Deweloperom, jak szacują biura maklerskie, w obecnym roku pozostaje do wykupu 629,6 mln zł tytułem obligacji. Natomiast wg danych KRD na koniec lipca 2022 r. ich łączne zadłużenie wynosiło 169,1 mln zł. Średni dług jednej firmy deweloperskiej to 38 246 zł.
– Rekordzistką jest spółka z Mazowsza, która ma 98 przeterminowanych zobowiązań finansowych wobec 23 wierzycieli na łączną kwotę 11,7 mln zł. Głównie wobec firm budowlanych, handlowych i towarzystw ubezpieczeniowych – wylicza Katarzyna Maciaszczyk-Sobolewska, kierownik biura prasowego i analiz rynkowych KRD.
Największe długi – 67,5 mln zł – deweloperzy mają wobec instytucji finansowych (banków, firm windykacyjnych i towarzystw ubezpieczeniowych). Następne w kolejce po pieniądze czekają firmy budowlane – 30,9 mln zł, firmy handlowe – 24,2 mln zł oraz produkcyjne – 12,3 mln zł.
Czas to pieniądz
Niewypłacalność jest przesłanką zarówno do złożenia wniosku o otwarcie restrukturyzacji dłużnika, jak również wniosku o ogłoszenie jego upadłości. Przy czym postępowanie restrukturyzacyjne może zostać wszczęte także na wypadek zagrożenia niewypłacalnością.
– Od momentu stwierdzenia zagrożenia niewypłacalnością odpowiedzialność członków zarządu firmy jest szczególnie wzmożona. Mają 30 dni na złożenie wniosku o zgłoszenie upadłości lub otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Ale od tego momentu pod specjalną kontrolą muszą być też wszystkie czynności dotyczące rozporządzania majątkiem – analizuje radca prawny Piotr Zimmerman, ekspert BCC, starszy partner w Kancelarii Zimmerman Sierakowski i Partnerzy.
Kodeks karny przewiduje kilka ciężkich przestępstw związanych np. z zaspokajaniem wierzycieli w nierównym stopniu, ze zbywaniem lub ukrywaniem majątku. Jak mówi radca, jeśli już wiemy, że mamy zagrożenie niewypłacalnością, musimy nie tylko zadbać o stronę formalną, ale też bardzo dbać o to, aby nie uszczuplić majątku, który może posłużyć zaspokojeniu wierzycieli.
Odpowiedzialność menedżerów
Brak terminowego złożenia wniosku o upadłość dłużnika przez obowiązanego do tego reprezentanta może być zakwalifikowany jako delikt w oparciu o ogólne przepisy kodeksu cywilnego. – Po drugie, będą to przepisy przewidujące odpowiedzialność reprezentanta dłużnika za zobowiązania publicznoprawne za zaległości podatkowe spółki kapitałowej oraz z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne. Po trzecie, przepisy wprowadzające odpowiedzialność karną za zaniechanie złożenia wniosku o upadłość. Po czwarte, przepisy o możliwości ustanowienia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez reprezentanta dłużnika – wylicza prof. Rafał Adamus, ekspert prawa restrukturyzacji.
Jak dodaje Piotr Zimmerman, obowiązujące prawo daje bardzo prostą instrukcję działania. – Nawet w małych firmach bez profesjonalnych narzędzi da się łatwo ustawić sygnał alarmowy. Mianowicie w razie wątpliwości, jeżeli nie płacimy długu dłużej niż 90 dni po ich terminie zapłaty, to mamy jeszcze 30 dni na zgłoszenie upadłości. Da się to wyliczyć z dokładnością do jednego dnia. Zarząd musi pilnować nieprzekraczalności terminu 90 dni. A jeżeli nie, to zadbać o rozpoczęcie we właściwym momencie wszczęcie postępowania.
Przy czym, jak dopowiada prof. Adamus, reprezentant dłużnika powinien kierować się zasadą business judgement rule. – W stosunku wewnętrznym reprezentant dłużnika nie powinien dokonywać wyboru postępowania upadłościowego, jeżeli bardziej optymalnym rozwiązaniem jest restrukturyzacja – wyjaśnia.
Solidarność zarządów
Nie ma znaczenia, kto i jakie funkcje pełni w zarządzie. Zarząd odpowiada prawnie za wszystkie niespłacone długi firmy. Odpowiedzialność nie ma ograniczenia kwotowego, nie zależy od wysokości wynagrodzenia ani możliwości uzyskania wynagrodzenia. – Nacisk właścicieli, a nawet uchwała rady nadzorczej nakazująca prowadzenie działalności mimo niewypłacalności, nie może być dla zarządu usprawiedliwieniem – podkreśla Zimmerman.
Jedyną czynnością, którą może wykonać zarząd, a która go ratuje przed odpowiedzialnością, jest zawarcie porozumienia przesuwającego termin płatności, tzw. rolowanie obligacji, wydłużenie terminu zapłaty kredytu. Przy czym, jak podkreśla ekspert BCC, o ile zarząd osiągnie porozumienie ze wszystkimi wierzycielami.
– Jeżeli choć jeden wierzyciel odmówi i dług będzie narastał, a w końcowym efekcie dojdzie do ogłoszenia upadłości, wszyscy mają roszczenie w stosunku do zarządu – ostrzega prawnik.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →