W ostatnich latach głośno było o zatrzymaniach znanych prezesów dużych spółek. Odbywały się one zazwyczaj w błysku fleszy, ale potem na długi czas zapadała cisza – sprawy bez żadnego skutku ciągnęły się latami, będąc prawdziwą udręką dla podejrzanych. Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że wciąż wielu zarządzających nie zdaje sobie sprawy z poziomu zagrożenia wiążącego się z zajmowaną przez nich funkcją. Ryzyko to jeszcze zapewne ulegnie zwiększeniu po wprowadzeniu przepisów o ochronie tzw. sygnalistów, o czym za chwilę.

Nieumyślne niedopełnienie obowiązków…

Pewien niczego nieświadomy prezes za bardzo ufał swojemu głównemu księgowemu. Człowiek ten był m.in. odpowiedzialny w firmie za przygotowywanie listy płatności na podstawie zaakceptowanych wcześniej faktur. Następnie płatności te były autoryzowane przez prezesa i wychodziły do kontrahentów. Problem w tym, że w pewnym momencie zaufany księgowy zaczął dodawać do tej listy fikcyjne płatności, które po autoryzacji trafiały wprost na jego konto. Następnie w systemie księgowym dokonywał licznych, również fikcyjnych, księgowań, aby ukryć swój przestępczy proceder. Co zaskakujące, sprawa pozostawała niewykryta latami pomimo przebadania sprawozdań finansowych przez dwóch biegłych rewidentów. W końcu główny księgowy zaczął kraść za dużo i wszystko się wydało, ale firma straciła kilka milionów złotych.

I tutaj dochodzimy do sedna tej historii – podejrzany główny księgowy zeznał w prokuraturze, iż cała sytuacja była możliwa tylko dlatego, że przed autoryzacją prezes nie weryfikował płatności z listy z zaakceptowanymi przez siebie fakturami (niewielu to robi). Dodatkowo okazało się, że inna księgowa zwracała wielokrotnie uwagę zarządowi, że coś jest nie w porządku w systemie księgowym. Zarzut – art. 296 § 4 kodeksu karnego, tj. nieumyślne niedopełnienie obowiązków i doprowadzenie do znacznej szkody – zagrożenie karą do lat trzech.

Podsumowując, w przypadku poważnych nadużyć w firmie prokurator bardzo łatwo może postawić zarzuty niedopełnienia obowiązków nieświadomemu zarządowi. A potem podejrzany musi latami prowadzić walkę w sądach.

Aktualne komentarze do Kodeksu karnego i Kodeksu postępowania karnego. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

…i umyślne

Często zdarza się, że podejrzany pracownik fałszywie obciąża winą członków zarządu, aby poprawić swoją sytuację procesową. Zeznaje np., że o wszystkim wiedzieli i godzili się na to lub wręcz czerpali z przestępczego procederu korzyści. I dalej wszystko jest już w ręku prokuratora – czy da temu wiarę, czy nie. Pamiętam przypadek, gdy szef działu IT dokonywał zakupów sprzętu u fałszywego pośrednika (firmy założonej na swojego szwagra) po zawyżonych cenach. Firma straciła miliony. W prokuraturze podejrzany zeznał, że prezes przecież o wszystkim wiedział i godził się na to.

Taki zarzut to już poważna sprawa, gdyż zagrożenie karą wynosi do lat dziesięciu. Jak wiadomo, w takiej sytuacji prokuratura może wnioskować o areszt tymczasowy, a trzeba wiedzieć, że polskie sądy przychylają się do takich wniosków w aż 90 proc. przypadków!

Sytuacja może się nawet pogorszyć po wprowadzeniu ustawy o ochronie tzw. sygnalistów (17 grudnia 2021). Sygnalista zgłaszający nieprawidłowości ma być chroniony – łatwo zatem można sobie wyobrazić zagrożonych zwolnieniem pracowników zgłaszających liczne rzekome nadużycia zarządu tylko po to, aby podlegać ochronie.

Co robić?

Po pierwsze, należy sobie uświadomić skalę zagrożenia – wielu zarządzających wciąż nie może sobie uzmysłowić, że tzw. zwyczajni ludzie, sumienni pracownicy, mogą nagle zacząć kraść. Po drugie, zarządzający powinni rozszerzać swoją wiedzę w zakresie wykrywania nadużyć. I po trzecie, warto przeprowadzać tzw. audyty ryzyka nadużyć, które pomagają uszczelnić system kontroli wewnętrznej (obecnie są już standardem w tzw. krajach zachodnich, ale wciąż nie w Polsce).

Wojciech Dudziński jest audytorem śledczym z ponad 20-letnim stażem i prezesem firmy Fraud Control sp. z o.o., a także autorem książki „Jak uniknąć ryzyka nadużyć i wizyty o 6 rano. Niezbędnik menedżera i urzędnika”.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Wypróbuj! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →