Sejm uchwalił w piątek 27.9.2024 r. przepisy o kasowym PIT. Odrzucił poprawki opozycji, wcześniej natomiast zgodził się, że limit przychodów dla nowej metody rozliczenia ma być wyrażony w złotówkach. Zamiast 250 tys. euro będzie więc 1 mln zł.
Przypomnijmy, że obecnie przedsiębiorcy muszą płacić podatek po uzyskaniu tzw. przychodu należnego. Czyli także wtedy, gdy nie dostali zapłaty od kontrahenta. Wystarczy, że wykonają usługę albo sprzedadzą towar.
Z kolei firmowe koszty rozliczają na podstawie faktury, nawet gdy za nią jeszcze nie zapłacili. Jest to tzw. metoda memoriałowa.
Co się zmieni? Przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na kasowy PIT, przychód wykażą dopiero wtedy, gdy dostaną pieniądze od klienta. A koszt, gdy zapłacą za zakupy.
Wybór kasowej metody nie oznacza jednak, że w ogóle unikniemy podatku. Przychód trzeba będzie bowiem wykazać po dwóch latach (albo w razie likwidacji biznesu). Nawet jeśli kontrahent nadal nam nie zapłacił. Kasowa zasada nie oznacza więc zwolnienia z podatku, tylko jego odroczenie.
Dużo warunków…
Kto skorzysta z nowej metody rozliczeń? Ministerstwo Finansów optymistycznie wskazuje, że może to być 2,3 mln przedsiębiorców. Zarówno rozliczający się według skali, jak i ryczałtowcy oraz płacący podatek liniowy. Jak już jednak pisaliśmy kilka razy na łamach „Rzeczpospolitej” (np. 2 maja), liczba chętnych może być dużo mniejsza. Kasowy PIT jest bowiem skomplikowany i ma dużo ograniczeń.
Przede wszystkim nowa metoda ma przysługiwać tylko przedsiębiorcom rozpoczynającym działalność gospodarczą oraz tym, których przychody z biznesu z poprzedniego roku nie przekroczyły określonego limitu.
W projekcie przyjętym przez rząd było to 250 tys. euro. Podczas pierwszego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych wniesiono poprawkę zmieniającą kwotę limitu na 1 mln zł.
Powód? Przedsiębiorcy unikną pomyłek przy przeliczaniu z euro na złotówki. Ta zamiana powoduje jednak, że limit jest niższy (1 mln zł to mniej niż 250 tys. euro) i ktoś przez to może się w nim nie zmieścić. W czasie sejmowych dyskusji wskazywano zresztą, że pułap przychodów generalnie jest za mały, np. dla branży budowlanej czy handlowej. Jedna z poprawek opozycji zakładała jego likwidację, nie znalazła jednak uznania sejmowej większości.
Drugie ograniczenie polega na tym, że prawo do kasowej metody będą mieli tylko przedsiębiorcy prowadzący działalność samodzielnie. Jak tłumaczy Ministerstwo Finansów, wyłączeni są ci, którzy działają w spółkach cywilnych i jawnych. – Dajmy im też szansę na kasowy PIT – proponowała opozycja. Poprawka została jednak odrzucona.
Istotny jest też następny warunek: metoda kasowa będzie stosowana wyłącznie w transakcjach między przedsiębiorcami (tzw. B2B). Nie skorzystamy z niej, rozliczając przychody ze sprzedaży na rzecz osób fizycznych.
Kolejna bariera polega z kolei na tym, że kasowego PIT nie będą mogły stosować firmy prowadzące księgi rachunkowe. Niezależnie od tego, czy są zobligowane do ich prowadzenia, czy też zdecydowały się na to dobrowolnie – podkreśla Ministerstwo Finansów.
…i spora biurokracja
Kasowy PIT oznacza też dużą biurokrację. Przedsiębiorca będzie bowiem musiał każdą fakturę, zarówno przychodową, jak i kosztową, sprawdzić z kontem bankowym.
W trakcie konsultacji zwracało na to uwagę Stowarzyszenie Księgowych w Polsce. Wskazywało, że większość małych firm rozlicza się w biurach rachunkowych. Obecnie dekretują one dokumenty na podstawie faktur. Mało kto dostarcza do nich wyciągi bankowe. Przy kasowej metodzie klient będzie musiał to robić, na dodatek te wyciągi muszą być dokładnie opisane. Księgowi podkreślają, że będą musieli prowadzić dodatkowe rejestry opłaconych faktur i co miesiąc je weryfikować. Osobno mają być rozliczane środki trwałe. Problemy będą też z rozliczeniami bezgotówkowymi czy częściowymi płatnościami.
Ministerstwo Finansów jest jednak dobrej myśli. – Będziemy się przyglądali, jak te przepisy funkcjonują, zobaczymy, co trzeba ewentualnie w nich zmienić – mówił w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Neneman.
Kasowy PIT ma obowiązywać od 1.1.2025 r.
Etap legislacyjny: ustawa trafi do Senatu
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →