Płacz i płać
Dziś składki ubezpieczenia są podwyższane kierowcom, którzy spowodowali wypadek czy kolizję. Czyli już po fakcie. – Tymczasem uzależniając składkę od zachowania kierowcy na drodze, można mieć wpływ na minimalizację ryzykownych zachowań – twierdzą eksperci.
Ważne, na jakie konkretne rozwiązanie zdecyduje się ostatecznie rząd. Czy ubezpieczyciel będzie brał pod uwagę wszystkie wykroczenia drogowe i punkty karne za nie przypisane kierowcy, czy tylko te, które mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo na drodze. Są i inne wątpliwości.
– Kierowca, który dokonuje wykroczeń firmowym samochodem, nie musi posiadać żadnego pojazdu na własność i czasami nigdy w życiu nie opłacił żadnej składki. Komu zostanie więc naliczona większa składka, kierowcy, jego pracodawcy czy właścicielowi pojazdu? – pyta Zbigniew Kuczyński, agent ubezpieczeniowy. I co w sytuacji, gdy jeden użytkownik samochodu popełni wykroczenie, czy składka powinna wzrosnąć na wszystkie 50 pojazdów, które ubezpieczył zupełnie kto inny?
Te kwestie muszą jeszcze zostać rozstrzygnięte.
– Propozycję powiązania wysokości składki ubezpieczenia OC z punktami karnymi na koncie konkretnego kierowcy uważam za dobrą. Powinno się premiować osoby, które jeżdżą bezpiecznie. Pozostają jedynie kwestie techniczne, które umożliwią zakładom ubezpieczeń sprawdzenie stanu punktowego konta konkretnego kierowcy. Jeśli będzie to możliwe, to jestem za – mówi „Rzeczpospolitej” Mikołaj Krupiński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
– Mam wątpliwości, czy jest to możliwe. Od blisko dziesięciu lat na wejście w życie czekają przepisy, które pozwoliłyby monitorować jazdę najmłodszych kierowców. Niestety, do tej pory nie weszły w życie, gdyż nie udaje się rozwinąć narzędzie informatycznych w takim stopniu, by „śledzić” poczynania niedoświadczonych kierowców – mówi „Rz” Arkadiusz Błażejczyk, właściciel jednej ze szkół doskonalenia nauki jazdy w Małopolsce.
Przykład z zagranicy
Spójrzmy na Wielką Brytanię (podobnie jest w Irlandii czy USA). Tam zgromadzenie sześciu i więcej punktów rodzi skutki finansowe dla wysokości polisy. I tak cena ubezpieczenia wzrasta tam ze średniej składki ok. 700 funtów o ok. 200 funtów przy 6 do 10 pkt karnych.
Ubezpieczyciele zwracają tam uwagę na wykroczenia drogowe, które zwiększają ryzyko spowodowania wypadku. I tak przekroczenie prędkości nie jest traktowane tak surowo jak wykroczenie za jazdę po alkoholu.
Co na to kierowcy?
– Jesteśmy przeciwni podwyższeniu mandatów za wykroczenia drogowe i łataniu w ten sposób dziur w budżecie – mówi „Rz” Paweł Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców. Zastrzega jednak, że można by o tym dyskutować, gdyby rząd zdecydował o utworzeniu Funduszu Bezpieczeństwa Drogowego, do którego trafiałyby pieniądze z mandatów z przeznaczeniem – tylko i wyłącznie – na poprawę bezpieczeństwa na drogach. – Nie chcemy płacić na rozbudowę biurokracji, kolejnych urzędów itd. Jeśli kierowcy mają płacić mandaty, to niech poprawi się logistyka na drogach – dodaje.
W sprawie podwyżki składki za polisę OC jest dużo bardziej ostrożny.
– Przede wszystkim należałoby zmienić koncepcję ubezpieczeń – zauważa. I wyjaśnia, że dziś mamy ubezpieczony pojazd, którym przecież mogą poruszać się różni kierowcy. Należałoby więc przenieść ubezpieczenie na konkretną osobę. Wtedy dopiero można mówić o dalszych zmianach – uważa.
Etap legislacyjny: uzgodnienia wewnątrzresortowe.
Łukasz Kulisiewicz, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń
Każdy zakład ubezpieczeń indywidualnie ustala taryfy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów. Trudno więc określić precyzyjnie, w jakim stopniu mandaty i punkty karne wpłyną na stawki dla całego rynku, tym bardziej że jest to tylko jeden z elementów modelowania składki ubezpieczeniowej. Można natomiast z pewnością stwierdzić, że osoby notorycznie popełniające wykroczenia drogowe będą płacić więcej za ubezpieczenie OC. Warto też zaznaczyć, że to rozwiązanie ma przede wszystkim działać prewencyjnie. Kierowcy, mając świadomość, że mandaty i punkty karne mogą wpłynąć na ich składkę OC, będą jeździć bezpieczniej. To oznacza mniej wypadków na drogach, a pamiętajmy, że Polska zajmuje jedno z czołowych miejsc w Europie, jeśli chodzi o liczbę wypadków śmiertelnych na milion mieszkańców.