Stan faktyczny

W październiku 2012 r. M.P. kupiła samochód za 7,9 tys. zł. Już kilkanaście dni później, C.K. włączając się do ruchu nie zachował ostrożności i wjechał w jej auto. Ubezpieczyciel sprawcy wykonał kalkulację kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu, określając ją na kwotę ponad 6 tys. zł., przy czym wartość pojazdu przed szkodą została wyliczona na kwotę ponad 15 tys. zł. Poszkodowana nie dokonała naprawy uszkodzonego pojazdu i sprzedała go w stanie powstałym na skutek kolizji, a następnie wystąpiła z powództwem przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy domagając się zasądzenia ponad 5 tys. zł. bowiem pozwany nie wypłacił jej odszkodowania za szkody powstałe w pojeździe na skutek zdarzenia drogowego. Sąd I instancji oddalił powództwo wskazując, że wysokość szkody powinna zostać określona poprzez wskazanie uszczerbku majątkowego związanego z utratą wartości przez pojazd, ustalony poprzez porównanie wartości pojazdu po wypadku i przed tym zdarzeniem. Jednak M.P. ani nie przedstawiła takich danych, ani nie zgłosiła stosownych wniosków dowodowych pozwalających określić jej uszczerbek majątkowy, stanowiący podlegającą wyrównaniu szkodę.

Sąd II instancji oddalił apelację powódki. W uzasadnieniu orzeczenia stwierdzono, że szkodą poniesioną przez M.P. nie jest hipotetyczny koszt naprawy pojazdu, ale utrata tego, czego nie uzyskała ona w trakcie sprzedaży na skutek uszkodzenia samochodu. W celu dokonania oceny wysokości szkody konieczne było więc ustalenie kwoty uzyskanej w wyniku zawartej umowy sprzedaży uszkodzonego pojazdu, którą należałoby zestawić z wartością pojazdu sprzed kolizji, dopiero wówczas możliwe byłoby prawidłowe określenie uszczerbku w majątku powódki. Tymczasem M.P. nie tylko nie przedstawiła umowy sprzedaży uszkodzonego pojazdu, ale nie podała również jaką kwotę uzyskała na podstawie tej umowy za uszkodzony samochód.

Skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu II instancji wniósł Prokurator Generalny, który oparł ją na zarzucie rażącego naruszenia prawa, tj. art. 361 § 2 KC oraz art. 363 § 1 i 2 KC, poprzez ich błędną wykładnię, polegającą na przyjęciu, że wysokość poniesionej przez powódkę szkody, stanowi różnicę pomiędzy wartością stanowiącego jej własność pojazdu przed zaistnieniem zdarzenia, a jego wartością ustaloną według ceny sprzedaży pojazdu uszkodzonego, oraz uznaniu, iż warunkiem ustalenia wysokości odszkodowania jest dokonanie naprawy uszkodzonego pojazdu.

Prawo i postępowanie cywilne – najczęściej wybierane moduły w Systemie Legalis Sprawdź

Wyrok SN

Sąd Najwyższy oddalając skargę podkreślił, że odszkodowanie ustala się z jednej strony respektując zasadę pełnego odszkodowania, z drugiej zaś nie przekraczając wysokości faktycznie doznanej przez poszkodowanego szkody, tak, aby nie dopuścić do jego nieuzasadnionego wzbogacenia. Zgodnie z art. 361 § 2 KC, szkoda może polegać albo na stracie, którą poniósł poszkodowany, albo na pozbawieniu go korzyści, które mógłby uzyskać, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Ustalenie jej wysokości następuje poprzez porównanie dwóch wartości, czyli stanu majątku poszkodowanego istniejącego po zdarzeniu, z którego szkoda wynikła, z hipotetycznym stanem majątku poszkodowanego, który istniałby, gdyby owo zdarzenie nie nastąpiło. Wbrew zarzutom Prokuratora Generalnego, stanowisko Sądu II instancji nie bazuje na założeniu, że warunkiem ustalenia wysokości odszkodowania jest dokonanie naprawy uszkodzonego pojazdu, stanowi natomiast wyraz prawidłowego zastosowania metody dyferencyjnej przy ustalaniu wysokości doznanej przez powódkę szkody.

Sąd Najwyższy wskazał, że w stanie faktycznym niniejszej sprawy kluczowe było ustalenie wysokości rzeczywiście doznanej przez M.P. szkody, za pomocą zaproponowanych przez nią dowodów. To bowiem na powódce, z mocy art. 232 zd. 1 KPC i odpowiadającego mu art. 6 KC, spoczywał ciężar przedstawienia odpowiednich dowodów i udowodnienia za ich pomocą nie tylko okoliczności powstania szkody, ale także jej wysokości. Skoro dochodziła ona równowartości ubytku wartości pojazdu na dzień zaistnienia szkody, odpowiadającej hipotetycznym kosztom naprawy, jakie poniosłaby przywracając pojazd do stanu sprzed szkody, to powinna powołać miarodajne dowody nie tylko dla ustalenia wysokości owych hipotetycznych kosztów naprawy, ale także na okoliczność wartości pojazdu przed zdarzeniem drogowym i po tym zdarzeniu. W uzasadnieniu wyroku zwrócono uwagę na wątpliwości jakie rodzi różnica między ceną, za jaką powódka kupiła pojazd, a wartością pojazdu w stanie nieuszkodzonym wyliczoną na potrzeby postępowania likwidacyjnego. Jednak na skutek sprzedaży uszkodzonego pojazdu niemożliwe było ustalenie rzeczywistej wysokości doznanej przez M.P. szkody – poprzez porównanie stanu faktycznego samochodu przed zdarzeniem szkodowym i po nim. W aktach sprawy brak jest jakichkolwiek danych co do ceny, jaką powódka uzyskała ze sprzedaży uszkodzonego pojazdu i tego, w jakim stanie technicznym znajdował się w tej dacie pojazd, czyli takim jak po kolizji, czy zmienionym. W rezultacie brak jest możliwości ustalenia, nawet w przybliżeniu, jaki uszczerbek powstał w majątku M.P. na skutek kolizji, nie przedstawiła ona bowiem żadnych twierdzeń związanych z wartością samochodu przed zdarzeniem, poprzestając na domaganiu się odszkodowania odpowiadającego hipotetycznym kosztom naprawy pojazdu, który zbyła jeszcze przed zainicjowaniem postępowania sądowego.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Przetestuj. Sprawdź