zastosowanie w rozpatrywanej sprawie. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał, że stosownie do art. 194 § 3 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU) zażalenie powinno czynić zadość wymaganiom przepisanym dla pisma w postępowaniu sądowym oraz zawierać wskazanie zaskarżonego postanowienia i wniosek o jego zmianę lub uchylenie, jak również zwięzłe uzasadnienie zażalenia.
Naczelny Sąd Administracyjny podkreślił, że wymagania dotyczące pism w postępowaniu sądowym zasadniczo zawarte są rozdziale 1 działu III PostAdmU:
- każde pismo strony powinno zawierać podpis strony albo jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika (art. 46 § 1 pkt 4 PostAdmU);
- art. 49 § 1 PostAdmU stanowi, że w przypadku, gdy pismo strony nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, przewodniczący wzywa stronę do jego uzupełnienia lub poprawienia w terminie 7 dni pod rygorem pozostawienia pisma bez rozpoznania, chyba że ustawa stanowi inaczej;
- art. 178 PostAdmU nakazuje odrzucenie skargi kasacyjnej w przypadku nieuzupełnienia jej braków formalnych (norma ta na mocy art. 197 § 2 PostAdmU ma odpowiednie zastosowanie do postępowania toczącego się na skutek zażalenia).
Następnie NSA odniósł się do stanu faktycznego tej sprawy. W tym kontekście NSA zauważył, że wniesione przez Skarżącego zażalenie na postanowienie WSA w Gdańsku z 14.8.2024 r. zawierało brak formalny, ponieważ Skarżący nie podpisał zażalenia. Wobec tego prawidłowo Przewodnicząca Wydziału II WSA w Gdańsku zarządzeniem z 13.9.2024 r., które znajduje się w aktach sprawy, wezwała Skarżącego do uzupełnienia wskazanego braku formalnego zażalenia w terminie 7 dni, pouczając jednocześnie o skutkach procesowych niewykonania wezwania w terminie. Wszystkie braki zażalenia, o ile uniemożliwiają nadanie mu prawidłowego biegu, mogą być uzupełnione w trybie art. 49 § 2 PostAdmU w zw. z art. 193 PostAdmU i art. 197 § 2 PostAdmU. Nieusunięcie ich w wyznaczonym terminie powoduje odrzucenie zażalenia (art. 178 PostAdmU; postanowienie WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 24.10.2017 r., I SA/Go 164/17, Legalis).
Wezwanie do uzupełnienia braków formalnych zażalenia zostało skutecznie doręczone Skarżącemu 31.10.2024 r., a zatem termin do wykonania zarządzenia upłynął 7.11.2024 r. Skarżący nie uzupełnił w terminie braku formalnego zażalenia.
Następnie NSA wskazał, że w niniejszej sprawie Skarżący po raz kolejny wniósł niepodpisany środek zaskarżenia, który w wyniku nieuzupełnienia przez niego braków formalnych podlegał odrzuceniu. Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu wiadomo z urzędu, że Skarżący również w innych sprawach był prawidłowo wzywany do podpisania zażalenia, jednak wezwania te pozostały bez odpowiedzi (postanowienie NSA z 11.1.2023 r., I OZ 619/22, Legalis; postanowienie NSA z 21.4.2022 r., I OZ 141/22; oraz postanowienie NSA z 11.1.2022 r., III OZ 1281/21).
Rozstrzygnięcie NSA
W ocenie NSA postawa Skarżącego prezentowana zarówno w omawianej sprawie, jak i innych postępowaniach toczących się z jego udziałem (jak wskazano powyżej), i działanie Skarżącego, a właściwie jego brak, polegający na braku reakcji na prawidłowo doręczone wezwanie do uzupełnienia braku formalnego zażalenia, tj. braku podpisu ww. pisma, zdaje się być – zdaniem NSA – nakierowane na przedłużanie postępowania sądowego. Takie zachowanie Skarżącego należy – jak wskazał NSA – uznać za nadużycie prawa do sądu. Z przedstawionych wyżej względów NSA, działając na podstawie art. 180 PostAdmU w zw. z art. 197 § 2 PostAdmU, odrzucił zażalenie.
Komentarz
Na tle stanu faktycznego sprawy NSA wypowiedział się na temat zagadnienia konsekwencji prawnoprocesowych złożenia pisma procesowego (tu: zażalenia na postanowienie wojewódzkiego sądu administracyjnego) obarczonego brakami formalnymi. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał, że co do zasady przedmiotowy brak formalny podlega konwalidacji na wezwanie sądu. Niemniej jednak nieuzupełnienie w wyznaczonym terminie braków formalnych obliguje sąd do odrzucenia wniesionej skargi (art. 178 PostAdmU; tu: zażalenia). Powyższy przepis ma charakter bezwzględnie obowiązujący, a zatem w przypadku nieuzupełnienia przez stronę skarżącą braków formalnych skargi w wyznaczonym terminie sąd jest zobowiązany do odrzucenia skargi. Ustawodawca nie przewidział bowiem jakichkolwiek odstępstw od tej reguły, nie wprowadził też żadnych uregulowań pozwalających na zastosowanie innego środka niż odrzucenie skargi (postanowienie WSA w Łodzi z 21.3.2023 r., I SA/Łd 78/23, Legalis).
Jak wskazuje się zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie sądowoadministracyjnym, prawo do sądu, na które wskazał NSA w rozpatrywanej sprawie, nie jest prawem absolutnym, które musi zostać w każdym jednostkowym przypadku bezwzględnie zrealizowane. Dostęp do sądu jest ograniczony m.in. koniecznością zachowania warunków formalnych wymaganych dla nadania sprawie dalszego biegu. Strona, decydując się na wszczęcie postępowania sądowego, musi liczyć się z koniecznością podjęcia pewnej aktywności procesowej, respektując zasady i tryb wnoszenia skargi do sądu administracyjnego, zaś w przypadku niedopełnienia tych obowiązków musi liczyć się z zamknięciem dostępu do sądu, tj. odrzuceniem środka zaskarżenia (postanowienie NSA z 20.9.2024 r., I OZ 563/24, Legalis). Jednocześnie, kontynuując powyżej zaprezentowany kierunek, w orzecznictwie wskazuje się, że zażalenie na postanowienie sądu stanowi fakultatywny środek odwoławczy. Jego wniesienie zależne jest wyłącznie od woli skarżącego. Oznacza to, że na stronie wnoszącej zażalenie ciąży obowiązek dochowania wymogów formalnych zażalenia jako pisma sądowego oraz to, że ponosi ona ujemne konsekwencje swoich czynów (postanowienie WSA we Wrocławiu z 14.11.2017 r., IV SO/Wr 14/17, Legalis). Świadomości powyższego nie miał – jak zdaje się wynikać ze stanu faktycznego rozpatrywanej sprawy – Skarżący w tej sprawie.
Zmiany w dozorze elektronicznym
Dziś na „odsiadkę” we własnym domu pod kontrolą elektronicznej bransolety mają szansę dwie kategorie osadzonych. Osoby skazane na karę nieprzekraczającą 1,5 roku pozbawienia wolności mogą wystąpić o to, by cała została wykonana w ten sposób. Natomiast skazani na karę, która nie przekracza trzech lat, mają szansę ostatnie pół roku odbyć w Systemie Dozoru Elektronicznego.
Ministerstwo Sprawiedliwości planuje, by druga z tych grup mogła wystąpić o stosowną zgodę i opuścić więzienne mury już 18 miesięcy przed końcem kary. Nie zmienią się zasady: to sąd penitencjarny, decydując o udzieleniu takiej zgody, wciąż będzie brał pod uwagę wcześniejsze zachowanie skazanego, a także możliwość jego resocjalizacji poza zakładem karnym. Możliwość odbywania kary w domu uzależniona też nadal będzie od warunków technicznych (w praktyce najważniejszy jest legalny dostęp do źródła prądu oraz zasięg telefonii komórkowej, bez czego sprawowanie zdalnego nadzoru nad skazanym jest niemożliwe) oraz od zgody pozostałych dorosłych domowników.
– Rozszerzenie grupy osób, które będą się mogły szybciej ubiegać o dokończenie odbywania kary w warunkach domowych, pozwoli na przeciwdziałanie zerwaniu więzi rodzinnych, zawodowych czy społecznych. Nie chodzi o to, by te osoby były bezkarne, bo przepis wprowadza jedynie możliwość ubiegania się o odbywanie kary w SDE, na co trzeba zasłużyć, wykazując odpowiednią postawą. O tym decyduje sąd – mówi dr Agnieszka Gutkowska, kryminolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Odkręcanie reform
To niejedyna zmiana w kodeksie karnym wykonawczym proponowana przez MS. W projekcie, który trafił do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów, roi się od propozycji odkręcenia zmian wprowadzonych do KKW przez ekipę Zbigniewa Ziobry. Mają dotyczyć np. instytucji doprowadzenia, które przed 1 stycznia 2023 roku (jeśli sąd nie postanowił inaczej) było stosowane dopiero, gdy skazany nie stawił się do jednostki penitencjarnej w celu odbycia kary. Dziś po tej dacie, co do zasady już nie wzywa się do dobrowolnego stawiennictwa, tylko z automatu wysyła policję celem zatrzymania i doprowadzenia. To oczywiście oznacza więcej pracy dla funkcjonariuszy i zwiększenie kosztów z tym związanych, ale przede wszystkim uderza w skazanych, którzy chcą dobrowolnie odbyć karę.
Ma to ogromne znaczenie, ponieważ – na co zwracała uwagę Naczelna Rada Adwokacka – dobrowolne stawiennictwo było traktowane jako element pozytywnej prognozy kryminologicznej (np. w ramach warunkowego przedterminowego zwolnienia). A obecnie wszyscy skazani są domyślnie doprowadzani „niedobrowolnie”. „A więc formalnie nie ma różnicy między osobą zatrzymaną w pierwszym możliwym momencie w miejscu swojego zamieszkania, która oczekiwała na funkcjonariuszy policji, a osobą, która została zatrzymana po latach ukrywania się – obie te osoby zostały formalnie tak samo doprowadzone do odbycia kary” – czytamy w uzasadnieniu petycji, jaką NRA złożyła do Sejmu w sprawie zmian w KKW.
Mało tego, jeśli skazany miał pecha i policjanci nie zastali go w miejscu zamieszkania za pierwszym razem, to już mogło to być zakwalifikowanej jako utrudnianie w wykonaniu kary, co jeszcze bardziej pogarsza pozycję takiej osoby pod kątem ubieganie się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.
MS nie proponuje jednak powrotu do poprzednich regulacji, tylko wprowadzenie rozwiązania pośredniego. Po zmianach w art. 79 KKW, w przypadku kary pozbawienia wolności w wymiarze nieprzekraczającym 1,5 roku więzienia ma być stosowane wezwanie do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym, a w przypadku kary pozbawienia wolności powyżej tej granicy zatrzymanie i doprowadzenie do niego.
– Poza wszelką dyskusją jest, że z punktu widzenia celowościowego, gwarancyjnego czy sprawiedliwościowego obecne rozwiązanie polegające na obligatoryjnym doprowadzeniu jest nie do przyjęcia. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem, z czego wynika ta arbitralna granica wysokości kary, od której miałoby zależeć to, czy wzywamy do odbycia kary stosujemy przymusowe doprowadzenie – mówi sędzia Tomasz Huminiak, przewodniczący V wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Opolu. Jak tłumaczy, poprzednio obowiązujące przepisy pozostawiały wybór w sprawie wezwania bądź doprowadzenia sądowi. – W sytuacjach, kiedy mieliśmy do czynienia np. ze sprawcami przemocowymi, gdzie sąd miał sygnał np. od kuratora, że zasadne jest jak najszybsze umieszczenie danej osoby w zakładzie karnym, to uruchomiany był nakaz doprowadzenia przez policję. W każdym innym przypadku regułą była jednak możliwość dobrowolnego stawienia się. Jeśli teraz ma to być limitowane wymiarem kary, to już tak bardzo mi się to nie podoba – dodaje sędzia.
Jak tłumaczy, potraktowanie en block wszystkich skazanych na karę powyżej 18 miesięcy jako osoby, które trzeba przymusowo doprowadzać, jest oderwane od tego, za co zostali skazani. Przykładowo wystarczy długi okres niealimentacji, by kara przekroczyła 1,5 roku więzienia i mimo że taki człowiek nie uczynił nikomu fizycznej krzywdy, będzie przymusowo doprowadzany, podczas gdy ktoś skazany np. na rok i trzy miesiące za udział w bójce czy pobicie będzie do zakładu karnego wzywany.
Więcej czasu na złożenie skargi
Bardzo istotną zmianą jest modyfikacja art. 6 § 4 KKW. Chodzi o wydłużenie terminu na wniesienie przez skazanego skargi z 7 dni do 14 dni od dnia, w którym skazany dowiedział się o zdarzeniu będącym podstawą skargi (do 2023 r. nie było żadnego terminu na jej wniesienie). Z jednej strony brak terminu powodował konieczność odnoszenia się przez administrację więzienną czasem do zdarzeń sprzed miesięcy czy lat. Z drugiej zaś zakreślenie tak krótkiego terminu, wprowadzone wraz z ograniczeniem liczby kontaktów telefonicznych z obrońcami (do jednego na tydzień), powodowało, że prawo do wniesienia skargi było w wielu przypadkach iluzoryczne.
– Tymczasem mechanizmy w rodzaju skargi w trybie art. 6, kontrola sądowa czy nadzór penitencjarny, mają ograniczać potencjalne ryzyko nadużyć ze strony systemu. Władza nad człowiekiem przebywającym w więzieniu jest ogromna i musi ona podlegać pewnej kontroli. Siedmiodniowy termin na wniesienie skargi czynił ją fikcją, a to jest niebezpieczne nie tylko dla więźniów, ale i społeczeństwa. Bo z jego punktu widzenia również nie jest pożądane, by więzienia były miejscami władzy absolutnej nad drugim człowiekiem, które są wyjęte spod kontroli prawa – mówi dr Agnieszka Gutkowska, dodając, że ta niepozorna zmiana jest bardzo ważna dla prawidłowego funkcjonowania systemu więziennictwa.
Etap legislacyjny: założenia projektu w wykazie prac rządu
Zbliża się czas korekty proporcjonalnej VAT
Zgodnie z art. 90 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 361; dalej: VATU), w stosunku do towarów i usług, które są wykorzystywane przez podatnika do wykonywania czynności, w związku z którymi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego, jak i czynności, w związku z którymi takie prawo nie przysługuje, podatnik jest obowiązany do odrębnego określenia kwot podatku naliczonego związanych z czynnościami, w stosunku do których podatnikowi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego. To tzw. alokacja bezpośrednia, czyli emanacja zasady neutralności VAT wyrażonej przede wszystkim w art. 86 ust. 1 VATU. Jeżeli jednak alokacja bezpośrednia nie jest możliwa, podatnik może odliczyć podatek naliczony proporcjonalnie (art. 90 ust. 2 VATU). Przepisy ustalają jedną zasadniczą metodę ustalania proporcji odliczenia. Jest nią udział rocznego obrotu z tytułu czynności, w związku z którymi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego, w całkowitym obrocie uzyskanym z tytułu czynności, w związku z którymi podatnikowi przysługuje prawo do obniżenia kwoty podatku należnego, oraz czynności, w związku z którymi podatnikowi nie przysługuje takie prawo (art. 90 ust. 3 VATU). Proporcję określa się procentowo w stosunku rocznym na podstawie obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok podatkowy i zaokrągla w górę. Wyjątkowo możliwe są odstępstwa od tej reguły i ustalenie proporcji szacunkowo (art. 90 ust. 8 i 9 VATU). Minister Finansów może też określić sposób kalkulacji proporcji dla wybranych grup podmiotów w drodze przepisów wykonawczych (art. 90 ust. 10 VATU), niemniej z tego uprawnienia nie korzysta.
Korekta roczna
Taki sposób odliczenia proporcjonalnego ma swoje wady. Największa to bieżące opieranie się o dane historyczne, które niekoniecznie muszą odzwierciedlać rzeczywistość danego roku. Z tego względu, odliczenie proporcjonalne podlega rocznej korekcie. Zgodnie z art. 91 ust. 1 VATU, po zakończeniu roku, w którym podatnikowi przysługiwało prawo do odliczenia proporcjonalnego, podatnik jest obowiązany dokonać korekty kwoty podatku odliczonego proporcjonalnie z uwzględnieniem proporcji dla zakończonego roku podatkowego. Tu są też pewne odstępstwa, np. brak konieczności korekty, jeśli różnica między wstępną a ostateczną proporcją nie przekracza 2%.
Jak to działa w praktyce?
Wyobraźmy sobie podatnika, który osiąga następujący obrót:
- za 2023 r. – obrót opodatkowany w wysokości 1 000 000 zł a zwolniony z VAT w wysokości 400 000 zł. Do wydatków, dla których niemożliwa jest alokacja bezpośrednia, proporcja odliczenia wyniosła więc za 2023 r. 72% (1 000 000 / 1 400 000 = 0,714 następnie zaokrąglane w górę);
- za 2024 r. – obrót opodatkowany w wysokości 800 000 zł a zwolniony z VAT w wysokości 600 000 zł. Do wydatków, dla których niemożliwa jest alokacja bezpośrednia, bieżąca proporcja odliczenia stosowana była w oparciu o dane za 2023 r. i wyniosła 72%.
W efekcie, 25.2.2025 r. to dla podatnika dzień sądny. To data złożenia deklaracji za styczeń 2025 r. Wówczas podatnik musi skorygować podatek odliczany w 2024 r. na bieżąco proporcją 72% do wartości odpowiadającej finalnym 58% (800 000 / 1 400 000 = 0,571 następnie zaokrąglane w górę). W efekcie, podatnik musi „oddać” 14% podatku naliczonego, odliczonego od wydatków mieszanych, gdyż proporcja ostateczna za 2024 r. wyniosła o 14% mniej niż wyliczona na bazie danych historycznych.
Komentarz
Proste? Skądże, nawet bardzo doświadczone działy księgowe i podatkowe z proporcją VAT mają rokrocznie problemy. W praktyce przepisy te uchodzą bowiem za trudne, nieintuicyjne i budzące wątpliwości praktyczne. Jest ich faktycznie co nie miara. Przykładowo, nie każdy obrót wlicza się do kalkulacji proporcji odliczenia. Pamiętajmy, że nie będzie tu np. wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów ani importu usług – jakkolwiek czynności te rozlicza się także po stronie podatku należnego, dotyczą one zakupów, a nie sprzedaży, więc na proporcję sprzedaży wpływu nie mają. Nie będzie w niej także transakcji dotyczących środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych podlegających amortyzacji oraz gruntów i praw wieczystego użytkowania gruntów, jeżeli są zaliczane do środków trwałych podatnika (art. 90 ust. 5 VATU). Ale także zgodnie z art. 90 ust. 6 VATU transakcji dotyczących pomocniczych transakcji w zakresie nieruchomości i pomocniczych transakcji finansowych oraz szeregu usług zwolnionych (np. finansowych) w zakresie, w jakim mają charakter pomocniczy. Zdefiniowanie „pomocniczości” bywa bardzo trudne, czasem nawet jednorazowo udzielona pożyczka może być uznana za „nie-pomocniczą”, w efekcie zaliczaną do proporcji odliczenia (co dla podatników z reguły jest niekorzystne).
Jeszcze trudniej korygować podatek naliczony dotyczący nabycia środków trwałych i WNiP o wartości początkowej przekraczającej 15 000 zł. Wówczas bowiem w grę wchodzi tzw. korekta wieloletnia, o której mowa w art. 91 ust. 2 VATU. „Wieloletnia” to pojęcie w pełni zasłużone, okres ten wynosi bowiem 5 albo nawet 10 lat. W tym przypadku podatnicy powinni uważać także na sprzedaż ŚT w czasie korekty. Może ona znacząco wpłynąć na prawo do odliczenia podatku, jeśli np. sprzedaż skorzysta ze zwolnienia z VAT (co może dotyczyć np. budynków, budowli lub ich części, zgodnie z art. 43 ust. 1 pkt 10 i 10a VATU). O tym aspekcie sprzedaży nieruchomości często się zapomina – a to błąd poważny.
A może być jeszcze trudniej. Szczególne zasady kalkulacji proporcji dotyczą np. grup VAT. Są też podatnicy, którzy stosują także „podwójną proporcję”. Chodzi nie tylko o działalność mieszaną zwolnioną z VAT i opodatkowaną. Ale także o trzeci rodzaj działalności – „poza zakresem VAT”. W tym wypadku podatnicy powinni stosować tzw. pre-proporcję, zgodnie z art. 86 ust. 2a VATU. Określa się ją inaczej niż proporcję z art. 90 ust. 3 VATU – sposób określenia pre-proporcji powinien najbardziej odpowiadać specyfice wykonywanej przez podatnika działalności i dokonywanych przez niego nabyć. Przepisy sugerują, jak osiągnąć taki cel (robi to sugestywnie np. art. 86 ust. 2c VATU), a czasami wręcz precyzyjnie określają w jaki sposób należy ją kalkulować (dotyczy to wybranych podatników, np. jednostek samorządu terytorialnego czy uczelni publicznych). Pre-proporcja podlega także rocznemu urealnieniu w tym samym terminie co proporcja (zgodnie z art. 90c VATU).
VATU zawiera także przepisy określające korektę proporcjonalną w zakresie nabycia nieruchomości (art. 90a VATU) oraz pojazdów samochodowych (art. 90b VATU). Ale to już inne korekty, nieoparte o mechanizm korekty rocznej.
Trwa etap opiniowania tzw. ustawy frankowej
Cel proponowanej regulacji
Projekt ustawy stanowi odpowiedź na aktualną sytuację związaną ze znaczną ilością spraw dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego rozpoznawanych przez sądy. Ich liczba przełożyła się na czas rozpoznania wszystkich, także innych, spraw przez sądy okręgowe i apelacyjne, godząc tym samym w konstytucyjne prawo do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
Dotychczas podjęte przez Ministerstwo Sprawiedliwości działania organizacyjne są – w ocenie projektodawcy – niewystarczające. Uznał on zatem za celowe wyposażenie sądów w instrumenty pozwalające na rozładowanie istniejących zatorów w rozpoznawaniu spraw, które wyniknęły z wpływu w krótkim czasie znacznej liczby spraw dotyczących kredytów frankowych.
Projektowane zmiany
Projektodawca przewidział wprowadzenie zmian odrębną ustawą o charakterze epizodycznym, a nie wyłącznie nowelizacją przepisów KPC. Założył, że ustawa zostanie uchylona wówczas, gdy przestanie być potrzebna, tj. gdy przyniesie zakładane efekty.
- Zakres zastosowania ustawy
Zakres zastosowania ustawy został ograniczony do spraw o roszczenia związane z zawartą z konsumentem umową kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego rozpoznawanych w sądowym postępowaniu cywilnym, jeśli jego stroną jest konsument. Przyjęte rozwiązania mają obejmować wszystkie wskazane sprawy, bez względu na sformułowanie żądania pozwu, ani na to, która strona (kredytobiorca czy kredytodawca) występuje po stronie powodowej.
Uzasadniając powyższe ograniczenie przedmiotowe w uzasadnieniu projektu ustawy podkreślono, że zdecydowana większość zagadnień prawnych występujących w sprawach dotyczących kredytów frankowych została już wyjaśniona w orzecznictwie TSUE oraz SN. Natomiast tego kryterium nie spełniają sprawy dotyczące kredytów walutowych inne niż kredyty denominowane i indeksowane, kredyty waloryzowane do innych walut obcych, sprawy dotyczące kredytów w PLN (WIBOR + marża), ani sprawy dotyczące sankcji kredytu darmowego, dlatego też nie zostały one objęte projektem ustawy.
Projektodawca przyjął nadto, że ustawa nie znajdzie zastosowania do spraw o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego stwierdzającego obowiązek spełnienia świadczeń z umowy kredytu oraz o uzgodnienie z rzeczywistym stanem prawnym treści księgi wieczystej prowadzonej dla nieruchomości, na której zabezpieczone zostały wierzytelności o spełnienie świadczeń z takiej umowy.
Z uwagi na ograniczenie podmiotowe, ustawa nie znajdzie zastosowania w sprawach dotyczących umów zawartych przez osoby prawne i jednostki organizacyjne mające zdolność prawną, jak również zawartych przez osoby fizyczne działające jako przedsiębiorcy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Nadto, nie znajdzie ona zastosowania, jeśli stroną postępowania nie jest konsument.
- Właściwość miejscowa sądu
Powództwo konsumenta w sprawach objętych zastosowaniem ustawy ma być wytaczane wyłącznie przed sąd, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania, a jeżeli nie mieszka w Polsce, według ostatniego miejsca zamieszkania w Polsce. Przelew wierzytelności pozostanie bez wpływu na właściwość sądu, a pozew ma zawierać oznaczenie miejsca zamieszkania konsumenta.
- Wstrzymanie obowiązku spełnienia świadczenia z umowy kredytu
Projektodawca przewidział, że z chwilą doręczenia pozwanemu pozwu wniesionego przez konsumenta wstrzymaniu z mocy prawa ulegnie obowiązek spełniania przez konsumenta świadczeń wynikających z umowy kredytu, które nie będzie uznawane za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy kredytu. Pozwany nie będzie mógł rozwiązać z tego tytułu umowy ani zgłosić lub udostępnić informacji o niespełnieniu świadczeń m.in. bankom, instytucjom pożyczkowym czy kredytowym.
Wprowadzenie powyższego rozwiązania projektodawca uzasadnił dążeniem do odciążenia sądów. Podkreślił, że obecny – korzystny dla konsumentów – kierunek orzecznictwa uzasadnia wprowadzenie instrumentu skutkującego automatycznym zrealizowaniem skutku osiąganego dotąd w wyniku orzeczeń w przedmiocie zabezpieczenia.
- Rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym. Przesłuchanie świadków i strony
Kolejne odstępstwa od zasad ogólnych obejmują umożliwienie sądowi rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym również, gdy strona złożyła wniosek o wysłuchanie jej na rozprawie, a także wniosek o przeprowadzenie rozprawy w postępowaniu przed sądem II instancji.
W zakresie postępowania dowodowego przewidziano, że sąd będzie mógł przesłuchać świadka poza salą sądową w ramach posiedzenia zdalnego pomimo złożenia sprzeciwu, o którym mowa w art. 2631 KPC, jak również przesłuchać strony przez złożenie zeznań na piśmie.
- Zarzut potrącenia. Roszczenie wzajemne
Projekt ustawy przewiduje również modyfikację zasad dotyczących procesowego zarzutu potrącenia, zastosowanie art. 2031 § 1 i 2 KPC ma być wyłączone. W sprawach kredytów frankowych przedmiotowy zarzut będzie mógł zostać podniesiony aż do zamknięcia rozprawy przed sądem II instancji, natomiast jeśli sprawa podlega rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym, do wydania wyroku przez ten sąd.
Dodatkowo, w projekcie przewidziano uprawnienie pozwanego do dochodzenia roszczenia wzajemnego, jeżeli powód dochodzi należności wynikających z nieważności umowy kredytu, a umowa okazała się nieważna. Ma być ono realizowane przez zgłoszenie wniosku zawierającego żądanie rozliczenia wzajemnego roszczenia stron wynikającego z nieważności umowy i orzeczenie o ich różnicy poprzez jej zasądzenie. Co do zasady przedmiotowy wniosek będzie mógł zostać zgłoszony do zamknięcia rozprawy przed sądem I instancji, a za zgodą powoda – aż do zamknięcia rozprawy przed sądem II instancji. Od wniosku ma być pobierana połowa opłaty należnej od pozwu. Do wniosku odpowiednie zastosowanie znajdą przepisy o pozwie, a jego zgłoszenie nie wpłynie na właściwość sądu.
W razie odrzucenia pozwu, umorzenia postępowania albo oddalenia powództwa w całości, sąd umorzy postępowanie wywołane wnioskiem, a opłata sądowa zostanie zwrócona w całości.
- Wykonalność wyroku sądu I instancji
W projekcie ustawy przewidziano, że wyrok sądu I instancji zasądzający świadczenie pieniężne na rzecz konsumenta staje się wykonalny z chwilą ogłoszenia, a jeżeli został wydany na posiedzeniu niejawnym – z chwilą doręczenia pozwanemu.
- Koszty sądowe
Projektodawca przewidział, że sąd ma zwracać powodowi z urzędu połowę uiszczonej opłaty od pozwu cofniętego także po rozpoczęciu posiedzenia, na które sprawa została skierowana, jeżeli cofnięcie to nastąpiło nie później, niż 6 miesięcy wejścia w życie ustawy. Zasadniczo natomiast zwrot ten następuje w przypadku cofnięcia pisma przed rozpoczęciem posiedzenia, na które sprawa została skierowana, zgodnie z art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. a ustawy z 28.7.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. z 2024 r. poz. 959; dalej: KSCU).
Analogiczne rozwiązanie wprowadzono w zakresie cofnięcia apelacji oraz skargi kasacyjnej, również po przyjęciu jej do rozpoznania.
Nowelizacji ma ulec art. 79 ust. 1 pkt 2 KSCU – sąd zwróci stronie trzy czwarte opłaty od apelacji w przypadku jej cofnięcia, jeżeli w toku postępowania przed sądem II instancji zawarto ugodę przed mediatorem.
- Przepisy międzyczasowe
Zasadniczo przepisy projektowanej ustawy mają być stosowane także do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem jej wejścia w życie.
Ustawa ma wejść w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia.
Etap legislacyjny
Opiniowanie projektu ustawy (nr projektu Ud184).
O potrzebie wprowadzenia systemowych rozwiązań dotyczących tzw. spraw frankowych dyskutowano od lat. Przewlekłość postępowań sądowych w wydziałach cywilnych sądów okręgowych oraz apelacyjnych jest faktem. Kierunek proponowanych zmian jest zatem niewątpliwie słuszny. Natomiast wprowadzanie alternatywnych do istniejących w KPC rozwiązań czy wręcz wyłączanie zastosowania niektórych jego przepisów w określonej kategorii spraw może budzić uzasadnione wątpliwości dotyczące jakości stanowionego prawa. Pojawia się również pytanie, czy rzeczywiście proponowane rozwiązania doprowadzą do osiągnięcia założonego celu i dla kogo tak naprawdę okażą się korzystne.
Deregulacja według Brzoski
Zespół przedsiębiorców z Rafałem Brzoską na czele, który miał się zająć pomysłami prawnymi na znoszenie barier w gospodarce, już pokazał pierwsze efekty swojej pracy. Na stronie internetowej sprawdzamy.pl zamieszczono kilkadziesiąt pomysłów na usunięcie różnych barier stawianych przez państwo. Zespół Brzoski deklaruje, że jest otwarty także na inne propozycje. Do prac zaproszono wszystkich zainteresowanych, zarówno przedsiębiorców, jak też organizacje społeczne.
Najwięcej propozycji dotyczy podatków. Jednak – co zauważają pytani przez „Rzeczpospolitą” eksperci – w większości przypadków chodzi nie o zmianę przepisów, ale raczej sposobu stosowania prawa. Zresztą nawet i w tej formie postulaty te budzą wątpliwości.
– Na przykład te dotyczące ograniczenia kontroli podatkowych są o tyle nie najszczęśliwiej sformułowane, że takie kontrole są w ogóle coraz rzadsze. Nawet jeśli są uciążliwe, to nie z powodu przepisów, a ich nadużywania przez urzędników – zauważa Andrzej Paczuski, doradca podatkowy, partner w kancelarii Paczuski Taudul. Dodaje, że wiele innych i to całkiem konkretnych postulatów deregulacji przepisów gospodarczych już dawno sformułowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii. – Warto ożywić te prace trwające od miesięcy, a na razie nie widać ich efektów – dodaje Paczuski.
Oto niektóre spośród zgłoszonych przez zespół Rafała Brzoski pomysłów. Przedstawiamy je wraz z komentarzami ekspertów.
Nienaliczenie składek zdrowotnych od sprzedaży środków trwałych
Składka zdrowotna po zmianach w ramach tzw. Polskiego Ładu stała się de facto podatkiem i rzeczywiście stała się dolegliwa dla przedsiębiorców. Jednak zespół Brzoski najwyraźniej przeoczył fakt, że od 1 stycznia br. zniesiono obowiązek naliczania tej daniny od sprzedaży środków trwałych i gruntów wykorzystywanych w biznesie. Czy ta kompromitacja to efekt nieuwagi czy pośpiechu – to pytanie pozostanie retoryczne.
Domniemanie niewinności podatników i wymóg stosowania orzeczeń TSUE
Jak zauważa Michał Roszkowski, radca prawny i partner w kancelarii CRP Tax, można wątpić, czy wprowadzenie zasad domniemania niewinności podatników i obowiązkowego stosowania orzeczeń TSUE cokolwiek by zmieniło w praktyce. – Domniemanie niewinności podatników wynika z istniejących już dziś zasad działania organów na podstawie prawa, a także rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatnika – przypomina Roszkowski. Podobnie ocenia on pomysł nakazania administracji podatkowej stosowania orzeczeń TSUE korzystnych dla podatników. – Przecież i tak istnieją przepisy nakazujące stosowanie w Polsce całego dorobku prawa unijnego, a dodatkowy nakaz nic by tu nie zmienił – uważa Michał Roszkowski.
Koniec z wydłużaniem biegu przedawnienia
Chodzi o brak możliwości przerwania biegu przedawnienia zobowiązań podatkowych poprzez wszczęcie dochodzenia z KKS na rok przed upływem przedawnienia.
To zmiana od dawna postulowana przez biznes oraz ekspertów podatkowych. Dziś przepis art. 70 § 1 pkt 6 ordynacji podatkowej bywa instrumentalnie traktowany przez organy skarbowe, by tylko wydłużyć bieg przedawnienia podatków. Zresztą w propozycjach Brzoski zawarto też postulat skrócenia okresu przedawnienia zobowiązań podatkowych z pięciu do trzech lat. – Wreszcie jest dobra atmosfera wokół postulatu zakończenia instrumentalnego traktowania KKS, a więc można mieć nadzieję, że zostanie spełniony – komentuje Andrzej Ladziński, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Dodaje, że jego organizacja aktywnie włączy się w prace zespołu i sama zaproponuje wiele konkretnych zmian w przepisach podatkowych.
Więcej interpretacji ogólnych wydawanych przez ministra finansów
Ten postulat też został oceniony jako dziwaczny. Można retorycznie zapytać: to ile tych interpretacji powinno być w skali roku czy miesiąca? – Przecież z samej natury tych interpretacji wynika, że są wydawane w sytuacjach, gdy ukazuje się wiele interpretacji czy wyroków dotyczących pewnej kwestii, którą trzeba oficjalnie zinterpretować. A to już zależy od wielu czynników, których prawnie zadekretować się nie da – uważa Michał Roszkowski.
Ograniczenie częstotliwości i czasu trwania kontroli o 50 proc.
Jak zauważa Jakub Warnieło, doradca podatkowy w MDDP, w praktyce skarbowcy coraz rzadziej przychodzą do firm, by je kontrolować. Zresztą Krajowa Administracja Skarbowa oficjalnie przyznaje, że coraz częściej weryfikowanie rozliczeń podatkowych odbywa się za pomocą czynności sprawdzających.
– Przepisy przewidują też maksymalne okresy trwania kontroli. Wydaje się zatem, że problemem nie są w tym przypadku same przepisy, ale ich stosowanie przez organy podatkowe – twierdzi Warnieło. Przyznaje, że wielokrotnie zdarzało się kontrolującym nadużywanie przepisów o dopuszczalnych terminach kontroli. – W wielu przypadkach urzędnicy powołują się też na podejrzenie popełnienia przestępstwa, co daje im możliwość niestosowania limitów wynikających z przepisów. To pokazuje, że to w głównej mierze kwestia właściwego stosowania przepisów, a niekoniecznie ich zmiany – dodaje ekspert.
Nienaliczanie odsetek w przypadku długich kontroli
Ordynacja podatkowa i dziś przewiduje szereg przypadków, gdy wydłużenie procedur podatkowych skutkuje nienaliczaniem odsetek od zaległości podatkowych. – Niemniej jednak taka nowość w odniesieniu do kontroli podatkowych byłaby korzystnym rozwiązaniem dla podatników i należy ocenić ją pozytywnie – przyznaje Jakub Warnieło.
Przeciwdziałanie nadużywaniu tymczasowego aresztowania
Przedsiębiorcy od lat apelują o zmianę przepisów dotyczących tymczasowego aresztowania, wskazując, że często nie ma potrzeby stosowania środków izolacyjnych w sprawach tzw. przestępstw białych kołnierzyków. Areszt tymczasowy, z założenia mający zabezpieczać prawidłowy przebieg postępowania karnego, w praktyce bywa nadużywany, prowadząc do długotrwałego pozbawienia wolności osób, które nie zostały jeszcze prawomocnie skazane.
Jednak teraz na różnych etapach prac legislacyjnych są dwa projekty zmian w kodeksie postępowania karnego, zmierzające w kierunku ograniczenia możliwości stosowania tymczasowego aresztowania. Ich autorami są: Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego oraz posłowie Polski 2050. Lada dzień do konsultacji trafi trzeci projekt, wprowadzający areszt domowy w systemie dozoru elektronicznego.
Dekryminalizacja obrotu gospodarczego
Obecne prawo często traktuje błędy w prowadzeniu biznesu surowiej niż brutalne przestępstwa, co jest nie tylko niesprawiedliwe, ale też szkodliwe dla rozwoju gospodarczego – wskazują przedsiębiorcy z zespołu Rafała Brzoski.
Jako przykład podają choćby fakt, że za nierzetelne prowadzenie dokumentacji księgowej (art. 303 § 1 kodeksu karnego), które spowoduje szkodę powyżej 10 mln zł, przedsiębiorca może trafić do więzienia nawet na 25 lat (art. 306b KK). Tymczasem za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka (art. 155 KK) grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Dekryminalizacja niektórych przestępstw gospodarczych zapobiegnie sytuacjom, w których osoby prowadzące działalność są karane surowiej niż sprawcy przemocy czy ciężkich przestępstw.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że także w tym przypadku chodzi o pomysł, który ma być już realizowany. Projekt nowelizacji kodeksu karnego, który jest w konsultacjach, przewiduje bowiem uchylenie art. 306b KK.
– Zgadzam się z tym kierunkiem. Sankcje za przestępstwa gospodarcze powinny mieć przede wszystkim wymiar finansowy, ze szczególnym uwzględnieniem celu w postaci naprawienia wyrządzonych szkód. Tam, gdzie celem przestępstwa czy jego skutkiem są pieniądze, ewentualna kara powinna właśnie dotyczyć pieniędzy – mówi mec. Janusz Tomczak, partner w kancelarii Raczkowski. Jak przypomina, prawo karne gospodarcze nie powinno być remedium na konflikty gospodarcze. – Na studiach prawniczych uczeni jesteśmy o zasadzie subsydiarności prawa karnego gospodarczego, która oznacza, że należy sięgać po nie w stosunkach między przedsiębiorcami wyjątkowo, kiedy inne instrumenty prawne – czyli np. sankcje administracyjne, procesy gospodarcze – nie działają – dodaje adwokat.
Finansowanie przez przedsiębiorcę linii przesyłowych na terenie inwestycji
Wśród propozycji deregulacji znalazło się też zapewnienie dostępu do energii elektrycznej wg zapotrzebowania zakładów, a w przypadku braku możliwości przesyłu – umożliwienie samodzielnego finansowania linii przesyłowych w zamian za darmowe korzystanie z tychże linii przez okres amortyzacji inwestycji. – Przyznam szczerze, że jestem trochę zaskoczona tą propozycją, ponieważ takie praktyki nie są niczym nowym. Co prawda najczęściej dotyczą sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, ale nie ma przeszkód do ich realizacji przez inwestora także infrastruktury energetycznej. Nie jest to co prawda wprost uregulowane w przepisach, ale odbywa się to na zasadzie normalnej cywilnoprawnej umowy, w ramach której strony ustalają warunki, a przede wszystkim cenę nabycia urządzeń przesyłowych – mówi Agata Legat, radca prawny specjalizująca się w inwestycjach budowlanych.
„Milczące załatwienia sprawy” gdy urzędnik nie załatwia jej w terminie
Art. 122a kodeksu postępowania administracyjnego stanowi, że „sprawa może być załatwiona milcząco, jeżeli przepis szczególny tak stanowi”. Przedsiębiorcy z zespołu Brzoski postulują rozszerzenie katalogu spraw, które można załatwić w ten sposób. Pozwoli to na urealnienie czasu na wydanie decyzji w danym obszarze (np. pozwolenia na budowę). Jeśli decyzja nie będzie wydana do ściśle określonego terminu, to wtedy decyzja zapadnie automatycznie (poprzez uznanie stanowiska strony).
Pytanie tylko, czy rzeczywiście akurat decyzja o pozwoleniu na budowę jest tym rodzajem decyzji, która mogłaby być wydawana w tym trybie. Jak mówi Przemysław Kastyak, radca prawny i partner w kancelarii Penteris, już teraz katalog robót budowlanych, które nie wymagają pozwolenia na budowę, a wymagają tylko zgłoszenia (które właśnie polega na milczącej zgodzie) jest duży i sukcesywnie rozszerzany. Coraz więcej kategorii obiektów można budować tylko na podstawie zgłoszenia, a część robót budowlanych nie wymaga nawet tego.
– Tutaj krzyżują się kwestie sprawności działania administracji, na którą wszyscy narzekają, z ochroną ładu przestrzennego, z zachowaniem którego też są ogromne problemy. Mechanizm milczącej zgody dyscyplinuje organ, który nie może sobie pozwolić na przewlekłość. Dla organu z kolei ma to tę zaletę, że jak nie widzi podstaw do sprzeciwu, to nie trzeba wydawać decyzji, pisać jej uzasadnienia etc. Jednak obecne rozwiązania są dość dobre, bo pozwalają realizować na podstawie zgłoszenia mniejsze inwestycje, które nie oddziaływają na sąsiednie nieruchomości. Tam zaś, gdzie ta ingerencja występuje, lub budowa jest bardziej skomplikowana, wymagane jest pełne postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę z udziałem stron – mówi Przemysław Kastyak.
Rezygnacja z wymogu zatrudniania cudzoziemców tylko na etacie
Ten postulat dotyczy rządowego projektu ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, nad którym pracuje Sejm. W pierwotnej wersji faktycznie zawierał on obowiązek zatrudnienia obcokrajowca na podstawie umowy o pracę w przypadku wykonywania jej w oparciu o zezwolenie lub oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcowi. Plany te jednak od początku sceptycznie oceniały środowiska biznesowe oraz organizacje pozarządowe. W efekcie na ostatnim etapie rządzący odstąpili od wspomnianych regulacji.
– Wymóg zatrudniania cudzoziemców na umowie o pracę pozostał w odniesieniu do agencji pracy tymczasowej. Takie rozwiązanie ogranicza elastyczność obcokrajowca i agencji, a w rezultacie może powodować powiększenie szarej strefy, nierówne traktowanie pracowników oraz zmniejszenie atrakcyjności naszego rynku pracy dla migrantów zarobkowych – mówi Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.
Współpraca: Paulina Szewioła
Brak pisemnego uzasadnienia wyroku wyjątkową podstawą kasacji
Opis stanu faktycznego
Sąd Rejonowy w W. w dniu 19.10.2023 r., w sprawie II K 1278/20, skazał O.R. za przestępstwo z art. 190a § 1 KK w zw. z art. 4 § 1 KK na karę roku ograniczenia wolności, polegającą na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz środki karne w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej.
Wobec przejścia sędziego, który rozpoznawał sprawę w składzie jednoosobowym, w stan spoczynku oraz złożenia przez niego oświadczenia o braku woli sporządzenia uzasadnienia wyroku, pisemne motywy tego orzeczenia nie zostały sporządzone.
Sąd Okręgowy w G. wyrokiem z 6.6.2024 r., V Ka 665/24, wydanym wskutek apelacji obrońcy oskarżonego, uchylił wyrok Sądu pierwszej instancji i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w W. do ponownego rozpoznania.
Ze skargą na wyrok kasatoryjny skierowaną na niekorzyść oskarżonego wystąpił prokurator. Skarżący zarzucił rażące naruszenie prawa procesowego, a mianowicie art. 437 § 2 zdanie drugie KPK.
Mając na względzie powyższy zarzut, skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w G. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
W pisemnych odpowiedziach na skargę obrońca wniósł o oddalenie skargi, zaś pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej o jej uwzględnienie.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu skargi prokuratora skierowanej na niekorzyść oskarżonego, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w G. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
Uzasadnienie SN
Zdaniem Sądu Najwyższego skarga prokuratora okazała się uzasadniona.
Sąd Najwyższy wielokrotnie wskazywał, że aktualnie obowiązujące przepisy procedury karnej (art. 437 § 1 i 2 KPK) ustanawiają regułę, że sąd odwoławczy po rozpoznaniu sprawy wydaje orzeczenie merytoryczne (utrzymujące w mocy zaskarżone orzeczenie lub zmieniające zaskarżone orzeczenie), a nie orzeczenie kasatoryjne (uchylające zaskarżone orzeczenie i przekazujące sprawę Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania). Możliwość wydania przez sąd odwoławczy orzeczenia o charakterze kasatoryjnym stanowi wyjątek uzasadniony bądź procesowymi ograniczeniami swobody orzekania sądu odwoławczego, bądź też zaistnieniem takich rażących uchybień w procedowaniu Sądu pierwszej instancji, które wręcz dyskwalifikują postępowanie przed sądem a quo jako podstawy rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego (zob. uchwała SN(7) z 22.5.2019 r., I KZP 3/19, Legalis).
Takie ukształtowanie pozycji i zadań sądu odwoławczego, powiązane z przyznaniem mu szerokich uprawnień w sferze postępowania dowodowego, uzasadnione było potrzebą ograniczenia liczby wyroków kasatoryjnych do tych sytuacji, w których przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi meriti było niezbędne dla realizacji celów postępowania karnego (por. również postanowienie SN z 26.1.2021 r., IV KS 1/21, Legalis).
Z pisemnych motywów wyroku Sądu Okręgowego wynika, że sąd ten za podstawę rozstrzygnięcia o charakterze kasatoryjnym przyjął, że „sprawa miała charakter wielowątkowy, zgromadzony materiał dowodowy jest obszerny, a zatem trudno jest go ocenić bez uzasadnienia. Brak uzasadnienia powoduje po stronie apelującego obrońcy trudność w sformułowaniu zarzutów. Stąd też złożona apelacja jest bardzo lakoniczna. Obrońca bez sporządzonego uzasadnienia wyroku nie był w stanie prześledzić toku rozumowania Sądu pierwszej instancji. Z kolei w przypadku Sądu odwoławczego zaistniała sytuacja powoduje niemożność przeprowadzenia rzetelnej kontroli instancyjnej orzeczenia. Ponadto stwierdził, że oskarżony O.R. nie przyznał się do przypisanych mu czynów, a obrońca zaskarżył wyrok w całości. W niniejszej sprawie nie było okoliczności bezspornych, które pozwoliłyby na utrzymywanie wyroku w mocy w odniesieniu do chociażby części rozstrzygnięć. Czynniki te pozwalają na konkluzję, że wskutek niesporządzenia uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji doszło do naruszenia prawa do obrony oskarżonego O.R., którego nie można konwalidować na etapie postępowania odwoławczego, co zdaniem Sądu Okręgowego uzasadniało uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. W tej sytuacji odnoszenie się do pozostałych zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonego byłoby przedwczesne”. Pogląd ten jest nietrafny.
Prawdą jest, że uzasadnienie wyroku stanowi punkt odniesienia dla stron chcących zaskarżyć wyrok i brak uzasadnienia utrudnia stronie sformułowanie zarzutów. Jednak nie można pominąć, że nie zawsze czyni to niemożliwym. Takie przypadki pokazują, jak istotne znaczenie, często bagatelizowane jednak przez strony postępowania i ich reprezentantów procesowych, mają ustne motywy orzeczenia, stanowiące przecież punkt wyjścia do zrozumienia, czym kierował się sąd je wydający. W omawianych sytuacjach większy jest również – i to bez wątpienia – ciężar prowadzonej obrony spoczywający na obrońcy (oczywiście o ile oskarżony dysponuje jego pomocą), który – składając apelację – powinien kierować się najszerzej rozumianą ostrożnością procesową i interesem klienta oraz nie stronić od zarzutów, które mogłyby – przy dysponowaniu pisemnym uzasadnieniem wyroku – zostać ocenione, jako podnoszone wyłącznie na wszelki wypadek. Jeżeli zaś oskarżony pomocą obrońcy nie dysponuje, aktualizuje to – z przyczyn gwarancyjnych – potrzebę przeprowadzenia tzw. totalnej kontroli zaskarżonego wyroku.
Skarżąc wyrok w całości, obrońca podniósł nie tylko uprawnione zarzuty związane z faktem niesporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku, co wskazuje na realną możliwość naruszenia przez Sąd meriti dyspozycji art. 423 § 1 KPK, ale nie można pominąć, że – jak każdy zarzut o charakterze względnej przyczyny odwoławczej – dla swej skuteczności wymagał możliwości wywarcia wpływu na treść orzeczenia (art. 438 pkt 2 KPK). Obok tego sformułował również zarzut, z którego bezspornie wynika zakwestionowanie winy, tzn. zarówno podstawy faktyczno-dowodowej wyroku, jak i zawartej w nim oceny prawnej zarzucanych oskarżonemu zachowań, a także określenia sankcji prawnokarnej. Niezależnie od tego obrońca wyeksponował sprzeczności między podstawowymi dla ustaleń faktycznych dowodami, tj. wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami pokrzywdzonej.
Wszystkie powyższe okoliczności świadczą zdaniem Sadu Najwyższego o tym, że gwarancje procesowe istotne dla zapewnienia prawa do obrony zostały w niniejszej sprawie zachowane, zaś brak pisemnego uzasadnienia wyroku nie uniemożliwiał Sądowi Okręgowemu przeprowadzenia wszechstronnej analizy tych i pozostałych ważkich okoliczności sprawy w kontekście zarzutu aktu oskarżenia, rekonstruując powody wydania zaskarżonego wyroku, a następnie – w ramach kontroli instancyjnej – oceny ich trafności.
Stwierdzenie, że w sprawie doszło do naruszenia podniesionego w skardze przepisu art. 437 § 2 zdanie drugie KPK nakazywało jej uwzględnienie, co skutkować musiało uchyleniem zaskarżonego wyroku sądu odwoławczego i przekazaniem sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Ponownie rozpoznając sprawę, sąd ten będzie miał na uwadze powyższe zapatrywania Sądu Najwyższego.
Komentarz
Dogłębna analiza przedmiotowego postępowania przeprowadzona przez Sąd Najwyższy doprowadziła do słusznego stwierdzenia, że mimo braku pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w W. postępowanie w sprawie oskarżonego prowadzone było rzetelnie, nie uchybiło gwarancjom procesowym, w tym prawu do obrony. Przemawia za tym zwłaszcza stopień skomplikowania niniejszej sprawy. Dotyczy ona jednego oskarżonego i jednego przestępstwa. Zarówno pod względem obszerności materiału dowodowego, jak i w odniesieniu do oceny prawnokarnej nie jest to sprawa wymagająca znacznego ponad miarę wysiłku intelektualnego. To zaś bezspornie wskazuje, że prześledzenie toku rozumowania Sądu pierwszej instancji nie nastręczało szczególnych trudności. W niniejszej sprawie oskarżony miał profesjonalnego obrońcę. Zarówno oskarżony, jak i obrońca mieli możliwość aktywnego uczestnictwa w procesie w warunkach czynnego udziału w przeprowadzaniu dowodów. Mieli także możliwość zapoznawania się z aktami sprawy i zgromadzonymi dowodami na każdym etapie postępowania. Wreszcie zapewniono im prawo do składania wniosków dowodowych, z którego korzystali. Mogli również stawić się na publikację wyroku celem zapoznania się z jego ustnymi motywami, skrzętnie je odnotować i zapamiętać, a nie czekać na ułatwienie w postaci uzasadnienia wyroku.
Wyrok Sądu Najwyższego z 4.12.2024 r., V KS 23/24, Legalis
Akcyza i VAT od WNT kradzionego auta
Zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 361; dalej: VATU), WNT (wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów) to nabycie prawa do rozporządzania jak właściciel towarami, które w wyniku dokonanej dostawy są wysyłane lub transportowane na terytorium państwa członkowskiego inne niż terytorium państwa członkowskiego rozpoczęcia wysyłki lub transportu przez dokonującego dostawy, nabywcę towarów lub na ich rzecz. WNT podlega opodatkowaniu z reguły, gdy dokonywane jest przez podatnika. Wyjątkiem jest jednak WNT nowych środków transportu, które raportują także podmioty niezobowiązane do rozliczania transakcji unijnych (w tym konsumenci). Podmioty takie nie mają też prawa do odliczenia podatku naliczonego od WNT, więc w praktyce składają deklaracje (art. 99 ust. 10 VATU) i wpłacają podatek z tytułu takiej transakcji (art. 103 ust. 4 VATU).
A to nie koniec obowiązków związanych z rozliczeniem z fiskusem. Zgodnie bowiem z art. 100 ust. 1 pkt 2 ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1542; dalej: AkcyzU), w przypadku samochodu osobowego przedmiotem opodatkowania akcyzą jest nabycie wewnątrzwspólnotowe samochodu osobowego niezarejestrowanego wcześniej na terytorium kraju zgodnie z przepisami o ruchu drogowym. Sprowadzenie z UE auta osobowego rodzi więc konieczność zapłaty akcyzy. Niezależnie, czy mamy do czynienia z nowym samochodem czy z używanym (na gruncie VAT są tu pewne odstępstwa).
W najnowszych interpretacjach Dyrektor KIS mierzy się jednak ze specyficznym przypadkiem WNT samochodu, który okazał się kradziony. Tak na gruncie VATU jak i AkcyzU obowiązują przepisy określające konieczność rozliczenia podatku niezależnie, czy dane czynności zostały wykonane lub powstały z zachowaniem warunków oraz form określonych przepisami prawa. Z drugiej strony, zgodnie z art. 6 pkt 2 VATU nie podlegają opodatkowaniu czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Pytanie jest proste: która z ww. zasad wiedzie prym? Sprawdźmy to.
Czego dotyczyła sprawa?
Pan Karol kupił w Niemczech samochód, a był to samochód prawie nowy bo przejechał ok 3000 kilometrów a od momentu dopuszczenia go do użytku upłynęło 5 miesięcy. Samochód kupił od kobiety, która jeździła nim tylko do kościoła (przebieg jest symboliczny więc ta historia jest nawet wiarygodna). Po sprowadzeniu samochodu do Polski, pan Karol rozliczył się z fiskusem. A więc złożył deklarację AKC-US i opłacił podatek akcyzowy a także złożył deklarację VAT-10 i VAT-23 i opłacił podatek VAT. Doszło przecież do wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodu. W kolejnym kroku złożył pan Karol złożył dokumenty w starostwie powiatowym w celu zarejestrowania auta. Udało się!
Ale szczęście z posiadania nowych czterech kółek nie trwało długo. Okazało się bowiem, że auto pochodziło z kradzieży. Zostało więc przez odpowiednie służby właściwie zabezpieczone, panu Karolowi pozostało zaś jedynie pokwitowanie. Skoro zaś nabycie pojazdu pochodziło z czynu zabronionego, rejestracja pojazdu została anulowana. Organy uznały, że nabywając pojazd od osoby nieuprawnionej nie mógł pan Karol w toku rejestracji przedstawić kluczowego dokumentu dającego podstawę do zarejestrowania pojazdu ani też skutecznie uzyskać od sprzedającego tytułu własności pojazdu pochodzącego z kradzieży. W związku z powyższym pan Karol nigdy skutecznie nie nabył prawa własności auta. Ale podatki zostały zapłacone. Pan Karol postanowił więc odzyskać zapłacony VAT i akcyzę. Organy podatkowe miały jednak w tej kwestii inne zdanie.
Stanowisko organu
Dyrektor KIS wydał w tej sprawie interpretacje indywidualne z 9.1.2025 r., 0111-KDIB3-3.4012.481.2024.1.AM oraz 0111-KDIB3-3.4012.481.2024.1.AM. Przypomniał, że opodatkowaniu VAT nie podlegają jedynie takie czynności nielegalne, które nie mają wpływu na konkurencyjność w legalnym sektorze obrotu takimi samymi towarami lub usługami. Jeżeli zatem, istnieje legalny rynek obrotu danymi towarami lub usługami, to należy stwierdzić, że nielegalny nimi obrót, który ma wpływ, z uwagi na konkurencyjność na rynek legalny, nie może pozostawać poza obrotem komercyjnym i nie podlegać opodatkowaniu podatkiem VAT. Jeżeli chodzi zaś o akcyzę to czynności lub stany faktyczne są przedmiotem opodatkowania akcyzą niezależnie od tego, czy zostały wykonane lub powstały z zachowaniem warunków oraz form określonych przepisami prawa.
Zdaniem Dyrektora KIS, obowiązek podatkowy jest instytucją obiektywną w tym znaczeniu, że o jego powstaniu nie decyduje wola podmiotów nim objętych. Na powstanie obowiązku podatkowego nie ma więc wpływu żadna umowa cywilnoprawna, ani też wola lub działanie podmiotów. Podmioty nie mogą w sposób dowolny kształtować sytuacji prawnopodatkowej w związku z dokonaniem czynności podlegającej opodatkowaniu. Powstanie obowiązku podatkowego jest zależne wprost od zaistnienia określonych zdarzeń, które wynikają wprost z przepisów ustawy.
Wystąpienie konkretnych stanów faktycznych jest niezależne od tego, czy czynności powodującej powstanie obowiązku podatkowego dokonano z zachowaniem wymaganych warunków i form określonych przepisami prawa (w tym w zakresie ich legalności, czyli zgodności z prawem). W konsekwencji, z punktu widzenia powstania obowiązku podatkowego – także w przypadku samochodów osobowych – kluczowe jest już samo dokonanie czynności, z którą ustawy wiąże powstanie tego obowiązku; nawet jeżeli czynność ta zostałaby dokonana z naruszeniem przepisów (np. w drodze czynu zabronionego).
W efekcie, skoro podatnik nabył samochód w przekonaniu, że pojazd jest z legalnego źródła , zawarł umowę kupna na terytorium UE oraz dokonał jego przemieszczenia na terytorium Polski, to tym samym podatnik dokonał wskazanych powyżej czynności opodatkowanych podatkiem VAT oraz podatkiem akcyzowym. Okoliczność nabycia samochodu pochodzącego z przestępstwa kradzieży nie zmienia faktu, że czynność opodatkowana podatkiem VAT oraz podatkiem akcyzowym została dokonana. Nie wystąpiły przesłanki uzasadniające dokonanie korekty złożonych deklaracji w zakresie podatku VAT i podatku akcyzowego. Skoro prawidłowo zostały rozliczone oraz odprowadzone należne podatki, za niezasadne uznać również należy ubieganie się o zwrot zapłaconych podatków. Podatnik nie powinien dokonywać korekty złożonych deklaracji VAT-10, VAT-23 oraz AKC-US oraz nie będzie mu przysługiwał zwrot zapłaconych podatków.
Komentarz
Czysto po ludzku, można być przebiegiem tej sprawy zbulwersowanym. No bo jak to, podatnik stracił pieniądze (nikt mu ich nie oddał), stracił samochód (odzyskał go prawowity właściciel) a jeszcze do tego musi zapłacić VAT i akcyzę? Powstaje przy okazji wrażenie, że na bądź co bądź nielegalnym obrocie kradzionym towarem wzbogaca się nie kto inny jak fiskus. Faktem jest jednak to, że organy podatkowe często np. naliczają VAT od czynności noszących znamiona kradzieży (np. nielegalny pobór energii elektrycznej czy wody) albo nie godzą się na preferencyjną stawkę VAT przy zaginięciu towaru (np. kradzież podczas WDT, jeśli dokonana w Polsce, pozbawia prawa do stawki 0% VAT). Opodatkowane są także wszelakie czynności dokonane z naruszeniem przepisów (np. sprzedaż alkoholu bez znaków akcyzy, sprzedaż nieruchomości w formie innej niż akt notarialny).
Przedmiotem prawnie skutecznej umowy, w rozumieniu art. 6 pkt 2 VATU nie mogą być zachowania, które ze swej istoty są sprzeczne z prawami przyrody, ustawą lub zasadami współżycia społecznego i w konsekwencji w ogóle nie mogą być określone w treści ważnej i wywołującej zamierzone skutki umowy. Są to czynności, które w żadnych okolicznościach i warunkach, jakie przepisy prawa przewidują dla zawarcia wolnej od wad umowy, nie mogą być przedmiotem stosunku cywilnoprawnego, nawet hipotetycznie. Ale już np. papierosy, alkohol lub jakikolwiek inny towar, który znalazł się na rynku z pominięciem przewidzianej prawem drogi, powinien być opodatkowany VAT, dlatego że wyroby takie mogą być przedmiotem legalnej dostawy, w razie gdy zostaną legalnie wprowadzone na rynek (wyrok WSA w Łodzi z 18.2.2020 r., I SA/Łd 709/19, Legalis). Zresztą, VATU posługuje się pojęciem przeniesienia prawa do rozporządzania „jak właściciel” a to daje możliwość uznania za dostawę faktycznego przeniesienia władztwa nad rzeczą, niekoniecznie w znaczeniu cywilistycznym.
Interpretacja indywidualna Dyrektora KIS z 9.1.2025 r., 0111-KDIB3-3.4012.481.2024.1.AM