Różnorodny obraz przestępczości kryptowalutowej
Kryptowaluty występują w postępowaniu karnym w kilku rolach. Chodzi przede wszystkim o tokeny jako przedmiot czynności wykonawczej takich przestępstw jak włamania do portfeli i „kradzież” bitcoinów, czy różnego rodzaju oszustwa ukierunkowane na osoby dysponujące kryptowalutami. Sprawcy powszechnie stosują socjotechnikę i wiele oszustw popełnianych jest najprostszymi metodami. Ale zdarzają się też sprawy naprawdę ciekawe, jak chociażby ta, w której duża firma produkująca żywność była szantażowana podmianą jej produktów na wyroby zatrute, jeśli nie przeleje kilkuset bitcoinów na anonimowe adresy wskazane przez sprawcę. W innym śledztwie podejrzanemu postawiono zarzuty o to, że rozsyłał do pokrzywdzonych osób tzw. polskiego ransomware’a szyfrującego komputerowe pliki. Natomiast funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej zlikwidowali niedawno punkty prowadzenia nielegalnych gier hazardowych na automatach, gdzie płacono za możliwość gry tokenami cyfrowymi. Stosunkowo duża liczba postępowań karnych dotyczy prania pieniędzy z wykorzystaniem walut wirtualnych oraz zakupu nielegalnych towarów w Internecie, najczęściej narkotyków, za bitmonety. Dochodzą do tego różnorodne „scamy”, czyli oszustwa wykorzystujące schemat piramidy finansowej: inwestorzy kuszeni są agresywnymi reklamami w sieci do zainwestowania pieniędzy w projekty kryptowalutowe w zamian za niebotyczne zyski, ale na końcu okazuje się, że cały schemat inwestycyjny jest wydmuszką. Co ciekawe Prezes UOKiK ukarał już finansowo kilku polskich influencerów za to, że umieszczane przez nich w mediach i sponsorowane przez firmy komercyjne treści były nieprawidłowo oznaczone i mogły wprowadzić internautów w błąd co do charakteru wpisu. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) już wielokrotnie nakładała na celebrytów, m.in. Kim Kardashian i Evandera Holyfielda, wielomilionowe kary za reklamowanie kryptoaktywów w sposób niezgodny z prawem. Kończąc ten wątek, w postępowaniu karnym BTC i altcoiny rozpatrywane są w charakterze informacji, śladu, przedmiotu czynności wykonawczej oraz przedmiotu ochrony.
Skomplikowany charakter śledztw
Postępowania karne dotyczące „krypto” stawiają przed organami ścigania liczne wyzwania. Pierwsze z nich dotyczy stosowania przez sprawców różnych metod i narzędzi anonimizujących: szyfrowania ruchu sieciowego, ukrywania prawdziwych tożsamości, operowania poza oficjalnym systemem finansowym oraz łamania reguł KYC i AML. Kolejna rzecz to transgraniczny charakter owej przestępczości i co się z tym wiąże – konieczność korzystania ze żmudnych procedur uzyskiwania dowodów cyfrowych z zagranicy w ramach END-a lub systemu MLAT. Ślady cyfrowe znajdują się w posiadaniu dostawców usług sieciowych: giełd kryptowalutowych, podmiotów rynku FinTech zarządzających aplikacjami do płatności czy portali społecznościowych, takich jak Facebook i Twitter. Do śledzenia transferów kryptowalutowych potrzebne są nowoczesne narzędzia analityczne, a biegli z zakresu informatyki śledczej badają wiele urządzeń elektronicznych zabezpieczonych w toku śledztwa. To wszystko długo trwa i sporo kosztuje, ale przede wszystkim wymaga od prokuratora podjęcia odpowiedniej współpracy z biegłym. Niekiedy trudności przysparzają odpowiedni opis i kwalifikacja prawna czynu, np. zdarza się, że nielegalny transfer bitcoinów z portfela pokrzywdzonego kwalifikuje się z art. 278 § 1 KK, podczas gdy BTC nie stanowią „rzeczy ruchomej” w rozumieniu art. 115 § 9 KK, a zatem taki czyn powinien być penalizowany na podstawie art. 287 § 1 KK. Zresztą prawnicy posługują się nazwą „kryptowaluty”, podczas gdy w polskich przepisach prawa jedyna definicja legalna takich artefaktów dotyczy „walut wirtualnych” i znajduje się w art. 2 ust. 2 pkt. 26 ustawy z 1.3.2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 593). Przed doktryną i judykaturą stoi zadanie odpowiedniej wykładni tego przepisu, gdyż użyte w nim zwroty nie są jednoznaczne. Zdaniem autora np. określenie „cyfrowe odwzorowanie wartości” nie odnosi się do terminu „wartość” w znaczeniu: „to, ile coś jest warte pod względem materialnym”, ale do essential features danej waluty wirtualnej. Zatem „odwzorowanie wartości”, o którym mowa w definicji, nie dotyczy ich ceny, ale mechanizmu (algorytmu) funkcjonowania tych walut, tylko pośrednio wpływającego na cenę tokenów. Niemniej, praktycznie rzecz biorąc, waluty wirtualne posiadają realną wartość rynkową, co wiąże się z pozostałymi cechami definicyjnymi tych walut: uczestnictwem w obrocie gospodarczym i akceptowalnością.
Zabezpieczenie majątkowe
Wśród organów ścigania „najmodniejszym” tematem związanym z „krypto” jest obecnie realizacja zabezpieczenia majątkowego na kryptowalutach. Wszyscy szkolą się w tym zakresie: prokuratorzy, funkcjonariusze policji i pozostałych służb ochrony prawa. Dotyczy to takich kwestii, jak: czynności operacyjno-rozpoznawcze ukierunkowane na ujawnienie bitmonet, realizacja tymczasowego zabezpieczenia majątkowego, wybór portfela do ich składowania czy sposób postępowania z kryptowalutami po wydaniu postanowienia na podstawie art. 293 § 1 KPK, a szczególnie ich sprzedaż zgodnie z art. 232 § 1 KPK (uznaje się, że przechowywanie BTC połączone jest z nadmiernymi trudnościami i może spowodować znaczne obniżenie ich wartości). Jednak największe wyzwanie stanowi samo ujawnienie bitcoinów w taki sposób, aby można było objąć je we władanie, a nie techniczne aspekty samego zabezpieczenia. Ciekawy przypadek miał miejsce kilka miesięcy temu, kiedy portfel kryptowalutowy przestępcy ukryty był w myszce do komputera. W praktyce organy ścigania stosują różne metody „składowania” przejętych środków: portfel sprzętowy, papierowy lub sieciowy. Szkoda, że w dyskusji o takim zabezpieczeniu majątkowym nie biorą udziału sędziowie, i w konsekwencji nie zdarzyła się jeszcze sytuacja, kiedy waluty wirtualne zostałyby przekazane wraz z aktem oskarżenia do sądu. Prokuratorzy podjęli natomiast współpracę z właściwymi miejscowo naczelnikami urzędów skarbowych i na podstawie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji i Kodeksu karnego wykonawczego wnioskują o realizację postanowienia o sprzedaży kryptowalut w toku prowadzonego śledztwa jako mienia podlegającego przepadkowi.
Pochodne instrumenty finansowe i rynek DeFi
Podejmowane są próby emisji tokenów cyfrowych funkcjonujących w oparciu o technologię blockchain, stanowiących instrumenty finansowe. W krajach najbardziej rozwiniętych (Stany Zjednoczone, Japonia) tokenizacja takich instrumentów jest dozwolona, ale obwarowana wieloma wymogami prawnymi i organizacyjnymi, co w praktyce ogranicza jej stosowanie. Jednak sytuacja ma dynamiczny charakter i państwa rozwinięte gospodarczo wprowadzają nowe rozwiązania, aby ułatwić firmom realizację blockchainowych projektów na rynku finansowym. Obowiązujące w Polsce przepisy prawa nie pozwalają na tokenizację instrumentów finansowych ani obrót nimi, chyba że na zasadzie obowiązku uznania aktywów dopuszczonych na innych rynkach regulowanych. W niektórych przypadkach nie zakazuje się wprost „ublockchainowienia” pochodnych instrumentów finansowych, ale realizacja takiego projektu wymagałaby spełnienia tylu warunków prawnych, że praktycznie jest niemożliwa. Wszystko ma się zmienić wraz z wprowadzeniem przez UE rozporządzenia w sprawie rynków kryptoaktywów (MiCA), chociaż ono także ma pilotażowy charakter. Inaczej sprawy się mają z DeFi, gdyż na zdecentralizowanych protokołach działa obecnie wiele typowych instrumentów finansowych lub hybrydy takich instrumentów. Patrząc z drugiej strony, rynek DeFi po raz kolejny pokazał, że idee związane ze zdecentralizowanym rynkiem blockchainów publicznych ulegają brutalnej weryfikacji w praktyce i ostatecznie okazuje się, że nie funkcjonuje całkiem obiektywny system komputerowy odporny na manipulacje, błędy i zaniechania. Z tego powodu w ostatnich miesiącach dokonano wiele kradzieży, „prania” i malwersacji w usługach finansowych typu peer-to-peer (Poly Network, Ronin, Wormhole). Renomowana firma analityczna Eliptic oszacowała związane z tym straty inwestorów w 2021 r. na dziesięć bilionów dolarów, chociaż wycena DeFi także budzi kontrowersje i zbyt często ma się do czynienia ze schematem „pump and dump”. W konsekwencji mówi się o nowym rodzaju przestępczości: DeCrime, a jej źródeł jest kilka: backdoory w kodzie oprogramowania, ataki hakerskie na DApps czy exploity. Polskie organy ścigania nie zmierzyły się jeszcze z DeCrime, gdyż DeFi budowane jest przez podmioty zagraniczne, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Niemniej, jak pokazały badania Chainalysis, Polacy – jako osoby indywidualne ‒ czynnie uczestniczą w inwestowaniu na tym rynku: spośród 150 państw wyprzedziły nas tylko Stany Zjednoczone, Wietnam, Tajlandia, Chiny, Wielka Brytania, Indie, Holandia, Kanada i Ukraina. W przeprowadzonych przez autora badaniach rodzimych użytkowników kryptoaktywów okazało się natomiast, że połowa z nich inwestuje w stokenizowane pochodne instrumenty finansowe.
Sankcje związane z wojną na Ukrainie
W marcu 2022 r. rozeszła się w Internecie wiadomość, że rosyjskie instytucje publiczne i tamtejsi oligarchowie posiadają ogromne zapasy kryptowalut, które pozwolą uniknąć im negatywnych skutków sankcji nałożonych przez Zachód w związku z wojną na Ukrainie. W odpowiedzi Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska zaczęły stopniowo wprowadzać „kryptowalutowe sankcje” na Rosję i Białoruś, co dotyczyło m.in. ograniczenia działalności bardzo popularnej na wschodzie Europy giełdy Garantex i miksera TornadoCash. Na polskiej rządowej stronie internetowej pojawił się komunikat, że „sankcje dotyczą sektora finansowego”, a „w skład zbywalnych papierów wartościowych wchodzą także kryptoaktywa”; z kolei Bruksela zakomunikowała ostatnio, że zabroni Rosjanom otwierania portfeli kryptowalutowych na europejskich platformach, a dotychczasowy limit 10 tys. euro depozytu w „krypto” będzie obniżony do zera. Wiążą się z tym konkretne obowiązki AML nałożone na instytucje obowiązane, łącznie z zapewnieniem, że nie angażują się, bezpośrednio lub pośrednio, w transakcje zabronione przez sankcje, a to wymaga z kolei budowania opartego na ryzyku programu przestrzegania sankcji oraz wdrażania procesów ewidencjonowania, raportowania, licencjonowania i egzekwowania wspomnianych przepisów. Jeśli chodzi o organy ochrony prawa, to ewentualne nadużycia na tym polu mogące narazić na szwank reputację i interes gospodarczy Polski powinny być neutralizowane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Co ciekawe, separatyści walczący w Ługańsku i Donbasie przejęli metody działania tzw. państwa ISIS i na forach internetowych prowadzą zbiórki kryptowalut na zakup sprzętu do prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie (Chainalysis wyliczył, że od początku inwazji w lutym 2022 r. zebrali oni ponad półtora miliona dolarów w BTC).
Zobacz monografię autorstwa dr Pawła Opitka, pt. „Funkcjonowanie instrumentów finansowych w oparciu o technologię blockchain”, która dostępna jest za darmo w wersji online.
Zbroimy się!
Ta krótka analiza potwierdza, że organy ścigania mają faktyczne powody, aby interesować się kryptowalutami, i nieprzypadkowo „zbroją się” w tym celu. Owe zbrojenia polegają na podnoszeniu wiedzy i umiejętności na temat funkcjonowania i charakteru prawnego kryptowalut, organizacji szkoleń i konferencji w tym zakresie, wzmacnianiu partnerstwa publiczno-prywatnego na temat korzystania z narzędzi IT do analizy kryminalnej, efektywniejszej współpracy międzynarodowej w pozyskiwaniu dowodów cyfrowych i wymiany informacji. Oczywiście nie jest tak, że kryptowaluty przyćmiły inne rodzaje przestępczości, bo wciąż główne straty finansowe i liczba pokrzywdzonych osób dotyczą oszustw podatkowych, przestępstw typowo kryminalnych czy handlu narkotykami przy użyciu pieniędzy. Wiele praw majątkowych ma jednak coraz częściej postać cyfrową i dzisiaj „odrobiona lekcja” przez prokuraturę w zakresie rozpoznania natury technicznej, ekonomicznej i prawnej walut wirtualnych może tylko zaprocentować w przyszłości.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →