Tak wynika z założeń do projektu ustawy o układach zbiorowych pracy i porozumieniach zbiorowych, które zostały opublikowane niedawno w wykazie prac rządu.
Przypomnijmy, że układy zbiorowe pracy to dobrowolne porozumienia zawierane w drodze rokowań pomiędzy pracodawcą a pracownikami, reprezentowanymi przez związki zawodowe. Regulują one warunki pracy i wynagradzania w sposób dostosowany do potrzeb danego pracodawcy i zatrudnionych u niego osób (nie gorzej dla pracowników, niż przewiduje kodeks pracy).
Mediator w nowej roli
Teraz rząd chce włączyć mediatorów w proces rokowań nad układem. Byłoby to możliwe w sytuacji, gdy pracodawca i strona związkowa nie mogą dojść do porozumienia. Projektodawcy tłumaczą, że ma to na celu ułatwienie stronom prowadzenia rokowań w danym zakresie. Mediator dawałby gwarancję bezstronności i pomagałby w osiągnięciu rozwiązań korzystnych dla obu stron stosunków zatrudnienia.
Paweł Śmigielski, dyrektor Wydziału Prawno-Interwencyjnego OPZZ, popiera to rozwiązanie.
– Udział bezstronnego mediatora, który swoim doświadczeniem i wiedzą będzie wspierał strony w rokowaniach nad układem zbiorowym pracy, a także łagodził powstające napięcia, stworzy dodatkowe możliwości wypracowania korzystnych rozwiązań dla obu stron, a w rezultacie zawarcia porozumienia – wskazuje.
Jak podkreśla, dzisiaj w wielu procesach negocjacyjnych w zakładach pracy brakuje osoby, która ułatwiając komunikację między pracodawcą a związkiem zawodowym, wspiera ich w trudnym procesie zawierania wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy.
– W mojej ocenie decydujące znaczenie w projektowanym obszarze będzie miało zaufanie stron do osoby i roli mediatora w rokowaniach, a także jego profesjonalizm, umiejętności i doświadczenie – podkreśla ekspert OPZZ.
Sceptyczne głosy
Adwokat Paweł Matyja, prowadzący własną praktykę, uważa, że każda forma sprzyjająca polubownym i satysfakcjonującym strony rozwiązaniom zasługuje na uwagę.
– Nie jest to inicjatywa, którą należałoby skreślać – wskazuje.
Ekspert nie upatrywałby jednak w osobie mediatora panaceum na rozwiązanie impasu negocjacyjnego w rokowaniach nad układem.
– Gdy pracodawca i strona związkowa nie mogą dojść do porozumienia, należałoby zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje. Być może różnice zdań są tak diametralne, że kompromis zwyczajnie nie jest już możliwy. Wtedy udział mediatora niczego i tak nie zmieni, a jedynie wydłuży samą procedurę. Mediator może bowiem sprzyjać porozumieniu, ale musi być ono obiektywnie możliwe – zauważa.
Mec. Matyja przyznaje jednocześnie, że trudności mogą wynikać też ze specyfiki danej branży. – Nie musi być ona przecież mediatorowi znana. Przykładowo w spółkach górniczych tematyka rozmów będzie inna niż np. w handlu – dodaje.
W jego ocenie rozwiązanie jest ciekawe i warto je przeanalizować, ale nie popadałby w hurraoptymizm.
– Doświadczenie zawodowe pokazuje raczej, że tam, gdzie jest wola i możliwość porozumienia, mediator de facto nie jest potrzebny. Tam zaś, gdzie sytuacja jest patowa, niejednokrotnie nie pomoże nawet najlepszy specjalista od negocjacji, który w polskich realiach nie może przecież stawać po żadnej ze stron – dodaje.
Etap legislacyjny: Wykaz prac rządu
Inne rozwiązania zawarte w projekcie
- wprowadzenie otwartego katalogu spraw regulowanych w układzie zbiorowym pracy;
- uproszczenie procesu rejestrowania układów zbiorowych pracy zarówno zakładowych, jak również ponadzakładowych (oznacza to rezygnację z dotychczasowej skomplikowanej procedury wymagającej przesyłania treści układów czy prowadzenia korespondencji wyłącznie w formie pisemnej);
- wprowadzenie określonego czasu obowiązywania układu zbiorowego pracy;
- ułatwienie wystąpienia z układu ponadzakładowego tym podmiotom, które z przyczyn ekonomicznych nie są w stanie realizować zawartych w nim zapisów, a z uwagi na różne problemy organizacyjne same strony układu nie mają możliwości podjęcia rokowań nad nowym protokołem dodatkowym;
- uproszczenie procedury rozszerzenia układu oraz uzależnienie podjęcia inicjatywy w tym zakresie od woli pracodawcy i współdziałających z nim związków zawodowych.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →