Oddali mieszkania, trafili do DPS

Kłopot z egzekwowaniem zapisów tzw. umowy dożywocia stał się przedmiotem publicznej dyskusji za sprawą sytuacji kandydującego na urząd prezydenta Karola Nawrockiego. Jedna z wersji zdarzeń zakłada, że – w zamian za przekazanie prawa własności do mieszkania – miał on podpisać ze swoim starszym znajomym umowę zapewniającą temu drugiemu dożywotnią opiekę i utrzymanie. Jerzy Ż. trafił jednak do DPS-u, a za jego pobyt płaci gmina.

Potrzeba ochrony nie tylko przed obcymi

– Problem wykorzystywania osób starszych po to, by przejmować ich majątki, jest w mediach przedstawiany w sposób uproszczony – uważa Agnieszka Filipowicz, dyrektorka warszawskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Bielany. Dodaje jednak, że seniorów należy chronić nie tylko przed obcymi czy firmami, które mogłyby chcieć je wykorzystać, ale czasem niestety też i przed własnymi rodzinami. Jednak wbrew obiegowej opinii, nie tak łatwo jest umieścić kogoś w DPS-ie wbrew jego woli.

Sprawę komentuje też Iwona Jaszczur-Bylak, kierownik filii nr II stołecznego Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Praga-Północ. – Problem umieszczania starszych osób w domach pomocy społecznej mimo umów notarialnych, w których widnieją zapisy o obowiązku dożywotniej opieki przez członków rodziny – i nie tylko – jest nam znany i występuje od wielu lat – mówi.

Prawnicy przypominają zaś, że fakt „umieszczenia” w DPS-ie kogoś, z kim podpisało się takie porozumienie, nie oznacza automatycznie złamania jego zapisów. Na to wskazuje już jednak brak jakiegokolwiek zainteresowania losem podopiecznego. Sytuacja komplikuje się też, kiedy umowę podpisano z dalszym krewnym lub kimś całkiem obcym. Jej zapisy nie zwalniają bowiem z obowiązku alimentacji najbliższej rodziny, czyli małżonka, dzieci lub wnuków. W praktyce więc to oni mogą ostatecznie zostać wezwani do płacenia.

O tym, jak sytuacja wygląda w praktyce, alarmowało ostatnio Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski. Samorządowcy sprzeciwiają się sytuacji, w której za pobyt w DPS-ie płaci gmina, w której zameldowana jest osoba starsza (czasem mieszkająca już gdzie indziej, bo wcześniej przeprowadziła się do dalszych krewnych, którzy następnie znaleźli jej miejsce w ośrodku zlokalizowanym w ich miejscu zamieszkania).

Zgodnie bowiem z przepisami ustawy o pomocy społecznej, to właśnie ona – po samym podopiecznym i jego najbliższych – zobowiązana jest do płacenia. A w sytuacji, kiedy rodziny nie ma, a samemu podopiecznemu nie można zabrać na ten cel więcej niż 70 proc. jego zasiłku lub emerytury – zaś pobyt w ośrodku w dużym mieście może kosztować 8–9 tys. zł – łatwo policzyć, jak duży w skali roku jest to wydatek.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Potrzebne zmiany

Stowarzyszenie za jeszcze gorszą uważa sytuację, w której dalsi krewni – mimo obowiązującej ich umowy o dożywociu – nie płacą za pobyt w DPS-ie, tłumacząc się trudną sytuacją materialną. Według samorządowców dzieje się tak nawet wtedy, kiedy majątek osoby starszej wart jest kilka milionów złotych. Dlatego postulują, żeby do listy osób zobowiązanych do opłacania pobytu osoby starszej w domu pomocy społecznej dopisać tych, którzy dostali od niej darowiznę np. w formie mieszkania, a także tych, którzy podpisali z nią umowę o dożywocie. Wnioskują też o umożliwienie dochodzenia płatności za taki pobyt z masy spadkowej, bez względu na rodzaj pokrewieństwa. A jeśli płacić miałaby gmina, to ta, w której osoba starsza rzeczywiście mieszka.

Dzisiaj DPS nie ma nawet szans dowiedzieć się, że jego podopieczny podpisał z kimś umowę o dożywociu, jeśli on sam o tym nie poinformuje. A ten – ze względu na stan zdrowia – może nie być w stanie tego zrobić. Taką wiedzę może mieć pracownik ośrodka pomocy społecznej, który przed skierowaniem takiej osoby do DPS-u przeprowadza wywiad środowiskowy.

– Nie wiemy, jaka jest sytuacja naszych mieszkańców przed skierowaniem i umieszczeniem w DPS-ie, ponieważ sprawy te są prowadzone przez ośrodki pomocy społecznej i miejskie ośrodki pomocy rodzinie, więc nie mamy wglądu w akta – tłumaczy dyrektor jednego z wielkopolskich domów.

To sprawa dla prokuratury i sądu

Ale co zrobić, jeśli senior podpisał umowę, z której zobowiązany do opieki się nie wywiązuje? Mecenas Bartosz Obrębski wyjaśnia, że druga strona może wówczas wnieść pozew, domagając się jej rozwiązania. Zauważa jednak, że w praktyce – jeśli trafiła ona do DPS-u z powodu np. nieporadności – ma małe pole manewru.

Adwokat wyjaśnia, że wtedy to dyrektor DPS-u mógłby wystąpić w imieniu seniora z żądaniem zapłaty lub zawiadomić prokuraturę. Jeśli sprawa trafiłaby do prokuratury, ta mogłaby wszcząć postępowanie np. z artykułu dotyczącego doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie w błąd, w celu odniesienia korzyści majątkowej.

– Prokurator może wtedy wystąpić do sądu cywilnego i domagać się spełnienia obowiązku lub rozwiązania umowy dożywocia. A zatem – teoretycznie – prokuratura i DPS mają możliwość działania w imieniu osoby nieporadnej, ochrona prawna jest jej zapewniona. W rzeczywistości bywa z tym trudno – ocenia mecenas.

Mec. Wojciech Nowak wskazuje na jeszcze inną możliwość.

– Dożywotnik może wystąpić do sądu o zmianę obowiązków wynikających z umowy na rentę pieniężną. Może on również domagać się rozwiązania umowy – mówi.

Z kolei mec. Rafał Przybyszewski precyzuje, że umowa dożywocia jest niezwykle trwałym stosunkiem, który może zostać naruszony jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Gdy takie sprawy trafiają już na wokandę sądową, dotyczą przypadków wystąpienia silnego konfliktu lub niewywiązywania się z obowiązków. – Zamiana świadczeń na dożywotnią rentę jest w orzecznictwie najczęstsza, jednak skrajne pokrzywdzenie dożywotnika może doprowadzić również do sądowego rozwiązania umowy – zauważa ekspert.

Podkreśla również, że podważenie takiej umowy jest bardzo skomplikowane – i w praktyce możliwe niemal wyłącznie przez strony, które ją podpisały. A to oznacza, że krewni seniora lub inne osoby, które chciałyby mu pomóc, mają ograniczone pole manewru.

– Pozostaje sprawdzenie, czy oświadczenia woli stron nie zostały złożone wadliwie, przykładowo pod wpływem błędu, podstępu czy groźby – mówi mec. Przybyszewski.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Sprzedaż nieruchomości małoletnich obywatelek państwa trzeciego w Unii Europejskiej

Stan faktyczny

Działając za zgodą dwóch małoletnich rosyjskich obywatelek, mających miejsce pobytu w Niemczech, ich matka wszczęła w Bułgarii postępowanie w celu uzyskania zezwolenia na sprzedaż udziałów, które każda z tych córek posiada w trzech nieruchomościach położonych w Bułgarii.

Bułgarski sąd powziął wątpliwości co do łącznika jego jurysdykcji krajowej – którym jest miejsce położenia tej nieruchomości – wywodzonego w szczególności z Traktatu między ZSRR a Ludową Republiką Bułgarii o pomocy prawnej w sprawach cywilnych, rodzinnych i karnych, podpisanego w Moskwie 19.2.1975 r. (dalej jako: TRB), zawartego przed przystąpieniem Bułgarii do UE. Sąd ten dąży do ustalenia relacji stosowania tej umowy w aspekcie rozporządzenia Rady (UE) 2019/1111 z 25.6.2019 r. w sprawie jurysdykcji, uznawania i wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich i w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej oraz w sprawie uprowadzenia dziecka za granicę (Dz.Urz. UE L z 2019 r. Nr 178, s. 1) – rozporządzenie Bruksela II ter. Sąd ten uznaje, że postępowanie główne wchodzi w zakres spraw dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej.

Stanowisko TS

Stosowanie rozporządzenia Bruksela II ter

Zgodnie z art. 1 rozporządzenia 2019/1111 ma ono zastosowanie w sprawach cywilnych dotyczących między innymi wykonywania odpowiedzialności rodzicielskiej. Na podstawie art. 1 ust. 2 lit. e) rozporządzenia 2019/1111 sprawy te dotyczą w szczególności „środków ochrony dziecka w związku z zarządem, zabezpieczeniem lub rozporządzaniem majątkiem”.

Trybunał orzekł, że zgoda sądu, o którą wniesiono w imieniu małoletniego dziecka mającego miejsce zwykłego pobytu w państwie członkowskim, na sprzedaż udziałów posiadanych przez to dziecko w nieruchomościach położonych w innym państwie członkowskim jest objęta zakresem spraw z dziedziny odpowiedzialności rodzicielskiej w rozumieniu art. 1 ust. 1 lit. b) rozporządzenia 2019/1111. Przy czym w zakresie, w jakim dotyczy ona środków ochrony, o których mowa w art. 1 ust. 2 lit. e) rozporządzenia 2019/1111, w związku z czym zgodnie z art. 7 ust. 1 rozporządzenia 2019/1111 to sądy państwa członkowskiego, w którym w chwili wniesienia pozwu lub wniosku dziecko ma zwykły pobyt, są co do zasady właściwe do wydania takiego zezwolenia.

Administracja sądowa - sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Stosowanie umowy z państwem trzecim

Art. 351 ak.1 TFUE stanowi, że postanowienia traktatów nie naruszają praw i obowiązków wynikających z umów zawartych przed 1.1.1958 r. lub, wobec państw przystępujących, przed datą ich przystąpienia, między jednym lub większą liczbą państw członkowskich z jednej strony a jednym lub większą liczbą państw trzecich z drugiej strony. W ak. 2 art. 351 TFUE uściślono, że w zakresie, w jakim umowy te nie są zgodne z Traktatami, dane państwo lub państwa członkowskie zastosują wszelkie właściwe środki w celu wyeliminowania stwierdzonych niezgodności.

Trybunał wyjaśnił, że o ile na podstawie art. 351 ak. 1 TFUE umowa międzynarodowa może mieć pierwszeństwo przed prawem Unii, o tyle aby tak było, konieczne jest spełnienie dwóch warunków, a mianowicie musi to być umowa zawarta przed wejściem w życie unijnych Traktatów w danym państwie członkowskim i dane państwo trzecie powinno wywodzić z niej prawa, których przestrzegania może ono domagać się od tego państwa członkowskiego. Trybunał wskazał również, że do sądów państw członkowskich należy zbadanie, czy można uniknąć ewentualnej niezgodności między prawem Unii a umową międzynarodową, o której mowa w art. 351 TFUE, poprzez nadanie jej w najszerszym możliwym zakresie i z przestrzeganiem prawa międzynarodowego, wykładni zgodnej z prawem Unii. W przypadku braku możliwości dokonania wykładni zgodnej umowy dwustronnej, państwa członkowskie są zobowiązane na mocy art. 351 ak. 2 TFUE do przyjęcia niezbędnych środków w celu usunięcia niezgodności tej umowy z prawem Unii, dokonując w razie potrzeby wypowiedzenia owej umowy. Do czasu takiego usunięcia niezgodności na podstawie art. 351 ak. 1 TFUE te państwa upoważnione są do dalszego stosowania danej umowy dwustronnej (wyrok TS z 22.10.2020 r., Ferrari, C-720/18 i C‑721/18, Legalis, pkt 68, 69).

Trybunał wskazał, że w niniejszej sprawie w pierwszej kolejności do sądu odsyłającego będzie należało zbadanie, czy TRB zawiera zasady, których przestrzegania Federacja Rosyjska może wymagać od Bułgarii. Gdyby tak było, to w drugiej kolejności do sądu odsyłającego należałoby zbadanie, czy TRB jest niezgodny z rozporządzeniem Bruksela II ter w zakresie, w jakim te dwa instrumenty prawne nie przewidują tego samego sądu właściwego w okolicznościach sporu w postępowaniu głównym. W ramach tego badania należy wziąć pod uwagę nie tylko art. 7 ust. 1 rozporządzenia 2019/1111, lecz również art. 7 ust. 2 rozporządzenia 2019/1111, zgodnie z którym art. 7 ust. 1 rozporządzenia 2019/1111 tego artykułu „ma zastosowanie z zastrzeżeniem art. 8–10” tego rozporządzenia, przy czym sformułowanie to odzwierciedla, jak wynika z motywu 20 rozporządzenia 2019/1111, wolę prawodawcy Unii, aby w pewnych sytuacjach przewidzieć jurysdykcję sądów innych niż sądy miejsca zwykłego pobytu dziecka, przy czym sądy te są określane zgodnie z kryterium bliskości.

Stosowanie rozporządzenia Bruksela II ter

Zdaniem TS gdyby sąd odsyłający uznał, że TRB jest niezgodny z rozporządzeniem Bruksela II ter w zakresie, w jakim przyznaje jurysdykcję sądom innym niż sądy wskazane w art. 7–10 rozporządzenia 2019/1111, TS stwierdził, że będzie musiał w trzeciej kolejności zbadać zgodnie z orzecznictwem Trybunału, czy tej niezgodności można uniknąć w drodze wykładni zgodnej TRB z rozporządzeniem Bruksela II ter. W przypadku odpowiedzi przeczącej oraz w przypadku gdyby sąd odsyłający nie był uprawniony do samodzielnego usunięcia tej niezgodności, może on, po czwarte, zastosować zasady TRB i pominąć zasady rozporządzenia Bruksela II ter.

Trybunał orzekł, że art. 351 TFUE należy interpretować w ten sposób, iż reguluje on stosunek umowy zawartej między państwem członkowskim a jednym lub większą liczbą państw trzecich przed dniem przystąpienia tego państwa członkowskiego do UE do rozporządzenia Bruksela II ter, jeśli ta umowa, chociaż nie została wymieniony w rozdziale VIII tego rozporządzenia, przyznaje prawa, których przestrzegania państwo trzecie będące stroną tej umowy może wymagać od danego państwa członkowskiego. W przypadku niezgodności między taką umową a rozporządzeniem Bruksela II ter, której sąd tego państwa członkowskiego nie może uniknąć w ramach toczącego się przed nim postępowania dotyczącego dziedziny regulowanej jednocześnie przez tą umowę i to rozporządzenie, ten sąd może stosować postanowienia tej umowy ze szkodą dla zasad ustanowionych w tym rozporządzeniu, dopóki nie staną się skuteczne środki niezbędne do usunięcia tej niezgodności, przy czym to państwo powinno przedsięwziąć wszelkie właściwe kroki w celu przyjęcia i wdrożenia takich środków.

Komentarz

W prezentowanym wyroku TS wyjaśnił skutki umów dwustronnych zawartych przez państwa członkowskie z państwami trzecimi przed ich przystąpieniem do Unii, które dotyczą materii regulowanej obecnie przez prawo Unii. Niniejsza sprawa dotyczy określenia jurysdykcji krajowej państwa członkowskiego, w którym położona jest nieruchomości, w której udziały należą do dzieci mających miejsce pobytu w innym państwie członkowskim, a mających obywatelstwo państwa trzeciego, w sytuacji gdy to pierwsze państwo ma podpisaną umowę dwustronną z tym państwem trzecim w przedmiotowym zakresie. Z niniejszego wyroku wynika, że w takiej sytuacji państwo członkowskie, powołując się na art. 351 TFUE, stosuje postanowienia tej umowy, nawet jeśli – gdy nie mogą one być interpretowane w sposób zgodny z prawem Unii – są one niezgodne z tym prawem. W przypadku niezgodności państwo członkowskie może nadal stosować postanowienia tej umowy do czasu, gdy staną się skuteczne środki niezbędne do usunięcia tej niezgodności. Trybunał szczegółowo wyjaśnił elementy oceny i kolejność ich stosowania przez sądy państw członkowskiego rozstrzygających tego rodzaju sprawę.

Chociaż niniejsza sprawa odnosi się do odpowiedzialności rodzicielskiej w sprawach majątkowych dotyczących małoletnich, to owo stanowisko TS należy stosować również w innych kwestiach, w których państwa członkowskie, w tym Polska, podpisały umowy dwustronne przed wejściem do UE i z których państwo trzecie powinno wywodzić z prawa, których przestrzegania może domagać się od tego państwa członkowskiego.

Wyrok TS z 6.3.2025 r., AnikoviC-395/23, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Wsparcie dla szpitali po powodzi

Podstawa prawna wydania projektu rozporządzenia

Projektowane rozporządzenie stanowi wykonanie upoważnienia zawartego w art. 137 ust. 2 ustawy z 27.8.2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 146), na mocy którego zostało wydane rozporządzenie Ministra Zdrowia z 8.9.2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 400; dalej: OgWarUmówŚOZR).

Wydłużenie okresu rozliczeniowego w związku ze skutkami powodzi

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami, szpitale otrzymujące środki finansowe w ramach ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej są zobowiązane do ich rozliczenia do końca bieżącego roku. W praktyce jednak realizacja tego obowiązku może napotkać istotne trudności – zwłaszcza w przypadku placówek, których działalność została czasowo wstrzymana na skutek nadzwyczajnych okoliczności. Sytuacja taka może uniemożliwić pełne wykonanie kontraktu, a tym samym – terminowe rozliczenie przyznanego ryczałtu.

Na gruncie obecnie obowiązującego § 3bb ust. 1 OgWarUmówŚOZR, w przypadku świadczeniodawców realizujących umowy na obszarze objętym przepisami wydanymi na podstawie art. 1 ust. 2 ustawy z 16.9.2011 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 654), dyrektor właściwego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia (dalej: NFZ) jest zobowiązany na wniosek świadczeniodawcy przedłużyć termin rozliczenia wskazany w § 3b ust. 6 OgWarUmówŚOZR oraz § 3ba ust. 6 OgWarUmówŚOZR – do dnia zakończenia okresu rozliczeniowego kończącego się 31.12.2025 r.

Projektowane rozporządzenie zakłada wydłużenie powyższego terminu do 31.12.2026 r. Proponowana zmiana ma na celu umożliwienie placówkom, które nadal nie są w stanie realizować świadczeń w pełnym zakresie, skuteczne rozliczenie otrzymanych środków. Brak takiej możliwości mógłby bowiem skutkować poważnymi trudnościami finansowymi, a w konsekwencji – osłabić zdolność tych podmiotów do odbudowy potencjału operacyjnego oraz wznowienia pełnej działalności.

W celu zwiększenia elastyczności rozliczeniowej projekt przewiduje również dodanie do § 3bb OgWarUmówŚOZR nowego ust. 3. Zgodnie z jego brzmieniem, w ramach rozliczenia będą mogły zostać uwzględnione także jednostki sprawozdawcze wykonane i wykazane w dokumentach rozliczeniowych za 2026 r. – w liczbie przekraczającej jednostki stanowiące podstawę do wyliczenia ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej na ten okres. Rozwiązanie to ma zapewnić dodatkową możliwość rozliczenia świadczeń ponad zaplanowaną pierwotnie wartość, w przypadku ich rzeczywistego wykonania.

Rozwiązanie proponowane w zmienionym § 3bb ma na celu ochronę sytuacji finansowej świadczeniodawców realizujących świadczenia w ramach podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, którzy ucierpieli w wyniku powodzi, jaka nawiedziła tereny południowo-zachodniej Polski we wrześniu 2024 r.

Sektor publiczny – Sprawdź aktualną listę szkoleń Sprawdź

Doprecyzowanie zasad zaliczania jednostek sprawozdawczych

Jednocześnie zmianie podlega § 3bb ust. 2 OgWarUmówŚOZR, ponieważ jego dotychczasowe brzmienie wskazuje, że dopiero jednostki sprawozdawcze wykonane i ujęte w dokumentach rozliczeniowych za 2025 r., w liczbie przekraczającej sumę jednostek stanowiących podstawę ustalenia wysokości ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej na 2025 r. oraz jednostek wskazanych w § 3b ust. 7 OgWarUmówŚOZR i § 3ba ust. 7 OgWarUmówŚOZR, mogłyby zostać zaliczone na poczet odrobienia:

– kwot wypłaconych w 2023 r. zgodnie z § 3b ust. 1 OgWarUmówŚOZR, pozostałych do rozliczenia w 2025 r., oraz
– kwot wypłaconych w 2024 r. zgodnie z § 3ba ust. 1 OgWarUmówŚOZR, pozostałych do rozliczenia w 2025 r.

Dodatki do ryczałtu za nadwykonania

Dodanie § 3da do OgWarUmówŚOZR ma na celu umożliwienie wypłaty w 2025 r. specjalnych dodatków do ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej dla tych świadczeniodawców, którzy za poprzedni okres rozliczeniowy (2024 r.) wykazali tzw. nadwykonania ryczałtu systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej.

Dodatki te mają wynosić 27% wartości wypracowanych nadwykonań, z jednoczesnym uwzględnieniem:

Tryb przekazania środków finansowych i brak potrzeby przepisów przejściowych

Świadczeniodawcy otrzymają dodatkowe środki w postaci jednorazowej wypłaty, która nastąpi po wejściu w życie projektowanego rozporządzenia. Z uwagi na ten jednorazowy charakter nie zachodzi potrzeba wprowadzania regulacji przejściowych.

Przepis dostosowujący umożliwiający aneksowanie umów

W § 2 projektu rozporządzenia zawarto przepis dostosowujący, zgodnie z którym Prezes NFZ, w terminie 7 dni od dnia wejścia w życie rozporządzenia, zaproponuje świadczeniodawcom odpowiednie zmiany w umowach o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Jest to niezbędne dla przekazania dodatkowych środków przewidzianych w dodanym § 3da OgWarUmówŚOZR.

Etap legislacyjny

Projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej został opublikowany w Rządowym Centrum Legislacji 16.4.2025 r. Obecnie podlega on konsultacjom publicznym. Zgodnie z brzmieniem projektu rozporządzenie wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia jego ogłoszenia.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Zapewnienie prawidłowego odbioru korespondencji w kancelarii prawnej

Stan faktyczny sprawy

WSA w Poznaniu wyrokiem z 22.11.2024 r., II SA/Po 607/24, oddalił skargę M. sp. z o.o. z siedzibą w L. (dalej: Skarżąca spółka) na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lesznie z 3.7.2024 r. w przedmiocie kary pieniężnej za nieosiągnięcie wymaganego poziomu przygotowań do ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych (dalej: Decyzja).

Pismem z 16.12.2024 r. Skarżąca spółka, reprezentowana przez radcę prawnego J.Z., wywiodła wniosek o przywrócenie terminu do złożenia wniosku o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia ww. wyroku. Pełnomocniczka Skarżącej spółki wskazała, że powzięła wiadomość o wydaniu ww. wyroku, przeglądając internetową wokandę WSA w Poznaniu. Nie została zawiadomiona o terminie rozprawy. Zawiadomienie odebrała I.W., a osoba o tym imieniu i nazwisku nie jest znana Skarżącej spółce ani jej pełnomocniczce. Nigdy nie pracowała, a tym bardziej nie pracuje w Kancelarii pełnomocniczki Skarżącej spółki.

Stanowisko WSA w Poznaniu

Postanowieniem z 20.12.2024 r., III SA/Po 607/24, WSA w Poznaniu odmówił przywrócenia terminu do złożenia wniosku o sporządzenie i uzasadnienie ww. wyroku. W uzasadnieniu wskazano, że z akt sprawy wynika, iż przesyłka zawierająca odpis zarządzenia o wyznaczeniu rozprawy została doręczona do rąk I.W. w siedzibie E. Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych ul. […], […] W., a na zwrotnym potwierdzeniu odbioru pod własnoręcznym podpisem osoby odbierającej przesyłkę wskazano, że jest ona upoważnionym pracownikiem, co WSA w Poznaniu uznał za spełnienie warunku określonego w art. 67 § 2 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU). Powyższe przeczy twierdzeniu pełnomocniczki Skarżącej spółki o tym, że przesyłka zawierająca wezwania do usunięcia braków formalnych skargi została odebrana przez osobę nieupoważnioną.

Zdaniem WSA w Poznaniu, z punktu widzenia logiki i zasad doświadczenia życiowego mało prawdopodobne wydaje się, że w siedzibie Skarżącej spółki stale przebywa osoba nieuprawniona, która odbiera kierowaną do Skarżącej spółki korespondencję urzędową. Nawet gdyby jednak przyjąć taki punkt widzenia, to należy wskazać, że rolą przedsiębiorcy, jako profesjonalnego uczestnika obrotu oraz podmiotu inicjującego postępowanie sądowe, jest zapewnienie możliwości doręczania korespondencji w jej siedzibie osobie uprawnionej. Skoro zaś osoba obecna pod adresem siedziby Skarżącej spółki nie oświadczyła doręczającemu, że nie jest upoważniona do dokonywania jakichkolwiek czynności w imieniu pracodawcy, to nie można czynić zarzutu, że przesyłkę doręczono do rąk osoby nieuprawnionej.

WSA w Poznaniu wyjaśnił, że na etapie postępowania sądowoadministracyjnego sąd nie jest podmiotem, który mógłby prowadzić postępowanie wyjaśniające, a w szczególności ustalić, jaka osoba była uprawniona do odbioru pism w postępowaniu, do czego zmierza przedmiotowy wniosek o przywrócenie terminu. Stąd twierdzenia pełnomocniczki Skarżącej spółki, że do odbioru korespondencji upoważnione są tylko dwie osoby, oraz że zatrudnia ona wyłącznie profesjonalistów (osoby wpisane na listę radców prawnych lub adwokatów), nie uprawdopodobniły braku winy Skarżącej spółki, tym bardziej, że przeczy temu jej dotychczasowe działanie.

Szkolenia miękkie dla adwokatów i radców prawnychSprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Przesłanki przywrócenia terminu

NSA w pierwszej kolejności wskazał na art. 86 § 1 PostAdmU i art. 87 § 2 PostAdmU, zgodnie z którymi jeżeli strona nie dokonała w terminie czynności w postępowaniu sądowym bez swojej winy, sąd na jej wniosek postanowi o przywróceniu terminu. We wniosku należy uprawdopodobnić okoliczności wskazujące na brak winy w uchybieniu terminu. Mając powyższe na uwadze, NSA podkreślił, że przesłanką zasadności wniosku o przywrócenie terminu jest kryterium braku winy. Kryterium to wymaga uprawdopodobnienia, że pomimo dołożenia szczególnej staranności przy prowadzeniu własnej sprawy, wystąpiły okoliczności od strony niezależne, które uniemożliwiły dochowania tej staranności. Zatem strona wnioskująca o przywrócenie terminu powinna przedstawić okoliczności, poparte argumentacją lub dokumentami źródłowymi, na podstawie których możliwe będzie uznanie, że powołane we wniosku okoliczności faktycznie wystąpiły. W przypadku, gdy strona reprezentowana jest przez profesjonalnego pełnomocnika, to jego brak winy jest warunkiem przywrócenia terminu przez sąd, bowiem to na nim spoczywa obowiązek zadbania o prawidłowe i terminowe dokonanie czynności procesowych. Jednocześnie kryterium należytej staranności jest podwyższone, ponieważ adwokat czy radca prawny posiadają stosowne przygotowanie i znajomość procedur sądowoadministracyjnych, zapewniające prawidłowe prowadzenie sprawy. Oznacza to, że dla przyjęcia winy pełnomocnika wystarczy nawet lekkie niedbalstwo (postanowienie NSA z 8.6.2016 r. I GZ 369/16, Legalis).

W ocenie NSA, należało podzielić stanowisko WSA w Poznaniu, zgodnie z którym w sprawie nie uprawdopodobniono braku winy w uchybieniu terminu do wniesienia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Na gruncie niniejszej sprawy w istocie nie jest sporne, że przesyłka zawierająca odpis zarządzenia o wyznaczeniu rozprawy została doręczona do rąk I.W., a na zwrotnym potwierdzeniu odbioru pod własnoręcznym podpisem osoby odbierającej przesyłkę wskazano, że jest ona upoważnionym pracownikiem. Istotą sporu jest ocena, czy Skarżąca spółka, reprezentowana przez radcę prawnego, uprawdopodobniła, że niezłożenie w terminie wniosku o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia wyroku, wynikające – jej zdaniem – z nieprawidłowego doręczenia zawiadomienia o terminie rozprawy, nastąpiło bez winy (niedbalstwa) jej profesjonalnego pełnomocnika.

Stanowisko NSA

W ocenie NSA, stanowisko WSA w Poznaniu odpowiada prawu, a Skarżąca spółka nie podważyła jej w złożonym środku odwoławczym. Twierdzenia pełnomocniczki Skarżącej spółki pozostają gołosłowne, a w części są w oczywisty sposób sprzeczne z ustalonymi w sprawie okolicznościami, co czyni je nie w pełni wiarygodnymi. Z ogólnie dostępnych informacji wynika, że pod adresem ul. […[, […] W. prowadzona jest działalność Kancelaria E. oraz Z. Prawdopodobnie w obu ww. kancelariach działalność prowadzi pełnomocniczka Skarżącej spółki. Radca prawny winien tak zorganizować wykonywanie swojej działalności, by zapewnić prawidłowy odbiór korespondencji oraz nadzór nad wykonywaniem czynności przez osoby zatrudnione w kancelarii. Uchybienie temu obowiązkowi wyłącza możliwość przywrócenia terminu. To na profesjonalnym pełnomocniku ciąży obowiązek zorganizowania, wykonania czy sprawowania odpowiedniej kontroli nad terminowością czynności, które w postępowaniu zawsze będą uznawane w istocie za działania samej strony.

Pełnomocniczka Skarżącej spółki podtrzymała w zażaleniu stanowisko o prawidłowym zorganizowaniu odbioru korespondencji w ramach prowadzonej działalności i podkreśliła jednocześnie, że w ciągu 9 lat funkcjonowania kancelarii pomyłka nastąpiła po raz pierwszy. Tymczasem, jak WSA w Poznaniu słusznie zauważył, odpis postanowienia z 20.9.2024 r. o wstrzymaniu wykonaniu zaskarżonej decyzji został odebrany przez L.Z., która nie jest żądną z osób wskazanych przez pełnomocniczkę Skarżącej spółki jako osoba uprawniona do odbioru pism, jak również nie jest osobą, która zostałaby wskazana jako pracownik we wniosku o przywrócenie terminu. Pomimo tego pełnomocniczka Skarżącej spółki nie zakwestionowała prawidłowości doręczenia przedmiotowego postanowienia, a w zażaleniu brak odniesienia się do tej okoliczności.

Mając wyżej wymienione okoliczności na względzie, WSA w Poznaniu prawidłowo uznał, że skarżąca nie uprawdopodobniła w wystarczającym stopniu braku winy w uchybieniu terminu.

W tym stanie rzeczy, działając na podstawie art. 184 PostAdmU w zw. z art. 197 § 2 PostAdmU, NSA oddalił zażalenie.

Komentarz

Wśród ustawowych przesłanek przywrócenia terminu do dokonania czynności najwięcej wątpliwości budzi okoliczność uprawdopodobnienia braku winy w uchybieniu terminu do dokonania czynności. Przesłanka ta ma bowiem charakter nieostry i ocenny. Znajduje ona zastosowanie zarówno do strony działającej w postępowaniu samodzielnie (miernik należytej staranności), jak i do strony reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego (miernik kwalifikowanej staranności wynikającej z profesjonalnego charakteru działalności). To do strony należy uprawdopodobnienie ww. okoliczności i wykazanie, że nawet przy dochowaniu należytej staranności i podjęciu wszelkich możliwych w danych okolicznościach starań, do uchybienia terminu by doszło. Takiej argumentacji zabrakło – zdaniem NSA – w sprawie, gdzie spółka była przecież reprezentowana przez pełnomocnika.

Postanowienie NSA z 11.3.2025 r., III OZ 79/25, Legalis

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Ustawa naprawiona, rząd będzie dalej poprawiał

Opisywana w „Rzeczpospolitej” wada ustawy gwarantującej jawność cen mieszkań została częściowo naprawiona w Senacie. Przyjęte w głosowaniu 14 maja poprawki rozszerzają zakres ujawniania cen nie tylko na oferty sprzedaży gotowych lokali, ale także na inne umowy deweloperskie, w tym także dotyczące mieszkań w budowie. Przypomnijmy, że w wersji uchwalonej przez Sejm ustawa obejmowała dość wąski zakres oferty, jakimi są gotowe mieszkania (według danych przytaczanych przez Polski Związek Firm Deweloperskich to zaledwie 12 proc. rynku).

Jednak Senat przyjął poprawkę zobowiązującą do ujawniania ceny lokali, domów i nieruchomości „będących przedmiotem umowy”, przy czym słowo „umowy” zastąpiło słowo „sprzedaży” z sejmowej wersji ustawy. – Ta zmiana dokonała się nieco przypadkiem, w wyniku poprawek czysto legislacyjnych. Można ją odczytywać jako nie do końca precyzyjne, ale jednak spełnienie naszego postulatu, by jawność cen objęła wszystkie oferty – ocenia Przemysław Dziąg, zastępca dyrektora generalnego PZFD.

Jednak ustawa wciąż zawiera wiele innych niedociągnięć, co zauważył w Senacie wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski. – Rozważamy zgłoszenie nowelizacji przez rząd, aby nie było wątpliwości co do stosowania tej ustawy – zapowiedział wiceminister.

Niedociągnięcia te dotyczą m.in. sposobu przekazywania danych o cenach przez deweloperów do rządowej bazy danych. W ustawie określono to dość ogólnie. – Tymczasem każdy deweloper stosuje swoje nazewnictwo np. pomieszczeń przynależnych i dlatego konieczne jest określenie tych wymogów w formie jednolitej dla wszystkich – zaznacza Przemysław Dziąg z PZFD.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Wprawdzie wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka zapowiadał w Senacie ustalenie tych kwestii „na drodze warsztatowej”, ale środowisko deweloperów domaga się zapisania tych wymogów w prawie. – A przecież naruszenie norm tej ustawy jest zagrożone wysoką sankcją finansową – dodaje Rafał Dębowski, nawiązując do kar przewidzianych w przepisach o ochronie konsumentów.

Przy okazji prac senackich w ustawie zgłoszono propozycję, która zmieniłaby zakres stosowania ustawy w kierunku prawdopodobnie niezamierzonym przez jej autorów. Chodzi o obowiązek informowania także o cenach transakcyjnych „sprzedanych” lokali. Poprawka ta jednak została odrzucona.

Jak zauważa Rafał Dębowski, adwokat w kancelarii Dębowski i Wspólnicy, oznaczałoby to wkroczenie w sferę wrażliwych danych osobowych konsumentów.

– Dobrze, że poprawki nie przyjęto. Przecież to, ile ktoś zapłacił za mieszkanie, jest elementem poufnej transakcji. Często nabywcom zależy, by tego nie ujawniać. Można oczywiście wyobrazić sobie gromadzenie takich danych, ale w tym przypadku poprawkę przygotowano „na kolanie”, bez gwarancji ochrony danych osobowych nabywców lokali, których dane widoczne są w księdze wieczystej sprzedanego lokalu – ocenia adwokat.

Jego zdaniem bulwersujący jest fakt, że poprawkę tak dalece zmieniającą cel ustawy, wprowadzono w ostatniej chwili, bez konsultacji społecznych.

Etap legislacyjny: Sejm rozpatrzy poprawki Senatu

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Nieuczciwa prowizja za udzielenie kredytu

Stan faktyczny

Hiszpański kredytobiorca (konsument) twierdził, że warunek umowy dotyczący prowizji za udzielenie kredytu ma nieuczciwy charakter w rozumieniu dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5.4.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.Urz. UE L z 1993 r. Nr 95, s. 29). Zgodnie z tym warunkiem kredytobiorca miał uiścić w chwili podpisania umowy prowizję za udzielenie kredytu w wysokości 0,25 % pożyczonego kapitału.

Sąd odsyłający przywołał wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego z 29.5.2023 r., w którym orzekł on m.in., że sąd krajowy powinien upewnić się, że konsumentowi umożliwiono zrozumienie charakteru usług świadczonych w zamian za przewidziane koszty, sprawdzenie, czy różne przewidziane koszty nie nakładają się na siebie. Ponadto ten sąd ma obowiązek sprawdzenia, czy koszt prowizji za udzielenie kredytu nie jest nieproporcjonalny w stosunku do kwoty kredytu, i to w świetle średniego kosztu takiej prowizji.

Sąd odsyłający zastanawia się nad zgodnością orzecznictwa hiszpańskiego Sądu Najwyższego z wykładnią art. 5 dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5.4.1993 r. prezentowaną w orzecznictwie TS.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Stanowisko TS

Trybunał orzekł, że za warunki umowne, które objęte są zakresem pojęcia „główny przedmiot umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13/EWG, należy uważać te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę. Natomiast warunki, które wykazują charakter posiłkowy względem warunków definiujących samą istotę stosunku umownego, nie mogą być objęte tym pojęciem (wyrok TS z 20.9.2017 r., Andriciuc i in., C-186/16, Legalis, pkt 35, 36).

Z hiszpańskich uregulowań wynika, że prowizja za udzielenie kredytu obejmuje wynagrodzenie za usługi związane z oceną, udzieleniem lub obsługą pożyczki lub kredytu bądź za inne podobne usługi nieodłącznie związane z działalnością kredytodawcy wynikającą z udzielenia pożyczki lub kredytu. W ocenie TS obowiązek zapłaty za takie usługi nie może być uznany za objęty pojęciem „główny przedmiot umowy” (wyrok TS z 16.3.2023 r., Caixabank (Prowizja za udzielenie kredytu), C-565/21, Legalis, pkt 23).

Trybunał zaznaczył, że wymogu przejrzystości, o którym mowa w art. 5 dyrektywy 93/13/EWG, nie można zawężać do zrozumiałości tych warunków pod względem formalnym i gramatycznym, lecz przeciwnie, z uwagi na to, że ustanowiony przez tę dyrektywę system ochrony opiera się na założeniu, iż konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, między innymi ze względu na stopień poinformowania, ów wymóg wyrażenia warunków umownych prostym i zrozumiałym językiem i w konsekwencji wymóg przejrzystości ustanowiony w tej dyrektywie musi podlegać wykładni rozszerzającej (wyrok C-565/21, pkt 30).

W pkt 70 wyroku C-565/21, Trybunał sprecyzował, że do sądu krajowego należy sprawdzenie, czy instytucja finansowa przekazała konsumentowi informacje wystarczające, aby mógł on zaznajomić się z treścią i z funkcjonowaniem warunku nakładającego na niego obowiązek zapłaty prowizji za udzielenie kredytu oraz z jego rolą w umowie kredytu. W ten sposób konsument uzyska dostęp do powodów uzasadniających wynagrodzenie odpowiadające tej prowizji, co pozwoli mu ocenić zakres jego zobowiązania, a w szczególności całkowity koszt owej umowy (wyrok C-565/21, pkt 35). Trybunał zaznaczył, że oceny prostego i zrozumiałego charakteru warunku, takiego jak rozpatrywany w postępowaniu głównym, powinien dokonać właściwy sąd w świetle całokształtu istotnych okoliczności faktycznych i w szczególności brzmienia rozpatrywanego warunku, informacji, jakie instytucja finansowa przekazała kredytobiorcy, w tym informacji, do których przekazania jest ona zobowiązana zgodnie z odpowiednimi uregulowaniami krajowymi, a także form zachęty prowadzonych przez tę instytucję w przedmiocie zawartej umowy, a to z uwzględnieniem poziomu uwagi, jakiego można oczekiwać od właściwie poinformowanego oraz dostatecznie uważnego i rozsądnego przeciętnego konsumenta (wyrok C-565/21, pkt 40).

Jeśli chodzi o moment, w którym informacja powinna zostać podana do wiadomości konsumenta, Trybunał orzekł już, że dostarczenie informacji o warunkach umownych i skutkach tego zawarcia przed zawarciem umowy ma dla konsumenta fundamentalne znaczenie (wyrok TS z 12.1.2023 r., D.V. (Wynagrodzenie adwokata – Zasada stawki godzinowej), C-395/21, Legalis, pkt 39).

W niniejszej sprawie TS wskazał, że warunek umowny nakładający na kredytobiorcę prowizję za udzielenie kredytu w wysokości 435 EUR, odpowiadającą 0,25 % kwoty udzielonego kredytu, jest zdefiniowany w hiszpańskich uregulowaniach jako stanowiący wynagrodzenie za usługi związane z oceną, udzieleniem lub obsługą pożyczki lub kredytu hipotecznego bądź za inne podobne usługi. Wymóg przejrzystości, którego zasadniczym celem jest zapewnienie, aby konsument był w stanie oszacować skutki finansowe warunku takiego jak rozpatrywany w postępowaniu głównym, nie oznacza obowiązku szczegółowego określenia przez instytucję bankową charakteru usług świadczonych w zamian za prowizję za udzielenie kredytu, ani liczby godzin poświęconych na świadczenie każdej z tych usług, pod warunkiem że sporny warunek jest zgodny z krajowymi ramami prawnymi. W celu udzielenia sądowi odsyłającemu użytecznej odpowiedzi TS wyjaśnił, że z dyrektywy 93/13/EWG nie wynika również, aby instytucja bankowa była zobowiązana do dostarczenia konsumentowi faktur zawierających szczegółowe informacje o charakterze świadczonych usług, o ile sąd krajowy może zweryfikować rzeczywisty charakter tych usług. Obowiązek taki nie mógłby bowiem z definicji ułatwić zrozumienia ze strony konsumenta przed zawarciem umowy, ponieważ zapłata prowizji za udzielenie kredytu następuje jednorazowo w czasie udzielenia kredytu, a wystawienie rachunku następuje po podpisaniu danej umowy.

Trybunał podkreślił, że ocena, czy warunek taki jak rozpatrywany w postępowaniu głównym, ma „prosty i zrozumiały” charakter w rozumieniu art. 5 dyrektywy 93/13/EWG powinna zostać dokonana przez sąd krajowy w świetle wszystkich istotnych okoliczności faktycznych i z uwzględnieniem wszelkich okoliczności związanych z zawarciem umowy. W ramach tej oceny należy między innymi uwzględnić informacje, które instytucja przekazała kredytobiorcy na różnych etapach poprzedzających podpisanie umowy kredytu, w tym informacje, do których przekazania jest ona zobowiązana zgodnie z uregulowaniami krajowymi.

Trybunał orzekł, że art. 5 dyrektywy 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, iż nie stoi on na przeszkodzie orzecznictwu krajowemu, w którym uznaje się, że spełnia wymóg przejrzystości warunek umowny przewidujący zgodnie z uregulowaniami krajowymi zapłatę przez konsumenta prowizji za udzielenie kredytu mającej na celu wynagrodzenie za usługi związane z oceną, udzieleniem lub obsługą pożyczki lub kredytu hipotecznego bądź za inne podobne usługi, który to warunek nie zawiera szczegółowego opisu charakteru owych usług ani czasu poświęconego na ich wykonanie. Jednakże tylko wówczas, gdy konsument był w stanie oszacować konsekwencje ekonomiczne wypływające dla niego z tego warunku, zrozumieć charakter usług świadczonych w zamian za koszty przewidziane w tym warunku i sprawdzić, czy nie dochodzi do nakładania się różnych kosztów przewidzianych w umowie lub usług, za które te koszty stanowią wynagrodzenie.

Komentarz

W niniejszym wyroku TS dokonał analizy wymogu przejrzystości w rozumieniu art. 5 dyrektywy 93/13/EWG w kontekście prowizji za udzielnie kredytu. Trybunał potwierdził dotychczasowe stanowisko, zgodnie z którym kredytodawca nie jest zobowiązany do wyszczególnienia w danej umowie wszystkich usług świadczonych w zamian za prowizję przewidzianą w postanowieniach umowy o kredyt. Jednakże wówczas gdy charakter faktycznie świadczonych usług konsument (kredytobiorca) może racjonalnie zrozumieć lub wywnioskować na podstawie umowy postrzeganej jako całość oraz gdy ten konsument musi być w stanie sprawdzić, czy różne koszty lub usługi, za które stanowią one wynagrodzenie, nie nakładają się na siebie.

Ponadto należy wskazać, że Trybunał konsekwentnie przyjmuje, iż postanowienia umowy dotyczące prowizji za udzielnie kredytu nie są objęte pojęciem „główny przedmiot umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13/EWG („główne świadczenia stron” w rozumieniu art. 3851 zd. 2 KC), co wyłączałoby badanie abuzywności.

Wyrok TS z 30.4.2025 r., Justa, C-39/24

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Większa efektywność postępowań administracyjnych

Dokumenty potwierdzające pełnomocnictwo

Jednym z działań deregulacyjnych jest wprowadzenie do postępowania sądowoadministracyjnego rozwiązania dotyczącego składania dokumentów potwierdzających umocowanie do działania w sprawie, zaczerpniętego z Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 29 ustawy z 30.8.2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 935; dalej: PostAdmU) złożenie przez przedstawiciela ustawowego, organ albo osoby, o których mowa w art. 28 PostAdmU, przy pierwszej czynności w sprawie, dokumentu wykazującego umocowanie lub jego uwierzytelnionego odpisu, nie będzie wymagane, jeżeli stwierdzenie takiego umocowania przez sąd jest możliwe na podstawie dostępnego elektronicznie wykazu lub rejestru.

Adwokat, radca prawny, rzecznik patentowy lub doradca podatkowy (którzy także mają obowiązek przy pierwszej czynności w sprawie złożyć do akt pełnomocnictwo z opisem mocodawcy lub uwierzytelniony odpis) będą mogli sami uwierzytelnić odpis pełnomocnictwa lub innych dokumentów potwierdzających ich umocowanie. Także w ich przypadku wykazywanie umocowania nie będzie wymagane, jeśli sąd może je ustalić na podstawie elektronicznego wykazu lub rejestru. Ta sama regulacja będzie obowiązywała w przypadku składania przez powyżej wskazane podmioty pierwszego pisma w sprawie.

Placówki pocztowe

Na mocy nowelizacji zmianie ma ulec art. 83 § 3 PostAdmU. Obecne regulacje uzależniają skuteczność wniesienia do sądu pisma procesowego od złożenia go jedynie u operatora, który świadczy pocztowe usługi powszechne. Na mocy nowelizacji pismo będzie można złożyć „w polskiej placówce pocztowej operatora pocztowego w rozumieniu ustawy z 23.11.2012 r. – Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 366) lub placówce podmiotu zajmującego się doręczaniem korespondencji na terytorium innego niż Rzeczpospolita Polska państwa członkowskiego Unii Europejskiej, Konfederacji Szwajcarskiej lub państwa członkowskiego Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym, albo polskim urzędzie konsularnym”. Regulacja jest następstwem wyroku TSUE z 27.3.2019 r., C-545/17, Legalis, w którym Sąd orzekł, że powyższy zapis ustawowy jest niezgodny z art. 7 ust. 1 zd. pierwsze w związku z art. 8 dyrektywy 97/67/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 15.12.1997 r. w sprawie wspólnych zasad rozwoju rynku wewnętrznego usług pocztowych Wspólnoty oraz poprawy jakości usług, zmienionej dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/6/WE z 20.12.2008 r. (Dz.Urz. UE L z 1998 r. Nr 15, s. 14).

Wprowadzenie instytucji „przyjaciela sądu”

Nowelizacja zakłada dodanie do art. 106 PostAdmU § 3a, na mocy którego do postępowania sądowoadministracyjnego zostanie wprowadzona instytucja tzw. „przyjaciela sądu”. Jej istotą jest możliwość zwrócenia się sądu do organizacji społecznej lub organu administracji publicznej o przedstawienie poglądu istotnego dla sprawy, w sytuacji pojawienia się wątpliwości. To rozwiązanie umożliwi rozstrzygnięcie sprawy skomplikowanej, istotnej dla debaty publicznej, w możliwie najbardziej rzetelny sposób.

Beck Akademia - praktyczne szkolenia online - sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Połączenie spraw w celu ich łącznego rozpoznania

Zmianie ulegnie także art. 111 § 1 PostAdmU, zgodnie z którym sąd będzie mógł zarządzić połączenie kilku oddzielnych spraw do łącznego rozpoznania lub rozstrzygnięcia, jeżeli nie spowoduje to nadmiernego przedłużenia postępowania. Wyjątkiem od tej zasady będzie sytuacja, w której połączenie wszystkich spraw ze skarg na decyzję mogłoby skutkować utrudnieniem lub wręcz niemożliwością wydania orzeczenia w rozsądnym terminie.

Organizacje społeczne bez prawa do wniesienia skargi kasacyjnej

Organizacje społeczne działające na prawach strony stracą możliwość wnoszenia skargi kasacyjnej, co w założeniu wyeliminuje ryzyko jej wpływania na sytuację prawną adresata decyzji. Chodzi tu głównie o przypadki, w których rozstrzygnięcie jest korzystne dla strony postępowania, a kwestionuje je jedynie właśnie organizacja społeczna (lub organ samorządu zawodowego). Ministerstwo Sprawiedliwości podnosi, że przepisy mają chronić stronę postępowania, a nie jego uczestnika.

Zwrot uiszczonego wpisu

Zmiana art. 232 § 1 pkt. 2 PostAdmU przewiduje możliwość zwrotu z rzędu wpisu od zażalenia na postanowienie sądu pierwszej instancji, w sytuacji uwzględnienia każdego zażalenia – obecnie taki zwrot ma miejsce jedynie przy uwzględnieniu zażalenia na postanowienie w przedmiocie ukarania grzywną.

Etap legislacyjny

Projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi trafił do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, która przewiduje jego przyjęcie w II kwartale 2025 r.

Wszystkie aktualności n.ius® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Niezaskarżalność postanowienia w sprawie powołania biegłego

W toku postępowania podatkowego toczącego się wobec przedsiębiorcy Burmistrz Miasta postanowił powołać biegłego rzeczoznawcę majątkowego w celu określenia wartości budowli i urządzeń budowlanych znajdujących się na nieruchomości skarżącego. Decyzja ta była związana z koniecznością ustalenia podstawy opodatkowania podatkiem od nieruchomości.

Nie zgadzając się z tym rozstrzygnięciem, przedsiębiorca złożył zażalenie na postanowienie Burmistrza. Argumentował, że organ dysponował już wystarczającym materiałem dowodowym, a zatem powołanie biegłego było zbędne. Ponadto podnosił, że postanowienie nie określało precyzyjnie zakresu opinii rzeczoznawcy, ani nie wskazywało daty powstania obowiązku podatkowego. Samorządowe Kolegium Odwoławcze odrzuciło jednak zażalenie, uznając je za niedopuszczalne, co skłoniło przedsiębiorcę do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.

Skarżący kwestionował decyzję organu podatkowego w kilku aspektach. Po pierwsze, uważał, że przysługuje mu prawo do wniesienia zażalenia na postanowienie o powołaniu biegłego, gdyż wpływa ono na jego sytuację procesową i kształtuje przebieg postępowania. Po drugie, podnosił, że organ podatkowy dysponował już wystarczającym materiałem dowodowym, w tym ewidencją środków trwałych, a zatem angażowanie biegłego było zbędne i mogło prowadzić do nieuzasadnionego wydłużenia postępowania. W jego opinii powołanie biegłego miało charakter arbitralny i nie wynikało z realnej potrzeby ustalenia wartości nieruchomości. Wreszcie wskazywał, że treść postanowienia była nieprecyzyjna, ponieważ nie określała dokładnie zakresu opinii biegłego ani momentu, na jaki miała zostać dokonana wycena.

Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę przedsiębiorcy, uznając ją za bezzasadną. W uzasadnieniu swojego wyroku podkreślił, że zgodnie z art. 236 § 1 OrdPU zażalenie przysługuje wyłącznie wtedy, gdy możliwość taka została wyraźnie przewidziana w przepisach. Tymczasem w przypadku postanowienia o powołaniu biegłego ustawa nie przewiduje takiej opcji. Oznacza to, że strona postępowania nie ma możliwości zakwestionowania takiego postanowienia w trybie instancyjnym.

Sąd wskazał również, że powołanie biegłego jest działaniem procesowym mającym na celu uzupełnienie materiału dowodowego i samo w sobie nie rozstrzyga o prawach i obowiązkach podatnika. Podkreślono, że organ podatkowy ma prawo do samodzielnej oceny, czy w danej sprawie konieczne jest skorzystanie z wiedzy specjalistycznej. Skarżący nie został w żaden sposób pozbawiony prawa do obrony swoich interesów, ponieważ mógł później kwestionować opinię biegłego na etapie skargi na decyzję podatkową. Sąd zauważył również, że w sytuacji, gdy podatnik nie określił wartości budowli lub podał wartość nieodpowiadającą wartości rynkowej, organ podatkowy ma obowiązek powołać biegłego, zgodnie z przepisami ustawy z 12.1.1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 70 ze zm.).

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Komentarz

Wyrok WSA w Białymstoku jednoznacznie przesądza, że jeśli podatnik nie zgadza się z postanowieniem organu o powołaniu biegłego, to możliwość kwestionowania ma na późniejszym etapie, tj. etapie postępowania sądowoadministracyjnego. Wówczas będzie mógł zakwestionować nie tylko opinię jako część materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, ale i sam fakt powołania biegłego, składając skargę od decyzji podatkowej.

Omawiane rozstrzygnięcie wskazuje, że w przypadku postępowań dowodowych organy podatkowe posiadają szeroką autonomię. Ważne jest więc, aby podatnicy mieli świadomość, że nie wszystkie czynności podejmowane przez organy podatkowe mogą być przez nich podważane bezpośrednio po ich powzięciu.

radca prawny Monika Wolska-Bryńska
Menedżer Zespołu Postępowań w Mariański Group
Więcej opracowań ius.focus® po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Koszty wynagrodzeń mogą dać korzyść wiele razy

Kto zatrudnia pracowników zajmujących się badaniami i rozwojem, może w pewnych okolicznościach kilkakrotnie wykorzystać kwoty ich wynagrodzeń dla celów ulg w CIT. Tak najkrócej można streścić wydaną 16 kwietnia br. interpretację indywidualną prawa podatkowego.

Dokument ten dotyczy tzw. ulgi na innowacyjnych pracowników w połączeniu z ulgą na badania i rozwój (B+R). Przypomnijmy, że ustawodawca przewidział mechanizm połączenia tych ulg w sytuacji, w której innowacyjna firma nie wykorzystuje całości ulgi B+R ze względu na to, że wykazuje stratę podatkową. Wówczas może pomniejszyć część zaliczek na PIT od wynagrodzeń pracowników zajmujących się działalnością badawczo-rozwojową. Pomniejszenie to jest liczone jako iloczyn kwoty nieodliczonych kosztów B+R i stawki podatku dochodowego obowiązującej innowacyjną firmę.

Z przepisów ustawowych nie wynika jednak jednoznacznie, czy w sytuacji gdy firma posiadała niewykorzystane straty z lat wcześniejszych niż rok ostatni, może korzystać z mechanizmu pomniejszenia zaliczek na PIT. W interpretacji potwierdzono taką możliwość.

Jednak z interpretacji wynika także inny, bardzo istotny dla innowacyjnych firm mechanizm wykorzystania obu ulg. Otóż fiskus uznał, że wartość pomniejszająca zaliczkę na PIT (tj. wykorzystywaną ulgę na innowacyjnych pracowników) może być ponownie zaliczona do kosztów uzyskania przychodu. Jak czytamy w treści interpretacji, „powyższe regulacje (art. 18db ustawy o CIT – red.) stanowią podstawę uznania za koszt podatkowy także tej części kosztów, które nie zostaną przekazane w formie zaliczek na rachunek urzędu skarbowego w wyniku zastosowania ulgi IP”. Zwrócono uwagę, że ustawodawca wyraźnie wskazuje przesłanki, które powinny zostać spełnione, aby wypłata wynagrodzenia pracownika mogła zostać uznana za koszt podatkowy, i nie ma tu przeszkód do takiego traktowania wynagrodzenia.

Szkolenia online z zakresu podatków – Sprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Jak zauważa Paweł Szala, adwokat i menedżer w zespole ds. CIT w KPMG, jest to pierwsza tak korzystna interpretacja, istotna zwłaszcza dla firm sporo inwestujących w badania i rozwój, a do tego posiadających niewykorzystane koszty B+R. – Mamy tu de facto potrójną korzyść: pierwotnie z ulgi B+R, następnie z przeznaczenia niewykorzystanej nadwyżki tej ulgi dla celów ulgi na innowacyjnych pracowników, a finalnie w postaci ponownego zaliczenia wykorzystanej ulgi do kosztów uzyskania przychodów – wylicza ekspert. Zastrzega on jednak, że dla wykorzystania takiej dogodnej interpretacji należy spełnić wszystkie warunki zarówno korzystania z ulgi B+R, jak również tej na innowacyjnych pracowników.

– Przepisy mówią, że innowacyjny pracownik to taki, który przeznacza co najmniej 50 proc. swojego czasu pracy na działalność badawczo rozwojową. W praktyce warto skrupulatnie dokumentować ten czas np. poprzez odpowiednie raporty wewnętrzne o przepracowanym czasie, tzw. timesheet – sugeruje Paweł Szala.

Numer interpretacji: 0111-KDIB1-3.4010.87.2025.1.MBD

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź

Samorząd musi odciążać adwokatki i adwokatów w codziennej pracy

Jakie są problemy warszawskiej adwokatury i na ile różnią się od problemów w innych miastach?

Rynek usług prawnych w Warszawie wygląda inaczej niż w innych miastach. Największym problemem jest to, że znacząca część tego rynku jest dla nas niedostępna – bo nie mamy możliwości wykonywania zawodu w formie umowy o pracę. A to nam zamyka możliwość zatrudnienia zarówno w organach administracji państwowej i samorządowej, jak i w firmach prywatnych, gdzie bardzo często oczekiwane jest, że prawnik in-house będzie pozostawał w stosunku pracy. Rynek warszawski charakteryzuje się również tym, że jest na nim bardzo duże zróżnicowanie stawek. Jest to konsekwencją braku zwyczajowo przyjętych zasad ich ustalania. Dostaję sygnały, że jest to kwestia istotna dla młodych adwokatek i adwokatów. Stawki powinny być uzależnione od doświadczenia i stażu, ale ich duże zróżnicowanie na tym samym etapie rozwoju kancelarii może stanowić problem. Kwestią istotną i zauważalną w Warszawie jest też to, że młode adwokatki i młodzi adwokaci próbują zaistnieć na rynku, starając się – w sposób delikatny i subtelny – promować własną kancelarię czy zakres wykonywanej praktyki. To także nie ma miejsca w innych ośrodkach. Sposoby tej promocji są bardzo różne i chyba nie zawsze odpowiednie do treści, które mają być przekazywane.

To zacznijmy od tej ostatniej kwestii – była ona dyskutowana długo wewnątrz adwokatury, w końcu zdecydowano się trochę poluzować zakaz reklamy. Czy pani jest za dalszą liberalizacją, czy raczej jakimś ściślejszym uregulowanie w tej kwestii?

Problem od zawsze dotyczył tego, czy można informować o wykonywaniu zawodu, czy się reklamować. Natomiast nikt nigdy nie zdefiniował różnicy pomiędzy tymi czynnościami. Mamy ustawę z 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i ta ustawa wiąże absolutnie wszystkim – w tym adwokatów. Tam są jasno określone zasady dotyczące reklamowania usług – nie możemy zatem podawać informacji wprowadzających w błąd czy wartościujących. Nie możemy informować, że jesteśmy w czymś najlepsi – to nie są rzeczy pozostawione do naszej oceny. Nie ma powodu, aby wprowadzać jakieś dodatkowe regulacje oddzielnie dla środowiska adwokackiego.

Nie może być powrotu do sytuacji sprzed kilkunastu czy dwudziestukilku lat, gdy przepisy określały maksymalne wymiary szyldu czy ogłoszenia w gazecie informującego o tym, że ktoś prowadzi kancelarię. Dzisiaj każdy ma prawo informować, jaką dziedziną prawa się zajmuje i jak szeroko prowadzi swoją praktykę, czy łączy to z pracą naukową lub edukacyjną. Kilkanaście lat temu oczekiwano, że to klient będzie przychodził do adwokata i sam szukał informacji o nim, dzisiaj oczekiwanie klientów jest takie, że ta informacja „sama” do nich trafi. I musimy wychodzić tym oczekiwaniom naprzeciw.

Musimy pamiętać, że poza nami jest jeszcze korporacja radców prawnych, są doradcy podatkowi, są prawnicy niezrzeszeni w żadnej korporacji, którzy też szukają tego klienta. I nie chodzi oczywiście o narzucanie się czy wykorzystywanie dyskomfortowej pozycji potencjalnego klienta, ale o rzetelną informację pozwalającą mu na dokonanie wyboru. Myślę, że musimy podążać z duchem czasu i nie powinno dochodzić do żadnego zaostrzenia możliwości informowania o tym, w jaki sposób i w jakim zakresie się zawód wykonuje.

Pani prowadzi szkołę dla aplikantów, a chce być dziekanem, który może nie bezpośrednio, ale jednak działa też na rzecz polepszania jakości szkolenia w izbie. To rodzi obawy o potencjalny konflikt interesów. Co pani planuje zrobić, by go uniknąć?

Po pierwsze, to nie jest „szkoła dla aplikantów”, to jest szkoła prawa procesowego dla wszystkich prawników i nieprawników, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę w zakresie zasad prowadzenia procesu. Po drugie, dziekan nie ma żadnego wpływu na proces kształcenia aplikantów, ponieważ leży to w wyłącznej gestii wicedziekana ds. aplikacji i komisji ds. szkolenia aplikantów.

Po trzecie, wykonuję zawód od 22 lat, a doliczając studia i aplikację, to od 31 lat działam na rynku usług prawnych i edukacji prawnej, i nigdy nie doprowadziłam do tego, żeby powstał konflikt interesów. I na pewno nie doprowadzę. Istnieje wiele form prawnych rozwiązujących istnienie potencjalnego ryzyka powstania konfliktu interesów, np. powołanie fundacji. Na pewno nie chciałabym ani doprowadzenia do powstania konfliktu interesów, ani zaprzepaszczenia dorobku tylu lat pracy. Uważam, że społeczna edukacja prawna jest konieczna i niezbędna. Myślę też, że fundacja powinna zdecydowanie szerzej podejść do kwestii szkoleń, mentoringu i edukacji. Mieliśmy już w radzie analogiczne sytuacje (nie takie same, ale podobne).

Po czwarte, nie kwalifikuję mojej działalności jako jakkolwiek konkurencyjnej w stosunku do szkolenia aplikacyjnego. Konkurencja to jest tak na dobrą sprawę konieczność wybrania „albo–albo”. A tu nie ma takiego wyboru. Szkoła i aplikacja to nie są rozłączne opcje, a uzupełniające się.

W jakich dziedzinach pani zdaniem polityka obecnych władz adwokatury warszawskiej szczególnie wymaga zmiany?

Samorząd to nie jest garstka osób aktywnych w strukturach, to jest kilka tysięcy osób, z których każda ma takie samo prawo i płaci taką samą składkę. I każda musi czuć się tak samo zaopiekowana. To wymaga przemyślenia roli samorządu w życiu każdej adwokatki i każdego adwokata, w lokalnej społeczności oraz możliwości zmiany sposobu zarządzania potencjałem samorządu zarówno intelektualnym, jak i finansowym.

Dzisiaj samorząd musi odciążać adwokatki i adwokatów w ich codziennej pracy, podejmując czynności i starania, które sprawią, że ich praca będzie łatwiejsza, wygodniejsza i będzie mogła być wykonywana w sposób godny. Dzisiaj mamy z tym kłopot. Zadanie samorządu nie może sprowadzać się tylko do przyjmowania stanowisk i wysyłania listów zwracających uwagę. Trzeba w sposób aktywny zabiegać o to, aby wszelkie złe praktyki zmienić – rozmawiając, tłumacząc, jeżdżąc na spotkania, wskazując, jak dana czynność, konstrukcja procesowa czy praktyka wykonawcza jest widziana oczyma pełnomocnika. Jeżeli jakaś instytucja ogranicza lub utrudnia prawidłowe wykonanie naszych obowiązków, to samorząd musi podejmować radykalne, zdecydowane działania w tym zakresie oczywiście z wzajemnym poszanowaniem siebie nawzajem.

Szkolenia miękkie dla adwokatów i radców prawnychSprawdź aktualny harmonogram Sprawdź

Kolejną kwestią jest zakaz pracy na etacie. Adwokatura na poziomie krajowym pracuje od jakiegoś już czasu nad koncepcją adwokackiej umowy o współpracy. Czy to słuszna droga, czy lepiej po prostu dopuścić dla adwokatów rozwiązania z kodeksu pracy?

Nie jestem zwolenniczką wyważania otwartych drzwi. Jest regulacja o samorządzie radców prawnych, która jest obudowana doktryną i judykaturą, co pozwala jasno rozumieć wzajemne prawa i obowiązki obu stron takiej umowy. Prościej by było przejąć tę regulację – pozwala ona na wykonywanie zawodu w formie umowy o pracę z wyłączeniem obron karnych, jasno określa relacje pomiędzy prawnikiem in-housem a pracodawcą i jest dobrze opisana w zakresie zastępstwa procesowego. Uważam, że systemowo jest to bardziej bezpieczne rozwiązanie, niż tworzenie zupełnie nowej konstrukcji, nieugruntowanej w prawie w żaden sposób, która będzie pozostawiać ogromną swobodę orzeczniczą każdemu sądowi. Istotnym elementem tej konstrukcji jest też gwarancja dotycząca urlopu. Można tę kwestię rozwiązać albo wprowadzając umowę o pracę jako formę wykonywania zawodu, albo pozyskać te wszystkie „uprawnienia” z umowy o pracę dla wykonywanej przez nas działalności gospodarczej. Z tej koncepcji zrodził się z kolei pomysł, który programowo popieram i forsuję wyborczo – wprowadzenia wakacji sądowych. Czyli zagwarantowania, że przez określony czas w wakacje i w ferie nie są wyznaczane rozprawy. Koncepcja ta w perspektywie toczących się często dwa–trzy lata postępowań nie robi żadnej różnicy w terminie rozpoznania i zakończenia sprawy, a zatem nie narusza prawa strony do sądu. Każdy ma prawo do urlopu. Każdy ma prawo do wypoczynku i do spędzania czasu z rodziną.

No ale co z niezależnością? Bo to jest zwykle argument za utrzymaniem zakazu pracy na etacie…

Przepisy, które obowiązują radców prawnych, eliminują możliwość czynienia jakichkolwiek nacisków. Wyraźnie jest w nich wskazane, że kwalifikowany prawnik, który wykonuje zawód w formie umowy o pracę, jest całkowicie niezależny w konstruowaniu opinii, że może odmówić jej skonstruowania w sugerowanej przez kogoś treści i że z tego powodu nie można rozwiązać z nim umowy. Uregulowana jest kwestia zastępstwa w sądach i związanego z tym zwrotu kosztów. Nie kojarzę także żadnej spektakularnej sprawy, która dotyczyłaby tego rodzaju nacisków.

A co samorząd izbowy i dziekan mogą zrobić w kwestii zróżnicowanych stawek, o których pani mówiła?

To jest trudny temat, bo mamy swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. W związku z tym nie bardzo jest przestrzeń, żeby oddziaływać czy sugerować. Na pewno można otworzyć dyskusję i debatę o tym, jaka jest wartość rynkowa świadczonej przez nas pomocy prawnej i jak powinniśmy wyliczać czas swojej pracy i swoje zaangażowanie. Jeśli rozwiązanie problemu klienta zajmuje nam nawet tylko 15 minut naszej pracy, to jest to często efekt wielu lat studiów, aplikacji i praktyki. To, że jesteśmy w stanie rozwiązać jakąś sprawę czy udzielić porady „od ręki”, a nie np. po dwóch tygodniach wertowania orzecznictwa, to efekt tego, że już wykonaliśmy tę pracę wcześniej i to nie może przesądzać o tym, że ta praca powinna być niżej wyceniana. Zadanie samorządu polega na tym, żeby być wszędzie tam, gdzie adwokatki i adwokaci mają problem w zakresie wykonywania swojego zawodu. Zatem warto się nad tym tematem pochylić.

Niektóre izby przyjmują uchwały, że jeśli stawki zastępstwa procesowego czynionego z urzędu nie wzrosną, to nie będą wyznaczały pełnomocników z urzędu. Czy izba warszawska powinna się przyłączyć do tego protestu, czy może zastosować inne formy nacisku?

Nacisk powinniśmy wywierać bez dwóch zdań, natomiast nie wiem, czy ta forma jest właściwa. A nawet uważam, że nie jest. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, w której nasze zachowanie będzie naruszało prawa obywateli do sądu. Tym bardziej że rozmawiamy o grupie osób, które szczególnie potrzebują tej pomocy. Nie możemy tych ludzi narażać na dodatkowy stres związany z tym, że my mamy „niewyjaśnioną sprawę z rządem”. Bez dwóch zdań stawki za zastępstwo czynione z urzędu powinny zostać podniesione do ich realnej, rynkowej wartości. Państwo nie może kupować usług prawnych poniżej ich rynkowej wartości. A teraz kupuje je za „grosze”. W związku z tym naruszana jest w sposób ewidentny zasada równości, która jest jedną z gwarancji naszego systemu państwa prawa. Uważam jednak, że w chwili obecnej bardziej odpowiednią metodą jest przygotowanie analizy, rzetelnej opinii prawnej w tym zakresie, być może rozpoczęcie akcji polegającej na zaskarżaniu postanowień przyznających koszty zastępstwa procesowego czynionego z urzędu i wykazywanie w toku tego zaskarżenia, że naruszone są podstawowe zasady państwa prawa.

Agata Rewerska, członkini ORA Warszawa i kandydatka na dziekana tej izby.

Więcej treści z Rzeczpospolitej po zalogowaniu. Nie posiadasz dostępu? Kup online, korzystaj od razu! Sprawdź