Spółdzielcza interwencja
Chodzi o uchwałę Rady Miasta Stołecznego Warszawy z 12 grudnia 2019 r. w sprawie ustalenia sposobu obliczania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Na jej podstawie – dla części zamieszkanych nieruchomości – stawka dla gospodarstwa domowego w domu jednorodzinnym miała wynosić 94 zł, a dla mieszkań w blokach wielorodzinnych – 65 zł.
Taka kalkulacja kosztów wywozu śmieci nie spodobała się jednej ze spółdzielni mieszkaniowych, która wystąpiła o jej unieważnienie do warszawskiego WSA. Zarzuty spółdzielców koncentrowały się na znacznym wzroście opłat za śmieci w stolicy. Wskazywali, że miesięczna opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi w przypadku selektywnego ich zbierania od 1 marca 2020 r. dla jednego gospodarstwa domowego wzrosła średnio o 253 proc. Dla jednoosobowych gospodarstw domowych aż o 550 proc. Tak znacząca zmiana jest niewspółmierna do jej dotychczasowej wysokości. W ocenie spółdzielni przyjęty przez Radę Miasta Stołecznego Warszawy sposób rozliczania wywozu odpadów nie ma nic wspólnego z faktycznymi kosztami. W praktyce bowiem mieszkaniec gospodarstwa jednoosobowego produkujący relatywnie mało śmieci będzie dokładał się do opłat za ich wywóz z lokalu zamieszkanego przez kilka osób produkujących dużo więcej odpadów.
Stołeczni radni przekonywali jednak, że wszystko jest w porządku. Stawki opłat ustalone zostały w oparciu o ustawowe przesłanki oraz szacunkowe koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami, które uwzględniają zróżnicowany charakter poszczególnych rodzajów nieruchomości.
Warszawski WSA przyznał jednak rację spółdzielcom i częściowo unieważnił zaskarżoną uchwałę. Sąd jednak nie podzielił zarzutów spółdzielni, że opłaty zostały ustalone z pominięciem kalkulacji nowej stawki oraz bez podania rzetelnych danych przemawiających za podwyżką.
Potwierdził też, że stołeczna rada miała prawo ustalić stawkę należną od gospodarstwa domowego z pominięciem pozostałych metod. Jak tłumaczył sąd: ustawodawca określił bowiem cztery metody ustalania opłat. Rada miasta miała zatem do dyspozycji metody według: liczby mieszkańców, ilości zużytej wody, powierzchni albo od gospodarstwa domowego. Spośród nich mogła dokonać wyboru.
Jeden znaczy jeden
Zdaniem WSA rada popełniła jednak błąd, bo stosując kryterium gospodarstwa domowego, dodatkowo zróżnicowała stawki opłaty. Tymczasem akurat w przypadku tego kryterium ustawodawca zdecydował, że powinna być uchwalona jedna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami. Rada stolicy w zaskarżonej uchwale ustaliła dwie stawki i przyjęła jako dodatkowe kryterium rodzaj zabudowy, w którym znajdują się gospodarstwa domowe. Inna stawka przewidziana została dla gospodarstwa domowego zabudowy jednorodzinnej, a inna dla wielorodzinnej. A to zdaniem WSA naruszało prawo.
Kolejna uchwała Rady Warszawy w tej sprawie wydana 15 października 2020 r. zmieniająca zasady naliczania opłat za śmieci uzależniająca je od zużycia wody również została już zaskarżona do sądu, tym razem przez prokuratora okręgowego. Wyroku jeszcze nie ma, WSA 24 lutego 2021 r. odmówił jedynie wstrzymania jej wykonania. Wyrok nie jest prawomocny.
Sygnatura akt: III SA/Wa 867/20
Marian Mazurek radca prawny, partner z kancelarii M. Mazurek i Partnerzy Radcowie Prawni
Unieważnienie przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchwały rady stolicy, która różnicowała stawki opłat za śmieci dla domów wolnostojących i mieszkań w blokach, może otworzyć mieszkańcom drogę do domagania się ich zwrotu. Wszystko jednak zależy od tego, czy Naczelny Sąd Administracyjny utrzyma wyrok WSA w mocy. Uchwały śmieciowe wywołują wiele sporów, bo kryteria ustalania opłat za śmieci są wyjątkowo problematyczne. Dodatkowo opłaty w skali kraju potrafią się różnić diametralnie, bo wiele samorządów nie ma pieniędzy i w ten sposób chce podreperować budżety. Uważam jednak, że opłata za śmieci powinna być wypośrodkowana. Samorządy, które ją windują, muszą liczyć się z tym, że mieszkańcy będą skarżyć uchwały do sądów.