To oznacza, że sąd rodzinny ma obowiązek z urzędu badać, czy do niewykonania kontaktów doszło na skutek decyzji dziecka podjętej przez nie samodzielnie – wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Andrzej Zielonacki.

Sumy przymuszające

Trybunał badał konstytucyjność art. 598 (16) par. 1 KPC w związku z art. 598 (15) par. 1 KPC, przewidujących od wielu już lat zasądzanie tzw. sum przymuszających drugiego rodzica do kontaktów z dzieckiem.

Zgodnie z art. 598 (15-6) KPC, jeżeli jeden z rodziców, pod którego pieczą jest dziecko, nie wykonuje właściwie obowiązków wynikających z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem o kontaktach z dzieckiem, sąd rodzinny, uwzględniając sytuację majątkową tego rodzica, ma zagrozić mu zapłatą na rzecz drugiego rodzica sumy pieniężnej za każde naruszenie obowiązku. Gdy ostrzeżenie nie odnosi skutku, sąd zasądza te kwoty.

Kary nie są zwykle wysokie, np. 100, 200 zł, bywają jednak – jak w tej sprawie – wyższe, ale naruszeń zwykle jest więcej. Wtedy są one dodawane i kwota robi się znaczna. Może zresztą dochodzić do naruszeń obojga rodziców (por. „Prawo do kontaktów z dzieckiem to także obowiązek”, „Rz” 14.4.2022 r.).

Prawo i postępowanie cywilne – najczęściej wybierane moduły. Skonfiguruj Twój System Legalis! Sprawdź

Matka z córką kontra ojciec

Krakowski sąd rodzinny uregulował kontakty małoletniej dziewczynki z ojcem, a ponieważ jej matka nie wywiązywała się z nałożonych na nią obowiązków, na wniosek ojca Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia zagroził matce nakazaniem zapłaty na rzecz ojca po 1500 zł za każde naruszenie obowiązku, a w następstwie dalszego jego niewykonywania, nakazał jej zapłatę na rzecz ojca 13,5 tys. zł, co krakowski Sąd Okręgowy utrzymał.

Po wyczerpaniu drogi prawnej matka oraz owa dziewczynka wystąpiły do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą konstytucyjną.

Ich zdaniem regulacja ta narusza przepisy konstytucji oraz konwencje o prawach dziecka oraz o ochronie praw człowieka. W sytuacji wszczęcia egzekucji przez osobę uprawnioną do kontaktów – tu: ojca – nakazują bowiem badanie jedynie zachowania osoby zobowiązanej do zapewnienia kontaktów (tu: matki), a nie wymagają sądowej weryfikacji zachowania uprawnionego rodzica, a zwłaszcza wysłuchania małoletniego co do jego gotowości do odbywania kontaktów z nim.

Na podstawie tych przepisów „karana” może być wyłącznie osoba, pod której pieczą pozostaje dziecko, najczęściej matka. Wreszcie przepisy te naruszają prawo do wychowania dziecka bez użycia przymusu, w tym przypadku finansowego.

Trybunał przyjął część tych argumentów i orzekł, że art. 598(16) par. 1 w związku z art. 598 (15) par. 1 KPC w zakresie, w jakim obejmują sytuacje, w których niewłaściwe wykonywanie lub niewykonywanie obowiązków związane jest z zachowaniem dziecka niewywołanym przez osobę, pod której pieczą dziecko to się znajduje, są niezgodne z art. 48 ust. 1 zdanie drugie oraz art. 72 ust. 3 Konstytucji RP.

Wyrok TK krytycznie ocenia adwokat Rafał Wąworek, zajmujący się sprawami rodzinnymi: – Powoływanie się na „brak gotowości” u dziecka przy odmowie wydania go drugiemu rodzicowi jest najczęstszym argumentem w sprawach o wykonanie kontaktów. Sądy, niestety, coraz częściej ten argument przyjmują i odmawiają nałożenia sankcji lub kierują sprawę do Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów, gdzie na termin czeka się często rok. Podczas badania okazuje się, że dziecko nie rozpoznaje już nawet ojca. Obecnie, po wyroku TK, tego rodzaju procedowanie stanie się obowiązkowe i powszechne. A jak stwierdzić realną wolę trzyletniego, pięcioletniego dziecka? Czy TK nie był świadom częstego skutecznego manipulowania dziećmi? Czy uwzględnił treść i znaczenie władzy rodzicielskiej? – pyta retorycznie adwokat.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Anisa Gnacikowska, adwokat zajmująca się sprawami rodzinnymi

Kontakty z dzieckiem to zarówno prawo, jak i obowiązek rodziców, ale dzieci stają się nieraz narzędziem rodzica, z którym mieszkają, w sporze z drugim rodzicem. Ten pierwszy łatwo może wymóc na dziecku deklarację, że nie chce kontaktów w drugim rodzicem, co bywa niezgodne z dobrem dziecka. Dopiero starsze dzieci, od 10–12 lat, potrafią bardziej stanowczo wyrazić swoje stanowisko, ale tych dzieci rzadziej dotyczą spory o kontakty. Z drugiej strony zmuszanie dziecka do kontaktu z rodzicem może ich skonfliktować i doprowadzić do zupełnego zerwania więzi między nimi. Dlatego w każdej takiej sprawie sąd rodzinny powinien badać, czy dziecko wyraża stanowisko własne czy narzucone mu, i nie poprzestawać na przesłuchaniu rodziców, jak to teraz najczęściej bywa.

Sygnatura akt: SK 3/20

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →