Wynikają one z najnowszej wersji projektu ustawy, która trafiła we wtorek pod obrady rządu. Ma ona na celu dostosowanie krajowych regulacji do unijnej dyrektywy z 23.10.2019 r. Polska jest pod tym względem mocno spóźniona, co już teraz wiąże się dla nas z karami finansowymi.
Obecny rząd swoją propozycję przedstawił na początku stycznia 2024 r. Natomiast w ostatnich miesiącach pod wpływem uwag ją modyfikował. W rezultacie kilkakrotnie zmieniono m.in. katalog naruszeń, które mogą być przedmiotem zgłoszenia sygnalisty.
W wersji projektu, którą zajmował się rząd na posiedzeniu, wynika, że przepisy wciąż będą dopuszczać sygnały o naruszeniach wolności i praw człowieka i obywatela, ale tylko te występujące w stosunkach jednostki z organami władzy publicznej. Możliwe będą też zgłoszenia dotyczące korupcji. Natomiast nie wymienia się oddzielnie handlu ludźmi.
– Powrót korupcji do katalogu naruszeń uznać należy za dobry krok, jako że jest to faktycznie przestępstwo, co do którego osoby zatrudnione w organizacji mogą mieć wiedzę. Dlatego warto wprowadzać instrumenty, które wesprą walkę z tym zjawiskiem. Jest to o tyle istotne, że Polska w ostatnich latach spadała w rankingach dotyczących poziomu walki z korupcją, a Komisja Europejska zwracała na ten problem uwagę w swoich dorocznych raportach o stanie praworządności – uważa Gniewomir Wycichowski-Kuchta, prawnik z kancelarii DZP.
Ekspert zwraca jednocześnie uwagę, że brak handlu ludźmi w katalogu ustawy jest z kolei niezrozumiały.
– Zgłoszenia sygnalistów mogą przyczynić się bowiem do efektywnej walki np. z międzynarodowymi szajkami, które zajmują się tym procederem – ocenia.
W najnowszej dostępnej wersji projektu zmieniono też zasady rozstrzygania sporów kompetencyjnych między organami przyjmującymi zgłoszenia zewnętrzne. Postanowiono, iż ich rozstrzyganie będzie przebiegać zgodnie z art. 22 i 23 KPA.
– Oznacza to, że będą mogły to być różne organy, które są nadrzędne wobec podmiotów pozostających w sporze, m.in. starostowie, MSWiA, premier czy wojewodowie, niekiedy sądy administracyjne, a w przypadku sporów między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa nawet Trybunał Konstytucyjny – zauważa ekspert. I przyznaje, że choć to rozwiązanie jest bardziej spójne „systemowo”, to jednocześnie zdecydowanie zmniejszy efektywność rozpatrywania zgłoszeń.
Etap legislacyjny: projekt przyjęty przez rząd
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →