Chcieli mieć pewność
W tej sprawie małżonkowie M. i G.S. jeszcze w 1994 r. sporządzili testament (dodajmy, że testamenty bywają w tzw. obrocie prawnym jeszcze starsze), przekazując cały swój nieduży majątek, na który składała się działka siedliskowa, swojej synowej, choć mieli kilkoro dzieci i kilkoro wnuków. Byli jej wdzięczni za pomoc, której im udzielała, mieszkając z nimi, i chcieli zabezpieczyć ją i jej trójkę dzieci osieroconych po śmierci ich syna. Mieli bowiem świadomość, że nie może liczyć na pomoc z innych źródeł.
Spadkodawczyni nie umiała jednak dobrze pisać, a jej mąż nie chciał skorzystać z testamentu własnoręcznego. Wiedział bowiem, że w rodzinie sąsiadów był spór o ważność takiego testamentu, a chciał mieć pewność, że spadek po nim nabędzie synowa.
Jednocześnie mieli poważnie utrudniony dostęp do notariusza, bo nie mieli własnego pojazdu, więc testament sporządzili przed sekretarzem gminy, i w obecności dwóch świadków, oświadczając swoją ostatnią wolę do protokołu: że do całego spadku powołują synową. A więc sporządzili testament allograficzny (przed uprawnionym do tego urzędnikiem).
Sekretarz gminy nie zdawał sobie sprawy z ograniczenia wynikającego z art. 942 kodeksu cywilnego, który stanowi, że testament może zawierać rozporządzenia tylko jednego spadkodawcy. Małżonkowie też o tym nie wiedzieli i do końca swego życia byli przekonani, że sporządzili ważny testament, i nigdy testamentu nie odwołali, ani nie zmienili.
Gdy doszło do postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, sąd rejonowy orzekł, że sporządzony testament allograficzny jest nieważny jako zawierający rozporządzenia więcej niż jednego spadkodawcy. Oświadczenia małżonków spełniają jednak warunki formalne testamentu ustnego, złożyli bowiem swoją wolę ustnie – oddzielnie mężczyzna, a potem jego żona w nieprzerwanej obecności trzech świadków.
Rozporządzenia to nie przeszkoda
Sąd Okręgowy we Wrocławiu werdykt ten utrzymał. Jednak wnuczek nie dała za wygraną i odwołała się do Sądu Najwyższego, ale nieskutecznie.
Sąd Najwyższy przypomniał, że nieważność testamentu spowodowana zamieszczeniem w nim rozporządzeń dwóch spadkodawców (art. 942 kodeksu cywilnego) nie stanowi przeszkody w uznaniu oświadczeń woli złożonych przez spadkodawców za dwa oddzielne testamenty ustne. Co więcej, nie ma w tym wypadku zastosowania rygor, że testament ustny traci moc z upływem sześciu miesięcy od ustania okoliczności, które uzasadniały jego sporządzenie (np. obawa rychłej śmierci). Dlatego że nieważność pierwotnego testamentu (allograficznego) wywołana została zaniedbaniem urzędnika gminy, który miał obowiązek czuwać nad zachowaniem warunków formalnych testamentu. Zaniedbanie wyszło na jaw dopiero po śmierci spadkodawcy.
– Na ważność testamentu ustnego nie wpływa też okoliczność, że ustne oświadczenia ostatniej woli zostały złożone w tym samym czasie, miejscu i wobec tych samych świadków, że zostały powiązane treściowo, ani nawet okoliczność, czy zostały złożone po kolei, czy na przemian – wskazała w uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Monika Koba, sprawozdawca.
Maciej Badzyński, radca prawny, kancelaria Matczuk Wieczorek i Wspólnicy
Przy sporządzaniu testamentu najważniejsze jest to, by nie czekać z tym do ostatniej chwili, aby być w pełni świadomym tej ważnej czynności i nie dawać powodów czy choćby pretekstów do konfliktów między spadkobiercami, w rodzinie. A spory bywają nawet przy niewielkich spadkach. Najbezpieczniejszy jest testament notarialny, gdyż spisuje go notariusz zgodnie z prawem i doradzi, jak uniknąć ewentualnych sporów, a gdyby do nich doszło na tle testamentu, to będzie bardzo poważnym świadkiem. Tego komfortu nie zapewniają inne formy testamentu, w szczególności sporządzane przed urzędnikiem czy ustny.
Sygnatura akt: V CSKP 117/21
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →