Wyłącznie Pani przysługuje prawo do odliczenia – taką konkluzją kończą się ostatnie interpretacje skarbówki dotyczące sporów między rodzicami o ulgę na dzieci. Czy to oznacza, że fiskus faworyzuje matki?
– Nie, o prawie do ulgi decyduje to, kto wykonuje władzę rodzicielską, czyli zajmuje się dzieckiem. Jeśli matka, fiskus jej przyznaje odliczenie. Jeśli ojciec, on skorzysta z ulgi – mówi dr Piotr Sekulski, doradca podatkowy w kancelarii Outsourced.pl.
Jak przesądzić spór między rodzicami? – Po pierwsze, trzeba sprawdzić, czy oboje posiadają władzę rodzicielską (może to być określone np. w wyroku rozwodowym). Po drugie, czy oboje ją wykonują – tłumaczy Piotr Sekulski.
Interpretacje fiskusa
Skarbówka zwraca na to uwagę w interpretacjach. Podkreśla, że samo posiadanie władzy rodzicielskiej nie oznacza jej wykonywania. Wskazuje, że wykonywanie władzy rodzicielskiej polega na sprawowaniu faktycznej pieczy nad małoletnim dzieckiem w sposób zapewniający jego prawidłowy rozwój, a w szczególności podejmowanie obowiązków prowadzących do zaspokojenia jego potrzeb fizycznych, edukacyjnych i duchowych. Nie wystarczy spełnianie obowiązku alimentacyjnego czy sporadyczne kontakty – akcentuje fiskus.
Spójrzmy na ostatnie przykłady. Matka opiekuje się pięciolatkiem z nieformalnego związku. Ojciec od trzech lat z nimi nie mieszka, płaci tylko co miesiąc alimenty. W poprzednich latach odliczał 100 proc. ulgi na dziecko, ale matka uważa, że nie ma do tego prawa. Wskazuje, że to ona zajmuje się cały czas synem, dba o jego zdrowie i bezpieczeństwo, troszczy się o prawidłowy rozwój psychiczny i fizyczny, uczestniczy w jego życiu (chodzi na zebrania w przedszkolu, przedstawienia, urodziny rówieśników). Ojciec posiada władzę rodzicielską, ale faktycznie jej nie wykonuje. Przebywa z synem maksymalnie przez 16 godzin w miesiącu (tyle ustalił sąd). Ani razu nie był z nim u lekarza, nie interesuje się tym, co się dzieje w przedszkolu, nie przychodzi na urodziny.
Czy w zeznaniu za 2023 r. matka może odliczyć całą ulgę? Tak. „Wyłącznie Pani przysługuje prawo do dokonania odliczenia” – stwierdził fiskus (interpretacja nr0115-KDIT2.4011.568.2023.2.MM).
Podobnie było w sprawie kobiety, która jest już siedem lat po rozwodzie i zajmuje się 15-letnim synem. Do tej pory sama rozliczała ulgę na dziecko, po podniesieniu alimentów ojciec domaga się jednak połowy odliczenia. Matka uważa, że bezpodstawnie. Podkreśla, że syn mieszka u niej, i to ona się nim opiekuje oraz troszczy się o jego rozwój fizyczny, duchowy i intelektualny. Ojciec ma prawo do wykonywania władzy rodzicielskiej, ale sprawuje ją sporadycznie. Zabiera dziecko średnio tylko na jeden weekend w miesiącu (plus tydzień w czasie ferii). Nie bierze czynnego udziału w wychowaniu, nie zajmuje się sprawami medycznymi, nie poczuwa się do pomocy w kształceniu (gdy syn sobie nie radził, kwestionował nawet kwoty korepetycji).
Matka ma prawo do 100 proc. ulgi, ponieważ sprawuje faktycznie stałą władzę rodzicielską nad synem, a ojciec zajmuje się nim tylko sporadycznie – uznała skarbówka (interpretacja nr 0113-KDIPT2-2.4011.785.2023.2.ACZ).
Kolejna sprawa: matka mieszka z dziewięcioletnią córką. Dba o jej podstawowe potrzeby: jedzenie, ubranie, szkoła, czas wolny. Ojciec płaci alimenty i ma prawo widywać się z córką co drugi weekend. W sobotę może ją odwiedzić, w niedzielę zabrać ze sobą. Nie wykorzystuje jednak tych możliwości. „W niedzielę przyjdzie i zapyta się, czy dziecko pójdzie z nim, dziecko wyrazi swoje zdanie, że woli zostać w domu, po czym ojciec wychodzi” – opisuje matka. Informuje, że ojciec chodzi na zebrania i przedstawienia szkolne, ale nie ubiera córki, nie kupuje jedzenia ani leków, nie chodzi z nią do lekarza, nie pomaga w odrabianiu lekcji.
Co na to fiskus? „Ulga powinna przysługiwać temu, z kim dziecko mieszka i kto tak naprawdę dba o dziecko każdego dnia” – stwierdzili urzędnicy i potwierdzili, że z odliczenia może skorzystać matka (interpretacja nr 0114-KDIP3-2.4011.999.2023.2.AC).
Wcześniejsze interpretacje pokazują jednak, że także mężczyźni mają szanse u skarbówki. Spójrzmy na sprawę ojca szóstki dzieci. Uciekł z domu, ponieważ żona robiła awantury. Są w trakcie sprawy rozwodowej i oboje mają prawa rodzicielskie. Sąd zdecydował, że część dzieci mieszka u ojca, a część u matki.
Jak podzielić ulgę? Ojciec podkreśla, że to on zajmuje się dziećmi, także tymi, które mieszkają u matki. Łoży na nie, dba o ich należyte wychowanie, zaspokaja potrzeby dnia codziennego. Organizuje im wyjazdy, zarówno w trakcie roku szkolnego, jak i w wakacje. Generalnie, pomimo utrudniania kontaktów i prób odseparowania, troszczy się o nie „pod względem zdrowotnym, fizycznym, moralnym, jak również intelektualnym”.
Matka nie interesuje się dziećmi, nie dba o ich higienę ani zdrowie, niejednokrotnie nie mają one posiłku ani napojów w szkole. W związku z tym sąd ustanowił nad mieszkającymi u niej dziećmi nadzór kuratorski.
Co na to skarbówka? Uznała, że ojciec może odliczyć 100 proc. ulgi na dzieci, które mieszkają u niego. Ciężar ich wychowywania spoczywa bowiem tylko na nim. Natomiast na dzieci mieszkające u matki ma połowę odpisu (interpretacja nr 0113-KDIPT2-2.4011.85.2022.2.EC).
Kiedy po połowie
– Ulgę dzielimy na połowę, jeśli oboje rodzice wykonują władzę rodzicielską. Chyba że dogadali się i ustalili inny sposób rozliczenia – tłumaczy Piotr Sekulski.
Przypomnijmy, że ulga polega na pomniejszeniu wykazywanego w zeznaniu rocznym podatku. Na pierwsze i drugie dziecko można odliczyć po 1112,04 zł, na trzecie 2000,04 zł, a na czwarte i kolejne 2700 zł. Przy jedynakach rodzice mają limity dochodów (chyba że dziecko jest niepełnosprawne).
Odpis przysługuje zarówno na małoletnich potomków, jak i uczące się starsze dzieci (do 25. roku życia, z limitem dochodów). A także na otrzymujące zasiłek (dodatek) pielęgnacyjny lub rentę socjalną, bez względu na wiek.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →