Stosunki majątkowe między konkubentami

Stan faktyczny

Naczelnik Urzędu Skarbowego w Z. powziął informację, że M.Ż. sfinansował zakup mieszkania częściowo ze środków otrzymanych od B.R. – swojej konkubiny. Jak ustalono, otrzymana kwota nie została w żaden sposób zgłoszona organowi podatkowemu i nie został uiszczony podatek. Początkowo organ zakwalifikował przekazane 41 tys. zł jako pożyczkę, później stwierdził jednak, że była to darowizna i ustalił M.Ż. należny podatek w wysokości niemal 6 tys. zł. W trakcie postępowania konkubenci dowodzili, że od kilku lat wspólnie mieszkają, razem prowadzą gospodarstwo domowe i ponoszą koszty utrzymania. B.R. przekazała sporną kwotę z zamiarem zakupu mieszkania do wspólnego korzystania a nie dokonania darowizny na rzecz M.Ż. Konkubenci twierdzili, że fakt, iż w akcie notarialnym jako jedyny właściciel został wskazany M.Ż., wynikał jedynie ze zdarzenia losowego uniemożliwiającego M.Ż. udział w sfinalizowaniu transakcji. W ich ocenie przekazane środki należy uznać za wydatki na wspólnie prowadzone gospodarstwo domowe.

Organ II instancji oddalił odwołanie uznając, że pomiędzy M.Ż. i jego partnerką doszło do darowizny środków pieniężnych. Z akt sprawy nie wynika, aby konkubina uzyskała jakiekolwiek przysporzenie z uwagi na fakt dokonania przelewu środków pieniężnych na rzecz swego partnera. Organ zaznaczył, że w przypadku konkubentów każdy transfer może być uznany za darowiznę. Konkubenci nawet jeżeli prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, posiadają odrębne majątki. Przepisy PodSpDarU w przypadku konkubentów nie przewidują też zwolnienia z podatku ze względu na więzi rodzinne. Jedynie powołanie się przez konkubentów na transfer gotówki celem utrzymania wspólnego gospodarstwa domowego, może ograniczyć wysokość darowizny. Natomiast nadwyżkę ponad zwykłe wspólne potrzeby życiowe należy opodatkować.

Orzeczenie WSA

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uznał, że organ nie miał podstaw do stwierdzenia, że świadczenie dokonane przez konkubinę miało charakter darowizny i uchylił zaskarżoną decyzję. W ocenie Sądu organ II instancji dokonał dowolnej oceny dowodów, błędnie kwalifikując przysporzenie majątkowe na rzecz M.Ż., jedynie na podstawie dowodu przelewu od konkubiny i okoliczności braku wpisu jej jako właściciela w umowie kupna nieruchomości czy w księdze wieczystej zakupionej nieruchomości. Sąd zobowiązał organ do uzupełnienia postępowania dowodowego, w szczególności poprzez ustalenie, czy konkubina faktycznie korzysta z zakupionej nieruchomości i z czyich środków finansowane są wydatki na wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Nie wyjaśniono też kwestii wspólnego gospodarowania środkami zgromadzonymi na rachunku, z którego nastąpiła zapłata, w tym dokonywania wpłat na ten rachunek również przez skarżącego. W ocenie Sądu okolicznościach tej sprawy może się okazać, że długoletnie stałe zamieszkiwanie przez konkubentów w tej nieruchomości od czasu nabycia i pełne z niej korzystanie oraz prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego może być rozpatrywane jako ekwiwalent za przekazane środki na zakup tej nieruchomości.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Nieodpłatne przekazanie środków na rzecz konkubenta to darowizna

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił zaskarżony wyrok i oddalił skargę. W uzasadnieniu wyroku zaznaczono, że pojęcie „darowizny”, jakim posłużono się w PodSpDarU, należy rozumieć w cywilistycznym znaczeniu określonym w art. 888 § 1 KC. Zgodnie z tym przepisem umowa darowizny jest czynnością prawną, na mocy której darczyńca zobowiązuje się do jednostronnego bezpłatnego świadczenia kosztem swojego majątku na rzecz obdarowanego, przy równoczesnym braku nałożenia na niego obowiązku świadczenia w zamian za uczynioną darowiznę. Istotną cechą darowizny jest zatem nieekwiwalentność świadczenia darczyńcy. Jak wyjaśniono, ze znajdujących się w aktach sprawy dokumentów wynika, iż kwota 41 tys. zł została przekazana R.B. przez M.Ż. na poczet zakupu mieszkania, które skarżący nabył na wyłączną własność. Przekazanie to było bezzwrotne, zatem nastąpiło powiększenie majątku skarżącego kosztem majątku konkubiny. W ten sposób zostały wypełnione przesłanki do zakwalifikowania środków pieniężnych jako darowizny uregulowanej w art. 888 § 1 KC, czyli zobowiązania do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem majątku konkubiny.

W ocenie NSA prawidłowości dokonanej przez organ oceny dowodów nie podważa fakt wspólnego zamieszkiwania konkubentów, ponieważ sama ta okoliczność nie przesądza o odpłatności czynności prawnej, w ramach której doszło do przekazania pieniędzy. Kluczowe znaczenie dla oceny charakteru czynności mają jedynie te okoliczności, które zaistniały w chwili jej dokonania i składały się na jej treść, a także zamiar darczyńcy. Zdaniem NSA, wbrew twierdzeniom konkubentów, nie można przyjąć, że pieniądze w stosunkowo wysokiej kwocie 41 tys. zł były wydatkiem na zaspokojenie zwykłych, bieżących potrzeb R.B. i M.Ż. związanych z prowadzeniem wspólnego gospodarstwa domowego. Były one nieodpłatnym świadczeniem dokonanym przez konkubinę na rzecz skarżącego, mającym charakter darowizny, ponieważ konkubina jako darczyńca wyraźnie taką wolę wyraziła.

Stosunki majątkowe miedzy konkubentami

NSA zwrócił uwagę na istotne są różnice pomiędzy związkiem małżeńskim a konkubinatem, a także odmienne konsekwencje wynikające z tych różnych form pożycia w przepisach PodSpDarU. W przypadku partnerów z konkubinatu nie mogą być stosowane przepisy KRO odnoszące się do osób pozostających w związku małżeńskim. Nie można wykluczyć w konkretnych okolicznościach, że stosunki majątkowe pomiędzy konkubentami mogły być ukształtowane w ten sposób, że gospodarują oni „ze wspólnego portfela”, nie rozliczając wnoszonych dochodów i ponoszonych wydatków. Jest to jednak wynik konkretnych ustaleń faktycznych, które nie mogą ich zastąpić funkcjonującego na gruncie prawa małżeńskiego domniemania równości udziałów w majątku lub też konsekwencji związane ze wspólnością majątkową.

NSA podzielił stanowisko organu, że w przypadku małżeńskiej wspólności majątkowej, co do zasady nie ma możliwości zaistnienia podlegającej opodatkowaniu „darowizny” pomiędzy małżonkami. Natomiast w przypadku konkubentów ustawodawca nie przewiduje zwolnienia z podatku od spadków i darowizn, nie mają tu zastosowania zwolnienia ze względu na więzi rodzinne. Konkubenci w świetle PodSpDarU traktowani są jak osoby obce. NSA stwierdził, że konkubenci powinni liczyć się ze wzajemnymi świadczeniami osobistymi w życiu codziennym, skoro razem prowadzą gospodarstwo domowe, to zasadniczo wspólnie ponoszą codzienne wydatki związane ze wspólnym życiem. Taki charakter mają wskazywane przez konkubinę skarżącego świadczenia w zakresie udostępnienia jej mieszkania czy wydatków związanych ze wspólnym prowadzeniem gospodarstwa domowego. Jednak z tego rodzaju świadczeniami na rzecz partnera łączą się zawsze świadczenia wzajemne, zgodnie z ustaleniami pomiędzy konkubentami, wyraźnymi lub dorozumianymi, wynikającymi z faktu prowadzenia wspólnego życia. Tak jak w przypadku małżeństwa, trwały związek faktyczny uzasadnia korzystanie przez konkubentów z rzeczy drugiego z nich, w szczególności z mieszkania i jego wyposażenia, które są wykorzystywane do codziennego, normalnego funkcjonowania. NSA zaznaczył jednak, że przelewy pieniędzy pomiędzy majątkami konkubentów należy traktować jako darowizny w takim zakresie, w jakim nie będą spożytkowane na zwykłe, bieżące potrzeby konkubentów związane ze wspólnym gospodarstwem domowym. Dokonany przez konkubinę na rzecz skarżącego przelew kwoty 41 tys. zł dotyczył zapłaty pierwszej raty za lokal mieszkalny zakupiony przez skarżącego i na jego wyłączną własność a nie bieżących wydatków na wspólne życie.

Wyrok NSA z 11.10.2024 r., III FSK 1463/22, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zakończyć chaos w przestrzeni

Wprowadzenie jasnych wymogów, którym gminy będą musiały podporządkować swoje plany zagospodarowania przestrzennego, nacisk na ochronę środowiska, obowiązkowy i stały udział obywateli w procesie decydowania o tym, jak wygląda otaczająca ich przestrzeń oraz decydujący głos wojewody – to główne założenia tzw. ustawy o przestrzeni, której koncepcję przygotowali specjaliści działający przy rzeczniku praw obywatelskich.

Hałas i odór

Prof. Marcin Wiącek oraz zrzeszeni wokół niego eksperci Komisji ds. Klimatu i Przestrzeni chcą, żeby założenia te legły u podstaw nowej ustawy, skutecznie rozwiązującej problemy obywateli, których skargi wciąż trafiają na biurko rzecznika. Swoje pomysły przedstawili podczas środowego spotkania z dziennikarzami.

A na co skarżą się obywatele? Choćby na niekontrolowany hałas (zarówno ten uliczny, jak i wywoływany przez imprezy masowe) czy odór powodowany działalnością ferm i chlewni (co rodzi społeczne konflikty). – Z tych skarg wyłonił się obraz ogromnej dysfunkcji systemu zagospodarowania przestrzennego w naszym kraju – ocenił RPO.

Część Polski w ogóle nie jest pokryta planami zagospodarowania, a wiele osób skarży się na pomysły, którymi zaskakiwani są przez lokalne organy. Kolejnym problemem jest powstawanie nowoczesnych osiedli, których mieszkańcy – z powodu ich lokalizacji – w praktyce pozbawieni zostają dostępu do podstawowych usług publicznych.

Ponieważ sam rzecznik nie ma inicjatywy ustawodawczej, liczy na poparcie polityków, m.in. resortu rozwoju. – Bez wątpienia wszyscy dostrzegają, że planowanie zagospodarowanie przestrzenne w Polsce jest oparte na nieadekwatnych do rzeczywistości społecznej przepisach, które nie uwzględniają w wystarczającym stopniu wartości, takich jak ochrona środowiska. Liczę, że będzie to asumpt dla rządu, żeby rozpocząć na ten temat dyskusję – podkreślił prof. Wiącek.

A szanse są, bo jeszcze w styczniu wybrani eksperci mają spotkać się w sprawie swoich propozycji z wiceministrem klimatu Mikołajem Dorożałą. Omówią propozycję wprowadzenia tzw. środowiskowego dokumentu zarządczego.

Posiadać musiałaby go każda gmina – na jego podstawie wydawane byłyby choćby rozstrzygnięcia dotyczące zagospodarowania konkretnych terenów. – Dzięki temu dokumentowi określone zostanie, gdzie dotychczasowego sposobu użytkowania np. lasu czy łąki zmieniać nie można; albo wskazane zostaną tereny, gdzie taka zmiana jest możliwa, ale po spełnieniu pewnych warunków – wyjaśnił przewodniczący komisji Ryszard Kowalski. A te ostatnie narzucone zostaną z poziomu centralnego.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Władza w rękach wojewody

Komisja chce też jasnego podziału zadań. – Ochrona środowiska i zapewnienie zrównoważonego rozwoju to przede wszystkim kompetencja władz centralnych. Ale z drugiej strony – zagospodarowanie przestrzenne jest uznawane za jedną z istotnych kompetencji jednostek samorządu terytorialnego. To trzeba byłoby wypośrodkować – wskazał RPO.

Wszelkie wątpliwości, które pojawią w trakcie forsowania konkretnych rozwiązań, rozstrzygać będzie wojewoda. – W tej chwili mamy niezwykle rozproszony system organów, mających rozmaite – i różnie zresztą rozumiane – kompetencje dotyczące uzgadniania kwestii zagospodarowania przestrzennego – wyjaśnił prof. Wiącek, wymieniając m.in. Lasy Państwowe i Wody Polskie. – Proponujemy, żeby odpowiedzialność skupiona była w rękach jednej instytucji, czyli wojewody, będącego reprezentantem Rady Ministrów w województwie – podkreślił.

Rzecznik ocenił również, że obowiązujące dzisiaj mechanizmy udziału społeczności w planowaniu przestrzeni to fikcja, mimo że formalnie przewidują je dokumenty prawne. – Dlatego komisja zaproponowała zasadę wprowadzenia prawie że bezwzględnej jawności dostępu do informacji w procesie zagospodarowania przestrzennego, czyli bieżącego informowania społeczności na temat planowanych przedsięwzięć, z możliwością wyrażenia swojego stanowiska – powiedział prof. Wiącek.

Przewodniczący Ryszard Kowalski wskazał, że w systemach innych krajów próżno szukać rozwiązań godzących wymogi ochrony środowiska z planowaniem przestrzennym, na których można byłoby się wzorować. – Naszym nieszczęściem jest to, że urynkowiliśmy przestrzeń w najgorszym tego słowa rozumieniu. A przecież jest to dobro skończone, w związku z tym jego wykorzystywanie musi być racjonalne – ocenił.

Szef komisji – w ślad za RPO – podkreślił, że obywatele muszą mieć ciągły i niczym niezakłócony dostęp do informacji o tym, co dzieje się na ich terenie. – To, co zaproponowaliśmy, nie jest cudowną receptą i nie stanie się z dnia na dzień. Ale ludzie będą mogli powoli przyzwyczajać się, że nie dzieje się to poza nimi – skonkludował.

NAJWAŻNIEJSZY ELEMENT „USTAWY O PRZESTRZENI”

Dokument środowiskowy

„Środowiskowy dokument zarządczy” stanowi kluczowy element założeń tzw. ustawy o przestrzeni. Będzie stanowił punkt wyjścia do prac nad dokumentami planistycznymi. Znajdą się w nich m.in. informacje o użytkowaniu terenu, formach ochrony przyrody, wodach, jakości powietrza, glebach. Ustalenia zawarte w tym dokumencie miałyby być bezwzględnie uwzględniane w aktach planowania, a posiadać musiałaby go każda gmina. Zgodnie z założeniami „ustawy o przestrzeni”, akty prawa miejscowego będą zawierały zarówno wymagania obowiązkowe we wszystkich gminach, jak i te fakultatywne – uwzględniając ich specyfikę społeczną, przyrodniczą czy ekonomiczną.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wskaźnik referencyjny

Stan faktyczny

Hiszpański spór dotyczył ważności warunku dotyczącego okresowego przeglądu stopy procentowej dla umowy kredytu hipotecznego zawartej konsumentem. Zgodnie tym warunkiem umownym stopa procentowa jest zmienna, a nową stopę procentową należy ustalać okresowo poprzez odniesienie do średnie stopy oprocentowania kredytów hipotecznych udzielanych na okres dłuższy niż trzy lata, przeznaczonych na zakup lokalu mieszkalnego po cenach wolnorynkowych (dalej: IRPH).

Sąd w San Sebastian przedstawił Trybunałowi liczne pytania prejudycjalne, które dotyczyły wykładni, po pierwsze, art. 3 ust. 1, art. 5, art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5.4.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz. UE L z 1993 r. Nr 95, s. 29), po drugie, art. 7 dyrektywy 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 11.5.2005 r. dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym oraz zmieniającej dyrektywę Rady 84/450/EWG, dyrektywy 97/7/WE, 98/27/WE i 2002/65/WE Parlamentu Europejskiego i Rady oraz rozporządzenie (WE) Nr 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady (dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych) (Dz.Urz. UE L z 2005 r. Nr 149, s. 22).

Stanowisko TS

W ocenie TS art. 4 ust. 2 i art. 5 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg przejrzystości wynikający z tych przepisów jest spełniony przy zawieraniu umowy kredytu hipotecznego w odniesieniu do warunku tej umowy przewidującego okresowe dostosowanie stopy procentowej w zależności od wartości oficjalnego wskaźnika określonego w akcie administracyjnym, który zawiera jego definicję, z tego tylko powodu, że akt ten oraz wcześniejsze wartości danego wskaźnika zostały opublikowane w dzienniku urzędowym danego państwa członkowskiego. W związku z tym kredytodawca nie musi sam poinformować konsumenta o definicji tego wskaźnika i o jego dotychczasowej historii zmian. Dotyczy to również sytuacji, w której ze względu na sposób obliczania owego wskaźnika odpowiada on nie stopie odsetek kapitałowych, lecz rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania (RRSO). Jednakże pod warunkiem, że ze względu na ich publikację informacje te są wystarczająco dostępne dla przeciętnego konsumenta dzięki wskazówkom udzielonym w tym celu przez tego przedsiębiorcę. W sytuacji braku takich informacji przedsiębiorca powinien bezpośrednio przedstawić pełną definicję tego wskaźnika, jak również wszelkie istotne informacje, w szczególności dotyczące ewentualnego ostrzeżenia ze strony organu, który ustalił ten wskaźnik, odnoszącego się do jego szczególnych cech i konsekwencji, które można uznać za istotne dla konsumenta w celu dokonania prawidłowej oceny skutków gospodarczych zawarcia zaproponowanej mu umowy kredytu hipotecznego. W każdym razie przedsiębiorca powinien udzielić konsumentowi wszystkich informacji, których podanie jest wymagane przez uregulowanie krajowe obowiązujące w chwili zawarcia umowy.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zdaniem TS art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że dla oceny ewentualnie nieuczciwego charakteru warunku umowy kredytu hipotecznego o zmiennej stopie procentowej, przewidującego okresowe dostosowywanie stopy procentowej w zależności od wartości oficjalnego wskaźnika, ma znaczenie okoliczność, iż warunek ten po prostu odsyła bezpośrednio do tego wskaźnika. Ze wskazówek zawartych w akcie administracyjnym, w którym ustanowiono ten wskaźnik, wynika, że ze względu na szczególne cechy wynikające z sposobu jego obliczania konieczne jest zastosowanie ujemnego spreadu w celu dostosowania rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) danej transakcji do RRSO na rynku, o ile przedsiębiorca nie poinformował konsumenta o tych wskaźnikach i nie były one wystarczająco dostępne dla przeciętnego konsumenta.

Trybunał stwierdził również, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, iż w przypadku zastosowania w warunku przewidującym okresowe dostosowanie stopy procentowej umowy kredytu hipotecznego wskaźnika referencyjnego ustalonego na podstawie rzeczywistych rocznych stóp oprocentowania (RRSO) mających zastosowanie do umów, które uwzględnia się przy obliczaniu kolejnych wartości tego wskaźnika – okoliczność, iż owe RRSO zawierają elementy wynikające z warunków, których nieuczciwy charakter zostanie następnie stwierdzony, nie oznacza, że warunek dotyczący dostosowania stopy procentowej danej umowy należy uznać za nieuczciwy, a zatem za bezskuteczny wobec konsumenta.

Trybunał uznał, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, iż w przypadku zastosowania w warunku przewidującym okresowe dostosowanie stopy procentowej umowy kredytu hipotecznego wskaźnika referencyjnego, nie należy domniemywać, że przedsiębiorca działa w dobrej wierze z tego tylko powodu, że jest to oficjalny wskaźnik ustanowiony przez organ administracji i stosowany przez organy administracji publicznej. Ocena ewentualnego nieuczciwego charakteru takiego warunku powinna zostać dokonana w zależności od okoliczności właściwych dla danego przypadku, z uwzględnieniem w szczególności nieprzestrzegania wymogu przejrzystości oraz w drodze porównania metody obliczania stawki odsetek zwykłych przewidzianych przez ów warunek i rzeczywistej stawki tychże odsetek ze zwykle stosowanymi metodami ich obliczania oraz między innymi ze stawkami odsetek stosowanymi na rynku w chwili zawarcia danej umowy w odniesieniu do kredytu w równoważnej kwocie i udzielonego na równoważny okres co w przypadku tej umowy.

Trybunał wyjaśnił, że art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że dla oceny ewentualnie nieuczciwego charakteru warunku umowy kredytu hipotecznego o zmiennej stopie procentowej, przewidującego okresowe dostosowywanie stopy procentowej w zależności od wartości danego wskaźnika referencyjnego, istotne jest porównanie metody obliczania stawki odsetek zwykłych przewidzianych przez ów warunek i rzeczywistej stawki tych odsetek ze zwykle stosowanymi metodami ich obliczania oraz w szczególności stawkami odsetek stosowanymi na rynku w chwili zawarcia danej umowy kredytu w odniesieniu do kredytu w równoważnej kwocie i udzielonego na równoważny okres co w przypadku tej umowy. Inne aspekty sposobu obliczania umownej stopy procentowej lub wskaźnika referencyjnego mogą być istotne, jeżeli mogą powodować nierównowagę ze szkodą dla konsumenta.

Art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować, zdaniem TS, w ten sposób, że w przypadku gdy co do zasady umowa kredytu hipotecznego o zmiennej stopie oprocentowania nie mogłaby nadal obowiązywać bez warunku przewidującego okresowe dostosowanie stopy procentowej w zależności od wartości danego wskaźnika referencyjnego, którego nieuczciwy charakter został stwierdzony, ale stwierdzenie nieważności całej umowy naraziłoby konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje, nie stoją one na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy zastąpił ten warunek przepisem dyspozytywnym prawa krajowego. Pod warunkiem, że zakres tego przepisu dyspozytywnego ma zakres równoważny zakresowi warunku, którego zastąpienie jest rozpatrywane. Sąd ten nie może natomiast zmienić tego warunku poprzez dodanie do niego elementu, który mógłby zaradzić brakowi równowagi, jaki on powoduje ze szkodą dla konsumenta.

Trybunał podkreślił, że art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, iż w przypadku gdy umowa kredytu hipotecznego nie mogłaby dalej obowiązywać bez warunku, którego nieuczciwy charakter został stwierdzony, stoją one na przeszkodzie stosowaniu przepisu prawa krajowego, na mocy którego przedsiębiorca byłby uprawniony do uzyskania zwrotu całej kwoty kredytu powiększonej o odsetki ustawowe naliczane od dnia, w którym kwota ta została udostępniona konsumentowi.

Niniejszy wyrok TS dotyczy specyficznych regulacji hiszpańskich normujących jeden z obowiązujących wskaźników referencyjnych stosowanych w umowach kredytu przewidujących zmienną stopę oprocentowania – w kontekście klauzul abuzywnych (zob. art. 3581 § 1 KC). Stanowisko TS przedstawione w bardzo obszernym uzasadnieniu prezentowanego wyroku różnych kwestii w odpowiedzi na dwadzieścia dwa pytanie prejudycjalne (sic!), w tym wymogu przejrzystości, może być częściowo użyteczne na gruncie polskich sporów sądowych szczególnie dotyczących postanowień umów kredytu opartych na wskaźniku referencyjnym WIBOR.

Wyrok TS z 12.12.2024 r., Kutxabank, C-300/23, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Sprzeczność w zapisie słownym i cyfrowym kary uniemożliwia jej wykonanie

Opis stanu faktycznego

Sąd Rejonowy w P. wyrokiem z 3.4.2024 r., II K 880/23, uznał J.C. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów wyczerpujących dyspozycję art. 263 § 1 KK i art. 263 § 2 KK, a następnie, na podstawie art. 85 § 1 KK, art. 86 § 1 KK i art. 87 § 2 KK, połączył jednostkowe kary wymierzył karę łączną 4 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności.

Wyrok ten uprawomocnił się 11.4.2024 r., wobec niezaskarżenia go przez strony postępowania.

Od powyższego wyroku kasację na niekorzyść skazanego wniósł Prokurator Generalny. Zaskarżył go w całości zarzucając rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisu prawa karnego procesowego, a mianowicie art. 413 § 2 pkt 2 KPK, polegające na orzeczeniu wobec oskarżonego J.C. kary łącznej pozbawienia wolności w sposób uniemożliwiający wykonanie wyroku, przez zawarcie w orzeczeniu sprzecznych treści i odmienne określenie w zapisie cyfrowym wymiaru łącznej kary pozbawienia wolności w postaci 4 miesięcy pozbawienia wolności, zaś w zapisie słownym trzech, co stanowi bezwzględną przyczynę uchylenia orzeczenia określoną w art. 439 § 1 pkt 7 KPK.

Skarżący wniósł o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w P. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu kasacji wniesionej na niekorzyść skazanego przez Prokuratora Generalnego, uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w P. do ponownego rozpoznania.

Szkolenia miękkie dla adwokatów i radców prawnychSprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Uzasadnienie SN

Zdaniem Sądu Najwyższego kasacja wniesiona przez Prokuratora Generalnego okazała się zasadna w stopniu oczywistym, co uzasadniało jej rozpoznanie oraz uwzględnienie przez Sąd Najwyższy na posiedzeniu bez udziału stron (art. 535 § 5 KPK).

Trafnie wskazano, że w układzie procesowym sprawy doszło do zmaterializowania się bezwzględnej podstawy odwoławczej, o której mowa w przepisie art. 439 § 1 pkt 7 KPK, tj. do sprzeczności w treści orzeczenia uniemożliwiającej jego wykonanie.

Już prima facie widoczne jest uchybienie wskazane w zarzucie kasacji. Sąd Rejonowy w P. orzekając wobec skazanego karę łączną pozbawienia wolności oraz posługując się zapisem cyfrowym i słownym, wadliwie, wszak odmiennie w każdym z nich określił liczbę miesięcy orzeczonej kary pozbawienia wolności. W zapisie cyfrowym wskazał, że kara łączna wynosi 4 miesiące pozbawienia wolności, zaś w zapisie słownym określił ją jako trzy miesiące.

W tej sytuacji niewątpliwie zaistniała rozbieżność w kwestii rzeczywistego wymiaru (wysokości) orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności. Tego rodzaju sytuacja wprost wskazuje na naruszenie przez sąd pierwszej instancji art. 413 § 2 pkt 2 KPK w stopniu przesądzającym o wystąpieniu wskazanej bezwzględnej przyczyny odwoławczej.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalony jest pogląd, że rozstrzygnięcie w zakresie kary i środków karnych należy do niezbędnych elementów wyroku skazującego, wymienionych w dyspozycji art. 413 § 2 pkt 2 KPK. Realizacja tego wymogu powinna się dokonywać przez sformułowanie rozstrzygnięcia o karze w sposób umożliwiający jej wykonanie. W szczególności, tak jak w niniejszym przypadku, rozbieżność w cyfrowym i słownym zapisie wymiaru kary nie tylko narusza wynikający z dyspozycji art. 413 § 2 pkt 2 KPK obowiązek redagowania orzeczenia w sposób jednoznaczny i zrozumiały, ale przede wszystkim odzwierciedla wewnętrzną sprzeczność wyroku uniemożliwiającą jego wykonanie (zob. wyroki Sądu Najwyższego z: 23.5.2017 r., III KK 186/17, Legalis; 13.12.2017 r., IV KK 152/17, Legalis; 25.11.2009 r., III KK 355/09, Legalis; postanowienie SN z 7.10.2005 r., III KK 2/05, Legalis). Jednocześnie należało zaznaczyć, że nie było w niniejszej sprawie możliwe uznanie, że powyżej opisane uchybienie może podlegać usunięciu w drodze sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej, czyli w trybie art. 105 KPK.

Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie wytyczył granice stosowania trybu sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej w stosunku do zaistnienia bezwzględnej przesłanki odwoławczej określonej w art. 439 § 1 pkt 7 KPK (zob. uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z: 28.3.2012 r., I KZP 24/11, Legalis; 28.6.2018 r., I KZP 2/18, Legalis). Z obu ww. uchwał wynika konstatacja, że naturalną barierą prawną dokonywania korekt w treści wyroku jest uchybienie, które stanowi bezwzględny powód odwoławczy z art. 439 § 1 pkt 7 KPK. Z treści tego przepisu wynika jednocześnie, że uniemożliwiająca wykonanie wyroku sprzeczność w treści rozstrzygnięcia o karze nie może być naprawiona w innym trybie, w tym w trybie art. 105 KPK. Ustawodawca przewidział bowiem w tym zakresie tylko drogę orzeczenia właściwego sądu, po rozpoznaniu zwykłego lub nadzwyczajnego środka zaskarżenia. Istnienie sprzeczności w treści orzeczenia, która uniemożliwia jego wykonanie, nakazuje sądowi odwoławczemu uchylić orzeczenie dotknięte taką wadą, bez badania wpływu tego uchybienia na treść orzeczenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 5.3.2020 r., V KK 338/19, Legalis).

Ponadto, jak słusznie podnosi Autor kasacji, zaistniały również istotne wątpliwości w zakresie zastosowania przez Sąd meriti przepisów stanowiących podstawę wymiaru kar jednostkowych (w związku z użyciem sformułowania w brzmieniu obowiązującym do 30.9.2023 r.). W rozważanym okresie przepisy stanowiące podstawę wymiaru kar jednostkowych za przestępstwa z art. 263 § 1 KK i art. 263 § 2 KK nie uległy zmianie, natomiast zmiany dotyczyły przepisów związanych z wymiarem kary łącznej. Do 23.6.2020 r. treść przepisu art. 86 § 1 KK była następująca: Sąd wymierza karę łączną w granicach od najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy, nie przekraczając jednak 810 stawek dziennych grzywny, 2 lat ograniczenia wolności albo 20 lat pozbawienia wolności; karę pozbawienia wolności wymierza się w miesiącach i latach. Z kolei od 24.6.2020 r. przepis ten otrzymał następujące brzmienie: Sąd wymierza karę łączną w granicach powyżej najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy, nie przekraczając jednak 810 stawek dziennych grzywny, 2 lat ograniczenia wolności albo 20 lat pozbawienia wolności. Jeżeli najwyższą z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa jest kara 810 stawek dziennych grzywny, 2 lat ograniczenia wolności albo 20 lat pozbawienia wolności, dolną granicę kary łącznej przyjmuje się w tej wysokości. Karę pozbawienia wolności wymierza się w miesiącach i latach. Zestawiając treść wskazanych regulacji z czasem popełnienia przez J.C. dwóch czynów, które zostały określone przez sąd na w nieustalonych dniach na wiosnę 2020 r. i w nieustalonych dwóch dniach na przełomie wiosny i lata 2020 r. uznać należy, że podstawę wymiaru kary łącznej powinny stanowić przepisy w brzmieniu obowiązującym do 23.6.2020 r. jako względniejsze dla sprawcy w rozumieniu art. 4 § 1 KK, albowiem stosując te przepisy sąd mógł wymierzyć J.C. karę łączną za przypisane czyny w wymiarze od 3 miesięcy pozbawienia wolności do roku, natomiast stosując przepisy po 23.6.2020 r. sąd mógł wymierzyć oskarżonemu karę łączną za przypisane czyny od 4 miesięcy pozbawienia wolności do roku.

W określonej sytuacji nieodzowne stało się uchylnie wyroku Sądu Rejonowego w P. z uwagi na zmaterializowanie się bezwzględnej przyczyny odwoławczej określonej w przepisie art. 439 § 1 pkt 7 KPK i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Rozpoznając ponownie sprawę Sąd ten będzie zobowiązany do prawidłowego sformułowania rozstrzygnięcia o karze łącznej, uważając by jego treść była jednoznaczna i nie budziła wątpliwości, uwzględniając przy tym dyrektywy wynikające z treści art. 443 KPK.

Realia niniejszej sprawy prowadzą wprost do wniosku, że sprzeczność utrwalona przez Sąd Rejonowy w P. w treści rozstrzygnięcia o karze łącznej, dotycząca wymiaru (wysokości) orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności liczonego w miesiącach – określonej liczbowo na 4 miesiące, a słownie na trzy miesiące – jest z natury rzeczy nieusuwalna w trybie sprostowania oraz w procedurze przewidzianej w dyspozycji art. 13 KKW, stanowi bowiem meritum orzeczenia. Sprzeczność ta dotyczy dyspozytywnej, merytorycznej części orzeczenia i wynika z niej niemożność jego wykonania, bowiem – jak wskazano wyżej – żadnego z zapisów nie da się wykluczyć i żaden nie może być uznany za mający pierwszeństwo. Zamieszczenie w treści wyroku dwóch odmiennych oznaczeń – cyfrowo i słownie – określających wysokość (rozmiar kary) powoduje w istocie niemożność ustalenia, w jakim faktycznie wymiarze karę łączną orzeczono. Uchybienie takie powoduje wewnętrzną sprzeczność wyroku uniemożliwiającą jego wykonanie, co w konsekwencji stanowi bezwzględną przesłankę odwoławczą określoną dyspozycją art. 439 § 1 pkt 7 KPK.

Wyrok Sądu Najwyższego z 26.11.2024 r., II KK 302/24, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Podwyżki akcyzy na papierosy i e-papierosy w 2025 r.

Ustawa z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1542; dalej: AkcyzU) szczegółowo określa stawki akcyzy na wszystkie wyroby akcyzowe. W tym także na wyroby tytoniowe, susz tytoniowy, płyn do papierosów elektronicznych i wyroby nowatorskie. Oprócz stawek obowiązujących w czasie rzeczywistym, przepisy wskazują także tzw. „mapę drogową”, a więc projekcję podwyżek akcyzy na przyszłość. Projekcje te bywają zresztą „urealniane”, resort finansów potrafi weryfikować swoje założenia i podwyższać planowane opodatkowanie. Taki właśnie los spotkał właśnie wyroby tytoniowe, a pewnie już za chwilę także płyn do papierosów elektronicznych i wyroby nowatorskie.

Oficjalnym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim zwiększenie prewencji. Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika np., że 30% uczniów w grupie wiekowej 15-19 lat regularnie pali e-papierosy, a 60% co najmniej raz próbowało. Podwyżki cen tych wyrobów mogą więc ograniczyć liczbę młodzieży w Polsce rozpoczynającej palenie. Ekspansja papierosów elektronicznych ewidentnie sprawiła bowiem, że palenie przestało być passe. Jak zwykle w takich jednak przypadkach, nie bez znaczenia jest możliwość zwiększenia wpływów budżetowych z akcyzy. Jakkolwiek bowiem politycy nie lubią oficjalnie i z otwartą przyłbicą podnosić podatków, akurat akcyza na wyroby tytoniowe (i np. alkohol) jest dość wdzięczna do podnoszenia. W imię przeciwdziałania negatywnym skutkom korzystania z używek różnego rodzaju (przede wszystkim społecznym i zdrowotnym).

Wyroby tytoniowe

Zgodnie z nowymi przepisami, część kwotowa stawki akcyzy na papierosy wzrośnie lada moment względem pierwotnie planowanych stawek w sposób:

W przypadku części kwotowej stawki akcyzy na tytoń do palenia, wzrost ma prezentować się następująco:

W przypadku cygar i cygaretek, stawki akcyzy mają wzrosnąć:

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Susz tytoniowy

Docelowa stawka akcyzy na susz tytoniowy ma wynieść 668,06 zł za każdy kilogram a na susz tytoniowy bez jego oznaczenia znakami w wysokości 1336,10 zł za każdy kilogram. Dojście do tych poziomów odbywać się ma dla suszu tytoniowego następująco:

Płyn do papierosów elektronicznych i wyroby nowatorskie

Podwyżki nie ominą także płynu do papierosów elektronicznych. Docelowa stawka ma wynieść 1,80 zł za każdy mililitr (dziś to raptem 0,55 zł). Od 1.3.2025 r. akcyza ma wynieść 0,96 zł/ml, w 2026 r. już 1,44 zł/ml. Sankcyjne stawki nadal będą dwukrotnie wyższe.

Jeżeli chodzi o wyroby nowatorskie, docelowe stawki akcyzy wynieść mają 780,41 zł za każdy kilogram i 32,05% średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży tytoniu do palenia (dziś to 501,80 zł + 32,05% średniej ważonej) oraz 780,41 zł za każdy kilogram i 32,05% trzykrotności średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży tytoniu do palenia w przypadku naruszeń zasad produkcji w składzie podatkowym. Jak dojdziemy do tych stawek? Część kwotowa stawki akcyzy na wyroby nowatorskie wzrośnie:

„Jednorazówki” i urządzenia do waporyzacji

Ministerstwo Finansów planuje opodatkowanie urządzeń do waporyzacji. Każde takie urządzenie, a więc wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze i urządzenia wielofunkcyjne ma być opodatkowane stawką 40 zł za sztukę. Taka sama stawka akcyzy ma dotyczyć także płynu do papierosów elektronicznych zawartych w urządzeniach jednorazowych – jako dodatkowa stawka nakładana do stawki akcyzy właściwej dla płynu do papierosów zawartego także w innych urządzeniach. Innymi słowy, w przypadku elektronicznego papierosa jednorazowego o zawartości płynu 2 ml stawka akcyzy wyniesie w 2025 r. docelowo 0,96 zł x 2 + 40 zł = 41,92 zł. W porównaniu do dzisiejszego obciążenia w wysokości 1,10 zł to wzrost… trzydziestoośmiokrotny (!). I ciekawa konstrukcja opodatkowania, w istocie bowiem płyn do papierosów elektronicznych jednorazowych będzie akcyzą opodatkowany… dwukrotnie.

W odróżnieniu od podwyżek akcyzy na papierosy, tytoń do palenia, cygara, cygaretki i susz tytoniowy, przepisy dla wyrobów nowatorskich i płynu do papierosów elektronicznych nie zostały jeszcze uchwalone. Ba, nie trafiły jeszcze nawet pod obrady parlamentu. Ale pewnie trafią, bo resort finansów w oficjalnych wypowiedziach (np. w niedawnej odpowiedzi na interpelację poselską) podtrzymuje determinację odnośnie wprowadzenia tych przepisów. Tym bardziej, że w procesie legislacyjnym coś się ruszyło. Wskazany projekt został właśnie połączony z projektem opodatkowania akcyzą nowych kategorii wyrobów. Chodzi o saszetki nikotynowe oraz o tzw. inne wyroby nikotynowe, pozwalające na wchłanianie nikotyny inaczej niż doustnie (a więc np. plastry nikotynowe, tytoń do żucia czy tabaka). Na dzień dzisiejszy, projekt zakłada datę wejścia w życie podwyżek w zakresie waporyzacji (w tym także jednorazowych papierosów) na 1.7.2025 r. a opodatkowania saszetek i innych wyrobów na 1.8.2025 r. Ale jak będzie, to zobaczymy, czas pokaże.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Działalność nierejestrowana nie zawsze bez składek

Tak wynika z najnowszej interpretacji ZUS. Przypomnijmy, że działalność nieewidencjonowana to taka, której ze względu na niski poziom zarobków nie trzeba rejestrować w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Chodzi przykładowo o udzielanie korepetycji czy przygotowywanie i sprzedaż wypieków (na niewielką skalę).

W takim przypadku uzyskane przychody nie mogą jednak w żadnym miesiącu przekroczyć 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Od stycznia br. wspomniany limit wynosi 3499,50 zł. Trzeba też spełnić drugą przesłankę – zainteresowana osoba nie może wykonywać działalności gospodarczej w okresie ostatnich 60 miesięcy (5 lat).

Zaletą działalności nierejestrowanej są przede wszystkim oszczędności – nie trzeba płacić m.in. składek do ZUS ani na NFZ.

W opisywanym przypadku przedsiębiorca planuje rozpocząć współpracę z osobami prowadzącymi właśnie działalność nierejestrowaną. Na podstawie wystawionych przez nich rachunków zamierzał im wypłacać wynagrodzenie. Jak deklarował, pomiędzy stronami nie zostanie zawarta umowa zlecenia czy o świadczenie usług, tylko porozumienie, w którym określone zostaną zasady współpracy.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Firma chciała się dowiedzieć, czy w takiej sytuacji musi odprowadzać za takie osoby składki na ubezpieczenia społeczne.

ZUS w wydanej interpretacji uznał, że tak. W uzasadnieniu decyzji wskazał, że porozumienie jest zobowiązaniem cywilnoprawnym, które przyjmuje postać umowy nienazwanej. Strony mogą ułożyć sobie stosunek prawny według własnego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się m.in. przepisom prawa, czy zasadom współżycia społecznego.

Jest jednak pewien haczyk. ZUS przypomniał, że o prawidłowym określeniu rodzaju umowy nie decyduje wyłącznie jej nazwa ani postanowienia. Zasadniczo oceniany jest sposób jej wykonywania, a w szczególności cechy charakterystyczne dla danego stosunku, które odróżniają jeden od drugiego. Nazwanie przez strony wzajemnego zobowiązania porozumieniem nie oznacza, że działania, które z niego wynikają, nie będą miały znamion umowy o świadczenie usług. W efekcie uznał właśnie, że takie porozumienie jest formą umowy cywilnoprawnej, której treść jest kształtowana przez strony zobowiązania.

Ponadto ZUS zwrócił uwagę, że z treści porozumienia wynika, że wykonawca będzie realizował świadczenia na rzecz spółki na podstawie wskazanego kodu PKD. Jednak w przypadku działalności nierejestrowanej nie stosuje się kodów PKD.

W efekcie, zdaniem organu rentowego, zastosowanie znajdzie zasada, że składki musi obowiązkowo płacić każdy, który posiada tytuł do ubezpieczenia. A zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1230) są to m.in. osoby fizyczne, które na obszarze Polski wykonują pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług.

Decyzja ZUS: DI/200000/43/1118/ 2024

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zmiany w Narodowym Programie Chorób Układu Krążenia na lata 2022–2032

Cel zmian i najważniejsza zmiana

Omawiane zmiany dotyczą uchwały Nr 247 Rady Ministrów z 6.12.2022 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pn. Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022-2032 (M.P. z 2022 r. poz. 1265).

Celem zmian jest:

Zrezygnowanie od sporządzania rocznych harmonogramów na rzecz zbiorczego harmonogramu jest wręcz określone jako najważniejsza zmiana. Przyczyną tego jest nieujęcie terminów realizacji poszczególnych działań w ujęciu miesięcznym w programie w wersji przyjętej w 2022 r., jedynie przedstawiania ich zaplanowanego wdrażania w latach.

Dzięki powyższej zmianie, możliwe będzie przyjęcie długoletniej perspektywy realizacji NPChUK bez potrzeby corocznych zmian uchwał i przyjmowania harmonogramu.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Pozostałe zmiany

Wśród pozostałych zmian w Ocenie Skutków Regulacji wymieniono:

Projektowana uchwała nie powoduje zmian finansowych ‒ nakłady z budżetu państwa na realizację działań przewidzianych w ramach NPChUK w poszczególnych latach nie ulegną zmianie.

Aktualne jest to, że planowane nakłady z budżetu państwa na realizację działań przewidzianych w ramach Programu nie mogą być w poszczególnych latach wyższe niż:

1) 24 mln zł w 2022 r.;

2) 270 mln zł rocznie w latach 2023-2032.

Etap legislacyjny

Projekt uchwały Rady Ministrów zmieniającej uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pn. Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022–2032 jest w trakcie prac; pod numerem ID 66 w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Opłata za odpady do gminy a umowa z prywatną firmą

Na sądową wokandę trafił spór dotyczący opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi za lata 2020-2022. Skarżący, właściciel nieruchomości zamieszkałej w gminie, nie złożył deklaracji o wysokości opłat za odpady komunalne w wymaganym terminie. Wójt gminy, na podstawie art. 6h i art. 6o ustawy z 13.9.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 399; dalej: CzystGmU), wszczął z urzędu postępowanie i określił wysokość opłat w drodze decyzji administracyjnej.

Skarżący twierdził, że nie widzi podstawy prawnej do ponownego składania deklaracji, ponieważ płacił za wywóz śmieci innemu, prywatnemu podmiotowi. Argumentował, że od 2018 r. gmina nie odbierała odpadów z jego posesji mimo terminowego wystawiania śmieci. Zarzucił także władzom gminy złośliwość i działania o podtekście politycznym, wskazując, że konflikt wynikał z jego kandydatury na radnego.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze podtrzymało decyzję organu I instancji, wskazując że opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi ma charakter publicznoprawny i nie jest uzależniona od faktycznego odbioru odpadów. Obowiązek jej ponoszenia wynika z art. 6h CzystGmU i dotyczy wszystkich właścicieli nieruchomości zamieszkałych, niezależnie od dodatkowych umów z podmiotami prywatnymi. Skarżący nie dopełnił obowiązku złożenia deklaracji, co uzasadniło wydanie decyzji na podstawie art. 6o CzystGminU. SKO podkreśliło także, że skarżący nie złożył formalnych reklamacji dotyczących niewłaściwego odbioru odpadów, co obciążało go jako właściciela nieruchomości. Uchwały rady gminy, będące aktami prawa miejscowego, stanowiły dodatkową podstawę do ustalenia wysokości opłat. Argumenty skarżącego dotyczące sporu politycznego czy zawarcia umowy z firmą prywatną nie zwalniały go z obowiązku ponoszenia opłaty na rzecz gminy.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Mężczyzna nie pogodził się z takim obrotem sprawy i zaskarżył wydane decyzje do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. Organ ten w wyroku z 12.9.2024 r., I SA/Rz 231/24, Legalis, oddalił skargę, uznając, że zarówno decyzja wójta gminy, jak i SKO, były zgodne z przepisami prawa. Sąd podkreślił, że obowiązek ponoszenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi wynika wprost z art. 6h CzystGmU i nie jest uzależniony od faktycznego odbioru odpadów. Właściciel zamieszkałej nieruchomości musi uiszczać opłatę, niezależnie od tego, czy usługa odbioru odpadów została wykonana zgodnie z oczekiwaniami.

Sąd wskazał, że skarżący nie dopełnił obowiązku złożenia deklaracji o wysokości opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, co nakazuje art. 6m CzystGmU. W razie braku deklaracji wójt, burmistrz lub prezydent miasta jest zobowiązany, zgodnie z art. 6o CzystGmU, do wydania decyzji określającej wysokość opłaty na podstawie dostępnych danych lub szacunków. WSA potwierdził, że działania organu były w pełni zgodne z prawem, ponieważ skarżący przez lata 2020-2022 nie wywiązał się z tego obowiązku.

Sąd nie podzielił argumentu skarżącego, że zawarcie umowy z prywatnym podmiotem zwalnia go z obowiązku ponoszenia opłat na rzecz gminy. Organ wskazał, że system gospodarowania odpadami ma charakter obligatoryjny i obejmuje wszystkich właścicieli nieruchomości zamieszkałych. Umowa z firmą prywatną może być dodatkowym rozwiązaniem, ale nie wpływa na obowiązek ponoszenia opłat publicznoprawnych na rzecz gminy.

Podniesione przez skarżącego zarzuty dotyczące rzekomego niewłaściwego odbioru odpadów przez gminnego wykonawcę również zostały odrzucone. WSA zauważył, że skarżący nie złożył żadnej formalnej reklamacji na jakość usług, choć miał taki obowiązek jako właściciel nieruchomości. W tej sytuacji nie mógł skutecznie powoływać się na niewykonanie usługi jako podstawę do uchylenia obowiązku opłat.

Sąd odniósł się również do zarzutów politycznych i podtekstu konfliktu ze strony władz gminy, które według skarżącego miały na celu jego dyskredytację. WSA uznał te twierdzenia za bez znaczenia prawnego, ponieważ obowiązek ponoszenia opłat za odpady wynika bezpośrednio z przepisów ustawowych i uchwał rady gminy, a nie z intencji organów administracyjnych.

Podsumowując, WSA stwierdził, że organy administracyjne prawidłowo zastosowały przepisy prawa materialnego i proceduralnego. Ustalona opłata została wyliczona zgodnie z obowiązującymi uchwałami rady gminy, a skarżący nie przedstawił dowodów, które mogłyby skutkować uchyleniem decyzji. Sąd podkreślił, że opłata za gospodarowanie odpadami ma charakter przymusowy i publicznoprawny, a brak wywiązania się przez właściciela z obowiązków formalnych nie zwalnia go z konieczności jej uiszczania.

Wyrok WSA w Rzeszowie z 12.9.2024 r., I SA/Rz 231/24, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Restrukturyzacja Getin Noble Bank

Stan faktyczny

Polski spór pomiędzy radą nadzorczą Getin Noble Bank S.A. (dalej: Bank) oraz dużą liczbą osób fizycznych i prawnych a Bankowym Funduszem Gwarancyjnym (dalej: BFG) dotyczył decyzji BFG, działającego w charakterze organu ds. restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji (dalej: ORUL), o wszczęciu procedury restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji wobec Banku.

Rada nadzorcza Banku wniosła skargę na sporną decyzję do WSA w Warszawie (sąd odsyłający). Inne podmioty wniosły ponad 7 tys. skarg na tę decyzję.

W ramach tego sporu WSA przedstawił we wniosku prejudycjalnym szereg wątpliwości dotyczących kwestii proceduralnych oraz materialnoprawnych. Po pierwsze, wskazał, że w związku z art. 111 § 1 ustawy z 30.8.2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU) wydanie orzeczenia w rozsądnym terminie będzie nadmiernie utrudnione, a nawet niemożliwe. Po drugie, w odniesieniu do wydania spornej decyzji, zmierzał do ustalenia, jakie są wymogi dotyczące niezależności ORUL, jeżeli pełnił on również funkcję tymczasowego administratora Banku, a ponadto jest odpowiedzialny za gwarantowanie depozytów bankowych.

Stanowisko TS

Rozsądny termin

Trybunał przypomniał, że wymóg skutecznej ochrony sądowej należy postrzegać w szczególności w rozumieniu art. 47 KPP prawo do skutecznego środka prawnego obejmuje w szczególności prawo do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie.

Trybunał orzekł, że art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, iż stoi on na przeszkodzie stosowaniu krajowego przepisu proceduralnego nakładającego na sąd właściwy do rozpoznania skarg na decyzję ORUL o przyjęciu środka w zakresie zarządzania kryzysowego obowiązek połączenia wszystkich wniesionych do niego skarg na tę decyzję, jeżeli stosowanie tego przepisu jest sprzeczne z prawem do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Kontrola sądu

W art. 85 ust. 3 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/59/UE z 15.5.2014 r. ustanawiającej ramy na potrzeby prowadzenia działań naprawczych oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji w odniesieniu do instytucji kredytowych i firm inwestycyjnych oraz zmieniającej dyrektywę Rady 82/891/EWG i dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2001/24/WE, 2002/47/WE, 2004/25/WE, 2005/56/WE, 2007/36/WE, 2011/35/UE, 2012/30/UE i 2013/36/[UE] oraz rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) Nr 1093/2010 i (UE) Nr 648/2012 (Dz.Urz. UE L z 2014 r. Nr 173, s. 190) przewidziano, że wszystkie osoby, których dotyczy decyzja o przyjęciu środka w zakresie zarządzania kryzysowego, powinny mieć prawo zaskarżenia tej decyzji do sądu. Trybunał orzekł, że art. 85 ust. 3 dyrektywy 2014/59/UE w związku z art. 47 KPP należy interpretować w ten sposób, iż w sytuacji, gdy do sądu krajowego wniesiono większą liczbę skarg na decyzję ORUL o przyjęciu środka w zakresie zarządzania kryzysowego, z których jedna została wniesiona przez organ instytucji objętej procedurą restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji, oddalenie tylko tej jednej skargi jako bezzasadnej nie pozwala uznać, że zapewniono przestrzeganie prawa do skutecznego środka prawnego w odniesieniu do każdej innej osoby, której ta decyzja dotyczy i która również wniosła na nią skargę, podnosząc zarzuty, które nie zostały uwzględnione w wydanym wyroku i które w każdym razie nie były przedmiotem kontradyktoryjnej debaty pozwalającej tej osobie na przedstawienie swojej sprawy.

BFG

Artykuł 3 dyrektywy 2014/59/UE ustanawia w ust. 2 zasadę, zgodnie z którą funkcje w zakresie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji powinny być wykonywane przez organy administracji publicznej lub organy, którym powierzono kompetencje w zakresie administracji publicznej. Ponadto z ust. 3 tego artykułu wynika, że te organy mogą pełnić inne funkcje, a ORUL może nawet być organem właściwym w zakresie nadzoru. Niemniej jednak w przypadku pełnienia kilku funkcji ust. 3 tego artykułu przewiduje konieczność wprowadzenia odpowiednich uzgodnień strukturalnych w celu zapewnienia niezależności operacyjnej i uniknięcia konfliktu interesów. Trybunał wyjaśnił, że z zastosowania bardzo szerokich sformułowań w ust. 3, wynika, że prawodawca Unii zamierzał ustanowić te wymogi wobec wszystkich innych funkcji wykonywanych przez ORUL, jeżeli tylko charakter tych funkcji stwarza takie obiektywne ryzyko. Jest tak z pewnością w przypadku funkcji tymczasowego administratora w rozumieniu art. 29 dyrektywy 2014/59/UE lub funkcji gwaranta depozytów w rozumieniu tej dyrektywy.

Trybunał orzekł, że art. 3 ust. 3 dyrektywy 2014/59/UE należy interpretować w ten sposób, że ten przepis ma zastosowanie, w sytuacji, gdy ORUL pełni również funkcje tymczasowego administratora w rozumieniu art. 29 tej dyrektywy lub funkcje gwaranta depozytów w rozumieniu dyrektywy 2014/49?UE, w związku z czym nakłada on obowiązek przyjęcia uzgodnień strukturalnych w celu zapewnienia niezależności operacyjnej tego organu i uniknięcia konfliktu interesów w odniesieniu do tych funkcji.

„Przepisy wewnętrzne”

Z treści art. 3 ust. 3 ak. 3 dyrektywy 2014/59/UE wynika, że niezbędne przepisy wewnętrzne mogą zostać ustanowione nie tylko przez państwo członkowskie, lecz również przez ORUL. Postanowienie to wymaga również, aby takie zasady były publikowane.

Trybunał orzekł, że art. 3 ust. 3 dyrektywy 2014/59/UE należy interpretować w ten sposób, iż w sytuacji, gdy ORUL pełni również „funkcje nadzoru” lub „inne funkcje” w rozumieniu tego postanowienia oraz w sytuacji braku wewnętrznych przepisów na piśmie mających na celu zapewnienie niezależności operacyjnej tego organu i zapobieganie konfliktom interesów między jego funkcjami w zakresie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji a innymi funkcjami, przestrzeganie tych wymogów może jednak wynikać z wprowadzenia w tym celu wystarczających środków organizacyjnych i innych środków. Przepis ten nie oznacza jednak ani tego, że decyzje dotyczące funkcji w zakresie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji oraz te dotyczące innych funkcji owego organu muszą być podejmowane przez różne jednostki decyzyjne, ani tego, że wewnętrzne działy tego samego organu nie mogą świadczyć usług wsparcia zarówno pracownikom przydzielonym do pełnienia funkcji w zakresie restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji, jak i pracownikom przydzielonym do pełnienia innych funkcji, bez uszczerbku dla przepisów dotyczących tajemnicy zawodowej. Jeżeli istnieją przewidziane w tym postanowieniu przepisy wewnętrzne na piśmie, brak ich publikacji nie powoduje automatycznie nieważności decyzji podjętych przez ORUL, lecz oznacza w stosownej sytuacji w przypadku odwołania od decyzji tego organu, że do tego organu należy wykazanie, że przepisy te były przestrzegane, w związku z czym decyzja ta została podjęta wyłącznie w celu osiągnięcia jednego lub kilku celów restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.

Komentarz

W obszernym uzasadnieniu do niniejszego wyroku TS odniósł się do dwóch rodzajów zagadnień prawnych przedstawionych przez WSA w Warszawie w kontekście przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Bank S.A.

Po pierwsze TS zakwestionował, w przypadku znacznej liczby skarg wnoszonych na sporną decyzję BFG, stosowanie art. 111 § 1 PostAdmU, nakazując weryfikację polskiemu sądowi czy możliwe jest przeprowadzenie skutecznej kontroli sądowej w kontekście prawa do rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie (art. 47 KPP). Tym samym to polskie sądy powinny orzec, po pierwsze, czy połączenie tak dużej liczby skarg na sporną decyzję BFG oraz związane z tym zawieszenie pozostałych spraw dotyczących tej samej decyzji, jest konieczne do zapewnienia pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia sądowego, w przedmiocie istnienia praw dochodzonych na podstawie prawa Unii.

Po drugie, TS wyjaśnił na jakich zasadach organ, taki jak BFG może pełnić jednocześnie różne funkcje, w tym jako organ ds. restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji oraz organ nadzorczy. Przy czym Trybunał nie przesądził, czy po stronie BFG wystąpił konfliktu interesów przy wydaniu spornej decyzji o resolution.

W konsekwencji stanowisko Trybunału zawarte w niniejszym wyroku oznacza, że to polskie sądy orzekną, uwzględniając m.in. zasadę wykładni zgodnej prawa krajowego z prawem UE, o możliwości uzyskania odszkodowania przez frankowiczów, będących klientami Getin Noble Bank S.A.

Wyrok TS z 12.12.2024 r., Getin Holding i in.C-118/23, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Prawo UE trzeba wdrażać ostrożnie

Praktyka tzw. gold-platingu, czyli bardziej rygorystycznego regulowania kwestii objętych prawem UE, niż wymaga samo prawo, ma się dobrze w całej Unii. I mimo że niektóre państwa oraz instytucje unijne próbują z tym walczyć, to efekty są mizerne.

Problem w całej Unii

Na problem zwróciło uwagę CFA Society Poland, które przygotowało raport na temat tego zjawiska. Wskazano w nim kilka definicji tego pojęcia, jedna z nich pochodzi z uchwały rządu ws. przyjęcia strategii rozwoju rynku kapitałowego (na tej dziedzinie skupia się raport). Gold-plating został tam zdefiniowany jako: „wdrażanie przepisów prawa UE w szerszym zakresie niż jest to minimalnie wymagane”.

Autorzy raportu wskazują, że choć zjawisko to jest niepożądane, to wciąż występuje bardzo często. Dominują w nim m.in. Niemcy, mimo zasady, że prawo unijne jest tam implementowane „1 do 1”. Na przeciwnej stronie osi znajduje się Luksemburg.

W raporcie wskazano, że aby zminimalizować negatywne skutki gold-platingu, niezbędne są dalsze badania. Ponadto instytucje unijne powinny skupić się na tym problemie, stawiając na transparentność, efektywność regulacji i większą harmonizację prawa UE. Przyjmowanie bardziej precyzyjnych i bezpośrednio wiążących rozwiązań na poziomie UE zostawia mniej miejsca na gold-plating ustawodawcom krajowym. Na poziomie państw członkowskich zaś pomocne mogą okazać się m.in. szersze konsultacje społeczne (np. już na etapie tworzenia założeń do projektów), doprecyzowanie sytuacji i przesłanek pozwalających na wyjście poza zakres prawa unijnego, jak i regularne oceny skutków regulacji ex-post.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Nikt nie liczy kosztów

Prof. Artur Nowak-Far z SGH wskazuje, że choć samych rozbieżności w implementacji nie da się uniknąć, to nie zawsze są one negatywnym zjawiskiem. Niekiedy podniesienie minimalnego standardu z dyrektywy wynika z potrzeb lub polityki państwa, co jest dozwolone.

– Najgorszy gold-plating ma jednak miejsce wówczas, gdy dyrektywa określa także maksymalny standard regulacji, a państwo przekracza go, powodując dodatkowe obciążenia po stronie administracji, jak i adresatów norm – tłumaczy ekspert od prawa europejskiego. – Każdy akt unijny ma swoją ocenę skutków regulacji, gdzie są policzone koszty danej zmiany. A na poziomie krajowym nikt już tego nie liczy, bo przecież policzono w OSR dyrektywy. Tylko że jeśli w państwie przyjmie się bardziej restrykcyjną regulację, to nagle te unijne wyliczenia stają się nieaktualne – dodaje.

– Prowadzi to do skrajnego przeregulowania gospodarki, gdyż samo prawo unijne jest z reguły bardzo restrykcyjne w sferach, które normuje – mówi prof. Tomasz Sójka z WPiA UAM w Poznaniu. – Polski prawodawca, „dokręcając śrubę” w tych dziedzinach, najczęściej czyni to w sposób jednostronny, bez wystarczających konsultacji z przedsiębiorcami, więc polska gospodarka staje się jeszcze mniej konkurencyjna – podsumowuje ekspert.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Grzegorz Szysz, radca prawny, doradca podatkowy, partner w kancelarii Grant Thornton

Najlepszym przykładem, który po latach od uchwalenia unaocznia, że szersza implementacja była błędem, jest obowiązek raportowania schematów podatkowych (MDR). Pomysł miał uszczelnić system podatkowy na poziomie UE. W tym celu trzeba było zbierać z rynku informacje o schematach działań nakierowanych na zwykle transgraniczne wyprowadzanie środków, by uniknąć podatków. Idea była w założeniu słuszna, ale polski ustawodawca nie ograniczył się do zbierania informacji istotnych, o charakterze transgranicznym, ale poszedł znacznie szerzej. W efekcie organy podatkowe zostały „zakorkowane” informacjami. A wielu przedsiębiorców musiało wielokrotnie raportować tę samą transakcję, przekazując informację, które urząd skarbowy miał już z innych źródeł. Wymaga to armii ludzi po stronie administracji podatkowej, by te informacje obrabiać – trudniej zaś z nich wyłowić to, o co naprawdę chodziło. W efekcie przysporzono wszystkim obowiązków – i firmom i urzędnikom, a zgubiono podstawowy cel regulacji. Sama władza przyznaje, że poszło to za daleko i trzeba zrobić krok do tyłu, by tych raportów było mniej.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź