Dojazdy do pracy na własny koszt

Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o PIT, jeśli pracownik jeździ prywatnie firmowym samochodem, pracodawca powinien naliczać mu co miesiąc zryczałtowany przychód. W wysokości uzależnionej od pojemności silnika pojazdu (do 1600 cm sześc. jest to 250 zł, powyżej 400 zł). Przychodu nie będzie, jeśli pracownik jeździ firmowym samochodem w godzinach pracy i tylko w celach służbowych.

Czy takim celem służbowym są dojazdy do domu i do pracy? W niedawno wydanej interpretacji ogólnej dotyczącej rozliczania paliwa napisano, powołując się na jeden z wyroków NSA, że „celem, jakiemu służyć ma pojazd, jest cel prywatny pracownika, w szczególności dojazd do miejsca pracy i powrót z miejsca pracy do domu”.

– Sugeruje to, że przejazdy służbowym samochodem na trasie dom–praca i praca–dom są przejazdami prywatnymi. I pracownik powinien mieć naliczony z tego tytułu przychód – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej.

Potrzebujesz zweryfikować wiarygodność kontrahenta lub ocenić ryzyka? Poznaj Beck KRS Sprawdź

Odpowiedź ministerstwa…

Poprosiliśmy Ministerstwo Finansów o doprecyzowanie tej kwestii. Jego odpowiedź jest bardzo korzystna dla przedsiębiorców i użytkowników służbowych pojazdów.

„Jeżeli pracodawca zezwala na garażowanie samochodu wykorzystywanego tylko do celów służbowych w miejscu zamieszkania pracownika, to jego dojazdy do pracy oraz z pracy do miejsca zamieszkania (garażowania) samochodem służbowym nie stanowią przychodu” – napisał resort.

– Uregulowanie kwestii miejsca parkowania auta w umowie między pracodawcą a pracownikiem powinno więc rozwiązać problem przychodu. Dobrze byłoby, gdyby wybór parkingu czy garażu obok domu pracownika był czymś uzasadniony, np. rodzajem wykonywanej pracy, wymagającej dużej mobilności – podkreśla Artur Kowalski.

– Generalnie pracownik musi dojechać na własny koszt do miejsca wykonywania pracy. Jeśli firma pokrywa mu ten koszt, skarbówka może uznać, że ma z tego korzyść majątkową. Takie ryzyko jest też przy dojazdach do pracy służbowym samochodem – komentuje Grzegorz Ogórek doradca podatkowy, starszy menedżer w PwC. – Dlatego firmy nakładają na zatrudnionych obowiązek parkowania auta niedaleko domu i sprawowania nad nim nadzoru. Dzięki temu nie muszą naliczać im dodatkowego przychodu. Fiskus to akceptuje, co widać w indywidualnych interpretacjach.

…korzystne interpretacje

Pogląd, że pracownik, który zostawia samochód na wyznaczonym przez pracodawcę parkingu, wykonuje swoje służbowe obowiązki, skarbówka przedstawiała też we wcześniejszych interpretacjach indywidualnych.

Oto przykład. Spółka udostępnia pracownikom służbowe samochody. Ponieważ wymaga dyspozycyjności, zobowiązała ich do parkowania aut niedaleko miejsca zamieszkania, aby byli w stałej gotowości do wykonywania firmowych zadań, np. wyjazdu w podróż służbową. Zobowiązani są też do nadzoru nad autami stanowiącymi mienie spółki. Pracownicy wykorzystują powierzone pojazdy także do dojazdów do siedziby firmy (oraz z powrotem) oraz w inne miejsca związane z wykonywaniem pracy.

Spółka zapytała, czy używanie samochodów do takich dojazdów powoduje powstanie przychodu u pracowników.

Twierdzi, że nie, ponieważ nie dochodzi do udostępniania auta do prywatnych celów zatrudnionej osoby. Dbanie o powierzone mienie jest bowiem jej obowiązkiem, a nie uprawnieniem. Przejazdy pomiędzy parkingiem a miejscem wykonywania pracy to część jej zadań służbowych. Nie uzyskuje z tego tytułu żadnej dodatkowej korzyści.

Fiskus zgodził się z tym stanowiskiem.

– Ogólne zasady korzystania z firmowych samochodów z reguły są określane w regulaminach – dodaje Grzegorz Ogórek doradca podatkowy, starszy menedżer w PwC. Konkrety, w tym informacja o miejscu parkowania, znajdują się w umowach o powierzenie mienia podpisywanych z poszczególnymi pracownikami. Im bardziej szczegółowa jest taka umowa, tym większe szanse, że fiskus jej nie zakwestionuje.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź