Dopiero po śmierci najbliżsi powołują zarządcę w co dziesiątym spadku.
Zarząd sukcesyjny to od dawana oczekiwane rozwiązanie przez firmy rodzinne. Pozwala on kontynuację jednoosobowej działalności gospodarczej po śmierci przedsiębiorcy i łagodne przejęcie biznesu przez spadkobierców, czy nawet inną osobę.
Dziedziczenie firmy w ruchu
Powołanie zarządcy sukcesyjnego, którym może być każda osoba dorosła, jest odformalizowane.
Przedsiębiorca składa pisemne oświadczenie o swej decyzji (uzyskuje zgodę zarządcy sukcesyjnego na pełnienie funkcji) oraz zgłasza ten fakt do CEIDG przez internet lub za pomocą formularza. Zarządcę mogą powołać także po śmierci przedsiębiorcy jego spadkobiercy, ale zgodę na to muszą wyrazić reprezentujący co najmniej 85 proc. udziału w spadku.
Zarządca sukcesyjny wykonuje prawa i obowiązki zmarłego związane prowadzeniem przedsiębiorstwa w spadku w ramach zwykłego zarządu, a więc codziennego działania firmy, natomiast czynności przekraczające zwykły zarząd, wymagają zgody wszystkich właścicieli przedsiębiorstwa w spadku, a jeżeli spadkobiercy jej nie uzgodnią, konieczne jest zezwolenie sądu. Zarządca sukcesyjny jest zasadniczo powoływany na okres dwóch lat.
Z oficjalnych danych ZUS przeanalizowanych przez firmę Grant Thornton wynika, że tylko oko. 1 proc. przedsiębiorców zdecydowało się na ustanowienie zarządcy sukcesyjnego. Na ponad 2,9 mln przedsiębiorców, bez tych, którzy zawiesili swoją działalność, potencjalnie zainteresowanych zarządem sukcesyjnym,jest zaledwie 32,5 tys.
Dużo firm, mało „testamentów”
– Kontaktując się z firmami rodzinnymi często dostrzegamy, że ich założyciele, budując i rozwijając firmę skupieni są na osiąganiu kolejnych sukcesów, a zapominają o zabezpieczeniu swojego biznesu na wypadek śmierci. A absolutnie podstawowym krokiem dla prowadzących jednosoobową działalność gospodarczą, powinno być powołanie zarządcy sukcesyjnego, który choć chwilowo zapewni bezpieczeństwo i ciągłość działania firmy. A następnym rozpoczęcie planowania sukcesji biznesu w wymiarze własności i zarządzania, bowiem tylko takie działanie pozwala na zapewnienie firmie długowieczności – wskazuje Maja Jabłońska, radca prawny, lider zespołu doradztwa dla firm rodzinnych Grant Thornton.
Lepiej jest w firmach zatrudniających pracowników: według rejestru ZUS na 577 tys. przedsiębiorców którzy zatrudniali od 1 do 4 pracowników niecałe 4 proc. miało ustanowiony zarząd sukcesyjny.
Wśród czynników utrudniających stosowanie zarządu sukcesyjnego wskazuje się bariery administracyjne, wciąż niedostateczną wiedzę na temat praktycznego stosowania tego tego narzędzia i brak publicznych systemów IT dla przedsiębiorstwa w spadku. Utrudnione jest też przejęcie przedsiębiorstwa przez kilku spadkobierców.
Prof. Bogudar Kordasiewicz, radca prawny, wskazuje, że źródłem rezerwy do ustanawiania zarządcy sukcesyjnego jest nierozpowszechnienie pisania testamentu, który w przypadku tego rozwiązania jest potrzebny. Ta ważna instytucja zyskać może zaufanie społeczne wraz z przekonaniem zainteresowanych, że jej rozwiązania sprawdzają się w praktyce, a trzy lata to za mało. Obawiam się wielu praktycznych barier, gdyż one ujawniają się dopiero po śmierci przedsiębiorcy. A w Polsce spadkobierca przed uzyskaniem stwierdzenia nabycia spadku nie może dowiedzieć się nawet tego, jaki jest stan aktywów i pasywów spadku, bo nikt nie udzieli mu tej informacji. Jak w tych warunkach podjąć decyzję o zarządzaniu przedsiębiorstwem spadkowym? Kluczem do sukcesu jest więc ukształtowanie silnej pozycji zarządcy sukcesyjnego, np. wobec banków – mówi mec. Kordasiewicz.
Tomasz Budziak wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych
Niska liczba zarządców sukcesyjnych wyznaczonych za życia przedsiębiorców wynika z niedoboru odpowiedniej informacji o tym narzędziu. Akcja informacyjna powinna być prowadzona stale nie tylko przez organy rządowe, ale przede wszystkim przez samorządy lokalne – bo one są na pierwszej linii kontaktów z przedsiębiorcami w ramach obsługi rejestracji do CEIDG. Oprócz przedsiębiorców i ich rodzin to samorządy powinny być najbardziej zainteresowane utrzymaniem ciągłości biznesów. Bo to z podatków przedsiębiorców finansowane są lokalne budżety. Następnie promotorami tego narzędzia winny być banki oraz organizacje przedsiębiorców. Współpraca tych partnerów ma szansę podnieść świadomość przedsiębiorców i zaowocować u nich większą ochotą do podjęcia kroków podnoszących trwałość międzypokoleniową ich biznesów.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →