Od 1.10.2020 r., czyli wraz z wejściem w życie art. 109 ust. 3b ustawy z 11.03.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 106 ze zm., dalej: VATU), zaczęły obowiązywać nowe zasady prowadzenia przez podatników VAT ewidencji w formacie pliku JPK_V7. Listopad był więc miesiącem pełnym emocji. Szczególnie wiele z nich dotyczyło zakresu stosowania przepisów rozporządzenia Ministra Finansów, Inwestycji i Rozwoju z dnia 18.10.2019 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zawartych w deklaracjach podatkowych i w ewidencji w zakresie podatku od towarów i usług (Dz.U. z 2020 r. poz. 1127, dalej: SzczegZakrDanDeklR) w zakresie oznaczania transakcji nowymi kodami.
Zgodnie z § 10 ust. 3 pkt 1 SzczegZakrDanDeklR, podatnicy w prowadzonej ewidencji dla celów VAT zobowiązani są do oznaczania dostawy napojów alkoholowych kodem GTU_01. Regulacja ta odwołuje się wprost do pojęcia „napoje alkoholowe” w rozumieniu przepisów ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz.722, dalej: AkcyzU). A z tych przepisów wynika, że napojem alkoholowym jest każdy wyrób o rzeczywistej objętościowej mocy alkoholu przekraczającej 1,2% objętości, objętego pozycjami CN 2207 i 2208, nawet jeżeli cały wyrób jako taki ma zupełnie inną klasyfikację. A więc w praktyce wszystko, co zawiera w sobie alkohol.
Uzasadnione wątpliwości co do oznaczania kodem GTU swojej sprzedaży pewien podatnik postanowił rozstrzygnąć przed obliczem Dyrektora KIS.
Czego dotyczyła sprawa?
Podatnik zajmuje się dystrybucją wyrobów kosmetycznych. Wśród szerokiej gamy oferowanych przez podatnika produktów znajdują się również wyroby, które zawierają w swoim składzie alkohol etylowy skażony (np. lakiery do paznokci, balsamy po goleniu, produkty biobójcze i dezynfekujące do rąk). W niektórych z wyrobów stężenie alkoholu etylowego przekracza 1,2% objętości. Część z nich, np. produkty biobójcze, zawiera w swoim składzie alkohol etylowy o stężeniu aż 70%.
Z oczywistych względów wyroby te nie są przeznaczone do spożycia przez ludzi (choć nie takie rzeczy pewnie zna historia). Spełniają jednak definicję napoju alkoholowego w rozumieniu AkcyzU (jakkolwiek sam alkohol w nich zawarty korzysta ze zwolnienia z opodatkowania). To zaś skłania podatnika do oznaczania dostaw tego rodzaju towarów kodem GTU_01.
Fiskus tej skłonności powiedział jednak stanowcze „nie”.
W interpretacji indywidualnej z 19.11.2020 r., 0114-KDIP1-3.4012.576.2020.1.JG, zauważył bowiem, że obowiązek oznaczania towarów należących do grupy GTU „01” dotyczy wyłącznie dostawy napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia. Oznaczenie to nie ma więc zastosowania w przypadku sprzedaży produktów takich jak np. perfumy, kosmetyki czy też płyny do dezynfekcji, a więc produktów zawierających w swoim składzie alkohol skażony. Zatem obowiązek oznaczenia w ewidencji sprzedawanych produktów w grupie GTU „01” nie będzie miał do podatnika zastosowania.
Przypadek to wstrząśnięty i chyba też zmieszany. Stanowisko fiskusa nie wynika bowiem w żaden sposób z przepisów prawa powszechnie obowiązującego. Te jednoznacznie odwołują się bowiem do ogólnej definicji napojów alkoholowych. Więc to podatnik prezentując swoje stanowisko mówił prawdę, zaś fiskus blefował.
Oznaczanie transakcji kodami GTU to obowiązek podatników, do którego nie mogą podejść jak to często bywa w ostatnim czasie w podatkach na zasadzie „procesowej ostrożności”. Innymi słowy, nie można oznaczać pozycji w ewidencji sprzedaży danym kodem „na wszelki wypadek”. Trzeba to zrobić poprawnie, żeby nie czuć nad głową karcącej ręki fiskusa nakładającego sankcję „pięćset minus” a być może także (co jest znacznie większym zagrożeniem) doszukującego się odpowiedzialności karnoskarbowej.
Tylko jak spełnić ten warunek w sytuacji, gdy przepis sobie a jego interpretacja, sobie?
Morał z tej historii jest taki, że przepisy SzczegZakrDanDeklR w zakresie stosowania kodów GTU (i innych kodów) są wyjątkowo kiepskie. Pisaliśmy już o tym w obszernej analizie (zob. Kody GTU: trzynaście powodów, aby obawiać się JPK_V7). To refleksja bolesna, omawiany felerny akt prawny opublikowany został bez mała rok temu i naprawdę było dość czasu, by go zawczasu poprawić.
Dziś mamy zaś sytuację, w której interpretacje indywidualne „poprawiają” kiepskie przepisy. Bo co do celowościowej słuszności rozstrzygnięcia Dyrektora KIS nie ma się co kłócić. Pewnie nie o to prawodawcy chodziło, by oznaczać kodem perfumy czy płyn po goleniu.
Problem w tym, że interpretowanie zupełnie nowego przepisu już od samego początku tworzy rzeczywistość zupełnie inną, niż z samego przepisu wynika. Sprzedawcy różnego rodzaju rozpuszczalników, kosmetyków, perfum ale także płynów do dezynfekcji (jakże ważnych w dzisiejszych czasach), stosując się wprost do przepisu wcale nie mogą spać spokojnie. Problem dotyczy zresztą też innych kodów GTU. Ciekawe, jaka pojawi się praktyka podatkowa np. w zakresie usług niematerialnych (GTU_12)? Albo dostawy lokali (GTU_10)? Można by tak długo jeszcze wymieniać.
Może jednak lepiej strzelić sobie na rozluźnienie coś mocniejszego.