Przedmiotowa sprawa dotyczyła personalnego konfliktu między powódką i pozwaną. Powódka, będąca osobą szerzej znaną w swojej lokalnej społeczności jako sołtys, organistka w kościele i aplikantka radcowska, stała się obiektem szykan i pomówień ze strony pozwanej, która rozpowszechniała informację o rzekomym romansie powódki z duchownymi sprawującymi posługę w lokalnej parafii, w wyniku czego powódka została odwołana z funkcji sołtysa, a sprawa otarła się o Kurię Metropolitarną i Stolicę Apostolską. Ponadto pozwana skierowała pismo do OIRP, w którym twierdziła, iż powódka od wielu lat ubliża jej i jej rodzinie wulgarnymi gestami i słowami, a także, że jest osobą konfliktową, w związku z czym po dwóch latach od wyboru jej na stanowisko sołtysa została odwołana z pełnienia tej funkcji.

 

Konflikt między powódką i pozwaną doprowadził do zablokowania powódce możliwości wykonywania zawodu radcy prawnego wskutek skazania prawomocnym wyrokiem za przestępstwo z art. 212 KK. Przez cały czas trwania postępowania pozwana wysyłała pisma do organów dyscyplinarnych samorządu radcowskiego oraz do Ministerstwa Sprawiedliwości. W konsekwencji powódka, nawet pomimo ułaskawienia przez Prezydenta RP, nie została dopuszczona do wykonywania zawodu radcy prawnego, a spór trafił ostatecznie na drogę sądową przed sądem cywilnym.

 

Powódka zarzuciła pozwanej naruszenie dóbr osobistych, domagając się przeprosin, odszkodowania i zadośćuczynienia, stosownie do regulacji zawartych w art. 23, 24 i 448 KC. Sąd Okręgowy w wyroku uwzględnił częściowo powództwo, zobowiązując pozwaną do zaniechania bezprawnego naruszania dóbr osobistych powódki, zamieszczenia na jej koszt przeprosin w lokalnej prasie, a ponadto zasądził od pozwanej kwotę niemal 30 000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwotę 10 000 zł na cel społeczny. W pozostałym zakresie powództwo oddalono, gdyż sąd meriti uznał za nieusprawiedliwione żądanie przez powódkę odszkodowania z tytułu utraty dochodów, uznając, że nie zachodzi adekwatny związek przyczynowy między działaniem pozwanej, a zaprzestaniem wykonywania zawodu przez powódkę. Od wyroku SO, obydwie strony złożyły apelacje.

 

Sąd Apelacyjny oddalił w całości apelację powódki, natomiast uwzględnił sformułowany przez pozwaną zarzut naruszenia art. 440 KC, poprzez jego niezastosowanie, i w konsekwencji obniżył wysokość zadośćuczynienia do 10 000 zł, a także zmniejszył wysokość kwoty zasądzonej na cel społeczny.

 

Wyrok SA powódka zaskarżyła w całości, zarzucając w skardze kasacyjnej obrazę szeregu przepisów prawa materialnego i przepisów postępowania, w tym przede wszystkim art. 23, art. 24, art. 361, art. 440 i art. 448 KC.

 

Sąd Najwyższy nie przychylił się do żadnego z zarzutów odnoszących się do naruszenia przepisów z zakresu postępowania oraz z zakresu dóbr osobistych, tj. art. 23 i art. 24 w zw. z art. 448 KC, w kontekście obowiązku złożenia przez pozwaną odpowiedniego oświadczenia w mediach o zasięgu lokalnym.

 

Jak zauważył bowiem SN, powołując się na stanowisko SA, powódka nie jest osobą rozpoznawalną na terenie całego kraju, a zasięg działania pozwanej obejmował społeczność lokalną. Działania pozwanej wykraczały poza ten zakres tylko przy składaniu skarg i pism informacyjnych do organów władzy publicznej oraz do instytucji kościelnych, a te działania nie zostały uznane za bezprawne.

 

Zasadny, w ocenie SN, okazał się natomiast zarzut naruszenia art. 440 KC.

 

Przechodząc do meritum, w pierwszej kolejność SN podkreślił, że podziela pogląd wyrażony w judykaturze, że przepis ten nie ma zastosowania w przypadku miarkowania kwoty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, należnego na podstawie art. 445 § 1 KC bądź na podstawie art. 448 KC.

 

W ocenie SN istotą zadośćuczynienia jest naprawienie krzywdy w postaci cierpień fizycznych i psychicznych. Chociaż zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny, to nie jest ono uzależnione od sytuacji materialnej poszkodowanego i sprawcy krzywdy.

 

Sąd Najwyższy podkreślił przy tym, że przesłanką decydującą o wysokości zadośćuczynienia jest jego odpowiedniość, rozumiana jako dostosowanie sumy pieniężnej do rozmiaru doznanej krzywdy. Rozmiar ten wyraża się w różnych aspektach np. stopniu natężenia cierpień, ich intensywności, długotrwałości, wpływie na funkcjonowanie społeczne pokrzywdzonego, nieodwracalności skutków wyrządzonej krzywdy. Z tego względu miarkowanie zadośćuczynienia należnego za naruszenie dóbr osobistych możliwe jest przede wszystkim na podstawie okoliczności towarzyszących temu naruszeniu, w szczególności stopnia winy sprawcy, a również zachowania się samego poszkodowanego i jego negatywnych odczuć związanych z naruszeniem dóbr osobistych, a więc w oparciu o przesłanki ogólne, za pomocą których sąd określa, jaka suma zadośćuczynienia jest odpowiednia.

 

Sąd Najwyższy zauważył jednak, że w wyjątkowych wypadkach możliwość ograniczenia rozmiaru odpowiedzialności sprawcy naruszenia dóbr osobistych może nastąpić na podstawie i w granicach wyznaczonych przez art. 5 KC, w tym ze względu na stan majątkowy pokrzywdzonego i sprawcy, co związane jest jednak również z funkcją kompensacyjną zadośćuczynienia.
W konsekwencji SN podkreślił, że uchybienie sądu drugiej instancji nie przesądza jednak o zasadności skargi kasacyjnej. Wyrok SA, pomimo częściowo błędnego uzasadnienia, odpowiada prawu właśnie z tego względu, że sąd ten, przytaczając art. 440 KC, w rzeczywistości wziął pod uwagę przesłanki ogólne, decydujące o wysokości zadośćuczynienia, jak również zasady słuszności, a więc przesłanki z art. 5 KC.
Na zakończenie SN przypomniał, że określenie wysokości zadośćuczynienia jest uprawnieniem należącym do prawa sędziowskiego i podlega korekcie jedynie wówczas, gdy jego rozmiar jest rażąco nieadekwatny do rozmiaru cierpień i krzywdy.
Z tego względu SN oddalił skargę kasacyjną.

 

Komentarz

 

Komentowane orzeczenie ocenić należy jako prawidłowe. Na aprobatę zasługuje teza SN, iż zadośćuczynienie, co do zasady, nie podlega miarkowaniu w oparciu o sytuację majątkową poszkodowanego i sprawcy krzywdy. Jak słusznie bowiem wskazuje SN, miarkowanie zadośćuczynienia należnego za naruszenie dóbr osobistych możliwe jest przede wszystkim na podstawie okoliczności towarzyszących temu naruszeniu. Wysokość zadośćuczynienia powinna być zatem ustalana z uwzględnieniem funkcji kompensacyjnej dla poszkodowanego i represyjnej dla sprawcy. Jak trafnie podnosi się również w doktrynie, zadośćuczynienie powinno przedstawiać rzeczywistą wartość ekonomiczną, a sama wysokość zadośćuczynienia powinna być dla sprawcy adekwatną sankcją o charakterze finansowym, ustalaną proporcjonalnie do stopnia potępienia zachowania sprawcy w odbiorze społecznym (tak np. M. Załucki, Kodeks cywilny. Komentarz, red. prof. dr hab. Mariusz Załucki, 2020, art. 445; J. Gudowski, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna, wyd. II, WKP 2018, art. 445.)

 

Anna Ciepla, Zofia Kulig
Domański Zakrzewski Palinka

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →