Zmiany w uldze rehabilitacyjnej i uldze na niepełnosprawne dziecko

SLIM VAT 3 to projekt wprowadzający zmiany przede wszystkim w ustawie z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU). Tak zresztą wskazuje sama jego nazwa. Ale nie tylko VAT ulegnie modyfikacjom. Uważne oko wychwyci, że nowelizacja dotyczy także „niektórych innych ustaw”. Jedną z nich jest ustawa z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2647; dalej: PDOFizU). Od 1.7.2023 r. pojawią się w niej dwie istotne zmiany o tzw. zabarwieniu społecznym. Z jednej strony, rozszerzona zostanie w swoim zakresie ulga rehabilitacyjna. Z drugiej zaś strony, zniknie limit dochodowy dla ulgi na jedno dziecko niepełnosprawne.

Ulga na dziecko niepełnosprawne bez limitu dochodów

Jednym z dostępnych odliczeń od podatku dochodowego jest tzw. ulga na dziecko. Zgodnie z art. 27f ust. 1 PDOFizU, podatnik ma prawo odliczyć od podatku dochodowego kwotę ulgi na każde małoletnie dziecko, w stosunku do którego w roku podatkowym wykonywał władzę rodzicielską, pełnił funkcję opiekuna prawnego, jeżeli dziecko z nim zamieszkiwało, względnie sprawował opiekę poprzez pełnienie funkcji rodziny zastępczej na podstawie orzeczenia sądu lub umowy zawartej ze starostą.

Za każdy miesiąc kalendarzowy roku podatkowego, w którym podatnik spełniał jeden z ww. warunków przysługuje odliczenie w wysokości zależnej od ilości dzieci. Gdy podatnik ma dwoje dzieci – może odliczyć miesięcznie 92,67 zł na każde dziecko. Gdy podatnik ma troje i więcej małoletnich dzieci – może odliczyć 92,67 zł odpowiednio na pierwsze i drugie dziecko, 166,67 zł na trzecie dziecko i nawet 225 zł na czwarte i każde kolejne dziecko. Ale gdy ilość dzieci wynosi sztuk jeden, pojawia się dodatkowe kryterium ulgi a mianowicie wysokość dochodów podatnika. W takich przypadkach podatnik może odliczyć miesięcznie 92,67 zł, jeżeli dochody podatnika i jego małżonka, nie przekroczyły w roku podatkowym kwoty 112 000 zł. A jeśli podatnik nie pozostaje w związku małżeńskim, może skorzystać z ulgi jeśli jego dochody nie przekroczyły w roku podatkowym co do zasady kwoty 56 000 zł (tu są pewne wyjątki).

Kryterium możliwości skorzystania z ulgi nie jest zaś póki co stan zdrowia dziecka. Obecnie więc rodzice dziecka niepełnosprawnego sprawujący wspólnie opiekę ale osiągający dochody przekraczające ww. limity nie mogą skorzystać z odliczenia. Od 1.7.2023 r. to się zmieni. Zgodnie z planowanym art. 27f ust. 2e PDOFizU, limity dochodów nie będą dotyczyć podatnika (i jego małżonka), którzy wykonywali władzę, pełnili funkcję albo sprawowali opiekę w stosunku do jednego dziecka, posiadającego orzeczenie albo decyzję, o których mowa w art. 26 ust. 7d PDOFizU. Chodzi o:

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Ulga rehabilitacyjna dla dziadków i wnuków

Ulga rehabilitacyjna polega na odliczeniu określonych kwot od podstawy obliczenia podatku. Skorzystać z niej mogą podatnicy – osoby niepełnosprawne albo utrzymujący bliskie osoby niepełnosprawne (takie jak konkretnie: współmałżonek, dzieci własne i przysposobione, dzieci obce przyjęte na wychowanie, pasierbowie, rodzice, rodzice współmałżonka, rodzeństwo, ojczym, macocha, zięciowie i synowe). Ulga dotyczy wydatków na cele rehabilitacyjne oraz wydatków związanych z ułatwieniem wykonywania czynności życiowych, poniesionych w roku podatkowym przez podatnika będącego osobą niepełnosprawną lub podatnika, na którego utrzymaniu są osoby niepełnosprawne.

Od 1.7.2023 r. subtelnie rozszerzony zostanie katalog osób, na których otrzymaniu pozostają osoby niepełnosprawne. Konkretnie, zostanie on rozszerzony o podatników utrzymujących osoby niepełnosprawne będące ich dziadkami lub wnukami. W istocie więc katalog ten będzie równoważny z pierwsza grupą podatkową w rozumieniu ustawy z 28.7.1983 r. o podatku od spadków i darowizn (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1043; dalej: PodSpDarU).

Komentarz

Opisywane zmiany nie wpisują się oczywiście w ideę Simple, Local and Modern VAT. Nic nie szkodzi. Należy je bowiem ocenić pozytywnie (taka ocena komentatorom nowych rozwiązań podatkowych nieczęsto się zdarza). Propozycje w omawianym zakresie pojawiły się na etapie parlamentarnych prac nad projektem w Komisji Finansów Publicznych. O tyle więc może dobrze, że prace nad SLIM VAT 3 trwały naprawdę długo. Ustawodawca zdążył dopisać do nowelizacji rozwiązania, które realnie wesprą podatników, jak się wydaje najbardziej potrzebujących. Brak limitu kwotowego dla ulgi na dziecko niepełnosprawne potwierdza, że tego rodzaju wsparcie nie ma charakteru socjalnego.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Uprawnienia rodzicielskie ojca

Niedługo miną dwa miesiące od wejścia w życie zmian w kodeksie pracy (Dz.U. z 2023 r. poz. 641) związanych z rodzicielstwem i pełnieniem funkcji opiekuńczych, które objęły także ojców. Cel? Zachęcenie ich do aktywnego rodzicielstwa.

Nowe regulacje

– Zmieniono okres korzystania z urlopu ojcowskiego, ograniczając go do ukończenia przez dziecko 12. miesiąca życia. Zmiana ma wpłynąć na aktywnych zawodowo ojców, aby nawiązywali więzi już z najmłodszymi pociechami – wylicza Łukasz Kuczkowski, radca prawny z kancelarii Raczkowski.

Cały czas natomiast urlop ojcowski trwa dwa tygodnie i jest w 100 proc. płatny.

To nie wszystko. Istotnie zmodyfikowano też przepisy o urlopie rodzicielskim. Wynosi on obecnie 41 tygodni po urodzeniu jednego dziecka i 43 tygodnie po urodzeniu bliźniaków lub większej liczby dzieci.

Dziewięć tygodni z tego wymiaru jest zarezerwowane dla każdego z rodziców, co w praktyce oznacza, że np. matka dziecka może skorzystać maksymalnie z 32 tygodni rodzicielskiego, a pozostałe dziewięć jest zarezerwowane dla ojca. Jeśli mężczyzna ich nie wykorzysta, to przepadną, tj. nie przejdą na kobietę.

– Co więcej, ojciec będzie miał możliwość korzystania z urlopu rodzicielskiego już w czasie urlopu macierzyńskiego matki, podczas korzystania przez nią z urlopu rodzicielskiego oraz w dowolnym okresie, aż do zakończenia roku kalendarzowego, w którym dziecko kończy sześć lat – uzupełnia mec. Kuczkowski.

Zdaniem Sylwii Ziemackiej z Rady Fundacji Share The Care to dobra zmiana, która może wpłynąć pozytywnie na zaangażowanie ojców w opiekę. W jej ocenie powodzeniu tych regulacji sprzyja fakt, iż uprawnienia rodziców są od siebie niezależne.

– Przed wejściem w życie nowych przepisów bywało, że nawet jeśli mężczyzna wnosił o urlop rodzicielski, to często dostawał komunikat, że przecież mama jest w domu. Teraz ten argument odpadł, bo jeżeli ojciec nie wykorzysta swojego uprawnienia, to ono przepada – mówi ekspertka.

Pojawił się jednak inny problem. Korzystanie z urlopu rodzicielskiego przez ojca będzie skutkować przyznaniem zasiłku macierzyńskiego za ten okres w wysokości 70 proc. podstawy wymiaru. A to, zdaniem niektórych ekspertów, może negatywnie wpłynąć na jego popularność.

– Dopóki wysokość zasiłku będzie niższa niż 100 proc. wynagrodzenia, a ojcowie będą zarabiać więcej niż matki, dopóty mężczyźni nie będą intensywnie korzystali z urlopu rodzicielskiego – uważa mec. Kuczkowski.

Sylwia Ziemacka przyznaje, że pewnie część mężczyzn może ta kwota zniechęcić. Sugeruje jednak rozwiązanie, które może ten problem rozwiązać.

– Przez te dziewięć tygodni, kiedy ojciec jest na urlopie rodzicielskim, zobowiązanie do wypłaty zasiłku przejmuje ZUS. To znaczy, że pracodawca w tym czasie nie musi przelewać mu pensji. Namawiamy firmy, by dopłacały te 30 proc. ze środków, które w tym czasie oszczędziły. Niektóre już zresztą to robią – dodaje.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zyski firmy

Jak zatem przekonać pracodawców do takich rozwiązań?

– Od firm, u których to funkcjonuje, wiemy, że jest to jeden z ulubionych benefitów, bardzo często wykorzystywany. Zakłady, które na sztandarach mają różnorodność i inkluzywność, nie powinny nawet z tym polemizować. Jeżeli chcą kształtować świat równych szans, to wreszcie zyskały realne narzędzie. Badania pokazują, że to wpływa też na retencję i buduje lojalność względem pracodawcy. Trudno też o lepsze narzędzia niż urlop rodzicielski, aby mężczyzna mógł rozwinąć umiejętności miękkie – wymienia.

Zdaniem Łukasza Kuczkowskiego we wzmocnieniu aktywnego ojcostwa pomógłby z kolei podział urlopu rodzicielskiego między oboje rodziców dziecka po połowie.

Ale to niejedyne uprawnienia, które zyskali rodzicie, w tym także ojcowie, w ostatnim czasie.

– Dotychczas rodzice dzieci do lat czterech musieli wyrazić zgodę na pracę w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w systemie przerywanego czasu pracy oraz na delegowanie poza stałe miejsca pracy. W wyniku zmian, wiek dziecka został podniesiony do lat ośmiu – przypomina adwokat Paweł Matyja.

Ponadto od 7.4.2023 r. za sprawą innej nowelizacji KP (Dz.U. z 6.2.2023 r. poz. 240) uwzględnienie wniosku o pracę zdalną będzie obowiązkowe m.in. wobec zatrudnionego wychowującego dziecko do ukończenia przez nie czwartego roku życia (zatem także ojca), chyba że nie będzie to możliwe ze względu na organizację pracy lub jej rodzaj.

Karolina Wojtas, adwokatka z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, podkreśla, że urlopy czy możliwości korzystania z elastycznej organizacji pracy stanowią wyłącznie zachętę dla ojców.

– To oni decydują czy chcą z tego skorzystać – dodaje.

I konkluduje: – Bez zmiany nastawienia pracodawców do rodziców (w tym ojców) łączących pracę z rodzicielstwem nawet najlepsze regulacje prawne niewiele pomogą.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Jaki VAT na żywność od 1.7.2023 r.?

Zgodnie z art. 41 ust. 1 i 2 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931 ze zm., dalej: VATU), podstawowa stawka podatku wynosi 22%. Dla towarów i usług wymienionych w załączniku nr 3 do VATU, stawka podatku wynosi 7% VAT. Obecny poziom stawek VAT w wysokości 8% i 23% ma charakter „tymczasowy”, od 1.1.2011 r. zgodnie z art. 146a i art. 146aa VATU. I tak trwa w związku z różnymi czynnikami zewnętrznymi (najpierw COVID-19, potem wojna w Ukrainie i inflacja) oraz sztuczkami legislacyjnymi. W 2023 r. stawki podatku VAT zachowały wysokość właściwą dla okresu „przejściowego”. Czyli 8% i 23%. Ministerstwo Finansów nie wprowadziło w tym zakresie jakiejkolwiek reguły budżetowej i nie uzależniło stosowania stawek VAT na dotychczasowym poziomie od żadnego kryterium. A to nie koniec „przejściowej” podwyżki VAT. Obecny poziom stawek VAT może być zachowany także w okresie od 1.1.2024 r. do końca roku, w którym suma wydatków na finansowanie potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej określonych w ustawie budżetowej oraz planie finansowym Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, ewentualnie w projekcie tego planu przedstawionym do zatwierdzenia Ministrowi Obrony Narodowej, po wyłączeniu planowanych przepływów finansowych w ramach tej sumy wydatków, jest wyższa niż 3% wartości PKB.

Pozytywnym aspektem modyfikacji wysokości stawek VAT jest obniżenie jej do 0% VAT na podstawowe towary spożywcze wymienione w poz. 1-18 załącznika 10 do VATU (a więc m.in. mięso, pieczywo, ryby, produkty mleczarskie, warzywa, owoce, zboże, tłuszcze i oleje, przetwory z warzyw, owoców, wody i niektóre napoje). Wynika to z § 8 rozporządzenia Ministra Finansów z 2.12.2022 r. w sprawie obniżonych stawek podatku od towarów i usług w roku 2023 (Dz.U. z 2022 r. poz. 2495, dalej: WarObnVATR23). Co ważne, przepisy te nie określają daty granicznej preferencji. Mogłoby to oznaczać, że 0% stawka VAT zostanie z nami bezterminowo. To możliwe z uwagi na niedawną nowelizację przepisów unijnych (konkretnie przepisów Dyrektywy 2022/542 z 5.4.2022 r. w sprawie zmiany dyrektyw 2006/112/WE i 2020/285/UE w zakresie stawek podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE L z 2022 r. Nr 107, s. 1).

W czym więc problem?

Mogłoby się więc wydawać, że nie ma co martwić się powrotem 5% stawki VAT na żywność w naprawdę najbliższym czasie. Przepis § 8 WarObnVATR23 nie określa bowiem jakichkolwiek ram czasowych obowiązywania preferencji. Inne okoliczności stosowania 0% stawki VAT mają takie ramy określone wprost. Przykładowo, zgodnie z § 11 WarObnVATR23, obniżoną do wysokości 0% stawkę podatku stosuje się do nieodpłatnej dostawy towarów i nieodpłatnego świadczenia usług na cele związane z pomocą ofiarom skutków działań wojennych na terytorium Ukrainy. Ww. preferencja obowiązuje jedynie do 30.6.2023 r. Ministerstwo Finansów podjęło już jednak prace nad przedłużeniem obowiązywania ww. przepisu do końca roku.

Wracając jednak na grunt żywności: niestety, pojawiło się w tej materii nie do końca zrozumiałe zamieszanie. W prospekcie programu emisyjnego Ministerstwa Finansów z 17.3.2023 r. wskazano, że stopa inflacji została ograniczona, dzięki działaniom antyinflacyjnym wprowadzonym przez rząd. (…) Według obecnych przepisów, zerowa stawka VAT na żywność obowiązuje przez pierwszą połowę 2023 r. Przedstawiciele rządu zaznaczali jednak, że rozwiązanie to może zostać przedłużone na cały 2023 r”. W informacjach medialnych narracja ta jest powielana. A wynika z niej tyle, że 0% VAT na żywność obowiązuje jednak jedynie do 30.6.2023 r. I co prawda stawka ta „może zostać utrzymana” także po tym okresie, ale nie jest to nic pewnego. Zależy bowiem od decyzji fiskusa.

Problem w tym, że narracja taka zupełnie nie wynika z brzmienia przepisów. Jak więc będzie po 30.6.2023 r.?

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Komentarz

Moim zdaniem 0% VAT na żywność będzie trwać z nami co najmniej do końca 2023 r. Nie stoją za tym żadne przeszkody formalne (Unia Europejska wyraża na taki manewr ogólną aprobatę, nie trzeba występować o jakiekolwiek indywidualne zgody). Przepis rozporządzenia też jest jasny i klarowny. Z czego wynika więc zamieszanie? Możliwości są moim zdaniem dwie. Pierwsza to niechlujstwo legislacyjne, być może bowiem § 8 WarObnVATR23 miał być faktycznie ograniczony w czasie. Literalnie nie został, o czym Ministerstwo Finansów „zapomniało”. Druga hipoteza to przedwyborcza pokusa publicznego epatowania informacjami o „obniżaniu podatków”. W odniesieniu do tak istotnego dobra jak podstawowa żywność, pokusa taka jest szczególnie uzasadniona. To nic, że niekoniecznie znajduje potwierdzenie w przepisach. Liczy się efekt – a tym będzie tak czy owak 0% stawka VAT. Można więc będzie ogłosić „obniżkę VAT”. Dwa razy tę samą, ale czy ktoś naprawdę będzie tego dociekał?

Inna sprawa, że Minister Finansów gdyby tylko chciał to bardzo łatwo mógłby zmienić po prostu przepis rozporządzenia i „przywrócić” 5% stawkę VAT na podstawowe towary spożywcze wymienione w poz. 1-18 załącznika 10 do VATU. Nowelizacja rozporządzeń to bowiem legislacyjna łatwizna. Nowe rozporządzenia wydawane bywają i w ciągu jednego dnia, zwłaszcza w przededniu upływu różnych terminów. To wszystko jednak nie najlepiej świadczy o jakości naszego prawodawstwa (do czego można się już niestety przyzwyczaić). Taki ruch nie jest jednak moim zdaniem prawdopodobny. Bardzo obniżyłby przedwyborcze notowania. A co więcej, wywołałby olbrzymi popłoch np. u producentów i sprzedawców żywności. Musieliby oni w trybie ultra-pilnym zmieniać (ponownie) swoje systemy finansowo-księgowe, sprzedażowe etc. Dlatego moja diagnoza jest krótka: nic się do końca 2023 r. w zakresie 0% VAT na żywność nie zmieni. Ale dyskusja toczyć się będzie i chyba o to właśnie chodzi.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Sądy jednoosobowe mają wrócić

Rozwiązanie to ma zwolenników i zdecydowanych krytyków, a Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, wyraził w dyskusji opinię, że będzie ono przejściowe.

Wygląda na to, że będzie to szybsza droga przywrócenia wprowadzanych na czas covidu jednoosobowych zamiast trzyosobowych składów niż np. wniosek SN o zbadanie przez TK uchwały siedmiu sędziów Izby Pracy z 26.4.2023 r. Tą uchwałą SN zakwestionował jednoosobowe sądy działające na podstawie kodeksu postępowania cywilnego w drugiej instancji, czym wprowadził zamieszanie w sądach i dodatkowe opóźnienia w rozpatrywaniu spraw.

Proponowana zmiana w przepisach KPC dotyczy apelacji. W miejsce starej zasady, że rozpoznawane są one przez trzech sędziów (pomijając wyjątek na czas ograniczeń covidovych) zmiana ma przywrócić po owej uchwale siedmiu sędziów SN jednoosobowe sądy w drugiej instancji.

Jeden na milion złotych

Nowy art. 3671 § 1 KPC przewiduje, że sąd rozpoznaje sprawę w składzie jednego sędziego z wyjątkiem spraw: o roszczenia majątkowe, w których wartość przedmiotu sporu przekracza milion złotych lub kiedy była już w pierwszej instancji rozpatrywana przez trzech sędziów na podstawie decyzji prezesa sądu, ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter. Ta zasada ma obowiązywać także w kilku tzw. postępowaniach regulacyjnych, gdy chodzi także, a może głównie o roszczenia niemajątkowe.

Czynności dokonane przez sąd w składzie zgodnym z przepisami dotychczasowymi pozostać mają w mocy. Trzeba jednak zaznaczyć, że różne sądy po uchwale siódemkowej orzekają obecnie w różnych składach, gdyż różnie interpretują jej skutki.

Tym bardziej że wciąż – jak się dowiaduje „Rzeczpospolita” – w Sądzie Najwyższym nie ukończono sporządzania jej uzasadnienia.

Tymczasowe rozwiązania

Podziały w kwestii jednoosobowych sądów w instancji odwoławczej dały o sobie znać także w czasie dyskusji w sejmowej Komisji ds. Kodyfikacji. Poseł Barbara Dolniak (KO) pytała, na podstawie jakich badań czy konsultacji proponuje się to rozwiązanie będące w kontrze do wieloletniego doświadczenia, że składy wieloosobowe orzekają w wyższych instancjach, bo potrafią lepiej zbadać zwłaszcza stan faktyczny sprawy, gdyż różni sędziowie mają różne doświadczenie. Przedstawiciele MS odpierali, że losowanie sędziów wydłużyło formowanie składów trzyoosobowych, a nie odnotowano, by orzeczenia jednego sędziego były gorsze niż trzech.

Krytycznie o noweli wypowiedziała się Naczelna Rada Adwokacka, wskazując, że kolegialność składu orzekającego zapewnia wyższy standard kontroli odwoławczej, ryzyko przeoczenia uchybień czy popełnienia błędów jest mniejsze, a trzyosobowy skład orzeczniczy umacnia także bezstronność, niezależność i niezawisłość orzekania oraz zwiększa legitymację rozstrzygnięcia sądu w odbiorze społecznym.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Wiele niejasności

Poza tym NRA wytyka wiele niejasności w proponowanej zmianie, czy np. pułap miliona złotych dotyczył także sprawy w części tylko majątkowej, poza tym, że ta kwota wydaje się sztuczna.

Nowela ma wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia, a drugie czytanie przewidziano na lipiec.

Etap legislacyjny: przed drugim czytaniem

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Wojciech Łukowski sędzia, prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu

Zarówno składy jednoosobowe, jak i trójkowe mają zalety i ograniczenia, ale pozytywnie oceniam ten projekt, gdyż uprości orzekanie w sprawach odwoławczych. Wyznaczenie składów trójkowych powoduje bowiem, zwłaszcza w mniejszych wydziałach, wiele trudności. Chodzi o pogodzenie obowiązków.

Trudną sytuację w sądach spowodowała głównie rosnąca liczba spraw frankowych. To przemawia za szerszym stosowaniem sądów jednoosobowych, tym bardziej że jeden sędzia od dawna orzekał w sprawach uproszczonych, a projekt przewiduje pułap wartości sporu, powyżej którego orzekać mają składy trzyosobowe. Poza tym jest zabezpieczenie w postaci wyznaczenia trójkowego składu przez prezesa sądu, co obecnie jest stosowane w naszym sądzie w co drugiej sprawie.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ochrona antyspamowa nie może ograniczać dostępu do informacji publicznej

Opis okoliczności faktycznych

P.W. (dalej: skarżący) drogą elektroniczną w formie wiadomości e-mail złożył do organu, Dyrektora Niepublicznego Językowego Przedszkola (…), wniosek o udzielenie informacji publicznej poprzez udostępnienie informacji wskazanych we wniosku. Następnie skarżący, pismem, które wpłynęło do WSA w listopadzie 2022 r. wniósł skargę na bezczynność organu w zakresie rozpoznania wniosku, wskazując, że informacja nieudostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej jest udostępniana na wniosek bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu 14 dni od dnia złożenia wniosku, przez brak zastosowania, polegający na niezrealizowaniu wniosku o udostępnienie informacji publicznej. Uzasadniając skargę, skarżący wskazał, że 22.7.2022 r. złożył wniosek o udostępnienie ww. informacji publicznych, i pomimo upływu 14 dni od dnia złożenia wniosku organ nie udzielił jakiekolwiek odpowiedzi.

Stanowisko Organu

W odpowiedzi na skargę organ wyjaśnił, że skarżący przesłał e-mail z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej 22.7.2022 r. Nie można było go jednak odczytać, ponieważ zapisał się on w wiadomościach elektronicznych – spam. Organ wskazał ponadto, że wniosek wpłynął do niego w okresie, kiedy przedszkole było nieczynne z powodu przerwy wakacyjnej, a osoba odpowiedzialna była na urlopie. Organ wskazał ponadto, że o korespondencji od skarżącego dowiedział się 11.8.2022 r., w momencie otrzymania drugiego e-maila o złożeniu skargi na bezczynność. Po otrzymaniu tej wiadomości, 17.8.2022 r. przesłał skarżącemu wszelkie informacje, o które ten wnioskował.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko WSA

WSA po rozpoznaniu skargi P.W. zobowiązał organ do rozpoznania wniosku skarżącego w terminie 14 dni od dnia doręczenia akt wraz z prawomocnym wyrokiem oraz stwierdził, że organ dopuścił się bezczynności, która nie miała miejsca z rażącym naruszeniem prawa. Sąd zważył, że w przypadku skierowania pisemnego wniosku o udzielenie informacji publicznej podmiot, do którego taki wniosek został skierowany, może dokonać następujących działań: udzielić informacji publicznej, gdy jest jej dysponentem oraz nie zachodzą okoliczności wyłączające możliwość jej udzielenia w formie czynności materialno-technicznej; poinformować wnioskodawcę, że jego wniosek nie znajduje podstawy w przepisach ustawy z 6.9.2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902; dalej: DostInfPubU), gdyż żądanie nie dotyczy informacji mających charakter informacji publicznej; wskazać, że organ nie jest dysponentem informacji, o których udzielenie zwrócił się wnioskodawca (art. 4 ust. 3 DostInfPubU); poinformować stronę, że w sprawie obowiązuje inny tryb udzielenia informacji, niż ten, w którym strona się zwróciła (art. 1 ust. 2 DostInfPubU); odmówić udostępnienia informacji lub umorzyć postępowanie w formie decyzji administracyjnej; odmówić w drodze decyzji udostępnienia informacji publicznej przetworzonej w związku z niespełnieniem przez stronę warunku wskazanego w art. 3 DostInfPubU. Przy czym działań tych należy dokonać co do zasady w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku.

Prawo do informacji publicznej nie ma charakteru bezwzględnego. WSA podkreślił, że w orzecznictwie sądów administracyjnych jednolicie przyjmuje się, iż dla prawidłowego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy ze skargi na bezczynność organu w udostępnieniu informacji publicznej niezbędne jest uprzednie przesądzenie, czy żądana informacja jest w ogóle informacją publiczną, a adresat wniosku należy do kręgu podmiotów zobowiązanych do udzielenia takiej informacji. W sprawie nie wzbudziło ani sporu między stronami, ani wątpliwości Sądu, że organ jest podmiotem zobowiązanym do udostępnienia informacji publicznej. W orzecznictwie sądowym wskazuje się, że to na organie ciąży obowiązek prawidłowego zakwalifikowania wniosku i rozpoznania go we właściwym trybie. Sąd bada jedynie, czy zachowanie adresata wniosku może być uznane za jego załatwienie – poprzez udzielenie całości wnioskowanej informacji, poprzez powiadomienie pismem, że żądana informacja nie jest informacją publiczną, względnie poprzez udzielenie odpowiedzi o braku posiadania żądanej informacji z podaniem przyczyny. W przypadku gdy zachowanie adresata wniosku odpowiada któremuś z rodzajów wymienionych zachowań, Sąd oddala skargę. W przypadku odpowiedzi negatywnej, zobowiązuje adresata wniosku do jego załatwienia, nie wskazując, w jaki sposób ma to zostać dokonane. Udzielenie informacji niepełnej, jak i niezgodnej z treścią żądania, należy oceniać jako bezczynność adresata wniosku o udostępnienie informacji publicznej.

Nie przesądzając w rozpoznawanej sprawie o walorze żądanych informacji, należy stwierdzić, że odpowiedź organu udzielona skarżącemu 17.8.2022 r. była niewystarczająca. Należy bowiem wskazać, że wniosek skarżącego z lipca 2022 r. składał się z 3 punktów. Tymczasem organ we wskazanym w art. 13 DostInfPubU terminie nie załatwił wniosku skarżącego przez udzielenie informacji lub odmowę jej udzielenia, wyrażoną w odpowiedniej procesowo formie. Organ bowiem nie udzielił odpowiedzi na konkretne pytania sformułowane we wniosku, częściowo przekazał informację i dokumenty. Jak już powyżej wskazano, zarówno udzielenie informacji niepełnej, jak i niezgodnej z treścią żądania, należy oceniać jako bezczynność adresata wniosku o udostępnienie informacji publicznej. O braku bezczynności w załatwieniu sprawy, jak podkreśla się w orzecznictwie, nie może przesądzać jakakolwiek odpowiedź zredagowana przez adresata wniosku. Nie do zaakceptowania jest bowiem stanowisko, że niezależnie od treści i formy udzielonej odpowiedzi, jakikolwiek przejaw działania ze strony podmiotu zobowiązanego w sprawie udzielenia informacji wyklucza zarzut bezczynności. W rozpoznawanej sprawie stan bezczynności organu nie ustał po wniesieniu skargi, ani na dzień orzekania.

W tym miejscu należy odnieść się do twierdzeń organu, że wniosek skarżącego trafił do folderu spam. Z dołączonego do skargi wydruku z poczty elektronicznej skarżącego wynika, że wniosek o udzielenie informacji publicznej został wysłany na prawidłowy i aktualny e-mail podmiotu zobowiązanego. Bez wątpienia obowiązkiem organu jest taka konfiguracja poczty elektronicznej, w tym filtrów antyspamowych, oraz takie zorganizowanie obsługi technicznej poczty elektronicznej, aby zapewnić bezproblemowy i niezwłoczny odbiór przesyłanych na ten adres podań. Dlatego też, skoro strona skarżąca przesłała wniosek o udostępnienie informacji publicznej na podany przez organ do powszechnej wiadomości adres poczty elektronicznej, to oznacza, że obowiązkiem tego organu było odebranie tej wiadomości i udzielenie na nią odpowiedzi w terminie i w sposób określony w przepisach DostInfPubU. Skarżący miał prawo działać w zaufaniu do władzy publicznej i oczekiwać, że skoro organ podaje do publicznej wiadomości adres swojej poczty elektronicznej, to będzie odbierał e-maile skierowane na ten adres. W konsekwencji ryzyko nieodebrania przez organ wysłanego do niego przy użyciu poczty elektronicznej e-maila, skierowanego na oficjalnie podany adres poczty elektronicznej, obciąża ten organ, a nie podmiot składający wniosek, i świadczyć może jedynie o wadliwej organizacji pracy organu lub nieprawidłowym skonfigurowaniu jego poczty elektronicznej. W takiej sytuacji, jak przyjmuje się w orzecznictwie, wystarczającym dowodem wysłania wiadomości zawierającej wniosek o informację publiczną jest wydruk z poczty elektronicznej nadawcy.

Komentarz

Wyrok prezentuje stanowisko orzecznicze, zgodnie z którym skutki trudności, błędów czy nieprawidłowości w zakresie kształtowania i obsługiwania przez organy administracji publicznej oficjalnych systemów służących do komunikacji z tymi organami nie mogą być przerzucane na korzystających z tych systemów obywateli, ponieważ narusza to konstytucyjną zasadę zaufania do organów władzy państwowej. Jednostka ma prawo oczekiwać, że skoro organ podaje do publicznej wiadomości adres swojej poczty elektronicznej, to będzie odbierał listy skierowane na ten adres (w tym także te trafiające do skrzynki spam). Odmienne zapatrywanie, zaprezentowane w niniejszym postępowaniu przez organ, czyniłoby w praktyce iluzorycznym prawo do wnioskowania o informację publiczną za pomocą poczty elektronicznej (e-mail), którego skuteczność zależna byłaby od arbitralnej woli organu.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wzrosną składki dla firm w 2024 r.

To wynik zapisanego w założeniach do projektu ustawy budżetowej na 2024 r. wzrostu prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia do 7794 zł.

Aż 60 proc. tej kwoty jest bowiem podstawą wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne płaconych przez przedsiębiorców niekorzystających z żadnych preferencji. W konsekwencji za styczeń 2024 r. wysokość składek będzie oscylować w granicach: emerytalna 912,83 zł (obecnie 812,23 zł), rentowa 374,11 zł (obecnie (332,88 zł), wypadkowa 78,10 zł (obecnie 69,49 zł), Fundusz Pracy/Solidarnościowy 114,57 zł (obecnie 101,94 zł), dobrowolna chorobowa 114,57 zł (obecnie 101,94 zł). Oznacza to, że suma ta wyniesie 1594,18 zł miesięcznie – bez składki zdrowotnej. Ta bowiem jest zależna od formy opodatkowania wybranej przez płatnika.

– W tym roku należności z tytułu składek wzrosły o 17,1 proc., a w przyszłym będzie to skok o 12,4 proc. Procentowo to najwolniej od 2021 r. Kwotowo jest to jednak nadal spora suma ze względu na to, że baza do wyliczania się podniosła. Przedsiębiorcy zapłacą więcej o 175,30 zł. Rok temu było 207,20 zł – komentuje Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Wzrosną też składki płacone na preferencyjnych zasadach. To z kolei efekt podwyżki minimalnego wynagrodzenia, które od 1 stycznia przyszłego roku ma wynieść 4242 zł, a od lipca 4300 zł. Tak wynika z propozycji, którą w ubiegły wtorek przedstawił rząd.

W efekcie niższe składki ogółem, płacone przez 24 miesiące od podstawy wymiaru nie mniejszej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia w pierwszym półroczu 2024 r. wyniosą: 401,90 zł, w tym składka emerytalna 248,41 zł (obecnie 204,37 zł), rentowa 101,08 zł (obecnie 83,76 zł), wypadkowa 21,25 zł (obecnie 17,48 zł) oraz chorobowa 31,17 zł (obecnie 25,65 zł).

W drugim półroczu 2024 r. te kwoty nieco wzrosną. W efekcie składka emerytalna wyniesie 251,80 zł (w drugiej połowie 2023 r. ze względu na podwyżkę minimalnego wynagrodzenia do 3600 zł wyniesie 210,82 zł), rentowa 103,20 zł (86,40 zł), wypadkowa 21,54 zł (18,04 zł) oraz chorobowa 31,60 zł (26,46 zł).

Na razie są to jednak tylko szacunki, ponieważ w Radzie Dialogu Społecznego będą jeszcze prowadzone negocjacje dotyczące m.in. wysokości minimalnego wynagrodzenia.

Etap legislacyjny: założenia projektu budżetu przekazane RDS

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nie dla banków wynagrodzenie za korzystanie z kapitału

Stan faktyczny

Spór pomiędzy polskimi konsumentami oraz Bankiem będących stronami umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego – dotyczył kwestii, czy w przypadku uznania tej umowy za nieważną w całości z powodu zawarcia w niej niedozwolonych postanowień umownych, mogą oni dochodzić roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych na podstawie tej umowy oraz zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, takich jak wynagrodzenie, odszkodowanie, zwrot kosztów lub waloryzacja świadczenia, z powodu korzystania z pieniędzy przez pewien czas bez podstawy prawnej.

Stanowisko TS

Prawo żądania rekompensaty przez konsumenta

Trybunał przypomniał, że dyrektywa Rady 93/13/EWG z 5.4.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz. UE L z 1993 r. Nr 95, s. 29) nie reguluje wyraźnie skutków nieważności umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem po usunięciu zawartych w niej nieuczciwych warunków. W związku z tym do państw członkowskich należy ich określenie, przy czym ustanowione przez nie w tym względzie przepisy powinny być zgodne z prawem Unii, a w szczególności z celami tej dyrektywy. Trybunał wskazał na dwa cele które powinny realizować takie przepisy krajowe. Po pierwsze, warunek umowny uznany za „nieuczciwy” należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, tak aby nie wywoływał on skutków wobec konsumenta. W związku z sądowe stwierdzenie nieuczciwego charakteru takiego warunku powinno, co do zasady, skutkować przywróceniem sytuacji prawnej i faktycznej, w jakiej konsument znajdowałby się w sytuacji braku takiego warunku, uzasadniając w szczególności prawo do zwrotu korzyści nienależnie nabytych przez przedsiębiorcę, ze szkodą dla konsumenta, w oparciu o ten nieuczciwy warunek (wyrok TS z 31.3.2022 r., Lombard Lízing, C-472/20, EU:C:2022:242, pkt 50, 55). Po drugie, brak takiego przywrócenia mógłby naruszać odstraszający skutek przewidziany w art. 6 ust. 1 w zw. z art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG.

W niniejszej sprawie, co się tyczy możliwości dochodzenia przez konsumenta, w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego za nieważną, roszczeń wykraczających poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy, a także, w danym przypadku, poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty, TS stwierdził, że nie wydaje się – z zastrzeżeniem weryfikacji przez sąd odsyłający – aby taka możliwość podważała ww. dwa cele. Trybunał wskazał, że do sądu odsyłającego należy zbadanie, w świetle wszystkich okoliczności zawisłej przed nim sprawy, czy właściwe przepisy krajowe umożliwiają przywrócenie pod względem prawnym i faktycznym sytuacji konsumenta, w której znajdowałby się w sytuacji braku tej umowy.

Co do odstraszającego skutku zamierzonego przez art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG, TS wskazał, że możliwość uznania roszczeń wykraczających poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy, a także, w danym przypadku, poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty, może przyczynić się do zniechęcenia przedsiębiorców do włączania nieuczciwych warunków do umów zawieranych z konsumentami. Trybunał dodał, że przyjęcie przez sąd środków, takich jak roszczenia konsumenta wykraczające poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy, a także poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty, nie może zostać uznane za sprzeczne z zasadą pewności prawa, ponieważ stanowi ono konkretne wprowadzenie w życie zakazu stosowania nieuczciwych warunków przewidzianego w dyrektywie 93/13/EWG.

Trybunał przywołał zasadę proporcjonalności, która stanowi ogólną zasadę prawa Unii, i wymaga, aby przepisy krajowe wykonujące to prawo nie wykraczały poza to, co jest konieczne do osiągnięcia zamierzonych celów (wyrok TS z 8.12.2022 r., BTA Baltic Insurance Company, C-769/21, EU:C:2022:973, pkt 34). W konsekwencji TS wskazał, że do sądu odsyłającego należy dokonanie oceny, w świetle wszystkich okoliczności sporu, czy i w jakim zakresie uwzględnienie roszczeń konsumenta, takich jak wykraczające poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy, a także poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty – wykracza poza to, co jest konieczne do osiągnięcia powyżej przywołanych dwóch celów.

Kredyty frankowe – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Roszczenia przedsiębiorcy wobec konsumenta

Co do roszczeń przedsiębiorcy wobec konsumenta, TS wskazał, że podobnie jak w przypadku możliwości dochodzenia przez konsumenta roszczeń wynikających z nieważności umowy kredytu hipotecznego takie roszczenia mogą być dopuszczalne tylko wtedy, gdy nie zagrażają ww. dwóm celom. Trybunał podzielił pogląd rzecznika generalnego przedstawiony w pkt 60 opinii, zgodnie z którym przyznanie bankowi prawa do żądania od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę, w danym przypadku, odsetek za zwłokę mogłoby podważyć odstraszający skutek zamierzony przez dyrektywę 93/13/EWG.

Reasumując TS orzekł, że w kontekście uznania umowy kredytu hipotecznego za nieważną w całości ze względu na to, iż nie może ona dalej obowiązywać po usunięciu z niej nieuczciwych warunków, art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, że:

Komentarz

To niewątpliwie jeden z budzących największe zainteresowanie wyroków TS w ostatnim czasie. Jego znaczenie nie wynika tylko z samej treści rozstrzygnięcia przez TS zagadnienia, którego bezpośrednio dotyczy, a mianowicie prawa do tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału przez strony umowy kredytu frankowego, ale jego konsekwencji, w tym wpływu na podejmowanie przez decyzji kredytobiorcy (konsumenta) o postępowaniu sądowym przeciwko bankowi.

W prezentowanym wyroku przede wszystkim Trybunał powtórzył, że konsekwencje prawne stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umownego (niedozwolonego postanowienia umownego – art. 3851 KC) nie zostały uregulowane w dyrektywie 93/13/EWG. Tym samym ich określenie zależy od regulacji prawnych przyjętych w poszczególnych państwach członkowskich. Jednakże TS konsekwentnie uznaje, co powtórzył również w tym wyroku, że zgodność z prawem UE takich regulacji krajowych, zależy od tego, czy, po pierwsze, pozwalają one na przywrócenie pod względem prawnym i faktycznym sytuacji konsumenta, w której znajdowałby się on w sytuacji braku tej umowy, a po drugie, nie zagrażają realizacji odstraszającego skutku zamierzonego w dyrektywie 93/13/EWG. W niniejszej sprawie Trybunał odniósł się do sporu który dotyczy właśnie skutków prawnych, jakie może pociągnąć za sobą uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną w całości ze względu na fakt, że ta umowa nie może dalej obowiązywać po usunięciu nieuczciwych warunków.

Trybunał dokonał w przedstawionym wyroku analizy zarówno roszczeń banku (przedsiębiorcy) wobec frankowicza (konsumenta), jak i konsumenta wobec banku, w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego za nieważną w całości ze względu na to, że nie może ona dalej obowiązywać po usunięciu zawartych w niej nieuczciwych warunków. Co do pierwszego z tych roszczeń z prezentowanego wyroku jednoznacznie wynika, że bank może domagać się jedynie zwrotu kapitału kredytu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Tym samym bankowi nie przysługuje możliwość domagania się od frankowicza (konsumenta) tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Odnośnie drugiego z tych roszczeń TS stwierdził, że nie narusza przepisów dyrektywa 93/13/EWG, taka wykładnia polskiego prawa, zgodnie z którą konsument ma prawo żądać od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot miesięcznych rat i kosztów zapłaconych z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za opóźnienie. Jednakże TS zaznaczył, że polski sąd powinien rozstrzygając taką sprawę uwzględnić cele dyrektywy 93/13/EWG oraz unijną zasadę proporcjonalności. Zatem co do możliwości uzyskania od banków dodatkowych roszczeń, w tym tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, odszkodowanie, czy też waloryzację świadczenia zasadniczego, rozstrzygające znaczenie dla frankowicza będzie miała wykładnia przyjęta przez polskie sądy, które są związane niniejszym wyrokiem TS.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wygrana frankowiczów oznaczać będzie kłopoty dla banków

Gdyby bank miał prawo żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę, eliminowałoby to efekt odstraszający przewidziany w dyrektywie konsumenckiej 93/13 – orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE.

Jednoczenie TSUE orzekł, że dyrektywa konsumencka dopuszcza, aby konsument mógł dochodzić od banku oprócz zwrotu rat faktycznie zapłaconych w wykonaniu nieważnej umowy także dodatkowych świadczeń w tym z wykorzystanie przez bank z rat . Jednak, to do sądu polskiego należy dokonanie oceny, czy uwzględnienie tego rodzaju roszczeń konsumenta jest zgodne z zasadą proporcjonalności. Prawnicy, i to z obu stron frankowego sporu, nie rokują frankowiczom w tej ostatniej kwestii powodzenia.

Ale to wynagrodzenie za kapitał było najważniejsze w sporach frankowych, gdyż miało znaczenie dla rozliczeń umów frankowych z niedozwolonymi warunkami, w tym wyniku ok. 130 tys. procesów w sądach.

Banki coraz częściej kierowały roszczenia o to wynagrodzenie do frankowiczów, nieraz traktując je jako presję na nich, by nie dążyli do unieważnienia umowy, a wskazane sumy przekraczają nierzadko połowę udzielonego kredytu.

Prawnicy reprezentujący frankowiczów ogłaszają teraz niemalże totalne zwycięstwo w sporach z bankami, ale są też sceptycy. Henryk Walczewski, sędzia sądu frankowego, tak ocenia ten wyrok:

– Poszanowanie prawa wymaga, aby spłacać długi, a kredyty nie były darmowe z mocy prawa. Umowa kredytu osądzona w całości jako nieważna obliguje obie strony do wzajemnego zwrotu faktycznie otrzymanych świadczeń – co wielokrotnie wyjaśnił SN. Problemu wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału w tej perspektywie nie ma, jest natomiast problemem, co stanowi otrzymane świadczenie objęte obowiązkiem zwrotu. Na tym powinien skupić się TSUE, zamiast głosić kontrowersyjne poglądy, które nazywa wykładnią.

Tak to bywa z prawnikami, zwłaszcza przy trudnych sprawach, pytamy więc praktyków o skutki czwartkowego wyroku.

Dr Mariusz Korpalski, radca prawny występujący po stronie frankowiczów:

– Bank nie może żądać od konsumenta dodatkowych kwot, poza samą kwotą wypłacanego kapitału. Nie ma podstaw żądać ani bezumownego wynagrodzenia, ani waloryzacji. Nie są dopuszczalne również podobne konstrukcje nieraz proponowane, np. udział banku we wzroście wartości nieruchomości itp.

Dr hab. Krzysztof Koźmiński, partner w Kancelarii Jabłoński Koźmiński, reprezentuje banki w sporach z konsumentami:

– TSUE uznał expressis verbis, że prawo stoi na przeszkodzie, aby bank dochodził od konsumenta rekompensaty za korzystanie z przekazanych mu środków w ramach upadłej umowy kredytowej. Konsument zwraca bankowi udostępniony kapitał, a bank kredytobiorcy spłacane raty. Powyższe rozstrzygnięcie oceniam krytycznie jako przejaw skrajnego uprzywilejowania jednej grupy kredytobiorców kosztem innych i zwracam uwagę, że TSUE wprost podkreślił, że potencjalne skutki ekonomiczne (zagrożenie dla stabilności finansowej) go nie interesują.

Mec. Korpalski:

– Konsument, inaczej niż bank, mógłby żądać dodatkowych świadczeń od banku i byłoby to zgodne z prawem Unii. Bank bowiem powinien proponować uczciwe umowy i być odstraszany przed stosowaniem nieuczciwych warunków. Inna sprawa, czy na gruncie prawa polskiego takie dodatkowe roszczenie dla konsumenta można skonstruować. Wydaje się, że nie ma podstaw do takich roszczeń. Wprawdzie kodeks cywilny dopuszcza zaliczanie do bezpodstawnego wzbogacenia zaoszczędzonych wydatków, co mogłoby uzasadniać korzystanie przez bank z pieniędzy klienta, jednak do spłaconych rat trudno tę konstrukcję zastosować.

Dr hab. Koźmiński:

– Choć formalnie TSUE nie wykluczył takich roszczeń, to mają one, w świetle polskiego prawa i realiów spraw kredytowych, charakter spekulacji intelektualnej, a ich doniosłość praktyczna przed sądem będzie marginalna. TSUE o tym mówił, bo odpowiadał na specyficznie skonstruowane pytanie prejudycjalne. Rzekome wątpliwości sądu pytającego dotyczyły wynagrodzenia kredytobiorcy za to, że przez lata spłacał raty. A był to pretekst do uzyskania stanowiska TSUE na temat dopuszczalności pozywania konsumentów przez banki o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Kredyty frankowe – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Tomasz Niewiadomski, sędzia i szef sądu frankowego:

– Myślę, że po najnowszym wyroku TSUE może wzrosnąć liczba spraw z powództw kredytobiorców, natomiast zdecydowanie spadnie liczba spraw z powództw banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Ponadto banki zapewne zaczną w swoich pozwach przedstawiać jakąś inną argumentację. Nie wydaje mi się, by mogła wzrosnąć liczba zawieranych ugód – obecnie konsumenci nie będą nimi zainteresowani.

– Żadna ze stron procesu nie złoży broni, a sądy prowadzić będą nadal zainicjowane pozwami sprawy – mówi z kolei mec. Koźmiński. – Przewiduję jednak, że ten wyrok będzie miał doniosłe skutki w przyszłości. Doprowadzi do takiego przyrostu nowych spraw sądowych, że z jednej strony oczekiwanie wiele lat (szacuję, że dziesięć–kilkanaście) na wyrok sądowy stanie się nieopłacalne, po drugie, totalnie sparaliżuje polskie i tak już niezbyt sprawne sądownictwo. W efekcie zyskiwać na popularności będzie wariant ugodowego zamknięcia sprawy, a także presja na rządzących, by w drodze legislacyjnej uporać się z tym problemem.

Wojciech Wandzel, adwokat z kancelarii Kubas Kos Gałkowski, występujący po stronie bankowej, też nawiązuje do ugód:

– Możliwe, że liczba nowych spraw może nieznacznie wzrosnąć, ale to zależy od tego, ilu kredytobiorców zdecyduje się na kwestionowanie umowy przed sądem. Najlepszym rozwiązaniem w mojej ocenie i tak pozostaje ugoda z bankiem, która zgodnie z metodologią zaproponowaną przez KNF przyznaje kredytobiorcy znaczne korzyści i nie wymaga wieloletniego postępowania sądowego, w którym kredytobiorca musi ponieść znaczne koszty wynagrodzenia kancelarii prowadzącej sprawę – mówi adwokat.

Sędzia Niewiadomski:

– Z pewnością wyrok znacznie ułatwi rozstrzyganie spraw frankowych, gdyż wyjaśnia jedną z najbardziej kluczowych kwestii, tj. zakresu żądań banków przy ustaleniu nieważności umowy kredytowej. W mojej ocenie może być to wręcz przełom dla problemu spraw frankowych w polskich sądach. Niemniej należy pamiętać, że wciąż kilka zagadnień budzi wątpliwości w praktyce, np. kwestia zasadności zarzutu zatrzymania czy daty zasądzania odsetek.

Sygnatura akt: C-520/21

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Arkadiusz Szcześniak frankowicz i prezes Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”

W jego sprawie skierowano to pytanie do TSUE.

– Wyrok TSUE jest bardzo korzystny dla konsumentów, gdyż stanowi, że banki nie mogą żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, co ułatwi frankowiczom i sądom rozliczanie wadliwych umów i minimalizuje zupełnie efekt mrożący tego żądania banków. A to, czy konsument będzie mógł skutecznie wystąpić z podobnym żądaniem do banku, zależeć będzie od szczegółów uzasadnienia wyroku i tego, co orzekną polskie sądy. Teraz czas na ruch banków. Jeśli nie zaproponują konsumentom lepszych warunków ugód, to wywołają falę pozwów zarówno osób posiadających kredyty, jak i tych, którzy je spłacili. Osobiście cieszę się, że wraz z mec. Radosławem Górskim zdecydowaliśmy się na wystąpienie z tym pytaniem do TSUE, który sprawnie na nie odpowiedział.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Jędrzej Jachira wspólnik w kancelarii Sobota Jachira

Wyrok TSUE dotyczył wprawdzie kredytów we frankach szwajcarskich, ale ma też znaczenie dla kredytów zaciąganych w innych walutach, w tym w złotych. Co więcej – dotyczy on wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, dlatego może być stosowany także do innych produktów finansowych, sprzedawanych w oparciu o niedozwolone postanowienia.

Klasycznym przykładem potencjalnego zastosowania tego wyroku w przyszłym orzecznictwie jest kredytobiorca kierujący do sądu wniosek o zawieszenie spłaty kredytu w złotych, oprocentowanego zmiennym wskaźnikiem WIBOR. Sąd, nawiązując do dzisiejszego wyroku TSUE w sprawie Banku M. (sygn. C-520/21), będzie mógł zastosować zabezpieczenie właśnie w postaci zawieszenia spłaty takiego kredytu.

Dotychczas banki osiągały zyski zwłaszcza dzięki wskaźnikowi WIBOR, który miał określać stopę odsetek obowiązującą banki przy pożyczaniu sobie kapitału. W praktyce banki tego kapitału sobie nie pożyczają, a ów wskaźnik stał się tylko pretekstem do sztucznie wysokiego oprocentowania kredytów. Dlatego takie praktyki mogą być uznane za nieuczciwe. Zresztą w Polsce zdecydowana większość kredytów jest udzielana właśnie według zmiennej stopy oprocentowania, dlatego zastosowanie wyroku TSUE może być dość szerokie. Z polskich sądów stosunkowo rzadko wpływają do TSUE pytania, w porównaniu z sądami z innych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Jednak właśnie wyrok wydany w wyniku takiego zapytania z polskiego sądu może być ważnym precedensem dla całego rynku produktów finansowych w UE.

Dodajmy, że TSUE wydał w czwartek jeszcze jeden korzystny dla frankowiczów wyrok, odpowiedział mianowicie na pytanie zadane w jednej ze spraw frankowiczów kontra Getin Noble Bank, że kredytobiorca, który nie spłacił jeszcze rat do poziomu wypłaconego mu kredytu, ma prawo oczekiwać zawieszenia przez sąd spłaty rat w czasie trwania sporu o unieważnienie umowy kredytu, czyli wydanie tzw. tymczasowego zabezpieczenia. Sąd krajowy nie działa tu jednak z automatu i powinien ustalić, czy zawieszenie spłaty rat jest konieczne dla zagwarantowania pełnej skuteczności przyszłego orzeczenia końcowego w sprawie.

Sygnatura akt: C-287/22

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Jak liczyć limit progowy dla małego podatnika VAT?

Zgodnie z art. 2 pkt. 25 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU) mały podatnik to ten, u którego wartość sprzedaży (wraz z kwotą podatku) nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym wyrażonej w złotych kwoty odpowiadającej równowartości 1 200 000 euro. W przypadku podatnika prowadzącego przedsiębiorstwo maklerskie, zarządzającego funduszami inwestycyjnymi; zarządzającego alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi; będącego agentem, zleceniobiorcą lub inną osobą świadczącą usługi o podobnym charakterze, z wyjątkiem komisu – małym podatnikiem jest ten, u którego kwota prowizji lub innych postaci wynagrodzenia za wykonane usługi (wraz z kwotą podatku) w poprzednim roku podatkowym nie przekroczyła kwoty wyrażonej w złotych, odpowiadającej równowartości 45 000 euro.

Mały podatnik to na gruncie VATU kasowy styl życia. To bowiem ta właśnie kategoria podmiotów może wybrać metodę rozliczeń polegającą na tym, że obowiązek podatkowy w odniesieniu do dokonywanych przez niego dostaw towarów i świadczenia usług powstaje z dniem otrzymania całości lub części zapłaty (art. 21 ust. 1 VATU). W odróżnieniu od standardowych rozliczeń VAT mały podatnik może nie płacić podatku do urzędu skarbowego do momentu uzyskania wynagrodzenia z tytułu wykonywanych czynności opodatkowanych. Mały podatnik może kwartalnie rozliczać się z fiskusem (art. 99 ust. 2 VATU).

Kasowa zasada wpływa też na odliczenie podatku naliczonego przez małego podatnika. Zgodnie z art. 86 ust. 10e VATU prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego w odniesieniu do nabytych przez małego podatnika towarów i usług, w okresie stosowania przez niego metody kasowej powstaje nie wcześniej niż w rozliczeniu za okres, w którym podatnik dokonał zapłaty za te towary i usługi. Mały podatnik powinien też umieszczać na wystawianych przez siebie fakturach wyrazy „metoda kasowa” (art. 106e ust. 1 pkt 16 VATU), ale w obliczu korzyści płynących z tego statusu nie są to szczególnie dotkliwe obciążenia.

Aby stać się małym podatnikiem, należy zawiadomić na piśmie naczelnika urzędu skarbowego o chęci stosowania metody kasowej. Zawiadomienie takie można złożyć w terminie do końca miesiąca poprzedzającego okres, za który dany podmiot będzie stosował metodę kasową. Mały podatnik może też zrezygnować z metody kasowej, jednak nie wcześniej niż po upływie 12 miesięcy, w trakcie których rozliczał się tą metodą, po uprzednim zawiadomieniu na piśmie naczelnika urzędu skarbowego, w terminie do końca kwartału, w którym stosował tę metodę. Kluczowe dla omawianej definicji jest jednak przede wszystkim nieprzekraczanie progu kwotowego. Nie zawsze jednak wiadomo, jak taki próg ustalić. Z pomocą bieży Dyrektor KIS.

Czego dotyczyła sprawa?

Spółka komandytowa jest czynnym podatnikiem VAT. Podatnik złożył 3.6.2022 r. aktualizację danych zgłoszenia rejestracyjnego w zakresie VAT, w której podatnik wybrał metodę kasową rozliczeń – począwszy od trzeciego kwartału 2022 r. W trzecim i czwartym kwartale 2022 r. podatnik wystawił faktury, które – co ważne dla dalszego biegu wypadków – zostały uregulowane dopiero w 2023 r. Wartość sprzedaży (wraz z kwotą podatku VAT) za cały 2022 r. nie przekroczyła w 2022 r. kwoty odpowiadającej równowartości 1 200 000 euro, o której mowa w art. 2 pkt. 25 VATU. Podatnik wyliczył tę wartość, nie uwzględniając w niej jednak przychodów za ten okres. Gdyby to uczynił, limit zostałby przekroczony. Nadmieńmy, że podatnik nie prowadzi przedsiębiorstwa maklerskiego zarządzającego funduszami inwestycyjnymi, zarządzającego alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi; nie jest agentem, zleceniobiorcą lub inną osobą świadczącą usługi o podobnym charakterze.

Podatnik nabrał wątpliwości, czy wskazane wyżej przychody wynikające z wystawionych faktur w okresie, kiedy rozliczał się metodą kasową (tj. trzeci i czwarty kwartał 2022 r.), które zostały uregulowane dopiero w 2023 r., nie powinny zostać uwzględnione przy ustalaniu limitu wartości sprzedaży za 2022 r., a w konsekwencji, czy podatnik spełnia definicję małego podatnika, i tym samym może kontynuować stosowanie metody kasowej w 2023 r.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko Organu

Dyrektor KIS wydał w tej sprawie interpretację indywidualną z 5.5.2023 r., 0114-KDIP1-3.4012.191.2023.1.KP, Legalis. Organ uznał, że u małego podatnika za moment przekroczenia limitu sprzedaży 1 200 000 euro (art. 2 pkt 25 VATU) należy przyjąć moment powstania obowiązku podatkowego z tytułu dostawy towarów lub świadczenia usług, zgodnie z art. 19a i art. 21 ust. 1 VATU. Z uwagi na to, że spółka jest podatnikiem VAT rozliczającym się metodą kasową, nabywca natomiast jest czynnym podatnikiem podatku VAT, obowiązek podatkowy powstaje z dniem otrzymania całości lub części zapłaty.

W analizowanej sprawie należność za wystawione faktury w 2022 r. została uregulowana w 2023 r., zatem obowiązek podatkowy z tego tytułu będzie powstawał z chwilą otrzymania zapłaty (należności), tj. w roku 2023. Tym samym kwoty wynikające z wystawionych faktur, w okresie kiedy spółka rozliczała się metodą kasową, które zostały uregulowane dopiero w 2023 r., nie powinny zostać uwzględnione przy ustalaniu limitu wartości sprzedaży (wraz z kwotą podatku) za poprzedni rok podatkowy, tj. 2022 r. W konsekwencji powyższego, w 2022 r. spółka nie przekroczyła wartości sprzedaży, o której mowa w art. 2 pkt 25 lit. a) VATU. Zatem spółka będzie w 2023 r. nadal spełniać definicję małego podatnika i będzie mogła rozliczać się metodą kasową.

Komentarz

Omawiana interpretacja odpowiada na kilka praktycznych pytań. Po pierwsze – w ciągu roku można „przejść” na kasowe rozliczenie właściwe dla małego podatnika. Niby wynika to z przepisu określającego sposób składania zawiadomienia. Ale też przepisy progowe powołują się na „rok podatkowy”, co akurat na gruncie VAT nie jest kategorią powszechnie stosowaną (w obliczu braku rozliczeń rocznych VAT). Choć trzeba uczciwie przyznać, że kryterium roku podatkowego pojawia się także w przypadku innych progów (np. próg zwolnienia podmiotowego z art. 113 ust. 1 VATU również odwołuje się do „poprzedniego roku podatkowego”).

Po drugie – skuteczne przejście na kasowe rozliczenie rodzi skutki od momentu uzyskania statusu małego podatnika, w tym także w zakresie sposobu rozpoznawania obowiązku podatkowego. Dla bohatera omawianej interpretacji okazało się to zbawienne. Wystawione w 2022 r. faktury musiały być wysokie. Ale skoro zostały opłacone dopiero w 2023 r., to wówczas dopiero podatnik wykazał obrót opodatkowany VAT. To ciekawa konstatacja, również w kontekście pojęcia „roku podatkowego”. Wydaje się bowiem, że chodzi o specyficznie rozumiany „rok podatkowy VAT”, a nie np. kategorię właściwą podatkom dochodowym.

Warto przypomnieć, że zgodnie z projektem SLIM VAT 3, którego wejście w życie planowane jest na 1.7.2023 r., limit małego podatnika 1 200 000 euro zostanie podwyższony do 2 000 000 euro rocznie. Możliwość określenia progu małego podatnika w takiej wysokości wynika z art. 167a dyrektywy Rady 2006/112/WE z 28.11.2006 r. w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej (Dz.Urz. UE L z 2006 r. Nr 347, s. 1), a Ministerstwo Finansów niniejszym zamierza skorzystać z tej możliwości. Planowane podwyższenie limitu wartości sprzedaży uprawniającego do posiadania statusu małego podatnika spowoduje więc zapewne zwiększenie liczby podatników uprawnionych do stosowania metody kasowej oraz kwartalnego rozliczenia w VAT. Co ważne, nie wzrośnie limit „maklerski”.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Uchybienia formalne a ważność związku małżeńskiego zawartego w formie wyznaniowej

Stan faktyczny

B.K. i J.K. w Parafii rzymskokatolickiej 29.12.2007 r. oświadczyli wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa podlegającego prawu polskiemu. Na skutek niedopatrzenia wikariusza, który udzielał ślubu, zaświadczenie stanowiące podstawę sporządzenia aktu małżeństwa zostało przekazane do Urzędu Stanu Cywilnego po ustawowo określonym terminie. Proboszcz parafii poinformował zainteresowanych o zaistniałej sytuacji i zaproponował im ponowne zawarcie związku małżeńskiego w formie cywilnej, jednak B.K. i J.K. odmówili. Kierując się sugestią pracownika USC, proboszcz parafii dokonał w zaświadczeniu korekty daty zawarcia związku małżeńskiego na 5.1.2008 r. oraz zmienił numer, pod którym go zarejestrowano. Na podstawie tak zmienionego zaświadczenia Kierownik USC w M. sporządził akt małżeństwa. Po kilku latach, gdy J.K. wystąpiła do sądu o orzeczenie separacji i ustalenie na jej rzecz alimentów, B.K. wniósł powództwo o ustalenie nieistnienia małżeństwa.

Sąd I instancji oddalił powództwo B.K. Zgodnie z art. 1 § 2 KRO małżeństwo zostaje zawarte, gdy mężczyzna i kobieta zawierający związek małżeński podlegający prawu wewnętrznemu kościoła albo innego związku wyznaniowego w obecności duchownego oświadczą wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa podlegającego prawu polskiemu, a kierownik urzędu stanu cywilnego sporządzi następnie akt małżeństwa. Sąd stwierdził, że skoro B.K. i J.K. złożyli zgodne oświadczenia, a Kierownik USC w M., pomimo uchybienia terminowi z art. 8 § 3 KRO, sporządził akt małżeństwa, to wobec spełnienia przesłanek z art. 1 § 2 KRO małżeństwo zostało zawarte. Zdaniem Sądu nie bez znaczenia była też okoliczność, że małżonkowie przez wiele lat trwali we wspólnym pożyciu i zaciągali wspólne zobowiązania, a spór co do faktu zawarcia związku powstał dopiero wtedy, gdy pozwana wystąpiła z pozwem o orzeczenie separacji i zasądzenie alimentów. Sąd II instancji oddalił apelację powoda, podzielając ocenę, że zostały spełnione przesłanki skutecznego zawarcia małżeństwa w formie wyznaniowej ze skutkami w sferze prawa polskiego. Przerobienie przez duchownego zaświadczenia, o którym mowa w art. 8 § 2 KRO, dotyczyło tylko daty złożenia zgodnych oświadczeń woli przez małżonków, nie zaś samego faktu ich złożenia i treści.

Pytanie prawne

SN rozpoznający skargę kasacyjną B.K., podkreślając dużą doniosłość społeczną przepisów dotyczących zawarcia małżeństwa w formie wyznaniowej, przedstawił do rozstrzygnięcia składowi 7 sędziów następujące zagadnienie prawne: Czy zostaje zawarte małżeństwo (art. 1 § 2 KRO) w przypadku, gdy mężczyzna i kobieta zawierający związek małżeński podlegający prawu wewnętrznemu kościoła w obecności duchownego oświadczą wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa podlegającego prawu polskiemu i kierownik urzędu stanu cywilnego następnie sporządzi akt małżeństwa na podstawie zaświadczenia, o którym mowa w art. 8 § 2 KRO, podpisanego przez innego duchownego i przekazanego do urzędu stanu cywilnego po upływie terminu przewidzianego w art. 8 § 3 KRO?

W uzasadnieniu pytania podkreślono, że J.K. nie kwestionuje faktu złożenia przez strony oświadczeń o zawarciu związku małżeńskiego przed duchownym oraz wyrażeniu jednocześnie woli, aby podlegało ono prawu polskiemu. Jego zarzuty dotyczą niespełnienia wymogów warunkujących zawarcie ważnego związku małżeńskiego w formie wyznaniowej określonej w art. 1 § 2 KRO. Zgodnie bowiem z art. 8 KRO, w brzmieniu właściwym dla tej sprawy, duchowny, przed którym zawierany był związek małżeński, zobowiązany był do niezwłocznego sporządzenia zaświadczenia stwierdzającego, że oświadczenia małżonków zostały złożone w jego obecności oraz przekazania go USC przed upływem 5 dni od zawarcia małżeństwa. Kierownik USC zobowiązany był do odmowy sporządzenia aktu małżeństwa, jeżeli zaświadczenie przekazano do USC po upływie wskazanego wyżej terminu. Jeżeli zachowanie tego terminu nie było możliwe z powodu siły wyższej, bieg terminu ulegał zawieszeniu przez czas trwania przeszkody, jednak Kierownik USC w M. nie czynił takich ustaleń.

W zakresie oceny charakteru prawnego czynności kierownika USC, polegającej na sporządzeniu aktu małżeństwa po zawarciu małżeństwa w formie wyznaniowej, istnieją trzy stanowiska. Pierwsze zakłada, że jest to przesłanka materialnoprawna zawarcia związku małżeńskiego w formie wyznaniowej, ma zatem charakter konstytutywny. Drugi pogląd, zgodnie z którym choć czynność ta nie ma charakteru konstytutywnego, to stanowi dopełnienie koniecznej przesłanki dla zawarcia małżeństwa w formie wyznaniowej. Trzecie stanowisko opiera się na przyjęciu, że sporządzenie aktu małżeństwa ma charakter deklaratywny. Przyjęcie jednego z tych poglądów determinuje ocenę charakteru terminu określonego w art. 8 § 3 KRO i skutków wynikających z jego niedochowania. Przy założeniu konstytutywnego charakteru czynności sporządzenia przez kierownika USC aktu małżeństwa przyjmuje się, że termin ten ma charakter zawity. Jego uchybienie powoduje więc, że małżeństwo nie zostaje zawarte nawet wtedy, gdy kierownik USC następnie sporządzi akt małżeństwa. Natomiast przyjęcie, że czynność ta ma charakter jedynie deklaratoryjny oznacza, iż termin na przekazanie przez duchownego zaświadczenia, o którym mowa w art. 8 § 3 KRO, ma charakter jedynie instrukcyjny. W rezultacie bez znaczenia jest okoliczność, czy zaświadczenie przekazane przez duchownego do USC spełnia wymagania ustawowe, a nawet czy w ogóle zostało ono sporządzone i przekazane do USC.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko SN

SN uznał, że dla oceny, czy związek małżeński zawarty w formie wyznaniowej wywołuje również skutki zawarcia małżeństwa zgodnie z prawem polskim, podstawowe znaczenie mają kryteria wyznaczone przez art. 1 § 2 KRO. W konsekwencji kluczowe jest to, czy małżonkowie przy zawieraniu związku małżeńskiego w formie wyznaniowej w obecności duchownego oświadczyli wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa podlegającego prawu polskiemu, a następnie doszło do sporządzenia aktu małżeństwa przez kierownika USC. W przypadku spełnienia tych wymogów bez znaczenia dla oceny istnienia tego małżeństwa mają uchybienia w zakresie treści i formy zaświadczenia o zawarciu związku małżeńskiego lub naruszenie terminu jego przesłania kierownikowi USC. Wskazane nieprawidłowości nie mogą stanowić wystarczającej podstawy dla skutecznego zakwestionowania zawarcia małżeństwa.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź