Zgodnie z art. 2 pkt. 32a ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU), faktura ustrukturyzowana to faktura wystawiona przy użyciu Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF) wraz z przydzielonym numerem identyfikującym tę fakturę w tym systemie. Z kolei zgodnie z art. 106nd ust. 2 VATU, KSeF to system teleinformatyczny służący m.in. do wystawiania, otrzymywania, przechowywania oraz umożliwiania dostępu do faktur ustrukturyzowanych oraz powiadamiania o wystawieniu takiej faktury. A także m.in. do nadawania, zmiany lub odbierania uprawnień do korzystania z systemu, powiadamiania podmiotów o nadanych lub odebranych uprawnieniach czy też analizy i kontroli prawidłowości danych z faktur ustrukturyzowanych.
Jedną z konsekwencji obowiązkowego systemu KSeF będzie też skrócenie terminu zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym z 60 do 40 dni. Podobna propozycja istnieje już dziś w zakresie fakultatywnego KSeF. Ministerstwo Finansów postanowiło przeszczepić ją także na system obligatoryjny.
Zwrot VAT w 40 dni dla wszystkich
Wejście w życie obowiązkowego KSeF ma też zaowocować likwidacją 60-dniowego terminu zwrotu VAT i wprowadzenie w to miejsce terminu 40 dni. Oczywiście jednak, naczelnik urzędu skarbowego, przy wykazanym zwrocie podatku VAT w terminie 40 dni, będzie mógł przedłużyć ten termin do czasu zakończenia weryfikacji rozliczenia podatnika.
Efektem ubocznym skrócenia standardowego terminu zwrotu podatku będzie modyfikacja zasad doręczeń. Obecne reguły przy skróconym podstawowym terminie zwrotu VAT do 40 dni nie zapewnią (zdaniem Ministerstwa Finansów) organom podatkowym możliwości przeprowadzenia rzetelnej weryfikacji rozliczeń, natomiast podatnikom uniemożliwią terminowe wniesienie zażalenia na postanowienie o przedłużeniu zwrotu VAT. Dlatego postuluje się stosowanie zasad doręczenia postanowień o przedłużeniu terminu zwrotu, analogicznych jak dla zasad zwrotu VAT w terminie 15-dniowym dla tzw. podatników bezgotówkowych. Jednym ze skutków będzie więc np. fikcja doręczenia dla przypadków, gdy wysłane do podatnika postanowienie nie zostanie podjęte albo odebrane w terminie 4 dni. Zażalenie na postanowienie o przedłużeniu 40-dniowego terminu zwrotu VAT wnosić się ma w terminie 17 dni od dnia tego doręczenia. Fiskus twierdzi, ze rozwiązania w zakresie doręczeń są konieczne dla zapewnienia skuteczności organów skarbowych przy przedłużaniu terminów zwrotu VAT przy jednoczesnym zachowaniu praw podatników dotyczących możliwości złożenia zażalenia na postanowienie.
Nie przewiduje się zmian innych terminów zwrotu VAT. Zachowane będą więc terminy 25-dniowe i (wyjątkowo frustrujący z uwagi na swoje absurdalne obwarowania) 15-dniowy termin w ramach tzw. polski bezgotówkowej. Zachowany będzie też termin wydłużony 180-dniowy (dla podatników, którzy w okresie ubiegania się o zwrot nie wykonywali czynności opodatkowanych).
Opisywana zmiana to właściwie mała rewolucja. 60-dniowy termin zwrotu VAT był z nami w zasadzie od zarania dziejów i jako taki utkwił w świadomości podatników jako coś zupełnie standardowego (inna sprawa, że często termin ten bywa wydłużany). Z drugiej strony, propozycja nie dziwi. Zgodnie z art. 87 ust. 5b VATU już dziś urząd skarbowy jest obowiązany dokonać zwrotu różnicy podatku w terminie 40 dni, licząc od dnia złożenia rozliczenia, w przypadku gdy podatnik wystawiał wyłącznie faktury ustrukturyzowane. Dziś niezbędne jest spełnienie kilku jeszcze dodatkowych warunków, ale skoro KSeF ma być obowiązkowy to dziwić nie może chęć uniwersalnego stosowania skróconego terminu.
Stosowanie fikcji doręczeń na wzór groteskowych przepisów o zwrocie w 15 dni za to dość zaskakuje. Bo jednak 40 dni to okres wyraźnie dłuższy. Zastanawia nas więc zachowawczość Ministerstwa Finansów i założenie, że w tak krótkim czasie nie da się właściwie zweryfikować zasadności zwrotu. Przecież organy podatkowe otrzymają bardzo mocarne narzędzie weryfikacyjne. Być może nie wiadomo jeszcze w jaki sposób z niego korzystać, stąd taka postawa. Wydłużanie terminów zwrotu VAT może nadal mieć miejsce.
Tak czy owak, kończy się pewna epoka. Termin 60-dniowy jest z nami od samego początku obowiązywania VATU. Wiele się od tego czasu zmieniło. Dziś nie do wyobrażenia wydaje się, że przez lata podatnicy ograniczali się do składania do urzędu skarbowego jedynie papierowych deklaracji podatkowych (miesięcznie albo kwartalnie), gdzie wykazywali po prostu pewne kwoty podatku należnego i naliczonego a także do zapłaty lub do zwrotu. A co już urząd skarbowy z tym robił to inna sprawa. Przeszliśmy długą drogę, największą rewolucją ewidencyjną był niewątpliwie JPK. Wciąż jednak ewidencjonowanie transakcji w JPK daje organom podatkowym obraz rozliczeń ze sporym przesunięciem czasowym (nawet 55 dni). Obligatoryjny KSeF dokona projekcji tego obrazu właściwie w czasie rzeczywistym, co w połączeniu np. ze STIR pokazuje ile na przestrzeni tych przeszło dwóch dekad VAT się zmieniło. To jednak nie czas i miejsce na tego rodzaju opracowania, chociaż „księga pamiątkowa na dwudziestolecie VAT” w Polsce w formie zharmonizowanej byłaby z pewnością fascynującą lekturą. Może ktoś podejmie wyzwanie?
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →