Dlatego oczekiwania kierowane do nowej ekipy rządzącej były olbrzymie. W pierwszej kolejności dotyczyły uporządkowania chaosu prawnego, a także zmiany sposoby działania Krajowej Administracji Skarbowej z represyjnego na koncyliacyjny i wspomagający, w drugiej – rozpoczęcia prac nad szerszą reformą prawa podatkowego, a może i odważną przebudową systemu źródeł dochodów. Minął już rok nowych rządów, zobaczymy zatem co udało się zrealizować.
Polityka podatkowa w 2024 r.
W zakresie szybkich poprawek systemu podatkowego nie wydarzyło się… nic (poza obowiązkiem zmian w podatku od nieruchomości, ale to skutek orzeczenia TK). Co więcej, KAS dalej kontynuuje swoje agresywne kontrole i karanie podatników za wszystkie błędy. Nie zgadza się nawet na uchylenie jakże patologicznego przepisu o zawieszeniu biegu terminu przedawnienia w wyniku wszczęcia postępowania karnego.
W zamian za to pojawiła się wyjątkowa zła zapowiedź zmian daniny solidarnościowej i zasad opodatkowania fundacji rodzinnych (https://www.gov.pl/web/premier/projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy-o-podatku-dochodowym-od-osob-fizycznych-ustawy-o-podatku-dochodowym-od-osob-prawnych-oraz-niektorych-innych-ustaw). Po pierwsze, nie jest akceptowalne jakikolwiek pogorszenie warunków funkcjonowania fundacji rodzinnych, o czym szerzej w dalszej części artykułu.
Po drugie, konstrukcja daniny solidarnościowej stanowi przykład rażącego naruszenia zasady sprawiedliwości podatkowej. Dla niektórych dochodów istnieje jeszcze trzeci przedział skali (dochody opodatkowane według skali) lub drugi przedział skali podatkowej (dochody opodatkowane liniowo). Taka sytuacja wystąpi, gdy dla dochodów powyżej 1 000 000 zł stosujemy stawkę 4% tzw. daniny solidarnościowej (art. 30h ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 226 ze zm; dalej: PDOFizU). Mimo swej nazwy i wyodrębnienia przepisów w odrębnym rozdziale 6a PDOFizU, jest to dodatkowa stawka dla dochodów przekraczających ten próg. Jej nazwa jest zwykłym zabiegiem socjotechnicznym mającym na celu ukrycie wprowadzenia trzeciego przedziału skali podatkowej (drugiego dla niektórych dochodów). W celu obliczenia podstawy opodatkowania daniną solidarnościową ustawodawca zastosował łączenie dochodów, zasadniczo opodatkowanych rozłącznie odmiennymi stawkami. Podatnik zobowiązany jest bowiem zsumować dochody opodatkowane według skali (art. 27 PDOFizU), dochody ze zbycia udziałów i innych praw (art. 30b PDOFizU), dochody z działalności gospodarczej opodatkowane podatkiem liniowym (art. 30c PDOFizU) oraz dochody z zagranicznej jednostki kontrolowanej (art. 30f PDOFizU). Tym samym, dla potrzeb tego dodatkowego obciążenia, łączy się niektóre dochody, dla których uprzednio wprowadził odmienne zasady ustalenia podstawy opodatkowania, a następnie zróżnicowane stawki podatkowe.
Przekroczenie przez ustawodawcę granic tej swobody może mieć miejsce, gdy dochodzi do nieuzasadnionego różnicowania sytuacji podatników. Z taką sytuacją mamy do czynienia z opodatkowaniem dodatkową stawką podatku, zwaną daniną solidarnościową. Dlaczego tylko niektóre rodzaje źródeł przychodów podlegają łączeniu w celu wyliczenia jej podstawy? Pomijając tak istotne źródła, jak np. dochody kapitałowe czy też podlagające podatkowi ryczałtowemu od przychodów, dochodzi do rażącego zróżnicowania wysokości podatku w układzie poziomym. Nie wiadomo zatem dlaczego rozszerza się jej zakres na świadczenia z fundacji rodzinnej, a nie z innych źródeł.
Wracając do pierwszego zastrzeżenia w stosunku do projektu zmian… Wprowadzona liniowa, stosunkowo niska, 15% stawka podatku dochodowego od wypłacanych beneficjentom świadczeń, miała na miejscu uproszczenie systemu rozliczeń, a także zachęcenie do wyboru tej formy zabezpieczenia majątku rodzinnego. Rzecz jasna jest ona niższa o 4% w porównaniu do stawki podatku od dochodów kapitałowych (np. wypłacanych dywidend czy zbycia udziałów). Jednak z drugiej strony fundacja nie rozpoznaje kosztów uzyskania przychodów zbywanych akcji czy też udziałów (efektywne opodatkowanie może być zatem znacznie wyższe). Jest to też znacznie wyższe niż stawka podatku od przychodów ewidencjonowanych z tytułu najmu (8,5% i 12,5%), zwłaszcza gdy powstaje obowiązek zapłaty podatku minimalnego od wartości wynajmowanych budynków. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy fundacja rodzinna uiszcza podatek 19% z tytułu dochodu z wynajmu do podmiotów powiązanych, a następnie 15% CIT od wypłacanych świadczeń (efektywna stawka 31,15%). W końcu zbycie wielu składników majątku prywatnego jest zwolnione z opodatkowania (np. nieruchomości po upływie 5 lat), a wypłata z fundacji jest zawsze nieopodatkowana. Rozwiązania te nie zachęcają do wnoszenia całego majątku do fundacji rodzinnej, co jest sprzeczne z jej podstawowym celem, czyli zabezpieczeniem mienia rodzinnego na pokolenia. A tu jeszcze proponuje się dołożyć daninę solidarnościową.
Proponowane rozszerzenie zakresu daniny solidarnościowej utrwala nieuzasadnione zróżnicowanie wysokości podatku w zależności od rodzaju źródła przychodów. Zatem o dobrej zmianie w tworzeniu prawa podatkowego świadczyłoby jej usuniecie z porządku prawnego, a nie wprowadzanie kolejnych nieprzemyślanych zmian, naśladujących Polski Ład.
W zakresie propozycji zmian dotyczących fundacji rodzinnych należy rozszerzyć zastrzeżenia do samych założeń projektu o odpowiedzialność osób odpowiedzialnych za legislację i bieżącą politykę podatkową. A dobrym przykładem będzie analiza komunikatu i wypowiedzi w sprawie zmian przepisów podatkowych dotyczących fundacji rodzinnych.
Od wielu lat środowisko firm rodzinnych domagało się pilnego uregulowania zasad transferów pokoleniowych. Oczywiście ustawa z 5.7.2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej i innych ułatwieniach związanych z sukcesją przedsiębiorstw (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 170) mogła być (w praktyce niestosowalna regulacja) istotnym instrumentem w sukcesji małego biznesu, który jest prowadzony w postaci indywidualnej działalności gospodarczej. Jednak niezbędna była regulacja dotycząca transferów większych majątków, czyli fundacji interesu prywatnego. Podkreślić przy tym należy, że wielu polskich przedsiębiorców, także z powodu braku polskich regulacji, powołało fundacje w innych jurysdykcjach. Prowadzić to może do „migracji” kapitału, ale także erozji bazy podatkowej.
W dniu 22.11.2023 r. został opublikowany projekt ustawy o fundacji rodzinnej, który znacząco odbiegał od projektów konsultowanych. Co istotne przewidywał zwolnienie podmiotowe fundacji rodzinnych w podatku CIT, w tym także w zakresie wskazanych rodzajów działalności gospodarczej. Projekt od początku budził duży niedosyt w zakresie regulacji prawnych oraz podatkowych. Senat RP wprowadził prawie 200 poprawek, z których tylko trzy nie spotkały się z akceptacją rządu. Jednocześnie dodano zasadę, że ocena skutków regulacji nastąpi po 3 latach od wejścia jej w życie. Dnia 26.1.2023 r. uchwalono ustawę o fundacji rodzinnej (Dz.U. z 2023 r. poz. 326; dalej: FundRodzU), która weszła w życie 22.5.2023 r.
Po roku obowiązywania ustawy – 21.5.2024 r. – środowiska firm rodzinnych przedstawiły w Senacie RP postulaty poprawienia FundRodzU. Wskazywano, że rozwiązania podatkowe powinny uwzględniać nie tylko cel FundRodzU, ale także kontekst rozwiązań całego systemu podatkowego.
W sierpniu 2024 r. na stronie Ministerstwa Finansów (dalej: MF) pojawił się komunikat w sprawie planowanych zmian (https://www.gov.pl/web/premier/projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy-o-podatku-dochodowym-od-osob-fizycznych-ustawy-o-podatku-dochodowym-od-osob-prawnych-oraz-niektorych-innych-ustaw6).
Projektodawcami zmian byli urzędnicy Ministerstwa Finansów, którzy koncentrują się wyłącznie na bieżących, krótkoterminowych potrzebach budżetowych. Nie rozumieją oni istoty planowania rodzinnego, zabezpieczenia i pomnażania polskiego kapitału. Duże rozczarowanie budzi formuła procesu legislacyjnego. Przypomnijmy, że treść FundRodzU była konsultowana ze środowiskiem przez kilka lat. Wynikiem konsultacji są jedne z najlepszych rozwiązań. Przedkładane założenia MF nie zostały poprzedzone jakimikolwiek konsultacjami, a skutkiem są propozycje podważające stabilność prawa.
Zapowiadane zmiany w zakresie opodatkowania fundacji rodzinnych należy ocenić jako wysoko szkodliwe, bijące niestety nie w podmioty, które dokonują optymalizacji, ale we wszystkich tych, którzy podjęli decyzję o utworzeniu fundacji rodzinnych w celu zabezpieczenia majątku i zarządzania nim w interesie beneficjentów, działając w oparciu o zapewnienia i deklaracje ze strony organów państwa co do zasadności i potrzeby przyjęcia tak określonych, trwałych zasad. Należy przypomnieć, że instytucja fundacji rodzinnej została wprowadzona w celu zatrzymania w Polsce kapitału i zachęcenia do jego reinwestowania. Fundacje rodzinne to podmioty tworzone w celu gromadzenia i zabezpieczenia mienia oraz wypłaty świadczeń dla beneficjentów, względem których działalność gospodarcza została dopuszczona jedynie w określonym limitowanym zakresie.
Należy podkreślić naruszenie elementarnych zasad pewności prawa oraz zaufania do racjonalnego ustawodawcy i tworzonego prawa. Za przyjęciem FundRodzU głosowali niemalże wszyscy posłowie oraz senatorowie poprzedniej kadencji. Nie wydaje się więc, że przepisy te były przyjęte „przypadkowo” i bez wiedzy posłów reprezentujących obecną większość sejmową. Firmy rodzinne i politycy zwracali uwagę na konieczność i potrzebę wprowadzenia przede wszystkim stabilnych rozwiązań, które pozwolą zabezpieczyć majątki polskich firm w Polsce, bez konieczności tworzenia struktur zagranicznych. Powstało już ponad dwa tysiące fundacji rodzinnych, a kolejne kilkaset wniosków czeka na rozpoznanie. W setkach odbytych konsultacji i rozmów z firmami rodzinnymi pojawiały się pytania o to, czy przepisy dotyczące fundacji rodzinnej nie zmienią się i czy można liczyć na stabilność w tym zakresie. Samo brzmienie FundRodzU dawało, błędnie jak się okazuje, rękojmię stabilności wprowadzanych rozwiązań. Należy przypomnieć, że FundRodzU przewiduje, że Rada Ministrów po upływie 3 lat od dnia wejścia w życie ustawy dokona przeglądu funkcjonowania przepisów ustawy (zawierających przecież także rozwiązania podatkowe, które miałby teraz zgodnie z zapowiedziami ulec fundamentalnym zmianom) i przedłoży Sejmowi i Senatowi informację o skutkach jej obowiązywania wraz z propozycjami zmian.
Można zgodzić się z Ministerstwem Finansów, że pewna część z założonych fundacji rodzinnych powstała z myślą o uzyskaniu głównie korzyści podatkowych, przynajmniej do czasu dystrybucji zysków z takich fundacji. Niemniej sytuacje takie były przewidziane już na etapie tworzenia samej FundRodzU, która w obecnym kształcie daje wachlarz możliwości mający rozstrzygnąć kwestie niedozwolonego wykorzystania instytucji i nałożyć w takiej sytuacji sankcyjne opodatkowanie. Aktualnie obowiązujące rozwiązania pozwalają na wyciągnięcie konsekwencji względem podmiotów, które wykorzystują instytucję fundacji rodzinnej niezgodnie z jej przeznaczeniem, a jedynie w celu uniknięcia opodatkowania. Już sama FundRodzU stanowi bowiem, że fundacja rodzinna może zbyć mienie bez opodatkowania wyłącznie w sytuacji, gdy nabycie tego mienia nie nastąpiło tylko w celu zbycia. Ustawa wprost zaznacza, że to ograniczenie nie dotyczy de facto jedynie zbycia udziałów (akcji) w spółkach prawa handlowego oraz papierów wartościowych. W pozostałych okolicznościach zbycie takiego mienia skutkuje sankcyjnym opodatkowaniem na poziomie 25%. Podobnie w przypadku wykonywania innej działalności gospodarczej wykraczającej poza zakres dozwolony w art. 5 FundRodzU. Dodatkowo organy mogą skorzystać z klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania (GAAR), które to narzędzie powinno być podstawowym orężem w walce z fundatorami, którzy wykorzystują instytucję fundacji rodzinnej niezgodnie z jej przeznaczeniem.
Podsumowując, urzędnicy MF postanowili wylać dziecko z kąpielą, a kierownictwo MF powtarza błędy, jakie popełniało przed dekadą: nie mając wystarczającej wiedzy o systemie podatkowym, podąża za propozycjami urzędników. Prawa nie powinni tworzyć urzędnicy, zwłaszcza gdy służy to ich wygodzie. Może lepiej zakasać rękawy i zająć się tylko nieuczciwymi podatnikami?
Reforma prawa podatkowego
Rażąco niesprawiedliwy system, który charakteryzuje się znaczącym interwencjonizmem w procesy gospodarcze, w przedsiębiorczość i swobodę wyboru, a tym samym jawnie łamiący reguły wolność jednostki, zachęca do podejmowania czynności zmierzających do wyboru niżej opodatkowanej formy aktywności, unikania opodatkowania, a nawet ucieczki w szarą strefę.
Polski system podatkowy jest jak socjalizm: regulacje podatkowe zaczynają walczyć z problemami, które same stworzyły. Wymaga on przebudowy w całości, od anachronicznych ustaw podatkowych w zakresie podatku od spadków i darowizn, kompletnie niejasne zasady wymiaru podatków i opłat lokalnych, po arbitralny system podatków dochodowych. W zakresie tych ostatnich ustaw należy:
- przygotować nowe ustawy dotyczące opodatkowania dochodów z działalności gospodarczej oraz opodatkowania pozostałych dochodów; oddzielić opodatkowanie dochodów przeznaczonych na działalność gospodarczą od dochodów przeznaczonych na konsumpcję; rozważyć podatek przychodowy dla większych podatników, z opcją całkowitej eliminacji podatku dochodowego dla sektora MŚP oraz dochodów z pracy własnej;
- przestrzegać zasady sprawiedliwości podatkowej, czyli doprowadzić do powszechnego i równego opodatkowania dochodu bez względu na źródło przychodu; skończyć z arbitralnością działania władcy podatkowego;
- wprowadzić wysoką kwotę wolną od podatku, co najmniej w wysokości minimalnego wynagrodzenia;
- wprowadzić zasadę, że ulgi i zwolnienia powinny mieć charakter wyjątkowy; dopuszczalne byłyby takie, które mają charakter społeczny i prorodzinny; ulgi inwestycyjne powinny być proste (estoński CIT), a nie uzależnione od niepewnych kryteriów (B+R, ulga na robotyzację) bądź wykorzystywane do optymalizacji podatkowych (IPBOX);
- zapewnić neutralność podatków dochodowych, zwłaszcza w zakresie gromadzenia kapitału rodzinnego; ułatwić neutralny transfer międzypokoleniowy (fundacje rodzinne).
W erze „postpolskiego nieładu” konieczne jest zbudowanie nowego systemu podatkowego. Obecnego nie da się już naprawić. Na razie jednak nie widać woli dokonania systemowych zmian…☹. Jakichkolwiek.
Podsumowanie
O poprzednich rządach często mówiło się jako realizujących politykę ciepłej wody w kranie, czyli nic nie zmieniać, nie ruszać, bo się zawali, byle obywatele mieli ciepłą wodę w kranie. Jednak teraz to już jest jedynie letnia woda w kranie. Może nawet już bardziej zimna niż letnia.
Nieudolność w bieżących działaniach i niezdolność do szerokiej reformy prawa podatkowego rzuca się w oczy. Jedyne założenia zmian w podatkach dochodowych spotkały się z powszechną krytyką organizacji przedsiębiorców, ale zwłaszcza polskich firm rodzinnych. Takie zmiany powinny skutkować odpowiedzialnością polityczną kierownictwa Ministerstwa Finansów za erozję bazy podatkowej, bowiem podatnicy, utraciwszy wiarę w pewność prawa fundacyjnego, ponownie zakładają fundacje prywatne w innych rezydencjach.
Jednocześnie brak jest jakichkolwiek zapowiedzi szerszej reformy prawa podatkowego.
Podsumowując: letnia woda, czyli dzieje się nic.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →