Tak wynika z opinii organizacji pracodawców i przedsiębiorców do projektu ustawy, który znajduje się na etapie uzgodnień. Przypomnijmy, że układy zbiorowe pracy to dobrowolne porozumienia zawierane w drodze rokowań pomiędzy pracodawcą a pracownikami, reprezentowanymi przez związki zawodowe. Regulują one warunki pracy i wynagradzania w sposób dostosowany do potrzeb danego pracodawcy i zatrudnionych u niego osób (nie gorzej dla zatrudnionych, niż przewiduje kodeks pracy). W praktyce mogą zagwarantować większe profity, bo wspólna reprezentacja pracowników może wynegocjować więcej niż pojedyncza osoba. Rządowa propozycja ma być natomiast odpowiedzią na kryzys praktyki układowej w Polsce.

Konfederacja Lewiatan ma jednak wątpliwości. Jak bowiem czytamy w stanowisku organizacji, pomimo deklarowanego celu promowania układów zbiorowych, w projekcie ustawy brak jest rozwiązań stanowiących faktyczną zachętę do ich zawarcia. Jakich konkretnie?

– Chodzi np. o rozwiązania, które pozwoliłyby stronom układu zbiorowego pracy zawiesić czasowo niektóre przepisy prawa pracy. W szczególności kwestie dotyczące czasu pracy, w tym doby pracowniczej, tygodnia pracy czy zasad wykonywania obowiązków w godzinach nadliczbowych – wyjaśnia Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.

Zastrzeżenia budzą też same przepisy. „Rzeczpospolita” dotarła do uwag organizacji pracodawców i przedsiębiorców do projektowanych regulacji.

Prawo pracy – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Problem przymusu

I tak, wszystkie podmioty zgodnie krytykują jeden przepis. Chodzi o art. 24 projektu, zgodnie z którym pracodawca, u którego działa co najmniej jedna organizacja związkowa, zatrudniający co najmniej 50 osób, który nie jest objęty zakładowym układem zbiorowym, będzie musiał podejmować raz na dwa lata rokowania w celu jego zawarcia. W przypadku niezrealizowania powyższego obowiązku podlegać będzie karze grzywny bądź ograniczenia wolności.

– Trudno zrozumieć cel przepisu, który zobowiązuje pracodawcę do korzystania de facto z przymiotów organizacji związkowej. Ponadto normy prawa pracy umożliwiają przyznawanie pracownikom szeregu uprawnień i przywilejów, a w tym celu nie istnieje obowiązek zawierania układu zbiorowego – mówi Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego. Równie krytycznie do zmian odnosi się Konfederacja Lewiatan. W jej stanowisku czytamy z kolei, że przepisy unijne w żaden sposób nie uzasadniają wprowadzenia obowiązku przystępowania do rokowań. Zobowiązują one jedynie kraje do ich promowania i ustanawiania sprzyjających ku temu warunków.

– Nie można z tego wyciągać wniosku, że państwo członkowskie uprawnione jest do zmuszania kogokolwiek do uczestnictwa w rokowaniach i to pod groźbą odpowiedzialności – wskazuje Robert Lisicki.

Konfederacja Lewiatan zwraca uwagę, iż możliwe jest, że jedne rokowania nie skończą się, a z uwagi na art. 24 pracodawca będzie zobowiązany do podjęcia kolejnych. Efekt?

– Rokowania będą prowadzone permanentnie, w dodatku bez gwarancji uzyskania właściwego celu – dodaje Robert Lisicki.

Pracodawcy RP twierdzą z kolei, że przepis jest dla polskich przedsiębiorców niezrozumiały i dalece krzywdzący. – Niezwykle trudno jest mówić o prawie do rokowań, gdy jedna ze stron jest do nich zmuszona i to pod groźbą bardzo dotkliwej sankcji – mówi radca prawny Szymon Witkowski, ekspert Pracodawców RP.

Organizacja zwraca uwagę, że obowiązek podjęcia rokowań dotyczy w obecnym brzmieniu projektu już średnich przedsiębiorców.

– Dla tak niewielkich firm będzie on obciążeniem zarówno biurokratycznym, jak i finansowym z uwagi na konieczność uzyskiwania profesjonalnej pomocy w tym zakresie – dodaje mec. Witkowski.

Natomiast Federacja Przedsiębiorców Polskich w swojej opinii argumentuje, że podejmowanie rokowań jest prawem partnerów społecznych. Bezzasadne jest zatem przyjęcie tego elementu dialogu jako powinności objętej sankcją. Dalej wskazuje też, że restrykcyjność nie jest właściwym rozwiązaniem na zdynamizowanie rokowań zbiorowych. I ubolewa nad brakiem systemu zachęt, aby pracodawcy chcieli w sposób dobrowolny prowadzić dialog.

Większa dostępność

Krytykowany jest też przepis, który zapewnia dostęp do zakładu pracy przedstawicielom organizacji związkowych, którzy nie są zatrudnieni u danego pracodawcy. Pracodawcy RP uważają, że obecne brzmienie tej regulacji stwarza daleko idące pole do nadużyć. W ocenie organizacji nietrudno bowiem wyobrazić sobie, że w przypadku konfliktu między pracodawcą a organizacją związkową ta druga może go wykorzystać do wprowadzenia na teren zakładu pracy znacznej grupy osób jedynie w celu paraliżowania działalności firmy. Dlatego postuluje wprowadzenie ograniczenia liczby osób, które jednocześnie mogą wejść na teren firmy do pięciu osób (bądź więcej za zgodą pracodawcy).

Etap legislacyjny: uzgodnienia

Inne uwagi i Zastrzeżenia

Aktualność postanowień i praca zdalna

– Coroczna ocena aktualności postanowień układu zbiorowego pracy budzi wątpliwości Konfederacji Lewiatan. Jak wskazuje organizacja, może być on w pewnych przypadkach nadmierny i nieuzasadniony. Sugeruje zmianę tak, aby to strony układu zawarły w nim z góry ustalenie, kiedy będzie miała miejsce aktualizacja jego postanowień;

– Federacja Przedsiębiorców Polskich zwraca uwagę, że w projekcie ustawy nie zawarto przepisu dotyczącego możliwości zawierania układu zakładowego przez więcej niż jednego pracodawcę, jeżeli wchodzą oni w skład tej samej osoby prawnej;

– Konfederacja Lewiatan uważa, że rozwiązanie wprowadzające obowiązek zamieszczania uregulowań dotyczących pracy zdalnej w układach zbiorowych pracy jest nieuzasadnione.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →