Uzupełnienie wpisu sądowego

Postępowanie przed Sądem I instancji

Wnosząc skargę na decyzję Głównego Inspektora Transportu Drogowego w przedmiocie kary pieniężnej, K.W. uiścił wpis sądowy w kwocie 100 zł. Przewodniczący Wydziału VI WSA w Warszawie uznał, że wpis od skargi powinien wynosić 200 zł, więc wezwał skarżącego do uzupełnienia wpisu w kwocie 100 zł w terminie 7 dni, pod rygorem odrzucenia skargi. Skarżący wniósł pismo, w którym wyjaśnił, że wraz z wniesieniem skargi wpłacił na rachunek bankowy Sądu 100 zł. Wskazał, że oznaczył tę wpłatę numerem decyzji, a nie sygnaturą akt sprawy, bowiem nie była ona mu jeszcze znana. K.W. zwrócił się o zaliczenie tej kwoty na poczet wpisu sądowego w sprawie. Ponieważ brakująca kwota nie została uiszczona w wyznaczonym terminie, WSA w Warszawie odrzucił skargę.

K.W. wniósł zażalenie, wskazując, że uiścił już wpis sądowy od skargi. Nie otrzymał zwrotu tej kwoty na rachunek bankowy, co sugeruje, że została ona zaksięgowana na poczet sprawy. Po otrzymaniu wezwania skontaktował się telefonicznie z Sądem, próbując ustalić, czy kwotę 100 zł powinien wpłacić ponownie i żądać zwrotu tej uprzednio wpłaconej, czy też złożyć dodatkowe wyjaśnienia. Twierdził, że polecono mu złożyć wyjaśnienia na piśmie i dołączyć potwierdzenie przelewu, co uczynił.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Jak powinno być sformułowane wezwanie o wpis?

NSA uchylił zaskarżone postanowienie. W uzasadnieniu wskazano, że z uwagi na surowe konsekwencje dla skarżącego, czyli odrzucenie skargi, wezwanie do uzupełnienia braków fiskalnych skargi musi być precyzyjnie sformułowane. Powinno z niego jasno wynikać: do czego strona została wezwana, z jakiego powodu oraz w jakiej wysokości musi uiścić wpis, jaki jest termin na dokonanie tej czynności oraz jakie są skutki niezastosowania się do wezwania. Za takim sposobem formułowania wezwania strony o wniesienie opłaty we właściwej wysokości przemawia art. 6 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 329; dalej: PostAdmU) oraz konstytucyjna zasada informowania o działaniu organów państwowych. Dlatego w orzecznictwie wyrażono pogląd, że niedokładność pouczenia zawartego w zarządzeniu o wezwaniu do uiszczenia wpisu sądowego powoduje wątpliwości co do treści oraz sposobu prawidłowego wykonania tego zarządzenia, a tym samym wyklucza możliwość odrzucenia środka zaskarżenia w sytuacji niezastosowania się do rygoru wskazanego w pouczeniu (zob. postanowienie NSA z 9.12.2014 r., II FZ 1878/14, Legalis).

Uiszczenie a uzupełnienie wpisu

NSA stwierdził, że wezwanie do uzupełnienia wpisu sądowego od skargi w tej sprawie nie było wystarczająco precyzyjne. Istotne znaczenie dla sprawy ma fakt, że skarżący uiścił już wpis sądowy w wysokości 100 zł, a brakująca kwota także wynosiła 100 zł. Należny wpis wynosi bowiem 200 zł, co wynika z § 1 pkt. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 16.12.2003 r. w sprawie wysokości oraz szczególnych zasad pobierania wpisu w postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2021 r. poz. 535). Skarżący został więc wezwany do uzupełnienia wpisu sądowego od skargi w kwocie 100 zł. Z zarządzenia nie wynika natomiast, że Sąd miał świadomość, iż skarżący uiścił już 100 zł wraz z wniesieniem skargi, oraz że cały wpis powinien wynosić 200 zł.

Sądy administracyjne w wezwaniach zazwyczaj rozróżniają sytuację, gdy wpis sądowy nie został w ogóle zapłacony, wzywając do jego „uiszczenia”, od przypadku, gdy został on zapłacony w nieprawidłowej wysokości, wzywając do jego „uzupełnienia”. Jednak słowo „uzupełnić” można rozumieć jako uzupełnienie czegoś, czego brakuje w całości, a nie jedynie w części, jak słowo to rozumieją sądy administracyjne. W konsekwencji NSA uznał, że takie rozróżnienie nie musi być jasne i oczywiste dla stron postępowania. W uzasadnieniu postanowienia podkreślono też, że K.W. nie był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika i działał osobiście.

Zdaniem NSA, otrzymując wezwanie sformułowane jak wyżej wskazano, skarżący mógł przyjąć, że uiszczony przez niego wpis zagubił się lub nie został połączony ze skargą, z powodu wskazania w tytule przelewu numeru zaskarżonej decyzji, zamiast sygnatury akt sądowych. Biorąc pod uwagę fakt, że strona uiściła wpis w wysokości 100 zł, zasadna jest wątpliwość, czy w wezwaniu chodziło o uzupełnienie wpisu o kolejne 100 zł, czy potwierdzenie uiszczenia wpisu w kwocie 100 zł. Usprawiedliwione było więc przekonanie skarżącego, że Sąd w istocie wzywa go do uiszczenia kwoty, którą już wpłacił, co wynika z pisemnych wyjaśnień skarżącego, złożonych po otrzymaniu wezwania.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

SLIM VAT 3: Zmiany w zakresie WIS

Zgodnie z art. 42a ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU) WIS jest decyzją wydawaną na potrzeby opodatkowania VAT, która zawiera opis towaru albo usługi będących przedmiotem WIS, klasyfikację towaru według PKWiU, CN lub PKOB, niezbędną do określenia stawki podatku lub innych przepisów VATU, a także określającą właściwą stawkę podatku dla towaru albo usługi. Instytucję WIS czeka wielopłaszczyznowa reforma.

Konsolidacja wydawania WIS, WIA i WIT

WIS ma swoje odpowiedniki na gruncie przepisów akcyzowych (wiążąca informacja akcyzowa – WIA) oraz celnych (wiążąca informacja taryfowa – WIT i wiążąca informacja o pochodzeniu – WIP). Dziś wydawane są one przez różne organy. Planowana jest w tym zakresie konsolidacja obsługi wiążących informacji w rękach Dyrektora KIS. Zapewni ona przedsiębiorcom uzyskanie informacji w jednym miejscu, za pośrednictwem tego samego organu, bez konieczności każdorazowego ustalania, który organ KAS jest właściwy dla uzyskania wiążącej informacji. Zgodnie z zamysłem powierzenie takich zadań Dyrektorowi KIS zapewni lepsze zarządzanie systemem wiążących informacji – zarówno pod względem prawnym, jak i organizacyjnym, z uwagi na potencjał kadrowy i merytoryczny. Ma być więc sprawniej, ale także spójniej.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

WIS – poszerzony zakres wnioskodawców

O WIS będą mogły wystąpić podmioty publiczne w rozumieniu ustawy z 19.12.2008 r. o partnerstwie publiczno–prywatnym (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 407; dalej: PartPublPrywU), w zakresie mającym wpływ na sposób obliczenia wynagrodzenia w związku z zawieraną umową o partnerstwie publiczno–prywatnym, a także zamawiający w rozumieniu ustawy z 21.10.2016 r. o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 541; dalej: UmowaKoncU), w zakresie mającym wpływ na sposób obliczenia wynagrodzenia koncesjonariusza wraz z ewentualną płatnością od zamawiającego w związku z zawieraną umową koncesji na roboty budowlane lub usługi.

WIS – za darmo

Ministerstwo Finansów zdecydowało się na likwidację opłaty od wniosku o wydanie WIS (w wysokości 40 zł). Słusznie zauważono, że wysokość opłaty jest niewspółmiernie niska w odniesieniu do kosztów administracyjnych prowadzenia postępowania o wydanie WIS. Tym bardziej, że wnioskodawcy WIS są także zobligowani do wnoszenia opłat z tytułu przeprowadzanych badań lub analiz, jeżeli rozpatrzenie wniosku o wydanie WIS wymaga przeprowadzenia takich działań (te opłaty akurat pozostają aktualne).

WIS – zmiana treści

WIS wydawane dla celów innych niż określenie stawki podatku, nie będą już musiały zawierać w swojej treści określenia jej wysokości (art. 42a pkt 3 VATU). Ma to sens, ponieważ w VIS nie zawsze chodzi o stawkę VAT (a np. o konieczność oznaczania odpowiednich pozycji w JPK kodami GTU czy stosowania obowiązkowego MPP).

WIS – zażalenie na brak rozpatrzenia

Dyrektor KIS może wezwać wnioskodawcę WIS do dostarczenia próbki towaru albo dodatkowych dokumentów odnoszących się do towaru albo usługi. Co więcej organ wydający WIS może też podjąć decyzję o konieczności przeprowadzenia dodatkowych badań towaru, niezbędnych do prawidłowego ich sklasyfikowania. Wówczas wzywa on wnioskodawcę do uiszczenia zaliczki na pokrycie opłaty za takie badania. Brak spełnienia ww. wymogów skutkuje pozostawieniem całego wniosku bez rozpatrzenia. Przepisy dookreślą, że w takiej sytuacji podatnik może wnieść zażalenie.

Podatki 2023. Wybierz treści, skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

WIS – moc wiążąca

Oprócz organów podatkowych WIS wiązać będzie także adresatów samych WIS. Chodzi o czynności dokonane w okresie od dnia następnego po dniu doręczenia WIS odpowiednio do dnia doręczenia decyzji o zmianie WIS albo decyzji o uchyleniu WIS, upływu okresu ważności WIS, względnie poprzedzającego dzień, w którym WIS wygasła z mocy prawa (wskutek zmiany przepisów prawa), jeśli to wygaśnięcie nastąpiło przed upływem okresu ważności WIS. WIS oraz decyzja o jej zmianie mogą wygasnąć z mocy prawa przed upływem jej okresu ważności. Nowe przepisy doprecyzowują, że ma to miejsce, gdy w wyniku zmian w przepisach zmieni się klasyfikacja towaru albo usługi według odpowiedniej klasyfikacji, lub stawka podatku właściwa dla towaru albo usługi lub podstawa prawna stawki podatku wskazanej w WIS. Przesłanką wygaśnięcia WIS jest też zmiana w podstawie prawnej, która musi być zgodna z aktualnie obowiązującymi przepisami, na podstawie których stosowana jest w szczególności stawka obniżona VAT.

Z kolei szef KAS straci kompetencję do zmiany albo uchylenia wydanych WIS, jeżeli stwierdzi ich nieprawidłowość. Niemniej w ramach sprawowanego nadzoru Szef KAS będzie mógł zlecić Dyrektorowi KIS wszczęcie postępowania w sprawie uchylenia albo zmiany WIS albo decyzji o zmianie WIS, jeżeli uzna, że występują przesłanki powodujące nieprawidłowość albo niezgodność z prawem wydanej WIS.

Oprócz tych opisanych powyżej, planowanych jest jeszcze kilka drobnych zmian w zakresie WIS, przede wszystkim o charakterze proceduralnym. Są to jednak zmiany na tyle niewielkie, że nie zmieściły się w niniejszym opracowaniu. Inna sprawa, że nie przyniosą szczególnego przełomu w obrębie omawianej instytucji. Ministerstwo Finansów w ramach projektu SLIM VAT 3 skupiło się na przepisach dotyczących WIS. Nie można jednak nie oprzeć się wrażeniu, że choć liczne, to jednak są to mało istotne zmiany.

Pytanie zasadnicze brzmi, czy po skonsolidowaniu kompetencji Dyrektor KIS będzie nadal wydawał WIS w sposób opieszały. Uzyskanie WIS bywa bowiem w praktyce bardzo kłopotliwe. Organ ma w zwyczaju dopytywać się o szereg informacji, które czasem są całkiem zbędne albo wręcz niemożliwe do sprawnego dostarczenia. Proces wydawania WIS rządzi się także swoimi prawidłami, niekoniecznie wynikającymi z przepisów (np. nieformalna acz przyznawana niechęć do wydawania WIS odnośnie towarów niewprowadzonych jeszcze na rynek, która nota bene mocno przeczy idei samej instytucji).

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Źle wywołana rozprawa – czy da się powtórzyć?

Adwokaci wskazują, iż pełnomocnik lub strona stawili się w sądzie na czas, ale np. przez awarię głośników nie usłyszeli, że rozprawa została wywołana. Czekają więc pod salą, by w końcu dowiedzieć się, że ich rozprawa już się zakończyła. Co robić w takiej sytuacji?

Szybka interwencja

W procedurze cywilnej można skorzystać z instytucji przywrócenia terminu lub z wniosku o ponowne otwarcie rozprawy. Jeśli zaś na posiedzeniu sąd wydał wyrok, jest to poważny zarzut apelacyjny.

– Najważniejsze, aby nie zwlekać z podjęciem odpowiednich czynności, ponieważ im szybciej zareagujemy, tym mamy większe pole manewru – wskazuje adw. Mikołaj Rusiński. – Najlepszym rozwiązaniem jest prewencja, dlatego po paru minutach najlepiej zapukać do drzwi sali sądowej, nawet jeśli miałoby to zostać uznane za nadgorliwość. Gorzej, jeśli np. przez ludzki błąd lub na skutek problemów z elektroniczną wokandą czekamy pod złą salą. W razie wątpliwości polecam jak najszybszy kontakt z sekretariatem danego wydziału – dodaje. Adwokat wskazuje też, że problem ten nabrał nowego znaczenia w dobie rozpraw zdalnych, gdzie często brak udziału pełnomocnika wynika z otrzymania złego linku.

Szkolenia miękkie dla adwokatów i radców prawnychSprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Decyzja sędziego

Adwokat Radosław Baszuk wskazuje zaś, że w procedurze karnej samo wywołanie sprawy jest czynnością proceduralną, która ma konsekwencje. Jeśli jednak wywołanie nastąpiło, to po stronie sądu wszystko jest w porządku.

– I od dobrej woli, i poziomu empatii przewodniczącego zależy, czy uzna nieobecność za usprawiedliwioną – tłumaczy Radosław Baszuk. – Ale też od uprawdopodobnienia, że było się obecnym, ale wywołanie było z jakichkolwiek powodów niesłyszalne – dodaje.

– Powtórzenie czynności nie jest obligatoryjne, ale póki wyrok nie zapadnie, strona może o to wnosić, jeśli usprawiedliwi należycie niestawiennictwo, albo ustalone zostanie, że jakieś elementy nie zadziałały po stronie sądu – stwierdza z kolei Małgorzata Pąśko, sędzia SR w Łodzi.

Takie uprawdopodobnienie może polegać na zabezpieczeniu nagrań z monitoringu sali prowadzonego w dziale informatycznym czy w danym dniu nagłośnienie, czy e-wokanda działały prawidłowo, i wreszcie na odebraniu oświadczenia od protokolanta, że sprawę wywołał prawidłowo.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Maciej Gutowski adwokat, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Nie wszystkie czynności da się powtórzyć, nawet przy dobrej woli. Ponadto czasami na takich rozprawach wydane zostaje orzeczenie i sprawa jest już zamknięta. Wówczas pozostaje już jedynie normalna droga odwoławcza. A wykazanie, że nie było się na sali z powodu nieprawidłowego wywołania, graniczy z cudem. Można od razu interweniować, zgłosić się do sekretariatu czy na salę, ale to potem w postępowaniu w drugiej instancji się zaciera. Przy dzisiejszej konstrukcji procedury sąd drugiej instancji powinien wydać wyrok merytoryczny. I nawet gdyby chciał te czynności powtórzyć (a często nie chce, bo przecież strona mogła pilnować, czy sprawa nie została wywołana), to trudno wrócić do punktu wyjścia. W typowym sporze cywilnym udział w rozprawie jest prawem strony, ale nie obowiązkiem – w razie jej nieobecności sąd po prostu pominie czynności, które należałoby wykonać z jej udziałem.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Firmy digitalizują rachunki, a nie są pewne reakcji fiskusa

Papierowe dokumenty coraz częściej przechodzą do lamusa. I polscy przedsiębiorcy chętnie je cyfryzują. Pojawia się jednak problem, czy zamiana papierowej formy faktury lub rachunku na elektroniczne i zniszczenie oryginału nie narazi w przyszłości podatnika na kłopoty w skarbówce. Firmy obawiają się zwłaszcza, czy brak papierowych oryginałów nie pozbawi ich prawa do kosztów podatkowych. Eksperci – choć uważają taki zarzut za absurdalny – potwierdzają, że takie ryzyko istnieje. A fiskus, do którego podatnicy występują o interpretacje, nabiera wody w usta.

Odejście od papieru

Według danych z raportu przygotowanego przez Iron Mountain firmy posiadają dziś około 70 proc. zasobów informacji w formacie cyfrowym, a 30 proc. fizycznych. I wszystko wskazuje, że już wkrótce odsetek danych cyfrowych będzie jeszcze większy.

– Nawet 93 proc. respondentów biorących udział w naszym badaniu deklaruje, że ich celem jest wyeliminowanie z organizacji papierowych dokumentów w ciągu pięciu lat, a 67 proc. nadaje średni lub wysoki priorytet projektom porządkowania firmowych danych – wyjaśnia Michał Ledzion, Business Development Executive w Iron Mountain. Jako główną motywację działania osoby ze stanowisk decyzyjnych wskazały przede wszystkim optymalizację kosztów, redukcję ryzyka, identyfikację dokumentów przeznaczonych do zniszczenia lub przygotowanie zasobów do sprawnej digitalizacji.

Ten trend dotyczy też dokumentacji podatkowej, ale tu pojawia się poważna wątpliwość.

– Podatnicy nie tylko chętnie przechodzą na cyfrowe formy dokumentów potrzebnych do rozliczeń z fiskusem, ale też coraz częściej chcieliby zdigitalizować także ich wersje papierowe – potwierdza Jarosław Ziobrowski, adwokat z kancelarii Ziobrowski Tax & Law.

Tymczasem nie ma pewności, czy taki zabieg nie pozbawia prawa do kosztów podatkowych.

– Nie mam wątpliwości, że fiskus nie ma podstaw do kwestionowania faktur elektronicznych i rozliczeń VAT, gdy podatnik przechowuje w formie elektronicznej faktury, które od początku miały tylko taką formę. Ale takiej pewności nie ma, gdy chodzi o faktury pierwotnie wystawione w formie papierowej, które następnie zostały zdigitalizowane. Przepisy podatkowe nie odnoszą się wprost do tej kwestii. A zgodnie z ustawą o rachunkowości dowody księgowe i dokumenty inwentaryzacyjne przechowuje się co do zasady w oryginalnej postaci – zauważa Hubert Cichoń, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Enodo Advisors.

Niestety, próby upewnienia się u fiskusa, czy zdigitalizowanie, a potem zniszczenie papierowych dokumentów nie grozi problemami, najczęściej spełzają na niczym. Fiskus nie chce wydawać interpretacji, tłumacząc, że pozwalają na to przepisy.

– Problem jest realny, a zagrożenie bardzo poważne, bo pozbawienia podatnika prawa do kosztów podatkowych – nierzadko po latach – pod pretekstem złego udokumentowania wydatku to prawdziwa katastrofa. Odmawianie podatnikom, którzy chcą zabezpieczyć się przed błędem i jego negatywnymi skutkami, prawa do interpretacji indywidualnych staje się prawdziwą. A odmowy w sprawach dotyczących poprawnej dokumentacji tylko to potwierdzają – mówi Jarosław Ziobrowski.

Podatnicy, którym fiskus nie chciał wydać interpretacji, coraz częściej wygrywają w sądach administracyjnych, ale to też nie załatwia sprawy.

– Prawo do kosztów i poprawność dokumentacji księgowej to kwestie podstawowe dla niemal każdej firmy. A ich konsekwencje mogą być bardzo poważne. Dlatego jeśli jest wątpliwość, jakie skutki podatkowe ma zdigitalizowanie papierowej dokumentacji, to powinna być ona raz a dobrze usunięta albo przez ustawodawcę, albo w drodze interpretacji ogólnej – uważa Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Brak konsekwencji

Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy.

– Od kilku lat polski aparat skarbowy cyfryzuje się na potęgę, a ustawodawca nakłada na podatników coraz więcej obowiązków w formie elektronicznej. Przykładem może być chociażby planowany od 2024 r. obowiązkowy system e-faktur. W tym kontekście brak jasnych reguł, jakie będą skutki digitalizacji papierowych dokumentów podatkowych, to poważna niekonsekwencja – konkluduje Hubert Cichoń.

Skarbówka nie uniknie odpowiedzi

Problem prawa do kosztów podatkowych na podstawie cyfrowych wersji papierowych dokumentów jest już widoczny w orzecznictwie. Na razie został przesądzony proceduralnie. W wyroku z 10.8.2022 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że fiskus nie może w takiej sprawie milczeć.

Chodziło o spółkę, która chciała się upewnić, czy ma prawo zaliczyć do kosztów wydatki udokumentowane za pomocą dokumentów otrzymanych w formie papierowej, które są przechowywane jedynie w formie elektronicznej, gdy egzemplarze papierowe będą zniszczone.

NSA nie zgodził się z fiskusem, że taki problem nie może stanowić podstawy do wszczęcia postępowania o wydanie interpretacji indywidualnej. Stwierdził, że podstawą udzielenia odpowiedzi na pytanie spółki powinna być ocena konkretnych dokumentów przechowywanych w postaci plików elektronicznych, na podstawie których ewidencjonowane będą określone koszty uzyskania przychodów. Sygnatura akt: II FSK 144/20.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

 

Należności byłych małżonków wobec wspólnoty mieszkaniowej

Roszczenia wspólnoty mieszkaniowej

Małżonkowie W. byli współwłaścicielami mieszkania. Po rozpadzie związku, jeszcze przed formalnym orzeczeniem rozwodu, małżonkowie uzgodnili, że E.W. wyprowadzi się z mieszkania, a P.W. będzie dalej w nim mieszkał oraz pokrywał wszystkie opłaty i należności. P.W. nie wywiązał się z ustaleń i już po orzeczeniu rozwodu, na wniosek Spółdzielni Mieszkaniowej „M.”, wydano wobec byłych małżonków nakaz zapłaty ponad 7,5 tys. zł tytułem zaległych opłat. E.W. zaskarżyła nakaz, powołując się na uzgodnienia z byłym mężem, jednak Sąd I instancji zasądził od niej połowę należności na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej „M.”. W uzasadnieniu orzeczenia wskazano, że w przepisach ustawy z 24.6.1994 r. o własności lokali (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1048; dalej: WłLokU) przewidziano solidarną odpowiedzialność współwłaścicieli. W tej sprawie należy zastosować art. 17 WłLokU, zgodnie z którym za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej odpowiada wspólnota mieszkaniowa bez ograniczeń, a każdy właściciel lokalu – w części odpowiadającej jego udziałowi w tej nieruchomości. Sąd wyjaśnił, że od chwili ustania małżeńskiej wspólności ustawowej na skutek prawomocnego orzeczenia rozwodu, do majątku, który był nią objęty, należy odpowiednio stosować przepisy o wspólności majątku spadkowego i o dziale spadku. Zgodnie z art. 43 § 1 KRO udziały byłych małżonków w tym majątku są równe.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Pytanie prawne

Rozpoznający apelację E.W. Sąd II instancji zwrócił się do SN o rozstrzygnięcie: Czy po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej na skutek rozwodu odpowiedzialność małżonków będących współwłaścicielami lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, który wchodził w skład majątku wspólnego, za zobowiązania wobec wspólnoty mieszkaniowej z tytułu wydatków i ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach i innych przychodach, powstałe po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej, jest odpowiedzialnością o zapłatę proporcjonalną w stosunku do udziałów we współwłasności lokalu, czy też każdy z małżonków ponosi odpowiedzialność za całość zobowiązania z tego tytułu, a zaspokojenie wspólnoty mieszkaniowej przez któregokolwiek z małżonków zwalnia drugiego?

Czy można stosować przepisy o odpowiedzialności solidarnej?

W uzasadnieniu pytania prawnego stwierdzono, że współwłaściciele lokalu w częściach ułamkowych odpowiadają za zapłatę jednej zaliczki na poczet kosztów zarządu nieruchomością wspólną i wysokość tego świadczenia określana jest proporcjonalnie do wielkości jednego, wspólnego udziału w nieruchomości wspólnej. Zdaniem Sądu II instancji w art. 12 ust. 2 WłLokU jest bowiem mowa o udziale w rozumieniu art. 3 ust. 3 WłLokU, czyli ustalanym w odniesieniu do lokalu, a nie w rozumieniu art. 3 ust. 3a WłLokU, czyli udziale każdego ze współwłaścicieli lokalu w częściach ułamkowych. Konsekwencją przyjęcia takiego stanowiska jest wielość dłużników zobowiązanych do zapłaty zaliczki z art. 15 ust. 1 WłLokU. W ocenie Sądu nie ma przepisu, na podstawie którego można by było wprost przyjąć, że między byłymi małżonkami istnieje solidarna odpowiedzialność wobec powoda za zapłatę zaliczek. Źródłem zobowiązania do zapłaty tych zaliczek jest bowiem ustawa – art. 15 ust. 1 WłLokU – a nie czynność prawna. Nie zmienia tego okoliczność, że wysokość opłat na pokrycie kosztów zarządu nieruchomością wspólną ustalają właściciele lokali w drodze uchwały lub w umowie o powołaniu zarządcy, bowiem te akty jedynie kształtują treść istniejącego zobowiązania. Nie są one też niezbędne do jego realizacji, ponieważ w razie ich braku możliwe jest określenie wysokości zaliczek w oparciu o regulacje ustawowe – art. 12 WłLokU i art. 205 KC w zw. z art. 1 ust. 2 WłLokU. W konsekwencji nie można stosować w tym przypadku art. 370 KC, przewidującego solidarną odpowiedzialność osób, które zaciągnęły zobowiązanie dotyczące ich wspólnego mienia, ani art. 380 § 2 KC, bowiem obowiązkowi zapłaty zaliczki nie towarzyszy żadne świadczenie wzajemne ze strony wspólnoty mieszkaniowej.

Sąd II instancji stwierdził jednak, że wykładnia celowościowa i funkcjonalna przemawiają za uznaniem, że zobowiązanie to zostało ukształtowane tak, aby każdy ze współdłużników odpowiadał za całość świadczenia, a jego spełnienie przez jednego z tych współdłużników zwalniało pozostałych. Jest to możliwe, jeśli zastosuje się którąś z podstaw solidarności w drodze analogii. W uzasadnieniu pytania prawnego podkreślono, że zaliczka na poczet kosztów zarządu nieruchomością wspólną jest ustalana w odniesieniu do danego lokalu, bez względu na liczbę jego współwłaścicieli. To wskazuje na swoistą niepodzielność tego świadczenia w znaczeniu gospodarczym, co mogłoby umożliwić analogiczne zastosowanie art. 380 § 1 KC, który stanowi, że dłużnicy zobowiązani do świadczenia niepodzielnego są odpowiedzialni za spełnienie świadczenia jak dłużnicy solidarni. Zaznaczono jednak, że art. 380 § 1 KC dotyczy niepodzielności świadczenia w rozumieniu ustawowym, co oznacza takie świadczenie, które nie może być spełnione częściowo bez istotnej zmiany przedmiotu lub wartości, czyli nie dotyczy świadczenia pieniężnego, jakim jest zaliczka z art. 15 ust. 1 WłLokU.

Iuscase - zarządzanie kancelarią prawną w jakości C.H.Beck. Wypróbuj bezpłatnie! Sprawdź

Koncepcji solidarności niewłaściwej

Zdaniem Sądu najwłaściwsze byłoby zastosowanie koncepcji solidarności niewłaściwej, która godzi interesy dłużników, czyli współwłaścicieli lokalu, oraz interes wierzyciela – wspólnoty mieszkaniowej. Wówczas wysokość zaliczki zostałaby ustalona zgodnie z art. 12 ust. 2 WłLokU od udziału w nieruchomości wspólnej, określonego zgodnie z art. 3 ust. 3 WłLokU. Wspólnota mieszkaniowa mogłaby domagać się całości zaliczki od każdego ze współwłaścicieli lokalu w częściach ułamkowych, a zapłata świadczenia przez jednego z nich zwalniałaby drugiego.

Stanowisko SN

SN nie podzielił jednak stanowiska Sądu II instancji. W uchwale stwierdzono, że odpowiedzialność byłych małżonków, będących współwłaścicielami lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, który uprzednio wchodził w skład ich majątku wspólnego, za zobowiązania wobec wspólnoty mieszkaniowej powstałe po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej z tytułu wydatków i ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w innych przychodach, jest odrębną odpowiedzialnością każdego z nich w zakresie odpowiadającym ich udziałom w nieruchomości wspólnej, ustalonym zgodnie z art. 3 ust. 3a WłLokU. Udział w nieruchomości wspólnej współwłaściciela lokalu w częściach ułamkowych odpowiada więc iloczynowi wielkości jego udziału we współwłasności lokalu i wielkości udziału we współwłasności nieruchomości wspólnej przypadającej na ten lokal.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ochrona poufności informacji przedstawianych przez oferentów

Stan faktyczny

P. wszczęło postępowanie o udzielnie zamówienia publicznego, wchodzące w zakres stosowania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE z 26.2.2014 r. w sprawie zamówień publicznych, uchylającej dyrektywę 2004/18/WE (Dz.Urz. UE L z 2014 r. Nr 94, s. 65). W wyniku tego postępowania jeden z oferentów, któremu nie udzielono zamówienia, wniósł odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej (dalej: KIO), żądając w szczególności uchylenia decyzji o udzieleniu zamówienia oraz ujawnienia pewnych informacji dotyczących ofert przekazanych przez innych uczestników postępowania.

We wniosku prejudycjalnym KIO zwróciła się z pytaniami dotyczącymi zakresu tajemnicy przedsiębiorstwa, czy szerzej ujmując, reguły poufności informacji przedstawianych przez oferentów wraz z ich ofertami w ramach postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, w kontekście wykładni odpowiednich przepisów dyrektywy 2014/24/UE, w szczególności w świetle zasady uczciwej konkurencji, równego traktowania, przejrzystości i proporcjonalności.

Stanowisko TSUE

W niniejszej sprawie wniosek o udzielenie dostępu do informacji rozpatrzono na podstawie ustawy z 29.1.2004 r. – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1843; dalej: ZamPublU). Zgodnie z art. 8 ZamPublU na wniosek oferentów będących w posiadaniu tajemnic przedsiębiorstwa zachowuje się poufność tych tajemnic, natomiast wszelkie inne informacje przekazane instytucji zamawiającej przez oferentów muszą, stosownie do art. 96 ZamPublU, zostać upublicznione w załączniku do protokołu sporządzonego przez ten podmiot.

Trybunał stwierdził, że pojęcie „tajemnicy przedsiębiorstwa”, zdefiniowane w art. 11 ust. 2 ustawy z 16.4.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1913), odpowiada co do istoty definicji zawartej w art. 2 pkt. 1 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/943 z 8.6.2016 r. w sprawie ochrony niejawnego know-how i niejawnych informacji handlowych (tajemnic przedsiębiorstwa) przed ich bezprawnym pozyskiwaniem, wykorzystywaniem i ujawnianiem (Dz.Urz. UE L z 2016 r. Nr 157, s. 1).

W ocenie TSUE polska praktyka polegającej na tym, że instytucje zamawiające każdorazowo uwzględniają wnioski oferentów o uznanie za tajemnicę przedsiębiorstwa wszystkich informacji, o których nieujawnienie konkurującym z nimi oferentom wnioskują ci pierwsi – przy założeniu, że rzeczywiście ją przyjęto, czego zweryfikowanie nie należy do Trybunału – może naruszać nie tylko równowagę między zasadą przejrzystości (art. 18 ust. 1 dyrektywy 2014/24/UE), a ochroną poufności (art. 21 ust. 1 dyrektywy 2014/24/UE), lecz także wymogi skutecznej ochrony sądowej i ogólną zasadę dobrej administracji, z której wynika obowiązek uzasadnienia. Ponadto w celu zapewnienia poszanowania ogólnej zasady dobrej administracji i pogodzenia ochrony poufności z wymogami skutecznej ochrony sądowej instytucja zamawiająca powinna nie tylko uzasadnić decyzję o uznaniu niektórych danych za poufne, lecz także powinna przekazać w neutralnej formie i w zakresie, w jakim takie przekazanie pozwala na zachowanie poufnego charakteru określonych elementów tych danych, w odniesieniu do których ochrona jest uzasadniona, zasadniczą treść tych danych odrzuconemu oferentowi, który ich żąda. Dotyczy to w szczególności treści danych dotyczących tych elementów decyzji i wybranej oferty, które mają kluczowe znaczenie. Instytucja zamawiająca może zatem w szczególności – o ile prawo krajowe, któremu podlega, nie stoi temu na przeszkodzie – przekazać w formie streszczenia niektóre elementy zgłoszenia lub oferty oraz ich charakterystykę techniczną w sposób uniemożliwiający identyfikację informacji poufnych. Ponadto przy założeniu, że informacje niemające poufnego charakteru będą odpowiednie do zapewnienia poszanowania przysługującego odrzuconemu oferentowi prawa do skutecznego środka prawnego, instytucja zamawiająca będzie mogła zwrócić się do wykonawcy, którego oferta została wybrana, o dostarczenie jej jawnej wersji dokumentów zawierających informacje poufne.

Trybunał orzekł, że art. 18 ust. 1 i art. 21 ust. 1 w zw. z art. 50 ust. 4 i art. 55 ust. 3 dyrektywy 2014/24/UE należy interpretować w ten sposób, iż stoją one na przeszkodzie polskim przepisom w dziedzinie udzielania zamówień publicznych, które wymagają, aby – z jedynym wyjątkiem tajemnic przedsiębiorstwa – informacje przekazywane przez oferentów instytucjom zamawiającym były w całości publikowane lub podawane do wiadomości pozostałych oferentów, a także praktyce instytucji zamawiających polegającej na każdorazowym uwzględnianiu wniosków o zachowanie poufności ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa.

Zamówienia publiczne Komentarz BeckOk aktualizowany cyklicznie. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Zakres dostępu do informacji

Trybunał analizował przypadek dotyczący decyzji instytucji zamawiającej, co do odmowy oferentowi, którego dopuszczalna oferta została odrzucona, dostępu do przedstawionych przez pozostałych oferentów informacji odnoszących się do ich stosownego doświadczenia i związanych z nim referencji, do tożsamości i kwalifikacji zawodowych osób proponowanych do wykonania zamówienia lub podwykonawców, oraz do koncepcji projektów, które mają zostać zrealizowane w ramach zamówienia, i sposobu jego realizacji. W ocenie TSUE art. 18 ust. 1, art. 21 ust. 1 i art. 55 dyrektywy 2014/24/UE należy interpretować w ten sposób, że instytucja zamawiająca musi ocenić, czy te informacje mają wartość handlową, która nie ogranicza się do danego zamówienia publicznego, gdyż ich ujawnienie mogłoby zaszkodzić uzasadnionym interesom handlowym lub uczciwej konkurencji. Instytucja zamawiająca może ponadto odmówić udzielenia dostępu do tych informacji, jeżeli – nawet gdy nie mają one takiej wartości handlowej – ich ujawnienie mogłoby utrudnić egzekwowanie prawa lub byłoby sprzeczne z interesem publicznym. Zdaniem TSUE instytucja zamawiająca musi, w przypadku odmowy pełnego dostępu do informacji, udzielić temu oferentowi dostępu do zasadniczej treści tych informacji, tak aby zapewnić poszanowanie prawa do skutecznego środka prawnego.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Kryteria udzielenia zamówienia

Trybunał podkreślił, że ważne jest, aby kryteria udzielenia zamówienia nie przyznawały instytucji zamawiającej nieograniczonej swobody wyboru (wyrok TSUE z 20.9.2018 r., Montte, C-546/16, Legalis, pkt 31). Z art. 67 ust. 4 dyrektywy 2014/24/UE wynika, że do tych kryteriów muszą być dołączone specyfikacje, które umożliwiają skuteczną weryfikację informacji przedstawianych przez oferentów, tak aby ocenić, na ile oferty spełniają owe kryteria. Jeżeli zatem, tak jak w rozstrzyganej sprawie, instytucja zamawiająca ustala kryteria udzielenia zamówienia, mające na celu ocenę jakości ofert, nie mogą one ograniczać się do odesłania do koncepcji projektów, które mają zostać zrealizowane w ramach danego zamówienia, lub do sposobu realizacji tego zamówienia, opisanego przez oferenta. Muszą być do nich dołączone specyfikacje, które umożliwiają wystarczająco konkretną ocenę porównawczą oferowanego poziomu wykonania.

Trybunał orzekł, że art. 18 ust. 1 w zw. z art. 67 ust. 4 dyrektywy 2014/24/UE należy interpretować w ten sposób, iż nie stoi on na przeszkodzie uwzględnieniu wśród kryteriów udzielenia zamówienia „koncepcji opracowania” projektów, które mają zostać zrealizowane w ramach danego zamówienia publicznego, oraz „opisu sposobu realizacji” tego zamówienia, o ile do kryteriów tych dołączone są specyfikacje, które umożliwiają instytucji zamawiającej dokonanie konkretnej i obiektywnej oceny złożonych ofert.

W ocenie KIO polskie instytucje zamawiające każdorazowo uwzględniają wnioski oferentów o zachowanie poufności zawartych w ofertach informacji, które są kluczowe w świetle kryteriów udzielenia zamówienia, wybranych przez instytucję zamawiającą. Zatem zdaniem KIO żaden oferent nie jest w stanie wyrobić sobie opinii na temat jakości ofert konkurentów, a tym samym żaden oferent nie mógłby się dowiedzieć, czy udzielenie zamówienia oparto na porównaniu obiektywnym, czy też arbitralnym. Co do zasady Trybunał nie weryfikuje okoliczności przedstawianych we wniosku prejudycjalnym. Zatem stanowisko TSUE, zresztą bardzo obszerne, oparte jest na treści tego wniosku.

Trybunał uznał, że informacji zawartych w ofertach, które są istotne dla oceny tych ofert i udzielenia zamówienia na podstawie kryteriów określonych w ogłoszeniu o zamówieniu i specyfikacji istotnych warunków zamówienia, nie można każdorazowo i w całości uznawać za poufne. W ocenie TSUE opisana powyżej polska praktyka może naruszać nie tylko równowagę między zasadą przejrzystości a ochroną poufności, lecz także wymogi skutecznej ochrony sądowej oraz ogólną zasadę dobrej administracji.

W uzasadnieniu niniejszego wyroku Trybunał odniósł się do poszczególnych aspektów informacji, które mogą być udostępnione oferentom, których oferta została odrzucona, w tym dotyczących osób fizycznych i prawnych, będącymi podwykonawcami przy realizacji zamówienia.

Z niniejszego wyroku wynika także, że zakres ochrony poufności przewidziany w dyrektywie 2014/24/UE jest szerszy niż zakres ochrony rozciągający się wyłącznie na tajemnice przedsiębiorstwa – por. art. 11 ust. 2 ustawy z 16.4.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1233).

W uzasadnieniu prezentowanego wyroku TSUE szczegółowo wyjaśnił również, jakie obowiązki ciążą na sądzie krajowym, który rozpatruje odwołanie dotyczące postępowania o udzielnie zamówienia publicznego.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Pełnomocnicy krytykują zwiększanie formalizmu

Wymóg taki przewiduje procedowana w Sejmie nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego. Ma on odnosić się jedynie do profesjonalnych pełnomocników (m.in. adwokatów i radców prawnych). Ma to zapobiegać przeoczeniu wniosku zawartego w obszernym uzasadnieniu, a pośrednio wpłynąć także na zmniejszenie objętości pism. Sami adwokaci zwracają jednak uwagę, że efekt może być odwrotny od zamierzonego.

Adwokat Monika Strus-Wołos zwraca uwagę, że dobrzy warsztatowo prawnicy już teraz wypisują wnioski dowodowe w petitum pisma. Jednak już „twierdzenia” z założenia są częścią uzasadnienia. – Jeśli znajdą się one tylko w uzasadnieniu, to mogą nie zostać uwzględnione. I ich wyodrębnianie w samym piśmie spowoduje, że w uzasadnieniu będzie trzeba je powtórzyć, przez co pisma znów będą dłuższe. No chyba że całkowicie zwalniamy sędziego z czytania uzasadnienia, ale to byłoby już rażące naruszenie prawa do sądu – dodaje Monika Strus-Wołos.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Z kolei adwokat Karol Pachnik przyznaje, że jeśli ktoś pisze długie pisma, by przewlekać postępowanie, to trzeba mu zwrócić uwagę, a w skrajnych sytuacjach wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Ale gdy długość pisma wynika z nietypowości sprawy, odniesień do prawa europejskiego czy obszernej literatury, to jest ona uzasadniona.

– Obawiam się, że jeśli wypiszemy wnioski na początku, ale bez uzasadnienia, to zostaną one oddalone jako właśnie nieuzasadnione – tłumaczy. – Czasem trzeba wyjaśnić, bo sąd może nie wiedzieć na pierwszy rzut oka, po co składamy dany wniosek. Z kolei jeśli uzasadnienie będzie przy samym wniosku, to po nowelizacji pismo może być zwrócone ze względów formalnych. A na tym ucierpi klient, nie adwokat – dodaje.

Opinia dr. hab. Sławomira Cieślaka dla Instytutu Badań i Legislacji KIRP wskazuje, że rozwiązanie to może pogorszyć sytuację strony reprezentowanej przez pełnomocników, a co za tym idzie, obniżyć zaufanie do zawodu adwokata czy radcy.

Etap legislacyjny: przed II czytaniem w Sejmie

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Praca zdalna: w większym wymiarze i nie od razu

Taką uwagę przedstawiło biuro do uchwalonej niedawno przez Sejm nowelizacji kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw.

Dyskutowano o tym podczas wtorkowego posiedzenia połączonych senackich komisji: Ustawodawczej oraz Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.

Prawnicy biura wskazywali, że jednym z dwóch podstawowych założeń nowelizacji jest zastąpienie pracy zdalnej wprowadzonej jako rozwiązanie czasowe w ustawie covidowej stałą instytucją umocowaną w kodeksie pracy.

– Biorąc pod uwagę, że praca zdalna jest już bardzo szeroko stosowana, brak przepisów przejściowych określających wpływ nowego prawa na dotychczasowe stosunki należy uznać za bardzo poważny mankament nowelizacji – uważa senackie biuro legislacyjne.

Zdaniem jego ekspertów ustawa zmieniająca powinna regulować wpływ wprowadzanych regulacji na sprawy w toku.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Uwagi dotyczą też przepisów wprowadzających możliwość badania podwładnych np. przy użyciu alkomatu, jeżeli jest to niezbędne m.in. do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników. Taka konstrukcja oznacza, że kontrola trzeźwości będzie możliwa, jeśli zagrożone będą obydwie wartości jednocześnie (tj. zdrowie i życie). Biuro uważa, że z kontekstu całego przepisu wynika, że chodziło raczej o to, aby konieczność ochrony zdrowia była samodzielną podstawą kontroli.

Podczas posiedzenia senator Magdalena Kochan (KO) złożyła dwie poprawki. Jedna dotyczyła wydłużenia terminu wejścia w życie przepisów o pracy zdalnej o trzy miesiące. Rząd jeszcze podczas prac w Sejmie poszedł w tej kwestii na pewne ustępstwa. W efekcie wydłużył o dwa miesiące vacatio legis. To jednak, zdaniem wielu ekspertów reprezentujących organizacje pracodawców, cały czas za mało. Stąd senacka propozycja, która uzyskała poparcie większości.

Druga poprawka dotyczyła zwiększenia wymiaru dni w roku, w których pracownik może okazjonalnie wykonywać swoje obowiązki na odległość. W ustawie przegłosowanej przez Sejm jest mowa o 24 dniach w roku. Senatorowie zgodzili się na zwiększenie tego wymiaru do 30 dni.

Etap legislacyjny: przed trzecim czytaniem w Senacie

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Stawki maksymalnych podatków od nieruchomości w 2023 r.

Wysokości stawek podatku

Określone przez radę gminy, w drodze uchwały, wysokości stawek podatku od nieruchomości od gruntów nie mogą przekroczyć rocznie następujących wartości.

W przypadku gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków – 1,16 zł od 1 m2 powierzchni.

W stosunku do gruntów pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych – 5,79 zł od 1 ha powierzchni.

Jeśli chodzi o pozostałe grunty, w tym zajęte na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego, maksymalna stawka daniny została określona na 0,61 zł od 1 m2 powierzchni.

W przypadku gruntów niezabudowanych, objętych obszarem rewitalizacji, o którym mowa w ustawie z 9.10.2015 r. o rewitalizacji (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 485), i położonych na terenach, dla których miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje przeznaczenie pod zabudowę mieszkaniową, usługową albo zabudowę o przeznaczeniu mieszanym obejmującym wyłącznie te rodzaje zabudowy (jeżeli od dnia wejścia w życie tego planu w odniesieniu do tych gruntów upłynął okres 4 lat, a w tym czasie nie zakończono budowy zgodnie z przepisami prawa budowlanego), ustalono górną granicę stawki podatku na 3,81 zł od 1 m2 powierzchni. Z kolei w stosunku do budynków lub ich części, w przypadku budynków mieszkalnych, maksymalna stawka daniny może wynieść 1,00 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej.

Dla budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej omawiana stawka wynosi 28,78 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej. W przypadku budynków zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym górna granica daniny została ustalona na 13,47 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej.

Na potrzebę opodatkowania podatkiem od nieruchomości budynków związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, zajętych przez podmioty udzielające tych świadczeń, minister określił omawianą stawkę na 5,78 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej. W stosunku do pozostałych budynków, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego, przy nakładaniu daniny nie będzie można przekroczyć 9,71 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Opłaty lokalne

Zmianie uległy także opłaty lokalne. Według wspomnianego obwieszczenia i zaktualizowanych nim przepisów stawka opłaty targowej pobierana za 2023 r. nie może przekroczyć 953,38 zł dziennie; stawka opłaty miejscowej w miejscowościach, o których mowa w PodLokU, nie może przekroczyć 2,80 zł dziennie, stawka opłaty miejscowej w miejscowościach posiadających status obszaru ochrony uzdrowiskowej nie może przekroczyć 3,94 zł dziennie; stawka opłaty uzdrowiskowej nie może przekroczyć 5,40 zł dziennie; stawka opłaty od posiadania psów nie może przekroczyć 150,93 zł rocznie od jednego psa; stawka części stałej opłaty reklamowej nie może przekroczyć 3,14 zł dziennie, a stawka części zmiennej opłaty reklamowej nie może przekroczyć 0,28 zł dziennie od 1 m2 pola powierzchni tablicy reklamowej lub urządzenia reklamowego, służących ekspozycji reklamy.

Podane wyżej kwoty są wyraźnie większe od obowiązujących w 2022 r., co przy ogłoszeniu wspomnianego obwieszczenia zostało uzasadnione inflacją. Stawki maksymalne podatków i opłat lokalnych wzrosły w stosunku do minionego roku o ok. 11,8% w porównaniu z rokiem 2022.

Dla przypomnienia, według art. 4 ust. 1 PodLokU podstawę opodatkowania dla gruntów stanowi powierzchnia, dla budynków lub ich części – powierzchnia użytkowa, a dla budowli lub ich części związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (z zastrzeżeniem ust. art. 4 ust. 4-6 PodLokU) – wartość ustalona na 1 stycznia roku podatkowego, stanowiąca podstawę obliczania amortyzacji w tym roku, niepomniejszona o odpisy amortyzacyjne, a w przypadku budowli całkowicie zamortyzowanych – ich wartość z 1 stycznia roku, w którym dokonano ostatniego odpisu amortyzacyjnego. Zgodnie z art. 4 ust. 2 PodLokU powierzchnię pomieszczeń lub ich części oraz część kondygnacji o wysokości w świetle od 1,40 m do 2,20 m zalicza się do powierzchni użytkowej budynku w 50%, a jeżeli wysokość jest mniejsza niż 1,40 m, powierzchnię tę pomija się.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące niezgodne z Konstytucją

Wyrokiem z 13.12.2022 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy z 20.3.2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 541), rozumiany w ten sposób, że podstawę wydania decyzji, o której mowa w art. 102 ust. 1 pkt 4 i 5 ustawy z 5.1.2011 r. o kierujących pojazdami (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1212, dalej: KierujPojU), stanowi wyłącznie informacja organu kontroli ruchu drogowego o ujawnieniu popełnienia czynu opisanego w art. 135 ust. 1 pkt 2 ustawy z 20.6.1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 988, dalej: PrDrog), jest niezgodny z art. 2 Konstytucji RP.

Wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją

Kontrola konstytucyjna wskazanych powyżej przepisów została zainicjowana wnioskiem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. We wniosku wskazano, iż zgodnie z art. 135 ust. 1 pkt 2 PrDrog policjant zatrzyma wydane w kraju prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na:

W tych samych wypadkach policjant zatrzymuje prawo jazdy wydane przez państwo inne niż Rzeczpospolita Polska.

Zgodnie z art. 102 ust. 1 pkt 4 i 5 KierujPojU starosta wydaje w terminie 21 dni od dnia powzięcia informacji o powyższym, decyzję o zatrzymaniu prawa każdy na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności. Od decyzji starosty przysługuje odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego, a w dalszej kolejności skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego oraz skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Zgodnie z literalnym brzmieniem przepisu art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy z 20.3.2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 541), a także utrwalonym orzecznictwem sądów administracyjnych, podstawę wydania decyzji przez starostę jest informacja organu kontroli ruchu drogowego, który stwierdził przekroczenie prędkości lub przekroczenie dopuszczalnej liczby przewożonych osób.

Informacja organu kontroli ruchu drogowego (np. Policji) w istocie spełniała rolę sformalizowanego i jedynego źródła wiedzy o popełnionym wykroczeniu. Starosta nie był uprawniony do dokonania własnych ustaleń, bez znaczenia pozostawało np. równolegle toczące się postępowanie w sprawie o wykroczenie, w którym kierowca kwestionował popełnienie przez siebie wykroczenia drogowego nawet zakończone wyrokiem uniewinniającym.

Jako wzorce kontroli wnioskodawca wskazał art. 2, art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji RP. Podkreślono, iż kierujący pojazdem nie ma żadnej możliwości ochrony swoich praw zarówno w postępowaniu administracyjnym, jak i sądowoadministracyjnym. Organy administracyjne oraz sądy administracyjne pozostawały niesamodzielne, będąc de facto zobligowane do opierania się wyłącznie od informacji organu kontroli ruchu drogowego, nawet jeśli kierujący podnosił i przedstawiał dowody przeciw informacji (np. kwestionując przekroczenie prędkości, prawidłowość pomiaru).

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowiska w sprawie

W stanowisku Sejmu RP wnoszono o stwierdzenie niezgodności kontrolowanych przepisów z art. 45 ust. 1, art. 78 Konstytucji RP oraz zasadami lojalności państwa względem obywateli oraz sprawiedliwości (rzetelności) proceduralnej wyrażonej w art. 2 Konstytucji RP.

Rzecznik Praw Obywatelskich również wnosił, iż kwestionowane przepisy rozumiane w ten sposób, iż przedmiot postępowania dowodowego leżącego u podstaw decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy nie obejmuje weryfikacji prawidłowości dokonania pomiaru prędkości, w ty zgodności z przepisami oraz sprawności samego sprzętu użytego do dokonania pomiaru prędkości, z jaką poruszał się pojazd, a także nie obejmuje możliwości weryfikacji informacji o liczbie przewożonych osób w chwili stwierdzenia naruszeń są niezgodne z art. 2 Konstytucji RP w zw. z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP oraz art. 78 Konstytucji RP w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP.

Prokurator Generalny wnosił o uznanie, że przepisy są zgodne z zasadami zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, sprawiedliwości proceduralnej wraz z zakazem nadmiernej ingerencji ustawodawcy, wywodzonej z art. 2 Konstytucji RP, a także zgodne z art. 78 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Argumentując swoje stanowisko wskazano, iż celem kwestionowanej regulacji jest zapewnienie bezpieczeństwa na drogach poprzez wyeliminowanie z ruchu drogowego kierowców stwarzających zagrożenie. Według powołanych statystyk, czterech na pięciu kierowców przekracza prędkość na drogach krajowych w terenie zabudowanym. Sankcja administracyjna, jaką jest czasowe zatrzymanie prawa jazdy, miała skutecznie przeciwdziałać niebezpieczeństwu na drodze. Sprzyjała temu obligatoryjność i natychmiastowa wykonalność decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy. Między innymi te względy podnoszone przez Prokuratora Generalnego przemawiają za zgodnością kwestionowanych przepisów z Konstytucją.

Metodyka pracy adwokata i radcy prawnego w sprawach karnych. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Argumentacja Trybunału Konstytucyjnego

TK przychylił się do stanowiska wnioskodawcy co do niezgodności badanych przepisów z art. 2 Konstytucji RP. W pozostałym zakresie postępowanie umorzono.

Uzasadniając swoje stanowisko TK wskazał, iż starosta, prowadząc postępowanie na podstawie art. 102 ust. 1 pkt i 4 i 5 KierujPojU, nie dokonuje samodzielnie żadnych ustaleń faktycznych. Jest związany informacją otrzymaną od organu kontroli ruchu drogowego oraz pozbawiony możliwości zbadania, czy to na wniosek czy z urzędu, okoliczności w tej informacji podanych.

Kierowca jest pozbawiony jakiejkolwiek szansy na obronę swoich racji, skutecznego zakwestionowania informacji, a decyzja administracyjna jest wydawana automatycznie.

Z przepisu art. 2 Konstytucji RP wynika m.in. standard sprawiedliwej i rzetelnej procedury, która musi zapewniać wyjaśnienie okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Strona postępowania musi mieć zapewnione prawo do wysłuchania, przedstawienia swoich dowodów, co składa się na obiektywne rozpatrzenie sprawy. Niezależnie od tego, czy sankcja ma wymiar karny czy administracyjny, wszechstronne rozpatrzenie sprawy jest jednocześnie prawem obywatela oraz obowiązkiem organu oraz ustawodawcy, który ma tak ukształtować przepisy procesowe, żeby odpowiadały standardom demokratycznego państwa prawnego.

Orzeczenie można określić mianem przełomowego, ponieważ określa nowy standard postępowania administracyjnego w sprawie zatrzymania prawa jazdy przez starostę, na podstawie art. 102 ust. 1 pkt i 4 i 5 KierujPojU.

Komentowany wyrok nie oznacza, że organy kontroli ruchu drogowego nie są już uprawnione do zatrzymania prawa jazdy w przypadkach, o których mowa w art. 135 ust. 1 pkt 2 PrDrog. Oznacza, że starosta przed wydaniem decyzji na podstawie art. 102 ust. 1 pkt 4 i 5 KierujPojU, może dokonać własnych ustaleń faktycznych, a nie opierać się wyłącznie na informacji organu kontroli ruchu drogowego. Kierowca ma prawo przedkładać własne dowody, które będą świadczyć o tym, że nie doszło do przekroczenia prędkości lub liczby osób w pojeździe.

Wyrok TK może także uzasadniać wznowienie postępowań administracyjnych, zakończonych wydaniem przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź