Z noweli wynikają ogromne zmiany w uprawnieniach i obowiązkach pieszych i kierowców.

Pieszy będzie miał pierwszeństwo już w momencie wchodzenia na pasy.

W czasie przechodzenia przez jezdnię nie będą jednak mogli korzystać z urządzeń elektronicznych – inaczej zapłacą mandat od 50 do 150 zł. Kwota jest jeszcze dyskutowana. Nowelizacja zakazuje też tzw. jazdy na zderzaku.

Jednym głosem

Dla kierowców szczególnie istotna jest regulacja pierwszeństwa nie tylko na przejściach dla pieszych, ale i tuż przed nimi. Od 1 czerwca 2021 r. pieszy na przejściu będzie miał pierwszeństwo przez każdym pojazdem. Nie ma zatem znaczenia, czy jest to samochód, motocykl czy tramwaj. Inaczej będzie z pieszymi zbliżającymi się do przejścia, którzy będą mieli pierwszeństwo przed każdym pojazdem oprócz tramwai. To ukłon w stronę miejskich przewoźników i bezpieczeństwa pasażerów.

Prawo i postępowanie karnenajnowsze komentarze zawsze w Systemie Legalis Sprawdź

Bez telefonu i tabletu

W myśl noweli pieszy na przejściu nie będzie mógł korzystać z telefonu ani innego urządzenia elektronicznego „w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych”. Otwartą kwestią pozostaje, jak traktować wszelkiego rodzaju zestawy głośnomówiące i słuchawkowe.

Kolejne zmiany dotyczą karania za tzw. jazdę na zderzaku na autostradach i drogach ekspresowych. Teraz odległość między samochodami ma wynosić minimum połowę wartości ich prędkości. Przykład: przy prędkości 120 km na godzinę – 60 m. A to oznacza, że na drogach takich jak autostrady możemy mniej więcej wyznaczyć tę odległość. Według danych policji z powodu jazdy na zderzaku w 2019 r. doszło do 94 wypadków, w których zginęło 13 osób.

Kolejna zmiana to zrównoważenie prędkości w terenie zabudowanym do 50 km na godzinę również nocą. Dziś jeszcze dozwolona prędkość od 23 do 5 rano wynosi 60 km na godzinę. Także w tym zakresie nowela ma zacząć obowiązywać dopiero od 1 czerwca 2021 r.

Egzekwowanie kar

Co o zmianach myślą eksperci? Mariusz Sztal, ekspert do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego, mówi „Rzeczpospolitej”, że nie jest pewny, czy nowe przepisy poprawią bezpieczeństwo pieszych na pasach.

– W tych sprawach, obawiam się, niewiele się zmieni. Przestańmy się bronić przed innowacjami – mówi.

Pytamy o wysokość możliwych mandatów dla pieszych z komórką w ręku na przejściach.

– Powinniśmy uregulować kwoty widełkowo, czyli od–do – mówi. I wyjaśnia, że inaczej należy potraktować zachowanie pieszego, który wprawdzie trzyma telefon przy uchu, ale z zachowaniem wszelkich zasad wchodzi na jezdnię, a inaczej osoby, które pisząc esemesa, wtargną na przejście, nie sprawdzając, co dzieje się na jezdni.

Instytut Transportu Samochodowego pomysł wprowadzenia zakazu ocenia pozytywnie. Podkreśla jednak, że wprowadzenie sankcji musi iść w parze z edukacją społeczną.

– Samo wprowadzenie kar i nawet szeroka informacja o nich na niewiele się zda, jeśli złamanie zakazu nie będzie egzekwowane – podkreśla Mariusz Sztal.

Bez kamerki ani rusz

Andrzej Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców uważa z kolei, że życie zweryfikuje zmiany uchwalone przez parlament.

– Myślę, że liczba wypadków na przejściach dla pieszych i w ich okolicach wzrośnie. Część tych przepisów to jedynie kwiatek do kożucha – uważa i pyta: jak kierowca ma udowodnić tak intensywną rozmowę pieszego przez telefon, że zakłóciła ona przestrzeganie zasad bezpieczeństwa? Nawet kamery w autach nie pomogą. Nie mówiąc o tym, że nie każdy je ma.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Klaudia Podkalicka kierowca rajdowy

Zarówno kierowcy, jak i piesi w rejonie pasów powinni pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania. Choć nie mam złudzeń, że kiedy te zmiany już wejdą w życie, niektórzy i tak będą je mieli za nic. Potrzebna jest edukacja. Ona sprawi, że obywatel łamiący prawo na drodze – obojętnie, jako pieszy czy kierowca – będzie świadom nieuchronności kary. Bardzo dobrze oceniam też zrównanie dozwolonej prędkości w nocy i w ciągu dnia do 50 km/h. Polscy kierowcy bywają na bakier z prawem i mają skłonności do szarżowania po drogach. Najważniejsza jest więc edukacja i niezmienność przepisów. Nie ma powodu, by o północy jechać szybciej niż rano. Dobre nawyki to podstawa bezpiecznej jazdy. I kolejną zmianę oceniam bardzo dobrze – to piesi będą na cenzurowanym, jeśli podczas przechodzenia przez pasy zajmą się rozmową przez telefon lub przeglądaniem smartfona. Pieszy wpatrzony w ekran telefonu potrafi zatrzymać się, gestykulować lub wręcz odwracać i kierować w przeciwną stronę.

Etap legislacyjny: nowela trafi do Senatu.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź