Ta stara wskazówka często nie jest niestety przestrzegana i nie jest to tylko kwestia nieumiejętności.
W jednej z ostatnich spraw cywilnych – co prawda nie najprostszych, bo dotyczyła rozliczeń finansowych na tle sporu o kary umowne (postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z 11.1.2024 r., I CSK 4951/22, Legalis) – odmawiając przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania, Sąd Najwyższy w osobie sędziego Pawła Grzegorczyka wskazał m.in., że oczywistej zasadności skargi przeczy wniosek o jej przyjęcie do rozpoznania obejmujący kilkadziesiąt stron wywodów, wielość argumentów powielanych, co odbiera skardze siłę przekonywania i nierzadko jej skuteczność.
Prosto i jasno
Pytamy więc doświadczonych prawników, co sądzą o tej uwadze SN.
– Sędziego nie można zanudzić, a nie zainteresują go zaczernione drukiem strony apelacji czy kasacji, które nie zawierają sensownych argumentów. Nie mamy prawa precedensowego, więc zarzucanie sędziów kaskadą ściąganych z internetu orzeczeń i ich wklejanie nie ma sensu – wskazuje Jerzy Naumann, adwokat. – To jest wyłącznie pomysł nieetycznych prawników, którzy tak wypracowują faktury, obciążające zwłaszcza klientów korporacyjnych, którym wydatki są raczej obojętne. Te triki są jednak sędziom znane, bo składane pisma liczą czasem po kilkaset stron.
Piotr Nowaczyk, adwokat, radzi prawnikom pisać pisma procesowe tak, aby 14-latek mógł zrozumieć i problem, i na czym zależy piszącemu. Przypomina, że Ryszard Kapuściński, gdy był korespondentem PAP w krajach Trzeciego Świata, miał budżet 100 dolarów na depeszę do redakcji. Z tego wziął się jego bardzo zwięzły styl pisania o trudnych sprawach. I tak prawnicy powinni pisać.
Swego czasu w Sądzie Najwyższym obowiązywał limit 10 minut na wystąpienie jednej ze stron. Byłem świadkiem, kiedy sędzia przerwał adwokatowi w 11. minucie.
Zdaniem Radosława Górskiego, radcy prawnego, prawnik nie może zapominać o redagowaniu pism procesowych zrozumiale i jasno, ponieważ wszelkie wątpliwości sądu mogą znacząco przedłużyć proces sądowy. W chwili składania pozwu pełnomocnik nie wie jednak, do jakiego sędziego trafi, i nie może zakładać, że akurat będzie znał orzecznictwo i poglądy doktryny w sprawie, której pozew dotyczy. Dlatego prawidłową praktyką jest przytaczanie przynajmniej najważniejszych orzeczeń i poglądów doktryny (ale już niekopiowanie ich treści).
Sędzia wyłuska sens
A co ma robić sędzia czytający przegadany tekst czy wręcz bełkot? – pytamy mec. Naumanna.
– Nawet gdy pismo okazuje się w 90 proc. zbędne, to jeśli w jego treści znajdzie się myśl, która zainspiruje analizę sędziowską, to talent, doświadczenie i wprawa sędziego może wystarczą, by wymierzanie sprawiedliwości nie okazało się efektem sprytu, chwytów obliczonych na zmylenie lub znudzenie sędziego. Pytanie, czy sędziowie są odpowiednio doświadczeni.
Roman Nowosielski, adwokat
Oczywistą zasadność skargi kasacyjnej powinien widzieć każdy. Nie musi więc liczyć kilkudziesięciu stron, a adwokat czy radca powinien umieć ją zwięźle i jasno napisać, aby przekonać sędziego, że skarżone orzeczenie jest wadliwe, niesprawiedliwe. Sąd nie może być zmuszany do wyłuskiwania z obszernego pisma (podobnie z ustnego wystąpienia) argumentów i dotyczy to wszystkich sądów. Brak tego profesjonalizmu często skutkuje przegraniem sprawy, co uderza w stronę procesu, klienta. Dlatego w kancelariach wieloosobowych jest specjalizacja, a do poważniejszych spraw czy choćby rozpraw przydzielani są dodatkowi prawnicy, gdyż jeden jest lepszy w pisaniu pism procesowych, a inny w mówieniu przed sądem.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →