Tak stwierdził rzecznik generalny TSUE Nicholas Emiliou w wydanej w czwartek opinii. I nie pomogły tłumaczenia, że kompleksowy charakter samej dyrektywy wymaga pogłębionych konsultacji na szczeblu krajowym, w związku z tym wydłuża procedurę legislacyjną.
Przypomnijmy, że Polska musiała dostosować krajowe regulacje do dyrektywy 2019/1937 z 23.10.2019 r. do 17.12.2021 r. (to termin dla największych podmiotów zatrudniających powyżej 250 osób). Do tej pory tak się jednak nie stało. Efekt?
Już teraz naliczane są nam ogromne kary za zwłokę, a może być jeszcze drożej. Z opinii rzecznika wynika, że zaproponował Trybunałowi, aby Polska zapłaciła ryczałt w wysokości 8,7 tys. euro (za każdy dzień), począwszy od upływu terminu transpozycji dyrektywy (tj. od 18.12.2021 r.) do dnia ogłoszenia wyroku TSUE.
– Oznacza to, że na dziś (15 marca – przyp. red.) Polska będzie musiała pokryć 7 116 600 euro kary – wylicza Gniewomir Wycichowski-Kuchta, prawnik z kancelarii DZP.
To nie wszystko. Jeżeli się nie pospieszymy, będziemy musieli zapłacić też okresową karę pieniężną w wysokości 34 tys. euro (za każdy dzień) od momentu ogłoszenia wyroku do wykonania zobowiązań określonych w tej dyrektywie.
Jak wskazuje ekspert, w przypadku ryczałtu Polska nie ma już szans na uniknięcie zapłaty tych pieniędzy.
– Jedyne, co da się zrobić, to negocjować wysokość tych kar. Uniknąć możemy już tylko tej drugiej sankcji – wskazuje.
Jak zaznacza, taka sytuacja nie powinna być dla nas jednak zaskoczeniem.
– Na początku bowiem na gruncie europejskim wszczęto postępowanie poprzedzające wniesienie skargi przeciwko Polsce w postaci tzw. zarzutów formalnych. Następnie KE skierowała do naszego kraju uzasadnioną opinię, wzywając do wypełnienia obowiązków określonych w dyrektywie. A dopiero po tym wniesiono skargę do TSUE – mówi. Zwraca jednak uwagę, że całe postępowanie dotyczy niewdrożenia przez nas przepisów o sygnalistach odnoszących się do największych podmiotów.
– Niewykluczone jednak, że Komisja Europejska niedługo także mniejszym firmom zarzuci naruszenie nie tylko art. 26 ust. 1 i 3 dyrektywy, ale także ust. 2 tego przepisu (mówi on o podmiotach zatrudniających od 50 do 249 pracowników – przyp. red.), bo w tym zakresie również jesteśmy w zwłoce od trzech miesięcy – mówi.
Musimy się zatem spieszyć, a to, biorąc pod uwagę różne negatywne uwagi do rządowego projektu płynące np. od UODO czy innych podmiotów, może wydłużyć cały proces.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →