Niespełnioną obietnicą jest zniesienie limitów finansowania świadczeń opieki zdrowotnej w szpitalach. Od kwietnia zniesione zostały limity zaledwie w ramach opieki paliatywnej.
– W Konstytucji RP jest zapisane, że władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. W obecnym warunkach natomiast, jeśli będzie koniec roku, a limit zostanie wyczerpany, pacjent nie będzie miał możliwości leczyć się w szpitalu – mówi prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Kolejną z obietnic było wprowadzenie e-rejestracji na wizyty. Udało się wdrożyć jedynie pilotaż dotyczący kardiologii, mammografii i cytologii. W ocenie adwokat Anny Wiktorow-Bojskiej, chociaż jest to niewielka zmiana, to dobrze, że e-rejestracja się rozpoczęła.
Zdecydowaną porażką rządu jest natomiast poślizg w płaceniu szpitalom za świadczenia wykonane ponad limit określony w umowie. – Budzi to obawy, że winą za pogorszenie dostępności do świadczeń, np. przesuwanie terminów planowanych zabiegów, opinia społeczna będzie obarczała dyrektorów szpitali i personel medyczny. Jednak nawet jeżeli okaże się, że szpitale nie będą otrzymywać refundacji za te świadczenia, to będą się zadłużać, aby nadal leczyć pacjentów. Takie jest zadanie szpitali – podkreśla prof. Jarosław J. Fedorowski.
Powracającym tematem w publicznej debacie jest zamykanie oddziałów szpitalnych oraz plany reformy. Profesor Fedorowski zaznacza, że są sytuacje, gdy likwidacja oddziałów jest uzasadniona, najpierw jednak oddziały z niewystarczającą liczbą pacjentów należy próbować przekształcać, scalać i tworzyć oddziały wieloprofilowe.
W jego ocenie w kwestii problemów w ochronie zdrowia rząd postawił sensowną diagnozę, jak fragmentaryzacja i brak współpracy różnych podmiotów leczniczych, gorzej jednak wyszła próba rozwiązania tego problemu, bo przedstawione propozycje są punktowe.
Koalicję podzieliła kwestia dopuszczalności aborcji do 12. tygodnia, obiecywanej przez partię Donalda Tuska. Namiastką poluzowania rygorów są wytyczne prokuratora generalnego i minister zdrowia w sprawie dopuszczalnych zabiegów.
W ocenie mec. Anny Wiktorow-Bojskiej dowodem na to, że rząd wsłuchuje się w głosy kobiet, jest przygotowanie zmiany w prawie, zgodnie z którą dane o ciąży pacjentki nie są obowiązkowo udostępnione w Systemie Informacji Medycznej, a jedynie za zgodą pacjentki.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →