Ustawa Kamilka do zmiany

Stworzenie „systemu śledzenia losów dziecka” – do którego dostęp będą miały: policja, pomoc społeczna, jednostki lecznicze i sądy, i w którym znajdą się dane o zdarzeniach związanych z przemocą m.in. wobec najmłodszych – to jedno z najważniejszych założeń planowanej nowelizacji „ustawy Kamilka”.

„Istnienie systemu zapewniłoby szybki dostęp do danych o dziecku i – tym samym – wymianę informacji pomiędzy służbami. Jest to bardzo potrzebne np. w sytuacji zmiany miejsca zamieszkania dziecka (np. przeprowadzki do innego miasta)” – przekonuje Ministerstwo Sprawiedliwości.

Ma być sprawniej

MS już pod koniec sierpnia zapowiedziało, że „ustawa Kamilka”, czyli nowelizacja kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, zostanie doprecyzowana. W ubiegłym tygodniu resort zorganizował w tej sprawie robocze spotkanie „okrągłego stołu”, w którym udział wzięli m.in. przedstawiciele poszczególnych ministerstw oraz rzeczników praw dziecka i praw obywatelskich.

Wśród ważnych propozycji zmian – poza systemem śledzenia – znalazło się też m.in. uproszczenie wykazu przestępstw, których popełnienie wykluczałoby z pracy z dziećmi (skazanych sprawców). Taka zmiana – jak podkreśla MS – będzie wymagała ujednolicenia przepisów wielu ustaw.

Kodeks karny dziś jednak przewiduje, że skazanie za przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, którego ofiarą padła osoba poniżej 15. roku życia, nie podlega zatarciu (jeśli sąd tej kary warunkowo nie zawiesił). Dlatego potencjalny pracodawca i tak zobaczy tę informację w zaświadczeniu, które sprawca chętny do pracy np. w szkole musi dostarczyć mu z rejestru karnego.

Jak postuluje radca prawny Tomasz Rojek, kwestię tę należy uprosić. – Potrzebne jest stworzenie konkretnej listy przestępstw uniemożliwiających zatrudnienie pracownika, która zawarta zostanie w „ustawie Kamilka”, a do której pracodawca mógłby zajrzeć przy rekrutacji – komentuje ekspert.

Samo MS do „ustawy Kamilka” chce wprowadzić słownik z precyzyjnie wyjaśnionymi pojęciami w niej używanymi; chce też gromadzić dane dotyczące zabójstw i ciężkich przypadków krzywdzenia małoletnich (zbierać miałaby je policja, która następnie przekazywałaby je działającemu pod egidą MS zespołowi ds. analizy zdarzeń śmiertelnych lub ciężkiego krzywdzenia małoletnich). Powołane miałyby zostać też zespoły terenowe ds. ochrony dzieci, kuratorzy zaś pracujący z rodzinami, podczas wizyt u podopiecznych, obowiązkowo rozmawialiby z nimi. Wzmocniona zostałaby również ochrona dzieci do lat trzech. Planowana jest też zmiana sposobu sprawdzania niekaralności cudzoziemców, przed dopuszczeniem ich do pracy z dziećmi.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Nie zadziała bez śledzących?

Zdaniem Justyny Podlewskiej, prawniczki z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, kwestie związane z obowiązkiem sprawdzenia w rejestrach osób, które chcą przystąpić do pracy z dziećmi – zarówno Polaków, jak i cudzoziemców – od początku obowiązywania ustawy były trudne do zastosowania w praktyce. Dlatego dobrze, że nowelizacja uprości procedurę w przypadku obcokrajowców. – Nie powinno być tak, że państwo mające o wiele więcej uprawnień i możliwości niż indywidualny pracodawca buduje system, którego koszty w różnych wymiarach ponosi zatrudniający – uważa ekspertka.

Podobnie kwestię sprawdzania cudzoziemców postrzega Karol Molendowski, prawnik z obsługującej NGO-sy kancelarii Legalden. Przypomina, że w myśl „ustawy Kamilka”, realnie to pracodawcy muszą ustalić, czy zatrudnieni obcokrajowcy na pewno nie są sprawcami przestępstw (w systemach działających w krajach ich pochodzenia). – W praktyce to niemożliwe, bo w niektórych państwach systemy te nie funkcjonują jak należy, lub ich prowadzenie nie przystaje do naszych standardów. Tę procedurę trzeba skrócić i uprościć – postuluje prawnik.

Według Justyny Podlewskiej, aby można było wprowadzić wszystkie zapowiedziane zmiany, potrzebne jest utworzenie centralnej służby ochrony dzieci, z oddziałami terenowymi i zatrudnionymi w nich specjalistami.

– To takiej służbie będzie można przekazywać informacje o ewentualnych nieprawidłowościach w rodzinach z dziećmi, które nie ukończyły trzeciego roku życia, bo należą one do grupy wysokiego ryzyka – tłumaczy przedstawicielka Fundacji. I precyzuje, że taka służba prowadziłaby też system śledzenia losów dziecka. Reagowałaby, jeśli pojawiłyby się w nim choćby informacje o kolejnej przeprowadzce rodziny z np. niepełnosprawnym dzieckiem, z których każda nastąpiła po interwencji czy wywiadzie służb socjalnych. Precyzuje, że choć dzisiaj Niebieska Karta „podąża” za rodziną zmieniającą miejsce zamieszkania, to jednak nie jest to wystarczające rozwiązanie.

Skuteczny nadzór

Pomysł stworzenia systemu śledzącego losy dziecka pozytywnie ocenia też mec. Rojek. Wyjaśnia, że obecnie obowiązek monitorowania ciąży na gminnych zespołach interdyscyplinarnych, które wiedzą, że np. matka lub ojciec z rodziny, w której dochodziło wcześniej do aktów przemocy, planuje wraz z nią zmienić miejsce zamieszkania. Kiedy przenosi się do innej gminy, nadzór nad tą rodziną zostanie przerwany, a więc jej dalszy los pozostanie nieznany. Zdaniem eksperta, zespoły te – będące najbliżej tych ludzi – powinny podlegać nadzorowi „z góry”. – Utworzenie centralnego systemu zapewniłoby całościową kontrolę nad rodziną zagrożonego małoletniego. Możliwość wymiany między gminami i służbami informacji o przemocy narzuciłaby obowiązek wprowadzania i aktualizowania adresów takich rodzin – wylicza specjalista. Ustawa Kamilka”, której przepisy weszły w życie w połowie lutego bieżącego roku, dała narzędzia do analizowania każdego poważnego lub śmiertelnego przypadku krzywdzenia dziecka (poprzez wprowadzenie procedury Serious Case Review).

Wszystkie placówki, w których dorośli pracownicy mają kontakt z dzieckiem, zostały zaś zobowiązane do wprowadzenia tzw. standardów ochrony małoletnich. Oznacza to, że od tamtej chwili kandydaci na nauczycieli, opiekunów, wolontariuszy czy instruktorów muszą być weryfikowani nie tylko w Krajowym Rejestrze Karnym (KRK), ale też w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym (RSPTS). Za brak wprowadzenia tych standardów grozi nagana lub grzywna do 1 tys. zł; o zaniedbaniach zawiadomiona zostanie też policja lub prokuratura. Kto zaś świadomie dopuści do prac z dziećmi osobę mającą sądowy zakaz takiej pracy, może zostać skazany na pięć lat pozbawienia wolności.

„Ustawa Kamilka” wzięła swoją nazwę od imienia tragicznie zmarłego ośmiolatka z Częstochowy.

Podstawa prawna: ustawa z 28.7.2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1606)

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Fiskus nie przerzuci zadań na podatnika

Przybywa głosów, że ustawodawca nakłada na podatników coraz więcej obowiązków. Do tego nawet swoje zadania czasem próbuje na nich przerzucić fiskus. Przykładem może być historia podatniczki, o której prawa upomniał się dopiero Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) we Wrocławiu.

Gonili za dowodem…

Sprawa dotyczyła rozliczenia VAT za kilka miesięcy 2019 r. Fiskus w toku kontroli podatkowej doszedł do przekonania, że podatniczka prowadziła nierzetelnie ewidencję sprzedaży VAT za miesiące od lutego do grudnia 2019 r. Stwierdził, że nie ujęła w niej m.in. sprzedaży zakupionego wcześniej za prawie 90 tys. zł towaru. Ten miał zostać sprzedany w miesiącu zakupu z 23-proc. stawką VAT, co zdaniem fiskusa ostatecznie doprowadziło do zaniżenia wartości dostaw i VAT.

Kobieta była wzywana do okazania dowodów i tłumaczyła, że różnice spisów z natury wynikały z błędów rachunkowych. To, co przedłożyła, nie do końca usatysfakcjonowało jednak kontrolerów. Zarzucili jej, że nie dostarczyła wszystkich dowodów wyszczególnionych w wezwaniach. W konsekwencji w ocenie fiskusa nie było potwierdzenia, że brakujący towar został sprzedany w latach następnych. To skończyło się szacowaniem obrotu.

Kobieta odwołała się, ale nic to nie dało. Fiskus upierał się, że mimo wezwań nie dostarczyła dokumentów, które są w jej posiadaniu. Przede wszystkim podkreślił, że nie sporządziła zestawień wszystkich zakupów i sprzedaży oraz nie dostarczyła ksiąg z 2020 r. i 2021 r., nie przedłożyła również dokumentów źródłowych ani spisów z natury na początek i koniec za powyższe lata.

Rację podatniczce przyznał dopiero wrocławski WSA. Przypomniał fiskusowi, że jednym z jego obowiązków jest działanie w granicach udzielonych mu kompetencji. Sąd zauważył, że skarżącą na podstawie art. 155 ordynacji podatkowej została wezwana m.in. do dostarczenia szeregu zestawień. Nie kwestionował przy tym, że fiskus na jego podstawie może wezwać m.in. stronę do złożenia wyjaśnień czy przedłożenia dokumentów, jeżeli jest to niezbędne dla ustalenia stanu faktycznego lub rozstrzygnięcia sprawy.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Niemniej zauważył, że wezwanie to jest czynnością procesową pomocniczą, władczą i jednostronną. Nakłada konkretne obowiązki, których niewykonanie jest sankcjonowane przez kary porządkowe oraz przymus administracyjny. Wiąże się zatem z ingerencją w prawa osób wzywanych.

I jak podkreślił WSA, art. 155 ordynacji podatkowej może być stosowany w trakcie już toczącego się postępowania podatkowego. Fiskus nie może więc wzywać do dokonania określonych czynności jeszcze przed jego wszczęciem w sprawie. Wymóg ten stanowi swoiste ograniczenie w zakresie wezwań związane z minimalizowaniem dolegliwości.

Jak tłumaczył sąd, sporny przepis nie daje zatem podstaw do żądania od skarżącej wszystkich dokumentów dotyczących rozliczenia VAT za 2020 i 2021, które nie były objęte zakresem wszczętego postępowania podatkowego.

…i złamali prawo

Sąd wytknął fiskusowi, że to jego rolą jest sprawdzenie wywiązywania się przez podatników z obowiązków, jak i sporządzenie potrzebnych mu do pracy zestawień. Tego obowiązku nie można przerzucać na podatnika, a za brak podjęcia żądanych działań obciążać go negatywnymi konsekwencjami.

Dlatego, jak podkreślił WSA, skarżąca nie może być na potrzeby podatkowego postępowania czy kontroli obciążona obowiązkiem tworzenia dodatkowej dokumentacji, w szczególności zestawień. Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Wr 278/24

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Obowiązkowe parytety w spółkach

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, której przepisy mają zapewnić 33-proc. parytet płci we władzach spółek publicznych.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych, o spółkach publicznych oraz wdrożeniu niektórych przepisów UE w ramach równego traktowania, w przypadku niewykonania obowiązków związanych z zapewnieniem równości płci w jej organach spółek, Komisja Nadzoru Finansowego będzie mogła nałożyć karę w wysokości nawet do kwoty stanowiącej 10 proc. rocznego przychodu.

Nowe regulacje obejmą spółki giełdowe, które zatrudniają co najmniej 250 pracowników.

W myśl projektowanych zasad walne zgromadzenie spółki będzie musiało przyjąć uchwałę w sprawie polityki zatrudnienia, która ma zapewnić równowagę płci. W szczególności chodzi o określenie zasad rekrutacji do zarządów i rad nadzorczych lub w przypadku spółki europejskiej – rady administracyjnej.

Płeć decydująca przy równych kwalifikacjach

Polityka zatrudniania powinna określać w szczególności jasne, neutralnie sformułowane i jednoznaczne kryteria selekcji kandydatów na stanowiska w organach spółki uwzględniające kwalifikacje kandydatów oraz potrzebę zapewnienia równowagi płci.

– W przypadku dokonywania wyboru między kandydatami posiadającymi równorzędne kwalifikacje pierwszeństwo przyznaje się kandydatowi należącemu do niedostatecznie reprezentowanej płci. Przepis przewiduje dodatkowo odstępstwa od przyjętych zasad wyboru członków organu, tj. w sytuacji, gdy przemawiają inne zasady dotyczące różnorodności określone w przepisach prawa lub w polityce zatrudnienia, oparte o kryteria nie mające charakteru dyskryminacyjnego – czytamy w uzasadnieniu.

Wedle projektu te zasady nie będą musiały być stosowane, jeśli udział mniej licznej płci jest większy niż 33 proc. i wyższy niż 49 proc. Osoba, wobec której spółka naruszyła wymogi co do parytetów, będzie miała prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę (górny limit nie został określony), choć wysokość odszkodowania powinna być ustalona w granicy wysokości poniesionej szkody.

Ponadto MS proponuje odwrócenie ciężaru dowodu. Wystarczy, że osoba, która zarzuca spółce naruszenie wymogów, uprawdopodobni fakt posiadania równorzędnych kwalifikacji z kandydatem wybranym, natomiast to spółka, której zarzucono naruszenie będzie musiała wykazać, że się go nie dopuściła.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Mały zasięg regulacji

– Projektowane przepisy mające na celu zwiększenie udziału kobiet w organach spółek wpisują się w ogólnoeuropejską tendencję wzmacniania polityki różnorodności i równości płci. Regulacje tego typu mogą być skuteczne, o ile będą konsekwentnie egzekwowane – mówi Aleksandra Zbrzeżna, adwokat w zespole prawa spółek i ładu korporacyjnego, kancelarii WKB Lawyers.

Jak dodaje, w tym kontekście dobrą informacją jest to, że ustawodawca planuje wyposażyć KNF w możliwość nałożenia na spółkę kary w sięgającej nawet 10 proc. rocznego przychodu, w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków wynikających z projektowanych przepisów.

– Jednakże proponowane regulacje będą dotyczyły jedynie niewielkiego odsetka spółek kapitałowych działających w Polsce, gdyż obejmą swoim zakresem wyłącznie duże spółki działające na rynku regulowanym. Z szacunków wynika, że nowe obowiązki będzie musiała wdrożyć zaledwie mniej niż połowa spółek notowanych na GPW – zwraca uwagę mec. Zbrzeżna.

– Nowe przepisy przewidują także wyjątki od obowiązku stosowania zasad równości płci, np. gdy za wyborem kandydata płci przeciwnej przemawiają inne zasady dotyczące różnorodności. Może to budzić obawy, czy spółki nie będą wykorzystywać wyjątków do omijania obowiązku zapewnienia równości płci w organach – dodaje ekspertka.

Etap legislacyjny: konsultacje społeczne

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Bartosz Gałucha

Associate w firmie doradczej Olesiński i Wspólnicy

Trzy miesiące – tyle zostało polskiemu ustawodawcy na implementację dyrektywy 2022/2381 w sprawie poprawy równowagi płci wśród dyrektorów spółek giełdowych. Projekt ustawy wdrażającej te regulacje przewiduje, że osoby należące do niedostatecznie reprezentowanej płci będą zajmować co najmniej 33 proc. stanowisk w zarządach, jak i radach nadzorczych spółek publicznych. Walne zgromadzenia spółek giełdowych będą musiały uchwalić politykę zatrudnienia w swoich organach. Ta z kolei będzie musiała określać niedyskryminacyjne zasady selekcji kandydatów, którzy – w razie odrzucenia ich kandydatury – będą mogli dochodzić roszczeń od samej spółki. Gdy kandydaci wykażą równorzędne kompetencje, pierwszeństwo będzie miała osoba z niedostatecznie reprezentowanej płci. To krok w stronę równowagi płci w organach spółek giełdowych, choć żeby ten cel osiągnąć, potrzebna będzie zmiana kultury korporacyjnej na wszystkich szczeblach. Zwracam uwagę, że adresatem obowiązków (i sankcji pieniężnej) jest sama spółka publiczna – choć przecież wybór funkcjonariuszy korporacyjnych nie należy do niej, lecz do akcjonariuszy. Jak zakłada prawodawca unijny, równowaga w najwyższych organach przełoży się na zniwelowanie różnic między płciami w całej strukturze spółki.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Firma zatrudniająca żołnierza WOT skorzysta z podatkowej ulgi

Potrzebne są rozwiązania zachęcające pracodawców do zatrudniania żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz Aktywnej Rezerwy. Takie jest uzasadnienie projektu ustawy, który we wtorek przyjął rząd. Jedną z preferencji jest ulga podatkowa.

Przysługiwać ma firmom, które zatrudniają żołnierzy na etacie. Będą mogły pomniejszyć swój dochód (dzięki czemu wyjdzie im niższy podatek) o określoną kwotę. Jeśli żołnierz pełni służbę przynajmniej rok, odpis wyniesie 12 tys. zł. Jeśli dwa lata, będzie to 15 tys. zł, trzy – 18 tys. zł, cztery – 21 tys. zł. Aż do 24 tys. zł przy służbie pięcioletniej. Firma zatrudniająca przynajmniej pięciu pracowników może podwyższyć te kwoty o współczynnik 1,2. Natomiast mali przedsiębiorcy oraz mikroprzedsiębiorcy mogą zastosować współczynnik 1,5.

Jaka z tego wyjdzie korzyść podatkowa? Załóżmy, że pracodawca, który zaliczany jest do kategorii mikroprzedsiębiorców i płaci liniowy PIT, zatrudnia żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej. Jeśli pełni on służbę nieprzerwanie przez pięć lat, odliczenie od dochodu wynosi 36 tys. zł (24 tys. zł x 1,5). Dzięki odpisowi przedsiębiorca zmniejszy swój PIT o 6840 zł.

Ile wyniesie ulga, jeśli żołnierz jest zatrudniony przez część roku? Będzie to kwota stanowiąca 1/12 rocznego odpisu za każdy pełny miesiąc pełnienia służby.

Z ulgi skorzystamy w zeznaniu rocznym. Musimy w nim podać numer PESEL żołnierzy, liczbę miesięcy i lat nieprzerwanej służby oraz informacje o tym, czy firma jest mikroprzedsiębiorcą, małym przedsiębiorcą lub zatrudnia co najmniej pięciu pracowników (oznacza to, że w formularzach rocznych deklaracji pojawią się nowe rubryki). Na żądanie skarbówki trzeba będzie przedstawić zaświadczenia, oświadczenia oraz inne dowody niezbędne do ustalenia prawa do ulgi (wprowadzanie takiego przepisu wydaje się akurat zbędne, bo przecież fiskus może weryfikować podatkowe rozliczenia).

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Odliczenie nie może przekroczyć uzyskanego w danym roku firmowego dochodu. Jeśli ulga jest wyższa niż ten dochód (albo przedsiębiorca ma stratę), można wykorzystać odpis w kolejnych pięciu latach.

Ulga przysługuje na każdego żołnierza na etacie. Ale nie może być w firmie udziałowcem, akcjonariuszem ani wspólnikiem. Drugi warunek: pracodawca musi ponosić na jego rzecz miesięczne wydatki w kwocie stanowiącej wysokość co najmniej minimalnego wynagrodzenia.

Z ulgi skorzystają zarówno przedsiębiorcy płacący PIT, jak i podatnicy CIT. W projekcie nie ma natomiast nic o ryczałtowcach.

Nowe przepisy mają wejść po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Przy obliczaniu czasu pełnienia służby uwzględnia się również okresy sprzed wejścia w życie nowelizacji.

Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej. W uzasadnieniu resort podkreślił, że rozwój niezawodowych form służby wojskowej istotnie wpływa na realizację zadań przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej. Do zwiększenia liczby kandydatów do służby w Wojskach Obrony Terytorialnej oraz żołnierzy Aktywnej Rezerwy potrzebne jest wprowadzenie rozwiązań prawnych skutkujących przychylnością pracodawców, którzy ich zatrudniają. Na razie mają tylko obowiązki, np. udzielenie bezpłatnego urlopu na czas służby.

„Kolizja pomiędzy obowiązkami wynikającymi z pozostawania w stosunku służbowym a obowiązkami wynikającymi ze stosunku pracy, zniechęca wielu pracodawców do zatrudniania żołnierzy OT, jak również AR. Częste są również informacje o tym, że relacje z pracodawcą prowadzą do rezygnacji przez żołnierzy ze stosunku służbowego” – czytamy w uzasadnieniu.

Ma temu zapobiec m.in. podatkowa ulga. Oprócz niej w nowelizacji przewidziano np. preferencje dla ubiegających się o zamówienia publiczne przedsiębiorców, którzy przy ich wykonywaniu będą zatrudniać żołnierzy WOT i AR.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wykaz czynności zawodowych osób wykonujących niektóre zawody medyczne nadal nieuchwalony

Niektóre zawody medyczne

Obowiązująca od 26.3.2024 r. ustawa ZawodyMedU miała być rewolucją w ochronie zdrowia. Regulacji doczekało się wiele grup zawodowych, które „walczyły” o to, żeby ich zawód uznawać oficjalnie za zawód medyczny. Chociaż katalog zawodów medycznych nadal nie jest zamknięty i jednolicie określony, to w obecnym stanie prawnym jest do tego o wiele bliżej, aniżeli przed wejściem w życie wspominanej ustawy. Uregulowano bowiem następujące zawody medyczne:

Częściowo ustawa ZawodyMedU znajduje zastosowanie do o osób wykonujących czynności zawodowe w zakresie planowania diety, prowadzenia konsultacji dietetycznych oraz udzielania porad edukacyjnych w ramach świadczeń gwarantowanych (tzw. dietetyk kliniczny).

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Czynności zawodowe

W art. 13 ust. 1 ZawodyMedU wskazano, że wykonywanie danego zawodu medycznego polega na:

1) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie asystowania lekarzowi dentyście i utrzymania gabinetu w gotowości do pracy – w przypadku asystentki stomatologicznej,

2) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie radiologii, diagnostyki obrazowej, ultrasonograficznej, elektromedycznej, radiologii zabiegowej, elektrofizjologii, medycyny nuklearnej i radioterapii oraz realizowaniu zadań ochrony radiologicznej pacjenta i personelu – w przypadku elektroradiologa,

3) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie profilaktyki i promocji zdrowia jamy ustnej oraz współuczestniczeniu w procesie leczenia – w przypadku higienistki stomatologicznej,

4) wykonywaniu czynności zawodowych pod nadzorem specjalisty psychoterapii uzależnień w zakresie wsparcia terapeutycznego udzielanego pacjentom wykazującym zaburzenia związane z używaniem substancji psychoaktywnych lub uzależnionych behawioralnie oraz ich bliskim – w przypadku instruktora terapii uzależnień,

5) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie medyczno-pielęgnacyjnym i opiekuńczym – w przypadku opiekuna medycznego,

6) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie optometrii – w przypadku optometrysty,

7) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie ortoptyki – w przypadku ortoptystki,

8) wykonywaniu czynności zawodowych związanych z procesem leczenia schorzeń w obrębie stóp i prowadzeniu profilaktyki tych schorzeń – w przypadku podiatry,

9) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie profilaktyki, promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej – w przypadku profilaktyka,

10) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie badania i protezowania słuchu – w przypadku protetyka słuchu,

11) wykonywaniu, w zakresie i na zasadach określonych w ustawie z 6.9.2001 r. Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 686), czynności zawodowych w zakresie sporządzania i wytwarzania produktów leczniczych oraz prowadzenia obrotu produktami leczniczymi, wyrobami medycznymi, suplementami diety i środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz innymi produktami dopuszczonymi do obrotu w aptece na podstawie przepisów prawa – w przypadku technika farmaceutycznego,

12) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie masażu oraz prowadzenia działalności profilaktycznej, popularyzującej zachowania prozdrowotne – w przypadku technika masażysty,

13) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie zaopatrzenia ortopedycznego i w przedmioty ortopedyczne oraz środki pomocnicze – w przypadku technika ortopedy,

14) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie dekontaminacji sprzętu i wyrobów medycznych – w przypadku technika sterylizacji medycznej,

15) wykonywaniu czynności zawodowych w zakresie diagnozy w ramach terapii zajęciowej, prowadzenia indywidualnej i grupowej terapii zajęciowej, oceny jej efektów oraz organizowania działań terapeutycznych mających na celu poprawę funkcjonowania fizycznego, psychicznego i społecznego oraz integracji społecznej i zawodowej osób nimi objętych – w przypadku terapeuty zajęciowego.

W ZawodyMedU zawarto delegację ustawową dla Ministra Zdrowia do określenia w drodze rozporządzenia szczegółowego wykazu czynności zawodowych. Przy określaniu wykazu wzięte mają być pod uwagę niezbędne kwalifikacje, wymagany zakres umiejętności oraz konieczność zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów.

Wykaz czynności zawodowych w rozporządzeniu

Pomimo, iż według założeń resortu zdrowia rozporządzenie miało wejść w życie wraz z ZawodyMedU, do dzisiaj się to nie stało. Projekt został oddany do konsultacji w lutym 2024 r. i dotychczas (stan na wrzesień 2024 r.) prace nie zostały zakończone.

Z pewnością trudność stanowi fakt, że zainteresowane nimi jest 15 grup zawodowych – zawodów medycznych uregulowanych w ustawie. Dodatkowo, uwagi zgłaszają inne grupy zawodowe jak np. lekarze, farmaceuci, fizjoterapeuci oraz inne resorty np. Ministerstwo Edukacji i Nauki, które częściowo odpowiada za szkolenie kadr medycznych na poziomie szkół policealnych. Uwagi do projektu złożył także Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, urzędy wojewódzkie, konsultanci krajowi.

Uwagi są bardzo szerokie i o różnym stopniu ważności, począwszy od zmian redakcyjnych np. pomiar ciśnienia krwi zamiast kontrola ciśnienia krwi, po zmiany zasadnicze, ingerujące niekiedy w istotę czynności (np. w przypadku asystentki stomatologicznej zamiast „prowadzenie i archiwizowanie dokumentacji medycznej na zlecenie lekarza dentysty” – „pomoc w prowadzeniu i archiwizowaniu dokumentacji medycznej na zlecenie lekarza dentysty” z powołaniem na to, że prowadzenie dokumentacji medycznej jest obowiązkiem lekarza dentysty.

Nieuchwalenie wykazu czynności zawodowych jest o tyle problematyczne, że 26.9.2024 r. mija termin na złożenie wniosku o wpis do Centralnego Rejestru Osób Uprawnionych do Wykonywania Zawodu Medycznego dla osób, które w dacie wejścia w życie ustawy miały kompetencje do wykonywania poszczególnych zawodów medycznych. Dochodzi więc do sytuacji, w której osoby wykonujące zawody medyczne podlegają rejestracji, a nadal nie jest jednoznaczne, co w ramach wykonywania tego zawodu mogą robić.

Na tą chwilę trudno przewidzieć, kiedy można spodziewać się zakończenia prac legislacyjnych nad rozporządzeniem.

Etap legislacyjny

Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowego wykazu czynności zawodowych osób wykonujących niektóre zawody medyczne jest w trakcie prac legislacyjnych – numer z wykazu MZ 1644.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowa propozycja zmian w podatku od nieruchomości

Potrzeba i cel nowelizacji

Projekt przewiduje zmiany:

  1. W ustawie z 15.11.1984 r. o podatku rolnym (Dz.U. z 2024 r. poz. 1176).
  2. W ustawie z 12.1.1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (Dz.U. z 2023 r. poz. 70; dalej: PodLokU).
  3. W ustawie z 30.10.2002 r. o podatku leśnym (Dz.U. z 2019 r. poz. 888).
  4. W ustawie z 16.11.2006 r. o opłacie skarbowej (Dz.U. z 2023 r. poz. 2111).

Celem nowelizacji jest wyeliminowanie wątpliwości interpretacyjnych dotyczących aktualnych przepisów oraz doprecyzowanie obowiązujących regulacji w celu prawidłowego ich stosowania.

Zmiany w zakresie definicji pojęć „budowla” oraz „budynek”

By zapewnić szczególną określoność przepisów prawa podatkowego proponuje się w PodLokU legalne definicje pojęć definiujących istotny element konstrukcji prawnej podatku, jakim jest jego przedmiot.

Zgodnie z nowymi przepisami, budowlą będzie:

a) obiekt niebędący budynkiem, wymieniony w załączniku nr 4 do PodLokU wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość jego użytkowania zgodnie z przeznaczeniem;

b) elektrownia wiatrowa, elektrownia jądrowa i elektrownia fotowoltaiczna, magazyn energii, kocioł, piec przemysłowy, kolej linowa, wyciąg narciarski, skocznia – wyłącznie w zakresie ich części budowlanych;

c) urządzenie budowlane – przyłącze oraz urządzenie instalacyjne, w tym służące oczyszczaniu lub gromadzeniu ścieków oraz inne urządzenie techniczne, związane z budynkiem lub budowlą, o której mowa w lit. a, bezpośrednio zapewniające możliwość ich użytkowania zgodnie z przeznaczeniem;

d) urządzenie techniczne oraz wolno stojąca instalacja przemysłowa inne niż wymienione w lit. a–c, wyłącznie w zakresie ich części budowlanych;

e) fundamenty pod maszyny oraz urządzenia techniczne, jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową.

Wszystkie ww. rodzaje obiektów będą mogły zostać zakwalifikowane jako budowla pod warunkiem wzniesienia ich w wyniku robót budowlanych.

Z kolei budynek będzie definiowany jako obiekt wzniesiony w wyniku robót budowlanych, wraz z instalacjami zapewniającymi możliwość jego użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz który posiada fundamenty i dach, z wyłączeniem obiektu, w którym są lub mogą być gromadzone materiały sypkie, materiały występujące w kawałkach, albo materiały w postaci ciekłej lub gazowej, którego podstawowym parametrem technicznym wyznaczającym jego funkcję jest pojemność.

Przedmiotem opodatkowania podatkiem od nieruchomości nadal będzie budynek wraz z instalacjami (o ile je posiada) zapewniającymi możliwość jego użytkowania zgodnie z przeznaczeniem.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Doprecyzowanie pojęcia „obiektu budowlanego”

Nowelizacja PodLokU doprecyzowuje pojęcie „obiektu budowlanego”. Zgodnie z jej brzmieniem, obiekt budowlany to budynek lub budowla, z wyłączeniem wyrobisk górniczych, a także niewielkich obiektów stanowiących:

  1. obiekty kultu religijnego: kapliczki, krzyże przydrożne i figury;
  2. obiekty architektury ogrodowej: posągi i figurki ogrodowe, wodotryski, mostki i pergole, murowane grille, oczka wodne;
  3. obiekty użytkowe służące rekreacji codziennej i utrzymaniu porządku: piaskownice, huśtawki, drabinki, śmietniki, wiaty na wózki dziecięce i rowery.

Wprowadzenie definicji trwałego związania z gruntem

W obowiązującym stanie prawnym brak jest definicji „trwałego związania z gruntem” na potrzeby podatku od nieruchomości. Brak jednoznacznej definicji powoduje problemy, szczególnie w przypadkach, gdzie koszty (w tym opinii biegłego) przewyższają dochody gmin z podatku.

Trwałe związanie z gruntem proponuje się zdefiniować jako takie połączenie obiektu budowlanego z gruntem, które zapewnia temu obiektowi stabilność i możliwość przeciwdziałania czynnikom zewnętrznym niezależnym od działania człowieka, mogącym go zniszczyć, spowodować przemieszczenie lub przesunięcie się na inne miejsce. Poprzez połączenie obiektu budowlanego z gruntem należy rozumieć połączenie techniczne, wymagające dla trwałego związania z gruntem obiektu wykonania pewnych czynności dla połączenia, a nie jedynie położenia obiektu budowlanego na gruncie. To połączenie ma zapewnić obiektowi stabilność i możliwość przeciwdziałania czynnikom zewnętrznym niezależnym od działania człowieka.

Opodatkowanie pomieszczeń przeznaczonych do przechowywania pojazdów w budynkach mieszkalnych

Na gruncie obowiązujących przepisów występuje zróżnicowanie w opodatkowaniu garaży znajdujących się w budynkach mieszkalnych:

W celu ujednolicenia opodatkowania wszystkich pomieszczeń do przechowywania pojazdów znajdujących się w budynkach mieszkalnych, proponuje się przyjąć, że wszystkie takie pomieszczenia stanowią część mieszkalną budynku, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. a PodLokU. Zmiana ta doprowadzi do zmiany kwalifikacji wyodrębnionych prawnie lokali użytkowych w budynkach mieszkalnych stanowiących garaże wielostanowiskowe oraz garaże jednostanowiskowe na część mieszkalną budynku i doprowadzi do zmiany podatkowego statusu takich pomieszczeń.

Etap legislacyjny

Nowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku rolnym, ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, ustawy o podatku leśnym oraz ustawy o opłacie skarbowej został poddany konsultacjom publicznym. Większość przepisów ustawy wejdzie w życie 1.1.2025 r.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ulga B+R może wyzerować podatek

Według ostatnich danych Ministerstwa Finansów z ulgi na badania i rozwój (B+R) korzysta 2413 podatników CIT i 1264 przedsiębiorców płacących PIT. Czyli w sumie 3677 firm. Eksperci twierdzą, że to zdecydowanie za mało.

– Ulga B+R daje duże oszczędności podatkowe i nie jest jakoś specjalnie skomplikowana. Zainteresowanie powinno być większe – mówi Paweł Kuźmiak, doradca podatkowy, partner w DSK Kancelaria.

– Choć ulga obowiązuje już dziewiąty rok, ciągle nie wszyscy wiedzą o jej zaletach. Są też tacy, którzy rezygnują z preferencji, bo obawiają się sporów ze skarbówką – mówi Grzegorz Kuś, doradca podatkowy, dyrektor w PwC.

Przypomnijmy, że ulga B+R daje możliwość dodatkowego wykorzystania wydatków na działalność badawczo-rozwojową. – Oprócz zaliczenia ich do kosztów (czyli pomniejszenia przychodu) możemy je też odliczyć od dochodu. Często nawet w 200 proc., dotyczy to np. wydatków na wynagrodzenia pracowników, zleceniobiorców czy zarabiających na umowach o dzieło, którzy zajmują się działalnością badawczo-rozwojową. Dzięki temu można w ogóle nie płacić podatku – mówi Paweł Kuźmiak. – Załóżmy, że przedsiębiorca na liniowym PIT ma rocznie 5 mln przychodu i 3 mln kosztów, z tego 2 mln to tzw. koszty kwalifikowane, czyli wydatki na działalność badawczo-rozwojową. Jeśli nie skorzysta z ulgi, zapłaci 380 tys. zł podatku. Jeśli skorzysta, PIT wyniesie zero zł – tłumaczy Paweł Kuźmiak.

Korzystają też wynalazcy

Oprócz wynagrodzeń osób zajmujących się działalnością badawczo-rozwojową do kosztów kwalifikowanych możemy też zaliczyć szereg innych wydatków, np. na ekspertyzy, opinie, usługi doradcze czy wyniki badań naukowych, zakupy specjalistycznego sprzętu, materiałów i surowców, korzystanie z aparatury naukowo-badawczej.

– Z dodatkowego odliczenia korzystają firmy z wielu branż, np. informatycznej, spożywczej czy farmaceutycznej. Oczywiście prawo do ulgi mają także przedsiębiorcy, którzy stworzyli jakieś wynalazki. Mogą być bardzo różne, zetknąłem się np. z nowymi elementami linii produkcyjnych czy nieznaną dotąd technologią krycia mebli farbą – mówi Paweł Kuźmiak.

– Wynalazki może stworzyć nawet mała firma, przykładowo mogą to być głośniczki do telefonu czy silnik do drona – wymienia Grzegorz Kuś.

– Wynalazca odliczy wydatki na postępowanie przed Urzędem Patentowym, próby, eksperymenty, części – wylicza Paweł Kuźmiak. Ale podkreśla, że do ulgi B+R nie jest potrzebny wynalazek spełniający warunki z prawa własności przemysłowej.

Potwierdza to Grzegorz Kuś. – Ulga jest na wydatki na stworzenie czegoś innowacyjnego, przy czym nie musi to być rzecz, której nie ma nikt na świecie, konkurencja może już z niej korzystać. Przykładowo przedsiębiorca, który stworzy aplikację mobilną, ma prawo do ulgi, choć takie aplikacje mają już firmy z tej samej branży – tłumaczy Grzegorz Kuś.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Skarbówka lubi sprawdzić

Dodatkowe odliczenie wykazujemy w zeznaniu rocznym. – Polski Ład dał też możliwość wykorzystania ulgi przy rozliczaniu zaliczek na PIT innowacyjnych pracowników. To rozwiązanie dla firm, które nie mają wystarczających do odliczenia dochodów. Możliwe jest już też jednoczesne korzystanie z ulgi B+R oraz IP Box (5 proc. podatku od dochodu z komercjalizacji praw własności intelektualnej, czyli sprzedaży tego, co stworzyliśmy) – wyjaśnia Grzegorz Kuś.

Czy fiskus kontroluje korzystających z ulgi B+R?

– Zależy to trochę od urzędu. Niektóre w ogóle nie weryfikują prawa do preferencji. Ale są też takie, które przed zwrotem podatku zawsze przeprowadzają czynności sprawdzające – mówi Paweł Kuźmiak.

– Podczas takich czynności urzędnicy proszą o dokumenty potwierdzające prawo do ulgi. Przykładowo, jeśli firma robiła 100 projektów, musi pokazać 10, wytłumaczyć, jak liczyła wynagrodzenia, przedstawić umowy o pracę – opowiada Grzegorz Kuś.

Kilka miesięcy temu minister finansów przyznał w interpretacji ogólnej (opisywaliśmy ją w „Rzeczpospolitej” z 26 lutego), że firma korzystająca z ulgi na badania i rozwój może odliczyć od dochodu wynagrodzenie należne także za czas nieobecności pracownika. – Przydałaby się kolejna, bo ciągle są wątpliwości w tej kwestii – wskazuje Grzegorz Kuś.

PROJEKT NOWELIZACJI

Będzie odliczenie na zwykłe opinie?

Do kosztów objętych ulgą B+R zalicza się m.in. wydatki na ekspertyzy, opinie, usługi doradcze czy wyniki badań naukowych. Powinny mieć związek z działalnością badawczo-rozwojową i muszą być wykonane przez podmioty wymienione w określonych przepisach ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Są to m.in. uczelnie, instytuty badawcze, instytuty naukowe PAN, Polska Akademia Umiejętności. W przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekcie ustawy deregulacyjnej (opublikowanym na początku kwietnia) zaproponowano likwidację tego warunku i uznanie za koszty kwalifikowane wszystkich analiz, również wykonanych przez podmioty, które nie posiadają statusu jednostki naukowej.

Projekt poszerza także katalog wydatków objętych ulgą na badania i rozwój, np. o koszty przeglądów, konserwacji oraz kalibracji aparatury naukowo-badawczej (zmiany opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej” z 9 kwietnia). Ciągle jednak jest konsultowany i nie wiadomo, jakie będą jego dalsze losy (Ministerstwo Finansów negatywnie zaopiniowało te propozycje).

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zabójstwo drogowe, czyli o jeden krok za daleko

Za każdym razem, gdy opinię publiczną rozgrzewa do czerwoności informacja o jakimś tragicznym wypadku spowodowanym przez kierowcę, który w rażący sposób narusza zasady ruchu drogowego, wzmagają się głosy nawołujące do wprowadzenia do kodeksu karnego odrębnego typu czynu zabronionego w postaci zabójstwa drogowego.

Nie inaczej jest tym razem, po tragicznym wypadku na stołecznej Trasie Łazienkowskiej, gdzie rozpędzony, i według prokuratury pijany, mężczyzna wjechał z impetem w tył jadącego przepisowo pojazdu, powodując śmierć jednej i ciężkie obrażenia kilku innych osób.

Umyślne czy nieumyślne

W reakcji na to Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało m.in., rozważenie wprowadzenia nowego przestępstwa. Analizy dopiero trwają, nie wiadomo więc, czy miałaby to być odrębna postać zabójstwa, a więc czynu określonego w art. 148 kodeksu karnego, czy też może kwalifikowana postać wypadku z art. 177 KK.

Choć dyskusja na ten temat powraca od czasu do czasu, eksperci są podzielni co do konieczności wprowadzenia nowego przepisu. Zdaniem dr. Grzegorza Bogdana z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, to czy potrzebny jest nowy typ czynu zabronionego w postaci „zabójstwa drogowego” zależy od tego, w jaki sposób będzie on ukształtowany.

– Samo to sformułowanie działa na wyobraźnię, ale budzi od razu pewne zastrzeżenie ze strony karnistów. Mianem zabójstw określamy bowiem czyny, co do których umyślności nie ma żadnych wątpliwości. Może się zdarzyć sytuacja, i zdarza się, że ktoś posłuży się intencjonalnie samochodem do pozbawienia kogoś życia. Bo tak jak można zabić kogoś nożem, tak można zrobić to samochodem. Wówczas bezsprzecznie mamy do czynienia z zabójstwem – tłumaczy dr Bogdan.

Co innego, gdy trzeba wykazać, że nawet jeśli sprawca tego nie chciał, to przynajmniej godził się na to, że taki skutek może zaistnieć.

– Godzenie się wyznacza pole tzw. zamiaru ewentualnego, który do przypisania komuś odpowiedzialności za zabójstwo w zupełności wystarczy. Jednak do przypisania odpowiedzialności za zabójstwo drogowe może się to wykazać niewystarczające. Potocznie pod pojęciem zabójstwa drogowego rozumiemy sytuację, w której ktoś wykazuje się karygodną, absurdalną wręcz brawurą i zachowuje się w ruchu drogowym w sposób nieracjonalny, generując bardzo duże zagrożenie. Jednak takie zachowanie nie przynosi do końca odpowiedzi na pytanie, czy jednocześnie godzi się on z pozbawieniem kogoś życia, a to w zasadzie byłoby podstawą do postawienia zarzutu umyślnego zabójstwa – wyjaśnia ekspert.

Warto przypomnieć, że prokuratura już wnosiła do sądu akt oskarżenia o zabójstwo w zamiarze ewentualnym wobec kierowcy, który biorąc udział w nielegalnych wyścigach, przejechał na pasach dwie osoby w Jeleniej Górze. Sąd nie podzielił tej kwalifikacji prawnej i wymierzył karę ośmiu lat więzienia.

– Moim zdaniem już na gruncie obecnie obowiązujących przepisów da się w określonych sytuacjach postawić piratowi drogowemu, nawet trzeźwemu, zarzut zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Gdy ktoś jedzie 200 km/h ulicami miasta, biorąc udział np. w nielegalnym wyścigu, i traktuje inne pojazdy jako przeszkody, które należy wymijać, to tym samym odbiera sobie szansę zapobiegnięcia niebezpieczeństwu i godzi się na ryzyko spowodowania nawet śmiertelnego wypadku – mówi prof. Mikołaj Małecki, autor bloga dogmatykarnisty.pl.

Jednak, jak mówi dr Bogdan, niewykluczona byłaby regulacja, która odnosiłaby się do przestępstwa nieumyślnego. – Można sobie wyobrazić typ przestępstwa zagrożonego surową karą, w którym występują elementy wysokiego stopnia brawury, radykalnej nieodpowiedzialności sprawcy, natomiast nie jest wymagane przypisanie zamiaru, który jest zawsze trudno udowodnić – tłumaczy karnista.

– Zatem jeśli uznamy, że sprawca może się nie godzić na pozbawienie kogoś życia, natomiast wskutek jego radykalnie nieakceptowanego społecznie zachowania powoduje tragiczne zdarzenie drogowe, to możemy sobie wyobrazić odpowiedzialność za zabójstwo drogowe rozumiane potocznie, które nie będzie przestępstwem umyślnym – dodaje ekspert.

Przykładowo można by wprowadzić do art. 178 KK duże przekroczenie dozwolonej prędkości jako przesłankę wyższej odpowiedzialności za spowodowany skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub śmierć.

Spowodowanie zaś śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości już obarczone jest surową sankcją (ostatnią nowelizacją kodeksu karnego, która obowiązuje dopiero od marca tego roku, podniesiono karę do 20 lat więzienia).

Puszka Pandory

– Gdybyśmy poszli w kierunku przestępstwa umyślnego, to otworzylibyśmy puszkę Pandory w postaci usiłowania. W sytuacji, w której mielibyśmy do czynienia ze skrajnie niebezpieczną jazdą, ze znaczną prędkością, łamaniem szeregu przepisów, ale nie nastąpiłby skutek związany z życiem i zdrowiem ofiary, to ktoś, kto godził się z wywołaniem takiego skutku, powinien odpowiadać za jego usiłowanie. A wtedy sporą część zachowań, które obecnie stanowią wykroczenie z art. 86 kodeksu wykroczeń, traktowalibyśmy jako usiłowanie zabójstwa drogowego – przestrzega dr Grzegorz Bogdan.

Tego kłopotu można by uniknąć, np. wprowadzając przestępstwo w postaci rażącego zagrożenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.

– Od dawna postuluję wprowadzenie takiego przestępstwa. Dziś, choć taki czyn zagrożony jest grzywną w wysokości do 30 tys. zł, to nadal jest to tylko wykroczenie. A moim zdaniem powinno być to przestępstwem – mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego.

Egzekwować zakazy

Ogromnym problemem, z jakim zamierza się zmierzyć Ministerstwo Sprawiedliwości, jest też opracowanie skutecznych metod egzekwowania orzeczonych zakazów prowadzenia pojazdów. Można do tego celu wykorzystać system automatycznego sczytywania tablic, który dziś pomaga np. wyłapywać skradzione pojazdy.

– To na pewno ułatwiłoby nam pracę, w Wielkiej Brytanii patrol automatycznie dostaje nie tylko informację o tym, czy pojazd nie jest skradziony albo czy nie należy do osoby np. karanej wcześniej za handel narkotykami, ale nawet czy właściciel ma ubezpieczenie. Technicznie możliwe jest więc, by system automatycznie zaciągał dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców o aktywnych zakazach prowadzenia pojazdów – mówi nam jeden z policjantów.

MS rozważa też wprowadzenie możliwości stosowania przepadku za nieprzestrzeganie zakazu prowadzenia pojazdów być może w stosunku do recydywistów.

– Jestem za wprowadzeniem drakońskich kar dla pijanych kierowców i surowym ich egzekwowaniem. Jednak trzeba rozróżnić tych, co łamią zakaz prowadzenia pojazdu, jadąc po alkoholu, i tych, którzy łamią go, ale jednak będąc trzeźwym. Nie powinno być więc tak, że w obydwu przypadkach sankcją ma być przepadek pojazdu – mówi sędzia Krzysztof Dembowski z Sądu Rejonowego w Nisku.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Maciej Strączyński

sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie

Ludzi, którzy permanentnie łamią zakaz prowadzenia pojazdów, może powstrzymać tylko więzienie. Dlatego trzeba podnieść dolną granicę kary za łamanie zakazu prowadzenia pojazdów z obecnych trzech miesięcy i częściej stosować kary izolacyjne. Sądy nie doceniają siły pierwszego pozbawienia wolności, które najlepiej oddziałuje na sprawcę. Jeśli za jazdę po alkoholu sąd wymierza grzywnę i zakaz prowadzenia pojazdu, następnie za jego złamanie karę ograniczenia wolności, a za powtórne złamanie karę np. w zawieszeniu, to sprawca przyzwyczaja się do bezkarności. A powinien od razu trafić za kratki na tak długo, by to nim wstrząsnęło, ale na jednocześnie na tyle krótko, żeby nie zdążył do życia w więzieniu przywyknąć.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wewnątrzzakładowa służba BHP

Stanowisko Organu

Decyzją inspektor pracy Okręgowego Inspektoratu Pracy w […] na podstawie art. 11 pkt 1, 6 i 6a ustawy z 13.4.2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 97; dalej: PIPU) w zw. z art. 33 ust. 1 pkt 1 PIPU, nakazał Wojewódzkiemu Szpitalowi dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „[…]” im. […] w […] (dalej: Szpital, Pracodawca):

  1. utworzyć w zakładzie służbę BHP – do 31.3.2022 r. – na podstawie art. 11 pkt 1 PIPU i art. 23711 § 1 KP;
  2. powołać w zakładzie komisję bezpieczeństwa i higieny pracy (zwaną: Komisją BHP) jako organ doradczy i opiniodawczy Pracodawcy – do 31.3.2022 r. – na podstawie art. 11 pkt 1 PIPU i art. 23712 § 1 KP;
  3. wyposażyć wymienionych z imienia i nazwiska 28 pracowników w odzież i obuwie robocze – do 30.4.2022 r. – na podstawie art. 11 pkt 1 PIPU, art. 207 § 2 pkt 1 KP, art. 2377 § 1 KP i art. 2379 § 1 i 2 KP.

Stan faktyczny

WSA w Poznaniu wyrokiem z 28.9.2022 r., III SA/Po 341/22, Legalis, oddalił skargę Szpitala w przedmiocie nakazu utworzenia służb BHP. Uzasadniając stanowisko WSA w Poznaniu wskazał, że poza sporem jest, że Szpital zatrudnia powyżej 100 pracowników i nie posiada służby BHP.

Stan prawny

WSA w Poznaniu przywołał adekwatny stan prawny i wskazał, że zgodnie z art. 23711 § 1 KP, pracodawca zatrudniający więcej niż 100 pracowników tworzy służbę bezpieczeństwa i higieny pracy, zwaną dalej „służbą BHP”, pełniącą funkcje doradcze i kontrolne w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, zaś pracodawca zatrudniający do 100 pracowników powierza wykonywanie zadań służby BHP pracownikowi zatrudnionemu przy innej pracy. Pracodawca posiadający ukończone szkolenie niezbędne do wykonywania zadań służby BHP może sam wykonywać zadania tej służby, jeżeli:

  1. zatrudnia do 10 pracowników albo
  2. zatrudnia do 50 pracowników i jest zakwalifikowany do grupy działalności, dla której ustalono nie wyższą niż trzecia kategorię ryzyka w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

Stosownie zaś do art. 23711 § 2 KP, pracodawca – w przypadku braku kompetentnych pracowników – może powierzyć wykonywanie zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy. Pracownik służby BHP oraz pracownik zatrudniony przy innej pracy, któremu powierzono wykonywanie zadań służby BHP, o którym mowa w art. 23711 § 1 KP, a także specjalista spoza zakładu pracy powinni spełniać wymagania kwalifikacyjne niezbędne do wykonywania zadań służby BHP oraz ukończyć szkolenie w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracowników tej służby.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Stanowisko WSA w Poznaniu

Zdaniem Szpitala wystarczający dla spełnienia ww. obowiązku – ze względu na art. 23711 § 2 KP – jest fakt, że Szpital, z uwagi na brak pracowników spełniających wymagania kwalifikacyjne niezbędne do wykonywania zadań służby BHP, którzy ukończyli szkolenie w dziedzinie BHP dla pracowników służby BHP, zadania służby BHP przekazał specjalistom niezatrudnionym w Szpitalu, na podstawie umowy zlecenia z 29.12.2020 r. z firmą L. M. Zakład Szkolenia BHP.

W ocenie WSA w Poznaniu prawidłowe jest stanowisko Organu, zgodnie z którym z art. 23711 § 1 KP wynika, iż na pracodawcy zatrudniającym więcej niż 100 pracowników ciąży bezwzględny obowiązek utworzenia służby BHP, pełniącej funkcje doradcze i kontrolne w zakresie BHP. Art. 23711 § 1 KP przewiduje dwie sytuacje, regulując odmiennie obowiązki pracodawców w przedmiotowej materii. Mianowicie różnicuje je w zależności od liczby zatrudnionych pracowników. Zatrudniając więcej niż 100 pracowników obowiązek ten materializuje się poprzez nakaz utworzenia służby BHP, zaś zatrudniając mniejszą liczbę pracowników obowiązkiem pracodawcy jest powierzenie wykonywania zadań służby BHP pracownikowi zatrudnionemu przy innej pracy albo wykonywanie tych zadań osobiście przy spełnieniu określonych warunków.

Możliwość powierzenia wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy – w przypadku braku kompetentnych pracowników – została przewidziana przez art. 23711 § 2 KP wyłącznie w odniesieniu do pracodawców zatrudniających mniej niż 100 pracowników (wyrok NSA z 13.12.2017 r., I OSK 361/16, Legalis). Konstatacja ta wynika z analizy brzmienia obu jednostek redakcyjnych tego przepisu. Należy przy tym zastrzec, że powierzenie wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy ograniczone zostało do przypadku, gdy pracodawca nie jest w stanie zatrudnić własnych pracowników w celu powierzenia im zadań służby BHP. Tym samym art. 23711 § 2 KP stanowi lex specialis w stosunku do art. 23711 § 1 KP i może być zastosowany wyjątkowo, tylko w sytuacji, gdy bezsprzecznie zostanie ustalone, co wykaże sam pracodawca, że nie jest on w stanie powołać służby BHP i wobec tego musi się on posiłkować osobami spoza zakładu pracy (wyrok NSA z 12.1.2011 r., I OSK 1120/10, Legalis). WSA w Poznaniu wskazał, że art. 23711 § 2 KP wskazuje:

Pracodawca zatrudniający co najmniej 101-osobową załogę ma więc, lege non distinguente, obowiązek utworzyć służbę BHP nawet ex nihilo („z niczego” w relacji do stanu osobowego już zatrudnianej załogi). Nie wystarczy dla dopełnienia jego powinności wynikającej z ww. regulacji, że ograniczy się do poszukiwania „kompetentnych pracowników” wśród już zatrudnionej załogi. Jeśli takich nie będzie w jego zakładzie, ma obowiązek zatrudnić nowych pracowników, mogących, z uwagi na swoje kwalifikacje, ukonstytuować służbę BHP w zakładzie tego pracodawcy.

Stanowisko Szpitala

W skardze kasacyjnej został sformułowany zarzut naruszenia prawa materialnego – art. 23711 § 1 i § 2 KP poprzez przyjęcie, że pracodawca zatrudniający powyżej 100 pracowników nie może w jakichkolwiek okolicznościach powierzyć zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu.

Stanowisko NSA

W przekonaniu NSA w tak ustalonym stanie faktycznym Organ prawidłowo zastosował ww. przepis prawa materialnego, co WSA w Poznaniu słusznie zaakceptował.

Art. 23711 § 1 KP przewiduje dwie sytuacje, regulując odmiennie obowiązki pracodawców w przedmiotowej materii, mianowicie różnicuje je w zależności od liczby zatrudnionych pracowników. Zatrudniając więcej niż 100 pracowników obowiązek ten materializuje się poprzez nakaz utworzenia służby BHP, zaś zatrudniając mniejszą liczbę pracowników obowiązkiem pracodawcy jest powierzenie wykonywania zadań służby BHP pracownikowi zatrudnionemu przy innej pracy albo wykonywanie tych zadań osobiście przy spełnieniu określonych warunków. Możliwość powierzenia wykonywania zadań służby BHP specjalistom spoza zakładu pracy – w przypadku braku kompetentnych pracowników – została przewidziana przez art. 23711 § 2 KP wyłącznie w odniesieniu do pracodawców zatrudniających mniej niż 100 pracowników.

Poprawność prezentowanego stanowiska wzmacnia dodatkowo § 1 ust. 3 rozporządzenia Rady Ministrów z 2.9.1997 r. w sprawie służby bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 1997 r. poz. 704), z którego wynika, iż pracodawca zatrudniający od 100 do 600 pracowników jest zobowiązany w sposób bezwzględny utworzyć wieloosobową lub jednoosobową komórkę organizacyjną stanowiącą służbę bezpieczeństwa i higieny pracy albo zatrudnić w tej komórce pracownika służby BHP w niepełnym wymiarze czasu pracy. Zatem, nawet gdy pracodawca zatrudniający powyżej 100 osób nie ma kompetentnych pracowników do wykonywania zadań służby BHP, to i tak jest zobligowany do jej utworzenia i nie ma wyboru pomiędzy utworzeniem służby BHP w zakładzie, a powierzeniem wykonywania zadań z tego zakresu specjalistom spoza zakładu pracy. W przeciwnym wypadku każdy pracodawca zatrudniający powyżej 100 pracowników, niedysponujący kompetentnym personelem, byłby zwolniony z obowiązku utworzenia służby BHP w swoim zakładzie poprzez skorzystanie z możliwości powierzenia wykonywania jej zadań specjalistom spoza zakładu pracy, powodując iż omawiany przepis stałby się w rzeczywistości martwy. Pojęcie „tworzy służbę BHP” jest pojęciem szerszym od zwrotu „powierza wykonywanie zadań służby BHP pracownikowi”, są to zwroty niezazębiające się, czyli rozłączne. Tworzenie służby BHP nie polega w każdym przypadku na powierzeniu pracownikowi czy powołaniu komórki dla realizacji tych celów, bowiem ustawa zastrzega odrębności w zależności od ilości zatrudnionych pracowników. Ma to też związek z zadaniami, jakie stawia się tej kategorii ochrony pracy, jak i możliwościami obu grup pracodawców.

Rozstrzygnięcie NSA

Z tych powodów skarga kasacyjna nie mogła odnieść skutku i dlatego NSA ją oddalił na podstawie art. 184 PostAdmU.

Komentarz

NSA – uwzględniając bezsporny stan faktyczny sprawy i znajdujący do niego zastosowanie stan prawny, a także dotychczasowe orzecznictwo sądowoadministracyjne – wypowiedział się w kwestii ustawowych obowiązków pracodawcy w zakresie BHP. W tym kontekście NSA przypomniał, że na pracodawcy, w zależności od liczby zatrudnianych przez niego pracowników, ciąży obowiązek: (I) utworzenia służby BHP albo (II) powierzenia wykonywania zadań służby BHP jednemu ze swoich pracowników. Wybór w tym zakresie nie należy do pracodawcy. Przypisanie jednego z ww. obowiązków zależy od liczby zatrudnianych pracowników, gdzie granicę stanowi liczba 100. Świadomości w zakresie prawidłowego rozumienia ww. rozwiązania ustawowego nie miał Szpital w rozpatrywanej sprawie.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowe prawo autorskie już obowiązuje

Dostosowanie polskiego prawa do dyrektyw UE

Celem ZmPrAut24 jest wdrożenie do polskiego porządku prawnego:

  1. Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/789 z 17.4.2019 r. ustanawiającej przepisy dotyczące wykonywania praw autorskich i praw pokrewnych mające zastosowanie do niektórych transmisji online prowadzonych przez organizacje radiowe i telewizyjne oraz do reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz zmieniającej dyrektywę Rady 93/83/EWG (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 130, s. 82);
  2. Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790 z 17.4.2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym oraz zmiany dyrektyw 96/9/WE i 2001/29/WE (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 130, s. 92).

Wdrożenie ww. dyrektyw do prawa krajowego nastąpiło poprzez odpowiednie zmiany w trzech ustawach:

  1. W ustawie z 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509; dalej: PrAut);
  2. W ustawie z 15.6.2018 r. o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2207; dalej: ZbZarządzPrAutU);
  3. W ustawie z 27.7.2001 r. o ochronie baz danych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 386; dalej: OchrBazDanychU).

Godziwe wynagrodzenie dla twórców i wykonawców

W związku z upowszechnieniem się korzystania z platform VOD oraz serwisów streamingowych, dostrzeżono potrzebę zmian w zakresie wynagrodzenia twórców i artystów wykonawców.

Twórcom i artystom wykonawcom utworów audiowizualnych oraz artystom wykonawcom utworów muzycznych lub słowno-muzycznych przyznano uprawnienie do wynagrodzenia za korzystanie z ich utworów w Internecie.

Jak wynika z art. 214 PrAut, twórcy utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego, w tym twórcy opracowania takiego utworu, są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Z kolei uprawnienie do ww. wynagrodzenia dla współtwórców utworów audiowizualnych oraz artystów wykonawców wynika z art. 70 ust. 21 pkt 5) PrAut.

Tantiemy z tytułu eksploatacji utworu audiowizualnego wypłacane są za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi (art. 70 ust. 3 PrAut).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nowe prawo pokrewne dla wydawców prasy

Istotną zmianą jest wprowadzenie nowego prawa pokrewnego dla wydawców prasy (art. 997 PrAut).

Zgodnie z nowymi przepisami, bez uszczerbku dla praw twórców i pozostałych uprawnionych wydawcy publikacji prasowej przysługuje wyłączne prawo do rozporządzania publikacją prasową i korzystania z niej w zakresie:

  1. zwielokrotniania publikacji prasowej w celu korzystania z niej na polu eksploatacji, o którym mowa w pkt 2;
  2. publicznego udostępniania publikacji prasowej przez usługodawcę w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niej dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym.

Opisane uprawnienie wygasa z upływem dwóch lat następujących po roku, w którym publikacja prasowa została rozpowszechniona po raz pierwszy.

Dotychczas wydawcom prasy nie przysługiwało takie odrębne uprawnienie. Mogli oni nabyć prawa wyłączne do eksploatacji publikacji prasowej online jedynie pochodnie, w ramach praw autorskich nabywanych od twórców publikacji prasowych. Celem nowego rozwiązania jest wzmocnienie profesjonalnych wydawnictw i redakcji dostarczających odbiorcom wiarygodne i rzetelne informacje.

Jak wynika z art. 999 PrAut, twórcy utworów zamieszczonych w publikacji prasowej mają prawo do 50 % wynagrodzenia należnego wydawcy z tytułu korzystania z prawa, o którym mowa w art. 997 ust. 2 PrAut. Wydawca wypłaca wynagrodzenie twórcy nie później niż w terminie 30 dni od dnia otrzymania tego wynagrodzenia przez wydawcę.

Regularne informacje dla twórców o przychodach i wynagrodzeniu

Prawodawca unijny postanowił zapewnić twórcom przenoszącym swoje prawa lub udzielającym licencji możliwość stałej oceny ich wartości majątkowej w odniesieniu do otrzymanego wynagrodzenia. Dotychczas nie mogli oni liczyć na transparentność w tym zakresie.

Zgodnie z art. 471 PrAut, twórca ma prawo do regularnego otrzymywania od osoby, na którą przeniósł autorskie prawa majątkowe, lub od osoby, której udzielił licencji:

odrębnie dla każdego ze sposobów korzystania.

Informacja może być wykorzystana przez twórcę wyłącznie w celu ustalenia wartości majątkowej praw przeniesionych albo stanowiących przedmiot licencji.

Przepisy określają, że informacja jest przekazywana z regularnością odpowiednią do rodzaju działalności, w ramach której utwór jest wykorzystywany, nie rzadziej niż raz w roku i nie częściej niż raz na kwartał.

Nowe zasady odpowiedzialności platform internetowych

Wprowadzone zostały również nowe zasady odpowiedzialności platform internetowych za treści udostępniane przez ich użytkowników.

Jak wynika z art. 222 PrAut, dostawca usług udostępniania treści online, który bez wymaganej zgody uprawnionego dokonał publicznego udostępnienia utworu zamieszczonego przez usługobiorcę, ponosi odpowiedzialność z tytułu naruszenia prawa autorskiego, chyba że wykaże, że:

  1. dołożył należytej staranności, aby uzyskać tę zgodę oraz
  2. dołożył należytej staranności, aby uniemożliwić dostęp do tego utworu, jeżeli uprawniony przekazał mu informacje odpowiednie i niezbędne do osiągnięcia tego celu, pozwalające w szczególności na ustalenie uprawnionego i identyfikację utworu z uwzględnieniem dostępnych środków technologicznych, oraz
  3. działał niezwłocznie po otrzymaniu od uprawnionego należycie uzasadnionego żądania zablokowania dostępu do tego utworu lub usunięcia go ze swoich stron internetowych, a także dołożył należytej staranności, aby uniemożliwić dostęp do tego utworu w przyszłości, jeżeli uprawniony przekazał mu informacje, o których mowa w pkt 2.

Co istotne, dostawca usług udostępniania treści online umożliwia usługobiorcy składanie skarg, przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej, w przypadku:

Skarga nie podlega opłacie i jest rozpatrywana bez zbędnej zwłoki, wyłącznie na podstawie zamieszczonych w niej informacji i załączonych do niej dokumentów oraz informacji i żądań uprawnionego.

Etap legislacyjny

Nowe przepisy weszły w życie 20.9.2024 r. Wyjątek stanowią rozwiązania dotyczące prawa do wynagrodzenia z tytułu udostępniania online utrwalenia artystycznego wykonania, które zaczną obowiązywać po 6 miesiącach od ogłoszenia.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź