Reformy te wydają się rewolucyjne, a to tylko część z propozycji przedstawionych przez Izbę w obszernym projekcie nowelizacji ustawy o NIK, który trafił w ubiegłym tygodniu na biurko marszałka Sejmu. Co prawda Izba nie posiada prawa do inicjatywy ustawodawczej, jak jednak ustaliliśmy, prezes Marian Banaś liczy na współpracę Szymona Hołowni w tej sprawie.

W komunikacie na stronie NIK podano, że projekt noweli został opracowany w ramach prac specjalnego zespołu z udziałem doświadczonych kontrolerów. Jak poinformował Rzeczpospolitą wiceprezes NIK Jacek Kozłowski, który uczestniczył w tych pracach, zespół nie zakończył swoich prac nad przepisami, a projekt który trafił ostatecznie do Sejmu został uzupełniony poza zespołem o m.in. regulacje wzmacniające pozycję i zwiększające kompetencje prezesa NIK.

Prezes jak prokurator

„Proponowane zmiany mają się również przyczynić do usprawnienia procedury kontrolnej oraz uelastycznienia i optymalizacji zarządzania organizacją wewnętrzną NIK, co bezpośrednio przełoży się na uzyskiwanie lepszych efektów kontroli i lepsze funkcjonowanie Państwa Polskiego” – twierdzi NIK.

Co proponuje NIK w projekcie? Przede wszystkim chce, aby znacząco wzrosły kompetencje prezesa tej Izby. Ma on zyskać m.in. uprawnienia oskarżyciela. Oznacza to, że na podstawie przeprowadzonej przez kontrolerów kontroli prezes NIK będzie mógł wnieść do sądu akt oskarżenia i uczestniczyć w postępowaniu przed sądem. Jest to istotna zmiana. Obecnie bowiem kontrolerzy NIK w razie uzasadnionego podejrzenia przestępstwa mogą jedynie złożyć zawiadomienie do prokuratury i to śledczy decydują później o losach sprawy i o tym, czy trafi ona do sądu.

Co więcej, prezes NIK będzie miał też prawo do wnoszenia i popierania wniosku o ukaranie w sprawie o wykroczenie. Projekt daje też możliwość dołączenia prokuratury do postępowania wszczętego na podstawie aktu oskarżenia szefa NIK, co jednak nie wyłącza tego ostatniego z udziału w postępowaniu.

To jednak nie wszystko. Zgodnie z projektem prezes NIK miałby też samodzielnie powoływać i odwoływać trzech wiceprezesów Izby. Według obowiązujących regulacji powołuje i odwołuje ich marszałek Sejmu na wniosek prezesa NIK po zasięgnięciu opinii komisji sejmowej. Po zmianach uprawnienia te przejąłby prezes NIK, podobnie jak kompetencje do obsadzania stanowiska dyrektora generalnego Izby i sześciu członków kolegium, które przysługują obecnie marszałkowi Sejmu.

Prezes NIK zyskałby też decydujący głos podczas obrad kolegium Izby w przypadku równej liczby głosów podczas głosowania.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Żelazny immunitet

Projekt przewiduje również zmianę w przepisach dotyczących immunitetu prezesa NIK. Uchylenie go ma być trudniejsze. Zgodnie bowiem z obowiązującą ustawą Sejm wyraża na to zgodę bezwzględną większością ustawowej liczby posłów, czyli głosami co najmniej 231 posłów. Z kolei NIK chce, aby immunitet ten uchylany był większością kwalifikowaną co najmniej 3/5 głosów przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Co prawda wymagana nominalna liczba głosów do uchylenia immunitetu w tym przypadku byłaby niższa od obecnej, ale jednocześnie niezwykle trudna do osiągnięcia przy obecnym układzie sił w Sejmie.

Szereg przepisów dotyczy też zmian w zasadach przeprowadzania kontroli przez NIK. Kontrolerzy zyskają m.in. możliwość legitymowania osób uczestniczących w kontroli, a podczas przeprowadzania czynności będą mogli korzystać z pomocy i ochrony policji.

NIK chce też zmienić zasady dotyczące emerytury kontrolerów. W zasadzie za pracę kontrolera nie będzie należała się emerytura. Kontrolerzy nie pozostaną jednak na lodzie. Izba forsuje wprowadzenie instytucji stanu spoczynku dla kontrolerów NIK na wzór przywilejów sędziowskich i prokuratorskich. Po zmianach kontrolerzy NIK mieliby przechodzić w stan spoczynku: w przypadku kobiet po ukończeniu 60 lat i przepracowaniu łącznie co najmniej 15 lat na stanowisku kontrolera, i po ukończeniu 65 lat w przypadku mężczyzn. Co do zasady przysługiwać im będzie uposażenie w wysokości 75 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat, pobieranych na ostatnio zajmowanym stanowisku.

Czy projekt NIK zyska poparcie polityków? Jak ustaliśmy, Izba ma nadzieję na ponadpartyjną zgodę w tej sprawę. A to wydaje się wielce wątpliwe. Jak na razie końca dobiega sześcioletnia kadencja Mariana Banasia. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że na reelekcję w sierpniu przyszłego roku nie ma raczej co liczyć.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

prof. Zbigniew Kmieciak

sędzia NSA w stanie spoczynku

NIK proponuje zmiany, które mają charakter nazbyt rewolucyjny. Nie jest przesądzone, czy przygotowanemu projektowi zostanie nadany bieg legislacyjny. Wyłania się bowiem pytanie, jakie względy przemawiają za tak znacznym stopniem autonomizacji tego organu oraz dalszym wzmocnieniem pozycji prezesa NIK. Projekt przypisuje mu rolę organu procesowego, której do tej pory nie posiadał. Dysponuje on obecnie zdolnością postulacyjną, więc może zwracać się do prokuratury i innych podmiotów ze stosownymi wnioskami. Jednak powierzenie mu roli oskarżycielskiej wydaje się zagrażać realizacji wartości, którą jest niezależność, zdystansowanie i obiektywizm kontroli. Nie bardzo też wiadomo, czym uzasadnić rozszerzenie gwarancji mających chronić immunitet prezesa NIK (uzależnienie jego uchylenia od poparcia większości kwalifikowanej w Sejmie) oraz objęcie kontrolerów NIK właściwym dla sfery wymiaru sprawiedliwości reżimem stanu spoczynku.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →