Z punktu widzenia systemu podatkowego, zdecydowanie najwięcej zmian spodziewać należy się na gruncie ustawy z 26.7.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2020 poz. 1426; dalej: PDOFizU). Nie znamy jeszcze rzecz jasna choćby wstępnej propozycji przepisów. A diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach (ich też nie znamy). Znamy jednak najważniejsze idee. Spróbujmy je zatem skonfrontować z rzeczywistością na tyle, na ile możliwe jest to na gorąco.
Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30.000 zł
Kwota wolna od podatku to element skali podatkowej. Zmniejsza ona podatek obliczony w ten właśnie sposób. Sposób obliczania kwoty wolnej określa art. 27 ust. 1a PDOFizU. Jej wysokość zależy dziś od osiąganych dochodów. Zadanie matematyczne nie należy do najprostszych. W uproszczeniu więc, obecnie kwota wolna wynosi 8.000 zł – gdy podstawa opodatkowania (w dochód pomniejszony o składki) nie przekracza tej kwoty. Wraz z wzrostem dochodu, kwota wolna maleje. W przypadku podstawy opodatkowania na poziomie 80.000 zł to już ledwie ok. 3.089 zł. Zaś przy podstawie opodatkowania powyżej 127.000 zł, kwota wolna od podatku osiąga „wysokość” okrągłego zera.
Nowy plan jest taki, że kwota wolna wzrośnie do 30.000 zł. Pozwoli to na uniknięcie opodatkowania podatkiem dochodowym m.in. przez osoby zarabiające kwotę stanowiącą minimalne wynagrodzenie za pracę. Ale także np. przez większość emerytów. Pozostali podatnicy też (raczej) staną się beneficjentami rozwiązania, gdyż i oni „skonsumują” częściowo kwotę wolną. Ich „kwota zmniejszająca podatek” również wzrośnie. No, nie do końca wiadomo, czy wszyscy podatnicy, założenia Polskiego Ładu wspominają bowiem dość wymownie o „wszystkich pracujących Polakach”…
Podwyższenie progu podatkowego do 120.000 zł
Skoro jesteśmy już przy tzw. skali podatkowej: zgodnie z art. 27 ust. 1 PDOFizU, wzrost stawki podatku ponad podstawowe 17% stosuje się od podstawy opodatkowania przekraczającej 85.528 zł. Od każdej złotówki nadwyżki ponad tę kwotę, podatnicy rozliczający się skalą podatkową płacą 32% podatku. Więc ich efektywna stawka podatku rośnie.
Próg w tej wysokości ustalony został od 1.1.2009 r. Przestał więc już dawno (na szczęście) odzwierciedlać różnicę między „bogatszymi” a „biedniejszymi”. Dlatego planowane podwyższenie progu do 120.000 zł wydaje się po prostu urealnieniem tej kwoty. Skorzystają podatnicy rozliczający się skalą, osiągający dochody lokujące ich podstawę opodatkowania w widełkach między dwoma ww. kwotami.
Składka zdrowotna – dla pracowników
Ww. niewątpliwie korzystne zmiany same się jednak nie sfinansują. W myśl zasady „jedną ręką dać, a drugą zabrać”, Nowy Polski Ład to pod pewnymi względami także istotny drenaż dochodów podatników. W pierwszej kolejności, dotyczyć będzie składek na ubezpieczenie zdrowotne. W tym zakresie warto oddzielnie spojrzeć na sytuację pracowników i przedsiębiorców.
Osoby uzyskujące dochody ze stosunku pracy opłacają składki zdrowotne bezpośrednio, ale część z nich pobiera również płatnik (pracodawca). Podstawą wymiaru składek jest przychód pracownika. W tej materii zdaje się, że nic się nie zmieni. Zgodnie jednak z art. 27b ust. 1 PDOFizU, podatek dochodowy ulega dziś obniżeniu o kwotę składki na ubezpieczenie zdrowotne, tak opłaconej bezpośrednio przez podatnika jak i pobranej przez płatnika. Odliczeniu nie podlega jednak pełna kwota (9% podstawy wymiaru) a jedynie 7,75% podstawy wymiaru.
Zgodnie z założeniem Polskiego Ładu, odliczenie te przestanie obowiązywać. Zatem „wszyscy pracujący Polacy” w zamian za podwyższony próg oraz zwiększoną kwotę wolną dołożą do systemu podatkowego równowartość lwiej części swoich składek zdrowotnych.
Składka zdrowotna – dla przedsiębiorców
Opisana wyżej zasada zakładająca odliczanie składki zdrowotnej od podatku dotyczy też przedsiębiorców (rozliczających się w sposób linowy, a więc zgodnie z art. 30c PODFizU na podstawie 19% stawki podatku ale również tzw. skalą podatkową). Ta grupa również utraci możliwość pomniejszania podatku o wartość składki. Ale nie jest to najbardziej bolesne.
Zgodnie z art. 81 ust. 2 ustawy z 27.8.2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1398, ze zm., dalej: ŚOZŚrPubU), podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne przedsiębiorców stanowi zadeklarowana kwota, nie niższa jednak niż 75% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w czwartym kwartale roku poprzedniego. Jest to więc wartość ryczałtowa, niezależna od przychodów. W chwili obecnej kwota składki wynosi minimum 381,81 zł.
Polski Ład taki sposób obliczania ww. kwoty zmieni. Ryczałtową składkę zastąpi ustalana w sposób analogiczny jak w przypadku umowy o pracę. A więc, będzie to składka obliczana proporcjonalnie od dochodu. Przedsiębiorcy tracą więc podwójnie (wyższa składka, dodatkowo nie do odliczenia).
Kto zyska, kto straci, kto nie odczuje?
Spróbujmy odpowiedzieć na te samo nasuwające się pytanie w oparciu o ww. założenia, bez uwzględniania innych zmiennych. I tak przykładowo:
- pracownik zarabiający miesięcznie 5.000 zł brutto (60.000 zł rocznie) otrzymuje dziś „na rękę” rocznie w przybliżeniu 43.350 zł rocznie. Uwzględniając nowe zmienne, będzie to zaś kwota ok. 43.900 zł. Różnica jest więc nieduża, ale na plus.
- z kolei pracownik zarabiający miesięcznie 12.000 zł brutto (144.000 zł rocznie) otrzymuje dziś „na rękę” rocznie w przybliżeniu 95.800 zł. Przy nowych zmiennych będzie to rocznie ok. 1.000 zł więcej „na rękę”. Różnica nadal niewielka (choć wciąż na plus). Ale może być na minus i to o kilka tysięcy zł, jeśli pracownicy o takich dochodach nie będą mogli skorzystać z kwoty wolnej (o czym się między wierszami przebąkuje).
Podstawmy podobne kwoty do sytuacji przedsiębiorcy rozliczającego się liniowo (więc niekorzystającego dziś ani najpewniej i „jutro” z kwoty wolnej) i miesięcznym KUP na poziomie 20% przychodu.
- Przy wysokości faktur 5.000 netto miesięcznie (bez VAT) oznacza to ok. 34.135 zł „na rękę” rocznie. Nowy ład oznaczać będzie dla takich podmiotów stratę ok. 2.885 zł rocznie (jeśli kwota wolna nie będzie ich dotyczyć, na co się zapowiada).
- Przedsiębiorcy wystawiający faktury na kwotę 12.000 zł netto miesięcznie stracą zaś „na rękę” ok. 10.000 zł rocznie. To efekt przeszło trzykrotnego w tym wypadku podwyższenia składki zdrowotnej oraz braku możliwości jej odliczenia od podatku.
Co jeszcze?
Omawiane zmiany to rdzeń nowego pomysłu na podatki a’la „Nowy Polski Ład”. Są też inne, jak przykładowo możliwość małżeńskiego rozliczenia PIT już od roku zawarcia związku małżeńskiego. Czy „ulga na PIT dla klasy średniej” (sic!) – bliżej nieokreślona w tym momencie. Oraz „ulga na powrót z emigracji”, w założeniu polegająca na obniżce dochodów o 50.000 zł (szczegółów także brak). Do tego pełne oskładkowanie umowy zlecenia czy zachęty dla pracujących emerytów. Dość wyraźnie widać za to, kto będzie beneficjentem zmiany systemu opodatkowania. A kto tę zmianę sfinansuje.
*Grafika użyta w artykule pochodzi z oficjalnego profilu Premiera Mateusza Morawieckiego na Facebooku.