Akcyza od samochodów – zmiany od 1.4.2025 r.
Zgodnie z art. 107 ust. 1 ustawy z 6.12.2008 r. o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1542; dalej: AkcyzU), podmiot, który nabył prawo rozporządzania jak właściciel samochodem osobowym niezarejestrowanym wcześniej na terytorium kraju zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, od którego akcyza została zapłacona na terytorium kraju, dokonujący dostawy wewnątrzwspólnotowej albo eksportu tego samochodu osobowego, lub jeżeli w jego imieniu ta dostawa albo eksport są realizowane, ma prawo do zwrotu akcyzy na wniosek złożony właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego w terminie roku od dnia dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej albo eksportu tego samochodu osobowego.
Przyczyną nowelizacji są wnioski wynikające z wyroku TSUE z 17.5.2023 r., C-105/22, Legalis. W swoim uzasadnieniu TSUE odróżnił tam rejestrację czasową pojazdu z urzędu stanowiącą część zwykłego procesu rejestracji, od rejestracji czasowej dokonanej na wniosek właściciela samochodu w celu umożliwienia wywozu pojazdu za granicę.
Na czym polega zmiana?
Zgodnie z nowymi przepisami, prawo do zwrotu akcyzy przysługuje również w przypadku dokonania WDT lub eksportu samochodu osobowego wcześniej czasowo zarejestrowanego na terytorium kraju w celu umożliwienia jego wywozu za granicę zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, od którego akcyza została zapłacona na terytorium kraju. Zasady dotyczące zwrotu akcyzy stosowane będą więc odpowiednio do samochodu osobowego: zarejestrowanego czasowo na terytorium kraju w celu umożliwienia jego wywozu za granicę zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, od którego nastąpił zwrot akcyzy oraz zarejestrowanego profesjonalnie na terytorium kraju w celu wykonywania jazd testowych zgodnie z przepisami o ruchu drogowym, od którego nastąpił zwrot akcyzy albo który został zwolniony od akcyzy.
Ustawodawca przewiduje także brak prawa do zwrotu akcyzy w sytuacji, gdy samochód zostanie ponownie zarejestrowany na terytorium kraju w ciągu roku od dokonania dostawy wewnątrzwspólnotowej lub eksportu. Chodzi o unikanie sytuacji pozornych, tj. czasowego wywozu tylko po to aby odzyskać zapłaconą akcyzę. Wygląda więc na to, że spory podatników z organami podatkowymi o zwrot akcyzy odejdą już w niepamięć. Podobnie rozstrzygały już zresztą sądy administracyjne (np. NSA w wyroku z 26.10.2023 r., I FSK 299/21, Legalis).
Samochody wykorzystywane do prac rozwojowych i badań naukowych
Zgodnie z art. 110b AkcyzU, zwolnione od akcyzy są być samochody osobowe zarejestrowane profesjonalnie na terytorium kraju w celu wykonywania jazd testowych zgodnie z przepisami o ruchu drogowym. Zastosowanie zwolnienia zależy od spełnienia kilku warunków. Pierwszy to wykonywanie jazd testowych samochodem osobowym z wypełnionym profesjonalnym dowodem rejestracyjnym i z wykorzystaniem profesjonalnych tablic rejestracyjnych. Drugi to przeznaczenie samochodu osobowego do badań naukowych lub prac rozwojowych w ramach prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej przez okres ważności decyzji o profesjonalnej rejestracji pojazdów, nie dłużej jednak niż przez okres 18 miesięcy, licząc od dnia powstania obowiązku podatkowego. Trzeci to wpisanie samochodu osobowego do wykazu pojazdów z wykorzystaniem profesjonalnego dowodu rejestracyjnego. Po czwarte wreszcie, nastąpi wywóz samochodu z terytorium kraju, wycofanie samochodu osobowego z eksploatacji i uzyskanie zaświadczenia o jego demontażu albo zwrot samochodu osobowego producentowi samochodu osobowego lub jego upoważnionemu przedstawicielowi – w terminie 14 dni od dnia upływu okresu wskazanego w drugim warunku powyżej. Trzeba w tym zakresie złożyć organowi podatkowemu stosowne zaświadczenie.
W przypadku naruszenia warunków zwolnienia, podmiot zobowiązany jest do zapłacenia akcyzy, której wysokość określa się według stanu z dnia powstania obowiązku podatkowego. Z uwzględnieniem przepisów o zaległościach podatkowych, a więc także o odsetkach.
Komentarz
Doktryna podatkowa i specjaliści z dziedziny akcyzy od dawna podnoszą, że cały system opodatkowania akcyzą samochodów osobowych nadaje się do głębokiej reformy. Najlepiej – do kosza, bo przecież opodatkowanie akcyzą samochodów osobowych to polska specyfika, podobne rozwiązania nie funkcjonują na szczeblu ogólnoeuropejskim. Z uwagi na interes fiskalny Skarbu Państwa jest to jednak nierealne. Ministerstwo Finansów wskazuje co prawda, że planuje prace legislacyjne dotyczące zmiany systemu opodatkowania akcyzą samochodów osobowych w ramach realizacji kamienia milowego E3G zawartego w Krajowym Planie Odbudowy i Zwiększania Odporności (to cytat z odpowiedzi na kolejną interpelację poselską w tym temacie), to efektów tego planowania póki co kompletnie nie widać.
A szkoda. Warto bowiem odnotować ewolucję niektórych rozwiązań pod wpływem orzecznictwa sądowego. Ciekawa jest historia opodatkowania samochodów wynajmowanych od zagranicznych podmiotów (np. firm leasingowych) i czasowo użytkowanych w Polsce przez okres wynajmu czy leasingu (aczkolwiek bez konieczności rejestracji). Fiskus oczywiście domagał się akcyzy od takich aut twierdząc, że dochodzi w takich przypadkach do wewnątrzwspólnotowego ich nabycia. Sprawę na swój sposób rozstrzygnął jednak NSA, przykładowo wyrokiem z 29.3.2023 r., I GSK 2247/19, Legalis. Sąd uznał, że za nabycie prawa rozporządzania samochodem osobowym jak właściciel, można uznać tylko takie formy przeniesienia władztwa ekonomicznego nad tym samochodem, które można uznać za przeniesienie posiadania samoistnego towaru, tzn. gdy posiadacz samoistny „wykonuje uprawnienia” składające się na treść prawa własności. Dlatego w takich przypadkach nie powstaje obowiązek podatkowy w akcyzie i nie ma zapłaty akcyzy od przemieszczenia samochodu na terytorium kraju. Wreszcie więc i organy podatkowe zajmują (choć niechętnie) takie stanowisko (np. Dyrektor KIS w interpretacji z 21.11.2024 r., 0111-KDIB3-3.4013.102.2018.11.MW, Legalis). Ciekawe, czy podobnie nie rozwinie się sytuacja np. z samochodami mild hybrid, od których fiskus hurtowo w ostatnim czasie domaga się dopłat podatku akcyzowego. Zobaczymy, czas pokaże, czas pokaże.
Połączenie funkcji posła z zawodem adwokata lub radcy może być trudne
Zjawisko łączenia roli pełnomocnika (najczęściej zresztą adwokata) z aktywnością polityczną nie jest nowe. Najświeższym przykładem jest tutaj kancelaria założona przez dwóch posłów PiS Pawła Jabłońskiego (adwokat) i Krzysztofa Szczuckiego (doktor nauk prawnych).
– Pomysł założenia kancelarii pojawił się w momencie, gdy do naszych biur poselskich zaczęło zgłaszać się coraz więcej ludzi w poszukiwaniu pomocy prawnej – mówi Paweł Jabłoński w odpowiedzi na pytania „Rz”. – Zdecydowałem więc, że wracając do zawodu i wykorzystując te uprawnienia, będę mógł udzielać tej pomocy znacznie skuteczniej.
– Będziemy prawdopodobnie wkrótce rozszerzać nasz zespół i nawiązywać współpracę z kolejnymi prawnikami. Z pewnością jest to bardzo angażujące czasowo, ale da się pogodzić funkcjonowanie kancelarii z wykonywaniem mandatu posła. Jesteśmy osobami publicznymi, więc również na stronie kancelarii otwarcie informujemy, jakie funkcje pełnimy – wskazuje adwokat.
I zwraca uwagę, że kilku parlamentarzystów z różnych opcji politycznych również świadczy usługi adwokackie, nie będą więc wyjątkami. Faktycznie, jak pisaliśmy na początku obecnej kadencji, w obecnym parlamencie mamy kilkunastu adwokatów i radców prawnych. Jednak tylko kilku aktywnie prowadzi kancelarie. Najbardziej chyba znanym przykładem jest tu Roman Giertych z Koalicji Obywatelskiej. Innym adwokatem działającym w politycznym organie jest Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej z rekomendacji Lewicy (wcześniej wieloletni polityk SLD).
Trudno może być z czasem
Adwokatem jest także Paweł Śliz, przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga. On jednak, myśli raczej o ograniczaniu działalności w kancelarii.
– Robię to już bardzo sporadycznie, raczej kończąc sprawy, które są już w toku. Nie chcę zamykać kancelarii, bo adwokatem jest się do końca życia. Jest to mój ukochany zawód, który jest też moją pasją, więc nie chciałbym tracić kontaktu z salą rozpraw oraz mieć do czego wrócić – mówi Paweł Śliz.
I dodaje, że nie da się rzetelnie pełnić obowiązki posła, przewodniczącego klubu i komisji sprawiedliwości oraz pracy adwokata.
– Mam kilka rozpoczętych spraw z urzędu, z których właśnie złożyłem wnioski o zwolnienie, bo nie jestem w stanie tego pogodzić z działalnością posła – mówi Paweł Śliz.
– Jeśli ktoś daje radę czasowo łączyć na pełen etat działalność parlamentarną i pracę pełnomocnika, to jego sprawa – mówi z kolei adwokat dr Karol Pachnik.
– Pytanie, czy da się to realnie połączyć i czy taki poseł prowadzący kancelarię nie będzie mało aktywny w Sejmie. Można też oczywiście stosować taki model biznesowy, że osoba ze znanym dzięki polityce nazwiskiem pozyskuje klientów, a realną obsługę świadczy kto inny. Tylko, czy klient będzie z tego zadowolony, bo jednak chciałby, żeby obsługiwała go ta osoba, do której się zgłosił – dodaje Pachnik.
– Niektórzy klienci zapewne myślą, że taka osoba może coś „załatwić” dzięki koneksjom politycznym. Sugerowanie tego przez samego adwokata byłoby już naruszeniem zasad etyki. A jeśli faktycznie „załatwiłby” korzystną dla klienta zmianę prawa, to kwalifikuje się to już nie pod sąd dyscyplinarny, ale do prokuratury czy ABW, jak zresztą w przypadku każdej innej grupy zawodowej. Pamiętajmy jednak, że szeregowy poseł czy senator tak naprawdę niewiele może zrobić – mówi prawnik.
Adwokat Radosław Baszuk wskazuje zaś, że u polityka adwokata może rodzić się pokusa, że gdy nie może wygrać sprawy, to może próbować doprowadzić do zmiany przepisów, która to umożliwi.
– Tak naprawdę, to kwestia charakteru i umiejętności, zarówno zawodowych, jak politycznych. Mieliśmy w historii adwokatów będących wybitnymi politykami, jak i takich, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć – dodaje.
Kwestia etyki
– Mój pogląd jest generalnie krytyczny – mówi adwokat Jerzy Naumann, specjalista z zakresu etyki adwokackiej. – Posłowie, senatorowie biorą udział w procesie stanowienia prawa, a więc mają wpływ na kształt powszechnych regulacji. Konflikt interesów we wszystkich tego rodzaju przypadkach jest oczywisty. To samo dotyczy udziału we władzy wykonawczej, a także sądowniczej – podkreśla.
– Nie mamy, jako adwokaci, zakazu angażowania się w politykę – ani prawnego, ani deontologicznego – wskazuje natomiast Radosław Baszuk.
– Nie mogę więc powiedzieć, że adwokat nie powinien zajmować się polityką – nie potępiam za to kolegów ani ich nie rozgrzeszam. Oczywiście rezerwuję sobie prawo do oceny tego, jak to robią. Dla mnie, subiektywnie, łączenie tych dwóch rodzajów działalności może rodzić problemy – stwierdza mec. Baszuk.
Z kolej Gerard Dźwigała, były główny rzecznik dyscyplinarny w samorządzie radców prawnych podkreśla, że zaangażowanie polityczne prawników może mieć oczywiste zalety, z uwagi na ich znajomość systemu prawnego, funkcjonowania organów władzy publicznej oraz zagadnień legislacji.
Ale z aktywnością taką może się też wiązać kilka problemów. Radca prawny ma bowiem obowiązek zachowania godnego także w życiu prywatnym i w wykonywanych rolach społecznych. Prawnik taki (tyczy się to też polityków na szczeblu samorządu terytorialnego) powinien więc wyraźnie oddzielić swoją praktykę zawodową od aktywności publicznej, tak aby nie dawać podstaw do przypuszczeń, że ta ostatnia jest swoistym przedłużeniem wykonywania pomocy prawnej na rzecz klientów.
– Godnego, tj. takiego, które nie naraża na szwank dobrego imienia tego radcy prawnego i zaufania do zawodu jako takiego. Radcowie prawni powinni w aktywności publicznej unikać konfliktu interesów, w których z jednej strony występują jako doradcy lub pełnomocnicy klienta i dbają o jego interes, w drugiej uczestniczą aktywnie w tworzeniu prawa, które tego klienta bezpośrednio ma dotyczyć. Moim zdaniem nie stoi to na przeszkodzie udziałowi w głosowaniach na posiedzeniach izby parlamentu, ale – zależnie od konkretnego przypadku – może już stać na przeszkodzie praca w komisji zajmującej się konkretnym projektem, który może dotyczyć bezpośrednio klienta – tłumaczy Gerard Dźwigała.
– Nigdy też nie pozwoliłbym sobie na powstanie konfliktu interesów. Jeśli w jakiejkolwiek sprawie powstałyby co do tego wątpliwości, to natychmiast wypowiedziałbym pełnomocnictwo – mówi z kolei adwokat Paweł Śliz.
Co z wiarygodnością?
Radosław Baszuk podkreśla jednak, że adwokaci nie mają swobody wyboru klientów.
– Jeśli klient zwraca się do mnie i nie zachodzą ważne powody odmowy (bardzo wąsko interpretowane), mam obowiązek podjąć się obrony. Także, jeśli wymaga to bronienia człowieka z którymi politycznie się nie zgadzam, w sprawach o czyny, których, oceniając je przez pryzmat politycznych poglądów, nie popieram – tłumaczy adwokat.
Dlatego podkreśla, że największy problem z łączeniem działalności prawniczej i politycznej sprowadza się do wiarygodności.
– Nie zawsze, uprawiając czynnie politykę, pozostanę wiarygodnym adwokatem, a wykonując zawód adwokata – nie zawsze będę wiarygodny jako polityk. Zadaniem adwokata i tym samym kwestią jego zawodowej wiarygodności jest zagwarantowanie klientowi rzetelnego procesu. Od polityka oczekuje się chyba większej spójności poglądów i działań – tłumaczy adwokat. Na wiarygodność zwraca uwagę także Gerard Dźwigała.
–Działalność polityczna może wpływać na wiarygodność prawnika w wykonywaniu jego czynności zawodowych. Przykładowo, jeżeli znana jest jego działalność w zakresie postulowania zaostrzenia kar dla nietrzeźwych kierowców, powinien dobrze przemyśleć, czy nie powinien odmówić przyjęcia obrony kierowcy oskarżonego o jazdę w stanie nietrzeźwości, gdyż jego aktywność może po prostu osłabić obronę klienta – wskazuje ekspert.
Podkreśla też, że należy bezwzględnie przestrzegać tajemnicy zawodowej. Celem pomocy prawnej jest bowiem ochrona interesu klienta środkami prawnymi. Klient i uzyskana w postępowaniu karnym, cywilnym czy innym wiedza nie może służyć realizacji osobistych lub partyjnych celów.
Radykalizacja polityki
Komentatorzy zwracają też uwagę, że działalność polityczna często wiąże się z ostrymi słowami, które nie dają się zawsze pogodzić ze wspomnianym obowiązkiem godnego zachowania.
– Znając agresywny język debaty publicznej oraz częste posługiwanie się w nim półprawdami albo wręcz kłamstwami należy przypominać, że radcy prawnemu i adwokatowi wolno w tym względzie mniej i jest on szczególnie odpowiedzialny za jakość debaty publicznej. Korzystając z wolności słowa, nie powinien używać języka brutalnego, kłamać, czy też świadomie wprowadzać w błąd, nawet jeżeli robią to jego oponenci polityczni – wyjaśnia Gerard Dźwigała.
Z kolei Karol Pachnik zwraca uwagę, że dużym problemem jest przenoszenie polityki do samorządu. – Po pierwsze, działalność polityczna radykalizuje, bo ostre wypowiedzi są w polityce premiowane. Po drugie jednak – i to jest najgroźniejsze dla samorządu i wizerunku adwokatury – zdarza się nierówne traktowanie w tej kwestii. I tak jedni adwokaci są za swoje wypowiedzi w ramach działalności politycznej ścigani dyscyplinarnie, a inni – za podobnie kontrowersyjne słowa – nie – podsumowuje.
Konkretna przyczyna wydziedziczenia musi zostać wskazana w testamencie
Uzasadnienie faktyczne
Strony procesu – powódka B.S. oraz pozwany P.B. – są dziećmi zmarłej T.B. Mają jeszcze dwie siostry: E.K. oraz B.K. Właściwy Sąd Rejonowy stwierdził, że spadek po zmarłej nabyli na podstawie testamentu i z dobrodziejstwem inwentarza: E.K. w 1/4 części i P.B. w 3/4. W skład spadku po zmarłej wchodzi nieruchomość o wartości 810 000,00 zł. Spadkodawczyni wymagała opieki i pomocy z uwagi na zły stan zdrowia. Zajmowali się nią pozwany i córka E.K., którzy razem z nią zamieszkiwali. Powódka nie miała dobrych relacji z matką. Wcześnie wyprowadziła się z domu, w wieku 18 lat wyszła za mąż. Jej mąż zmarł dwa tygodnie po ślubie na raka płuc. Powódka została sama z małym dzieckiem. Przeszła załamanie nerwowe. Miała problem z mieszkaniem, schronienie znalazła u teściów. Nie miała łatwego życia. Sama chorowała na stwardnienie rozsiane i biodro. Stosunki powódki z matką poprawiły się w 2010 r. Utrzymywała kontakt z matką, odwiedzała ją w szpitalu. Nigdy nie odmówiła jej pomocy. Nie bywała u matki jedynie w czasie rekonwalescencji po operacji prawego biodra, ale miała z nią kontakt telefoniczny. Później relacje te znów uległy pogorszeniu. Mimo to powódka odwiedzała matkę podczas jej hospitalizacji i w domu. W 2021 r. pozwany wraz z matką zaczęli odwiedzać powódkę. Był w tym czasie w konflikcie ze swoją żoną. Powódka wspierała go w tej sytuacji. Relacje rodzeństwa uległy poprawie. W 2022 r. powódka przez dwa tygodnie zajmowała się matką, czasami nocowała u niej. Przed śmiercią spadkodawczyni powódka spędziła u niej noc. Pozwany przebywał w tym czasie w pracy za granicą.
Powódka jest osobą niezdolną do pracy, ma orzeczenie o znacznym, trwałym stopniu niepełnosprawności. Pozwany jest osobą samodzielną, prowadzi działalność gospodarczą. Od śmierci matki nie chce utrzymywać relacji z powódką. Pozwany czynił remonty i nakłady za życia matki na nieruchomość wchodzącą w skład spadku. Pozwany otrzymał od matki dwie darowizny na łączną kwotę 7 400,00 zł. Powódka wezwała pozwanego oraz E.K. do zapłaty na jej rzecz kwoty 150 000,00 zł tytułem zachowku. Następnie wniosła o zasądzenie od P.B. kwoty 111 000,00 zł zachowku. Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Następnie pełnomocnik powódki cofnął pozew w zakresie kwoty przekraczającej 101 000,00 zł wraz ze zrzeczeniem się roszczenia.
Stanowisko SO
Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 101 000,00 zł tytułem zachowku wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie i koszty procesu oraz umorzył postępowanie w pozostałej części wobec cofnięcia pozwu.
Podstawę prawną żądania stanowi art. 991 KC, w myśl którego zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy, należą się, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni – dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, w innych zaś wypadkach – połowa wartości tego udziału. Jak wynika z poczynionych w sprawie ustaleń zmarła pozostawiła po sobie spadek w postaci prawa własności do nieruchomości o wartości 810 000,00 zł. Osobą uprawnioną do otrzymania zachowku jest powódka jako spadkobierczyni ustawowa. Roszczenie powódki o pokrycie zachowku wynosi 2/3 wartości jej udziału spadkowego, czyli 2/12 spadku, co w wymiarze kwotowym wyraża się sumą 135 000,00 zł. Powódka żądała 3/4 części tego zachowku, gdyż pozwany odziedziczył w tej właśnie części spadek. Powódka nie otrzymała należnego jej zachowku w postaci darowizny, powołania do spadku bądź zapisu. Jednakże w testamencie znalazł się zapis o wydziedziczeniu powódki z uwagi na uporczywe niedopełnianie przez nią względem matki obowiązków rodzinnych.
Zgodnie z treścią art. 1008 pkt 3 KC, spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku, jeżeli uprawniony do zachowku uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Sąd Okręgowy – mając na uwadze zebrany w sprawie materiał dowodowy – uznał, że okoliczności wskazane w testamencie, będące podstawą wydziedziczenia nie były rzeczywiste, a co za tym idzie wydziedziczenie powódki nie było skuteczne. Skuteczność wydziedziczenia wymaga, zgodnie z treścią art. 1008 i 1009 KC, zarówno wskazania przez spadkodawcę w testamencie przyczyny wydziedziczenia, należącej do jednej z przyczyn zawartych w zamkniętym katalogu, jak i rzeczywistego istnienia wskazanych przez spadkodawcę okoliczności. Należy przy tym podkreślić, że podstawą do ustalenia przyczyny wydziedziczenia może być tylko treść testamentu, w którym spadkodawca ma obowiązek określić powody swojego rozporządzenia pozbawiającego wydziedziczonego zarówno prawa do spadku, jak i prawa do zachowku. Dlatego też wydziedziczenie pozostaje nieskuteczne, jeżeli jego przyczyna nie wynika z treści testamentu – nawet gdyby w rzeczywistości przyczyna wydziedziczenia zachodziła, w związku z czym przyjmuje się, że spadkodawca winien opisać w testamencie przykłady konkretnych zachowań uprawnionego do zachowku, które wypełniałyby ustawowe przesłanki, nie jest zaś wystarczające posłużenie się ogólnymi sformułowaniami, bez wskazania konkretnych zachowań lub rodzaju obowiązków. Przyczyna wydziedziczenia powinna więc zostać w testamencie skonkretyzowana, sprecyzowana, jednoznacznie sformułowana i opisana. Nie może być przyjmowana w sposób dorozumiany, wbrew treści testamentu, z pominięciem tej treści, a także nie może zostać ustalona jako realnie istniejąca w razie braku odpowiedniej dyspozycji testamentu.
Tak więc w rozpoznawanej sprawie już sama treść testamentu pozwala stwierdzić nieskuteczność wydziedziczenia, skoro brak w nim zapisu co do konkretnych zachowań powódki stanowiących, zdaniem testatorki, przyczynę wydziedziczenia.
Niezależnie od tego należy uznać, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie wskazuje na to, aby powódka jako legitymowana do otrzymania zachowku po zmarłej matce dopuściła się względem niej rażących aktów, traktowała ją w sposób nieprzyjazny, godzących w życie i zdrowie czy uporczywie niedopełniała względem niej obowiązków rodzinnych. Trudne relacje spadkodawczyni z córką faktycznie wynikały z jej postawy. Powódka czyniła starania, aby mieć kontakt z matką. Jako osoba schorowana, nie miała możliwości opiekowania się matką w takim wymiarze, w jakim czynił to pozwany i siostra lub w jakim oczekiwałaby tego spadkodawczyni. Trudno mówić o uporczywym niewywiązywaniu się z obowiązków rodzinnych, kiedy sama spadkodawczyni utrzymywała chłodne relacje z córką.
Komentarz
Wydając rozstrzygnięcie, Sąd Okręgowy kilkukrotnie podkreślił, że przyczyny wydziedziczenia muszą być wprost wskazane w testamencie, nie można ich domniemywać, a w celu ich wykazania nie można prowadzić zastępczych działań dowodowych. Przyczyna musi być skonkretyzowana, nie może ograniczać się do ogólnikowego wskazania niedopełnienia obowiązków rodzinnych, a taka sytuacja miała miejsce w sprawie. Co istotne, Sąd Okręgowy pochylił się przy tym nad kwestią zastosowania art. 5 KC pod kątem nadużycia przez powódkę prawa podmiotowego. Jednakże okoliczności, które miałyby stanowić podstawę do uznania, że uprawnionemu nie przysługuje ochrona, powinny być udowodnione, a ciężar udowodnienia tych okoliczności spoczywa na pozwanym (art. 6 KC), co również nie nastąpiło.
Poza tym zakres zastosowania art. 5 KC powinien być stosunkowo wąski, bowiem ocena sądu, czy żądanie zapłaty sumy odpowiadającej wysokości zachowku stanowi nadużycie prawa podmiotowego, nie powinna pomijać, że prawa osoby uprawnionej do zachowku wynikają z ustawy i służą urzeczywistnieniu obowiązków moralnych, jakie spadkodawca ma wobec swoich najbliższych. Z kolei obniżenie wysokości zachowku może mieć miejsce w przypadkach zupełnie wyjątkowych, bo już samo pozbawienie uprawnionego do zachowku korzyści ze spadku w drodze dziedziczenia jest dla niego okolicznością dolegliwą.
Wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z 20.12.2024 r., I C 268/23, Legalis
Zwrot wydatków strony zależy od aktywności pełnomocnika
Stan faktyczny
SN rozpoznał i oddalił, jako oczywiście bezzasadną, kasację wniesioną przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego „E.” sp. z o.o. od wyroku sądu odwoławczego rozstrzygającego w kwestii odpowiedzialności karnej T.J. i A.Ś. Jednocześnie SN obciążył kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego „E.” sp. z o.o.
Ustanowiony przez T.J. obrońca z wyboru – r.pr. P.B., wniósł o zasądzenie od oskarżyciela posiłkowego na rzecz T.J. kosztów ustanowienia obrońcy z wyboru w postępowaniu kasacyjnym. Pełnomocnik wskazywał, że w ramach swoich działań dokonał wglądu w akta, zapoznał się z kasacją i odpowiedzią na kasację, jak również udzielał skazanemu wszelkich informacji związanych z postępowaniem kasacyjnym.
Prawo do obrony
Zgodnie z art. 636 § 1 KPK, w sprawach z oskarżenia publicznego, w razie nieuwzględnienia środka odwoławczego wniesionego wyłącznie przez oskarżonego lub oskarżyciela posiłkowego, koszty procesu za postępowanie odwoławcze ponosi na zasadach ogólnych ten, kto wniósł środek odwoławczy. Na mocy art. 637a KPK do kosztów postępowania kasacyjnego stosuje się odpowiednio przepisy o kosztach postępowania odwoławczego, chyba że ustawa stanowi inaczej. W art. 616 § 1 pkt 2 KPK ustawodawca do kosztów procesu zalicza uzasadnione wydatki stron, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika. W orzecznictwie podkreśla się przy tym, że uzasadnione jest ustanowienie kolejnego obrońcy, jeżeli doszło do rozwiązania umowy o świadczenie pomocy prawnej z tym pierwszym obrońcą, z przyczyn nie leżących po stronie udzielającego pełnomocnictwa do obrony (zob. postanowienie SN z 24.2.2015 r., WK 10/14, Legalis). Podkreśla się przy tym, że możliwość korzystania z pomocy obrońcy jest podstawowym składnikiem prawa do obrony w szeroko rozumianym procesie karnym. W konsekwencji odmowa zasądzenia rzeczywiście poniesionych wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy jest uznawana w ujęciu systemowym, za ograniczenie prawa do obrony (zob. postanowienie SN z 6.11. 2024 r., I KZ 44/24, Legalis).
Wynagrodzenie pełnomocnika
Strona domagająca się zwrotu kosztów postępowania powinna udokumentować wysokość poniesionych kosztów np. przez złożenie umowy łączącej pełnomocnika z klientem i określającej jego wynagrodzenie, o której mowa w art. 16 ust. 1 ustawy z 26.5.1982 r. – Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1564) oraz art. 8 ust. 4 i art. 225 ust. 1 ustawy z 6.7.1982 r. o radcach prawnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 499). Dowodem na poniesienie kosztów może też być m.in. faktura, rachunek lub inny dokument potwierdzający, że określona należność została na rzecz adwokata lub radcy prawnego uiszczona. Jeśli strona nie chce udokumentować tych wydatków lub nie jest w stanie tego uczynić, wówczas wysokość kosztów ustala się na podstawie urzędowej stawki minimalnej (zob. postanowienie SN z 16.9.2021 r., II KK 219/21, Legalis; postanowienie SN z 3.2.2004 r., V KK 370/03, Legalis). W wypadku, gdy dochodzona kwota wynagrodzenia obrońcy jest wyższa od minimalnej stawki, niezbędne jest dokonanie przez sąd oceny okoliczności uzasadniających określenie opłaty w wysokości przewyższającej stawkę minimalną (zob. postanowienie SN z 5.1.2021 r., II KK 367/19, Legalis). W orzecznictwie wyrażano pogląd, że rozstrzygając o kosztach procesu, sąd nie jest upoważniony do badania przesłanek, na podstawie których ustalono wysokość wynagrodzenia pełnomocnika, a jedynie ogranicza się do sprawdzenia, czy wydatki rzeczywiście zostały poniesione i czy mieszczą się one w granicach stawki z odnośnego rozporządzenia. Jednak w większości orzeczeń przyjmuje się, że zasądzając zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego, sąd ma prawo do określenia ich w wysokości innej niż wynikająca z umowy o świadczenie usług prawnych zawartej pomiędzy pełnomocnikiem a jego klientem, w szczególności przez miarkowanie ich do kwoty uzasadnionej charakterem sprawy i wkładem pracy zastępcy prawnego. Bezkrytyczne przyjmowanie kwot żądanych budzi bowiem obawę o nadużycia bądź dysproporcje w zasądzanych kwotach, gdy w sprawie nieskomplikowanej strony ustalą wynagrodzenie w maksymalnej dopuszczalnej przepisami wysokości (zob. postanowienie SA w Krakowie z 26.8.2014 r., II AKz 290/14, Legalis). Ustalając wysokość żądanych kosztów, sąd bierze zatem pod uwagę niezbędny nakład pracy pełnomocnika, a także charakter sprawy i wkład pracy zastępcy prawnego w przyczynienie się do jej wyjaśnienia i rozstrzygnięcia (zob. postanowienie SN z 5.3.2021 r., IV KK 319/19, Legalis; postanowienie SN z 9.6.2020 r., IV KK 61/20, Legalis).
Względy słuszności przemawiają za tym, aby w skład uzasadnionych wydatków nie wchodziły kwoty wykładane przez stronę w sposób ewidentnie nieroztropny, wywołany rażącym niedbalstwem. Przykładowo kosztów sporządzenia i wniesienia przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego odpowiedzi na skargę kasacyjną już po wydaniu przez SN jednego z rozstrzygnięć, o których mowa w art. 537 KPK, nie sposób traktować jako „uzasadnione wydatki” w rozumieniu art. 616 § 1 pkt 2 KPK (zob. postanowienie SN z 3.2.2004 r., V KK 370/03, Legalis).
Stanowisko SN
SN uznał, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż podstawa zasądzenia omawianych należności nie wynika automatycznie z faktu ustanowienia przez stronę obrońcy lub pełnomocnika. Wydanie orzeczenia uwzględniającego wniosek o zasądzenie kosztów ustanowienia obrońcy z wyboru w postępowaniu kasacyjnym uzależnione jest od aktywności procesowej pełnomocnika reprezentującego stronę, polegającej na podjęciu obrończych czynności procesowych przed sądem (zob. postanowienie SN z 6.12.2022 r., IV KK 301/22, Legalis; postanowienie SN z 22.1.2020 r., V KK 457/18, Legalis). W uzasadnieniu postanowienia stwierdzono, że r.pr. P.B. w postępowaniu kasacyjnym nie dokonywał w istocie żadnych czynności obrończych. Sprawa T.J. w postępowaniu kasacyjnym nie wymagała przeprowadzenia rozprawy, bowiem orzeczenie kończące wydano w trybie art. 535 § 1 i 3 KPK, tj. na posiedzeniu bez udziału stron. Do akt sprawy nie wpłynęła odpowiedź obrońcy T.J. na kasację oskarżyciela posiłkowego. Pomimo twierdzenia r.pr. P.B. nie odnotowano nawet, żeby przed SN zapoznawał się z aktami sprawy. W istocie jedyną czynnością obrońcy T.J. przed SN było złożenie wniosku o zasądzenie od oskarżyciela posiłkowego kosztów ustanowienia obrońcy. W konsekwencji SN uznał, że pełnomocnik nie podjął żadnej czynności procesowej ukierunkowanej na oddalenie kasacji oskarżyciela posiłkowego, dlatego nie ma podstaw do zasądzenia kosztów ustanowienia obrońcy w postępowaniu kasacyjnym. Warto zaznaczyć, że postanowienie w przedmiocie kosztów sądowych nie może być przedmiotem wznowienia postępowania (zob. postanowienie SN z 25.1.2024 r., I KO 107/23, Legalis).
Postanowienie SN z 9.1.2025 r., III KK 444/24, Legalis
Zmiany w dostępie do danych medycznych na arenie międzynarodowej
Istota problemu
Aktualizowane przez Parlament Europejski i Radę brzmienie unijnego draftu rozporządzenia dotyczącego europejskiej przestrzeni danych zdrowotnych (EHDS) wprowadza istotne zmiany w zakresie gromadzenia, przechowywania i udostępniania danych medycznych na terytorium Unii Europejskiej. Celem EHDS jest ujednolicenie systemu zarządzania informacjami zdrowotnymi obywateli UE, tak aby umożliwić ich bezpieczny przepływ między placówkami medycznymi oraz instytucjami badawczymi. Wśród kluczowych założeń znajduje się wzmocnienie praw pacjentów w zakresie kontroli nad ich danymi, usprawnienie procesów leczenia oraz zwiększenie dostępu do danych na potrzeby badań naukowych i innowacji w sektorze ochrony zdrowia.
Doświadczenia związane z pandemią COVID-19 uwydatniły konieczność opracowania jednolitego systemu wymiany informacji medycznych na poziomie międzynarodowym. Wdrożenie EHDS usprawni procesy diagnostyczne i terapeutyczne, ułatwiając lekarzom szybki dostęp do danych pacjentów. Dodatkowo system ten stworzy nowe możliwości dla badań naukowych oraz poprawi skuteczność działań w obszarze polityki zdrowotnej, opierając je na rzeczywistych danych. Ze względu na fakt, że dane zdrowotne stanowią kategorię szczególnie chronionych danych osobowych zgodnie z art. 9 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.4.2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) (Dz.Urz. UE L z 2016 r. Nr 119, s. 1; dalej: RODO), ich przetwarzanie musi odbywać się zgodnie z zasadami privacy by design i privacy by default, zapewniając najwyższy poziom ochrony prywatności. Ponadto EHDS ma na celu zwiększenie transparentności procesów zarządzania informacjami medycznymi oraz wdrożenie nowoczesnych mechanizmów bezpieczeństwa, aby zminimalizować ryzyko nieuprawnionego dostępu do danych.
Skutki dla prawa w Polsce
Dostosowanie polskich przepisów do regulacji EHDS będzie wymagało licznych zmian legislacyjnych. Nowelizacji wymagać będą m.in. ustawa z 6.11.2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 581) oraz ustawa z 28.4.2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 2465). Wprowadzenie nowych przepisów będzie miało na celu zapewnienie zgodności z unijnymi regulacjami dotyczącymi cyfryzacji dokumentacji medycznej, a także ochrony i udostępniania danych zdrowotnych.
Jednym z kluczowych wyzwań będzie stworzenie w Polsce organu nadzorującego wdrożenie EHDS i kontrolującego zgodność krajowych rozwiązań z regulacjami unijnymi. Konieczne stanie się również powołanie struktur odpowiedzialnych za zarządzanie dostępem do danych zdrowotnych oraz organizację wymiany informacji między Polską a innymi państwami członkowskimi. W tym kontekście istotne będzie także wdrożenie systemów nadzorujących bezpieczeństwo przetwarzania danych, uwzględniających nowoczesne technologie szyfrowania oraz wielopoziomową autoryzację dostępu. Dodatkowo wprowadzenie EHDS będzie wymagało ścisłej współpracy między różnymi instytucjami publicznymi oraz sektorem prywatnym, co może przyczynić się do bardziej efektywnego wdrażania cyfrowych rozwiązań w ochronie zdrowia.
EHDS wprowadza obowiązek pełnej cyfryzacji dokumentacji medycznej w polskich placówkach ochrony zdrowia. Interoperacyjność systemów informatycznych stanie się warunkiem efektywnej wymiany danych, co przełoży się na wyższą jakość opieki zdrowotnej. Oprócz aspektów technicznych istotne będzie także dostosowanie procedur do zasad privacy by design i privacy by default, aby minimalizować ryzyko naruszenia prywatności pacjentów. W związku z tym placówki medyczne będą musiały nie tylko zmodernizować infrastrukturę IT, ale również przeprowadzić szkolenia dla personelu, aby zapewnić pełne zrozumienie nowych procedur oraz obowiązków wynikających z regulacji EHDS.
Nowe regulacje przewidują mechanizm opt-out, który umożliwia pacjentom rezygnację z udostępniania ich danych w ramach systemu EHDS. W związku z tym placówki medyczne będą zobowiązane do wdrożenia odpowiednich rozwiązań umożliwiających zarządzanie zgodami pacjentów oraz zapewnienie transparentności w zakresie dostępu do ich danych. Wdrażane rozwiązania muszą obejmować nowoczesne zabezpieczenia, takie jak szyfrowanie danych, autoryzacja wielopoziomowa oraz monitoring dostępu do informacji zdrowotnych. W praktyce oznacza to konieczność wdrożenia systemów analizy ryzyka oraz mechanizmów reagowania na potencjalne naruszenia bezpieczeństwa danych.
EHDS a RODO
Pomimo wprowadzenia szczegółowych regulacji w zakresie przetwarzania danych zdrowotnych, EHDS pozostaje uzupełnieniem rozporządzenia (UE) 2016/679 (RODO), które nadal stanowi fundament ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej. Nowe przepisy precyzują zasady przetwarzania, udostępniania i dostępu do danych medycznych, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z kluczowymi zasadami RODO, takimi jak minimalizacja przetwarzania danych oraz wymóg uzyskania zgody pacjenta na ich przetwarzanie. Mechanizmy privacy by design oraz privacy by default muszą być integralnym elementem wdrażania EHDS, zapewniając ochronę danych na każdym etapie ich przetwarzania.
Implementacja EHDS powinna uwzględniać fundamentalne zasady ochrony danych osobowych określone w RODO, w tym zasadę minimalizacji danych, zgodnie z którą przetwarzanie informacji pacjentów może odbywać się wyłącznie w zakresie niezbędnym do realizacji określonych celów. Ważnym aspektem jest również prawo do bycia zapomnianym, umożliwiające pacjentom żądanie usunięcia ich danych, jeśli nie istnieją prawne przesłanki do dalszego ich przechowywania. Dodatkowe środki bezpieczeństwa, takie jak pseudonimizacja, szyfrowanie danych oraz monitoring dostępu, będą kluczowe dla zapewnienia najwyższego poziomu ochrony prywatności pacjentów. Wprowadzenie EHDS oznacza także konieczność bieżącego monitorowania zgodności z RODO, co będzie wymagało regularnych audytów oraz dostosowywania systemów do zmieniających się wymagań technologicznych i prawnych.
Podsumowanie
Wprowadzenie EHDS stanowi istotny krok w kierunku cyfryzacji ochrony zdrowia w Unii Europejskiej. Realizacja tego projektu wymaga jednak szeroko zakrojonych zmian w krajowych regulacjach prawnych, modernizacji infrastruktury informatycznej oraz wdrożenia skutecznych mechanizmów ochrony danych osobowych. Kluczowe znaczenie ma zapewnienie zgodności z RODO, zwłaszcza w odniesieniu do przetwarzania danych szczególnej kategorii. Zastosowanie zasad privacy by design i privacy by default, a także nowoczesnych zabezpieczeń, takich jak szyfrowanie danych i monitoring dostępu, będzie fundamentem ochrony danych zdrowotnych w ramach europejskiej przestrzeni danych zdrowotnych.
TSUE dał zielone światło dla mrożenia wynagrodzeń sędziów
To sedno najnowszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w którym odpowiedział on na pytania prejudycjalne zadane przez sąd litewski i polski. Oba pytania dotyczyły mechanizmu ustalania sędziowskich wynagrodzeń przez państwo i jego wpływu na niezawisłość sędziów.
Do TSUE wystąpił w marcu 2023 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku, który rozpatruje sprawę sędziego tego sądu. Pozwał on bowiem swojego pracodawcę o zapłatę wynagrodzenia. Domaga się 10 tys. zł tytułem pensji, którą dostałby, gdyby w latach 2021–2023 nie doszło do zamrożenia mechanizmu waloryzacji wysokości wynagrodzeń sędziów. Doszło do tego w trzech ustawach okołobudżetowych w tych latach, w których ustalono podstawę do wyliczenia wynagrodzeń sędziów i prokuratorów mimo tego, że zasady te były przewidziane w prawie o ustroju sądów powszechnych.
Zgodnie z tymi ostatnimi przepisami podstawą ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego w danym roku jest przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego, ogłaszane przez Główny Urząd Statystyczny. W 2023 r. miało to być 6156 zł, jednak rząd ustalił tę podstawę na poziomie 5444 zł. Co ważne, ten zakwestionowany sposób naliczania wynagrodzeń sędziów zastosowano już w 2021 r., co było wówczas uzasadniane pandemią koronawirusa, a w następnych latach także skutkami agresji Rosji na Ukrainę.
W konsekwencji białostocki sąd zapytał, czy regulacje państwa członkowskiego, które zmieniają zasady ustalania wynagrodzeń sędziów i skutkują ich trwałym obniżeniem, uderzają w unijną zasadę niezawisłości sędziowskiej.
Z kolei w sprawie litewskiej dwie sędzie z Wilna pozwały państwo, domagając się odszkodowania. Argumentują, że poziom ich wynagrodzeń zależy wyłącznie od woli władzy politycznej wykonawczej i ustawodawczej. Ich zdaniem brakuje też mechanizmu umożliwiającego godne wynagradzania sędziów porównywalne z pensjami przedstawicieli innych zawodów prawniczych w tym kraju.
TSUE we wtorek udzielił odpowiedzi. Według niego zasada niezawisłości sędziowskiej nie stoi na przeszkodzie wyjątkowemu i czasowemu zamrożeniu albo nawet obniżeniu wynagrodzenia sędziów, jeśli mechanizm taki jest zapisany w ustawie i spełnia kryteria obiektywności, przewidywalności, stabilności i przejrzystości. Wszelkie odstępstwa powinny być uzasadnione celem interesu ogólnego, takim jak likwidacja nadmiernego deficytu budżetowego. Co do zasady, nie powinny dotyczyć też konkretnie sędziów. Muszą być również niezbędne i ściśle proporcjonalne względem zamierzonego celu oraz podlegać skutecznej kontroli sądowej przed sądem krajowym.
Trybunał uznał też, że poziom wynagrodzenia sędziów powinien być wystarczająco wysoki i uwzględniać kontekst gospodarczy, społeczny i finansowy danego państwa. Według TSUE uposażenia sędziowskie powinny też odpowiadać wadze powierzonych im zadań, by chronić sędziów przed wszelkimi naciskami i ryzykiem korupcji. – Jednak niezawisłość sędziów nie stoi na przeszkodzie ustaleniu ich wynagrodzenia na poziomie poniżej średniej występującej w innych zawodach prawniczych – twierdzi Trybunał, odnosząc się do pytania litewskiego sądu.
Co dalej ze sprawą sędziego z Białegostoku? O tym, czy dostanie on 10 tys. zł, których się domaga, zdecyduje teraz białostocki sąd, biorąc pod uwagę rozstrzygnięcie TSUE. Unijny Trybunał zaznaczył jedynie, że jego zdaniem w tej sprawie wymogi dotyczące ustalania wynagrodzeń sędziów wynikające z unijnej zasady niezawisłości sędziowskiej nie zostały naruszone.
Warto przy tym podkreślić, że sprawą zamrożenia pensji sędziowskich zajmował się też Trybunał Konstytucyjny. W listopadzie 2023 r. orzekł, że ustalanie wynagrodzeń sędziów w ustawie okołobudżetowej jest niezgodne z konstytucją. Według TK stosowanie takiego mechanizmu prowadzi do niedopuszczalnej uznaniowości w kształtowaniu uposażeń sędziów. Konsekwencją tego wyroku TK była konieczność wyrównania sędziowskich pensji.
Jednak jeszcze przed orzeczeniem polskiego Trybunału sędziowie walczyli o wysokie wynagrodzenia przed sądami. Jak podawaliśmy w „Rz”, już w sierpniu 2023 r. w sądach pracy było ponad 1500 pozwów w tej sprawie i pierwsze korzystne dla sędziów orzeczenia.
Do rozstrzygnięcia TSUE odniósł się w rozmowie z „Rz” sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego Iustitia. – Wyrok ten nie jest zaskoczeniem, bo idzie w ślad za orzeczeniem TK wydanym przed 2016 r., w którym stwierdzono, że zamrożenie wynagrodzeń sędziów jest dopuszczalne, ale tylko w wyjątkowych okolicznościach, kiedy jest to niezbędne dla zapewnienia równowagi finansów publicznych. Nie mam wątpliwości, że trzykrotne zamrożenie waloryzacji pensji sędziowskich w Polsce nie spełnia tych kryteriów, o czym świadczą setki wygranych przez sędziów spraw przed sądami pracy – stwierdził Przymusiński.
Sygnatura akt: C-146/23; C-374/23
Jak ustalić, czy doszło do zmiany sposobu użytkowania lokalu?
Stan faktyczny
WSA rozpoznał skargę na decyzję Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego (dalej: WINB) w przedmiocie nakazu przywrócenia poprzedniego sposobu użytkowania lokalu i uchylił zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję organu I instancji.
W sprawie tej WINB utrzymał w mocy decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (dalej: PINB) nakazującą skarżącym, będącym właścicielami lokalu użytkowego, przywrócenie poprzedniego sposobu użytkowania ww. lokalu, tj. funkcji handlowej, poprzez zaprzestanie prowadzenia w lokalu działalności usługowo-sportowej klubu fitness (siłowni i klubu sportów walki) wraz z usunięciem wyposażenia, urządzeń i osprzętu dla tej działalności oraz jej wizualnych oznaczeń.
Decyzja PINB została wydana na podstawie art. 71a ust. 4 w zw. z art. 83 ust. 1 ustawy z 7.7.1994 r. – Prawo budowlane (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 725; dalej: PrBud). W jej uzasadnieniu organ I instancji, opisując przebieg dotychczasowego postępowania, wskazał, że zmiana sposobu użytkowania ww. lokalu doprowadziła do zmiany warunków zdrowotnych z uwagi na możliwość występowania nadmiernego hałasu i drgań. Biorąc z kolei pod uwagę, że w lokalu urządzono salę do ćwiczeń fizycznych, zmieniły się również obciążenia wynikające ze sposobu użytkowania obiektu – ich wielkość oraz układ. PINB podkreślił także, że zmiana sposobu użytkowania z lokalu handlowego na salę ćwiczeń fizycznych nie odbyła się bez wpływu na warunki higieniczno-sanitarne w tej części budynku. Inne są bowiem wymagania stawiane lokalom, w których uprawia się sport, prowadzi ćwiczenia fizyczne, niż lokalom o funkcjach handlowych.
Sprawa ze skargą trafiła do WSA.
Stanowisko WSA
WSA we Wrocławiu uznał, że skarga podlegała uwzględnieniu. Sąd wskazał, że zdaniem skarżących do wzmiankowanej przez organy zmiany nie doszło, ponieważ przedmiotowy lokal nadal wykorzystywany jest zgodnie z jego przeznaczeniem wynikającym z wpisów w księdze wieczystej, tj. jako samodzielny lokal użytkowy.
Zdaniem Sądu, wobec istotnych braków w materiale dowodowym, wnioski organów nadzoru budowlanego obu instancji okazały się przedwczesne.
Materialnoprawną podstawę zaskarżonej decyzji stanowił art. 71a ust. 4 w zw. z ust. 1 pkt 1 oraz art. 71 ust. 1 pkt 2 PrBud. Zgodnie z art. 71 ust. 1 pkt 2 PrBud przez zmianę sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części rozumie się w szczególności podjęcie bądź zaniechanie w obiekcie budowlanym lub jego części działalności zmieniającej warunki: bezpieczeństwa pożarowego, powodziowego, pracy, zdrowotne, higieniczno-sanitarne, ochrony środowiska bądź wielkość lub układ obciążeń.
Analiza treści powyższego przepisu wskazuje, że ustawodawca nie zdefiniował ściśle pojęcia zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części. Sytuacje przesądzające o takiej zmianie zostały wymienione w art. 71 ust. 1 PrBud w sposób niewyczerpujący, na co wyraźnie wskazuje użycie przez ustawodawcę określenia „w szczególności”. Oznacza to, że wymienione w tym przepisie działalności zmieniające określone warunki zostały wskazane jedynie przykładowo. Co za tym idzie, mieścić się będzie w tej normie także inne niż wymienione w tych przepisach działanie, które wpływa na zmianę sposobu użytkowania obiektu budowlanego.
Wymienione w art. 71 ust. 1 pkt 2 PrBud, w sposób niewyczerpujący, sytuacje przesądzające o zmianie sposobu użytkowania wskazują, iż nie chodzi o jakąkolwiek zmianę sposobu użytkowania w odniesieniu do pierwotnego, czyli też dotychczasowego legalnego sposobu użytkowania, ale o zmianę, która wpływa na zmianę istotnych wymagań odnoszących się do danego obiektu, związanych z konkretnym sposobem korzystania z niego.
Ze zmianą sposobu użytkowania obiektu budowlanego mamy do czynienia wówczas, gdy mają po prostu zastosowanie inne normy z zakresu bezpieczeństwa pożarowego, powodziowego, pracy, zdrowotne, higieniczno-sanitarne, ochrony środowiska czy mające wpływ na obciążenie konstrukcji budynku, aniżeli normy, które miały zastosowanie względem dotychczasowego sposobu użytkowania. Nie musi to być podjęcie takiej działalności, która prowadzi do zwiększenia zagrożeń m.in. w zakresie dziedzin wymienionych w art. 71 ust. 1 pkt 2 PrBud.
Zastosowany w niniejszej sprawie przepis art. 71a PrBud reguluje natomiast sytuacje, w których zmiana sposobu użytkowania dokonana zostaje bez zgłoszenia właściwemu organowi, czyli tzw. samowolnej zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego lub jego części.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie był wystarczający dla przyjęcia wiążącej w tym zakresie oceny co do ostatniego dopuszczalnego i legalnego sposobu użytkowania przedmiotowego lokalu. W szczególności za przedwczesne uznać należało powołanie się przez organy obu instancji na wpisy w księdze wieczystej lokalu jako okoliczności determinującej przyjęte w rozstrzygnięciach administracyjnych wnioski.
Jeżeli zatem organy przyjęły, że w niniejszej sprawie doszło do zmiany użytkowania bez wykonania robót budowlanych, to konieczne było ustalenie rodzaju prowadzonej w nim działalności. Oparcie się w tym względzie jedynie na treści wpisów umieszczonych w księdze wieczystej lokalu nie było wystraczające dla ustalenia ostatniego legalnego sposobu użytkowania nie tylko ze względu na inne przeznaczenie tego dokumentu, ale także na rodzaj dokumentów będących podstawą ujawnienia w księdze wieczystej informacji o funkcji i przeznaczeniu spornego lokalu.
Choć w przywołanej księdze wieczystej opisano przedmiotowy lokal jako niemieszkalny, zaś według komentarza do migracji stanowi on lokal handlowy w budynku wielofunkcyjnym ze sposobem korzystania jako samodzielny lokal użytkowy, jednakże okoliczność ta nie wywołuje – wbrew stanowisku organów obu instancji – skutków prawnych w niniejszym postępowaniu. Treść wskazanych wpisów nie korzysta bowiem z domniemania zgodności z rzeczywistym stanem prawnym.
Dział I księgi wieczystej służy do oznaczenia nieruchomości, a zatem do ujawnienia danych faktycznych identyfikujących nieruchomość zgodnie z dokumentami urzędowymi, a nie do ujawnienia praw do niej przysługujących. Danymi zawartymi w tym dziale są także informacje dotyczące budynków posadowionych na tej nieruchomości. Wpis w dziale I nie odzwierciedla bowiem stanu prawnego nieruchomości, a jedynie jej faktyczny opis wynikający z dokumentów urzędowych będących podstawą wpisu.
Jeśli już zatem organy wywodzą ustalenia z treści księgi wieczystej, to powinny to uczynić w oparciu o materiał źródłowy, na podstawie którego wpisów tych dokonano.
Ponadto, biorąc pod uwagę, że niezbędne dla określenia ostatniego legalnego sposób użytkowania przedmiotowego lokalu użytkowego było odwołanie się w szczególności do decyzji o pozwoleniu na budowę, decyzji o pozwoleniu na użytkowanie lub innej decyzji, które w sposób prawny sankcjonowałaby określony stan obiektu i sposób jego użytkowania, organ I instancji podjął co prawda w toku postępowania czynności zmierzające do ustalenia, czy dla przedmiotowego lokalu wydawane były decyzje o pozwoleniu na budowę lub zgłoszenia zmiany sposobu użytkowania, kierując stosowne zapytanie do organu architektoniczno–budowlanego. Zdaniem Sądu organ I instancji powinien skierować prowadzone przez siebie postępowanie dowodowe także na dokumentację budowlaną samego budynku, z którego lokal ten został wyodrębniony. Organ powinien zatem ustalić, jaki był prawnie określony sposób użytkowania budynku przed wyodrębnieniem samodzielnych lokali i czy w związku z tą czynnością mogło dojść do zmiany użytkowania , a jeżeli tak, czy odbyło się to w sposób legalny.
Komentarz
Kwestionując możliwość czynienia ustaleń w postępowaniu o zmianę sposobu użytkowania budynku, sąd jednocześnie co do zasady nie podważył waloru dowodowego wpisów ujawnionych w księdze wieczystej. Wskazał jedynie wyraźnie, że nie jest to dowód wystarczający dla ustalenia ostatniego legalnego sposobu użytkowania. W doktrynie nie budzi bowiem wątpliwości, że celem ksiąg wieczystych nie jest ewidencjonowanie stanu faktycznego nieruchomości.
Wyrok WSA we Wrocławiu z 21.1.2025 r., II SA/Wr 669/24, Legalis
TSUE: Zasady przetwarzania danych osobowych w e-commerce
1. Wprowadzenie
Wyrok TSUE z 4.10.2024 r. C-21/23, Legalis, podkreślił istotne kwestie związane z ochroną danych osobowych w sektorze e-commerce. Orzeczenie to ma szczególne znaczenie dla przedsiębiorców prowadzących działalność w zakresie sprzedaży internetowej, zwłaszcza w kontekście przetwarzania danych osobowych klientów. TSUE jednoznacznie wskazał, że przetwarzanie danych takich jak imię, nazwisko oraz nazwa zamawianego produktu, w szczególności leków, wymaga uzyskania wyraźnej zgody osoby, której dane dotyczą. Aktualnie wyrok odnosi się do internetowej sprzedaży produktów leczniczych, w tym leków niewymagających recepty, jednak jego skutki mogą wykraczać poza sektor farmaceutyczny.
2. Konsekwencje dla branży e-commerce
Przyjęta przez TSUE interpretacja może prowadzić do konieczności dostosowania praktyk przetwarzania danych osobowych przez przedsiębiorców działających w obszarze e-commerce. Dotyczy to przede wszystkim:
- Sklepów internetowych,
- Platform sprzedażowych,
- Podmiotów prowadzących działalność w zakresie obrotu produktami leczniczymi,
- Innych podmiotów przetwarzających dane o produktach mogących ujawniać informacje dotyczące zdrowia klientów.
Podmioty te mogą być zobligowane do wdrożenia nowych mechanizmów przetwarzania danych, w tym szczególnych środków mających na celu zapewnienie zgodności z zasadami RODO. Przetwarzanie danych szczególnej kategorii, takich jak informacje dotyczące zdrowia, wymaga bowiem szczególnej ostrożności oraz przejrzystości procesów przetwarzania. W konsekwencji konieczne może być opracowanie nowych polityk ochrony prywatności, przeprowadzenie audytów wewnętrznych oraz wdrożenie dodatkowych środków technicznych i organizacyjnych zapewniających bezpieczeństwo danych osobowych.
3. Kontekst prawny wyroku
Wyrok został wydany w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne złożone przez Bundesgerichtshof (Federalny Trybunał Sprawiedliwości Niemiec). Głównym zagadnieniem poddanym ocenie TSUE było wprowadzanie do obrotu produktów leczniczych przez farmaceutów za pośrednictwem platform internetowych oraz związane z tym obowiązki w zakresie ochrony danych osobowych zgodnie z przepisami RODO. Trybunał orzekł, iż RODO nie stoi na przeszkodzie regulacjom krajowym, które pozwalają konkurentom podmiotu naruszającego przepisy ochrony danych osobowych na zakwestionowanie tych działań przed sądem jako nieuczciwej praktyki handlowej.
Jednocześnie TSUE zwrócił uwagę na szeroką interpretację pojęcia danych osobowych w kontekście informacji dotyczących zdrowia. Trybunał uznał, że nawet jeżeli zakup produktu leczniczego nie wskazuje wprost na stan zdrowia klienta, to możliwość powiązania danej osoby z określonym lekiem lub jego zastosowaniem może stanowić podstawę do objęcia tych informacji szczególną ochroną.
4. Skutki wyroku dla prawa w Polsce
Wyrok C-21/23 może wywołać istotne konsekwencje w polskim porządku prawnym, szczególnie w obszarze regulacji dotyczących ochrony danych osobowych. W związku z tym Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) może podjąć działania zmierzające do intensyfikacji kontroli podmiotów działających w sektorze e-commerce, ze szczególnym uwzględnieniem:
- Weryfikacji podstaw prawnych przetwarzania danych osobowych w sklepach internetowych, zwłaszcza w przypadku działalności podmiotów medycznych prowadzących sprzedaż online.
- Oceny stosowania zasad privacy by design i privacy by default w systemach informatycznych wykorzystywanych w handlu elektronicznym.
- Egzekwowania obowiązków informacyjnych wobec użytkowników zgodnie z art. 13 i 14 rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27.4.2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Dz.Urz. UE L 2016 Nr 119, s. 1).
- Monitorowania działań przedsiębiorców pod kątem ryzyka przetwarzania danych osobowych mogących wskazywać na stan zdrowia klientów.
Przedsiębiorcy powinni zwrócić szczególną uwagę na dostosowanie mechanizmów ochrony danych do wymogów RODO, aby uniknąć ryzyka nałożenia administracyjnych kar finansowych, które mogą sięgać nawet 20 mln euro lub 4% rocznego obrotu. Ponadto, wdrożenie odpowiednich procedur ochrony danych może przyczynić się do zwiększenia zaufania klientów i poprawy reputacji firmy.
5. Stanowisko UODO oraz GIF
W kontekście wyroku TSUE stanowisko zajął Główny Inspektor Farmaceutyczny (GIF), który podkreślił obowiązek aptek internetowych w zakresie przestrzegania przepisów RODO, w szczególności dotyczących przetwarzania danych osobowych klientów. Wskazano na konieczność zapewnienia odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych w celu ochrony danych przed nieuprawnionym dostępem oraz innymi zagrożeniami.
Ponadto GIF zwrócił uwagę na obowiązek uzyskania wyraźnej zgody klientów na przetwarzanie ich danych osobowych w celach marketingowych oraz konieczność informowania ich o przysługujących im prawach, takich jak prawo dostępu do danych czy prawo do ich usunięcia. Przedsiębiorcy prowadzący apteki internetowe powinni regularnie monitorować i aktualizować swoje procedury ochrony danych, aby zapewnić ich zgodność z obowiązującymi przepisami oraz orzecznictwem TSUE.
Obecnie brak jest jednoznacznego stanowiska UODO w zakresie potencjalnego wpływu wyroku TSUE na całą branżę e-commerce. Istnieje jednak wysokie prawdopodobieństwo, że dane dotyczące imienia, nazwiska oraz nazwy zakupionego produktu mogą zostać uznane za dane szczególnej kategorii, jeżeli umożliwiają identyfikację osoby oraz wywnioskowanie informacji o jej stanie zdrowia.
6. Podsumowanie
Wyrok C-21/23 stanowi istotny punkt odniesienia dla przedsiębiorców działających w sektorze e-commerce, szeroko idąca interpretacja może wymuszać na przedsiębiorcach działających w szeroko rozumianej branży e-commerce dostosowanie praktyk przetwarzania danych osobowych do wymagań RODO. Tak więc może okazać się, iż Przedsiębiorcy prowadzący nie tylko internetową sprzedaż leków powinni zwrócić uwagę na:
- konieczność uzyskiwania wyraźnych zgód na przetwarzanie danych,
- stosowanie zasad privacy by design i privacy by default,
- zapewnienie przejrzystości procesów przetwarzania danych osobowych,
- regularne monitorowanie i aktualizowanie polityk ochrony danych.
Dostosowanie działalności do nowych wymogów nie tylko może zminimalizować ryzyko sankcji, ale także przyczynić się do zwiększenia poziomu ochrony danych osobowych klientów oraz wzmocnienia ich zaufania do usługodawców.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 4.10.2024 r., C-21/23, Legalis
Nowe regulacje dotyczące kredytów konsumenckich i hipotecznych
Etap legislacyjny
Ustawa z 20.12.2024 r. o podmiotach obsługujących kredyty i nabywcach kredytów (Dz.U. z 2025 r. poz. 146; dalej: PodmObKredytU) została podpisana przez Prezydenta RP 30.1.2025 r. Zgodnie z art. 76 PodmObKredytU weszła w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia, które to nastąpiło 4.2.2025 r. PodmObKredytU obowiązuje zatem co do zasady od 19.2.2025 r. Ustawodawca zdecydował o wprowadzeniu następujących wyjątków:
- art. 65 PodmObKredytU, który dotyczy ustawy z 5.8.2015 r. o nadzorze makroostrożnościowym nad systemem finansowym i zarządzaniu kryzysowym w systemie finansowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 559);
- art. 67 PodmObKredytU, dotyczącym ustawy z 10.6.2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 487);
- art. 75 PodmObKredytU, który odnosi się do (trwających i niezakończonych) procesów przymusowych restrukturyzacji,
które wchodzą w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, tj. 5.2.2025 r. (art. 76 pkt 1 PodmObKredytU).
- art. 61 pkt 2 PodmObKredytU, odnoszącym się do ustawy z 12.5.2011 r. o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1497; dalej: KredytKonsU),
- art. 68 PodmObKredytU, który dotyczy ustawy z 23.3.2017 r. o kredycie hipotecznym oraz o nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2245; dalej: KredytHipU),
które wchodzą w życie po upływie 2 miesięcy od dnia ogłoszenia, zatem z dniem 5.4.2025 r. (art. 76 pkt 2 PodmObKredytU).
Potrzeba i zakres wprowadzonych zmian
Jak wskazał wprost ustawodawca w uzasadnieniu do projektu PodmObKredytU, dostępnym na stronie internetowej Sejmu RP (druk sejmowy nr 765), zasadniczym celem zmian wprowadzonych w drodze PodmObKredytU jest wdrożenie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/2167 z 24.11.2021 r. w sprawie podmiotów obsługujących kredyty i nabywców kredytów oraz w sprawie zmiany dyrektyw 2008/48/WE i 2014/17/UE (Dz.Urz. UE L z 2021 r. Nr 438, s. 1). Założenia przyjęte w tej dyrektywie mają – w ocenie prawodawcy unijnego – służyć realizacji kompleksowej strategii rozwiązania problemu nieobsługiwanych kredytów (zwanych inaczej kredytami zagrożonymi).
W związku z realizacją ww. celu, PodmObKredytU określa:
- zasady podejmowania i prowadzenia działalności w zakresie obsługi kredytów,
- prawa i obowiązki: (i) podmiotów obsługujących kredyty, (ii) dostawców usług obsługi kredytów, (iii) nabywców kredytów oraz (iv) przedstawicieli nabywców kredytów z państw trzecich,
- skutki uchybienia obowiązkom oraz
- zasady sprawowania nadzoru nad ww. kategoriami podmiotów.
Podział spółki na nowych zasadach
Na skutek wejścia w życie art. 58 PodmObKredytU, który wprowadza nowy art. 92 ust. 2 ustawy z 29.7.2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 620), zmianie ulegną zasady dokonania podziału publicznej spółki prawa handlowego. PodmObKredytU wprowadza bowiem możliwość zastosowania podziału spółki przez wyodrębnienie, w procesach reorganizacyjnych, dotyczących spółek publicznych w ramach ich grup kapitałowych, bez konieczności wycofania akcji tych spółek z obrotu na rynku regulowanym oraz z wykorzystaniem sukcesji uniwersalnej. Ma to istotne znaczenie praktyczne z punktu widzenia ciągłości działania spółki.
W dotychczasowym stanie prawnym taki podział nie mógł zostać przeprowadzony bez wycofania akcji spółki publicznej (dzielonej) z obrotu na rynku regulowanym lub w alternatywnym systemie obrotu (tzw. delisting).
Możliwość restrukturyzacji zadłużenia konsumenta
Art. 61 PodmObKredytU przewiduje zmiany związane z wprowadzeniem możliwości restrukturyzacji zadłużenia konsumenckiego. Stosownie do art. 21a KredytKonsU, w przypadku, gdy konsument będzie opóźniał się ze spłatą zobowiązania z tytułu udzielonego kredytu, kredytodawca będzie wzywał go do dokonania spłaty, wyznaczając termin, nie krótszy niż 14 dni roboczych od dnia otrzymania zawiadomienia. W wezwaniu kredytodawca będzie informował konsumenta o możliwości złożenia, w terminie 14 dni roboczych od dnia otrzymania wezwania, wniosku o restrukturyzację zadłużenia. Kredytodawca, na wniosek konsumenta, jeżeli będzie to uzasadnione jego sytuacją, będzie mógł wyrazić zgodę na restrukturyzację zadłużenia polegającą na:
- całkowitym albo częściowym refinansowaniu umowy o kredyt lub
- zmianie postanowień umowy o kredyt.
Restrukturyzacja zadłużenia będzie dokonywana na warunkach uzgodnionych przez obie strony umowy: kredytodawcę i konsumenta.
Z kolei w przypadku odrzucenia wniosku konsumenta o restrukturyzację zadłużenia, kredytodawca będzie przekazywał konsumentowi, w formie pisemnej lub na trwałym nośniku, bez zbędnej zwłoki, szczegółowe wyjaśnienia dotyczące przyczyn odrzucenia tego wniosku.
Ponadto kredytodawca będzie obowiązany do posiadania odpowiednich polityk i procedur dotyczących stosowania adekwatnych środków restrukturyzacyjnych przed wszczęciem postępowania egzekucyjnego.
Rozszerzony zakres informacji dla konsumenta
Art. 68 PodmObKredytU wprowadzono zmiany w zakresie informacji, które kredytodawca lub pośrednik kredytowy przed zmianą postanowień umowy o kredyt będzie przekazywał konsumentowi. Zgodnie bowiem z art. 10 ust. 3-6 KredytHipU, kredytodawca został zobowiązany do przekazania konsumentowi, na trwałym nośniku, nie później niż na 30 dni przed zmianą postanowień umowy o kredyt hipoteczny:
- przejrzystego opisu proponowanych zmian, w tym w szczególności zmian wymagających uzyskania zgody konsumenta, lub zmian wprowadzonych z mocy prawa,
- wraz z harmonogramem ich wdrożenia oraz
- informacji o przysługującej konsumentowi możliwości złożenia reklamacji do kredytodawcy,
- a w przypadku nieuwzględnienia jego roszczeń – złożenia wniosku o rozpatrzenie sprawy do Rzecznika Finansowego, wraz ze wskazaniem adresu, na który należy złożyć ten wniosek, a także do
- informacji o możliwości skierowania roszczeń na drogę sądową lub możliwości pozasądowego rozwiązywania sporów.
Powyższy termin nie będzie musiał być zachowany, jeżeli zmiany postanowień umowy o kredyt hipoteczny wprowadzane będą na wniosek konsumenta lub konsument wyrazi zgodę na przekazanie informacji bez zachowania tego terminu.
Prokuratura ma się zmienić. To będzie gruntowna reforma
W najbliższym czasie rząd ma zająć się projektem zakładającym rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Jak twierdzi Adam Bodnar, który obecnie sprawuje obie te funkcje, ma to być „milowy krok na drodze przywracania i umacniania praworządności w Polsce”.
Co będzie w projekcie?
Jak słyszymy, będzie to pierwszy, ale zapewne nie najważniejszy krok ku naprawie polskiej prokuratury. Do gruntownej reformy tej instytucji ma doprowadzić dopiero kolejna ustawa, zmieniająca ustrój prokuratury. Od miesięcy nad tymi przepisami pracuje powołany ku temu zespół w ramach Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. To właśnie ta komisja przed kilkoma tygodniami przekazała ministrowi Adamowi Bodnarowi dwa alternatywne projekty, które mają uregulować status tzw. neosędziów i wyprowadzić polskie sądownictwo z chaosu.
W ubiegłym tygodniu prace nad projektem wyszły z zespołu, trafiły po raz pierwszy na posiedzenie plenarne komisji kodyfikacyjnej. „Rzeczpospolita” w rozmowie z członkiem zespołu pracującego nad tymi przepisami dr. Michałem Gabrielem-Węglowskim z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku poznała niektóre dyskutowane rozwiązania, które obecnie leżą na komisyjnym stole. – Dwa strategiczne cele tego projektu, do których dążymy, to maksymalne uniezależnienie prokuratury od wpływów politycznych i profesjonalizacja pracy prokuratorów – mówi gdański prokurator.
Nazwa projektowanej ustawy, do której chce przekonać komisję Gabriel-Węglowski, to Prawo o ustroju Prokuratury Rzeczpospolitej Polskiej. Ma to podkreślać rangę instytucji oraz jej służebność wobec państwa i społeczeństwa, a nie partii politycznych.
Reforma ma opierać się na kilku filarach. Jednym z nich jest propozycja wprowadzenia jednolitego statusu prokuratora. Oznacza to, że prokuratorzy nie będą powoływani, jak to jest obecnie, na prokuratorów prokuratur rejonowych, okręgowych czy Prokuratury Krajowej.
– Będą posiadali jeden tytuł „prokuratora”, z wyznaczonym miejscem służbowym pracy, z którego co do zasady nie będą usuwani czy przenoszeni bez ich zgody. To co najmniej częściowo uwolni stawki awansu finansowego dla prokuratorów niższych szczebli. To już nie awans do wyższej jednostki będzie w głównej mierze decydować o wysokości wynagrodzenia, ale staż pracy i brak dyscyplinarnych „wpadek”. Za pracę na wyższych szczeblach powinien przysługiwać dodatek służbowy – tłumaczy prok. Gabriel-Węglowski.
Zastrzega przy tym, że wprowadzenie jednolitego statusu prokuratora powinno być powiązane z ujednoliceniem statusu sędziów sądów powszechnych, a zatem kwestia ta nie jest przesądzona.
Rewolucja w strukturze
Komisja proponuje też spłaszczenie struktury prokuratury. Chodzi o likwidację wszystkich 11 prokuratur regionalnych, co ma być rozwiązaniem najprostszym organizacyjnie do wdrożenia. – Prokuratury regionalne pełnią dużą rolę nadzorczą, którą my w projekcie znacznie ograniczamy. A z kolei w zakresie prowadzenia śledztw ich uprawnienia są zasadniczo takie same jak prokuratur okręgowych. Przy jednoczesnym wprowadzaniu jednolitego statusu prokuratorów, ale i bez tego, sens istnienia prokuratur regionalnych będzie mocno wątpliwy. Jeśli dojdzie do spłaszczenia struktury bez jednolitego statusu prokuratorskiego, to dotychczasowy system stawek wynagrodzenia, jak podejrzewam, nie zmieni się, choć rozszerzy nieco perspektywy finansowe dla dzisiejszych prokuratorów z „okręgów” – twierdzi prok. Gabriel-Węglowski.
Na stole leży też wariant zmniejszenia liczby prokuratur rejonowych z przekształceniem ich w wydziały zamiejscowe prokuratur okręgowych. Co jednak ważne, nie oznaczałoby to, że z niewielkich miejscowości znikną prokuratorzy. Zmieniłoby się jedynie ich usytuowanie strukturalne, w część większych obszarowo „rejonów”.
Projektowana reforma zakłada też pewne przesunięcie prokuratury w kierunku oskarżycielskim. W sferze śledczej oznaczałoby to odejście od zajmowania się przez prokuratorów dochodzeniami i skupienie się wyłącznie na prowadzeniu poważniejszych, bardziej skomplikowanych spraw. – Uznaliśmy, że dobrze wyszkolona policja może samodzielnie prowadzić dochodzenia. Prokurator jako wyspecjalizowany prawnik powinien skupić się na reprezentowaniu interesu państwa przed sądami i zaangażowaniu w poważniejsze śledztwa. Oczywiście, wymaga to zmian w kodeksie postępowania karnego, a więc akceptacji Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego oraz rozmowy o reformie policji – mówi prokurator.
Komisji zależy też na jak największym uniezależnieniu indywidualnym prokuratorów. O co chodzi? Przykładowo to prokurator, który prowadzi sprawę karną, ma w pełni samodzielnie ustalać wysokość kar, o które wnioskuje wobec oskarżonego, i to on będzie ponosił przy tym odpowiedzialność za prawidłowość takich wniosków. Obecnie bardzo często wysokość wnioskowanej sankcji karnej wymaga akceptacji przełożonego. Co więcej, prokuratorzy mogliby reprezentować swoją sprawę aż do szczebla Sądu Najwyższego, co dziś jest wykluczone, bowiem przed sądem tym występują prokuratorzy z Prokuratury Krajowej.
Śledztwa nie będą odbierane
Proponowanym rozwiązaniem jest też, by nawet przy zmianie miejsca pracy część spraw „podążała” za prokuratorem. Ma to być jeden z kilku projektowanych mechanizmów ograniczania możliwości odbierania śledztw prokuratorom pod różnymi pretekstami i podkreślenie odpowiedzialności prokuratora za prawidłową pracę.
Projektowane zmiany dotyczą też prokuratora generalnego. Mógłby on być wybierany przez Sejm za zgodą Senatu na 6-letnią, niepowtarzalną kadencję wyłącznie spośród czynnych prokuratorów z co najmniej 20-letnim stażem. Co istotne, prawo do przedstawienia kandydatów miałaby jedynie Krajowa Rada Prokuratury, która wyłaniałaby trzy kandydatury spośród osób zgłoszonych przez grupę co najmniej stu prokuratorów. Z kolei szefowie prokuratur okręgowych i rejonowych byliby powoływani na czteroletnie kadencje z możliwością jednorazowego powtórzenia.
Warto przy tym przypomnieć, że na ostatniej prostej w pracach rządowych jest już projekt dotyczący rozdziału prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości, który przewiduje inną ścieżkę wyboru na szefa prokuratury. Oznacza to, że proponowane przez komisję rozwiązanie dotyczyłoby zapewne dopiero kolejnego wyboru na to stanowisko.
Na ostatniej prostej
Kiedy Prawo o ustroju Prokuratury RP może być gotowe? Jak słyszymy, celem jest przedstawienie projektu ministrowi do końca czerwca. – Oczekiwania wobec projektu ustawy są bardzo duże, a poglądy na funkcjonowanie prokuratury niekiedy sprzeczne. Mamy świadomość, że istnieje pewne zniecierpliwienie w środowisku prokuratorskim brakiem dostępu do głębszej informacji. Proszę jednak mieć na względzie, że nie zajmujemy się wypiekiem chleba na każdy poranek, lecz staramy się skonstruować trudną ustawę, która, miejmy nadzieję, stworzy na przyszłość fundamenty pod budowę nowej, inaczej działającej instytucji – mówi prok. Gabriel-Węglowski.
Zapewnia przy tym, że z komisji wyjdzie nowoczesny projekt podążający z duchem czasu. – Będzie on z pewnością przedmiotem licznych wypowiedzi, krytyk, prac w rządzie i w parlamencie. Zatem my, choć to, co zaproponujemy, uznamy kolegialnie za właściwe, niczego nie przesądzamy. Decyzje prawodawcze będą należeć do polityków – konkluduje prokurator.
dr Piotr Turek, prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie
Nie rozumiem, w jaki sposób projektowane przez komisję zmiany miałyby doprowadzić do profesjonalizacji prokuratury. Wiem natomiast, że czeka nas nieuchronny bałagan związany z likwidacją jednostek organizacyjnych i przesuwaniem prokuratorów wbrew ich woli między tymi jednostkami. Zniesienie prokuratur regionalnych i wprowadzenie jednolitego statusu prokuratorów bez analogicznych zmian w sądach oznaczają zerwanie – na niekorzyść prokuratorów – paralelności prokuratorskich i sędziowskich wynagrodzeń i ścieżek kariery. Na dodatek ów „jednolity status” to po prostu urawniłowka, która ma unieważnić dotychczasowe specjalizacje i osiągnięcia, a przy okazji dać pretekst do czystek w prokuraturze. Powierzenie prowadzenia sprawy danemu prokuratorowi od początku aż do etapu Sądu Najwyższego oznacza z kolei likwidację prokuratury jako instytucji dbającej o jednolite stosowanie prawa w państwie i utworzenie w jej miejsce kilku tysięcy indywidualnych kancelarii prokuratorskich. Dobrym pomysłem jest odciążenie prokuratorów od zajmowania się dochodzeniami, ale to wymagałoby reorganizacji policji, co niestety wykracza poza kompetencje komisji.