Zgodnie z art. 13 ust. 1 ustawy z 11.3.2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 931; dalej: VATU) przez wewnątrzwspólnotową dostawę towarów rozumie się wywóz towarów z terytorium kraju w wykonaniu dostawy towarów na terytorium państwa członkowskiego, inne niż terytorium kraju. Zgodnie z art. 42 ust. 1 VATU, WDT podlega opodatkowaniu według stawki podatku 0%, pod warunkiem, że:
- Podatnik dokonał dostawy na rzecz nabywcy posiadającego właściwy i ważny numer identyfikacyjny dla transakcji wewnątrzwspólnotowych, nadany przez państwo członkowskie właściwe dla nabywcy, zawierający dwuliterowy kod stosowany dla podatku od wartości dodanej, który nabywca podał podatnikowi;
- Podatnik przed upływem terminu do złożenia deklaracji podatkowej posiada w swojej dokumentacji dowody, że towary będące przedmiotem wewnątrzwspólnotowej dostawy zostały wywiezione z terytorium kraju i dostarczone do nabywcy na terytorium państwa członkowskiego, inne niż terytorium kraju;
- Podatnik, składając deklarację podatkową, w której wykazuje tę dostawę towarów, jest zarejestrowany jako podatnik VAT UE.
Transakcje unijne często kojarzą się z ryzykiem wyłudzeń podatkowych. Karuzele podatkowe opierają się często o rozbudowane łańcuchy dostaw wewnątrzwspólnotowych. Okazuje się jednak, że transakcje tego typu bywają „wykorzystywane” nie tylko do wyłudzania podatku, a więc okradania budżetu państwa, a niestety – także do okradania samych podatników.
Czego dotyczyła sprawa?
Podatnik produkuje wyroby chemiczne i sprzedaje je w kraju i zagranicą. Pewnego dnia na skrzynkę mailową podatnika trafiło zapytanie o przedstawienie listy produktów wytwarzanych w jego fabryce. Zapytanie zostało przesłane z adresu mailowego wskazującego na znany i rozpoznawalny podmiot z siedzibą we Francji. Pracownik podatnika zachęcony wizją nowego klienta rozpoczął korespondencję, przedstawił ofertę handlową i odpowiednie warunki realizacji dostaw. Jednocześnie podatnik dokonał standardowej weryfikacji kontrahenta, w tym w zakresie statusu jako zarejestrowanego podatnika w bazie VIES. Osoba kontaktowa ze strony kontrahenta figurowała w powszechnie dostępnych bazach jako pracownik działu zakupów wysokiego szczebla.
W efekcie wymiany dalszej korespondencji zostało złożone zamówienie na produkty podatnika w dość pokaźnym wolumenie. Pracownica podatnika otrzymała wiadomość o planowanym miejscu dostawy i rozładunku zamówionych towarów. Kontrahent wskazał odpowiednią osobę kontaktową w magazynie w miejscu przeznaczenia. Podatnik zorganizował więc transport i wywiózł (korzystając z usług przewoźnika) towar pod wskazany w zamówieniu adres. Na miejscu okazało się, że żaden z pracowników magazynu nie wiedział o zamówieniu. Na wskazany wcześniej adres email podatnik wysłał wiadomość o zaistniałej sytuacji. W odpowiedzi otrzymał wiadomość, że kierownik magazynu pracuje nad znalezieniem nowego miejsca dla towarów z zamówienia. Przewoźnik został finalnie skierowany pod adres w Niemczech. Tam ostatecznie został dokonany rozładunek dwóch wysłanych transportów. Podpisane zostały dokumenty transportowe CMR oraz potwierdzenie odbioru. Podatnik wystawił też faktury… i tu zaczęły się jego realne problemy.
Płatność bowiem nie następowała. Kontakt z podatnikiem został zerwany. Zaniepokojony sytuacją podatnik zaczął bardziej drobiazgowo weryfikować transakcję. Zorientował się szybko, że domena adresu mailowego, z którego kontaktował się kontrahent, była inna niż dostępna na jego stronie internetowej. Podatnik zadzwonił więc na numer ze strony internetowej i ku swojemu zdziwieniu ustalił, że ów renomowany i rozpoznawalny podmiot francuski nigdy nie zamawiał towarów podatnika. Adresy mailowe, z których była prowadzona korespondencja, nie należą do niego. Podatnik złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Niewątpliwie został bowiem oszukany i okradziony. Pozostał bowiem bez towaru, bez zapłaty oraz z poniesionymi kosztami związanymi z całą „transakcją”.
Pytanie dodatkowe, choć z naszej perspektywy zasadnicze, brzmi, czy w takiej sytuacji podatnik nie powinien jeszcze zapłacić podatku związanego z całą transakcją. Do ustalenia jest bowiem, czy podatnik dokonał WDT, a jeśli tak – czy ma prawo do 0% stawki VAT.
Stanowisko organu
Dyrektor KIS wydał w tej sprawie interpretację indywidualną z 18.11.2022 r., 0114-KDIP1-2.4012.508.2022.1.RM, Legalis. Organ uznał, że podatnik dokonał WDT, bowiem przemieścił towar do innego kraju UE w związku z dokonaną dostawą towarów. Aby jednak WDT podlegała opodatkowaniu według stawki podatku VAT w wysokości 0%, muszą być spełnione warunki, o których mowa w art. 42 ust. 1 VATU. Jednym z nich jest to, by nabywca towarów posiadał i podał sprzedawcy właściwy i ważny numer identyfikacyjny dla transakcji wewnątrzwspólnotowych, nadany przez państwo członkowskie właściwe dla nabywcy, zawierający dwuliterowy kod stosowany dla podatku od wartości dodanej.
Organ zaznaczył, że w tym przypadku podatnik uzyskał od firmy francuskiej informację, że firma ta nigdy nie złożyła zamówienia, a adresy mailowe, z których była prowadzona korespondencja, nie należą do tego podmiotu. Zatem pomimo, że doszło do wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów, nie można uznać, że są spełnione warunki uprawniające do zastosowania stawki podatku VAT w wysokości 0%. Nabywcą towarów okazał się podmiot inny niż ten, na który wskazuje prowadzona korespondencja mailowa. A więc podmiot ten nie podał podatnikowi swojego właściwego i ważnego numeru identyfikacyjnego dla transakcji wewnątrzwspólnotowych. Nie można też uznać, że podatnik posiada dowody, że towary będące przedmiotem wewnątrzwspólnotowej dostawy zostały wywiezione z terytorium kraju i dostarczone do nabywcy towarów. Towar nie trafił do podmiotu, na rzecz którego dostawa została zafakturowana. Powyższe skutkuje brakiem możliwości opodatkowania tej dostawy stawką podatku VAT w wysokości 0%.
Komentarz
Podatnik znalazł się w pozycji poszkodowanej, i to na wielu płaszczyznach. Stracił towar i nie dostał zapłaty, a dodatkowo musi jeszcze zapłacić podatek. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać wyjątkowo brutalnym rozstrzygnięciem, tym bardziej, że podatnik akcentował swoją staranność weryfikacyjną. Potwierdził bowiem dane nabywcy (takie jak: adres prowadzenia działalności, numer identyfikacji podatkowej), status podatkowy (a więc posiadanie niezbędnych numerów rejestracyjnych), znaczenie nabywcy w branży (czy jest to podmiot znany, czy dokonuje transakcji na dużą skalę itp.), oraz – jak twierdzi podatnik – wszelkie inne kwestie, które z uwagi na okoliczności konkretnej transakcji powinny zostać przeanalizowane w ramach procedury weryfikacji.
Podatnik posiada także stosowne procedury weryfikacji kontrahenta. Problem w tym, że procedury nie są w stanie „wyłapać” oszustwa polegającego na skradzeniu tożsamości nabywcy. Podatnik sprawdził informacje i dane nie tego podmiotu, co trzeba, i w dużej mierze dlatego doszło do kradzieży. Jakkolwiek organ interpretacyjny tego nie oceniał, zapewne można by w tej sprawie doszukać się kliku lampek ostrzegawczych, chociażby w momencie, w którym bez wyraźnej przyczyny dość drastycznie zmienia się miejsce docelowe dostawy. Opisany przypadek nie wyczerpuje pomysłowości przestępców. Zdarza się także, że kontestują oni np. kompletność i jakość przesyłki, dostawca skupia się na wyjaśnieniach sprawy a w tym czasie rzekomy nabywca znika. Wniosek z tego taki, że dokonując tego rodzaju okazyjnych transakcji z nowym niezaufanym kontrahentem, trzeba bardzo uważać.
W podobnej sprawie wypowie się za jakiś czas TSUE. Czeski sąd zwrócił się z pytaniem, czy prawo do 0% VAT przy WDT zachowuje dostawca, jeśli ma pełną dokumentację potwierdzającą dostawę do innego kraju UE, ale nie ma przekonujących danych odnośnie nabywcy tej dostawy. Reguły unijnego pakietu quick fix zaostrzyły przesłanki stosowania 0% stawki VAT, dlatego tym bardziej ciekawe, w którą stronę pójdzie orzecznictwo unijne.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →