Wymusi to nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, która została opublikowana 31.3.2023 r. w Dzienniku Ustaw.
Tylko nowe sprawy
Jednym z najważniejszych rozwiązań ustawy, która w zakresie spraw frankowych wejdzie w życie już po 14 dniach od ogłoszenia, jest wprowadzona przejściowo na pięć lat reguła, że pozwy na tle umów kredytowych powodowie mogą składać wyłącznie w sądach właściwych dla ich miejsca zamieszkania.
Zmianę tę wymusiła trudna sytuacja działającego od dwóch lat w Sądzie Okręgowym w Warszawie specjalnego wydziału cywilnego, zwanego sądem frankowym. Z powodu przeciążenia od jakiegoś czasu wyznacza on rozprawy dopiero za dwa lata. Nowe rygory dotyczą tylko nowych spraw.
Sędzia Tomasz Niewiadomski, szef tego sądu (formalnie przewodniczący wydziału frankowego), na razie nie odnotowuje istotnego zwiększenia wpływu w ostatnich dniach (spraw jest teraz w tym sądzie 42 tys.). Cieszy się zaś z nowej siedziby z większą liczbą sal oraz zwiększenia od początku roku liczby orzekających sędziów (o sześciu – do 31).
– Zmiany takiej mogliśmy się obawiać dwa lata temu, ale teraz sędziowie nawet w sądach w mniejszych miastach mają więcej doświadczenia w prowadzeniu spraw frankowych. W trudniejszej sytuacji znajdą się kancelarie skupione w wielkich ośrodkach, gdyż będą musiały czasem dojeżdżać do daleko położonych sądów – ocenia Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Spokojny jest adwokat Szymon Kowalczyk. – W naszej kancelarii już od roku kierujemy pozwy do sądów dla miejsca zamieszkania kredytobiorców, ponieważ postępowania w sądzie warszawskim były bardzo przewlekłe. Nie powinno to spowodować wzrostu honorarium, gdyż z drugiej strony jest szansa na pozytywny wyrok w krótszym czasie – podkreśla prawnik.
Z kolei dr Mariusz Korpalski, radca prawny, przewiduje, że dzięki nowelizacji w nieco lepszej sytuacji znajdą się lokalne kancelarie. – Szkoda jednak, że ustawodawca wybrał prowizorkę zamiast systemowego rozwiązania w postaci powołania wydziałów frankowych w kolejnych sądach – ocenia.
Wszędzie kilka lat
Wojciech Wandzel, adwokat reprezentujący w tych sporach banki, podkreśla, że wzrost liczby spraw frankowych w sądach poza Warszawą może skutkować wydłużeniem czasu oczekiwania na ich rozpoznanie. – Tak czy inaczej kredytobiorca, decydując się na drogę sądową, musi się liczyć, że spór trwał będzie kilka lat, a jeśli nawet wygra, czeka go kolejnych kilka lat kosztownego sporu wynikającego z powództwa banku. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie ugody, kompleksowo regulującej kwestie wzajemnych roszczeń – zaznacza mec. Wandzel.
Nowela przewiduje 100 innych zmian dotyczących prowadzenia spraw cywilnych i w lwiej części wejdzie w życie po trzech miesiącach od ogłoszenia.
Podstawa prawna: ustawa z 9.3.2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 614).
Marcin Szymański adwokat
Nie jest tajemnicą, że konsumenci często wybierali sądy o utrwalonej i zgodnej z wyrokami TSUE linii orzeczniczej. Stąd popularność wydziału frankowego w Warszawie. Teraz tematyką związaną z ochroną konsumentów będą musiały zająć się sądy, które wcześniej rzadziej spotykały się z tego rodzaju sprawami. Orzecznictwo TSUE i SN przetarło już jednak drogę w tych sprawach. W praktyce wiele zależeć będzie od tego, czy nadal większość rozpraw odbywać się będzie w trybie zdalnym. Jeśli tak, konieczność pozywania banku przed sądem miejsca zamieszkania konsumenta od strony organizacyjnej dużo nie zmieni. W przeciwnym wypadku wpłynie na koszt prowadzenia sprawy, choćby z uwagi na koszty dojazdów.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →