Umorzenie postępowania prejudycjalnego

Stan faktyczny

W Hiszpanii konsumentka zawarła z Bankiem umowę o kredyt konsumencki o charakterze odnawialnym, przewidującą rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (RRSO) w wysokości 23,14%, z którą to umową wiązało się wydanie karty kredytowej. Następnie konsumentka wniosła powództwo m.in. o stwierdzenie nieważności tej umowy ze względu na brak przejrzystości i informacji przy zawieraniu tej umowy w zakresie, w jakim ustalono w niej RRSO na poziomie 23,14%, oraz ze względu na to, że tę stopę procentową należy uznać za lichwiarską. Bank zaprzeczał brakowi przejrzystości, a także lichwiarskiemu charakterowi rozpatrywanej umowy kredytu. W tym celu powołał się on w szczególności na orzecznictwo hiszpańskiego Sądu Najwyższego. Z wyroku wynika, że nie można uznać, iż stopa procentowa przewidziana w rozpatrywanej umowie kredytu ma charakter lichwiarski. W celu ustalenia, czy stopa procentowa ma taki charakter, należy odnieść się do średniej stopy procentowej mającej zastosowanie do kategorii, do której należy dana umowa, w wysokości opublikowanej w oficjalnych statystykach Narodowego Banku Hiszpanii. W niniejszym przypadku RRSO w wysokości 23,14%, wymieniona w spornej umowie kredytu, była niższa od przeciętnej stopy procentowej stosowanej powszechnie dla tej kategorii umów, czyli umów o kredyt odnawialny. Sąd odsyłający powziął wątpliwości co do zgodności tego orzecznictwa z prawem UE. W związku z tym zawiesił postępowanie i zwrócił się do Trybunału z wnioskiem prejudycjalnym.

Następnie Bank poinformował Trybunał, przedstawiając stosowne dokumenty, że do Sądu odsyłającego zostało złożone uznanie roszczeń, którym Bank uwzględnił wszystkie żądania powódki. Ponadto Bank wyjaśnił, że strony postępowania głównego zawarły ugodę, w której powódka zrzekła się wszystkich swoich żądań w zamian za zapłatę przez Bank żądanej kwoty. Zgodnie z tą ugodą umowa kredytu zostaje rozwiązana, a każda ze stron oświadcza, że nie ma już żadnych żądań wobec drugiej strony.

Jednakże Sąd odsyłający twierdził, że pomimo uznania roszczeń w postępowaniu głównym, należy utrzymać wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym, ponieważ leży u jego podstaw oczywisty interes publiczny. Ponadto Sąd postanowił, że nie można przychylić się do wniosku o zatwierdzenie ugody, dopóki postępowanie pozostaje zawieszone w oczekiwaniu na wydanie przez Trybunał orzeczenia w trybie prejudycjalnym.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko TSUE

Zgodnie z jednolitym orzecznictwem TSUE pytania dotyczące wykładni prawa Unii, z którymi zwrócił się sąd krajowy na gruncie stanu prawnego i faktycznego, za którego ustalenie jest on odpowiedzialny, przy czym prawidłowość tych ustaleń nie podlega ocenie Trybunału, korzystają z domniemania, iż mają one znaczenie dla sprawy (wyrok TSUE z 26.3.2020 r., Miasto Łowicz i Prokurator Generalny, C-558/18 i C‑563/18, Legalis, pkt 43, sprawy połączone). Niemniej TSUE orzekał już, że procedura przewidziana w art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (Dz.Urz. UE C z 2016 r. Nr 202, s. 47; dalej: TFUE) jest instrumentem współpracy pomiędzy Trybunałem i sądami krajowymi, dzięki któremu Trybunał dostarcza sądom krajowym elementów wykładni prawa wspólnotowego, które są niezbędne dla rozstrzygnięcia przedstawionych im sporów (wyrok Miasto Łowicz i Prokurator Generalny, pkt 44). Ponadto zgodnie z art. 100 § 2 Regulaminu postępowania przed Trybunałem (Dz.Urz. UE L z 2012 r. Nr 265, s. 1) TSUE może w każdej chwili stwierdzić, że przesłanki jego właściwości nie są już spełnione.

W niniejszej sprawie strony postępowania głównego zawarły ugodę, w której powódka w zamian za zapłatę kwoty przez Bank odstąpiła od wszelkich roszczeń wobec tego banku, wynikających z przedmiotowej umowy o kredyt. Z drugiej strony Sąd odsyłający wskazał, iż zamierza podtrzymać swój wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym ze względu na to, że jego pytania dotyczą kwestii interesu ogólnego. Jego zdaniem odpowiedzi mogą położyć kres niepewności prawnej wynikającej z orzecznictwa hiszpańskiego SN i mogą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia licznych podobnych sporów zawisłych między innymi przed nim. Na podstawie doczasowego orzecznictwa TSUE podkreślił, że odesłanie prejudycjalne nie ma służyć wydawaniu opinii doradczych w przedmiocie pytań ogólnych i hipotetycznych, lecz ma być podyktowane potrzebą skutecznego rozstrzygnięcia sporu. Jeżeli zatem okaże się, że zadane pytanie w sposób oczywisty nie ma już znaczenia dla rozstrzygnięcia sporu, Trybunał powinien uznać, że nie ma potrzeby orzekania w sprawie – wyrok TSUE z 19.11.2019 r., A.K. i in. (Niezależność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego), C-585/18, C‑624/18 i C‑625/18, Legalis, pkt 70, sprawy połączone. W szczególności, ponieważ zarówno z treści, jak i z systematyki art. 267 TFUE wynika, że warunkiem zastosowania procedury prejudycjalnej jest rzeczywista zawisłość przed sądem krajowym sporu, w ramach którego sąd ten będzie musiał wydać orzeczenie uwzględniające orzeczenie prejudycjalne, Trybunał powinien umorzyć postępowanie, gdy spór w postępowaniu głównym stał się bezprzedmiotowy – postanowienie TSUE z 1.10.2019 r., YX (Przekazanie wyroku do państwa członkowskiego, którego obywatelem jest osoba skazana), C-495/18, Legalis, pkt 19, 24–26.

W ocenie TSUE w niniejszej sprawie, nawet jeśli spór w postępowaniu głównym jest jeszcze formalnie zawisły przed sądem odsyłającym, ponieważ zdecydował on zawiesić rozpatrzenie tego sporu do celów niniejszego odesłania prejudycjalnego, z informacji, którymi dysponuje Trybunał, wynika, że strony w postępowaniu głównym zawarły ugodę, która została wykonana, i że zwróciły się do sądu odsyłającego z wnioskiem o zatwierdzenie tej ugody kończącej ich spór. Z powyższego wynika, że odpowiedź Trybunału na pytania zadane przez sąd odsyłający nie byłaby dla niego w żaden sposób użyteczna dla rozstrzygnięcia tego sporu, który stał się bezprzedmiotowy. W tych okolicznościach TSUE umorzył postępowanie w sprawie wniosku o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym.

W związku ze składaniem przez polskie sądy licznych wniosków prejudycjalnych, nie tylko w sprawach frankowych, warto zwrócić uwagę na stanowisko konsekwentnie prezentowane przez Trybunał, zgodnie z którym odesłanie prejudycjalne nie ma służyć wydawaniu opinii doradczych w przedmiocie pytań ogólnych i hipotetycznych. Tym samym w przypadku ugody pomiędzy stronami umowy, nawet jeśli za rozstrzygnięciem zagadnienia prawnego przedstawionego we wniosku prejudycjalnym przemawiałby oczywisty interes publiczny, TSUE umorzy postępowanie. Powyższe stanowisko TSUE ma oczywiście nie tylko znaczenie, tak jak w niniejszej sprawie, co do umów kredytu z udziałem konsumenta w przypadku zawarcia ugody przez strony sporu krajowego, ale ma charakter uniwersalny.

Należy również odnotować, że uzasadniając swoje stanowisko w niniejszej sprawie, TSUE odwołał się do wyroków w „polskich sprawach”, które zasługują na szczególna uwagę polskich sądów.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zima usprawiedliwi pracownika

Zła sytuacja na drogach jest powodem nawet kilkugodzinnych spóźnień do pracy, a w niektórych przypadkach zimowa aura w ogóle uniemożliwia dotarcie do firmy.

– Złe warunki pogodowe niepozwalające dotrzeć do firmy, nie są precyzyjnie uregulowane. W takiej sytuacji należy odwołać się do rozporządzenia w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy. Zawiera ono katalog przyczyn, które uzasadniają absencję – wyjaśnia Marcin Frąckowiak, radca prawny, specjalista z zakresu prawa pracy z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy. Jak jednak wskazuje, nie określa ono wszystkich życiowych przypadków.

– Paragraf pierwszy tego rozporządzenia wskazuje, iż pracodawca może usprawiedliwić nieobecność pracownika także z innych przyczyn niż wprost wymienione w rozporządzeniu, ale muszą być one uznane przez pracodawcę za usprawiedliwiające nieobecność w pracy – tłumaczy mecenas.

Zdaniem eksperta brak możliwości dotarcia do firmy ze względu na warunki pogodowe, np. śnieżycę, może być uznany przez pracodawcę za wystarczający powód absencji. Jednak zależy to od jego indywidualnej oceny.

– Jeżeli pracodawca uzna, że nieobecność jest jednak nieusprawiedliwiona, nie wypłaci za ten dzień wynagrodzenia. Może też nawet myśleć o karze porządkowej, np. naganie z tytułu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy – wyjaśnia mecenas.

Jak podkreśla, jeżeli pracownik się z takim rozwiązaniem nie zgadza, może skierować sprawę do sądu.

– Jednak wytoczenie powództwa o zapłatę pensji za jeden dzień mało komu będzie się opłacało, ze względu na formalności, których należy przy tej okazji dopełnić – wyjaśnia mecenas Frąckowiak.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Jego zdaniem do takich życiowych trudności bardziej dostosowane będę nowe przepisy, które mają wdrożyć dyrektywę work-life balance.

– Pracownik będzie miał prawo do zwolnienia od pracy w przypadku wystąpienia siły wyższej w wymiarze dwóch dni albo 16 godzin w roku kalendarzowym. Cały czas jednak nowe prawo nie zostało uchwalone – mówi Marcin Frąckowiak.

W obecnych warunkach pogodowych częstsze będą spóźnienia, ponieważ trzeba będzie np. odśnieżyć samochód lub warunki pogodowe wydłużą czas dojazdu.

– W takiej sytuacji z pomocą przychodzi kodeks pracy, który przewiduje możliwość odpracowania takiego spóźnienia – wyjaśnia mec. Frąckowiak.

Ekspert wskazuje, że z przepisów nie wynika wprost obowiązek poinformowania pracodawcy o nieobecności czy spóźnieniu.

– Najczęściej ta kwestia jest uregulowana w zakładowym regulaminie pracy – mówi. Zwraca też uwagę, że do obowiązku pracodawcy podczas mrozów należy zapewnienie odpowiedniej temperatury w pomieszczeniach. – Ogólne przepisy dotyczące BHP stanowią, że temperatura w pomieszczeniach biurowych nie może być niższa niż 18 stopni C – dodaje mecenas.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Kto musi odśnieżać?

Za zaniedbania grożą nie tylko kary np. od straży miejskiej, ale w razie np. złamania nogi przez przechodnia kosztowny proces.

Odpowiada właściciel

Ogólna zasada jest taka, że właściciel nieruchomości (dla domu wielorodzinnego wspólnota lub spółdzielnia) odpowiada za bezpieczeństwo przy swojej nieruchomości i na niej.

Zgodnie z art. 5 ust. 4 ustawy z 13.9.1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2519), obowiązkiem właścicieli nieruchomości jest uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z dróg dla pieszych (chodników) położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taką drogę uznaje się wydzieloną część drogi publicznej przeznaczoną do ruchu pieszych położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości. Za samą ulicę (szosę) odpowiada zarządca drogi, a więc gmina, powiat itd. – zależnie jaki ma ona status.

Ale zagrożenie na chodniku nieraz pochodzi z dachu. Tu wkracza prawo budowlane, które w art. 61 stanowi, że obowiązkiem właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego jest, dochowując należytej staranności, zapewnić bezpieczne użytkowanie obiektu m.in. w razie wystąpienia takich czynników zewnętrznych, jak silne wiatry, intensywne opady atmosferyczne, mogące spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska. A więc zrzucanie zwłaszcza zwisającego z dachu czy gzymsów śniegu czy sopli.

Śnieg spada też na prywatne działki, na które wchodzą ludzie, np. interesanci kancelarii prawnej czy do gabinetu dentystycznego, i choć właściciel nie jest zobowiązany do odśnieżania swej nieruchomości wewnątrz posesji, to zdaniem części prawników taki obowiązek wynikać może z jej przeznaczenia np. dla klientów. Z kolei treść konkretnej umowy najmu może decydować, czy to najemca np. pawilonu usługowego oddalonego od ulicy ma odśnieżać drogę dojścia do niego czy właściciel posesji.

Zdaniem z kolei prof. Bartosza Rakoczego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu brak podstaw do obciążania właściciela prywatnej nieruchomości do odśnieżania ścieżki np. do gabinetu – w tym wypadku jest luka prawna.

Nie jest też wyraźnie uregulowany obowiązek gminy do odśnieżania ścieżek spacerowych po terenach zielonych, deptakach, i w razie skręcenia nogi na takim publicznie dostępnym, ale śliskim terenie, winy będziemy musieli szukać u siebie. Gdy już mówimy o własnej winie, to trzeba pamiętać o zasadzie z art. 362 KC, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, np. wiedział, że ma śliskie buty czy pędził rowerem po oblodzonym chodniku, obowiązek jej naprawienia ulega zmniejszeniu odpowiednio do winy obu stron.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Prywatna firma i ubezpieczyciel

Wśród odpowiedzialnych za skutki wypadków wywołanych niedostatecznym odśnieżeniem mogą pojawić się zaangażowane firmy odśnieżające lub firmy ubezpieczeniowe, w których właściciel posesji wykupił polisę tzw. OC w życiu prywatnym. Ale polisa nie zwalania z odśnieżania, rażącego zaniedbania tego publicznego obowiązku. Ona może mieć zastosowania tylko przy lżejszych niedociągnięciach.

I słowo o dochodzeniu odszkodowania. Poza wykazaniem szkody i jej rozmiaru – jak przy innych wypadkach – poszkodowany musi bezbłędnie ustalić, kto jest odpowiedzialny za nieodśnieżenie w miejscu doznania uszczerbku, oraz wykazać jego adekwatny związek przyczynowy ze szkodą.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

prof. Marcin Orlicki Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Kancelaria SMM LEGAL

Ubezpieczenie OC nie zwalnia ubezpieczonego z odśnieżania. Zaniechanie tego obowiązku zostanie zapewne zakwalifikowane jako rażące niedbalstwo. Celem ubezpieczenia OC nie jest zaś przeniesienie ciężaru odszkodowań wynikłych z bezczynności na zakład ubezpieczeń. Ubezpieczenie OC działa wówczas, gdy szkoda powstała wskutek drobnych zaniedbań lub częściowego wykonania odśnieżania. Zobowiązany jest wolny od odpowiedzialności, jeśli powierzył wykonanie czynności profesjonaliście zajmującemu się odśnieżaniem. Jeżeli jednak zlecenie obejmowało tylko część terenu lub było ograniczone do określonego czasu, to nie jest wykluczone, że szkoda wynikła z zaniedbania właściciela nieruchomości.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Na co uważać przy zakupach online?

Grudzień to czas świątecznych zakupów, które coraz częściej robimy przez internet. Trzeba jednak uważać, by nie trafić na fałszywą stronę sklepu, która istnieje tylko po to, by wyłudzać pieniądze i dane osobowe użytkowników sieci.

Adwokat Bartosz Grube, specjalizujący się w sprawach związanych z pomocą ofiarom oszustw internetowych, wskazuje, że przede wszystkim należy zwrócić uwagę na adres strony sklepu internetowego.

Sklep stacjonarny

– Czasami nazwa w adresie strony różni się od oryginalnej nawet jedną literą – np. zapożyczoną z obcego alfabetu – tłumaczy prawnik – albo domena nie należy do właściciela danej marki. Jeśli mamy wątpliwości, warto znaleźć stronę producenta i zweryfikować, czy sklep jest dystrybutorem jego towaru – dodaje.

Warto też sprawdzić, czy na stronie jest adres stacjonarny firmy oraz czy sklep ma swój regulamin. Jak wskazuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, powinny się w nim znaleźć prawa i obowiązki konsumenta (w szczególności zasady odstąpienia od umowy czy składania reklamacji) oraz dokładne oznaczenie, z kim konsument zawiera umowy. Urząd ostrzega, że brak adresu może świadczyć o tym, że firma chce coś przed nami ukryć – np. że ma siedzibę poza Europejskim Obszarem Gospodarczym, co może wpłynąć nie tylko na czas dostawy, ale też ochronę praw konsumenta (szczególnie u sprzedawców z Azji). Podanie adresu przedsiębiorcy jest ustawowym obowiązkiem, jednak nawet jeśli jest on na stronie, nie ma gwarancji, że nie jest np. fałszywy lub wirtualny. Europejskie Centrum Konsumenckie poleca też sprawdzić, czy podmiot wpisany jest do KRS lub CEDG, co jednak też nie daje pewności – uczciwi sprzedawcy z zagranicy mogą działać w Polsce bez takiego wpisu, z kolei do ECK wpływały skargi na oszustów podszywających się pod podmioty wpisane do rejestrów. Pewną metodą może być zasięgnięcie opinii innych internautów – tu też jednak trzeba uważać – zwłaszcza na komentarze umieszczane bezpośrednio na stronie sklepu.

– Na pewno warto podchodzić z ostrożnością do zbyt pozytywnych komentarzy – mogą być zamierzonym działaniem samego przedsiębiorcy. Zachęcamy również do szukania opinii klientów np. na forach, w przeglądarkach internetowych lub w mediach społecznościowych – nie tylko na profilu danego sklepu, ale również w grupach. Często widnieją pod nazwą np. „oszukani przez…” – informuje ECK.

Szkolenia z zakresu KC i KPC – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Płatności i dostawy

– Czerwona lampka powinna zapalić się w momencie płatności – bardzo często fikcyjne sklepy mają możliwość płatności wyłącznie kartą. Na szczęście jednak procedury bankowe sprawiają, że środki z karty łatwiej odzyskać niż z tradycyjnego przelewu. Mimo wszystko zakupy z karty są bezpieczniejsze – wskazuje Bartosz Grube.

Oszuści mogą próbować wykorzystać dane z karty, obciążając ją innymi kwotami (czemu jednak można zapobiec, zastrzegając ją w banku). To, że ofiara odzyska pieniądze, nie znaczy też, że stracą oni te już ściągnięte z karty (chyba że reakcja będzie szybka i uda się zablokować środki).

Płacenie kartą zaleca także UOKiK. Europejskie Centrum Konsumenckie zaleca zaś porównywać ceny oraz uważać na zbyt „okazyjne” promocje, np. smartfon wart 1000 zł oferowany za 300 zł powinien wzbudzić podejrzenia.

Mecenas Grube jako przykład wskazuje zaś strony oferujące obuwie sportowe znanych marek, często nawet modele, które zostały wycofane przez producenta. Do tego wszystkie „przecenione” na duże kwoty.

Oddzielną kwestią jest czas dostawy towaru. Co jeśli na stronie widnieje informacja o „gwarancji dostawy przed świętami”, a towar dojdzie już po nich? Teoretycznie klient ma prawo do odszkodowania, choć w praktyce będzie to trudne (patrz ramka obok).

– Jeżeli informacje zawarte na stronie internetowej nie będą prawdziwe i przedsiębiorca nie dochowa ustalonego terminu, to może odpowiadać na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy z 23.8.2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2070). Każdy przypadek trzeba analizować osobno, ponieważ ważne jest, w jaki sposób deklaracja została przez przedsiębiorcę złożona. Przykładowo informacja, że „wysyłamy do x dni” nie oznacza ani nie jest równoznaczna z tym, że w tym terminie produkt do konsumenta dotrze – informuje biuro prasowe UOKiK.

Prawo i postępowanie cywilne – najczęściej wybierane moduły. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź
Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Michał Herde prezes oddziału Federacji Konsumentów w Warszawie

Termin dostawy wynosi 30 dni – art. 5431 KC Strony mogą się jednak umówić inaczej i jeśli ktoś gwarantuje krótszy termin, czy to w liczbie dni, czy po prostu „przed świętami”, wiąże się to z odpowiedzialnością kontraktową. W razie zwłoki konsument może od razu odstąpić od umowy lub wyznaczyć dodatkowy termin, a po jego bezskutecznym upływie odstąpić od umowy. W obu wypadkach można żądać odszkodowania na ogólnych zasadach. Pytanie, czy konsument będzie w stanie wykazać szkodę i czy będzie chciał dochodzić jej przed sądem. Taka szkoda mogłaby polegać na tym, że na ostatnią chwilę musiał kupić to samo drożej w sklepie stacjonarnym (będzie to różnica w cenach). Nie wchodziłaby tu jednak w grę szkoda niematerialna, bo trzeba by tu skonstruować dobro osobiste. Były takie próby, ale sądy uznały, że w sprawach konsumenckich klient ponosi zwykłe ryzyko rynkowe i nie mają one zastosowania.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

 

SLIM VAT 3: Pełna neutralność WNT

Zgodnie z art. 86 ust. 10 pkt. 2b ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU), w przypadku WNT prawo do odliczenia podatku naliczonego powstaje w rozliczeniu za okres, w którym w odniesieniu do nabytych towarów powstał obowiązek podatkowy. Zgodnie z art. 20 ust. 5 VATU jest to moment wystawienia faktury przez podatnika podatku od wartości dodanej, nie później jednak niż 15. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym dokonano dostawy towaru będącego przedmiotem wewnątrzwspólnotowego nabycia. Warunkiem realizacji prawa do odliczenia jest jednak to, aby podatnik otrzymał fakturę dokumentującą dostawę towarów w terminie trzech miesięcy od upływu miesiąca, w którym w odniesieniu do nabytych towarów powstał obowiązek podatkowy, a następnie, by uwzględnił kwotę podatku należnego z tytułu wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów w deklaracji podatkowej, w której jest on obowiązany rozliczyć ten podatek.

Ww. zasada to i tak istotny krok naprzód. Ustawa z 27.11.2020 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2020 r. poz. 2419; dalej: ZmVATU20) usankcjonowała to, co wynikało już wcześniej z wyroku TSUE z 18.3.2021 r., A. vs. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej, C-895/19, Legalis. Szyk rozwarty przy WNT (ale też np. przy imporcie usług) został uznany z mocą wsteczną za niezgodny z prawem unijnym. Implementacja tego wyroku budzi jednak wątpliwości. Wszystko dlatego, że owiana złą sławą „zasada trzech miesięcy” nadal w pewnym zakresie obowiązuje. Oto bowiem podmiot dokonujący WNT nadal powinien otrzymać fakturę w terminie trzech miesięcy od upływu miesiąca, w którym w odniesieniu do nabytych towarów powstał obowiązek podatkowy. Jeśli więc rozpozna WNT bez faktury „w ciemno”, ale nie otrzyma jej na czas, niezbędna będzie korekta. Lepszym pomysłem jest więc czekanie na fakturę i wsteczne – ale neutralne – rozliczenie transakcji. I to właśnie ma się zmienić.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Szyk jeszcze mniej rozwarty

Zgodnie z zamysłem Ministerstwa Finansów możliwe ma stać się odliczenie podatku naliczonego przy WNT także bez posiadania przez podatnika faktury, o ile oczywiście bez tego dokumentu podatnik jest w stanie zidentyfikować, że do transakcji doszło. Jedynym warunkiem odliczenia podatku naliczonego ma więc być uwzględnienie kwoty podatku należnego z tytułu wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów w deklaracji podatkowej, w której podatnik jest obowiązany rozliczyć podatek. To ważna zmiana dla podatników rozliczających WNT bez faktury, a więc piętnastego dnia miesiąca następującego po miesiącu dokonania dostawy.

Wejście w życie opisywanej zmiany sprawi, że bezużyteczny stanie się art. 86 ust. 10g VATU, zgodnie z którym w przypadku rozliczenia WNT, ale nieotrzymania w terminie faktury, podatnik jest obowiązany do odpowiedniego pomniejszenia kwoty podatku naliczonego w rozliczeniu za okres, w którym upłynął ten termin. Bezużyteczny będzie też art. 86 ust. 10h VATU, zgodnie z którym otrzymanie przez podatnika faktury dokumentującej wewnątrzwspólnotowe nabycie towarów w terminie późniejszym upoważnia podatnika do odpowiedniego powiększenia podatku naliczonego w rozliczeniu za okres rozliczeniowy, w którym podatnik uwzględnił kwotę podatku należnego z tytułu tego nabycia. Obydwa ww. przepisy mają więc zostać uchylone.

Ustawodawca zauważa, że w przypadku, gdy podatnik po upływie 3 miesięcy od zadeklarowania WNT jest obowiązany do przejściowego (tj. do czasu uzyskania faktury) pomniejszenia podatku naliczonego, może to powodować wątpliwości odnośnie zgodności z zasadą neutralności podatku. Opisywane zmiany zakładają więc rezygnację z wymogu posiadania faktury dotyczącej WNT przy odliczaniu podatku naliczonego z tego tytułu. Zatem po zmianie faktura nie będzie formalnym warunkiem odliczenia podatku. Powyższe spowoduje, iż podatek naliczony i należny z tytułu WNT będą zawsze rozliczane dokładnie w tym samym okresie rozliczeniowym, a w konsekwencji VAT od WNT będzie mógł być dla podatnika w pełni neutralny. Zmiana zlikwiduje konieczność monitorowania, czy termin 3 miesięcy na otrzymanie faktury został przekroczony. Tym samym nowelizacja ma na celu pełniejsze urzeczywistnienie unijnej zasady neutralności VAT. Będzie także stanowić istotne uproszczenie dla przedsiębiorców.

Czy nie można było tak od razu? Przecież Ministerstwo Finansów zmieniało już (choć wcale nie z własnej woli) przepisy dotyczące szyku rozwartego przy WNT. Przy pierwszej okazji nie posunęło się jednak do wprowadzenia pełnej neutralności WNT (tak jak to ma miejsce chociażby przy imporcie usług). W uzasadnieniu do SLIM VAT 2 czytamy, że „w odniesieniu do prawa do odliczenia podatku naliczonego w przypadku wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów, nadal utrzymany pozostanie warunek otrzymania faktury, w terminie trzech miesięcy od upływu miesiąca, w którym w odniesieniu do nabytych towarów powstał obowiązek podatkowy. Należy wskazać, że w wyroku w sprawie C-895/19 TSUE nie zakwestionował istniejącego warunku”.

Dotychczasowe podejście skłaniało podatników do celowego deklarowania podatku należnego z tytułu WNT po terminie, tj. dopiero w przypadku, gdy podatnik uzyska fakturę poprzez korektę odpowiedniej deklaracji podatkowej. Nie opłacało się zupełnie rozpoznawać obowiązku podatkowego w WNT bez otrzymania faktury, skoro nadal w takiej sytuacji powinna ona spłynąć w ciągu trzech miesięcy, aby podatek naliczony został odliczony. Jeśli nie, podatnik musiał dokonać zazwyczaj dwóch korekt i czasowo ponieść ciężar podatku. Przy opóźnionej fakturze lepiej od razu ująć WNT neutralnie (choć w drodze korekty) – tak jak to zostało opisane chociażby w interpretacji indywidualnej Dyrektora KIS z 18.3.2022 r., 0112-KDIL1 3.4012.21.2022.1.MR, Legalis. Po wejściu w życie opisywanych zmian nie będzie już potrzeby opóźniania rozliczeń WNT oraz dokonywania korekt. SLIM VAT to faktycznie niekwestionowane uproszczenie życia.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wygaszanie użytkowania wieczystego

Od czasu transformacji ustrojowej obserwowane jest rosnące zainteresowanie użytkowników wieczystych nabywaniem gruntów na własność. Pierwszy etap wygaszania użytkowania wieczystego został zapoczątkowany wraz z wejściem w życie ustawy PrzekszUżytkWieczU, na mocy której uwłaszczono użytkowników wieczystych przeznaczających grunty na cele mieszkaniowe. Na podobne rozwiązania czekają przedsiębiorcy, niepewni możliwości przedłużenia umowy użytkowania wieczystego oraz potencjalnych podwyżek opłat, a także wstrzymujący się z działaniami inwestycyjnymi, które byłyby możliwe właśnie dzięki zapewnieniu nieograniczonej własności. Ponadto przedsiębiorcy nierzadko spotykają się z trudnościami przy nabywaniu gruntów użytkowanych wieczyście. Są one związane z zakwestionowaniem przez Komisję Europejską zasady odpłatności za nabycie prawa własności, zawartej w art. 69 ustawy z 21.8.1997 r. o gospodarce nieruchomościami (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1899; dalej: GospNierU), i jej zgodności z zasadami udzielania pomocy publicznej. Ważne jest, by przedsiębiorcy, którzy dokonują inwestycji na gruntach publicznych, mieli zagwarantowaną stabilność prawną, co może pozytywnie przełożyć się na rozwój ich działalności.

Zasady sprzedaży nieruchomości gruntowych

Sprzedaż nieruchomości gruntowej jej użytkownikowi wieczystemu nie może nastąpić wcześniej, niż przed upływem 10 lat od momentu zawarcia umowy o przekazanie gruntu w użytkowanie wieczyste. Regulacja ta ma za zadanie zapobiec możliwości ubiegania się o sprzedaż gruntu przez użytkowników, którzy nie zrealizowali dotąd celu umowy i mogliby dzięki temu skutecznie uchylać się od obowiązków w niej zawartych. Uwłaszczenie będzie się odbywać na wniosek, a nie tak jak w przypadku gruntów mieszkaniowych – z mocy prawa, co eliminuje obowiązek zakupu nieruchomości przez przedsiębiorcę. Czas na składanie wniosków o przekształcenie prawa użytkowania wieczystego we własność będzie wynosił rok.

Zasady sprzedaży nieruchomości gruntowych oraz ich wytyczne określają: wojewoda – w odniesieniu do gruntów Skarbu Państwa, w drodze zarządzenia; rada lub sejmik – w odniesieniu do gruntów jednostek samorządu terytorialnego, w drodze uchwały. Zgodnie z art. 1 ust. 5 lit. b) projektu ustawy w swoich działaniach organy kierują się przede wszystkim:

  1. Potrzebami społeczności lokalnej oraz interesem publicznym;
  2. Ładem przestrzennym;
  3. Racjonalnością ekonomiczną;
  4. Stanem realizacji postanowień umowy o oddanie nieruchomości gruntowej w użytkowanie wieczyste;
  5. Okresem pozostałym do wygaśnięcia użytkowania wieczystego;
  6. Potencjałem inwestycyjnym nieruchomości gruntowej.
Szkolenia z zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Ustalanie ceny nieruchomości

Cena nieruchomości przeznaczonej na wykonywanie działalności gospodarczej, ustalana przez samorządy, to co najmniej 20-krotność kwoty, stanowiącej iloczyn wartości nieruchomości oraz opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego, nie więcej niż wartość gruntu.

W przypadku nieruchomości należącej do Skarbu Państwa cena stanowi 20-krotność opłaty rocznej za użytkowanie wieczyste, w przypadku płatności jednorazowej – w przypadku płatności w ratach cena stanowi 25-krotność, jednak nie więcej, niż 60% wartości gruntu.

Aby zapewnić zgodność tej zasady z regułami udzielania pomocy publicznej, korzyść przedsiębiorcy, stanowiąca różnicę pomiędzy wartością rynkową gruntu a ustaloną ceną, będzie mogła zostać rozliczona w ramach limitu pomocy de minimis. Jeśli ta różnica ta przekroczy limit pomocy, przedsiębiorca będzie musiał uiścić opłatę.

Obecnie w Polsce jest ok. 405 tys. nieruchomości objętych prawem użytkowania wieczystego. Użytkownik wieczysty nabędzie prawo do zgłoszenia żądania zawarcia umowy nabycia prawa własności i, co do zasady, będzie mógł z niego skorzystać bez względu na sposób wykorzystania gruntu. Wyjątek od tej zasady obejmują grunty:

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

SLIM VAT 3: Uproszczenia związane z kasami fiskalnymi

Zgodnie z art. 111 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU), podatnicy dokonujący sprzedaży na rzecz osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej oraz rolników ryczałtowych są obowiązani prowadzić ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących. Art. 111 ust. 3a VATU określa szereg obowiązków, jakie muszą spełnić podatnicy prowadzący ewidencję sprzedaży przy zastosowaniu takich właśnie kas. Obowiązki te są uszczegóławiane licznymi przepisami wykonawczymi. Przede wszystkim podatnicy muszą oczywiście wystawić i wydać nabywcy paragon fiskalny lub fakturę z każdej sprzedaży (papierowo lub za zgodą – elektronicznie). To podstawowy obowiązek, ale istnieje też szereg przepisów określających zasady ewidencjonowania i archiwizowania innych dokumentów.

Przechowywanie dokumentów kasowych

Podatnicy muszą np. przechowywać kopie dokumentów kasowych przez okres wymagany przepisami oraz prowadzić i przechowywać dokumentację o przebiegu eksploatacji kasy rejestrującej, ale także dokonać wydruku dokumentów wystawianych przy zastosowaniu kas rejestrujących, z wyjątkiem rzecz jasna paragonów przesyłanych drogą elektroniczną. Ta ostatnia reguła ma ulec zmianie. Proponowana przez ustawodawcę nowelizacja w art. 111 ust. 3a pkt. 8 VATU wprowadza rezygnację z obowiązku drukowania raportów fiskalnych i dokumentów niefiskalnych wystawianych przez podatników prowadzących ewidencję sprzedaży przy ich zastosowaniu. Co jednak ważne, rozwiązanie to znajdzie zastosowanie tylko do kas online, w tym kas wirtualnych. Pozwoli to podatnikom na wybór, czy decydują się na przechowywanie raportów fiskalnych oraz innych dokumentów niefiskalnych w postaci papierowej, czy też wyłącznie elektronicznej. Raporty fiskalne nadal będą więc wystawiane tak jak do tej pory, tj. w postaci elektronicznej. Nie trzeba będzie ich tylko drukować. Rozwiązanie takie ma zatem stanowić ułatwienie oraz zmniejszenie kosztów wywiązywania się z obowiązków ewidencyjnych.

Faktura dołączana do e-paragonu

Zgodnie z art. 106h ust. 1 VATU, w przypadku gdy faktura dotyczy sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kasy rejestrującej, do egzemplarza faktury pozostającego u podatnika dołącza się paragon dokumentujący tę sprzedaż. Począwszy od 1.4.2023 r. przepisy uregulują przypadek dołączenia do takiej faktury danych identyfikujących paragon w postaci elektronicznej, tj. numer paragonu, numer unikatowy kasy rejestrującej. Taki numer e-paragonu pozostawiony zostanie w dokumentacji podatnika wraz z unikatowym numerem kasy rejestrującej. Podobnie, w przypadku gdy faktura w formie elektronicznej dotyczy sprzedaży zaewidencjonowanej przy zastosowaniu kasy rejestrującej, podatnik pozostawi w dokumentacji paragon fiskalny w postaci papierowej, dotyczący tej sprzedaży z danymi identyfikującymi tę fakturę, albo numer paragonu fiskalnego w postaci elektronicznej oraz numer unikatowy kasy rejestrującej.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Podatnicy zwolnieni: łatwiej otrzymać 700 zł

Podatnicy, u których powstał obowiązek prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących online, albo którzy dopiero rozpoczęli prowadzenie ewidencji sprzedaży przy zastosowaniu kas rejestrujących online, mają prawo do odliczenia od podatku należnego kwoty wydanej na zakup każdej z kas rejestrujących, w wysokości 90% jej ceny zakupu (bez podatku), nie więcej jednak niż 700 zł. A gdy nie ma jej od czego odliczyć, podatnikom przysługuje zwrot. Warunkiem jest, by zakup kas rejestrujących nastąpił nie później niż w terminie 6 miesięcy od dnia rozpoczęcia prowadzenia tej ewidencji. W odniesieniu do podatników zwolnionych z VAT, zwrot powinien nastąpić w terminie do 25. dnia od dnia złożenia wniosku przez podatnika.

Ustawodawca proponuje, by w przypadku wniosku składanego przez podatnika zwolnionego z VAT, który to wniosek nie budzi wątpliwości, organ dokonywał zwrotu kwoty wydanej na zakup kasy rejestrującej bez wydawania decyzji. Dopiero w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w złożonym przez podatnika wniosku naczelnik urzędu skarbowego wyda decyzję, w której określi prawidłową wysokość zwrotu, lub odmówi jego dokonania.

Uzasadniając zmianę procedury zwrotu kwoty wydanej na zakup kasy rejestrującej przez podatnika zwolnionego z VAT, ustawodawca podparł się swoimi statystykami. Okazuje się, że liczba wydanych decyzji przez urzędy skarbowe na podstawie art. 111 ust. 5 VATU w 2019 r. to ok. 26.000, przy zaangażowaniu ok. 660 pracowników urzędów skarbowych. W związku z tym nowe rozwiązanie ma stanowić uproszczenie całego procesu, zarówno dla podatników, jak i organów skarbowych, które będą musiały poświęcić mniej czasu na załatwienie tej konkretnej procedury. Wprowadzenie proponowanej regulacji nie narusza praw podatników, ponieważ sprawdzenie wniosku odbywać się będzie zgodnie z przepisami procedury podatkowej, a zwrot należnej kwoty wydatkowanej na zakup kasy rejestrującej nastąpi (tak jak dotychczas) na rachunek podatnika. Omawiana zmiana nie jest może zbyt widowiskowa i ma mimo wszystko niszowe znaczenie, biorąc pod uwagę cały system VAT, jednak ucieleśnia ideę SLIM zarówno po stronie podatnika, jak i organu podatkowego. O to chodzi!

Pozostałe opisane zmiany to przejaw postępującej elektronizacji jako trendu dotyczącego procesów fiskalizacji obrotu w przypadku sprzedaży konsumenckiej. Mamy już m.in. kasy online (tu elektronizacja dotyczy sposobu przekazywania danych do Centralnego Repozytorium Kas), ale też np. e-paragony fiskalne (to już postęp technologiczny mający ułatwiać życie podatnikom i konsumentom). Brak konieczności drukowania raportów kasowych to zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Zwłaszcza w przypadku wspomnianych kas online, dotychczasowy obowiązek był nazbyt dużym i nie do końca zrozumiałym obciążeniem.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Rezerwiście i firmie zapłaci wojsko

W 2023 r. MON chce powołać na ćwiczenia wojskowe nawet 200 tys. osób, głównie z nadanym przydziałem mobilizacyjnym.

Na dni odbywania ćwiczeń wojskowych pracodawca musi udzielić pracownikowi urlopu bezpłatnego. Rezerwista zachowuje w tym czasie wszystkie prawa ze stosunku pracy, poza wynagrodzeniem.

Nie zostaje jednak pozbawiony środków utrzymania. Za każdy dzień odbywania ćwiczeń przysługuje mu od wojska uposażenie zasadnicze. Dzienna stawka dla żołnierza niezawodowego wynosi od 2,85 do 13,40 proc. najniższego uposażenia zasadniczego żołnierza – w zależności od stopnia etatowego zajmowanego stanowiska służbowego.

Obecnie uposażenie zasadnicze żołnierza to 4560 zł, więc dziennie wynosi np. dla szeregowego 129,96 zł, kaprala 151,12 zł, a sierżanta 157,32 zł.

Jeśli ta dzienna stawka jest niższa niż dzienne utracone wynagrodzenie za pracę, rezerwiście przysługuje świadczenie rekompensujące. Za każdy dzień służby otrzyma 1/21 miesięcznego wynagrodzenia brutto. W przypadku osób prowadzących jednoosobową działalność znaczenie ma dochód z roku poprzedzającego ćwiczenia. Stawkę dzienną oblicza się jako 1/252 tego dochodu, nie może być jednak wyższa od 1/21 dwuipółkrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Na taką rekompensatę nie mogą liczyć zleceniobiorcy.

Etat rezerwisty jest pod ochroną od dnia doręczenia karty powołania do czasu zakończenia ćwiczeń, chyba że będą powody do dyscyplinarki lub firma ogłosi likwidację czy upadłość.

Za czas trwania ćwiczeń wojskowych żołnierza rezerwy z nadanym przydziałem kryzysowym jego pracodawcy przysługuje rekompensata. Ma ona wyrównać firmie część kosztów poniesionych na zatrudnienie na umowę na czas określony zastępcy bądź przydzielenia innemu pracownikowi obowiązków rezerwisty. Nie ma jednak rekompensować wynagrodzenia wypłaconego zastępcom.

Zwrot może objąć wydatki np. na rekrutację, przeszkolenie pracownika, badania lekarskie czy przydział odzieży i obuwia roboczego.

Pracodawca oblicza te koszty za dni trwania ćwiczeń. Przy czym stawka dzienna świadczenia pieniężnego nie może przewyższać limitu ustalonego również w wysokości dwuipółkrotności przeciętnej płacy.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zatory płatnicze sprawniej ścigane

Ustawa, podpisana przez prezydenta 14.11.2022 r., ma sprawić, że postępowania ws. zatorów płatniczych będą szybsze i efektywniejsze. Daje ona prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów prawo do kierowania „miękkich wezwań” do firm opóźniających się z zapłatą – bez wszczynania oficjalnego postępowania. Firma będzie mogła wyjaśnić, z czego wynika ryzyko powstania zatoru płatniczego, oraz wprowadzić zmiany w sposobie rozliczania z kontrahentami, by takie zatory nie powstawały. O zatorze płatniczym mówimy, gdy suma świadczeń zapłaconych po terminie w ciągu trzech kolejnych miesięcy przekracza 2 mln zł. Nowelizacja wydłuża też czas na złożenie sprawozdania o trzy miesiące.

Zmieniono sposób obliczania kary. Ma być łatwiejszy, a same sankcje wyższe. Wcześniej za płatność opóźnioną o ponad rok kara wynosiła 16 proc. zaległej kwoty, a po zmianach 24 proc. Jednocześnie, wydając decyzję o ukaraniu, prezes UOKiK ma uwzględniać zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

W ostatnich tygodniach prezes UOKiK wydał pięć decyzji ws. zatorów płatniczych. Dwie firmy zostały ukarane łączną kwotą 400 tys. zł. Trumpf Huettinger zapłaci 275 tys. zł za to, że od lutego do kwietnia 2020 r. opóźniła się ze spełnieniem 6561 świadczeń 531 kontrahentom – najdłuższe opóźnienie wyniosło 113 dni. Z kolei Ciech Soda Polska musi zapłacić ponad 127 tys. zł za to, że w okresie od lipca do września 2020 r. nie spełniła w terminie świadczeń na rzecz 137 kontrahentów. Najdłuższe opóźnienie wyniosło 248 dni, a największa zaległość wobec jednego podmiotu – 2,5 mln zł. Z kolei dla trzech innych firm prezes odstąpił od wymierzania kary. Jest to możliwe, gdy suma świadczeń, które firma otrzymała z opóźnieniem, jest większa od tej, które sama zapłaciła po terminie.

Podstawa prawna: ustawa o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych oraz ustawy o finansach publicznych (Dz.U. z 2022 r. poz. 2414).

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Opłaty lokatora nie są przychodem właściciela

Jeśli z umowy wynika, że opłaty za media obciążają najemcę, to nie są przychodem właściciela wynajmowanego prywatnie mieszkania bądź lokalu użytkowego. Pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej” z 30 listopada, powołując się na interpretacje fiskusa i opinie doradców podatkowych. Czytelnicy mają jednak dodatkowe pytania.

Jedno z nich dotyczy podatku od nieruchomości. Czy jeśli przerzucę obowiązek jego zapłaty na lokatora, będę musiał naliczyć dodatkowy przychód, a od niego podatek? – pyta czytelnik zarabiający na wynajmie prywatnym (czyli takim, który nie jest działalnością gospodarczą).

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Nie ma korzyści

Dodatkowego przychodu i podatku nie będzie. Spójrzmy na niedawną interpretację. Wystąpił o nią mężczyzna wynajmujący budynek usługowy. Jest to najem prywatny, rozliczany ryczałtem. Z umowy wynika, że najemca pokrywa koszty podatku od nieruchomości. Co miesiąc zwraca właścicielowi 1/12 daniny.

Czy zwracane kwoty są przychodem wynajmującego? Twierdzi, że nie. Jego zdaniem przysporzeniem majątkowym jest tylko kwota czynszu.

Fiskus przyznał, że przychodem z prywatnego najmu nie są ponoszone przez najemcę wydatki, w tym podatki i opłaty publicznoprawne, jeżeli z umowy wynika, że to właśnie on jest zobowiązany do ich ponoszenia. Nie powodują powstania korzyści majątkowej u właściciela. Taką korzyścią jest jedynie określona w umowie kwota czynszu. „Podatek od nieruchomości, do ponoszenia którego zgodnie z umową jest zobowiązany najemca, nie stanowi dla Pana przysporzenia majątkowego. Pełni Pan jedynie rolę pośrednika między najemcą a odpowiednim organem (gminą)” – czytamy w interpretacji.

Co by było, gdyby umowa określała tylko zbiorczą kwotę za wynajem? Pokazuje to wcześniejsza interpretacja w sprawie kobiety wynajmującej prywatnie mieszkanie (płaci ryczałt). Zastanawia się nad dwoma wariantami umowy.

W pierwszym kwota za wynajem obejmuje łącznie czynsz oraz wszystkie inne koszty (m.in. podatek od nieruchomości) bez ich wyodrębniania. W umowie nie ma zapisu, że to lokator ma ponosić te koszty.

W drugim wariancie umowa określa, że najemca ma obowiązek uiszczania dodatkowych opłat, w tym podatku od nieruchomości. Dodatkowe kwoty są oddzielone od czynszu.

Szkolenia z zakresu prawa budowlanego i nieruchomości – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Zależy od zapisów

Właścicielka twierdzi, że w obu wariantach przychodem jest tylko czynsz. Fiskus był jednak innego zdania. Uznał, że w pierwszym wariancie przychodem właścicielki jest cała kwota, obejmująca nie tylko czynsz, ale także inne koszty. Stanowi ona wynagrodzenie za korzystanie z mieszkania.

Inaczej jest w drugim wariancie. Składnikiem przychodu nie są wnoszone przez najemcę opłaty związane z mieszkaniem, jeżeli z umowy wynika, że to najemca jest zobowiązany do ich ponoszenia – podkreśliła skarbówka.

W 2023 r. obowiązkowy ryczałt

Jeszcze do końca roku osoby zarabiające na wynajmie prywatnym (czyli takim, który nie jest działalnością gospodarczą) mogą rozliczać się według skali PIT albo ryczałtem. W przyszłym roku to się zmieni. Skala będzie zakazana, zostanie tylko ryczałt. W tej formie liczymy podatek od samego przychodu, bez odliczania kosztów. Dlatego tak ważne jest określenie zasad rozliczenia z najemcą, abyśmy nie musieli płacić dodatkowego podatku od mediów oraz innych opłat. Powinni na to zwrócić uwagę zwłaszcza ci, którzy są jeszcze na skali. Teraz, nawet jeśli muszą wykazać dodatkowy przychód, to płacąc za media, jednocześnie rozliczą koszt. Wychodzą więc na zero. Po obowiązkowym przejściu w styczniu na ryczałt, który nie ma kosztów, zostanie im tylko przychód.

Pamiętajmy też, że fiskus surowiej traktuje przedsiębiorców. Z interpretacji wynika, że właściciel firmy, który rozlicza wynajem w biznesie, musi wykazać przychód także wtedy, gdy koszty mediów i innych opłat obciążają lokatora.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź