Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do samorządów prawniczych, by przyjrzały się sytuacji aplikantów. Mają ustalić, czy są godnie wynagradzani, i wyjaśnić, co do tej pory samorządy zrobiły, by młodzi prawnicy nie byli wykorzystywani zarówno przez patronów, jak i kancelarie, w których pracują. To efekt petycji, którą zajmowała się sejmowa komisja.
Skala naruszeń
Naczelna Rada Adwokacka wystąpiła do wszystkich izb adwokackich w Polsce i do rzeczników dyscyplinarnych z zapytaniem o skalę zgłoszonych przypadków.
– W związku z ograniczeniami RODO nie możemy żądać wprost ani od aplikantów, ani od patronów podania wysokości wynagrodzenia. To informacje poufne. Jedyne, co możemy zrobić, to zapytać o zgłaszane nieprawidłowości lub przeprowadzić anonimową ankietę. Ale odpowiedzi będą także obarczone błędem, bo nie każdy chce się dzielić takimi informacjami – mówi mec. Dorota Kulińska, dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych Naczelnej Rady Adwokackiej.
Podobne kroki podjął samorząd radcowski.
– Poprosiliśmy okręgowe izby radców prawnych o informacje, czy otrzymywały od aplikantów skargi dotyczące wynagrodzeń za pracę na rzecz patrona. Nie mamy na razie odpowiedzi, ale izby mają jeszcze czas na ich przesłanie. Natomiast we wrześniu planujemy przeprowadzenie anonimowej ankiety dotyczącej wynagrodzeń aplikantów – mówi Włodzimierz Chróścik, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych.
Chłop pańszczyźniany
Odsyła też do radcowskiego kodeksu etyki, w którym zapisano, że radca prawny obowiązany jest postępować w stosunku do aplikanta rzetelnie i uczciwie, zgodnie z prawem, zasadami etyki zawodowej oraz dobrymi obyczajami. Nie wiadomo, czy to wystarcza, by patron po prostu płacił aplikantom za pisma procesowe i zastępstwa w sądzie.
Autor petycji, która wpłynęła do Sejmu, chciał zachować anonimowość. Twierdzi, że patroni traktują aplikantów „niczym chłopów pańszczyźnianych, bo nie mogą oni korzystać z wolnego rynku. Są do patronów przypisani niczym własność”.
– Temat wynagradzania aplikantów jest bardzo złożony. Często pracują poza relacją z patronem i nie chcą otrzymywać wynagrodzenia od patrona, bo będą musieli być bardziej dyspozycyjni. W mniejszych ośrodkach, gdzie trudniej o patrona i zarobki adwokatów bywają niższe niż w dużych izbach, patronów może nie być stać na godne wynagrodzenie dla aplikanta – zaznacza Dorota Kulińska.
Sami aplikanci w oficjalnych wypowiedziach przyznają, że ich sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Warszawski Samorząd Aplikantów Adwokackich kilka miesięcy temu przeprowadził ankietę. Wzięło w niej udział ponad 800 osób. W sumie aplikantów było wówczas prawie 2 tys.
– Okazało się, że 70 proc. aplikantów nie pracuje u swoich patronów. Nikt nie zgłosił, że nie otrzymuje wynagrodzenia za pracę. Stawki były bardzo różne – od 1 tys. do 9,5 tys. zł na rękę. 1000 zł miesięcznie to rzeczywiście bardzo mało, nie pytaliśmy jednak, w jakim wymiarze pracują aplikanci – mówi Hanna Szkudlarek-Kownacka, przewodnicząca Samorządu Aplikantów Adwokackich Izby Warszawskiej. Dodaje jednak, że medianą zarobków aplikantów pracujących w pełnym wymiarze godzin jest kwota 4500–5500 zł netto miesięcznie.
Przedstawiciele samorządów aplikantów z innych miast odmawiali wypowiedzi. Bo temat wynagrodzeń jest bardzo drażliwy. Nieoficjalnie przyznawali jednak, że niektórzy aplikanci zarabiają grosze.
– Być może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie jednolitego wzoru umowy z patronem. Należałoby w niej jasno zapisać, czy patron będzie płacił aplikantowi. Ustalenie warunków na początku pozwoli uniknąć konfliktów, a naruszenie ustalonych w umowie reguł będzie stanowić delikt etyczny na gruncie obecnie obowiązującego zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu – mówi Dorota Kulińska.
Za pracę płaca
Samorząd radcowski zwraca też uwagę, że czym innym jest praca, a czym innym aplikacja.
– Należy dokonać rozróżnienia pomiędzy szkoleniem w ramach aplikacji radcowskiej a pracą wykonywaną na rzecz kancelarii i patrona. Ta druga jest działalnością zarobkową, a wynagrodzenie za nią powinno być ekwiwalentne do ilości i jakości wykonywanych zadań. Ideałem, do którego dążymy, jest aplikant zatrudniony u swojego patrona – mówi Włodzimierz Chróścik. Ale zaraz dodaje, że w opinii KRRP czas spędzany w kancelarii patrona jest elementem szkolenia, którego celem jest przygotowanie do należytego wykonywania zawodu radcy prawnego.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →