Rozbudowanie katalogu zażaleń poziomych było jedną z bardziej problematycznych zmian wprowadzonych reformą Kodeksu postępowania cywilnego w 2019 r. Wcześniej przez lata obowiązywał bowiem model, w którym rozpoznawanie środków odwoławczych od postanowień należało do sądu wyższego rzędu. Tzw. zażalenia poziome były dopuszczalne tylko od postanowień sądu II instancji, a i to w ograniczonym zakresie.
Miało być szybciej i taniej
Przekazanie rozpoznawania spraw do innego składu sądu tej samej instancji miało skrócić czas postępowania, obniżyć jego koszty i zniechęcać do korzystania z tego narzędzia tylko w celu stosowania obstrukcji. W praktyce jednak zmian przepisów dokonano w taki sposób, że powstały liczne wątpliwości co do tego, który sąd ma rozpoznać dany środek odwoławczy i w jakim składzie. Dość powiedzieć, że Sądowi Najwyższemu przedstawiono ponad 30 zagadnień prawnych dotyczących „poziomek”.
– Zmiany wprowadzone w Kodeksie postępowania cywilnego, począwszy od 2019 r., skomplikowały regulację prawną zażalenia w stopniu nieprzystającym do charakteru tego środka odwoławczego – podkreśla prof. Paweł Grzegorczyk, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego i sędzia SN.
– Zażalenie jest środkiem zaskarżenia, który nie dotyczy orzeczeń o merytorycznym charakterze. W związku z tym powinno zapewniać szybką i prostą ścieżkę kontroli prawidłowości postanowień sądu I instancji, a wyjątkowo II. Tymczasem po wejściu w życie ustawy nowelizującej z 2019 r. strony musiały w wielu przypadkach zastanawiać się najpierw, czy konkretne postanowienie jest zaskarżalne, a następnie, do jakiego sądu skierować zażalenie, sąd zaś, do którego zażalenie wpłynęło, czy jest właściwy do jego rozpatrzenia i w jakim składzie powinien to uczynić – przypomina profesor.
Do tego doszło uzależnienie dopuszczalności zażalenia od uprzedniego wniosku o sporządzenie uzasadnienia postanowienia. Skutkowało to niekiedy swoistą pułapką dla stron. Problem z poprawnym stosowaniem nowych rozwiązań miały również sądy. Stan prawny stał się nieczytelny, a efektem był spadek efektywności postępowania zażaleniowego i wiele uchwał SN, w których zwracano uwagę na luki, niespójności i inne mankamenty regulacji prawnej.
Choć wiele wątpliwości udało się rozwikłać w orzecznictwie SN, to zdaniem prof. Grzegorczyka nie wszystko da się rozwiązać w drodze wykładni, jeśli regulacja prawna jest wadliwa. Jego zdaniem także nowelizacja KPC z 2023 r. usunęła tylko część tych wad, stwarzając przy tym niestety kolejne wątpliwości.
Chodzi o ustawę, która wprowadziła lekarstwo na tzw. osierocone zażalenia, kodyfikując przyjętą w orzecznictwie SN zasadę, zgodnie z którą jeśli z przepisów nie wynika, który sąd jest właściwy, to przyjmuje się, że jest to sąd II instancji.
Zażalenie poziome tylko jako wyjątek
– Dlatego zmiany powinny zmierzać do uczynienia regulacji zażalenia bardziej przewidywalną dla stron i sądu, jej uproszczenia i podwyższenia standardu gwarancyjności zażalenia jako środka odwoławczego. Uważam, że należy wrócić do pełnej dewolutywności zażaleń na postanowienia sądu pierwszej instancji. Chwaląc pozorne walory zażaleń poziomych związane z przyspieszeniem postępowania – choć takie głosy należą raczej do odosobnionych – zbyt rzadko się przypomina, że zażalenie pozbawione dewolutywności, kierowane do innego składu tego samego sądu, pojawiło się kilkanaście lat temu jako rozwiązanie zupełnie wyjątkowe, swoiste ultima ratio – przypomina przewodniczący zespołu, który pracuje nad nowelizacją KPC.
W ocenie prof. Grzegorczyka zażalenie poziome powinno zostać zachowane tylko na szczeblu II instancji jako rozwiązanie wyjątkowe.
– W tzw. sprawach kasacyjnych część spośród postanowień sądu II instancji, które teraz są zaskarżalne zażaleniem poziomym, powinna być zaskarżalna zażaleniem do Sądu Najwyższego. Odnosi się to zwłaszcza do tych postanowień, które zamykają drogę do wniesienia skargi kasacyjnej. Nie ma natomiast żadnych podstaw do utrzymywania atypowego i wyjątkowego rozwiązania, którym jest zażalenie poziome, co do postanowień sądu pierwszej instancji – przekonuje prof. Grzegorczyk. Dodając, że brak dewolutywności obniża jakość kontroli zażaleniowej, poważnie zmniejsza zaufanie społeczne do sposobu jej prowadzenia, i zwiększa wydatnie ryzyko orzeczniczych partykularyzmów.
Tymczasem sędziowie w sądach rejonowych nie są aż tak kategoryczni w ocenach co do zażaleń poziomych.
– Biorąc pod uwagę przedmiot spraw, które są teraz poddane pod zażalenia poziome, to nie jest on na tyle skomplikowany, by nie mogli sobie poradzić z nim sędziowie sądów rejonowych w składach trzyosobowych. W praktyce najczęściej są to zażalenia na brak zwolnienia od kosztów sądowych, odmowę przyznania pełnomocnika z urzędu, wynagrodzenie biegłego – mówi sędzia Ewa Breś z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.
Zaznaczając, że najbardziej problematyczną kwestią były zażalenia na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia roszczenia, ale po nowelizacji z lipca ub. roku rozpoznawanie zażalenia na postanowienia o zabezpieczeniu przekazano z powrotem sądom okręgowym.
Za to, jak dodaje sędzia Bereś, dzięki zażaleniom poziomym nastąpiło pewne przyspieszenie rozpoznawania spraw, ponieważ akta nie są już przekazywane sądowi okręgowemu. – To powoduje, że przynajmniej w moim sądzie z reguły zażalenia są rozpoznawane w terminie do trzech miesięcy. W efekcie sądy okręgowe też w jakiejś mierze zostały odciążone – ocenia Breś.
Podobne obserwacje ma sędzia Andrzej Antkiewicz, wiceprezes Sądu Rejonowego w Grudziądzu. On również uważa, że dzięki temu rozpoznawania spraw „trochę” przyspieszyło.
– Pozostawienie zażaleń poziomych w sądzie pierwszej instancji ma ten dobry walor, że można w tym samym czasie podejmować czynności zarówno w sprawie Cz, jak i sprawie głównej (np. w Cz sędzia referent doręcza odpis zażalenia i czeka na odpowiedź, a w sprawie głównej C lub Ns sędzia podejmuje niezbędne czynności do rozpoznania sprawy) – tłumaczy Antkiewicz.
Choć pozytywnie ocenia on ubiegłoroczne zmiany polegające m.in. na przywróceniu rozpoznawania zażaleń dotyczących zabezpieczeń i sprostowania albo wykładni wyroku pod kontrolę sądu II instancji, to jego zdaniem ustawodawca powinien pójść dalej.
– Ja bym optował za przekazaniem do tego sądu zażaleń dotyczących rygoru natychmiastowej wykonalności – mówi.
Z kolei zdaniem sędzi Bereś przywrócenie pełnej dewolutywności zażaleń dziś rozpoznawanych poziomo nie jest najlepszym pomysłem.
– Nie wiem, czy zażalenie m. in. na stwierdzenie prawomocności orzeczenia czy na zatwierdzenie ugody zawartej przed mediatorem to sprawy, które wymagają aż angażowania sędziów sądów okręgowych. Poza tym, jeśli sąd rejonowy rozpoznaje jako sąd II instancji skargi na niektóre postanowienie referendarza sądowego, i to w składzie jednoosobowym, to dlaczego sąd rejonowy w składzie trzyosobowym, w tej samej kategorii spraw, miałby nie móc rozpoznawać jako II instancja zażaleń poziomych – pyta retorycznie sędzia Breś.
Zażalenia poziome w KPC
Zażalenie do innego składu sądu pierwszej instancji przysługuje na postanowienia tego sądu, których przedmiotem jest:
- odmowa zwolnienia od kosztów sądowych lub cofnięcie takiego zwolnienia oraz odmowa ustanowienia adwokata lub radcy prawnego lub ich odwołanie;
- oddalenie opozycji przeciwko wstąpieniu interwenienta ubocznego oraz niedopuszczenie interwenienta do udziału w sprawie wskutek uwzględnienia opozycji;
- rygor natychmiastowej wykonalności;
- wstrzymanie wykonania prawomocnego orzeczenia do czasu rozstrzygnięcia skargi o wznowienie postępowania;
- stwierdzenie prawomocności orzeczenia;
- skazanie świadka, biegłego, strony, jej pełnomocnika oraz osoby trzeciej na grzywnę, zarządzenie przymusowego sprowadzenia i aresztowania świadka oraz odmowa zwolnienia świadka i biegłego od grzywny i świadka od przymusowego sprowadzenia;
- odmowa uzasadnienia orzeczenia oraz jego doręczenia;
- zwrot zaliczki, zwrot kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oraz wynagrodzenie biegłego, mediatora, kuratora ustanowionego dla strony w danej sprawie i należności świadka, a także koszty przyznane w nakazie zapłaty, jeżeli nie wniesiono środka zaskarżenia od nakazu;
- oddalenie wniosku o wyłączenie sędziego;
- zatwierdzenie ugody zawartej przed mediatorem;
- odrzucenie zażalenia;
- odrzucenie skargi na orzeczenie referendarza sądowego;
- zatwierdzenie ugody w sprawie odwołania do sądu ochrony konkurencji i konsumentów;
- wstrzymanie wykonania decyzji, w przypadku zawieszenia postępowania, na zgodny wniosek stron zamierzających zawrzeć ugodę w sprawie odwołania do sądu ochrony konkurencji i konsumentów.
Artykuł pochodzi z Systemu Legalis. Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku →