Kij na niepokornych
Chodzi o art. 18 projektu, który mówi, że naruszenie przez przedsiębiorców ograniczeń, nakazów i zakazów w prowadzonej działalności gospodarczej ustanowionych w związku z wystąpieniem stanu epidemii i wydanych na podstawie art. 46a i 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi stanowi podstawę do odmowy udzielenia pomocy publicznej, w szczególności z rządowych programów antykryzysowych.
Biznes obawia się, że to zapowiedź sankcji dla wszystkich tych, którzy w ostatnim czasie narazili się rządowi, ale też dla wszystkich grup mikro- i małych przedsiębiorców protestujących ostatnio pod Sejmem czy Kancelarią Premiera, którym bardzo łatwo postawić zarzuty związane z naruszeniem przepisów antycovidowych.
Naruszenia te mogą dotyczyć np. czasowego ograniczenia określonych zakresów działalności przedsiębiorców, obowiązku poddania się kwarantannie, nakazu lub zakazu przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, nakazu określonego sposobu przemieszczania się. Co ciekawe, w myśl projektu takie sankcje nie będą dotyczyły dopisywanego właśnie do ustawy nakazu noszenia maseczek.
Wszystko wskazuje więc na to, że jest to niedopatrzenie legislacyjne, które szybko zostanie usunięte podczas prac nad projektem w Sejmie.
Lepiej po dobroci
– Propozycje, które trafiają do Sejmu bez konsultacji społecznych, nie budują atmosfery współpracy z partnerami społecznymi – komentuje Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan. – Nie w dodatkowych sankcjach leży rozwiązanie problemów wywołanych epidemią, tylko we wzajemnej mobilizacji i zaufaniu. A według propozycji przewidzianej w projekcie PiS przedsiębiorca może stracić prawo do wsparcia dlatego, że jego pracownik zapomniał założyć maseczkę. Nie rozumiem, czemu przedsiębiorcy mają być tak dotkliwie karani. Także wstecz. Wystarczą obecne ograniczenia, które nie są łagodne i są powszechnie przestrzegane przez biznes. Z najnowszej mapy zakażeń wynika, że to nie zakłady pracy są źródłem rozprzestrzeniania się epidemii.
Łyżka dziegciu
– Takie sankcje są szkodliwe i trudne do wyegzekwowania – dodaje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Ludzi lepiej przekonywać do przestrzegania ograniczeń niż straszyć ich sankcjami. Dlatego teraz powinien pojawić się kolejny pakiet pomocowy dla biznesu. Ograniczenia liczby zakażeń nie wymusi się paragrafami i pokrzykiwaniem.
Dołączenie tak niekorzystnych dla biznesu zmian dziwi także z innego powodu. Projekt przewiduje bowiem podwyższenie zasiłku chorobowego dla lekarzy i funkcjonariuszy służb, którzy będą musieli udać się na kwarantannę lub izolację w związku z podejrzeniem zakażenia lub zakażeniem koronawirusem, czy wyższe zarobki dla lekarzy skierowanych przez wojewodę do leczenia pacjentów z koronawirusem. Łatwiej ma być także sprowadzać personel medyczny z z granicy.
Katarzyna Dulewicz, partner w kancelarii CMS
Przepis nakładający sankcje na przedsiębiorców naruszających nakazy, zakazy i ograniczenia antycovidowe budzi moje wątpliwości, bo to nie przedsiębiorca narusza przepisy, tylko zatrudnieni u niego pracownicy. Czy jeśli przedsiębiorca udowodni, że wykazał się należytą starannością i np. dostarczył pracownikom maseczki, wpisał obowiązek ich noszenia do regulaminu pracy i regularnie przypominał o tym zatrudnionym, to zostanie jednak ukarany, gdy pracownik zapomni założyć taką maseczkę? Często takie naruszenia są poza kontrolą przedsiębiorców albo mogą wynikać z nieżyciowej interpretacji przepisów. Warto też wspomnieć o ograniczeniu w badaniu pracowników, bo zdaniem prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych może to naruszać ich prywatność. Trzeba by zmienić przepisy, aby jasno wynikała z nich możliwość badania bez ryzyka, że pracodawca naruszy w ten sposób przepisy i narazi się na utratę dofinansowania.
Etap legislacyjny: przed I czytaniem w Sejmie