Koniec stałej składki

– Wygląda na to, że każda złotówka, którą zarobi przedsiębiorca, będzie oskładkowana – mówi Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.

Przypomnijmy, że teraz przedsiębiorcy płacą składkę w stałej kwocie, niezależnie od tego, ile mają dochodu. Co miesiąc 381,81 zł, z czego 328,78 zł odliczają od podatku. W przyszłym roku wszystko ma się zmienić. Składki nie odliczymy od podatku i będzie wynosić 9 proc. dochodu. Przykładowo: przedsiębiorca mający 12 tys. zł dochodu miesięcznie zapłaci na zdrowie 1080 zł.

4 moduły Systemu Legalis z Bazą prawa i orzecznictwa od 183 zł netto/m-c Sprawdź

Dodatkowa danina

Jak ten dochód wyliczyć? Na podstawie ustawy o PIT. Czyli od przychodu odjąć koszty. Można go też pomniejszyć o składki na ubezpieczenia społeczne (jeśli nie zostały zaliczone do kosztów).

Problem jednak w tym, że w ustawie o PIT przychody są zdefiniowane bardzo szeroko. Zalicza się do nich nie tylko należności za to, co jest istotą naszego biznesu, np. usługę konsultingową czy informatyczną.

– Przychodem z działalności gospodarczej są też należności ze sprzedaży firmowego majątku trwałego, np. nieruchomości czy samochodu, nawet jeśli jest incydentalna. A także odszkodowania, odsetki, kary umowne czy nieodpłatne świadczenia, np. nagrody dla przedstawicieli handlowych za wysoką sprzedaż – tłumaczy Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel firmy doradczej PBC. – Od tego wszystkiego trzeba będzie zapłacić 9 proc. składki.

Zobrazujmy to przykładem. – Przedsiębiorca płacący liniowy 19-proc. PIT kupił magazyn za 1 mln zł. Zamortyzował go, rozliczając cały wydatek w podatkowych kosztach. Odzyskał więc 190 tys. zł. W 2022 r. sprzeda magazyn, także za 1 mln zł. Od tej kwoty zapłaci 190 tys. zł PIT. A także dodatkowo 90 tys. zł składki zdrowotnej – wylicza Tomasz Piekielnik.

To nie wszystkie kontrowersje

– Dochodu będącego podstawą wyliczenia składki nie będzie można pomniejszyć o różnice remanentowe. Takie różnice wyliczają na zakończenie roku przedsiębiorcy prowadzący księgę przychodów i rozchodów – mówi Jacek Leśniewski, doradca podatkowy w kancelarii Alo-2.

– Przy liczeniu składki nie uwzględnimy też ulg, np. na złe długi, smog czy darowizny. Tak wynika z definicji dochodu wprowadzanej przez Polski Ład do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. Na potrzeby wyliczenia składki będzie on więc wyższy niż podstawa opodatkowania PIT – podkreśla Jacek Leśniewski.

Co w sytuacji, gdy przedsiębiorca nie ma dochodu? Z Polskiego Ładu wynika, że składkę musi liczyć od minimalnego wynagrodzenia.

Ostateczne rozliczenie nastąpi po zakończeniu roku. Przedsiębiorca, który nadpłaci składkę, będzie mógł wystąpić o zwrot, składając wniosek do ZUS.

Ryczałtowcy też dołożą

Cezary Szymaś dodaje, że nowe zasady rozliczania składki dotkną też przedsiębiorców płacących podatek zryczałtowany. – U nich podstawą wymiaru będzie przychód. Składka wyniesie jedną trzecią stawki ryczałtu. Podczas jej wyliczania trzeba będzie też jednak uwzględnić incydentalne przychody, np. ze sprzedaży firmowego samochodu. Ryczałtowcy dodatkowo na tym stracą, bo przecież nie mogą odliczać kosztów – podkreśla Cezary Szymaś.

Nowe zasady opłacania składki zdrowotnej mają być zrekompensowane przez podniesienie kwoty wolnej od podatku oraz podwyższenie progu w skali. Ale skorzystają z tego tylko przedsiębiorcy, którzy rozliczają się właśnie na podstawie skali (zresztą nie wszyscy, bo lepiej zarabiający i tak stracą). Firm płacących liniowy PIT albo ryczałt podwyżka kwoty wolnej i progu nie dotyczy.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Konrad Turzyński doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP

Aż ciężko uwierzyć, że Ministerstwo Finansów chce objąć składką zdrowotną wszystkie dochody przedsiębiorcy. Mam nadzieję, że to tylko błąd w redagowaniu przepisów, który zostanie naprawiony w trakcie prac legislacyjnych. Płacenie składki zdrowotnej od incydentalnej, jednorazowej sprzedaży firmowego lokalu czy samochodu to przecież absurd. Zresztą niejedyny. Z nowych przepisów wynika, że składkę zapłacą też ci, którzy nie muszą odprowadzać podatku. Choćby dlatego, że nie dostali pieniędzy od kontrahenta i korzystają z ulgi na złe długi. Albo ponoszą wydatki na badania i rozwój, które mogą odliczyć od dochodu. Sytuacja byłaby jaśniejsza, gdyby składka miała być liczona od podstawy opodatkowania PIT, a nie dochodu. Ministerstwo Finansów musi koniecznie się nad tym zastanowić. A najlepiej w ogóle zrezygnować z tych niekorzystnych dla przedsiębiorców regulacji.

Etap legislacyjny: konsultacje publiczne

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Wypróbuj! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →